POLISHSEAMEN

Pozostałe gry - Memoir '44 - strategiczno-losowa gra wojenna

PL_CMDR Blue R - 21 Wrzesień 2007, 18:47
: Temat postu: Memoir '44 - strategiczno-losowa gra wojenna
Czy ktoś z was widział tą grę?


Jej atrakcyjność jest wynikiem prostoty. Losujemy określoną w senariuszu liczbę kart z rozkazami/specjalnymi akcjami, zagrywamy jedną, wykonujemy akcję, na która nam ona pozwala i dobieramy kolejną kartę... Po drodze trochę pomyślimy, jak najlepiej wykorzystać nasze karty i sytuację do odniesienia zwycięstwa (zniszczenie określonej liczby jednostek i/lub zajęcie pewnych punktów). Nigdy nie wiesz, co w zanadrzu chowa przeciwnik i czy twój zuchwały atak nagle nie rozbije się o jedną głupią kartę z zasadzką? A może twój atak zatrzyma się z powodu braku kart i jedna jednostka wrogiej piechoty zmiecie twój wyborowy pluton? A może najbliższą kartą, którą otrzymasz będzie nalot, albo karta, która pomoże ci odnieść szybkie zwycięztwo? Nie ma dwóch takich samych bitew, pomimo tych samych scenariuszy.



Oczywiście sama walka w Normandii w końcu się przeje... Ale od czego pomysłowość? (pominę grę opartą na Memoirze w świecie Fantasy) Czemu nie wprowadzić nowych terenów i scenariuszy? Może atak partyzantów na pociąg? A może bitwa pancerna na zabagnionym terenie? Może pole minowe? Lotnisko? A może twierdza Colditz? Te nowe możliwosci wprowadza dodatek Terrain Pack. Oprócz tego dodatkowo: Stacje radarów ("wykrywają" użycie karty z nalotem), szpitale, obozy i wiele wiele innych.. . Dwa pierwsze dodatki (opisywany i następny) mają jednak pewien haczyk... Zachęcają cię do nabycia mapy z pustynią i terenem zimowym, aby wasza gra wyglądała realistyczniej (a nie kilka białych hexów otoczonych zieloną planszą)



A może chcesz dowodzić rosyjskimi Soldatami pod bacznym okiem komisarza? Poczuć zimny wiatr dmący przez ruiny stalingradu? Jest dodatek Eastern Front. Rosyjski Generał musi zmierzyć się nie tylko z wrogiem, ale i komisarzem politycznym, który pilnując czy nie działamy przeciwko Matce Rosji, może znacząco utrudsniać sprawę. Pojedynek z wojną błyskawiczną toczoną przez Niemców (nowe zasady dla lat Blitzkriegu) to nie lada wyzwanie. Dowódca rosyjski musi myśleć jeszcze bardziej w przód niż niemiecki, bo komisarz musi zatwierdzić każdy rozkaz, więc nie ma czasu na podejmowanie decyzji w ostatniej chwili... Dodatkowo ta przewaga niemieckiego lotnictwa...



I front został przełamany... Cóż nam zostało? Albo popełnimy samobójstwo, albo komisarz doniesie, że nie wygraliśmy, bo nie jesteśmy prawdziwymi synami związku radzieckiego i zostaniemi zabici. Ale nie jesteśmy sami! Armia potrzebuje bohaterów! A tymi są snajperzy, siejący postrach wśród Wehrmachtu. Dodatkowo należy pamiętać, że Rosjanie nie walczyli z Osią tylko na froncie wchodnim, ale tu już przechodzimy do kolejnego dodatku.



A czemu by nie wprowadzić nieustraszonych japońskich żołnierzy, gotowych umrzeć z imieniem cesarza na ustach i stających przed nimi doborowych Marines? Dodatek Pacific Theatre umożliwi nam to. Na tropikalnych wyspach pacyfiku możemy walczyć głównie dzielnymi boys z U.S.M.C. oraz nie znającymi strachu żołnierzami Japonii. Tutaj można zobaczyć wyraźną różnicę taktyczną, jaką należy zastosować w porównaniu ze standardową wersją, gdzie różnica Armii ograniczała się w większości do wyglądu. Dowódcy amerykańskiej piechoty morskiej są lepszymi strategami i mają do dyspozycji więcej rozkazów, nawet zagrywając tą samą kartę, co Japończycy!



Japońska piechota natomiast posiada słynny fanatyzm (co z tego, że wyrzucili 5 flag? Siedzimy w tym bunkrze i go nie opuścimy aż do śmierci!!) i niezwykle skuteczne ataki z bagnetami (BAZNAI!!)
Dodatek dodatkowo wprowadza okręty, wspierające lądujących na plażach i otwarte miejsce dla (niewydanego w Polsce) dodatku z zaawansowanym lotnictwem. Wojna nigdy nie będzie taka jak kiedyś! Ogromna ilość godzin świetnej zabawy gwarantowna! I pamiętajcie... Nawet najgorszą sytuację może uratować jedna karta...


PL_Matrose - 9 Listopad 2007, 07:47
:
Gruba gierka, pamiętam jak jeszcze nawet o komputerze nie myślałem to w gierki tego typu się zagrywałem... :kroliczek:
PL_CMDR Blue R - 9 Listopad 2007, 11:56
:
Cała gra mieści się w jednym neseserze (i jeszcze trochę miejsca zostaje) <wiem, bo na wakacje w neseserku ją zabrałem>

A co do planszówek. Planszówki mają wiele zalet od komputera
1. Dzialają bez prądu
2. Nie ma problemów ze sprzętem
3. Widzisz osobę, z którą grasz
itd.

Przyznam, ze jak patrzę na planszówki, to przychodzą mi na myśl najstarsze gry komputerowe (np. UFO: Enemy Unknow), gdzie nie mając oprawy audiowizualnej (bo sprzęt nie pozwalał) starano się przyciągać graczy w inny sposób (grwalnością).. Planszówki mają to samo. Oprawa audiowizualna nie jest ważna (w końcu planszówka nie może użyć shaderów, itd. z przyczyn oczywistej oczywistości), tylko grywalność.

Ktoś kiedyś powiedział, że gry komputerowe wypchną planszówki. Mylił się tak samo, jak ci, co mówili, że telewizja wyprze radio. Owszem. Gry komputerowe zajęły pokaźny rynek gier < min. planszowych> wypychając kiepskie planszówki. Ale te, co są naprawdę dobre nie upadną z prostej przyczyny. Są lepsze.

Kiedyś z chęcią bym zobaczył pierwszą grę o U-Boocie... Planszówka U-47 w Scapa Flow...

Jejciu. Ale się rozgadałem...