POLISHSEAMEN

Pytania i odpowiedzi - pomoc sojusznikow ... czy istnieje ?

soviet - 19 Grudzień 2007, 00:38
: Temat postu: pomoc sojusznikow ... czy istnieje ?
Witam mam nadzieje na szybka odpowiedz bo jestem w trakcie patrolu :P

GWX 1.03

Chodzi o to ze moj okret zostal lekko uszkodzony a konkretniej peryskop nie dziala, goni mnie jakis okret ( nie wiem nie rozpoznalem) wiem ze posiada sonar bo pingowany jestem co chwila, atakowal glebinowymi ale teraz przestal, hydrofonem go sledze ....robi okrazenia wokola mnie i juz nie wali bomb .. jestem 54 km od portu Dunkierka ....

Moje pytanie :

Czy jesli doplyne do tego portu i bedzie tam stacjonowal / patrolowal okolice, Niemiecki okret wojenny to czy wejdzie on w walke ?

Czy jesli tak to z jakiej odleglosci przyplynie ?

I ostatnie, z jakiej odleglosi moze przyplynac okret aby mnie zniszczyc ( ciagne tego wroga juz godzine i obawiam sie ze za moment przyplynie cos wiekszego i mnie tak poprostu zatopi :D )

mam jakies 50 min realnego czasu do portu ( kompresja tylko na 8 wiecej sie nie da :( )
PudeL - 19 Grudzień 2007, 11:01
:
z tego co sam robilem jak próbowalem sie przedrzeć przez kanał la manche pomogą Ci jak tylko zbliżysz sie do portu swojego zacznie sie wymiana ognia
PL_Marco - 19 Grudzień 2007, 12:12
:
Jeśli Dunkierka jest w rekach III Rzeszy (przypuszczam ze tak bo przecież długo to sie nie utrzymali, no chyba ze to masz ledwo początek wojenki), to powinna tam stacjonować jakiś niszczyciel albo przynajmniej będzie bateria nadbrzeżna wiec powinni ostrzelać wrogą jednostkę jeśli znajdzie sie w ich zasięgu widzenia i ognia.
PL_CMDR Blue R - 19 Grudzień 2007, 16:26
: Temat postu: Re: pomoc sojusznikow ... czy istnieje ?
soviet napisał/a:

I ostatnie, z jakiej odleglosi moze przyplynac okret aby mnie zniszczyc ( ciagne tego wroga juz godzine i obawiam sie ze za moment przyplynie cos wiekszego i mnie tak poprostu zatopi :D )

mam jakies 50 min realnego czasu do portu ( kompresja tylko na 8 wiecej sie nie da :( )


Jako dodatek do wypowiedzi kolegów dodam, że nie bój się większych jednostek. Bój się mniejszych (chyba, że teraz cię korweta goni). Małe jednostki służyły do polowań na U-Booty. Dla przykładu: Największym zabójcą U-Bootów na początku wojny jest freata Black Swan. Później jej rolę przejmują niszczyciele eskortowe... Ciężkie jednostki są za mało zwrotne i nie mają uzbrojenia do takich polowań (choć raz Sygułę pancernik zatopił, gdy za wysoko podniósł peryskop)

50 minut? Malutko. Ja raz 2h uciekałem, a Teosia/Mańka <za chiny nie pamiętam, którego> to para korwet raz 24!!!!!! godziny goniła. Ale jesteś bliziutko... Powiem tak... Jak tylko zostanie wykryty zaatakują go... Czasami nawet samoloty przylecą...
soviet - 19 Grudzień 2007, 17:09
:
No wiec zakonczylo sie to tak ze w odleglosci 30km od portu nadlecialy samoloty i zniszczyly dziada :D

Ale jesli dobrze rozumiem ... jesli goni mnie mala jednostka typu uzbrojony trawler to nie przyplynie mu na pomoc niszczyciel ? bo gdybym tak uciekal powiedzmy 300km ? predkosc moja to 7 wezlow wiec bez problemu mogly by mnie dogonic duze jednostki... i teraz z jakiej odleglosci mogla by taka pomoc przyplynac o ile wogle by taka przyplywala ??
PL_CMDR Blue R - 19 Grudzień 2007, 17:16
:
Nie...

Chodziło mi o to, że mała korweta jest groźniejsza od powiedzmy niszczyciela... W walce z U-Bootem liczy się zwrotność. A krwety i fregaty kręcą "prawie w miejscu", podczas gdy duży niszczyciel potrzebuje więcej miejsca... Osobiście wolałbym mieć na karku 5 duże DD niż 3 fregaty... Zwłaszcza po roku 41 (wówczas fregata ma 8 bocznych wyrzutni bomb glębinowych oraz 2 belki, podczas gdy większość DD ma 2-4 boczne (czasami brak) i 1-2 belki (1 mają np. HUNTy)

Poza tym np. Niszczyciel klasy C nie zrobi ci nic... Bo on służy do walki nawodnej.. Lekkie krążowniki i cięższe jendostki też nie walczą z U-Bootami, a są większe...