POLISHSEAMEN
Opisy Patroli - 25.09.2005r.
-Egon- - 28 Wrzesień 2005, 21:32
: Temat postu: 25.09.2005r.
|Czas: 25 luty 1943r|godz. 14:30|
|Miejsce akcji: morze środziemne|10 mil morskich na wschod od Pantelliery|
Dzien jak zwykle zapowiadal sie parszywie, co tu duzo mowic zapowiadal sie wrecz koszmarnie... Nie dosc ze nie bede mial czasu no popoludniowa herbatke to jeszcze te szkopy... Szkopow bym przebolal ale co z ta herbatka ? Nie zastanawiajac sie dlugo pognalem wprost z mej kajuty kapitanskiej prosto na mostek.
- Kapitanie wywiad melduje silna aktywnosc wrogich okretow podwodnych - wycedzil przez zeby jeden z moich podwladnych.
- Co ty do mnie mowisz ? Aaa u-booty - widac mysl o braku dzisiejszej herbatki nie najlepiej mi sluzy.
- Oglosic alarm na okrecie ! - jak ja nienawidzilem tego sygnalu, draznil ino moje i tak juz stargane nerwy...
- Wszyscy na stanowiska bojowe !
- Laczyc mnie z RN 44, chce wiedziec co planuja i w jakim beda plynac szyku - fakt, to ze nie bylem sam napawalo mnie wielkim optymizmem, a to ze ktos za mnie mogl oberwac jeszcze wiekszym.
Po krotkiej rozmowie radiowej z okretem RN 44 usmiech zawital na mej twarzy, mialem oslaniac tyly konwoju a zwykle tacy gina na samym koncu jesli jeszcze nie ruszyli dupy z powrotem do macierzystego portu, zreszta z tej pozycji do niego mialem najblizej ze wszystkich.
Czym predzej rozkazalem ustawienie okretu tak by sie znalezc rufa do tylnej sciany konwoju i moj sonarzysta rozpoczal zmudne nasluchiwanie.
- Panie kapitanie ludzie z sojuszniczych okretow melduja samoloty nieznanej przynaleznosci !
- Hmm skad nadlatuja ? - zapytalem od niechcenia gdyz to juz bylo do przewidzenia.
- Od czola konwoju w liczbie czterech !
- Inni sie tym zajma zostawmy im cosik - co racja to racja nie nalezalo sie pchac tam gdzie sie nie bylo zapraszanym a pietnascie minut pozniej pozalowalem swojej decyzji gdyz jeden z sojuszniczych okretow RN 11 Portsmouth zostal zbombardowany przez szwadron bombobwcow... Nawet nie poczuli co tak naprawde porozrywalo im wnetrznosci.
Palacy sie niszczyciel znowu przypominal o nadchodzacej herbacianej porze...
- Idziemy na jego pozycje nic tu po nas jak niczego w wodzie nie ma z tej strony konwoju, zamelduj o tym przez radio do wszystkich niszczycieli.
- Panie kapitanie sojusznicze okrety wykryly trzy okrety podwodne i podjely z nimi walke ! - zameldowal radiooperator.
Niestety po blisko trzydziestominutowej walce okrety zwyciezyly zatapiajac oba niszczyciele same tracac tylko dwa z trzech wykrytych... No to zostalem sam.
- Szukac mi tu innych okretow ! Pieprze dowodztwo ja sie w lapy smierci nie bede pchal ! - zreszta ostatni okret dosyc jeszcze do konwoju mial tych mil... Do mnie zreszta jeszcze wiecej.
- Panie kapitanie wykryto okret poruszajacy sie szybko w strone konwoju, odleglosc srednia !
- Cala naprzodz i wypuscic mi w jego strone torpede, chce miec pewnosc ze bedzie pod woda zanim nie zwolnimy !
Niestety w torpedowni musieli chyba chlopaki dzisiaj sporo popic bo okret jednak zdazyl wyskoczyc na peryskopowa a to co mi sonarzysta oznajmil utwierdzolo mnie w fakcie ze chyba herbaciana pora nie nastapi.
- Panie kapitanie torpeda w wodzie !
- Panie kapitanie wiele torped w wodzie ! - tak jakby nie mial o czym meldowac, jak katarynka...
- Meldowac odleglosc oraz kierunek, ster prawo na burt ! - zarzadzilem profilaktycznie.
- Torpedy zmierzaja w strone konwoju, wyglada na to ze wszystkie.
- To cala naprzod i rozsmarowac mi drania, okret wytrzymie !
Niestety dowodca czym predzej czmychnal pod wode i na nic zdalo sie okladanie go przez kolejna godzine bombami.
Po wypuszczeniu do wody wszystkiego co tylko bylo w magazynach dalem za wygrana i czym predzej wydalem rozkaz powrotu do konwoju... Co ja opowiadam powrot do szczatkow konwoju gdyz w miedzyczasie tamten ocalaly u-boot niezle go ogolil.
Na jego nieszczescie akurat sonarzysta mial dzis swoj dzien i wykryl go na peryskopowej i jakie bylo moje zdziwienie kiedy go trafilismy torpeda. Niemcy nie beda zadowoleni, dowodztwo ze strat tez nie...
Zapowiadalo sie na to ze ostatni u-boot odpuscil i czmychnal do bazy. Postanowilem zrobic tak samo i powrocic na trase resztek ocalalego konwoju.
Tym razem z ochota wydalem rozkaz:
- Pierwszy przejmujesz dowodzenie, ja ide sie szykowac do codziennej herbatki...
Spis graczy:
PL_JACA: U-78
PL_rapciu: U-34
MADADAS: U-45
PL_.maniek: U-56
Boolo: RN 44
BOBIK: gosport
PL_-Egon-: hms hayling
PL_Ericsson: HMS Portsmoth