POLISHSEAMEN

Wykaz patroli - Patrol 5 - Zatoka Meksykańska

PL_CMDR Blue R - 24 Wrzesień 2008, 13:16
: Temat postu: Patrol 5 - Zatoka Meksykańska
Cytat:
"Zatoka Meksykanska"
U-BOOTY: IXC (1941) CZAS MISJI: 2 godz
28/05/1942 g. 06:00
POGODA: zachmurzenie umiarkowane,gęsta mgla, wody spokojne
Tło historyczne:
W kwietniu Amerykanie zastosowali system zwany "Bucket Brigade" polegający na tym, że nieformalne grupy statków pływały wzdłuż wybrzeża w dzień, eskortowane przez wszystkie dostępne okręty, a na noc kierowano je do bezpiecznych kotwicowisk. Donitz odpowiedział na to przesunięciem centrum operacji dalej na południe. U-Booty ponownie zbierały obfite żniwo bez poważniejszych przeszkód. W maju zatopiono 41 statków, łącznie 250 tys. BRT, w większości w Zatoce Meksykańskiej
Odprawa:
Waszym celem są tankowce wroga. Im więcej z nich zostanie zatopionych, tym mniej paliwa dotrze do Wielkiej Brytanii. Pozbawiona paliwa Wielka Brytania będzie musiała się ugiąć przed potęgą III Rzeszy! Powodzenia!
PL_CMDR Blue R


Zaczęliśmy kulturalnie na powierzchni. Po 15 minutach Andrev zgłosił samoloty. Ja też zobaczyłem Avangera, a potem Pawliczek. Dodatkowo na horyzoncie pojawił się DD. Zanurzyłem się. Pawliczek narzekał, że okręt nie chce się zanurzać.. Ja natomiast obserwowałem, jak DD okładają Andreva. Na śmierć. Potem skręciły na Pawliczka. A ja byłem po drodze... Jeden mnie wykrył i obrzucił bombami, ale udało mi się go zgubić i zbliżyć się do konwoju. Pawliczek poległ. Wszedłem do konwoju i zatopiłem 2 T3. Nagle prawie staranował mnie tankowiec, a z drugiej strony DD. Oba na szczęście zatrzymały się, aby uniknąć kolizji. Zanurzyłem się na 170 metrów, aby przeładować torpedy. Trochę potrzęsło, ale udało mi się minąć DD i utrzymać się w konwoju. W tym czasie słyszałem jak Zyziu topił swoje statki. Na 30 minut przed końcem wyszedłem na peryskopową w ostatniej linii konwoju. Zatopiłem kolejnego T3 i kolejnego ciężko uszkodziłem. T3 powoli tonie, drugi obok płonie. Rozglądam się. DD daleko. No to na powierzchnię i z działa dobijam. Na horyzoncie co prawda widzę troopa, ale on nie powinien być celny. No to okładam. Nagle zza tankowca wypływa Clemson. Dystans bliski. ALAAAARM!!! Patrzę, jak mi dziurawią kadłub. 77%, 50%, głębokościomierz w końcu drgnął. Przecieki. 30%, 8m, 25%, 9m, 16%, 10m, 11%, 11m... Wyrównać na 15... Okręt odbija się od 20 i wyrównuje. Teraz chwila prawdy. Uszkodzenia naprawione, wyciek zatkany, 5 minut do końca. DD się zbliża. Zdążył mnie obrzucić bombami, na szczęście niecelnie. A ostrzelany tankowiec zatonął w końcu... I tak prawie zginąłem.


W patrolu udział wzięli:

PL_Pawliczek - KIA

PL_Andrev - KIA

PL_Zyziek_B - SURV
1 t3 11487
1 liberty 7373
1 DD 1850

PL_CDMR BlueR - SURV, ale prawie KIA
4 t3
11745
11500
11485
11712
PL_Pawliczek - 24 Wrzesień 2008, 16:33
:
Zabiła mnie moja Pazerność słysząc na hydrofonie uciekający konwoj zacząłem sie spieszyć zapominając o najważniejszym ze nad moim okrętem pływa niszczyciel który czeka na mój błąd prosze popełniłem jeden poważny błąd za szybko chciałem sie wynurzyć 4 w i do góry gdy wyszedłem na peryskopowa niszczyciel miał mnie jak na ręce ja 14 m a on 30 m oddemnie nie udało mi się już zanurzyć pierw bomby które nic mi nie zrobiły lekko kiosk poszarpały i jeż który dokończył mój żywot kurcze gdyby nie ten pospiech może udało by mi się coś zatopić
PL_Andrev - 24 Wrzesień 2008, 19:23
:
A mnie jak zwykle moje cwaniactwo.

Po zauważeniu dymu, pozostałem na powierzchni (gnając w stronę celu) aby rozpoznać gdzie to coś płynie. Po dostrzeżeniu samolotu zanurzenie i nagle!
"kurna nie ostrzegłem chłopaków!"
To dawaj na wynurzenie alarmowe, komunikat z ostrzeżeniem i znowu zanurzenie.
W tym czasie przetrzepał mnie samolot, na szczęście niegroźnie (tylko mostek pozostał do reperacji).
Potem dawaj na maksymalnej prędkości na 15-tu metrach.
Ocknąłem się jak usłyszałem wybuchy bomb głębinowych... patrzę... a tu całe stado DD (cztery sztuki) sonduje wodę i to bliziuuutko!.
Na ucieczkę było za późno - dopadli mnie na stu metrach.
Teraz widzę (po komentarzu Finka), że za mało zszedłem.
No, ale DD pojawiły się niemal błyskawicznie.

Z niewykorzystanych szans, to głównym pechowcem okazał się Zyziek - doskonała pozycja, zero zagrożenia niszczycielami, a kilka jego torped przeszło pod jednostkami, inne dosłownie "o metr".
Cóż, DD także stały czekając nie wiadomo na co. A jak już Zyziek się zdecydował to...
odpłynęły.

Jak zwykle szczęście sprzyjało Finkowi - to co się działo na powierzchni to był cyrk. DD miał go na widelcu i nie mógł ostrzelać...
po prostu wgrana w totka.
hehehe - jak zwykle, jego szczęście a mój pech :D