POLISHSEAMEN

Wykaz patroli - Patrol 17 - Zasadzka w przesmyku Palawan

PL_Andrev - 11 Maj 2009, 20:17
: Temat postu: Patrol 17 - Zasadzka w przesmyku Palawan
Data: 23 październik 1944
Klasa Okrętu: Gato
Załoga: Weterani

Twój okręt podwodny otrzymał zadanie zaatakowania sił japońskich, które mają zamiar przeszkodzić w lądowaniu sił amerykańskich na Leyte.
O godzinie 4.51 operator radaru wykrył liczne cele płynące kursem 230. Czas przyjrzeć się okrętom japońskim.

Wyniki patrolu:
Pablo107 - SURV - 2 wojenne - 4 740 BRT
PL_Andrev - SURV - 1 wojenny - 2 370 BRT
PL_Arek71 - SURV - bez zatopień - 0 BRT
PL_Pasterz - KIA - bez zatopień
PL_Wilk - KIA - bez zatopień



- Kapitan proszony na mostek! Dowódca okrętu, kapitan Andrev zerknął na zegarek - było zaledwie kilka minut po piątej. - Co się stało?
- Kapitanie, wroga grupa uderzeniowa przed nami. Idzie prosto na nas. Andrev zamyślił się... - Dobrze. Postaramy się nie zdradzać swojej pozycji. Utrzymamy pozycję i zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Ile jest tu naszych?
- Co najmniej czterech.
- Dobrze. Zanurzenie peryskopowe!
- Rozkaz!
Zbiorniki balastowe zaczęły się napełniać i okręt USS Guadacanal typu "Gato" pogrążył się w mrocznej głębi Pacyfiku. Chwilę później nasłuch sonarowy wykrył wzmożoną aktywność wrogiej eskorty. Szybkoobrotowe śruby zbliżały się z zastraszającą szybkością. Kapitan zdecydował o zanurzeniu okrętu na głębokość konstrukcyjną i okręt w ciszy zanurzył się na żądaną głębokość.
Niestety huk generowany przez wrogą eskortę stawał się zatrważająco głośny. Nastąpiła chwila ciszy... poczym głębinę zaczęły przenikać złowrogie odgłosy systemów wykrywania... piiing, piiiing....
- Kapitanie! Bomby głębinowe w wodzie! Blisko!
- Wyrzucić wabie! 2/3 naprzód! Prawo na burt 30°!
Dźwięki sonaru urwały się. Udało się? Chyba tak... piiing, piiing, piiing - odgłosy stawały się coraz głośniejsze i coraz częstsze.
- Wyrzucić ponownie wabie! Lewo 15°.
Nastała złowroga cisza.... którą nagle przecięły eksplozje bomb głębinowych... ping, ping, ping, ping... kapitan zdawał sobie sprawę z dramatyzmu sytuacji. Pozostała ostatnia paczka wabii. Jeśli i ona zawiedzie...
- Wyrzucić wabie!
... ping... ping...
...ping...

Alaaaaarm! Szybko na głębię!


- Alarmowe wynurzenie na peryskopową! Wypompować 300 litrów balastu! - obsada mostku spojrzała na siebie ze zdumieniem. Szalona decyzja - sam przeciwko pięciu niszczycielom? Okręt unosił się o kolejne dziesiątki metrów w takt wybuchów bomb głębinowych i odgłosów asdiku. kapitan chwycił za rączki peryskopu zanim ten przestał się wynurzać i rozejrzał się na powierzchni. Niszczyciele eskorty kłębiły się jak żmije w swoim gnieździe - z daleka było tylko widać przemykające sylwetki ciężkich okrętów japońskiej floty. Możliwość ataku istniała, lecz obecnie należało się skupić nad próbą przeżycia w tym piekle, jakie zagotowała amerykańskim okrętom wroga eskorta. Oceaniczna woda gotowała się od ciągłych eksplozji bomb, a pingowanie stawało się już standardem.
- Otworzyć wszystkie wyrzutnie. Wyrzutnia 1 - namiar 40, odległość 500, kurs 270, prędkość 9, pal! Wyrzutnia numer 2 - kąt + 2° - pal!... Wyrzutnia nr 7. Namiar 300, odległość 400, kurs 20, prędkość 10, pal! Wyrzutnia 8 plus 1° prawo pal!...
Wkrótce okręt zadrżał od pobliskiej eksplozji. - Dostał gad! Mamy go chłopaki...

Tak jest! Mamy go!


Wrogi niszczyciel zanurzał się powoli płonącą rufą w otchłań, jednak kapitan stale obserwował horyzont, korygując kurs okrętu i próbując wyrwać się z matni. Aktualnie okręt był ścigany tylko przez jeden okręt eskorty, pozostałe zapewne skupiły się na polowaniu na inne cele... - O cholera. Przejdzie przed nami! Maszyny stop! Psiakrew, uszkodzili peryskop...
Okręt zadrżał od eksplozji. Tym razem nie udało się uniknąć trafienia. - Mamy przecieki! Centrala w wodzie! Przecieki w przedziale silnikowym. Ranni! 20 rannych! Pompa uszkodzona! Baterie uszkodzone!. Poważne uszkodzenia kadłuba! Nabieramy wody!
- Przenieść rannych. Pierwszy - wymienić załogę w uszkodzonych przedziałach, wszystkie siły skierować na tamowanie przecieków i naprawę kadłuba! Głębokość 60 metrów 1/3 naprzód. Kurs 180°.
Ranny okręt powoli zszedł na głębinę. Wydawało się jednocześnie że wrogi niszczyciel odpuścił. Chwilę jeszcze pokręcił się po powierzchni, następnie oddalił się w kierunku uciekającej grupy uderzeniowej.

I na dno Japońca!


Załoga w pocie czoła pracowała nad prowizoryczną reperacją. Wytrzymałość okrętu została oszacowana na 80%, stąd Andrev kazał wytrymować okręt tuż pod warstwą termalną. Minęła kolejna godzina - przecieki udało się naprawić, a wodę wypompować z pokładu. Oprócz głowicy peryskopu bojowego wszystkie urządzenia działały poprawnie. Co prawda okręt posiadał jedynie 75% żywotności baterii i paliwa, lecz na szczęście nie zagrażało to już bezpieczeństwu okrętu.
- Peryskopowa, peryskop wachtowy góra!... Zanurzenie... 10metrów. Antena góra.
- Radar czysty, wychodzimy.

Ufff.. już po wszystkim...


Z daleka na powierzchni majaczył długi, biały ślad piany. Peryskop? Nie... ślad wystrzelonych torped. Po chwili, kilka kilometrów dalej, powierzchnię przeciął kiosk a po chwili na powierzchnię wynurzył się cały kadłub okrętu podwodnego. Daleko na skraju widoczności pojawił się podobny obiekt. To nasi. Im udało się dzisiaj przeżyć...

Torpedy w wodzie!

PL_Pasterz - 13 Maj 2009, 18:25
:
Cóż mogę dodać do świetnego (jak zawsze) komentarza PL_Andreva... Nie mam raczej się czym chwalić bo jako pierwszy osiadłem na dnie pod naporem bomb głębinowych... Kiedy wykonywałem podejście - w zgubnym mniemaniu, że nie zostałem wykryty - o powierzchnię wody uderzyły pierwsze ładunki głębinowe. Już pierwsza salwa bomb skutecznie wyeliminowała mnie z gry na niemal godzinę! Wszystkie dziobowe wyrzutnie torpedowe uszkodzone na poziomie 40%. Na 100 m!



Wyrzucenie wabii i błyskawiczny rozkaz zejścia poniżej głębokości testowej na niewiele się zdał... Przez 30 minut odpierałem ataki DD, a gdy moi załoganci niemal uporali się z uszkodzeniami, eskorta postawiła "kropkę nad i". Nie było czego ratować...



Pozostało mi tylko wyjść na obserwatora i wykonać kilka screenów. Efekt salwy SD_Pablo107.



Tego jegomościa to raczej przedstawiać nie trzeba...



PL_Wilk walczy o życie...



"Friendly fire" po awaryjnym wynurzeniu PL_Wilka.



PL_Wilk. Nawet po śmierci pozostaje "w świetle reflektorów" :szpaner: