POLISHSEAMEN

Nasze aktualne patrole - Cieśnina Żelaznego Dna (3.11)

PL_Andrev - 3 Listopad 2010, 22:03
: Temat postu: Cieśnina Żelaznego Dna (3.11)
W wielkich bólach... ale udało się.
Wystartowaliśmy. My znaczy:
PL_Pasterz (pan profesor)
PL_Daritto (jego uczeń)
PL_Andrev (hmmm.. ten co to g... wynosi)

Po kilku minutach eskorta wychwyciła pana profesora i zbiegła się CAŁA aby panu profesorkowi przetrzepać pupę. Oczywiście bez rezultatów. Tymczasem PL_Andrev zajął pozycję przed konwojem w odległości ok 1-1.5km przed pierwszą linią i z lubością czekał aż tłuste cele wejdą pod wyrzutnie jego Porpoise'a, w międzyczasie ciesząc się widokami:



Po chwili i kontrolowaniu pozycji wobec wrogich celów (radar, haha!) ze zdumieniem okazało się, że konwój wybrał drogę... poprzez PL_Pasterza, czyli innymi słowy "w przeciwną". PL_Andrev nie stracił głowy, wrzucił bieg na maksa (9kt) i z całą mocą jego okrętu pognał w półwynurzeniu w stronę uciekającego konwoju.

Zaczęła się rzeź. Status Andreva:
Lotniskowiec Akitsu: 6x pudło
Pacernik Fuso: 1x pudło



Na koniec Andrev podziwiał jak to robią specjaliści:



Zadanie na jutro:
Odbyć ponowne szkolenie z namierzania celów, zaprezentowane przez pana profesora Sheparda...
:beksa:

Tabelek nie zrobiłem, bo myślałem że mi zrzucanie do BMP nie działa. Jak się okazało - działało. Mam nadzieję że koledzy coś dodadzą od siebie, na przykład tabelki.
:8)
PL_Pasterz - 3 Listopad 2010, 22:15
: Temat postu: Re: Cieśnina Żelaznego Dna (3.11)
PL_Andrev napisał/a:
jak to robią specjaliści...

PL_Kulipi - 4 Listopad 2010, 03:07
:
Niestety mnie nie było ... po czym pada słów kilka - typu @#$%%6 i #$%^&& no al najlepsze to #$$%57*%# -ać ać ać odpowiada echo z przyzwyczajenia .

ps. nie ten dział to jest SH V

___________________
UPS! Racja... - mod

PL_Daritto - 4 Listopad 2010, 08:27
:
Heh, zanim Boss przeniesienie post do odpowiedniego miejsca to i ja kilka słów napiszę.

Pasterz rozpoczął od swojego popisowego numeru - a więc ściągnął sobie na głowę eskortę i zaczął grać im na nosie. Co prawda podobno mu lekko blacharkę na okręcie powyginało a i armatura w kiblu do wymiany, ale nie przeszkodziło to by wykonał swoje TOUCHE.

Kapitan Daritto miał wielkie szczęście i gdyby nie podejrzliwie patrząca załoga to obdarowałby nawigatora kwiatami - ów wymieniony bohater ustawił okręt w idealnej pozycji na kontrkursie idącej grupy uderzeniowej. Daritto ustawił więc okręt na peryskopowej, cichy bieg, załoga na stanowiska i kierując się nasłuchem hydro zaczął skradanie do celów.

A cele nie byle jakie... FUSO, MAYA, lotniskowiec, chmara "bączków" w postaci między innymi agresywnych i niebezpiecznych Akizuki... Było co wybierać :)

W trakcie jak Profesor Pasterz organizował berka z eskortą (a może grali w Dwa Ognie???) zająłem dogodną pozycję i wybrałem cel - MAYA szła szybko, dumnie i wyzywająco. A za nią FUSO... Doszedłem do wniosku, że mając do dyspozycji cztery cygara w wyrzutniach oraz biorąc pod uwagę pozycję ataku i kąt toru torped wybrałem jednak MAYA. Tym bardziej, że blisko tego okrętu szedł drugi okręt tej samej klasy. Postanowiłem obdarować obie jednostki dwoma torpedami.
Namiar, odaplenie, odliczanie i............po kilkunastu sekundach przedwczesna detonacja torpedy z zapalnikiem magnetycznym.... Na tyle pechowa, że błyskawicznie wypuszczone torpedy, idąc bardzo blisko siebie spowodowały detonację wtórną. Tym to sposobem z 3 wystrzelonych w kierunku MAYA torped dwie postanowiły popełnić samobójstwo.

Dobrze, że nie zdążyłem odpalić ostatniej, czwartej torpedy. Po wyczerpaniu wiązanek pod adresem producentów uzbrojenia US Navy kapitan Daritto postanowił oddać strzał rozpaczy w kierunku majestatycznie zbliżającego się FUSO. W trakcie namierzania pancernika dało się słyszeć potężną detonację - to jedyna ocalała torpeda z salwy doszła celu. Strzał był śmiertelny - MAYA eksplodowała i zniknęła pod wodą. Widok był podobno wspaniały - tego już nie widziałem bo po oddaniu strzału do FUSO Daritto zaczął być pingowany i musiał salwować się ucieczką.

W trakcie schodzenia pod wartstwę termiczną usłyszałem kolejną detonację i komunikat oficera uzbrojenia o trafieniu - FUSO oberwał. Ha! Przynajmniej go przestraszyłem hehe.

Cóż, potem to już przeładowywanie torped, wynurzanie się na peryskopową i kolejne ataki na MAYA. Tym razem już niezbyt celne, ale na swoje usprawiedliwienie kapitan Daritto ma to, że ostrzeżona grupa uderzeniowa wściekle zygzakowała oraz gwałtownie i nieregularnie zmieniała kurs i prędkość.

Ale.... Panowie, SH4 ma jednak to COŚ!!! Patrol uważam za naprawdę udany :D
PL_Cmd_Jacek - 4 Listopad 2010, 09:45
:
Panowie, świetnie opisany patrol. Szkoda, że nie mogłem się połączyć. Jak spróbowałem poźniej, to dałem radę. Nie wiem czy to wina UBI, czy mojego netu.

Następnym razem płynę z Wami. Muszę w końcu trafić jakiś cel :lol , a nie tylko udawać wrak. Swoją drogą Pasterz obiecałeś podesłać parę fotek z tamtego patrolu.
PL_Andrev - 4 Listopad 2010, 11:46
:
PL_Cmd_Jacek napisał/a:
Panowie, świetnie opisany patrol. Szkoda, że nie mogłem się połączyć. Jak spróbowałem poźniej, to dałem radę. Nie wiem czy to wina UBI, czy mojego netu.


U mnie też nie działało.
Ty sobie wyobraź: WŁĄCZYŁEM Hamachi, wyłączyłem i poszło...
Darek raportował że mu firewall "trzyma" grę...

___________________


Lekcja u pana profesora Seasheparda zaliczona:
IJN CA Mogami trafiony 4-ma torpedami na całej szerokości burty.
Przy pierwszym podejściu.