POLISHSEAMEN

Nasze aktualne patrole - Brama Nipponu (10.01.2011)

PL_Daritto - 11 Styczeń 2011, 14:25
: Temat postu: Brama Nipponu (10.01.2011)
A mieliśmy mieć urlop... Mieliśmy opalać się na plażach Pearl Harbor... Mieliśmy bawić się z siostrzyczkami.
Mieliśmy....
Dopóki rano nie odebraliśmy, każdy z nas, osobno telefonu o wstrzymaniu przepustek i wprowadzeniu sześciogodzinnego przygotowania bojowego. Nasz - za przeproszeniem - Wywiad wywęszył wielki konwój z zaopatrzeniem próbujący przedostać się w pobliże Marian. Mieliśmy 6 godzin na postawnienie załogi w stan alarmu bojowego i wyjście w morze. Rozkaz jasno określał pozycję planowanej zasadzki. Szybki rzut oka na odległość i wiedziałem, że mamy 4 dni na dojście w strefę ataku. Do dyspozycji mieliśmy nasze śliczne okręty klasy GATO. Chyba będziemy musieli postawić żagle by zdążyć!!!!
Swoją gotowość w tym czasie potwierdzili:
Cmd_Jacek
W_Wilk
PL_Matrose
no i ja - PL_Daritto

4 dni póżniej.

No i sprawa jasna. Udało nam się dojść do strefy ataku o kilkanaście godzin wcześniej niż przewidywane przejście konwoju. Czekamy więc. W_Wilk wreszcie poznał okręt - odkrył przy tym interesującą czerwoną wajchę z napisem "WABIK". Radości jego nie było więc końca. Cmd_Jacek zdążył ułożyć puzzle z 2500 części - tylko dlaczego przedstawiały one kufel z jakąś dziwną nazwą piwa...? TYSKIE czy jakoś tak...? Martwiliśmy się o kapitana Matrosa - pojawił się pierwszy w strefie ataku ale poza dziwnym brzęczeniem i komunikacie o wzroście temperatury w okręcie nic nie meldował. Potem dało się słyszeć na otwartym kanale radiowym jakieś dziwne pstryknięcie zakończone melodyjnym "psssssssssssttttt". I - dałbym sobie rękę odciąć - odgłos przełykania płynu...

Sielankę przerwał alarm radiowy od CmD_Jacka - szum na namiarze 355. Po chwili potwierdziłem to wynurzając kiosk i omiatając peryferial radarem - rzeczywście - multum kontaktów prosto przed dziobem. A więc jednak chłopaki z - za przeproszeniem - Wywiadu dobrze przycisnęli śrubkę komu trzeba. Alarm na okręcie, stanowiska bojowe obsadzone, cicha praca, głębokość 45metrów - podchodzimy.

Minęło 20 minut i.....pingi. Jakim cudem?!??! Czyżby Japończycy namierzyli moje trzy omiecenia radarem???? Zaryzykowałem wynurzenie na peryskopową. Rura obserwacyjnego w górę. Przód - czysto, przednie kwarty lewa-prawa - czysto. I nagle - niczym ghost ship - mija mnie na pełnej prędkości Akizuke. Zanim zdążyłem wydrzeć się "Zanurzenie awaryjne, pełna moc, lewo na burt!!!!" usłyszałem cztery pluski.... Mija kilka morderczych sekund. Mój USS Drum leniwie osiągnął dopiero 4 węzły i 35 metrów głębokości gdy kadłub przyjął na siebie eksplozje. Ale....NIC SIĘ NIE STAŁO! (nie licząc zachalapanej pieluchy mojego Czifa - pierwszy jego rejs, nie ma co się dziwić. należy teraz trzymać go na odległość). Udało mi się przeżyć atak z zaskoczenia. Do teraz nie wiem jakim cudem nie usłyszałem tego Akizuke na hydro... Przez następną godzinę uciekałem - Akizuke zawołał pomocników. W sumie głębinę nade mną przeczesywały cztery jednostki. Cały czas manewrowałem, stosowałem uniki, zmieniałem prędkość i głębokość. Wreszcie, po 90 minutach od rozpoczęcia ataków udało mi się zgubić ogon. postanowiłem się zemścić.

Peryskopowa, cichy bieg, 1 węzeł. Przez persykop bojowy obserwuję swoich prześladowców. Jest ich trzech. Jeden w odległości 1100 metrów ode mnie w namiarze 175 - prawie idealnie na strzał z rufy. I dobrze, bo przednie wyrzutnie doznały niezidentyfikowanego uszkodzenia i były wyłączone z użytku. Zbieram namiary. Idealnie! Akizuki jest odwrócony do mnie lewą burtą w położeniu na kurs 275. Ustawiam torpedę, wysyłam mu elektryka. chowam rurę i czekam. Mija 40 sekund i...BUM! Eksplozja i potwierdzenie zatopienia. Jestem prawie usatysfakcjonowany. Prawie, bo w momencie trafienia odezwały się pingi trzech kolegów ofiary. Trzech?!?! Znów jakiś się schował...

Ucieczka w głębiny, tym razem pod warstwę izobaty - 80 metrów. Cisza.... cisza....pluski....cisza...EKSPLOZJE. A dokładnie sześć eksplozji. Rufa rozbita, przedział diesli bierze wodę, baterie w strzępach, gaz na pokładzie, przecieki w centrali, kadłub sztywny uszkodzony, załoga na rufie już nie żyje... Wrzaski, pękające szkło, strzelające nity, pracujący metal, woda....140m...180m....200....265 metrów - wskazówka głębokościomierza opiera się na końcu skali. To ostatni widok jaki zapamiętałem. Ostatnia myśl z głową pod wodą - Chłopaki, pomścijcie mnie!!!!
END...
PL_Marco - 11 Styczeń 2011, 15:37
:
Fajny opis Daritto.
Co do modelu uszkodzeń SH 4 mnie zawsze wydawał się
taki trochę dziwny... :schock
PL_Andrev - 11 Styczeń 2011, 16:25
: Temat postu: Re: Brama Nipponu (10.01.2011)
PL_Daritto napisał/a:
Co mnie zastanowiło - naprawione wyrzytnie, jednak uparcie nie mogłem z nich strzelać....


Zdaje się, że to naprawił dopiero patch czołowegu tu tankera - PL_Pasterza...
PL_Cmd_Jacek - 11 Styczeń 2011, 17:36
:
Patrol, w którym po raz pierwszy udało mi się zatopić okręt przeciwnika i przeżyć. Zacząłem na powierzchni:



Daritto uświadomił mnie, że nie powinienem pływać tak sobie na powierzchni, więc zanurzyłem się niezwłocznie po zauważeniu dymów. Po czym taki oto widok mnie zastał - Daritto na powierzchni :schock



DDeki zaraz doskoczyły i już myślałem, że mnie mają



aczkolwiek udało się wyjść z okrążenia i zaatakować zygzakujące Mogami. Z salwy 3 torped, jedna trafiła prawdopodobnie w maszynownię i zastopowała krążownik



dobitka po paru pudłach dokończyła działa zniszczenia



Po tym sukcesie, widząc oddalający się konwój, odwróciłem okręt i oddaliłem się na bezpieczną odległość, omijając DDeka. Torpeda puszczona do niego niestety nie trafiła.



Będąc bezpiecznym wyszedłem na obserwatora i przyglądałem się przez chwilę poczynaniom w_wilka, osaczonego przez DDeki



PL_Daritto napisał/a:
Co mnie zastanowiło - naprawione wyrzytnie, jednak uparcie nie mogłem z nich strzelać....


Moim zdaniem to wynik nie kompatybilności patcha 1_0_1 z TMO 2.0. Jeżeli patch robiony był pod 1.63 to nie będzie prawidłowo funkcjonował z 2.0. Dodatkowo wydaje mi się, że ASDICi DDeków gorzej działały. Pamiętam jak grałem z Wami na 1.63, to wykrywały mnie bez trudu w bardziej korzystniejszej dla mnie sytuacji.

Postuluję byś,y wrócili do sprawdzonego TM 1.63 + pack 1_0_1

PS. Daritto - świetny opis :ok:
PL_Matrose - 11 Styczeń 2011, 19:15
:
Kiedy nastepny patrol i na czym? :||
PL_Daritto - 12 Styczeń 2011, 08:35
:
Hmm, Jacku, zapewne masz rację. Pack 1.0.1 wnosi kilka poprawek poza samą implementacją pakietów misji - całkiem możliwe, że coś po prostu poszło nie ten-tegez.

Na następny patrol zapraszam już dziś, jak zawsze o godzinie 20:00. Myślę, że wrócimy dio old-school`owych klimatów i zgodnie z sugestią Jacka popłyniemy dziś TMO 1.63 z pakietem 1.0.1. Nie pamiętam, czy Pack 2 był też pod TMO 1.63 - jeśli tak to on chyba poprawiał model zniszczeń i "niezatapialność" merchów. Może to ktoś mi potwierdzić?

Jeśli nikt nie zgłasza sprzeciwu to pls o pobranie odpowiednnich plików z Download i instalację :)

Pasterz - wiem, że zarobiony z Ciebie człowiek, ale jak tam poprawki do Twojego modu?