POLISHSEAMEN

Książki, zdjęcia, filmy wojenne oraz ciekawostki historyczne - Seria z Kotwiczką

PL_Adm.Lütjens - 6 Grudzień 2013, 13:43
: Temat postu: Seria z Kotwiczką
"Dowódca Niszczyciela" - autor: Tameichi Hara

II wojna światowa na Pacyfiku widziana i opisana w końcu przez jakiegoś "samuraja".
Kmdr Hara opisuje bardzo dokładnie, wszystkie swoje misje bojowe, które pełnił na niszczycielach oraz na koniec kariery na krążowniku.
Każdy, kto się interesuje wojną amerykańsko-japońską powinien ją przeczytać.



"Moja Droga do Scapa Flow" - autor: Günther Prien

Jeden z najsłynniejszych "asów" GAdm. Doenitza opisuje całe swoje życie, aż do niesamowitego wyczynu, po którym został odznaczony przez samego Adiego.
Myślałem, że opis jego "wyczynu" będzie bardziej dokładny - jak na dowódcę przystało - jednak opisał go bardzo krótko.
Trochę się zawiodłem. Szkoda.
Mimo tego książkę można przeczytać.


Pozdrawiam serdecznie - Adm. Lütjens
spitek1979 - 31 Marzec 2014, 17:15
:
Z tej serii polecam wszystkim Żelazne Trumny Herberta Wernera byłego 1go a potem kapitana ubota który przetrwał ,wojne świetnie napisana rewelacyjny klimat i opis czasu kidy to myśliwy stałsie zwierzyną
PL_Adm.Lütjens - 31 Marzec 2014, 19:35
:
Kolego ale ja mam do Ciebie taką OGROMNĄ PROŚBĘ:

Jak piszesz jakiś tekst to "wrzuć go najpierw do worda" a potem dopiero na FORUM ok ???


Cytat:
Z tej serii polecam wszystkim Żelazne Trumny Herberta Wernera byłego 1go a potem kapitana ubota który przetrwał ,wojne świetnie napisana rewelacyjny klimat i opis czasu kidy to myśliwy stałsie zwierzyną
- to Twój opis


a tak to powinno wyglądać:

Z tej serii polecam wszystkim "Żelazne Trumny" Herberta Wernera.
Byłego I-go oficera a potem kapitana U-Boota, który przetrwał wojnę.
Świetnie napisana, rewelacyjny klimat i opis czasu kiedy to myśliwy stał się zwierzyną.
PL_Adm.Lütjens - 2 Czerwiec 2014, 23:00
:
"Żelazne Trumny" - autor: Herbert A. Werner

Skończyłem czytać "Żelazne trumny" Herberta Wernera (zmarł niewiele ponad rok temu - 6 kwietnia 2013 w wieku 92 lat)

To co pisze ten człowiek - wydaje się wręcz nieprawdopodobne:

Przeżył więcej wypadków i tragedii niż było zamachów na „Adiego” (ok. 50).
Najpierw po kilku patrolach na U-557 jako jedyny opuszcza jego pokład a okręt zostaje zatopiony!!! – szczęście ???
Potem przeżył wypadek U-612, który zatonął 6 sierpnia 1942 roku po kolizji z U-444 w Gdyni (tylko 2 osoby zginęły). Okręt został wydobyty i wyremontowany.
Następnie przeżył coś, co raczej udawało się niewielu jego kolegom – przepłynął na U-230 przez Cieśninę Gibraltarską!!! – to się nazywa mieć fuksa!!!
Potem – już jako dowódca (U-415 oraz U-953) przeżywa kilkadziesiąt ataków bombami głębinowymi, schodząc nawet na głębokość 285 m!!!
Jednego u niego nie mogę zrozumieć – dlaczego mu tak zależało na „chrapach”, które chciał mieć koniecznie na swoich okrętach. Przecież wystawione „chrapy” było bardzo łatwo zauważyć a następnie zatopić U-Boota.

Gość ten miał tylko jednego pecha – trafił zbyt późno jako dowódca na U-Booty.
Pojawił się jako dowódca kiedy „myśliwy stał się zwierzyną”.
Wiele książek marynarskich o różnych dowódcach czytałem, ale nigdy nie spotkałem, żeby ktoś miał takie szczęście, takiego farta. Nawet największe asy trafiały do niewoli albo na dno morza, a on przeżył całą wojnę.
Jest chyba jednym z nielicznych dowódców (jeśli nie jedynym), który pływał na pięciu różnych U-Bootach.

Książka jak najbardziej warta przeczytania - czyta się bardzo szybko!

http://www.uboat.net/men/werner_herbert.htm


U mnie obecnie "na tapecie" ORP GRYF - Największy Okręt Bojowy Polskiej Marynarki Wojennej - Mariusza Borowiaka :)
PL_CMDR Blue R - 3 Czerwiec 2014, 07:43
:
Cytat:
Jednego u niego nie mogę zrozumieć – dlaczego mu tak zależało na „chrapach”, które chciał mieć koniecznie na swoich okrętach. Przecież wystawione „chrapy” było bardzo łatwo zauważyć a następnie zatopić U-Boota.


A ten rozdział, gdzie wysłano go na szkolenie i tam zachwalano chrapy? On chyba wierzył w ich "moc".... Zwłaszcza, ze Niemcy długo uważali, że głowicy chrap nie wykryje się radarem. Co nie zmienia faktu, że chrapy były pomocne. Nie każda jednostka patrolowa miała dobry radar, więc chrapy pozwalały zwiększyć efektywność U-Boota. No, ale on chyba przesadnie w nie wierzył.
PL_Adm.Lütjens - 13 Październik 2015, 14:25
:
"Pancernik MUSASHI"

Bardzo ciekawa pozycja napisana przez japońskiego autora - Akira Yoshimurę.
Książka opowiada o jednym z dwóch najpotężniejszych okrętów II wojny światowej - superpancerniku MUSASHI (siostrzany brat YAMATO), którego wyporność wynosiła 72.800 ton!!! żelaza i stali.
Cała budowa od położenia stępki po wejście do służby jest opisana bardzo ciekawie i szczegółowo - co powoduje, że książkę bardzo szybko się czyta.

Szkoda, że od momentu wejścia do służby nie ma już takiego szczegółowego opisu.
Praktycznie jedyna bitwa MUSASHI, którą odbył w dniu 24.10.1944 roku (początek bitwy pod Leyte - największej bitwy morskiej II wojny światowej) jest opisana bardzo krótko i pobieżnie (zaledwie kilka procent objętości książki).

Dla mnie okręt ten jest najbardziej wytrzymałym okrętem w historii - wytrzymał uderzenia: 20 torped, 18 bezpośrednich trafień bombami i jeszcze raz tyle bomb spadło w pobliżu okrętu, powodując jego uszkodzenia i straty w ludziach oraz jego ostateczne zatopienie.
Pomyśleć, że ten okręt został wybudowany i zwodowany w mieście, który później będzie znany...baaaardzo znany.

Książka z małym niedosytem - jednak przeczytać warto!



"Wolfgang Lüth. As U-Bootów"

Hmm...kniga napisana nie tak jak się tego spodziewałem.

Myślałem raczej, że będzie to szczegółowy opis życia "Wolfa" Lütha, że w książce będą uwzględnione cyfry i fakty.
Mam tu na myśli np. szczegółowe daty z kariery Lütha, daty dotyczące zatopień oraz tonaż i wyporność zatopionych jednostek (BRT).
Tutaj to wszystko zostało jakby pominięte. Bardzo się zawiodłem.
W książce jest też kilka błędów, oto kilka z nich:

- na jednej ze stron autor podaje, że HMS HOOD został zatopiony 24 maja 1941 roku - na innej stronie jest podana data 23 maja 1941 roku (chyba chluba Royal Navy nie zatonęła dwa razy);
- kolejny błąd jaki jest to, że BISMARCK został trafiony dwoma torpedami - oberwał tylko jedną w urządzenia sterowe (coś co zdarza się raz na 100.000);
- jeszcze jeden błąd o BISMARCKU - pancernik zatonął 27 maja 1941 o godz. 10.39 a nie jak podaje autor o 8.40.

Książka przypomina tę o koledze Lütha - Prienie, która została napisana w bardzo podobny sposób bez żadnych szczegółów.


Obecnie na tapecie: PQ-17 - autor: Godfrey Winn (kórcze ale miał gość chody :) )
pepe - 13 Październik 2015, 15:03
:
Czytałem kiedyś tą druga pozycję. Wtedy wydawała mi się bardzo ciekawa jako pisana na zasadzie wspomnień. Ogólnie miałem dość pozytywne wrażenia po niej. Czy wychwyciłem błędy - tego już nie pamiętam (dawne dzieje - pożyczyłem jako "nowość" z biblioteki).
Wolfgang Luth - As U-botów" to była chyba ostatnia z kilku książek jakie przeczytałem o tej tematyce zanim na dobre przekonałem się, że to nie jest moja pasja. W sumie łyknąłem jakieś 7-8.
Pawian - 14 Październik 2015, 09:18
: Temat postu: ...
w pq 17, pierwsze 90 stron pomincie bo pierdzielenie od rzeczy[/quote]
PL_CMDR Blue R - 14 Październik 2015, 09:52
:
Chodzi ci o to, jak zastanawia się, czy w ogóle napisać książkę? Oraz pierwsze spotkanie z Pozy?
Jak weźmiemy DATĘ pisania książki, to zawiera tam bardzo ciekawe informacje, choć rzeczywiście ciut się dłużą.
PL_Adm.Lütjens - 14 Październik 2015, 14:52
:
Kolego co to za język:

Cytat:
pierdzielenie


Może trochę kultury :! Jedno ostrzeżenie już było :! Nie zachowuj się jak prostak.


Wracając do książki PQ-17 - też już przeczytałem pierwsze 90 stron.
Pawian - 14 Październik 2015, 17:27
: Temat postu: ....
cicho lutjnes.

nie wiem, bo przeskakwiłem, aż zauważyłem że na 80 którejś płyną do rosji. na 90 stronie już się rozkręca akcja
Pawian - 14 Październik 2015, 18:28
: Temat postu: ....
tylko bez fochów prosze
Pawian - 18 Październik 2015, 18:43
: Temat postu: ...
jak stoicie z książką?? ja 140 strona
PL_CMDR Blue R - 18 Październik 2015, 19:00
:
Skończyłem już dawno temu, dziękuję bardzo.
PL_Sheep - 24 Październik 2015, 20:59
:
"Ostatni U-boot" Wolfganga Hirschfelda.

Autor był podoficerem radiotelegrafistą. Marynarzom nie wolno było pisać pamiętników jednak że... często uzupełniał dziennik pokładowy miał gdzie zostawiać swoje notatki które zło.żyły się na książkę. Super książka napisana nie z perspektywy kapitana tylko członka załogi. Super uzupełnienie do wspomnień Asów U-bootów. Szczerze polecam.
PL_Adm.Lütjens - 24 Październik 2015, 21:20
:
Ja skończyłem PQ-17, rozbawiły mnie dwa cytaty:

Niemiecki samolot rozpoznawczy krążył w kółko nad konwojem nieprzerwanie przez trzy dni, aż w końcu jeden z niszczycieli eskorty nie wytrzymał i reflektorem sygnalizacyjnym nadał do Niemca alfabetem Morse'a: "Rozumiemy, że musisz zarobić na chleb, tak jak my, ale robi nam się już niedobrze od patrzenia, jak latasz ciągle w tę samą stronę. Czy mógłbyś, dla odmiany latać w drugą?" Podobno pięć minut później nadeszła odpowiedź. Tylko dwie litery w międzynarodowym kodzie: "OK".


...ale najlepiej pamiętam komentarz bosmana Hynesa.
- Jest teraz u św. Piotra. Wpuścili go za sześć żelaznych krzyży - powiedział.


Następna pozycja: "Pochodnie nad Atlantykiem"
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2015, 22:25
:
Ta scena jest w książce "Cel: Tirpitz" opisana ciut inaczej.
Cytat:
"Od twojego latania kręci nam się już w głowie. Możesz latać w przeciwną stronę?"

PL_Adm.Lütjens - 11 Grudzień 2015, 11:36
:
"Pochodnie nad Atlantykiem"

Prawdę mówiąc, po takim "asie" jak Topp spodziewałem się czegoś lepszego!
Natomiast w książce mimo sporej objętości, pobieżne opisy walki, rzadko wspomniane tonaże zatopionych jednostek, ich nazwy, daty i miejsca...
Jakby nie było zatopił 35 statków o łącznym tonażu 197.460 BRT!!! + niszczyciel USS "Reuben James".
Jest jednym z nielicznych dowódców, którym przyszło pływać "elektrykami" - typ XXI, na jednostkach: U-3010 i U-2513.
W drugiej części książki (okres powojenny) Topp opisuje swoją służbę w Bundesmarine, którą zakończył 1969 roku w randze Kontradmirała.
To już kolejna książka po wspomnieniach Priena i Lütha gdzie nie ma szczegółowych opisów i na której się zawiodłem.
Najlepsze wspomnienia jakie do tej pory czytałem z dowódców U-Bootów to bezapelacyjnie "Żelazne Trumny" Herberta Wernera.

Moja ocena: 7.0

P.S. Bardzo dużo błędów w książce - prof. Miodek by zawału dostał :8)
PL_Cmd_Jacek - 11 Grudzień 2015, 12:55
:
Mnie też nie porwały "Pochodnie nad Atlantykiem", ale później spojrzałem na tę pozycję z innej strony. Raczej jest to opowieść o człowieku, a nie o wojnie na Atlantyku. Z tego punktu widzenia, można by ją inaczej ocenić - czyli ciut lepiej.

Co do wspomnień. "Żelazne trumny" są rewelacyjne, ale równie pasjonujący jest "Ostatni Uboot"


PL_Adm.Lütjens - 11 Grudzień 2015, 13:08
:
Ta, której okładkę wrzuciłeś czeka u mnie w kolejce, natomiast następną będzie:

Wahoo - Historia najsłynniejszego amerykańskiego okrętu podwodnego II wojny światowej
PL_CMDR Blue R - 11 Grudzień 2015, 21:18
:
U mnie jest zakolejkowana... wraz z innymi Hamerykańcami i czeka na "Kierunek Pacyfik", aby na bieżąco być... Ale na razie Moby Dick mnie zatrzymał :D
Pawian - 17 Grudzień 2015, 20:32
: Temat postu: jeżeli w skarpetce jest więcej dziur niż miejsc całych, to t
vjeżeli w skarpetce jest więcej dziur niż miejsc całych, to to już nie jest skarpetka, tylko gałgan
PL_olek0849 - 17 Grudzień 2015, 20:47
:
Chyba nie trafiłeś temat albo co
Pawian - 17 Grudzień 2015, 20:48
: Temat postu: ....
hehe, to cytat z das boot
PL_CMDR Blue R - 17 Grudzień 2015, 20:58
:
No i co z tego?
PL_Adm.Lütjens - 31 Styczeń 2016, 16:11
:
Skończyłem czytać „Wahoo - Historia najsłynniejszego amerykańskiego okrętu podwodnego II wojny światowej

Powiem tak – książka jest opisana rewelacyjnie, chociaż w pewnych momentach O’Keane przesadza z opisami kmdra Mortona.
Dla mnie kmdr Morton popełnił dwa niewybaczalne błędy (przypominam to jest moje prywatne zdanie):

1. Zatopił statek transportowy, następnie kazał się wynurzyć i kazał strzelać z działa do rozbitków na łodziach – coś takiego jest niewybaczalne.

2. Ostatnim błędem jaki popełnił było to, że nie opuścił okrętu, o którym było wiadomo, że i tak zatonie, tylko zabrał załogę ze sobą na dno i nikt się nie uratował. Jak już tak bardzo chciał zatonąć to mógł wysadzić marynarzy i sam zatonąć z okrętem. Czego się bał, że samuraje mu zetną głowę kataną, czy niewoli u nich???

Te dwa błędy są dla mnie niewybaczalne. Trzeba mieć zawsze nadzieję, że się przeżyje. Kretschmer trafił do niewoli i jeszcze sporo pożył – nie zamordowali go, ale „Jankesi” to trochę tacy głupi i uparci ludzie.

Książka jest opisana bardzo ciekawie, każdy patrol, każdy atak opisany ze szczegółami, jest też trochę humoru.
Jest to druga dobra książka o amerykańskiej flocie podwodnej jaką przeczytałem ("Ciche Zwycięstwo" śp. Claya Blaira - jest nie do pobicia).
Warta jak najbardziej przeczytania!!! Dla marynistów pozycja obowiązkowa!!!
Zawiera też słowniczek z opisami różnych pojęć morskich – bardzo przydatny dla interesujących się szczegółami ataków okrętów podwodnych.

Moja ocena: 8.0 !!!


Obecnie u mnie na tapecie "Krążownik Kormoran"
PL_CMDR Blue R - 31 Styczeń 2016, 16:39
:
A co jest w pierwszym "błędem"? Spójrzmy z punktu widzenia USA. Zabił żółtków, którzy byli bestiami i w zasadzie "gorszymi ludźmi". (tak wyglądała propaganda USA). Poza tym ciężko coś takiego nazwać "błędem".

Cytat:
Kretschmer trafił do niewoli i jeszcze sporo pożył – nie zamordowali go,


Wiesz, jak Japońce traktowali dowódców okrętów podwodnych (załogi niewiele lepiej)? Japonia nie uznawała "Nieograniczonej wojny podwodnej" i traktowali ich jak morderców, nie jak żołnierzy (a tych drugich traktowali też nie najlepiej uznając ich za tchórzy, że się poddali). Książka "Ucieczka z Głębin" Alexa Kershawa ciekawie to opisuje.
Wiec stwierdzenie, że skoro w alianckich obozach warunki były znośne, to dlaczego nie poddał się Japońcom, to lekkie naciąganie.