POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-44 Patrol 2

PL_CMDR Blue R - 16 Marzec 2014, 21:36
: Temat postu: U-44 Patrol 2
Kapitänleutnant Ulrik Bulgot
Podwodna blokada Wielkiej Brytanii jest niezwykle ważna. W styczniu liczymy na duże sukcesy na zachodnim podejściu. Wyjdziecie w morze 4 stycznia 1940 i udacie się do kwadratu AL93.
Korvkpt. Hans Ibbeken, 2 Flotylla U-Bootów




Proszę wybrać torpedy, które zostaną załadowane do pustych magazynów. I możecie wyznaczyć trasę od AN95.
majama - 17 Marzec 2014, 13:50
:
Do przednich magazynow prosze zaladowac torpedy parogazowe a do tylnych elektryczne.
Popłyne średnią predkością, wypatrując otoczenie oraz nasłuchując od czasu do czasu, trasa:
AF79
AE69
AE88
AL93
PL_CMDR Blue R - 17 Marzec 2014, 22:45
:


Rejs U-44 przebiegł bez najmniejszych problemów, ale w kwadracie patrolowym przez parę dni nie napotkał nic szczególnego. Aż 13 stycznia, gdy U-44 wręcz wpadł o świcie na konwój wychodzący z Wielkiej Brytanii. Nieszczęśliwie U-43, który powinien być w pobliżu, sam też wykrył konwój i U-44 został zmuszony do samotnego ataku.


majama - 18 Marzec 2014, 18:38
:
Atakujemy z zanurzenia, z dalekiego dystansu, odpalic po jednej torpedzie z przednich wyrzutni do kazdego frachtowca.
Nadac komunikat o kursie i położeniu konwoju, może ktos ich przechwyci w nastepnych etapach
PL_CMDR Blue R - 18 Marzec 2014, 22:00
:
Kapitan U-44 wystrzelił z daleka salwę torped i czekał na efekt. Z tej odległości nie dało się dostrzec wiele, ale 1 frachtowiec (1000-2000 BRT) został trafiony. Szczęśliwe dla U-Boota Brytyjczycy uznali, ze był to atak z głębokości peryskopowej spośród statków i nawet nie próbowali szukać po okolicy, gdzie U-Boot szykował się do kolejnego ataku.

(Jakiego i jakimi torpedami?)
majama - 19 Marzec 2014, 16:14
:
Mysle że podobnie, znowu z daleka i po jednej torpedzie z przednich wyrzutni do kazdego celu towarowego, jako że jest dzien to wole elektryczne tym razem. Po ataku odsunac sie od konwoju i załadowac 2 parowe 2 elektryczne do przodu.
PL_CMDR Blue R - 19 Marzec 2014, 20:03
:
U-44 zbliżył się do konwoju na 3 kilometry i wystrzelił salwę torped w kierunku widocznych, jak na dłoni parowców. Choć minuty płynęły niemiłosiernie, nie dało się usłyszeć, ani zauważyć żadnej eksplozji. Wreszcie oficer wachtowy patrząc na zegarek powiedział:
-Torpedy wygasły, Herr Kaleun.
Wszyscy spojrzeli na siebie. Czyżby spudłowali? A może torpedy nie przepłynęły zapewnianych przez inżynierów w Niemczech 3km i wygasły wcześniej?

Tymczasem nieświadomy kolejnego ataku konwój, dalej płynął na północny-zachód.
majama - 19 Marzec 2014, 23:11
:
No trudno, mam wrażenie że wojna jeszcze potrwa pare miesiecy zanim zwycięzymy to coś zdąże zdziałac - pomyslał kapitan Bulgot.
PL_CMDR Blue R - 20 Marzec 2014, 18:26
:
Atakujesz ponownie? Bo Brytole nawet nie wiedzą, że ich zaatakowałeś właśnie
majama - 20 Marzec 2014, 21:57
:
jesli jeszcze nie uciekli to tak
PL_CMDR Blue R - 20 Marzec 2014, 22:32
:
Nie pisałem, że uciekli. Konwój jest twój (układ ten sam, bo cię nie zauważyli).
majama - 21 Marzec 2014, 16:20
:
To domniemuje że dalej trwa dzien, czyli atak z zanurzenia z dalekiej odleglosci po jednej torpedzie do kazdego mercha.
PL_CMDR Blue R - 21 Marzec 2014, 20:28
:
I znów mimo usilnych starań załogi, dystans okazał się zabójczy dla celności torped. Jednak jedna z nich, zapewne elektryczna posłana do ostatniego celu (duży parowiec 4000-5000 BRT) dosięgła celu i w konwoju powstało poruszenie.

Herbaciarze najwyraźniej spodziewali się ataku z zanurzenia z bliskiej odległości i znów nieskutecznie zaczęli polowanie.

Kapitänleutnant Ulrik Bulgot obserwował to wszystko z daleka:
-Chyba napędziliśmy im stracha...
-Kapitanie, uszkodzony parowiec dalej płynie - zameldował 1 OW
Kapitan zaklął w duchu, obserwując z daleka dym z konwoju. Nagle dostrzegł coś dziwnego i ponownie spojrzał w kierunku wroga.
-Czy oni skręcają na nas?
Oficer Wachtowy spojrzał w kierunku wroga
-Jeżeli nie konwój, to przynajmniej niszczyciele.
-ALAAARM!! - rozległ się rozkaz i niecałą minutę później U-44 schował się w bezpieczniej głębinie. Niszczyciele przepływały kilka razy nad U-44, ale nie odnalazły go. O zmierzchu U-44 wynurzył się ponownie i wachta mogła dostrzec co się stało.

-Nie szukali nas, tylko skręcili. To była boczna straż konwoju! - rzucił 1 OW - To świetna pozycja. Nie zgubimy ich przed zapadnięciem ciemności...
-DYM! Namiar 170 - zawołał 1 z marynarzy. Kapitan spojrzał w tamtą stronę. Uszkodzony parowiec uchodził w przeciwną stronę.
-Tchórze - rzucił pod adresem załogi frachtowca, podejmując decyzję, czy gonić i dobić cel, czy też może zostać przy konwoju i zaatakować w nocy.
majama - 22 Marzec 2014, 20:47
:
Gonic cel i wyjsc na pozycje do ataku jesli to mozliwe. Atakujmy od razu gdy wyjdziemy na dogodna pozycje, odleglosc bliska, jedna topeda z tylnych wyrzutni.
edit:
Druga tylna torpeda niech bedzie zalana i gotrowa do strzału, jeśli nie trafi pierwsza albo cel nie dostanie smiertelnych obrażeń to odpalimy.
PL_CMDR Blue R - 23 Marzec 2014, 12:32
:
U-44 zajął pozycje w zanurzeniu przed celem, zanim stało się całkowicie ciemno. Kapitan spoglądał przez peryskop starając się w słabym świetle ustawić parametry ataku. Niestety, 1 atak okazał się nieskuteczny, a cel znalazł się w wyznaczonym miejscu o kilkadziesiąt sekund za wcześnie. Pojawienie się eskortowca, który najwyraźniej szedł za konwojem zmusiło go do przerwania ataku i powtórzenia go, gdy już było ciemno. Tym razem torpeda trafiła w cel, powodując jego zatonięcie i ściągając w okolicę korwetę, która przez długie godziny poszukiwała U-44. Jedna z przypadkowo najwyraźniej rzucanych bomb eksplodowała w pobliżu, ale nie wyrządziła większej szody U-Bootowi. Po kilku godzinach ucieczki, U-44 wynurzył się na ciemnych wodach Atlantyku.
Teraz kapitan musiał zdecydować. Gonić ciągle oddalający się konwój, co mogło wiązać się nawet z kilkudniową pogonią za celami, czy też zostać w sektorze i szukać następnych celów?

<to ostatnia decyzja tej rundy, ewentualne dogonienie celu w następnej rundzie>
majama - 23 Marzec 2014, 13:51
:
Pozostane w sektorze i poczekam na coś nowego.
edit:
Chociaż zapewne teraz brytyjczycy będa omijac ta okolicę lub bardziej patrolowac z powietrza, bo wiedzą że gdzies tu jestesmy.
Zastanawiam sie jakie skutki przyniosło trafienie w pierwszym ataku i co zameldowac dowództwu.
Torpedy parowe powinny miec dużo wiekszy zasieg niz nam bylo potrzeba, elektryczne do 5km to tez musiało wystarczyć, musieliśmy nic nie trafic co w sumie mało dziwi bo po pierwszym ataku konwój zapewne zygzakowal i z dużej odległości to czysta loteria. takie same skutki przynosi atak celowany jak strzal wiązki torped z strone konwoju bez specjalnych ustawień. Kwestia szczęścia. Decydowałem sie na daleka odległość bo torpedy parowe były w wyrzutniach i pora dnia.

- Radiooficer! Nadać meldunek do dowództwa:
"Zatopiono jednostkę o tonażu 5000, drugi cel trafiony, prawdopodobnie przetrwał, konwój odszedł na Atlantyk, zostało nam 8 torped, płyniemy wolno patrolując na południe w stronę sektora BE34 gotowi na nowe rozkazy. U-44"
PL_CMDR Blue R - 24 Marzec 2014, 19:33
:


U-44 powoli przemierza pusty Atlantyk, kierując się na południe... Rozkazy dla U-Boota były jednak niezmiennie przewidywalne - kontynuować poszukiwania wroga.
PL_CMDR Blue R - 27 Marzec 2014, 16:01
:
U-44 dotarł do końcowego punktu nawigacyjnego na mapie... Brak tylko boi w tym miejscu, choć załoga wpadła już na pomysł oznaczenia miejsca za pomocą pustej butelki.
Dokonano przeglądu torped elektrycznych w rufowych wyrzutniach. Brak defektów.
majama - 29 Marzec 2014, 11:45
:
Radiooperator: nadać krótki meldunek do dowództwa. "U-44 patroluje dalej, rejon BE34, stan 8 torped, okręt w pełni sprawny, gotowi na rozkazy."
PL_CMDR Blue R - 29 Marzec 2014, 22:31
:
Dni mijały na patrolowaniu. Wydawało się, że okolica opustoszała. Aż w końcu 25 stycznia operator hydrofonu zameldował podczas zanurzenia:
-Frachtowce, dużo!

6 godzin później U-44 przecinał wody w pobliżu brytyjskiego konwoju. Niestety, w pobliżu nie było żadnego U-Boota, który mógłby zaatakować wraz z U-44.
majama - 30 Marzec 2014, 01:39
:
Zajmujemy pozycje do ataku o zmroku ze wzgledu na parowe torpedy, zachowujemy cisze radiową aby nie dac znac przypadkiem o naszej obecnosci w okolicy. Atak z powierzchni z przednich wyrzutni, średnia odległośc, po jednej torpedzie do każdego frachtowca.
PL_CMDR Blue R - 30 Marzec 2014, 09:54
:
U-44 zajął pozycję do ataku z boku konwoju i na polecenie kapitana wystrzelono salwę torped. Nieszczęśliwie na 4 torpedy, 1 nie trafiła, 1 nie wybuchła, a dwie pozostałe trafiły i uszkodziły parowiec około 3500-5500 BRT oraz 2000 BRT. Natychmiast po ataku niszczyciele rozpoczęły poszukiwania U-44, który musiał schować się pod wodą. Niszczyciele rzucały bomby na chybił trafił, nie robiąc większych szkód U-44. Gdy odpływały, kapitan zapytał hydroakustyka o to, co dzieje się na powierzchni.

-Nie słyszałem żadnego zatonięcia. 3 niszczyciele odchodzą do konwoju. Słyszę 2 parowce, które odłączyły się od konwoju. Mniejszy słychać na północy, większy na południu. Powierzchnia czysta.

-Peryskopowa! - rozkazał kapitan, ale 10 minut później żałował decyzji. Przez peryskop nic nie było widać. Kapitan musiał polegać na tym, co było słychać.
-Wynurzenie!

Szczęśliwie na powierzchni nie było śladów wroga. Kapitan Bulgot stanął przed decyzją, co dalej, gdy marynarze załadowali ostatnie 2 torpedy dziobowe.
majama - 30 Marzec 2014, 14:18
:
Jest tak jak sie spodziewałem, chociaż mogłoby byc lepiej. Pojdziemy za większym uszkodzonym celem, gdy zagrożenia eskorty nie bedzie dobijemy go z działa, damy zalodze zejśc do szalup i weźmiemy oficera na spytki o tonaz, ładunek i cel konwoju. Może te dane będa cenne dla dowództwa.
Jak będzie eskorta to dibijemy z torpedy; wystrzelic jedną z przodu ze średniej odległości. Potem poszukamy drugiego uszkodzonego i powtórzymy akcje jeśli sie uda.
Po całej akcji wyśle meldunek z przebiegu i zmienię rejon poszukiwań kierując sie z powrotem na północ lub północny zachód, ale to jeszcze się może zmienić, najpierw spróbujemy pomniejszyć flotę wroga tutaj.

Załoga U-44 odbiera komunikaty wzywające U-48 i wszyscy juz wiedzą, ale nikt o tym nie powiedzial głosno aby nie ulegac strachom.
PL_CMDR Blue R - 30 Marzec 2014, 20:47
:
Kapitan Bulgot przez długie godziny ścigał tankowiec, który wcześniej uznał za parowiec.
Już pierwsze pociski z działa wystarczyły, aby załoga opuściła statek. ST Daghestan. 5700 BRT z ładunkiem oleju napędowego. Konwój zmierzał do Liverpoolu. Wystrzelono prawie 50 pocisków, zanim parowy tankowiec zatonął.

U-44 znów zanurzył się ścigać uszkodzony statek, ale na hydrofonie udało się złapać tylko konwój. Kapitan musiał podjąć decyzję, czy ścigać konwój, czy pozostać na patrolu.
majama - 31 Marzec 2014, 15:12
:
Zostajemy na patrolu, nie chce podchodzic blizej wysp gdy wróg wie że jestesmy w tym rejonie. Wysyłam meldunek do dowództwa i płyne patrolując spowrotem na NW.

"U-44 do BDU. Zatopiono jednostke 5700t. Stan torped: 4. Okret sprawny. BE23"

Kurs na północny zachód.
PL_CMDR Blue R - 31 Marzec 2014, 16:40
:
U-44 od paru dni powoli kierował się na północny zachód. Nawigator i inżynier siedzieli nad obliczeniami, po czym zameldowali kapitanowi.
-Jak za 2 dni zaczniemy wracać do Niemiec, to będziemy mogli wrócić nawet, jak będziemy chować się za dnia przed lotnictwem. Jak poczekamy jeszcze parę dni dłużej, to wrócimy też, jeżeli Atlantyk przejdziemy bez chowania się.

Kapitan przyjął to do wiadomości i liczył, że do tego czasu coś spotkają. I następnego dnia nadarzyła się okazja.
Hydroakustyk wykrył, że na zachodzie słychać odległy konwój, a od wschodu słychać niszczyciele.. chyba coś eskortują. Kapitan był pewny, że nadarzyła się sytuacja, jaką miał kilka dni temu kapitan von Gürteltier. Niestety, była to tylko 6 eskortowców, które szły na zachód. Nie wyglądały jednak jak poszukujące celu, a raczej na płynące w tranzycie.
-Kapitanie... Może płyną do konwoju? To znaczyłoby, że ten się do nas zbliża. Śledzimy je?
majama - 31 Marzec 2014, 22:26
:
Nie mamy szans w poscigu za eskortowcami i tez nie bardzo widze sens, sila ognia jest po ich stronie, lepiej poszukajmy celów gdzie nie bedzie eskorty. Nadałbym komunikta radiowy ale lepiej w tej sytuacji zachować ciszę. Plyniemy dalej.
PL_CMDR Blue R - 31 Marzec 2014, 23:32
:
U-44 oddalił się od eskortowców, które niedługo potem dołączyły do prawie bezbronnego konwoju. Aliancki system konwojowy nie był jeszcze idealny, ale tym razem szczęście było po ich stronie, że atak nie nastąpił, gdy eskortowce dopiero zabierały się do eskortowania konwoju.

(nowa runda jutro lub pojutrze)
PL_CMDR Blue R - 1 Kwiecień 2014, 19:05
:
Oficer nawigacyjny cały czas zliczał ilość paliwa.
-Jeżeli do 2 lutego zawrócimy, to jak przejdziemy Atlantyk lub Morze Północne na powierzchni, to możemy płynąć drugie w zanurzeniu za dnia, przy wyspach...

1 lutego hydroakustyk złapał ślad konwoju. Oto wielki cel płynął w ich stronę. Niezbyt udanie ułożone kolumny pełne eskortowanych frachtowców.
Kapitan Bulgot przyglądał się dymom z daleka, gdy operator radia przekazał wiadomość.
-BdU nas wywołuje, bo nie meldowaliśmy się się od dawna.
majama - 1 Kwiecień 2014, 20:41
:
Kolejny konwój, sporo tu tego a my ostatnie torpedy mamy. Wystrzelimy salwe z tylnych wyrzutni, po jednej torpedzie do pierwszego i drugiego frachtowca za niszczycielem. Średnia odległość, z zanurzenia.
BDU zameldujemy gdy kowój bedzie dalej, teraz nie ma co szumiec w eterze. Jak sa dla nas jakies osobiste nowe rozkazy to sie dowiemy.
Zajmijmy pozycje do strzału.
PL_CMDR Blue R - 1 Kwiecień 2014, 22:41
:
Torpedy poszły w kierunku konwoju. Kapitan obserwował konwój, gdy nagle jedna z nich eksplodowała w połowie drogi.
-Co to ma.... - zaczął kapitan, gdy nagle jeden z niszczycieli skręcił w jego stronę. -ZANURZENIE! SCHODZIMY NA 140! STER PRAWO 20!
Druga torpeda nie trafiła w cel.

PING, PING, PING - rozlegało się od prawie godziny. Niszczyciele osaczały U-44, ale nie rzucały bomb. Raz po raz któryś przepływał nad U-44, ale nie było słychać typowego odgłosu bomb. Załoga zaczęła się rozprężać i chyba na to właśnie Brytyjczycy czekali. Dokładnie 72 minuty po odnalezieniu U-44 do wody spadły pierwsze bomby głębinowe. Okrętem rzucało na wszystkie strony, a znajdująca się w środku załoga była rzucana jak szmaciane lalki. Kadłub U-44 dzielnie znosił te wszystkie tortury. Zaraz po ataku nastąpił kolejny, jeszcze gorszy od poprzedniego. Zawór na rufie nie wytrzymał i do wnętrza okrętu zaczęła wlewać się woda, jakby na dodatek zaraz nastąpił kolejny, choć mniej celny atak. Kapitan czuł się, jakby okręt leżał w epicentrum trzęsienia ziemi... Pierwszy oficer poleciał na skrzynię z warzywami i wrzasnął, skręcając sobie nogę. I wtedy stało się niespodziewane. Niszczyciele straciły kontakt. Choć słychać było ciche pinganie, to był to jedyny atak podczas tego podejścia.

Choć atak był krótkotrwały to efekty były znaczące. Kilku załogantów wpadło w panikę, wielu z nich miało (na szczęście niegroźne) rany, wał jednej ze śrub uległ uszkodzeniu w stopniu nie nadającym się do naprawy, a działo pokładowe wymagało naprawy w doku. Choć U-44 był w stanie nawiązać kontakt z konwojem po raz kolejny, to na 1 silniku nie był w stanie podjąć walki.
-Herr Kaleun. Musimy wracać. U-44 nie da rady. - zameldował nawigator
majama - 2 Kwiecień 2014, 22:30
:
Nie ma wyjscia, trzeba nadac komunikat o stanie okretu i wracac do stoczni.

Wracamy ostroznie, póki radio dziala mozemy pelnic funkcje rozpoznawcze, mamy tez dwie torpedy jak sie trafi cos latwego to zuzyjemy.

Wracamy na świeżą jajecznicę do Wilhelmshaven chlopcy.
PL_CMDR Blue R - 4 Kwiecień 2014, 21:31
:
Jajecznica musiała poczekać do 10 lutego, gdy U-44 zawinął do bazy, nie napotkawszy po drodze wroga.

Powrót nie był tak spektakularny, jak U-43, który wrócił parę dni wcześniej, a kapitana czekała najgorsza część patrolu. Papierkowa robota i złożenie raportu.
majama - 5 Kwiecień 2014, 17:02
:
Raport.
U-44 wykonał powierzone zadania i powrócił szczęśliwie do bazy. W czasie patrolu zatopilismy dwie wrogie jednostki handlowe o tanażu 5000t i 5700t, a także uszkodzilismy dwie inne jednostki handlowe atakami torpedowymi wykluczając je ze służby na długie tygodnie.

Pozyskaliśmy bezpośrednie informacje o przewozonych ładunkach od załogi zatopionego tankowca, której w zamian wydano porcje zywności, wody i rakietnice.

Załoga odniosła lekkie rany z których nie będzie śladu za 2 tygodnie. Doświadczenie i sukcesy zdobyte w boju wzmocniło zespół, morale jest wysokie.

U-44 otrzymał uszkodzenia których naprawa może potrwac dłużej niz miesiąc (demontaz silnika). W razie konieczności jestem gotowy objąć dowództwo nowej jednostki aby wyjśc w morze wcześniej.