POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-44 Patrol 3

PL_CMDR Blue R - 18 Kwiecień 2014, 14:48
: Temat postu: U-44 Patrol 3
Kapitänleutnant Ulrik Bulgot
U-Boot ma przygotować się do wyjścia w morze dnia 21 kwietnia 1940 roku.
Udacie się do sektora AF55 i będzie tam wyszukiwać wrogich okrętów. Sytuacja w Norwegii jest dość ciężka. Brytyjczycy zajęli Namos i próbują zająć Narvik oraz Trondheim. Musicie w pełni wykorzystać możliwości waszego okrętu i wesprzeć walczących w Norwegii. Utrzymanie dostaw rudy z portów północnej Norwegii jest kluczowe dla dalszego prowadzenia wojny.
Korvkpt. Hans Ibbeken, 2 Flotylla U-Bootów


Zadanie:
Wybór torped.
majama - 20 Kwiecień 2014, 10:39
:
Wezme reszte torped elektrycznych, bo chociaz sa wolniejsze i trudniej nimi trafic to nie zdradzaja polozenia atkującego okrętu.

Popłyniemy wzdłuz wybrzeza Norwegii, rozglądając sie po drodze.

Do jutra załoga ma ostatni wieczór wolny
PL_CMDR Blue R - 23 Kwiecień 2014, 15:20
:
21 kwietnia U-44 wyszedł w morze. Gdy tylko opuścił niemieckie wody przybrzeżne, mógł ruszyć w kierunku celu.
majama - 27 Kwiecień 2014, 11:08
:
AN35
AN34
AN24
AF87
AF81
AF55 cel


Dop Finka:
Nie dogadaliśmy się, że to jeszcze nie dogadane.
PL_CMDR Blue R - 27 Kwiecień 2014, 12:23
:
U-44 był już tylko niecałe 2 dni od celu, gdy wieczorem hydroakustyk zameldował o zbliżającym się szybkim kontakcie. I była to prawda. Po godzinie z mostka U-44 zauważono najpierw pędzący niszczyciel, łatwy do dostrzeżenia po ogromnej fali dziobowej świadczącej o ogromnej prędkości niszczyciela, za którym płynęły 2 lotniskowce i reszta eskorty. U-44 był na pozycji pozwalające na atak tylko na jeden z lotniskowców, a każda sekunda była na cenę złota. Ryzyko było ogromne, nagroda też.





Ps. majama, właśnie dlatego ważne było, jak popłyniesz. Płynąc przez kwadrat 82 lub 59 do celu, rozminąłbyś się z nimi.
PL_tes - 27 Kwiecień 2014, 14:30
:
Hej Finek,

Krotko w kwestii technicznej. Fregaty nie oslanialy okretow wojennych, gdyz zwyczajnie byly za wolne do tego celu.

Pozdr.
PL_CMDR Blue R - 27 Kwiecień 2014, 14:37
:
Akurat nie mam dobrego zdjęcia dobrego niszczyciela (a chciałem pokazać, że eskorta jest skuteczniejsza). A na niszczyciele eskortowe (skuteczne, nie te, co były tylko jako klasa pośrednia) z prawdziwego zdarzenia jeszcze za wcześnie. Zresztą opis mówi o niszczycielu.
PL_tes - 27 Kwiecień 2014, 20:29
:
http://www.secondeguerre..../royal_navy.gif
http://img580.imageshack....eclasses6wv.gif
http://www.secondeguerre..../flottefr39.gif
http://www.secondeguerre....i/usnavy_gd.gif
http://www.secondeguerre....ietskaya_gd.gif

A wszystko tutaj:
http://aaminis.myfastforu...493&start=0
PL_CMDR Blue R - 27 Kwiecień 2014, 20:42
:
Dzięki, ale wolę używać 1 oznaczenia. Np. Black Swan oznacza skuteczniejszą eskortę od niszczyciela J.
majama - 27 Kwiecień 2014, 21:35
:
Podejmuje próbe ataku, salwa z 4 przednich wyrzutni, w zanurzeniu, średni dystans jesli da sie tak podejsc. Po wystrzeleniu od razu zanurzenie na 150m i ucieczka.
PL_CMDR Blue R - 27 Kwiecień 2014, 22:33
:
Diesle U-44 dudniły na maksymalnych obrotach, gdy U-Boot zbliżał się jak najbliżej do celu. Kapitan Bulgot stał przy UZO i przyglądał się celowi. Jeszcze chwila... jeszcze chwila. Wreszcie było pewne, że teraz U-Boot był najbliżej wroga, jak dało się osiągnąć i nie pozostało nic, jak wystrzelić.
-Odpalić torpedy 1 do 4! Zanurzenie awaryjne!
Gdy torpedy opuszczały wyrzutnie, U-44 natychmiast rozpoczął głębokie zanurzenie

(...)

Dwie eksplozje było słychać wyraźnie. Załoga każdą z nich przywitała radosnym okrzykiem, ale oficerowie szybko zaprowadzili porządek, gdy od kadłuba zaczęła dochodzić odgłosy, przypominające nacieranie żwirem. I potem zaczęło się piekło pogoni.

Pierwsza salwa bomb głębinowych była bardzo niecelna. Jednak wróg złapał trop i rozpoczął polowanie, jednak bomby wybuchały za płytko. Minęła godzina, a Brytyjczycy nie odpuszczali. Nagle 1 bomba wybuchła nad U-Bootem spychając go w dół. Na pokładzie zaiskrzyło i zgasło światło, a z kiosku zaczął dobiegać odgłos wlewającej się wody. Załoga szybko opanowała sytuację, do której przygotowywali się od dawna. Światło wróciło w kilkanaście sekund, niewielki przeciek z kolumny peryskopu został zlokalizowany i nie powinien sprawiać większych problemów, ale większym okazało się kolejne zwarcie, przy próbie uruchomienia lewego silnika elektrycznego.

Mechanik nie miał dobrych wieści.
-Kapitanie, chwilę mi to zajmie. Do tego czasu czasu tylko 1 może pracować.
Kolejny meldunek był równie nieciekawy.
-Herr Kaleun. Nie dam rady na tak niskich obrotach utrzymać głębokości, a jesteśmy na granicy wytrzymałości kadłuba. Muszę zwiększyć obroty prawej śruby.
majama - 29 Kwiecień 2014, 15:45
:
Możemy szasowac umiejetnie balasty i podniesc okret bez robienia hałasu.
PL_CMDR Blue R - 29 Kwiecień 2014, 22:28
:
Wzięcie kości do Berlina bylo dobrym pomysłem.

Zaloga miala niemale klopoty z opanowaniem U-Boota, który zaczął iść w górę, gdy spadla na nich kolojna salwa bomb. U-44 rzucalo na wszystkie strony, ale solidna konstrukcja wytrzymała, jednak U-Boot zaczął opadać w kierunku dna. Konstrukcja trzeszczała, gdy okręt na prawie 185 metrach zaczął znów iść w górę.

(...)

Po godzinie celne ataki ustaly, a U-Boot mógł oderwać się od wroga.
-Herr Kaleun. Silniki elektryczne sprawne.- zameldowal Helmut. Wtedy też Hans przekazal:
- Niszczyciele odchodzą. Chyba wracają do grupy... Tak, idą do stadka...
majama - 30 Kwiecień 2014, 23:14
:
Podstawowe pytanie teraz brzmi: "Co słychac u atakowanego lotniskowca? plynie czy zatonąl?"
PL_CMDR Blue R - 1 Maj 2014, 07:39
:
Nie slyszano odglosów tonięcia. Podczas ataku nie śledzono go dalej i utracono kontakt.
majama - 1 Maj 2014, 19:16
:
U-44 do BDU:
"Dwa wrogie lotniskowce z eskortą, duza prędkość, dwa trafienia w jeden z lotniskowców. Kontynuujemy patrol"

Może nasze lotnictwo lub inne jednostki akurat przebywają w rejonie - pomyslał kapitan.
PL_CMDR Blue R - 1 Maj 2014, 20:46
:
Znaczy nie podejmujesz pogoni?
majama - 1 Maj 2014, 22:19
:
Pogoń ubotem za lotniskowcem? Prędkość lotniskowców to około 30węzłów, nawet na powierzchni ich nie powinienem mieć szans dogonić. A wyjście na powierzchnie teraz gdy wróg posiada lotniskowce i wie o mozliwej naszej obecności to próba samobójcza. Uważam że jedyna szansa to ich zatrzymanie lub zmiana kursu na powrotny ze względu na otrzymane uszkodzenia. Póki co chyba los zdecydowal ze uszkodzony lotniskowiec zamiast stanąc w pożarach popłynął dalej. Po pierwszym ataku trudno już liczyc na zaskoczenie.
Jak sami nie wejda na celownik to nic z ataku

Grupa eskortowcow + lotniskowiec w okolicy to najgorsze co może sobie życzyć ubot. Wszystkie nasze jednostki w okolicy są teraz narazone przy wynurzeniach w dzień. Przebywanie na peryskopowej tez jest ryzykiem jeśli pogoda jest łagodna, samolot może wypatrzyc ubota pod powierzchnią.
PL_CMDR Blue R - 2 Maj 2014, 19:25
:
1. Jest noc
2. Jest pochmurno
3. Nikt nie pyta o pościg za dnia
4. W tej okolicy to i bez lotniskowca można na samolot wpaść
majama - 3 Maj 2014, 19:55
:
Staram się nie zabijać załogi. Nadajemy komunikat i siedzimy cicho. Decyzja podjęta.
PL_CMDR Blue R - 3 Maj 2014, 22:31
:
Oki. Skoro znając sytuacje podejmujesz taka decyzje, to ja ją uszanuje. Po prostu nie wiedziałem, czy znasz sytuacje.

W poniedziałek wracam i gramy dalej
PL_CMDR Blue R - 4 Maj 2014, 19:12
:
U-44 od czasu walki z lotniskowcami wydawał się samotnym okrętem na tych zimnych wodach. Gdy o poranku 2 maja 1940 wykonał zanurzenie, operator hydrofonu zameldował:
-Szybkie śruby na 224. Chyba oddalają się.
majama - 6 Maj 2014, 16:58
:
Utrzymajmy peryskopową. Będziemy śledzic kontakt na hydrofonie, może zmieni kurs i sie zbliży to zobaczymy co to jest.
PL_CMDR Blue R - 6 Maj 2014, 18:52
:
-Oddala się.... oddala się.... teraz trzyma dystans..... trzyma.... 240....244.....250....znów oddala się..... - meldował operator hydrofonu, ale cel wyraźnie oddalał się od U-Boota - Herr Kaleun, tracę go. Oddala się szybko.
PL_CMDR Blue R - 10 Maj 2014, 14:18
:
Po spotkaniu na początku maja U-44 wydawał się pływać po morzu duchów. Sztorm, który przetoczył się nad U-44 7 maja nie zapowiadał, że już 3 dni później pogoda się poprawi, a temperatura wzrośnie, sprawiając idyllyczne wrażenie.

Był 10 maja 1944, gdy zaczęło się.
Kapitan Matsumo obejrzał peryskopem otoczenie, które wskazywało pusty ocean, co też potwierdzał hydroakustyk. Zszedł do centrali, poleciwszy wynurzenie się, gdy radiooperator zaczął zapisywać sygnały. Otrzymano wiadomość.

Wachta wspięła się na mostek, a kapitan obserwował, jak Hans wciska kolejne przyciski na Enigmie, odszyfrowując wiadomość. Panowała cisza, zakłócana tylko stukotem budzących się do życia diesli. Nagle jednak przerwał ją zupełnie inny odgłos, przypominający uderzanie kamieni o kadłub, do którego nagle włączyły się krzyki przerażenia dochodzące z mostka i warkot silnika lotniczego...
majama - 11 Maj 2014, 09:35
:
Zanurzenie awaryjne.
Potem opitole tych co sie zagapili na mostku
PL_CMDR Blue R - 11 Maj 2014, 15:45
:
Odgłos dzwonka alarmu rozległ się po pokładzie i załoga rzuciła sie do stanowisk. Kapitan stanął pod ścianą sterowni, przepuszczając biegnących na dziób marynarzy, dociążających dziób okrętu. Kapitan spojrzał na marynarza przekręcającego zawory i nagle zorientował się, że coś mu nie pasuje, choć to zanurzenie nie różniło się od próbnego. Dziób U-44 zaczął się przechylać, gdy kapitan zauważył, co nie pasowało. Nikt nie spadł po drabince do centrali, a z kiosku słychać było odgłos morza wpadający przez otwarty właz.
majama - 12 Maj 2014, 18:46
:
Byc może ktos tam jeszcze zyje, ale nie ma dla nich ratunku, za późno na to...
Zamykamy właz.
majama - 12 Maj 2014, 19:29
:
Co bym nie zrobił to sytuacja na okręcie sie zrobila przygnębiająca, chyba trzeba to przeczekać... albo nie, wzniesiemy toast za poległych kolegów.
PL_CMDR Blue R - 12 Maj 2014, 20:06
:
Była to ciężka decyzja. Kapitan wiedział, że jeżeli ktoś żyje na mostku i nie mógł dotrzeć do włazu, to aby móc mu pomóc, U-Boot musiałby się wynurzyć, a to było za duże ryzyko. Nikt nigdy nie dowiedział się, co się stało z marynarzami, jednak ich strata była bolesna, zwłaszcza, że jeden z wachtowych służył na pokładzie jako medyk...

Kapitan stanął przed decyzją, czy walczyć dalej bez 5 marynarzy, czy wracać do bazy.
majama - 13 Maj 2014, 18:50
:
Lepiej byłoby miec załoge w komplecie, ale zostaniemy na patrolu. Zmienimy grafiki zmian tak aby była obsada na wachcie.
PL_CMDR Blue R - 13 Maj 2014, 20:39
:
Radiooperator podszedł do kapitana planującego wachty z oficerami
-To ta wiadomość, którą odebrałem, gdy nas zaatakowano. BdU spodziewaja się ruchu wroga w kwadratach AF1,2,4 i 7. Zezwolono nam na wybór strefy patrolowej, zwracając uwagę, że niemiecki pancernik Gneisenau operuje w kwadratach AF1 i 2.
majama - 14 Maj 2014, 19:30
:
Popłyńmy na razie na AF45 a stamtąd powoli na północ do strefy AF 1x
PL_CMDR Blue R - 15 Maj 2014, 17:27
:
U-44 dotarł do AF45, nie napotkawszy wroga. U-Boot zbliżał się do punktu w którym miał rozpocząć marsz na północ, gdy odebrano wiadomość. Oprócz informacji taktycznych, które nijak odnosiły się do U-44, była jedna wiadomość warta odnotowania:
"U-44. Podaj pozycję i status"
majama - 15 Maj 2014, 22:05
:
U-44 do BDU:
Pozycja AF45, 5 poległych w załodze, 18 torped, okret sprawny.
majama - 18 Maj 2014, 19:47
:
Nie mogę w ostatnich dniach złapać kontaktu z dowództwem. Wydałem rozkaz przeglądu instalacji radiowej na okręcie i powtarzania prób nawiązania kontaktu. Może nam jakies anteny na nabrzeżu zbombardowali?
PL_CMDR Blue R - 18 Maj 2014, 20:03
:
Akurat jeszcze dni nie minęły. Bo na U-50 odebrali twój przekaz i czekam co U-50 zrobi. Bo może i dowództwo odbierze tego samego dnia. Daj innym też coś zrobić. Na razie równie dobrze tego samego dnia może cuś się stać.
PL_CMDR Blue R - 19 Maj 2014, 20:08
:
No dobra. Prorok jakiś czy co? Miałeś rację. Twój sygnał, choć przechwycony przez U-50 nie został przekazany, więc powyższa sytuacja może nastąpić.

-Antena sprawna. Odbieramy bez problemu przekazy z nabrzeża... Z ruchu radiowego wnioskuję, że inni nie mają problemów z nadawaniem. My mamy... Zimą U-48 chyba miał takie same problemy.
majama - 19 Maj 2014, 21:27
:
Na brzegu naprawa albo nawet wymiana całego radia to pewnie żaden problem...

Wracamy do bazy zanim nam usypią groby.

- Kurs na Wilhemshaven! Ostrożna prędkość, rozglądać się za samolotami. Nasi tu tez mogą patrolować w wodzie lub powietrzu, w razie spotkania nadac sygnały świetlne, może ktoś nada do bazy że wracamy z uszkodzonym nadajnikiem w radiu.
PL_CMDR Blue R - 29 Maj 2014, 18:02
:
U-44 zaczął kierować się do Wilhelmshaven, gdy mechanik poprosił kapitana do radia i wskazując na nie powiedział:
-Znalazłem powód awarii... Ale nie mam odpowiednich części... Mogę rozebrać część odbiornika i wtedy powinniśmy móc nadać wiadomość... Ale wtedy znów odbiornik będzie głuchy. Prawie głuchy.... Ale z tych szumów ciężko będzie cokolwiek wyłapać.
majama - 29 Maj 2014, 23:20
:
Czyli albo bedziemy mogli tylko odbierac dobrze, albo tylko nadawac dobrze?
To mi każe wybierac pomiedzy funkcjonalnością ubota jako oczu floty a byciem głuchym na informacje z zewnatrz. Nie ma wyjścia, wracamy do naprawy. Nie bede ryzykował żadnej walki bez mozliwości nadania wezwania o pomoc lub nasłuchu radiowego.
PL_CMDR Blue R - 31 Maj 2014, 12:15
:
Minęły 2 dni, gdy U-44 przemierzał wody w kierunku południowym. Kapitan siedział na koi i przeglądał ostatnie wiadomości. Było wśród nich kolejne wezwanie U-44 do podania statusu. Wtedy też wachta podniosła alarm. Zauważono dym na horyzoncie.
Gdy kapitan wszedł na kiosk i przyłożył oczy do lornety wyraźnie mógł dostrzec cienkie dymy, otaczające większy. Niszczyciele eskortowały jakiś parowiec, kierujący się do Anglii.
majama - 31 Maj 2014, 22:55
:
Eskorta przy pojedynczym statku? to musi byc jakis ważny ładunek.
Zajmijmy pozycje do ataku z czterech przednich wyrzutni, z dużego dystansu, wystrzelimy wiązke torped tak aby objąc wachlarzem całego frachtowca z zapasem szerokosci po obu stronach, głębokosc torped 2m, może jakis niszczyciel sie nawinie. Po wystrzale salwy uciekamy w głebiny.

Jak nas uszkodza powaznie to z tym radiem polegniemy tutaj z głodu, dlatego minimalizuję ryzyko.
PL_CMDR Blue R - 31 Maj 2014, 23:50
:
Salwa torped została wystrzelona z najdalszego zasięgu torped, odejmując około 500m. Wszystkie torpedy zostały wystrzelone, a kapitan czekał na detonację... plus 5.... plus 10 sekund, plus 30.... A wróg płynął, jakby nigdy nic.
majama - 2 Czerwiec 2014, 02:12
:
No to my tez popłyniemy jakby nigdy nic.
PL_CMDR Blue R - 2 Czerwiec 2014, 08:43
:
-Herr Kaleun - zaprotestował pierwszy oficer - Może torpedy wygasły tuż przed celem? Albo w końcowym biegu miały mniejszą prędkość, jak U-Boot, gdy wyczerpują się akumulatory. Może podpłyniemy bliżej i spróbujemy ponownie? Ten statek musi wieźć coś bardzo cennego.
majama - 2 Czerwiec 2014, 16:07
:
"Tak, ale ma eskortę, a my mamy rodziny w domu" - pomyślał kapitan - "ten faszysta pewnie na mnie doniesie zaraz po dobiciu do nabrzeża, musze sie gnoja pozbyć przy pierwszej okazji, albo nie pożyjemy długo"

- Zająć pozycje do ponownego ataku. Salwa z 4 przednich wyrzutni, zajmiemy pozycje do ataku na przewidywanym kursie celu w odległości do celu 3km. W razie wykrycia przez eskorte lub samolot porzucimy próbe ataku i uciekniemy.
PL_CMDR Blue R - 2 Czerwiec 2014, 21:38
:
Od poprzedniego ataku minęło kilka godzin, a kolejne torpedy elektryczne mknęły pod wodą w stronę parowca.
-T plus 10, T plus 15, T plus 20.... - nawigator wyraźnie wymawiał czas, jakby chciał, aby pierwszy oficer go słyszał - Coś musi być z torpedami... Albo z kalkulatorem... Może zostały uszkodzone wtedy, co radio? Herr Kaleu....
-FLUGZEUG!!!! - krzyknął nagle drugi oficer po czym rzucił się w dół kiosku w chwili, gdy mechanik z dołu zawołał:
-Jeden na mos... - przerywając, gdy but drugiego oficera wylądował mu na nosie. Kapitan nie wiedział, czy cieszyć się, czy nie z ataku. Na pewno oznaczało to przerwanie ataku, ale z drugiej strony walał uniknąć tego i zaoszczędzić te kolejne 4 torpedy, co wysłali niedawno. Gdy pierwszy oficer jako przedostatni rzucił się do włazu, kule zaczęły uderzać o mostek. Nie zważając na ostrzał kapitan zamknął właz, a U-44 zanurzył się w głębinie. Szczęśliwie samolot musiał nie mieć bomb na pokładzie, ale sytuacja nie była ciekawa. Już miał krzyknąć do pierwszego oficera, że właśnie dlatego nie atakowali po raz kolejny, gdy zobaczył, że ten z raną postrzałową był niesiony do dziobu.
"kolejny, jakby tamtych było mało" - pomyślał kapitan i spojrzał na mechanika, któremu jeden z marynarzy nastawiał właśnie nos. Mechanik zameldował:
-tfic my ne fest.

A potem zaczęło się bombardowanie. Zupełnie nieskuteczne, bo Brytyjczycy chyba nie umieli dobrze obsługiwać azdyku i rzucali chaotycznie bomby, po czym odpłynęli.

Meldunek o stratach jednak był niepokojący. Główny mechanik miał złamane kości przy nosie, ale był w stanie służyć dalej, do czego nawet się rwał. Za to zapał pierwszego oficera skończył się oceną, że musi pozostać w łóżku, a bez medyka (którego los do teraz pozostawał zagadką) jego szanse na przeżycie malały z każdą godziną. Drugi oficer składając raport na koniec dodał uwagę:
-Poza porysowaniem kadłuba i utratą radia, straciliśmy jedną wachtę, medyka oraz pierwszego oficera, jako osobę mogącą czynnie służyć. Moim zdaniem powinniśmy wrócić jak najszybciej do Niemiec.
majama - 3 Czerwiec 2014, 12:25
:
Tak, tak, wracamy do bazy. Okręt zasługuje na przegląd a załoga na uzupełnienia.
PL_CMDR Blue R - 3 Czerwiec 2014, 16:55
:
Lotnictwo nie odpuszczało U-44 jeszcze przez parę dni, prowadząc polowanie na powracającego do bazy U-Boota.
Najgorszy był moment, gdy mijali Bergen. Wylatujący zza chmur samolot był wystarczająco blisko, aby eksplodująca bomba potrząsnęła okrętem, który dopiero co zniknął pod powierzchnią wody.
Poobijana załoga prowadziła jednak okręt uparcie, a mgły, które nastąpiły następnego dnia powitano jak wybawienie.
Dzień przed powrotem do portu niespodziewanie udało się nawiązać łączność z bazą, przez co U-44 został bezpiecznie poprowadzony do doku.

W doku czekało na nich gorące powitanie i ambulans, który zabrał ciężko rannego oficera, którego stan cały czas się pogarszał, ale wytrzymał przy życiu do powrotu do bazy.

A na kapitana czekało złożenie raportu z tego, niezbyt szczęśliwego patrolu.
majama - 4 Czerwiec 2014, 00:14
:
Raport.
W czasie patrolu dokonalismy wykrycia i udanego ataku na wrogi lotniskowiec, uzyskano dwa trafienia, lecz cel nie zatonął. Odwetowe ataki wrogich eskortowców zadały pomijalne uszkodzenia, ale niespodziewanie uszkodzeniu uległo radio co pozbawiło nas jednostronnie łączności. Strefa była kontrolowana z powietrza przez przeciwnika co poskutkowało atakami lotniczymi na nasz okręt. 5 ludzi z załogi nieżyje, jeden jest ciężko ranny, jeden lekko ranny. Załoga wymaga uzupełnienia o zabitych oraz wymiany ciężko rannego pierwszego oficera. Okręt wymaga tylko przeglądu instalacji radiowej oraz mechanizmu nastaw torped. Wystrzelane torpedy miały niska skuteczność.

edit:
Rzeczy poległych żołnierzy przekażę osobiście ich rodzinom, razem z wyrazami współczucia.
PL_CMDR Blue R - 4 Czerwiec 2014, 07:59
:
Raport ze stoczni (kilka dni później):
Radio naprawione, kalkulator i system nastawu torped był sprawny w chwili dotarcia okrętu do bazy.
Naprawa uszkodzeń okrętu (dop. finka 70% integralności) przewidziana na 6 tygodni.

Gdy kapitan i reszta załogi spędzała czas na urlopie (lub w szpitalu) przebywający na oceanie kapitan U-Boota znalazł powód nieskuteczności torped (ale o tym przed kolejnym patrolem).
majama - 4 Czerwiec 2014, 23:01
:
Ten patrol był mocno stresujący, więc odpoczynek sie przyda aby załagodzic świeże wspomnienie poległych towarzyszy.

Chciałbym zaproponować dowództwu nastepne obszary poatroli dla mojego duzego okrętu dalej od stref kontroli wrogiego lotnictwa, przy brzegach brytyjskich niech patroluja mniejsze jednostki które szybciej sie zanurzaja i sa trudniejsze do wypatrzenia z góry.

Proponuuję też przed wyjsciem w morze kilka dni wczesniej urządzic zgrupowanie załogi aby nowych ludzi zapoznac z okrętem, załogą oraz ich obowiązkami.

A teraz urlop i czekamy na wezwanie.
PL_CMDR Blue R - 8 Czerwiec 2014, 22:35
:
Kapitan nie wiedział, że czasu na integracje załogi będzie miał co niemiara. U-Boot po trafieniu do doku został poddany gruntownemu remontowi i powinien opuścić dok mniej więcej kilka dni przed rocznicą wybuchu wojny. Załoga dostała bardzo długi urlop, na który Rzesza zaplanowała im min. kilka obozów integracyjno-szkoleniowych. Duża część załogi powitała tą wiadomość z małym entuzjazmem. U-44 mógł nie wrócić do linii przed końcem wojny, a upadek Anglii wydawał się już kwestią miesiąca-dwóch.