POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-93 Patrol 4 (1 patrol kapitana)

PL_CMDR Blue R - 3 Styczeń 2015, 17:02
: Temat postu: U-93 Patrol 4 (1 patrol kapitana)
Cytat:
Oberleutnant Klaus Wennemann
Gratuluję objęcia dowodzenia nad U-93, jednym z bardziej zasłużonych U-Bootów naszej flotylli. Mam nadzieję, że dokonacie nim równie spektakularnych wyczynów, co kapitan von Hyakintos, czego wam również życzę.
Pod koniec września skierujecie swój okręt na Atlantyk, do kwadratu BD22, skąd będziecie brać udział w operacjach Wilczego Stada.
Życzę wam powodzenia na pierwszym patrolu, jako dowódca U-Boota.
Korvkpt. Herbert Sohler, dowódca VII flotylli U-Bootów

PL_Cmd_Jacek - 3 Styczeń 2015, 20:06
:
Jawohl Herr Korvettenkapitän,

Natychmiast przygotuję załogę i okręt do następnego patrolu. Postaram się maksymalnie kontynuować dobrą tradycję poprzedniego dowódcy.

Każę załadować torpedy typu TII w wolne miejsca i naszkicuję plan patrolu, tak skutecznie wsiąść udział w planowanej operacji wilczego stada.


PL_CMDR Blue R - 5 Styczeń 2015, 17:03
:
2 październik 1941
-Herr Kaleun, dotarliśmy do wyznaczonego sektora.

(tylko informacja, że jesteś u celu)
PL_Cmd_Jacek - 5 Styczeń 2015, 18:29
:
Świetnie. Wysłać do BdU informację:

Dotarliśmy do BD22. Oczekujemy na rozkazy. Wennemann.
PL_CMDR Blue R - 5 Styczeń 2015, 18:32
:
Cytat:
"Bądzcie bardziej agresywni" (r)by Ubisoft


----------------------------------żart-----------------------------------------

Cytat:
Od: FdU
Do: U-93
Pozostańcie w sektorze.

PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 13:00
:
5 październik okazał się szczęśliwym dniem.
Tuż przed zmrokiem wachta zauważyła na horyzoncie dym i wkrótce po zanurzeniu udało się nawiązać kontakt z konwojem.
Dochodziła 23:58, gdy wreszcie udało się U-93 dotrzeć na obrzeża konwoju, idącego do Wielkiej Brytanii.
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 15:45
:
Mamy namiary. Wysyłamy meldunek o pozycji konwoju do BdU. Śledzimy cel i czekamy na odpowiedź.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 16:05
:
Wkrótce BdU zaczęło wypytywać kolejne okręty.
U-45 potwierdził wzięcie kursu na konwój, podobnie jak U-652. Ostatni odezwał się U-111 i to już po rozkazie BdU:

Cytat:
BdU do U-93
Utrzymać kontakt z konwojem do czasu zebrania okrętów


Pierwszy spoglądając na ten rozkaz powiedział:
-Jak ustrzelimy jeden, czy dwa statki, nic się nie stanie, ale jak zgubimy konwój, to chyba nam urwą jaja.
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 16:16
:
Niestety jak nas zagonią pod wodę, to możemy zgubić konwój. Pamiętacie ile nas trzymali pod wodą ostatnio. Niby zatopiliśmy jedną łajbę, ale główne cele odpłynęły. Atakując stadem będziemy mieli większe szanse na zniszczenie celów i ponowny atak.

Czekamy.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 17:22
:
Noc minęła bez większych kłopotów, jednak ciągły stan bojowy okrętu był odczuwalny. Kapitan spodziewał się, że za dnia coś się stanie, ale niespodziewanie, nic złego się nie stało, poza pogorszeniem pogody.
U-45 jako pierwszy dotarł w pobliże konwoju. U-111 wieczorem, po kolejnym meldunku nadał wiadomość:
Cytat:
U-111 do BdU
Prawdopodobny błąd nawigacyjny. Musimy ustalić nową pozycję. Pościg za konwojem niemożliwy. Teoretycznie jesteśmy w nim

Fraatz z U-652 wieczorem zameldował, że ma kontakt dźwiękowy z konwojem i powinien lada moment dotrzeć do konwoju.

Zapadła ciemność, gdy małe stado zebrało się wokół konwoju, w tym samym czasie, gdy na północy drugie stadko atakowało konwój HX.

(premia (kara w zasadzie) do wykrywania eskorty za wilcze stado doliczona)
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 17:57
:
Nadaj do BdU:

U-45 gotowy. Co z U-652 ? Prosimy o zgodę na atak. Wennemann.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 19:12
:
Poprawka do poprzedniego posta

*Fraatz z U-652 wieczorem zameldował,

Ucięło tą informację.
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 19:20
:
Nadaj do BdU:

U-45, U-652, U-93 na pozycji. Atakujemy. Wennemann.

Uwaga załoga. Atakujemy konwój idący do Wielkiej Brytanii. Gelhaar i Fraatz są w pobliżu i również zaatakują. Oczekuję maksymalnego skupienia na swoich obowiązkach. Alarm bojowy. Podchodzimy pod konwój.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 19:38
:
Ponieważ nie atakujesz z innymi graczami resztę zostawię na "automacie" (aby nie opóźniać innym zanadto). Dodałem tylko dane z "dziennej" obserwacji konwoju (to najtłustsze kąski, jakie są w zasięgu).
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 19:57
:
Uwaga atakujemy na powierzchni. Strzelamy ze średniej odległości - 3 torpedy do motorowca, 1 torpeda do małego parowca.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 20:22
:
-Trzecia, pal! - rozkazał pierwszy - Nowy namiar, odległość - rozpoczął przekazywanie rozkazów dla czwartej torpedy. Wennemann pierwszy raz obserwował, jak pierwszy oficer wykonuje tą robotę. Zwykle to on klęczał przy UZO i podawał rozkazy. Z dołu zameldowano gotowość do wystrzelenia czwartej torpedy i gdy tylko padła komenda "pal", nad konwojem stało się jasno jak za dnia. Flara oświetlała szczęśliwie drugą część konwoju, ale też pozwoliła dostrzec zbliżającego się do U-93 niszczyciela. Załoga brytyjskiego okrętu chyba była świadoma, że zostali dostrzeżeni, gdyż natychmiast otworzyli ogień do zanurzającego się U-Boota. Wysoka fala nie pozwalała na celne strzelanie z rozpędzonego niszczyciela, co pozwoliło załodze U-93 uniknąć pierwszego zagrożenia.

PING, PING - rozlegał się głos azdyku. Śruby mieliły wodę na najwyższych obrotach, aby sprowadzić U-93 na dającą ochronę głębinę.
-30 sekund do trafienia pierwszej torpedy - zameldował pierwszy, jakby nie zważając na odgłos niszczyciela, który zaczynał nadejście na nich. Byli jeszcze zbyt płytko. Bomby głębinowe potężnie szarpały rufę okrętu, jakby chciały go wyrwać z głębiny w której próbował się schować. Żarówki kolejno padły, a z rufowego przedziału krzyczano o zwarciach na akumulatorach. Pierwszy liczył jednak w pamięci coś innego.
-10 do trafienia.

Ogromna eksplozja była słyszalna na całym U-Boocie, choć pochodziła od konwoju. Wydawała się głośniejsza od następujących przed chwilą eksplozji bomb. Gdy pierwszy chwytał za latarkę, aby pomóc załodze opanować pogrążony w mroku okręt, funkel zameldował:
-Chyba był wyładowany amunicją. Wątpię, czy coś z niego zostało. Dorwaliśmy go.
Chief oświetlił głębokościomierz, który wskazywał obecnie 90 metrów, ale wskazówka z dość dużą szybkością zmierzała w stronę głębiny.
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 20:26
:
Funkel co z czwartą torpeda ?

Główny - jakie uszkodzenia ? Akumulatory ?

Schodzimy głęboko, cisza na okręcie. Zwrot na południe odchodzimy, damy szansę naszym pozostałym okrętom.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 20:41
:
Pierwszy pomyślał i dodał:
-Czwarta za 20.
Minęło 20 sekund, ale nic się nie stało. Albo parowiec wykonał zwrot, aby ominąć kulę ognia, albo też został nią pochłonięty.

Kolejne bomby zostały rzucone bez odgłosu pingowania i tylko wstrząsnęły wlokącym się na resztkach energii elektrycznej, która ocalała w akumulatorach po zwarciu. Elektryk łączył ponownie akumulatory, omijając te rozbite, ale te w większości wymagały doładowania. Eskortowiec nie odpuszczał jednak. Funkel śledził go cały czas. Anglik nie umiał uzyskać kontaktu, ale ciągle przeszukiwał okolicę, starając się namierzyć U-Boota, który mu uszedł.
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 20:48
:
Dobrze, schodzimy na 200 metrów i powolutku się oddalamy. Jakieś przecieki ?

Funkel, pilnuj tego eskortowca.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 20:58
:
Eskortowiec przez prawie dwie godziny szukał U-93 po okolicy. Kapitan jednostki dobrze wiedział, że U-Boot oddala się zwykle z prędkością węzła dwóch. Po dwóch godzinach byli już bezpieczni i można było wynurzyć okręt na powierzchnię.
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 21:27
:
Uwaga !!! Wynurzamy się. Pierwszy, trzeba przewietrzyć tę łajbę.

Główny co z akumulatorami ? Jaki stan ? Da się naprawić ? Ile czasu to potrwa ?

Przedział torpedowy ładować wyrzutnie.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 21:44
:
Akumulatory w większości są już sprawne, Herr Kaleun. Powymieniałem już przepalone styki. Trzeba je tylko naładować. A to trochę zajmie. Przed końcem nocy może być problem z ich pełnym naładowaniem.

(jak chcesz tej samej nocy wracać do konwoju, to akumulatory traktuję jako połowicznie naładowane)
PL_Cmd_Jacek - 6 Styczeń 2015, 22:48
:
Musimy mieć w pełni sprawny okręt, by ponownie zaatakować. Ładujemy akumulatory. Mamy załadowane torpedy elektryczne, więc spróbujemy zaatakować w ciągu dnia. Wysłać do BdU:

Zatopiono 1 statek - 8000 BRT. Okręt lekko uszkodzony. Zaatakujemy ponownie w ciągu dnia. Wennemann.
PL_CMDR Blue R - 6 Styczeń 2015, 23:14
:
Łatwiej było powiedzieć, niż zrobić, zwłaszcza wobec tak pięknej, jak na jesień na Atlantyku, pogody.

U-652 został odpędzony od konwoju i na czas napraw stracił kontakt, U-45 również przez noc miał problem z utrzymaniem kontaktu. Dzień okazał się jeszcze gorszy. Zbytnie zbliżenie się do potencjalnej pozycji konwoju, skutkowało zjawieniem się niszczyciela, który natychmiast zaganiał U-Boota pod wodę. Na jego miejsce szybko przybywała mniejsza jednostka, a niszczyciel odchodził. Sytuacja powtórzyła się 3 razy podczas dnia, zdradzając, że tylko ten jeden niszczyciel jest w stanie wykryć U-Boota.

Jednak jego działania były skuteczne. Gdy nadchodziła kolejna noc (z 6 na 7 października) żaden z U-Bootów nie miał kontaktu z konwojem, choć pewne było, że jest gdzieś w okolicy.
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 09:15
:
Co się dzieje ??? Muszą nas jakoś widzieć.

Funkel słyszysz frachtowce ? Musimy ich znaleźć. Nie mogli się tak po prostu rozpłynąć.
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 19:22
:
Poza Funkelem zwykle tylko dowódca słuchał hydrofonu. Wennemann po raz pierwszy, gdy Funkelmaat kręcił kołem nie wytrzymał, że przecież to musi być słychać. Ale w słuchawkach był tylko szum i Funkel jeszcze pół godziny kręcił kołem, aż coś znalazł. Wennemann mógł przysiąść, że ten odgłos nie różni się niczym od wcześniejszego, ale gdy Funkel pokazywał różnice, dosłyszał lekką różnicę. Mieli konwój, kierował się na północ.

Noc minęła szczęśliwie bez wypadającego z ciemności niszczyciela, ale po trzech godzinach okazało się, że konwój jest na zachód od nich, a kolejne godziny później, że na południe. Wennemann był wściekły. W tej ciemności najwyraźniej krążyli wokół konwoju, nie mogąc odnaleźć celu. Pozostałe U-Booty także zgubiły cel i odchodziły. Tylko on i Kleinschmidt z U-111 gonili konwój.

Dopiero świt pozwolił kapitanowi na dogonienie konwoju.
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 19:48
:
Dobrze, bliżej coraz bliżej.

Nadajcie do BdU:

Pozycja i kurs konwoju. Atakujemy. Wennemann

Panowie. Atakujemy z zanurzenia. Podejdziemy na średnią odległość. Strzelamy 3 torpedy do wielkiego parowca i 1 do małego.
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 20:58
:
Kapitan przez peryskop widział, jak dwie z jego torped trafiają w większy cel. Parowiec wyraźnie zwolnił, nawet wydawało się, że może się zatrzymać. Niszczyciele natychmiast rzuciły się przeczesywać okolicę, starając się znaleźć zanurzonego U-Boota.

Klaus rozkazał kolejny raz podnieść peryskop i spojrzał na cel. Idealna pozycja do ataku, gdyby nie te krążące niszczyciele. Zatoczył koło i policzył je. Trzy są dość blisko. Ale cel był tak kuszący.
-Zwrot rufą do celu. Odpalamy rufą. Wolno naprzód! - rozkazał.

Czy to peryskop był za wysoko wystawiony, czy niszczyciel po prostu uznał, że należy przeszukać okolicę, nie było ważne. Ważne było, że zbliżał się dość szybko do U-93, zmuszając kapitana do podjęcia decyzji o ratowaniu się ucieczką. Decyzja nie przyszła o moment za późno, gdy na zanurzonego ledwo na 60 metrów U-Boota posypały się bomby głębinowe.

Huk był potężny, potężniejszy niż chyba wszystkie ataki na U-93 jakie przeprowadzono podczas wojny. Okrętem rzucało na wszystkie strony, ale nie poddawał się. Kapitan miał nawet wrażenie, że okręt zaczyna toczyć się jak beczka. Zapadniecie egipskiej ciemności nie było niczym niespodziewanym, choć Klaus dałby wiele, aby ktoś opracował bardziej wytrzymałe źródła światła. Gdy tylko przestało okrętem tak mocno trząść, kapitan podniósł się z płyt pokładu i wyciągnął latarkę. PSTRYK. I nic się nie stało. Żarówka w latarce też nie wytrzymała uderzeń. Na szczęście latarka chiefa zadziałała, pozwalając na dostrzeżenie w tym ogromnie bałaganu głębokościomierza, który był obecnie najważniejszym wskaźnikiem. Byli na 110 metrach i uzyskiwali właśnie kontrolę nad zanurzeniem.

Nagle kapitan usłyszał, że przez rurę głosową ktoś do niego krzyczy. Podniósł się na chwiejącym pokładzie i odpowiedział:
-Co się stało?
Głos odezwał się znów:
-Zmiażdżyło Helmuta! Jak naleśnik! JESTEŚMY W PUŁAPCE!
Krzyki należały do pomocnika szefa smolarzy, Helmuta Knopfhausa, który wyraźnie zaczynał panikować drąc się wniebogłosy.
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 21:06
:
Schodzimy głębiej. Zanurzenie 200 metrów. Zwrot na prawo.

Pierwszy idź szybko do maszynowni i zrób tam porządek. Przykryjcie ciało i przenieście je na rufę. I daj w pysk Knopfhausowi, by się uspokoił. Ma być cisza i dokładne wykonywanie rozkazów.

Funkel, co się dzieje z niszczycielami ? Gdzie są ? Słyszysz coś od strony trafionego parowca ?
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 21:28
:
Dostanie się do maszynowni okazało się jednak kłopotliwe. Część korpusu maszyny przesunęła się, uderzając w gródź i zatrzaskując spanikowaną załogę na rufie w absolutnej ciemności. Na nic zdawały się groźny kapitana i polecenia. Na rufie panował chaos, choć rufowy torpedzista, słusznej zresztą postury, darł się o ciszę i chyba prał po mordach każdego, kogo napotkał. Dość, że powoli sytuacja na rufie się uspokajała, choć o ciszy nie można było mówić.

Niszczyciele musiały być wdzięczne za ten hałas, gdyż natychmiast po odzyskaniu kontaktu ruszyły do ataku. To nie była już ta niewyszkolona załoga z 1939, gdy Brytyjczycy rzucali bomby najgłębiej na 100-150 metrów. Kolejne wstrząsy i eksplozje uderzały w kadłub, wzmagając panikę na rufie szybciej, niż rufowy podoficer ją uspokajał. Ale wstrząsy też pomogły dostać się do maszynowni, która wreszcie została oświetlona światłem latarek, ukazując ogrom zniszczenia. Aż cud, że załodze udało się kontrolować silniki elektryczne.

Nie było żadnych dobrych wieści. Niszczyciele nie odstępowały, kolejne ciosy wstrząsały okrętem i pchały go na głębinę, mimo najbardziej wytężonej pracy chiefa. Po jednym z ciosów wskazówka zeszła aż na 240 metrów. Kadłub jęczał, skrzypiał i w widoczny sposób zdawał się miażdżyć U-Boota, Chief musiał ratować się przyspieszeniem do pełnych obrotów, aby wyprowadzić okręt.

Nawet hydroakustyk nie miał dobrych wieści. Już dawno przestał śledzić uszkodzony parowiec, niszczyciele rozpoczęły polowanie. W kilku osaczyły U-Boota i kolejno przystępowały do ataku, który trwał już prawie dwie godziny. Elektrycy przestali już nawet próbować na siłę wymieniać żarówki, gdyż na każdą wymienioną, dwie kolejne tłukły się, czy to zamontowane, czy też leżące w zapasie. Ich zapał do naprawy wyraźnie malał. Światła latarek pozostawały jedynym źródłem światła, ale i te powoli ulegały niszczącej sile uderzeń.
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 21:36
:
Wejść na 150 metrów, ma być absolutna cisza, zwrot na lewo.
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 21:48
:
Każdy kolejny atak pogarszał stan w którym znajdował się U-Boot, ale kapitan Wennemann widział, że musi dotrzymać danego Andreasowi von Hyakintosowi słowa. Powróci bezpiecznie U-93 z kolejnego patrolu. Musiał być spokojny, chociaż wszystkie neurony w mózgu krzyczały "Ratuj się!".

Cios który nastąpił w czwartej godzinie ataku wydawał się najgorszy. Woda zaczęła strumieniem wydostawać się z głowicy peryskopu bojowego, pozostały już tylko dwie sprawne latarki o trzy żarówki, a niszczyciele nie odstępowały. Jakby wyczuwali, że oto zbliża się czara goryczy dla załogi gonionego U-Boota. Załoga była u kresu wytrzymałości, już nawet rufowy torpedzista siadł na koi i po cichu łkał. A niszczyciele nie odpuszczały.

Kadłub U-Boota był mocno pokiereszowany, kapitan nawet zastanawiał się, czy poza kadłubem sztywnym coś jeszcze istnieje, gdy kolejny sygnał azdyku, niczym garść żwiru, zaszurała o kadłub znoszącego potężne ciosy U-93.
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 21:56
:
Wychodzimy na 100 metrów, jeśli to przetrwamy do damy radę.
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 21:58
:
Na razie bez opisu.... Aż Jacek się zapozna :D
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 22:06
:
Przestali atakować, cisza, odeszli ???? Co się dzieje ???

Funkel melduj co z eskortą ? Odpływa ?

Mechanik, migiem oceń stan okrętu - muszę mieć pełny raport. Co z peryskopami ?
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 22:12
:
Niszczyciele oddalały się. Czy był to podstęp? Czy brakło im bomb? Czy też warunki na powierzchni nie pozwalały na atak? Dość, że powstała złowroga cisza, przerywana tylko cichym pochlipywaniem załamanego członka załogi. Oczy wszystkich były skierowane ku górze, gdy nagle strzeliła umiejscowiona przy kabinie hydroakustyka żarówka... Był to jednak ostatni efekt ataku na U-93. Eskorta dała poobijanemu U-Bootowi spokój.

(ps. peryskopy można sprawdzić dopiero w wynurzeniu, bo teraz to jedyne, co wiadomo, że cieknie z nich)
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 22:23
:
Wychodzimy na głębokość peryskopową, sprawdźmy czy można wysunąć chociaż peryskop wachtowy.

Jeśli nic z tego nie będzie to zejdziemy na 40 metrów. Poczekamy do wieczora i wynurzymy się dopiero wtedy. W międzyczasie opatrzymy rannych i posprzątamy ten bałagan.

Funkel, słychać konwój ?
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 22:32
:
Funkel był zaskoczony, bo w ogóle nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Konwoju jednak nie mógł znaleźć. Za długo uciekali.

Noc U-93 spędził na powierzchni, przywracając możliwości okrętu do działania.
Na pokładzie wszystko było pourywane, ale szczęśliwie peryskopy były całe, wymagały tylko naprawy w uszczelnieniu. Za to problemem okazał się wyciek paliwa. Może, jakby Helmut żył, byłby w stanie go naprawić, ale nikt nie był w stanie go zlokalizować.

Świt przyniósł piękną pogodę i U-Boota gotowego do dalszej drogi na jednym silniku. Wtedy też pierwszy oficer wskazał na zachód:
-Tam coś jest!
Kapitan spojrzał w tamtą stronę. Na powierzchni, oddalony o kilka mil, kołysał się parowiec... prawdopodobnie ten, którego wcześniej uszkodzili.
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 23:12
:
Zanurzymy się, podejdziemy bliżej i odpalimy torpedę rufową. Jeśli dalej będzie stał to kolejną dziobową.
PL_CMDR Blue R - 7 Styczeń 2015, 23:27
:
Jednak rozkaz ten nie założył sytuacji w której się znaleźli. Podczas gdy rufowa torpeda uderzyła w cel, nie wybuchając, dziobowa torpeda elektryczna po opuszczeniu wyrzutni, skierowała się w zupełnie inną stronę.
Kapitan nie wiedział, czy śmiać się, czy płakać, że z peryskopu nie mogli zatopić unieruchomionego celu. Najwyraźniej nie tylko ludzie i sam okręt, ale i torpedy źle zniosły długotrwały atak.
-Rufowa torpeda przeładowana, Herr Kaleun. Strzelamy jeszcze raz?
PL_Cmd_Jacek - 7 Styczeń 2015, 23:47
:
:cenzura: :cenzura: :cenzura:

Oczywiście. Strzelamy - najpierw rufowa, a następnie dziobowa.
PL_CMDR Blue R - 8 Styczeń 2015, 08:05
:
Przekleństwa, gdy torpeda rufowa także poszła w złą stronę słychać było na całym okręcie. Późniejsza dziobowa torpeda była sprawdzana dwa razy i na wszelki wypadek kapitan mierzył w rufę celu. I była to dobra decyzja, gdyż torpeda trafiła w dziób celu, eksplodując i powodując jego powolne przechylanie. Oczy wszystkich skupiły się na kalkulatorze torpedowym i instalacji elektrycznej. Czyżby to ona była uszkodzona i przekazywała do torpedy złe informacje? Elektryk obiecał zająć się tym, gdy tylko będzie mógł myśleć trzeźwiej, niż teraz. Szczęśliwie ta ostatnia torpeda na pokładzie, pozwoliła na zatopienie pustego wraku. Pozbawiony działa, mocno uszkodzony i posiadający tylko dwie zewnętrzne torpedy U-93 z jego załogą, dokonali jednak zakończenia swojego ataku. Cel tonął.
PL_Cmd_Jacek - 8 Styczeń 2015, 10:46
:
Nareszcie. Zużyliśmy w sumie 7 torped by zatopić ten cel. Radiooperator nadaj do BdU:

Zatopiliśmy 1 statek - 7000 BRT. Jesteśmy ciężko uszkodzeni. Wracamy do bazy. Wennemann

Musimy posprzątać ten bałagan. Wyrzucić wszystkie śmieci. Ciało Klausa pochowamy wieczorem w morzu.

Załadujemy także wyrzutnie z zasobników zewnętrznych. Płyniemy pełną prędkością w kierunku bazy. W Zatoce Biskajskiej zmniejszymy naszą prędkość na ostrożną.
PL_CMDR Blue R - 8 Styczeń 2015, 17:35
:
Już po kilku dniach stało się jasne, że wyciek jest znaczny. U-93 ciągnął za sobą długą plamę oleju, a zużycie paliwa, mimo, że pracował tylko jeden silnik zdawało się być utrzymane na poziomie dwóch silników. Mimo, że smolarze zapewniali, że paliwa wystarczy na powrót, kapitana martwiło to na równym poziomie z śladem ropy i poprawiającą się pogodą.

(Planowany powrót do St. Nazarie 23-25 X 1941)
PL_CMDR Blue R - 12 Styczeń 2015, 22:29
:
15 X 1941, U-93 wchodzi na wody zatoki Biskajskiej. Podtrzymujesz ostrożne pływanie przez Biskaje?
PL_Cmd_Jacek - 14 Styczeń 2015, 12:38
:
Oczywiście, tak jak planowaliśmy w Zatoce płyniemy ostrożnie.
PL_CMDR Blue R - 14 Styczeń 2015, 22:24
:
Rejs przez Biskaje wydawał się rejsem przez ocean miodu. Okręt najpierw za dnia powoli posuwał się do przodu w zanurzeniu, a w nocy jeden silnik, nie był w stanie nadać odpowiedniej prędkości, aby jednocześnie płynąć szybko i ładować baterie. Szczęśliwie chociaż paliwo przestało uciekać, gdy dziura musiała znaleźć się poniżej aktualnego poziomu paliwa w zbiorniku.

W nocy z 17 na 18 X wachtowi dostrzegli zbliżający się od rufy okręt, nadający w stronę U-93 sygnał błyskowy:
"Popchnąć was?"
PL_Cmd_Jacek - 14 Styczeń 2015, 22:36
:
Ufff, nadaj sygnał rozpoznawczy.

oraz

jasne, tylko uważajcie na rybki
PL_CMDR Blue R - 14 Styczeń 2015, 23:09
:
Spotkanym okrętem okazał się U-103. Mimo chęci pomocy, okazało się, że dowódca U-103 (chwalący się trzema zatopieniami o tonażu 12 000 BRT) nie zamierza za dnia zanurzać się i wykorzystać złą pogodę, do szybkiego przekroczenia niebezpiecznego akwenu. Idący na pełnej mocy silników U-103 wkrótce oddalił się, pozostawiając z tyłu wolno poruszającego się do przodu U-93, przed którym jeszcze prawie tydzień drogi.
PL_Cmd_Jacek - 15 Styczeń 2015, 07:41
:
Załoga!!! Wiem, że jesteście sfrustrowani, tym że U-103 nas wyprzedził, ale pamiętajcie Ja odpowiadam za Was i za U-93. I tak zatopiliśmy większy tonaż.

Stan okrętu jest zły, każdy najmniejszy atak na nas może spowodować zniszczenie. Kadłub nie wytrzyma głębokiego zanurzenia, więc wolę pozostać nie wykryty, niż zostać zmuszony do ucieczki. Dlatego nie zmieniam decyzji. Chcę byśmy z tego pierwszego wspólnego patrolu wrócili cało, a nie szybko. Stracimy 3-4 dni, a remont U-93 potrwa co najmniej 3 miesiące.
PL_CMDR Blue R - 17 Styczeń 2015, 20:58
:
23 października 1941 U-93 wraz z U-574 zostały wprowadzone do portu w St. Nazarie. Dowódca flotylli oczekiwał wraz z resztą tłumu na powrót obu jednostek i nie trzeba było znać się na psychologii, że stan U-93 wywołał w nim pewne zaskoczenie. Co prawda karetki czekały na rannych, ale meldunek chyba nie mógł równać się z obrazem U-93.

Gdy ceremonia powitania zakończyła się, pierwszy przejął okręt i obiecał przyjąć stoczniowców na popatrolowej inspekcji U-Boota, pozostawiając kapitana z ważniejszymi sprawami. Czyli papierkową robotą, którą tak chyba ubóstwiano w dowództwie. Klaus Wennemann mógł jednak odetchnąć. Tym razem dotrzymał danego Andreasowi słowa. Sprowadził U-93 bezpiecznie do portu.
PL_Cmd_Jacek - 17 Styczeń 2015, 21:25
:
Teraz najgorsza część tej pracy. Przygotować raport dla dowództwa.

Dziennik pokładowy U-93

25 września 1941
Okręt wypływa z portu. Zgodnie z rozkazem mamy osiągnąć kwadrat BD22.
26 września 1941

Przeprowadzamy próby. Jesteśmy w stanie zanurzyć okręt w mniej niż 30 sekund. Załoga jest dobrze przygotowana do zadania. Zatokę Biskajską przepłyniemy zachowując ostrożność.

2 październik 1941
Osiągnęliśmy kwadrat BD22. Meldunek wysłany do BdU. Otrzymany rozkaz: „Pozostańcie w sektorze”

5 październik 1941
Zauważono konwój. Wysłano meldunek do BdU. Śledzimy cel, czekając na zebranie się stada.

6 październik 1941
Atakujemy konwój. Wystrzelono salwę torped do dwóch celów. Frachtowiec 8000 BRT poszedł na dno. Eskorta kontratakuje. Uszkodzone akumulatory. Wychodzimy na powierzchnię. Brak kontaktu z konwojem. Przeszukujemy okolicę.

7 październik 1941
Udało się odzyskać kontakt z konwojem. Wysłano meldunek do BdU. Atakujemy. Trafiono frachtowiec. Kontratak eskorty niezwykle skuteczny. Rannych 4 marynarzy z przedziału maszynowego. Nie żyje 1 Helmut Grunse, zmiażdżony prze wyrwany z podstaw silnik. Okręt poważnie uszkodzony. Tracimy paliwo. Peryskopy zacięte. Zbiorniki balastowe uszkodzone.

8 październik 1941
Na powierzchni. Udaje się naprawić częściowo okręt. W peryskopie widać uszkodzony przez nas frachtowiec. Topimy cel: 7000 BRT. Wracamy do bazy.

17 październik 1941
Spotkanie z U-103

23 październik 1941
Powrót do bazy.


Uff, udało się wrócić. Było ciężko, ale jednak daliśmy radę. Alianci nauczyli się już i jest bardzo ciężko, gdy nas znajdą. Nie wiem jak długo potrwa remont, naszego okrętu, ale mam nadzieję, że jak najszybciej wrócimy na pole bitwy. Zrobię kopię i wyślę do Andreasa. Niech wie, że godnie sobie poczyniamy po jego odejściu.
PL_CMDR Blue R - 17 Styczeń 2015, 21:42
:
Następnego dnia pierwszy oficer zadzwonił z zapytaniem, czy kapitan może udać się do stoczni, bo "jest dokument do podpisania".

Wkrótce kapitan dotarł po przejściu przez wartowników do biura stoczni, gdzie czekał już główny inżynier stoczni oraz pierwszy. Na wejściu Klaus powiedział:
-Tylko mi nie mówicie, w jak kiepskim stanie jest okręt, wiem o tym. Słucham, co chcieliście ode mnie?
Inżynier przez chwilę, jakby sie zawahał, po czym podał kapitanowi dokument i powiedział:
-Chciałem, aby pan to podpisał.
Kapitan rzucił okiem na dokument:
"PRZEKAZANIE U-93 DO ZŁOMOWANIA"
PL_Cmd_Jacek - 17 Styczeń 2015, 21:46
:
CO TO DO :cenzura: NĘDZY JEST ????
Absolutnie się na to nie zgadzam. U-93 nie może zostać w ten sposób potraktowany. Owszem wymaga drobnych napraw, ale złom ???? To jest nie do pomyślenia. Kto jest Pańskim przełożonym ????
PL_CMDR Blue R - 17 Styczeń 2015, 21:53
:
-Proszę się uspokoić. Oglądałem wasz okręt. Widziałem, w jakim jest stanie. Trzeba go rozebrać i zbudować na nowo. To nie są drobne naprawy. Jedyne sensowne wyjście to wykorzystać go jako bazę części i powoli złomować.
PL_Cmd_Jacek - 17 Styczeń 2015, 22:17
:
Wenneman nie dawał za wygraną.

Chcecie dokończy to co Anglicy zaczęli ???? Dotarliśmy do bazy bez niczyjej pomocy. Mechanik wykonał kawał dobrej roboty, by okręt mógł w jak najkrótszym czasie wrócić do służby. Zaraz porozmawiam ze swoim dowódcą.
PL_Cmd_Jacek - 17 Styczeń 2015, 22:24
:
Herr Korvkpt. Herbert Sohler

Proszę jeszcze raz przemyśleć decyzję dotyczącą U-93. Rozumiem, że okręt nie wrócił do bazy w idealnym stanie, ale to co podkreślam, wrócił samodzielnie, bez niczyjej pomocy. Załoga jest w pełni zmotywowana by wrócić i zadać naszym wrogom kolejne ciosy. Ale wracać do bazy tylko po ty by dowiedzieć się że okręt który udało się uratować nadaje się tylko na zło, demoralizuje załogę i łamie wiarę w słuszność naszej sprawy. Proszę by zmienił Pan rozkazy i stworzył nam możliwość walki na naszym okręcie, który jest tego wart. Nie można z niego zrobić magazynu części zamienncyh. TO jest niegodne.


podpisano Wenneman
PL_CMDR Blue R - 17 Styczeń 2015, 22:41
:
Odpowiedź Sohlera przybyła po dwóch dniach i była bardzo lakoniczna.
"Proszę zameldować się u mnie w biurze o 11:30"

Gdy kapitan przybył na spotkanie, Sohler poparł zdanie stoczniowców i oficera odpowiedzialnego za okręty, dodając:
-Rozumiem, że jest pan przywiązany do U-93, ale nie możemy sobie pozwolić na naprawę okrętu, który ledwo trzyma się w całości. Jakbym dostał dwa razy tyle inżynierów to mógłbym to przemyśleć. Ale nie mogę pozwolić, aby cały wysiłek stoczniowy skupiał się na naprawie jednego okrętu. Obecnie posiadamy więcej okrętów, niż wyszkolonych załóg i na pewno otrzyma pan dowództwo okrętu, który będzie równie dobry, jak U-93... O! Choćby U-571. Kapitan Becker zaginął, a okręt po ostatnim wyjściu jest w doku. Przed chwilą czytałem pismo o prośbie o wyznaczenie nowego dowództwa i załogi, bo starą wysłaliśmy do Niemiec po nowy okręt. To bardzo dobry okręt. Becker zatopił na nim lotniskowiec. Miałem to pismo rozpatrzyć dziś popołudniu. Mogę tam przenieść pana z całą załogą.
PL_Cmd_Jacek - 17 Styczeń 2015, 22:45
:
Spuściwszy głowę, powiedziałem "Tak jest" . Ale i tak nie czułem się z tym dobrze. Zawiodłem Andreasa. Jego okręt zostanie przerobiony na żyletki. Oby U-571 był bardziej szczęśliwy dla mnie.