POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-356 - Patrol 3

PL_CMDR Blue R - 2 Wrzesień 2015, 09:41
: Temat postu: U-356 - Patrol 3
Cytat:
Oberleutant Adolf von Kanaron
Przygotujcie okręt do wyjścia na Atlantyk po 20 lutego. 20 lutego, zgłoście się o 13:00 do mojego biura po nowe rozkazy
Fregattenkapitän Andreas von Hyakintos, dowódca 11 flotylli U-Bootów


Gdy o poranku 17 lutego 1943 Adolf przechadzał się po nabrzeżu, obserwując, jak U-456, przebudowany na okręt przeciwlotniczy U-Boot, pływa w tą i z powrotem, po czym wypływa z portu na próbne zanurzenie, nie spodziewał się, że i jego U-Boot wkrótce wyjdzie w morze.
St. Nazarie było dosłownie zapchane U-Bootami. Od ponad miesiąca wszystkie U-Booty flotylli były zebrane w schronach, a te którym brakło miejsca (jak i U-356) stały zamaskowane pod sieciami. Dowództwo wstrzymało wszelkie wyjścia w związku z ogromnymi stratami w Zatoce Biskajskiej i miało je wznowić dopiero, gdy Luftwaffe będzie mogło przenieść wystarczające siły z frontu wschodniego. Tylko podczas inwazji na Francuską Afrykę Północną w morze wysłano kilkanaście okrętów, ale praktycznie wszystkie (poza U-96 wysłanym prawie miesiąc temu) powróciły już z patroli. Tym bardziej rozkaz dowódcy flotylli wydał się zaskakujący.

Gdy 20 lutego Adolf zgłosił się do biura, czekał już tam też dowódca okrętu przeciwlotniczego Kapitänleutnant Max-Martin Teichert oraz Korvettenkapitän Burckhard Hackländer z U-454. Von Kanaron już myślał, że będzie musiał poczekać, aż starci stopniem zostaną odprawieni, gdy adiutant von Hyakintosa zaprosił całą trójkę do dowódcy...

(Jacuś, czyńcie honoru)
PL_Cmd_Jacek - 2 Wrzesień 2015, 11:41
:
Oberleutant Adolf von Kanaron !

Oto Wasze rozkazy. Wraz z U-454 przetestujecie nową taktykę przebicia się przez Biskaje. Właśnie kończymy próby z nowym okrętem eskortowym, który będzie Was chronił przed wrogim lotnictwem, aż znajdziecie się poza zasięgiem aliantów. Nasz nowy okręt to U-Flak o numerze taktycznym U-456.

Wyjdziecie we trójkę w morze w ostatnim tygodniu lutego.

Przejdziecie przez Biskaje na powierzchni. Następnie rozdzielicie się i ... pójdziecie pod wybrzeże USA. Wasz cel to CB2, gdzie będziecie atakować wszystko co pływa.

W drodze pobierzecie paliwo od U-464 w kwadracie DF7. W drodze powrotnej otrzymacie kolejne uzupełnienie.

Jakieś pytania ?
PL_kanaron - 2 Wrzesień 2015, 16:10
:
Żadnych, Herr Fregattenkapitän, wszystko jasne.
PL_CMDR Blue R - 2 Wrzesień 2015, 18:29
:
Następnie Andreas zwrócił się Korvettenkapitäna Hackländera z podobnymi rozkazami, tylko kierując go do kwadratów CB1 i 4. Burckhard miał tylko jedno pytanie odnośnie możliwej współpracy, ale Andreas dodał, że będą operować samodzielnie. Następnie zwrócił się do kapitana Teicherta odnośnie eskorty. Von Kanarona dotyczyła tylko informacja, że razem będą płynąć do kwadratu BE91, gdzie rozstaną się.

Na tym zakończyła się odprawa i każdy z kapitanów zabrał się do szykowania okrętu do wyjścia na morze.

(na razie tylko torpedki. Chyba, że chcesz plan drogi od BE91 do CB2 przez DF7 zaplanować.... Tylko w DF7 dokładna pozycja Krówki będzie podana jak tam dotrzecie... wiec najlepiej celuj w DF75
PL_kanaron - 2 Wrzesień 2015, 20:31
:
BE91> DH15> DF75> CB2

Torpedy tradycyjnie, elektryki do magazynów.
PL_CMDR Blue R - 2 Wrzesień 2015, 20:58
:
23 lutego 1943 trzy U-Booty znajdowały się blisko końca wspólnej trasy, gdy zaczęły się kłopoty. W pobliżu okrętów pojawił się samotny samolot, kręcąc się wokół idących na powierzchni jednostek. Normalnie Von Kanaron mógłby rozkazać zanurzenie, jednak teraz rozkazy mówiły inaczej. Okręty szły razem z towarzyszącym im samolotem przez godzinę, gdy pojawiły się dwie kolejne maszyny. Adolf momentalnie poczuł nóż na gardle. I wtedy trzy maszyny ruszyły w kierunku U-Bootów, każda biorąc za cel innego U-Boota. Czas wydawał się zwalniać....
PL_kanaron - 2 Wrzesień 2015, 21:04
:
Instynkt von Kanaronów mówi: zanurzenie. Rozkazy mówią: nie zanurzaj. Chore te rozkazy... Ale dowództwo chyba wie co robi. Otworzyć ogień.
PL_CMDR Blue R - 2 Wrzesień 2015, 21:09
:
Czas wydawał się biec powoli. Pociski ociężale przecinały gęste powietrze w obu kierunkach, gdy wrogie maszyny zbliżały się. Marynarz obsługujący podwójne działko dusił spust do ostatniego naboju i wtedy stało się niespodziewane...

Silnik środkowej maszyny eksplodował snopem iskier i ognia, wprowadzając maszynę w lot nurkowy wprost do morza. Chwilę później pozostałe dwie maszyny zrzuciły bomby i odbiły w górę, przelatując nad zaporą ogniową U-Flaka, podczas gdy strzelcy z pozostałych U-Bootów, po wyduszeniu z magazynków ostatniego pocisku przeładowywali swoje działka. Huk spadających bomb i samolotu zmieszał się w jeden wielki hałas. U-356 został tylko obrzucony wodą, podczas gdy jedna z bomb wpadła blisko okrętu pułapki, który nie przerywał jednak ognia....

I momentalnie czas przyspieszył. Dwie maszyny wroga oddalały się (jedna ciągnęła za sobą warkocz dymu), a trzy U-Booty dalej stały na powierzchni. Von kanaron nie mógł uwierzyć. U-356 nie odniósł najmniejszych uszkodzeń od ataku, a jak pokazała rozmowa przez Aldis, straty ograniczyły się do jednego lekko rannego marynarza na pokładzie U-456, którego zranił odłamek. Pierwszy atak wroga został odparty.
PL_kanaron - 2 Wrzesień 2015, 21:11
:
-Więc dowództwo wiedziało co robi, choć czuję, że było blisko. Płyniemy dalej.
PL_CMDR Blue R - 2 Wrzesień 2015, 21:16
:
C-Z-Y-X-W-A-S-Z-X-K-R- literował sygnały z Aldisu pierwszy oficer... Gdy skończył, sam był zaskoczony i zapytał w głąb okrętu.
-Czy krzyż wykrył wtedy te samoloty?
To pytanie wyrwało kapitana z zamyślenia. Rzeczywiście. Krzyż Biskajski milczał, a co gorzej milczał także na obu pozostałych jednostkach. Pogoda nie była najlepsza i raczej przeciwnik nie mógł ich wypatrzeć wzrokiem... Albo i mógł? - pomyślał Adolf zwracając uwagę, że zaatakowano ich dopiero 2 dnia rejsu.
PL_kanaron - 2 Wrzesień 2015, 21:32
:
Odpowiedzcie, że nie.
PL_CMDR Blue R - 2 Wrzesień 2015, 21:38
:
Pomimo tej dziwnej sytuacji, dalszy rejs upłynął bez kontaktu z wrogiem, co było, aż nazbyt zaskakujące. 24 lutego, o poranku, U-456 zawrócił, kierując się znów ku Francji, a dwa U-Booty ruszyły w swoją stronę

<ciąg dalszy będzie jutro, jak zrobię nową turkę>
PL_CMDR Blue R - 2 Wrzesień 2015, 22:25
:
Dalsza część rejsu początkowo upływała bez większych kłopotów. Im dalej U-356 płynął na południe, tym wyraźniej odbierał wiadomości trzech U-Bootów patrolujących podejścia do Gibraltaru. U-96, 375 i 606 atakowały jakiś konwój, ale z ich meldunków nie można było nic wyczytać o sukcesach, oprócz tego, że U-375 wystrzelił wszystkie torpedy, a U-606 ma uszkodzony silnik, ale próbują go naprawić. Bitwa pod Casablanką, toczona od grudnia 1942 roku, najwyraźniej traciła już impet.

28 lutego 1943 U-356 znajdował się jw kwadracie CF. Był piękny, ciepły i słoneczny dzień, jak różny od mroźnej zimy we Francji, z której wypłynął przed tygodniem. W przeciągu najbliższego dnia okręt miał skręcić na zachód, aby w przeciągu kilku kolejnych dni dotrzeć do Mlecznej Krowy, gdy nagle jeden z marynarzy zakrzyknął:
-SAMOLOT!
PL_kanaron - 2 Wrzesień 2015, 22:28
:
Zanurzenie.
PL_CMDR Blue R - 3 Wrzesień 2015, 09:48
:
Gdy okręt znalazł się bezpiecznie na głębinie, von Kanaron znów zauważył, że krzyż ich nie ostrzegł przed samolotem... Niemniej, nie nastąpił również żaden atak... Gdyby nie sytuacja na Biskajach, pewnie uznałby, że samolot leciał bez radaru i nawet nie wiedział o obecności U-Boota, ale teraz stawało się to coraz bardziej podejrzane...
PL_kanaron - 3 Wrzesień 2015, 15:42
:
Za 2 godziny wynurzenie i nadamy meldunek, że krzyż już nie ostrzega.
PL_CMDR Blue R - 3 Wrzesień 2015, 16:32
:
Dowództwo ograniczyło się jedynie do potwierdzenia przyjęcia utraty sprawności Metoxa na U-356. Pozostałe rozkazy pozostały bez zmian.

Rejs upływał bez przeszkód, aż do 3 marca. Załoga U-356 nawiązała już kontakt z Mleczną Krową i kierowała się do wyznaczonej pozycji, gdy w eter popłynęła lakoniczna wiadomość z towarzyszącego w misji U-Boota.
Cytat:
U-454 do BdF X Zauważony przez samolot X Zaatakowany przez niszczyciele X Ciężkie uszkodzenia X Wracam do bazy X Prawdopodobna obecność lotniskowca w pobliżu


Nie były to dobre wieści, zwłaszcza, że U-454 nie znajdował się dalej od Mlecznej Krowy, niż U-356. Także wadliwy Metox, choć ciągle stał na kiosku, nie zapowiadał, aby ostrzegł załogę U-Boota przed podobną przygodą.
PL_kanaron - 3 Wrzesień 2015, 18:48
:
Zanurzenie na 2 godziny, płyniemy dalej.
PL_CMDR Blue R - 3 Wrzesień 2015, 19:15
:
4 godziny później
-Te rozkazy mają już prawie 4 godziny - mruczał von Kanaron, gdy czytał kolejne powtórzenie rozkazów. Pierwszy raz musiano nadać je zaraz po zanurzeniu okrętu, a kolejny raz, gdy U-356 szedł do powierzchni. Dobrze, że tylko cztery godziny, podczas których pokonali odległość porównywalną z godziną na powierzchni. U-464 wysłano dalej na południe i wymagana była korekta kursu, ale nie była to wielka zmiana. Ale im dalej od lotniskowca (o ile istniał), tym lepiej

4 marca 1943 w godzinach porannych U-356 dostrzegł inny okręt podwodny. Pozycja zgadzała się z U-464, a i nie spodziewano się tutaj alianckiego okrętu podwodnego (te trzymały się bliżej terenów 3 Rzeszy). Gdy podłączono węże z U-464 nadano aldisem wiadomość:
-Płatność gotówką, czy na rachunek?
PL_kanaron - 3 Wrzesień 2015, 19:53
:
Alarm bojowy! Wszyscy na stanowiska bojowe, przygotować się do zanurzenia! Odpowiedzieć, że żądamy wyjaśnień. Jeśli to żart, to złożę na nich raport, ale mogą to naprawdę być wrogowie.
PL_CMDR Blue R - 3 Wrzesień 2015, 20:09
:
Drugi oficer gdy tylko dostał się na mostek zapytał: Herr Kaleun. Czy obsadzić działo pokładowe?
Natomiast pierwszy, oparty o reling tylko podśmiewał się, spoglądając na stojącą obok Krowę, której kapitan chyba odpowiedział coś wesołego. Gdy zobaczył, że kapitan jest poważny, starając się zachować powagę odparł:
-Mówią, że ropa jest droga w Rzeszy. Potrzeby wojenne frontu wschodniego i te sprawy. - tu nie powstrzymał uśmiechu - Ale mają kilkanaście ton na boku i mogą nam odstąpić.
PL_kanaron - 3 Wrzesień 2015, 20:22
:
To niech odstąpią! I ani nie gotówką ani nie na mój rachunek. Niech sobie to z dowództwem załatwią.

Nie dość, że parę godzin temu podejrzewano, że wrogie jednostki są w pobliżu to jeszcze żartują... By ich zaatakowali, oni by spanikowali i opuścili okręt, a anglicy by go przejęli... To mogła być pułapka. Zamiast pomyśleć to sobie żartować będą...

Obsługa działa pokładowego i działka do centrali. Lepiej być przygotowanym gdyby rzeczywiście to była pułapka. Anglicy mogą myśleć, że to normalne zadawać takie pytanie.
PL_CMDR Blue R - 3 Wrzesień 2015, 20:28
:
Pierwszy oficer nadawał odpowiedź, cały czas się podśmiewając i już zupełnie nie wytrzymał, gdy paliwo zaczęło płynąć wężem, na U-464 wywieszono flagę z napisem FUCHS, a aldisem nadeszła odpowiedź:
"Hyakintos zapłaci za to paliwo..... Z odsetkami. To ile wam go potrzeba?"
Pierwszy wyciągnął z kieszeni notatkę smolarza z dokładnym wyliczeniem paliwa i nadając ilość dodał cały czas śmiał się pod nosem.
PL_kanaron - 3 Wrzesień 2015, 20:44
:
Pierwszy, rozumiem, że śmiech to zdrowie, ale opanować mi się. W dzisiejszych czasach należy w przypadku każdej anormalności zachować zasadę braku zaufania. To mogła być pułapka. Stała czujność!
PL_CMDR Blue R - 3 Wrzesień 2015, 20:52
:
Wreszcie tankowanie zakończyło się i oba U-Booty rozstały się. Ledwo krowa zniknęła za horyzontem, gdy podano posiłek. Ku zdenerwowaniu Adolfa, temat opłaty za paliwo wszedł na główny plan. Drugi zauważył, że nie dogadali się w sprawie ceny za tonę, co pierwszy skwitował słowami, że "Jak będzie drogo, to nasz dowódca będzie musiał chyba zastawić swój krzyż". Jeden dowcip załogi Mlecznej Krowy wydawał się rozluźniać dyscyplinę na okręcie.
PL_kanaron - 3 Wrzesień 2015, 21:19
:
To trzeba ich ściągnąć na ziemię...

-Stała czujność! Jesteśmy na wojnie! W każdej chwili powinniśmy być w pełnej gotowości bojowej. To nie jest ląd!
PL_CMDR Blue R - 3 Wrzesień 2015, 22:26
:
Im dalej oddalali się od Krowy, tym atmosfera stawała się coraz bardziej poważna i napięta. Zbliżali się do wrogich wód, gdzie można było natknąć się na wroga....

(Kanaron. Mapka z tematu głównego... Chodzi o sposób ruchu po niej (niebieski/zielony i potem jak patrol)
PL_kanaron - 3 Wrzesień 2015, 22:42
:
Do CB29 ostrożnie, potem patrolujemy: 29, 27, 26, 24, 23, 21, 26, 24, 29, 27, itd...
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 10:42
:
10 marca U-356 dotarł do strefy patrolowej, bez większych przeszkód. Dął silny wiatr, morze było wzburzone, ale patrol się rozpoczął.

12 marca przyniósł pierwsze wydarzenia.
Pierwsza była wiadomość z BdF, nakazująca U-356 3 kwietnia dotrzeć do mlecznej krowy. Oznaczało to, że patrol mógł trwać tylko do około 24-27 marca, co inżynier skwitował, że jak tylko nie wydarzy się nic niespodziewanego, to przy tej dacie mogliby wrócić do Francji o własnych siłach.
(na mechanikę. Jak płyniesz ostrożnie z powrotem, to 27 marca musisz dotrzeć do krawędzi w kwadracie CC, jak zwyczajnie to 27 marca musisz być 5 pól od krawędzi w kwadracie CC, aby wyrobić się) lub w obu przypadkach 30 marca najpóźniej opuścić mapę w kwadracie DE)
Jeszcze tej samej nocy nadeszła wiadomość z BdU wzywająca U-215 do podania pozycji, wraz z zapytaniem, czy U-356 nie odebrał transmisji z tego idącego pod USA okrętu. Niestety, odpowiedź z U-356 mogła być tylko negatywna.
No i wreszcie o świcie 12 marca stało się to, czego nikt nie spodziewał się. Krzyż zaczął wydawać piski co kilka sekund, ostrzegając o promieniowaniu radarowym.
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 15:17
:
Zanurzenie. Uzupełnimy niewielką ilość paliwa po drodze.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 15:33
:
Gdy wkrótce U-356 znów się wynurzył, krzyż znów zaczął popiskiwać o wykrytym promieniowaniu. Albo wykrywali statek nawodny, który ich szukał, albo samoloty zmieniały się. Istniało zawsze ryzyko, że krzyż dalej odstawia swoje fochy.
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 15:53
:
Zanurzenie na 2 godziny.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 16:02
:
Gdy wieczorem U-356 znów się wynurzył, po raz kolejny odezwało się złowrogie pikanie. Pierwszy aż ryknął:
-Czy ten krzyż na pewno dobrze działa!
Ale Funkelmaat mógł tylko potwierdzić, że działa prawidłowo.
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 16:07
:
Ponowne zanurzenie.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 16:15
:
22:00
-Krzyż zamontowany!
Bzzzz....... Bzzzzz...... Bzzzz......
Przekleństw pierwszego oficera lepiej nie było cytować w rozmowach towarzyskich.
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 16:37
:
-Zanurzenie, idziemy na powierzchni za dnia.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 17:13
:
Gdy o poranku po zamontowaniu krzyża nastała cisza, załoga była więcej niż zadowolona. Najbardziej szczęśliwy był smolarz, który wreszcie mógł zająć się naładowaniem akumulatorów.

Patrol mijał bez żadnego kontaktu z wrogiem, aż do 16 marca, gdy podczas wieczornego zanurzenia hydroakustyk złamał kontakt z konwojem. Pościg na powierzchni trwał do późnych godzin nocnych, aż wreszcie wachta dostrzegła kształty idącego na północny-wschód konwoju. U-356 znajdował się na boku konwoju, w dobrej pozycji do ataku.

(przypominam, że jak chcesz wejść do środka konwoju, to losuję ci jeden cel dodatkowy z większym prawdopodobieństwem większych statków)
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 17:31
:
Nie wpływamy, atakujemy z zewnątrz. Po dwie dziobowe do małych parowców bez flag. Po ataku od razu zanurzenie i się oddalamy.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 17:35
:
Tylko dla pewności:
Zasięg... Średni? (tj. tuż zza konwoju). Czy z daleka?
I po ataku.... = po wystrzeleniu torped, czy po zaobserwowaniu trafień?
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 19:58
:
Z daleka lepiej i po wystrzeleniu.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 20:19
:
Najpierw była jedna eksplozja.... niedługo potem kolejna.... po której nastąpiła także trzecia.... Zanim nad zanurzonym U-356 rozpętał się huk śrub niszczycieli, hydroakustyk złapał odgłos łamanych grodzi... Jakaś jednostka tonęła... A potem zaczęła się kanonada. Bomby spadały w dużej odległości od U-356, zupełnie jakby wróg nie wiedział, gdzie znajduje się U-Boot. Nagle seria pingów trafiła zanurzony okręt, a chwilę później posypały się bomby, po których kadłub zaczął drżeć, ale same bomby nie wyrządziły większych szkód. Wróg jednak wiedział, gdzie znajduje się U-356, choć spieniona bomba na chwilę urwała kontakt.
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 20:51
:
Schodzimy głębiej, standardowe uniki, wycofujemy się.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 21:20
:
Gdy tylko U-Boot zaczął schodzić głębiej, chief zaczął coraz częściej korygować ustawienia sterów, aż wreszcie, powiedział:
-Utrzymajcie głębokość, zaraz wracam. Ignorujcie drganie sterów.- i szybkim krokiem udał się w kierunku dziobu. Takie zachowanie było co najmniej dziwne...
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 21:26
:
Czego tam szukacie?
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 21:27
:
-Stery szaleją - szepnął znikając w przedziale torpedowym i kierując się do ręcznych sterów głębokości.
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 21:32
:
Aha.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 21:36
:
Wrócił po chwili i mruknął tylko:
-To nie dziobowe.... Spojrzę po kolejnym ataku na rufowe.... - po czym rozkazał operatorowi rufowego steru - Rufa zero. Tylko dziobowe teraz...... ...... ..... gładko.... Coś jest z rufowym.... prawym. - zwrócił się do kapitana - Kapitanie. Okręt ucieka, gdy steruje rufą... Chyba mamy awarię.
W tej samej chwili znów odezwał się azdyk niszczycieli.
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 21:42
:
Teraz nie możemy nic zrobić. Starajcie się nas utrzymać. Dalej standardowe uniki.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 21:52
:
Bomby znów poleciały daleko, zupełnie, jakby przeciwnik rzucał je prawie na oślep. Pomiędzy atakiami chief skoczył na rufę i zameldował, że prawy ster lata we wszystkie strony. Potem nastąpił znów kolejny niecelny atak. Zaskoczyło to Adolfa, a jeszcze bardziej fakt, że po 2 godzinach wróg nagle odpłynął, jakby nigdy nic... To było, aż nazbyt podejrzane...
PL_kanaron - 4 Wrzesień 2015, 22:02
:
Zostajemy na tej głębokości do rana, potem peryskopowa.
PL_CMDR Blue R - 4 Wrzesień 2015, 22:05
:
Gdy o poranku wystawiono peryskop nad powierzchnię oceanu, okolica była pusta. Po dokładnym rozejrzeniu się dookoła, kapitan polecił wynurzyć okręt. Gdy tylko U-Boot znów znalazł się na powierzchni, zaraz za kapitanem na pokład wyszedł chief, aby zobaczyć, co się stało z rufowym sterem głębokości. Jednak, ani on, ani kapitan nie spodziewali się tego, co zobaczyli....


A co zobaczyli dowiecie się we wtorek, gdy Finek wróci z urlopu!
PL_CMDR Blue R - 8 Wrzesień 2015, 19:28
:
Gdy tylko większa fala przechylała stojący okręt, z wody wynurzała się rufa, ukazując zaplątany w rufowe liny płat steru. Co gorsza, nie znajdował się on za śrubą (gdzie powinien znajdować się), ale leżał na rufowej części pokładu, kolebiąc się na każdej fali. Jeszcze gorszy był fakt, że nie wyglądał na uszkodzony. Raczej jakby ktoś położył im na rufie ster z magazynu stoczni.
PL_kanaron - 8 Wrzesień 2015, 20:13
:
Jakim cudem, ja się pytam uczciwie?
Czy ktokolwiek ma jakąkolwiek teorię na ten temat?
PL_CMDR Blue R - 8 Wrzesień 2015, 20:21
:
Ps. A pisałem: "nie spodziewali się" :P

Gdy uwiązany linami inżynier zszedł do płata, pytań stało się jeszcze więcej. Nie był odłamany od osi. W zasadzie to wyglądał, jakby ktoś go odkręcił i tu położył. Inżynier, gdy wrócił powiedział, że teraz aż nie będzie mógł zasnąć, aż zobaczy jak wygląda podwodna część okrętu... Pytania mnożyły się, a odpowiedzi nikt nie mógł znaleźć. Już nawet samo ściągnięcie płata na kiosk zakrawało na złożoną operację, a konwój cały czas się od nich oddalał...
PL_kanaron - 8 Wrzesień 2015, 21:04
:
Czyżby nowy rodzaj bomb głębinowych?? Bomby głębinowe rozkręcające? :8) Zamiast siły wybuchu mamy siłę kluczy i śrubokrętów? To ja wolę zostawić ten konwój bo mi jeszcze rozkręcą cały okręt...

-Lepiej odpłyńmy trochę, potem ściągnijmy płat do okrętu (wręczę go osobiście mechanikowi) i wracamy do bazy. I tak jest dobrze, zatopiliśmy jakieś... 6000 BRT.
PL_CMDR Blue R - 8 Wrzesień 2015, 21:22
:
Gdy operacja ściągania płata została zakończona, inżynier obejrzał jeszcze raz dokładnie płat i dodał:
-Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to, że po prostu śruby pękły i płat odleciał. Ale to się okaże, gdy będziemy w doku. Teraz nic nie mogę zrobić.

Nawigator zabrał się za wytyczanie kursu, a pierwszy zapytał:
-Co meldujemy do dowództwa, Herr Kaleun?
PL_kanaron - 8 Wrzesień 2015, 22:10
:
Jeśli jeszcze nie meldowaliśmy o konwoju to teraz możemy to zrobić, dodajcie, że zatopiliśmy parowiec 6000 BRT, że wracamy do bazy i podajcie stan okrętu.
PL_CMDR Blue R - 8 Wrzesień 2015, 22:14
:
(proszę o szczegóły "stan okrętu"... Bo raczej nie ma nadawać 20 stron meldunku.
Tj. co ma zawierać ten "stan" (chodzi zwłaszcza o część uzasadniającą powrót))
PL_kanaron - 9 Wrzesień 2015, 07:18
:
Straciliśmy prawy, rufowy ster głębokości.
PL_CMDR Blue R - 9 Wrzesień 2015, 08:22
:
Merci. Teraz już wiem, którą opcję Jacka wybrać do odpowiedzi :D

Cytat:
BdF do U-356 X Pozostańcie w strefie patrolowej X Atakujcie tylko samotne, nieeskortowane statki X Data spotkania z U-Bootem zaopatrzeniowym bez zmian XXX

PL_kanaron - 9 Wrzesień 2015, 08:27
:
Chwila. Czy ja coś przegapiłem? To ja nie natknąłem się na konwój w drodze powrotnej? Ciągle jestem w strefie patrolowej?
PL_CMDR Blue R - 9 Wrzesień 2015, 08:49
:
No.... tak... Znaczy od godziny-dwóch wracasz... bo tak nakazałeś....
Jest 17 marca 1943 obecnie. (bo 16 zaczął się atak na konwój).

http://forum.polishseamen...p?p=70348#70348

Poza tym:
Cytat:
Patrol mijał bez żadnego kontaktu z wrogiem, aż do 16 marca, gdy podczas wieczornego zanurzenia hydroakustyk złapał kontakt z konwojem.


A jak czytamy wcześniej:

Cytat:
Pierwsza była wiadomość z BdF, nakazująca U-356 3 kwietnia dotrzeć do mlecznej krowy. Oznaczało to, że patrol mógł trwać tylko do około 24-27 marca, co inżynier skwitował, że jak tylko nie wydarzy się nic niespodziewanego, to przy tej dacie mogliby wrócić do Francji o własnych siłach.
(na mechanikę. Jak płyniesz ostrożnie z powrotem, to 27 marca musisz dotrzeć do krawędzi w kwadracie CC, jak zwyczajnie to 27 marca musisz być 5 pól od krawędzi w kwadracie CC, aby wyrobić się) lub w obu przypadkach 30 marca najpóźniej opuścić mapę w kwadracie DE)


Więc do powrotu jest jeszcze trochę czasu.... Ponad tydzień.
PL_kanaron - 9 Wrzesień 2015, 15:31
:
No to... tego... wracamy patrolować.
PL_CMDR Blue R - 9 Wrzesień 2015, 16:55
:
-Polować na samotne statki, tak, Kapitanie? - wspomniał rozkazy z dowództwa pierwszy oficer, opierając się o reling i spoglądając w szary ocean, skąpany w świetle świtu. Minął już tydzień, odkąd wrócili do patrolowania wód, a nie spotkali żywego ducha. Reszta wachty już schodziła po drabince w dół, a okręt przygotowywał się do zanurzenia. Pierwszy westchnął i zaraz za marynarzami zniknął we włazie nie czekając na odpowiedź na to retoryczne pytanie, zostawiając kapitana samego na mostku. Adolf rozejrzał się po oceanie i również zszedł pod pokład.

U-356 zszedł pod wodę godzinę po świcie, jak codziennie w przeciągu ostatniego tygodnia. Ludzie wykonywali czynności mechanicznie, powtarzając je cały czas w tym samym porządku. Funkelmaat kręcił kołem nasłuchując okolicy, po czym meldował, że nic nie ma. Tym razem nagle zatrzymał nasłuch i przycisnął słuchawki do uszu.
-Duża liczba śrub.... Konwój, Herr Kaleun. Namiar kompasowy - spojrzał na wskazania kompasu - 25. Głośny. Jest blisko.
PL_kanaron - 9 Wrzesień 2015, 17:18
:
To po co nas wysłali na szlak konwojów i zakazali ich atakować? Mamy wygrać tę wojnę czy nie? Przecież tu się rzadko kiedy zapuszczają samotne statki bez eskorty. O ile w ogóle się zapuszczają... Musimy przepuścić konwój... :bum: Mam nadzieję, że Franz teraz nie patrzy...
PL_CMDR Blue R - 9 Wrzesień 2015, 19:14
:
Szczęście nie sprzyjało jednak Adolfowi. Gdy 25 marca Smolarz składał meldunek ze stanu paliwa (określony jako "jeszcze wystarczyłoby do Francji"), pierwszy oficer zawołał z mostka:
-Dym na horyzoncie! Namiar 40!
Nareszcie! - pomyślał Adolf - Wreszcie łaskawy los się do nich uśmiechnął.
Jednak im bardziej zbliżali się do dymu, a ten rosnął i rosnął, nie ukazując celu, coraz bardziej prawdopodobne stawało się, że oto zbliżają się do konwoju.


[Ps. Powrót musisz zacząć 27 marca]
PL_kanaron - 9 Wrzesień 2015, 19:27
:
Zanurzenie i silniki stop. Może usłyszymy co to jest. Jeśli sytuacja nadal będzie niejasna to wynurzenie i podpływamy bliżej.
PL_CMDR Blue R - 9 Wrzesień 2015, 19:32
:
Adolf chodził nerwowo, gdy Funkelmaat kręcił kołem, nasłuchując sprzed dziobu. Toż wyraźnie widzieli chmurę, a ten kręcił tym kołem od ponad 20 minut. Gdy już miał wydać polecenie wynurzenia, Funkelmaat przycisnął słuchawkę do ucha i po chwili odparł:
-Konwój... Słabo go słychać.
Pierwszy, oparty o studzienkę peryskopu mruknął:
-No przecież nie był to wulkan....
PL_kanaron - 9 Wrzesień 2015, 19:54
:
A paląca się samotna jednostka to nie mogła być? Ale skoro to konwój to... mam nadzieję, że Franz dalej nie patrzy...

Patrolujemy dalej i wracamy gdy nadejdzie odpowiedni dzień.
PL_CMDR Blue R - 9 Wrzesień 2015, 22:16
:
3 kwietnia 1943, godzina 2:00
-Krowa jest gdzieś tutaj.... - powiedział nawigator, starając się w przerwach miedzy chmurami złapać namiar gwiazd. Od 2 dni poruszali się po omacku w potężnych opadach deszczu. Wreszcie dziś gwiazdy na chwilę wyjrzały i nawigator dwoił się i troił, aby coś z nich wyczytać.

Odkąd opuścili wody Ameryki, Adolf martwił się tylko o to, czy krowa będzie na miejscu. Von Hyakintos co prawda wysłał pozycję U-462, ale wiele mogło się zmienić. W tej ciemnej, deszczowej nocy, odszukanie krowy było jednak niemałym wyzwaniem... Jednak musieli ją odnaleźć... W zbiornikach mieli niewiele paliwa. Przy oszczędnym gospodarowaniu, może dotarliby do jakiegoś niemieckiego zbiornikowca w Hiszpańskim porcie (np. na wyspach Kanaryjskich), ale rozkazy mówiły o pobraniu paliwa tutaj, na centralnym Atlantyku.
PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 07:17
:
Rozkazy to rozkazy. Szukamy dalej.

Zresztą wolę się do Wysp Kanaryjskich nie zbliżać :8)
PL_CMDR Blue R - 10 Wrzesień 2015, 07:25
:
Jakby nie deszcz, to pełnia sprzyjałaby poszukiwaniom okrętu. Tymczasem deszcz zacinał mocno z niewielkimi przerwami. Wachta na mostku była teraz najmniej lubianą czynnością, pomimo, że deszcz na środkowym Atlantyku był zdecydowanie przyjemniejszy od deszczu na północnym. Niezależnie od samego odnalezienia krowy, pobranie paliwa w tej pogodzie mogło należeć do trudnych zadań. Ledwo kapitan zszedł pod pokład, aby choć trochę się wysuszyć (co jednak na okręcie pełnym wilgoci należało do zadań niemożliwych), gdy z mostka drugi oficer zameldował:
-Cień z prawej burty!
Adolf natychmiast wspiął się na mostek i chwytając się osłony, zaraz obok gniazda krzyża Biskajskiego (zdemontowanego przy tej pogodzie), spojrzał w prawą stronę, ale nie widział nic, oprócz ciemności.
PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 18:44
:
Podpłyńmy.
PL_CMDR Blue R - 10 Wrzesień 2015, 19:01
:
-Ster 30 w lewo! - rozkazał chief, rozpoczynając manewr skręcania, a Adolf wytężał wzrok. Marynarz, który coś zobaczył, twierdził, że na pewno coś tam było, ale ciemność nie pozwalała na zobaczenie czegoś więcej. Nagle tuż przed nimi pojawiła się ogromna ściana, rozpychając przed sobą wodę. Odległość wynosiła niecałe sto metrów, a potężny okręt szedł praktycznie prosto na nich.
-PRAWO NA BURT! CAŁA NAPRZÓD! - ryknął odruchowo Adolf w stronę włazu, podczas gdy odległość między zbliżającymi się jednostkami malała w zastraszającym tempie. Kapitan poczuł nagle uderzenie, gdy rozpychana przez dziób drugiej jednostki woda odepchnęła ich. Okręty szły równolegle w przeciwległych kursach w odległości jakich kilkunastu metrów. Adolf z wielkimi oczami patrzył na ogromne, widzące nad nimi kotwice, które przemykały nad ich głowami. U-356 zachowywał się jakby pływał w smole, albo było to tylko takie wrażenie, gdy potężny kadłub HMS Courageous górując nad U-Bootem, niczym góra przemykał obok nich. Okręt momentalnie spadł z fali, wpadając na kolejne, wytwarzane przez pędzącego z dużą prędkością lotniskowca. Byli za blisko na atak, w bezpośrednim kontakcie wroga. Taranowanie lotniskowcem? To wydawało się nieprawdopodobne... Bardziej prawdopodobnie po prostu wpadli na siebie w tej ciemności.... - tu Adolf przełknął ślinę - A to oznaczało, że wszędzie dookoła będą wrogie niszczyciele. Nie mógł nawet wydać rozkazu, gdyż pracujące na pełnej mocy silniki starego okrętu zagłuszały wszelkie możliwości rozmowy. Szczęśliwie U-356 oddalał się już od znikającego za rufą lotniskowca... Ile by Adolf dał, aby być teraz kilkaset metrów bardziej w bok, ustawiony do salwy.... Taki cel uciekł mu właśnie.... ale zagrożenie towarzyszami celu, było takie samo...
PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 19:52
:
Zanurzenie. Nie mamy szans na atak ani na wyjście na odpowiednią pozycję.
PL_CMDR Blue R - 10 Wrzesień 2015, 20:06
:
Wkrótce po zanurzeniu, zagłuszył ich szum śrub. Szczęśliwie niszczyciele, aby dotrzymać kroku lotniskowcowi pędziły tak szybko, że ominęłyby orkiestrę dętą. Wreszcie o świcie, U-356 znalazł się znów na powierzchni. Tym razem opady wydawały się pomagać załodze okrętu, gdyż w tą pogodę lotniskowiec nie mógł wypuszczać samolotu. Niemniej odległość między lotniskowcem, U-356, a punktem spotkania z Mleczną Krową, była zdecydowanie za mała.
PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 20:20
:
Nadajcie meldunek o grupie uderzeniowej z lotniskowcem w okolicy i poproście o powtórzenie punktu spotkania z krową.
PL_CMDR Blue R - 10 Wrzesień 2015, 20:25
:
Dowództwo potwierdziło odebranie wiadomości i poleciło poczekać na podanie nowej pozycji.... trwało to dwie godziny, po których polecono zarówno krowie, jak i U-356 udać się na nową pozycję... dalej na południowy-wschód... znacząco dalej....
Pierwszy rozkodowując to, rzucił:
-Jeszcze jeden lotniskowiec i będziemy chrzest równikowy musieli robić...
PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 20:37
:
Więc tam płyniemy.
PL_CMDR Blue R - 10 Wrzesień 2015, 21:04
:
Cytat:
U-462 do BdF X Zaatakowany przez samolot X Uszkodzone zbiorniki X Przerywam patrol XXX


Adolf von Kanaron aż zmiażdżył kartkę w ręku. Samolot dopadł U-462.... Krowę, z którą za kilkanaście godzin mieli się spotkać! Obecnie z prawie pustym zbiornikiem, znajdowali się niedaleko równika, a tu okazało się, że okręt, który miał ich zaopatrzyć został dopadnięty przez samoloty...
Pierwszy, zwykle dowcipny, teraz był jednak dość przejęty, gdy powiedział:
-Sądzę, że nasza wyprawa nie obije się w dowództwie zbyt dobrym echem...
PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 21:29
:
Na nas nie mogą być bardzo źli... W końcu jest dzień, w którym mieliśmy się spotkać z krową (mam nadzieję :8) ). Nie spóźniliśmy się (mam nadzieję :D ). Nadajcie naszą pozycję, ilość paliwa i punkt w którym zostaniemy unieruchomieni...
PL_CMDR Blue R - 10 Wrzesień 2015, 21:46
:
Cisza od strony dowództwa (poza potwierdzeniem przyjęcia wiadomości) nie zapowiadała się zbyt dobrze.... W Kernevel pewnie teraz stawali na głowie, aby zorganizować dla nich paliwo... I wtedy spadł grom z jasnego nieba... BdU wysłało zapytanie do U-Bootów w okolicy centralnego Atlantyku, czy któryś jest w pobliżu i ma duży zapas paliwa.... Pytanie, na które pozytywnie nie chciałby odpowiedzieć żaden kapitan. I wtedy pojawił się, jakby prezent:

Cytat:
U-124 do BdU, U-356 X Możemy spotkać się z U-356 na pozycji oddalonej o jedyne 20 mil od U-356 w przeciągu 12 godzin i oddać potrzebne paliwo

PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 21:59
:
Przyjęliśmy i tam płyniemy.
PL_CMDR Blue R - 10 Wrzesień 2015, 22:12
:
5 kwietnia 1943. Centralny Atlantyk
Adolf von Kanaron zastanawiał się, czy to, na co patrzy, to jeszcze U-Boot, czy już wrak. Stali burta w burtę z okrętem kapitana Schulza podłączeni wężami i ręcznymi pompami przepompowywali paliwo. U-124 był obrazem nędzy i rozpaczy. Urwane działo, brak jednej p-lotki, porwane relingi, antena radiowa wyraźnie sprawiała wrażenie chałupniczo naprawianej, a pompa wyrzucająca wodę, świadczyła o tym, że okręt przecieka. Cały kadłub zewnętrzny nosił ślady bliskich eksplozji bomb, wygięty w wielu miejscach. Nawet próba zagadania o sukcesy napotkała tragiczną odpowiedź. 5000 BRT. Jeden parowiec, podczas pierwszego dnia patrolu pod Brazylią. A potem nastąpił kontratak. To cud, że U-124 przeżył to wszystko. Drugim cudem było, że był jedynym okrętem, który mógł spotkać się z U-356 i oddać mu paliwo w ilości zapewniającej powrót. Jednak i U-356 był kaleki. Choć urwanego steru nie było za mocno widać, to jednak to uszkodzenie też odbijało się na sprawności bojowej okrętu. Mimo wszystko ich obraz świadczył, że "era panowania U-Bootów" należała już tylko do marzeń....
PL_kanaron - 10 Wrzesień 2015, 23:01
:
Wracamy do bazy.
PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 07:05
:
Gdy tylko odłączono węże, U-356 ruszył w dalszą drogę, zostawiając z tyłu większy okręt, na którym jeszcze trwała praca porządkowa po tankowaniu. Kapitan U-124, Georg-Wilhelm Schulz, spojrzał na oddalający się okręt i rzucił do wachty
-Nietowarzyski typ... - po czym zwrócił się do jednego z marynarzy - Schowajcie lampę. Nie ma co, składać mu propozycji.
Wkrótce także U-124 ruszył w drogę powrotną.

Podróż nie upłynęła jednak pod znakiem rutyny. Pech prześladujący ten patrol znów dał o sobie znać 7 kwietnia.

Dochodziła 23:00. Okręt cały czas zbliżał się ku wybrzeżom Francji, a załoga zajmowała się rutynowymi czynnościami. Adolfa z półsnu wyrwał dziwny odgłos... brzmiał zupełnie, jak jakiś wielki zgrzyt... jednak na okręcie panowała zwyczajna atmosfera. Czy mu się przewidziało? Coś jednak mu nie pasowało, tylko nie widział, co... W tej chwili na korytarzyk wszedł bosman-motorzysta, co już stanowiło pewną nowość, gdyż prawie nigdy nie zaglądał na dziób. Zgodnie z przewidywaniami, skierował się do koi, głównego mechanika i zaczął go wybudzać. Adolf stanął we włazie i słuchał. Gdy tylko inżynier się obudził, bosman zameldował mu, że "coś złego stało się z prawoburtowym silnikiem i musieli go zatrzymać". Dopiero w tej chwili Adolf zrozumiał, co mu nie pasuje. Odgłos silników był o wiele cichszy, niż zwykle, co oznaczało, że szli tylko na jednym silniku.
Inżynier mruknął do bosmana, że zaraz do nich zajrzy i zaczął gramolić się z koi. Bosman zrobił zwrot w kierunku rufy i momentalnie stanął twarzą w twarz z kapitanem...
PL_kanaron - 11 Wrzesień 2015, 07:42
:
Raczej byłem pewien, że już w poprzednim poście skończyliśmy tankować i się pożegnaliśmy. Nie spodziewałem się mowy pożegnalnej :8)

-Co się stało?
PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 07:47
:
-Zepsuł się prawoburtowy silnik, kapitanie. Coś w nim chyba pękło. - zameldował bosman
PL_kanaron - 11 Wrzesień 2015, 08:10
:
Jeszcze tego brakowało.
PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 08:17
:
Inżynier klnąc pod nosem zanurzył się w dusznej maszynowni i nie wychodził stamtąd do rana, pojawiając się dopiero na śniadaniu, zaraz po tym jak silnik znów zaczął pracować. Nie miał jednak dobrych wieści. Naprawa której dokonał wystarczy może na tydzień, a przy szczęściu aż do Francji, jednak silnik wymaga gruntownego remontu po powrocie... a przy pechu, może się znów zepsuć lada moment.
PL_kanaron - 11 Wrzesień 2015, 09:25
:
Musi wytrzymać.
PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 14:54
:
10 kwietnia 1943, godziny poranne
Pierwszy oficer, jeszcze nie skończył rozkodowywać wiadomości i ciągle obsługując Enigmę, powiedział:
-Dobre wieści, Herr Kaleun. Pelotka wychodzi z St. Nazarie i za 3 dni mamy ją spotkać... na pozycji..... - wrócił do rozkodowywania, odkodowując nazwę pozycji.
Mieli dobry zapas czasu. Byli w stanie dotrzeć tam w przeciągu 30 godzin rejsu na powierzchni, tak więc nawet - tu należy odpukać - silnik odmówił posłuszeństwa, to na samym drugim zdążą na czas... A tak to nawet mogą już zaczynać pływać na powierzchni tylko w nocy....
PL_kanaron - 11 Wrzesień 2015, 16:15
:
Zaczynam się zastanawiać czy pływanie na powierzchni w nocy z krzyżem, który informuje o co 5 samolocie jest dobrym pomysłem. Nawet nie będziemy widzieli kiedy nas zaatakują. A za dnia to nawet jeśli krzyż nas nie ostrzeże mamy pewne szanse na wcześniejsze zauważenie zagrożenia. Co o tym myślicie pierwszy?
PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 20:13
:
-Jak tylko będzie dobra pogoda, to na pewno nam pomoże... Gorzej, jak będzie mglisto... Brytyjczycy wtedy chyba radarami na nas polują... Ale można tak zrobić, kapitanie... Najwyżej krzyż ostrzeże też przed tym, co zobaczy też wachta.
PL_kanaron - 11 Wrzesień 2015, 20:36
:
Też tak myślę. Więc za dnia na powierzchni, w nocy w zanurzeniu.
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 15:17
:
Cytat:
U-251 do BdF X U-456 zatonął w ataku lotniczym X Zestrzelono 2 samoloty X Rozpraszamy się XXX


Ta przechwycona wiadomość spadła na nich jak grom z jasnego nieba. U-456? To był U-Flak, który miał ich odprowadzić. Kapitan nie zdążył jeszcze dobrze zastanowić się co teraz, gdy przyszła wiadomość od ich dowódcy, nakazująca samodzielne przeprawienie się do bazy przez Biskaje.
Ten patrol z każdą godziną był coraz gorszy.
PL_kanaron - 12 Wrzesień 2015, 20:45
:
Płyniemy jak do tej pory.
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 21:47
:
Kłopoty zaczęły się o poranku 16 kwietnia... Pogoda na Biskajach zaczynała się pogarszać. Niebo skryły chmury, które mogły niedługo przynieść deszcz, a na dodatek uszkodzony diesel zaraz po uruchomieniu zaczął znów głośno stukać, co zmusiło U-Boota do wyłączenia ładowania rozładowanych baterii. Jeżeli pominąć przekleństwa, to inżynier nic nie powiedział o tej sytuacji, tylko znów zabrał się do pracy.
PL_kanaron - 12 Wrzesień 2015, 22:09
:
Czułem, że nie wytrzyma...

Pozostajemy na powierzchni do pełnego naładowania akumulatorów (po naprawie). Zaraz po naładowaniu zanurzenie. I powtarzamy cykl.
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 22:36
:
Po dwóch godzinach silnik ruszył, choć jego praca wyraźnie wskazywała, że coś jest z nim nie tak. Inżynier mógł dodać tylko "Nie dam mu nawet minuty gwarancji".
Za to nawigator, po skończeniu jakiś obliczeń, powiedział:
-Herr Kaleun. Nie damy rady. Braknie nam paliwa. Na pełnych bateriach przepłyniemy koło stu pięćdziesięciu kilometrów. Potem znów ładowanie i znów sto pięćdziesiąt. Jak liczę paliwo potrzebne na ładowanie, to będą nas ostatnie 100 kilometrów musieli holować. Jak przeszacowaliśmy zużycie, to może ostatnie 50... Paliwa po prostu nie wystarczy. Chyba, że całkowicie pomyliliśmy się z szacowaniem... Ale nie wydaje mi się.
PL_kanaron - 12 Wrzesień 2015, 22:48
:
Zatem za dnia na powierzchni.
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 23:48
:
Gdy tylko kule zaczęły uderzać o kadłub, von Kanaron wiedział, że mają kłopoty. Chief momentalnie zaczął zanurzać okręt, alarm dzwonił i nagle kapitan dostrzegł, że nikt nie zeskakuje z mostka. Już miał wydać rozkazy, gdy od strony kiosku dobiegł wszystkich wrzask drugiego oficera (pełniącego akurat wachtę):
-ZANURZAJ!!
W tej samej chwili przez kadłub przedostał się dźwięk przelatującego samolotu, głośny plusk i eksplozja. Okrętem zatrzęsło, ale zanurzył się, mocno kołysząc. Drugi oficer, gdy tylko chybotanie ustało, wskoczył do centrali i zameldował (a raczej wykrzyczał):
-Zmasakrowali nas na mostku! Mamy przeciek! - tu wskazał na ręką na kiosk.
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 09:20
:
-Zamknąć właz, zanurzenie! Wynurzamy za dwie godziny. Jeśli przeciek nie jest poważny to zatamujcie go teraz, jeśli poważny to na powierzchni.
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 09:48
:
Załoga zabrała się za tamowanie przecieku, który okazał się jednocześnie niezbyt duży, ale i kłopotliwy w tamowaniu (bardzo kiepsko zlokalizowany), niemniej kłopot zacząłby sprawiać dopiero, gdy U-Boot byłby zanurzony przez około 10-12 godzin...
I gdy sytuacja zaczęła się stabilizować, nagle Funkelmaat zameldował:
-Szybkoobracające się śruby, namiar 280... Nie... dwie... .... zaraz..... Co najmniej trzy okręty. Zbliżają się!
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 10:03
:
Zostajemy w zanurzeniu.
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 11:46
:
-Herr Kaleun... Jeden będzie przechodził przed dziobem... dwa lub trzy za rufą... Idą linią...
wut-wut-wut-wut
-Jeden będzie przechodził blisko....
Wut-Wut-Wut-Wut
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 12:01
:
Są blisko?
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 12:18
:
(skoro słychać turbinę, to tak... )
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 12:35
:
-Cisza na okręcie.
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 12:45
:
WUT-WUT-WUT
Ping
WUT-WUT-WUT
PING
WUT
PING
WUT
PING
-STER W DÓŁ 10! Cała naprzód! PRAWO 20!
Chwilę potem poleciały bomby, wstrząsając okrętem, szczęśliwie wroga jednostka nie miała czasu na określenie głębokości zanurzenia celu i rzuciła bomby "na chybił trafił", niemniej zostali właśnie odnalezieni.
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 12:49
:
Głębiej. Standardowe uniki.
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 13:09
:
Pościg trwał już dwie godziny. U-356 ukrywał się na głębokości 150-170 metrów, ale wrogie jednostki nie odpuszczały, obrzucając okręt bombami, z których niektóre spadały naprawdę blisko. Uszkodzone stery na rufie nie pomagały w unikach, a woda powoli płynęła z niemożliwego do zatkania kiosku do zęzy. Chief sam prosił, aby ją tak zostawić, na wypadek, gdyby miało mocniej zalewać kiosk. Kiosk pełen wody na górze okrętu, to ostatnie, co teraz potrzebowali dla próby utrzymania stabilności okrętu. Do krytycznego zapełnienia zęzy i tak w tym tempie pozostało im jeszcze kilka-kilkanaście godzin.
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 13:33
:
Dalej robimy uniki.
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 14:33
:
Zgodnie ze wskazaniem zegara pokładowego, był późny wieczór, gdy jedna z bomb eksplodowała naprawdę blisko. Na okręcie zgasło światło, ludźmi rzucało na wszystkie strony, po czym kołysanie się uspokoiło i wróciło oświetlenie. To trafienie było naprawdę bliskie. Szczęśliwie przeciek z kiosku nie powiększył się, natomiast sądząc po ilości części, które wypadły z prawoburtowego silnika, ten ostatecznie odmówił właśnie współpracy.
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 19:33
:
Nadal standardowe uniki.
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 21:47
:
Gdy półtorej godziny później eskortowce odpłynęły, pierwszy zapytał retorycznie, czy oni nie ścigali bąbelków powietrza z przecieku na kiosku. Niemniej, na górze była noc, a oni z mocno wyczerpanymi akumulatorami byli zanurzeni.. Przy czym jeden z silników spalinowych nie nadawał się już do niczego, a od bazy ciągle dzielił ich kawał drogi.
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 22:05
:
Ile czasu zajmie nam dopłynięcie do bazy przy pełnej mocy silnika i cały czas na powierzchni?
PL_CMDR Blue R - 13 Wrzesień 2015, 22:22
:
Na pełnej mocy (czyt. cała naprzód), braknie paliwa.
Na tej, na której da się iść (no, pełna powiedzmy)... około 3 dni na jednym silniku.
PL_kanaron - 13 Wrzesień 2015, 22:34
:
Naładujemy akumulatory i płyniemy powiedzmy pełną prędkością do bazy.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 08:02
:
To były trzy ciężkie dni. Dwa razy załoga U-356 musiała chować się przed atakami lotniczymi (raz ostrzeżona krzyżem, raz przez wachtę), ale tym razem obeszło się bez strat, a i wrogie eskortowce nie pojawiły się w pobliżu.
Gdy 20 kwietnia U-356 szedł już za trałowcem, silnik spalinowy, dostając rozwodnioną mieszankę, zadławił się i zgasł. Szczęśliwie w akumulatorach było jeszcze wystarczająco dużo energii, aby okręt powolnym marszem dowlókł się do pełnego U-Bootów bunkra. Patrol U-356 dobiegł końca.
Fregattenkapitän Andreas von Hyakintos oczekiwał już na okręt w doku i gdy tylko położono trap, wszedł na pokład, aby powitać powracający okręt.
PL_Cmd_Jacek - 14 Wrzesień 2015, 12:59
:
Dobrze jest Was widzieć z powrotem w jednym kawałku, chociaż okręt nie wygląda dobrze. Na szczęście daliście radę przedrzeć się do bazy. Gratuluję.

Szkoda, że nie wszyscy z Pańskiej załogi mogli doczekać tej chwili.

Oczekuję raportu z działań bojowych oraz ... zapraszam wieczorem na kolację i kieliszek czegoś mocniejszego na przywitanie.
PL_kanaron - 16 Wrzesień 2015, 08:56
:
Po opuszczeniu bazy zostaliśmy zaatakowani przez wrogie samoloty, krzyż ich nie wykrył.
4 marca pobraliśmy paliwo od U-464.
10 marca dotarliśmy do strefy patrolowej.
12 marca zostaliśmy zaatakowani przez wrogi samolot, krzyż nas ostrzegł.
16 marca zaatakowaliśmy konwój. Zatopiono parowiec 6000 BRT. Zaatakowani przez eskortę. Na skutek ataku straciliśmy rufowy prawoburtowy ster głębokości.
Zgodnie z rozkazami nie atakowaliśmy kolejnych konwojów. Brak samotnych statków w okolicy.
3 kwietnia napotkaliśmy grupę uderzeniową z lotniskowcem.
5 kwietnia pobraliśmy paliwo od U-124. Prawoburtowy silnik diesla zepsuł się.
16 kwietnia zostaliśmy zaatakowani przez samolot. Zginęło 4 marynarzy. Następnie zostaliśmy zaatakowani przez 3 jednostki nawodne. Na skutek ataku utraciliśmy prawy silnik diesla.
20 kwietnia dotarliśmy do bazy.