POLISHSEAMEN

Kierunek Pacyfik PBF - USS Porpoise (SS-172) - Patrol 1

PL_CMDR Blue R - 19 Październik 2016, 18:08
: Temat postu: USS Porpoise (SS-172) - Patrol 1
9 grudnia 1941, Zatoka Manilska

Lt. Cdr John "Iceman" Moore oczekiwał na rozkazy cały dzień, co było irytujące. Wreszcie 9 grudnia 1941, tuż przed świtem, otrzymano krótką wiadomość z rozkazami:
Cytat:
ComSubAsiatic* do USS Porpoise SS-172 X Udacie się USS Porpoise na patrol pomiędzy Luzonem (Manilą), a Hong Kongiem X Waszym głównym celem są okręty wojenne wroga i flota desantowa X Wiadomości dla okrętów podwodnych będą nadawane w godzinach 22:00-2:00 X Wrogie cele atakujcie bez ostrzeżenia X Pamiętajcie, że w okolicy będą operować sojusznicze okręty podwodne X Nie atakujcie nierozpoznanych okrętów podwodnych X Pamiętajcie, że każdy zatopiony okręt wroga przybliża nas do zwycięstwa X W razie uszkodzenia okrętu, bądź wystrzelenia torped, wracajcie natychmiast do Cavite XXX


Porucznik Walters (XO) dodał:
-Paliwem i zaopatrzeniem bym się nie martwił, skipper. To patrol u bram domu.


Przypominam, że mapa jest dostępna zawsze w głównym temacie gry



*W prologu było błędnie podawane Asia, powinno być Asiatic
PL_tes - 19 Październik 2016, 22:50
:
"Ok Scotty. Spojrzmy na mape. Obszar naszego patrolu jest tu, tu i tu." Wskazal Jhon zakrzyzykowane pola.



Mysle, ze rozrzucenie patrolu po tak duzym obszasze jest nieefektywne i skupimy sie na patrolowaniu w poblizu naszej wyspy. Tam gdzie wrog najprawdopdobniej moze wysadzic desant. Zatem proponuje ograniczyc obszar patrolowy do kwadratow (szescianow :D ) BF11 i BG11. Co o tym sadzisz?



Zastanawialem sie tez nad BG12, ale to juz na wodach przybrzeznych i mysle ze na chwile obecna nie warto niepotrzebnie narazac okretu. Przechodzimy na tryb wojenny. Jak wiesz, jestesmy caly czas w zasiegu wrogiego lotnictwa, wiec w dzien poruszamy sie w zanurzeniu zgodnie z zaleceniami dowodca (ponizej 100 stop). Sprobojemy troche czasu nadorobic w nocy, ale wachta ma byc caly czas w pogotowiu. W poblizu sektora i w sektorze patrolowym zanurzamy sie na krotko w rowniez w nocy, aby wylapac cos na hydro. Wyznac prosze odpowiednie odstepy czasowe. Masz jakies pytania i uwagi do naszego planu. Jezeli nie pozstaje mi wydac rozkaz: "Execute".
PL_CMDR Blue R - 20 Październik 2016, 09:01
:
Scotty spojrzał na mapę, na rozkazy i kolejny raz na mapę.
-Skipper. Nie wiem, czy sektor BG11 na pewno pasuje pod wydane rozkazy... to na krawędzi naszego sektora, a na dodatek to pod samą bazą wroga na Formozie, będzie tam na pewno dużo samolotów. - Scotty wydawał się nie przekonany do rozkazów, ale Moore znał ten jego marudzący ton. XO nie był chętny takim rozkazom, ale było pewne, że je wykona bez narzekania, gdy będą ustalone jako ostateczne.
PL_tes - 20 Październik 2016, 22:26
:
"W sumie masz racje, nie w te strone sie zapedzamy" Zmieszal sie kapitan. "Jestem juz prawie dobe na nogach i caly czas mysle o zagrozeniu z Formozy" Modyfikujemy wstepny plan i patrolujemy przejscie miedzy Luzonem i Hong Kongiem wg. nastepujacego klucza:



"Jak widzisz wyberamy dosc ryzykowna opcje przejscia blizej Formozy. Wrog juz pewnie przygotowuje atak na nasze bazy i nie ma czasu na podchody. Trzeba jak naszybciej przechwycic ewentualny desant. Ze wzgledu na bezposrednia bliskosc wrogiej bazy wyznacz nasza trase patrolu tak, aby szecian BF10 pokonywac w ciagu nocy. W dzien patrolujemy bedziemy blizej naszych sojuszniczych baz czy to w Hong Kongu czy to na Filipinach (kwadraty BF11 i BE10). Moze dadza nam jakos oslone z powietrza. Tryb patrolowy bez zmian. Wykonac"
PL_CMDR Blue R - 21 Październik 2016, 07:58
:
10 grudnia 1941, USS Porpoise zbliżał się do strefy patrolowej, mijając po trawersie zatokę Lingayen. Gdy o 22:00 okręt został wynurzony, odebrano raport sytuacyjny.

Cytat:
ComSubAsiatic do wszystkich okrętów X Japonia zniszczyła nadajniki wysokiej mocy w Cavite, łączność będzie nawiązywana tylko w nocy* X Lotnisko Clark zniszczone. Wróg panuje nad przestrzenią powietrzną nad Luzonem X Japonia dokonała inwazji na północny Luzon w okolicach Gonzagi X Wszystkie okręty podwodne operujące w rejonie cieśniny Luzońskiej** mają udzielić wszelkiego wsparcia i pomocy w zatrzymaniu inwazji XXX


Scotty zamyślił się:
-Skipper. Płynąc wzdłuż wybrzeża na pełnej prędkości, możemy tam dotrzeć w ciągu nocy, ale jest kilka problemów. To poza naszym sektorem, a także to - tu wskazał na mapę, gdzie okolica była pełna nazw "głębokość nieznana, uwaga płycizny". Nie była to okolica "gościnna" dla okrętów podwodnych.



*nadajniki te pozwalały na nadawanie wiadomości do zanurzonych okrętów w okolicach Filipin
**Czyli między Luzonem, a Formozą
PL_tes - 21 Październik 2016, 21:36
:
"Cholera, az gardlo sciska ze nie mozemy pomoc. Nasze zadanie to pilnowac wschodnia flanke. Niech radio uwaznie nasluchuje i natychmiast meduje o nowych rozkazach."
PL_CMDR Blue R - 21 Październik 2016, 22:18
:
12 grudnia 1941, południe
Około 250 mil od Hong Kongu

Brak wiadomości był w przypadku rejsu USS Porpoise najgorszą wiadomością. Nie wiedzieli nic. Napięcie na okręcie było mocno odczuwalne... i przygnębiające. Apatia udzielała się załodze. I wtedy nastąpiła iskra, która obudziła załogę.
-Kapitanie. Kontakt. Handlowy. Namiar 60. - zameldowano.
PL_tes - 21 Październik 2016, 22:52
:
"XO kurs na przechwycenie. Sonar tylko jeden kontakt? Zbliza sie czy oddala? Daleko?" Blyskawicznie rzucil kapitan. "Peryskopowa, zrobimy szybka lustracje okolicy. Cel powinien byc w zastegu wzroku. Trzeba rozpoznac jednostke, wyznaczyc kurs i wprowadzic dane do TDC. Potem sledznie w zanurzeniu." Dodal.
PL_CMDR Blue R - 22 Październik 2016, 16:37
:
Gdy po raz pierwszy wystawiono peryskop, kapitan dostrzegł tylko mały dymek na horyzoncie. USS Porpoise sprowadzono znów na ponad 100 stóp i skierowano ku celowi. Druga obserwacja przeprowadzana po pewnym czasie wykazała ciut więcej informacji. Statek szedł kursem zbliżeniowym, najwyraźniej planując przejść około 1 mili od pozycji okrętu podwodnego. Podczas trzeciego wystawienia peryskopu, kapitan mógł dojrzeć więcej detali. Japońska flaga powiewała nad małym statkiem. Odległość była wystarczająca do zebrania informacji do ataku, ale jakby kapitan mógł przyjrzeć się jednostce z około 1000-2000 jardów, na pewno by mógł powiedzieć więcej. Na szczęście wyglądało na to, że wróg nie wiedział o ich obecności i choć frachtowiec zapewne zygzakował, zbliżał się powoli ku zaczajonemu "morświnowatemu" okrętowi.
PL_tes - 22 Październik 2016, 19:51
:
"A wiec wrog i do tego samotny. All hands battlestations. Przygotowujemy sie do strzalu z bliskiej odleglosci (o ile to mozliwe), 2 torpedy. Wprowadzic dane do TDC. Kolejne 2 tropedy w pogotowiu. Wykonac."
PL_CMDR Blue R - 22 Październik 2016, 20:07
:
-10 sekund do trafienia - zameldował XO, gdy po wystrzeleniu dwóch torped, czekano na efekt.
-Podnieść peryskop - nakazał "Iceman" i gdy tylko peryskop przebił przez powierzchnię wody, przytknął oko do okularu. I pożałował, że spojrzał. Frachtowiec wykręcał się do nich rufą, najwyraźniej zauważywszy ślady torped. Pytanie brzmiało, czy wykręcał za późno, czy jednak wystarczająco wcześnie.
-0 sekund - zameldował XO.
Spoglądania było już wystarczająco dużo. Samym patrzeniem, nie mógł nic zrobić. A eksplozję by i tak usłyszał.
-Opuścić peryskop - nakazał kapitan, gdy XO zameldował:
-Minus 10 [sekund].
PL_tes - 22 Październik 2016, 20:15
:
"Cholera. Zaklnal po cichu kaptan. Jak to to mozliwe, przeciez strzelalismy prawie "point blank". Przygotowac tylne wyrzutnie. Ponawiamy atak. 1 torpeda. Nie damy draniowi uciec"
PL_CMDR Blue R - 22 Październik 2016, 21:21
:
Zanurzony okręt podwodny przez pewien czas musiał ścigać się z frachtowcem, ale na szczęście frachtowiec nie należał do królów prędkości. Kapitana martwił jednak poziom energii w akumulatorach. Okręt mógł iść szybko pod wodą, ale tylko przez ograniczony czas i każda minuta była na wagę złota. Gdy znaleźli się na trawersie frachtowca, kapitan rozkazał wykonać zwrot o 90 stopni i wyjść na peryskopową. Po podniesieniu peryskopu uśmiechnął się. Wrogi statek był dokładnie tam, gdzie się go spodziewał, cały czas uciekając w linii prostej od poprzedniej pozycji ataku. Najwyraźniej wróg nie spodziewał się, że okręt go wyprzedzi.
-Odpalić torpedę numer 6! - rozkazał Iceman. 1200 jardów, które torpeda miała do pokonania, to była niewielka odległość. Tym niemniej znów po odpowiednim czasie nie nastąpiła eksplozja. John nie mógł tego pojąć. Nie mógł spudłować z tak bliska. Żałował, że strzelali za rufę. Strzelając przed siebie, mógłby kazać hydroakustykowi śledzić torpedę i może usłyszałby, co się z nią dzieje. Niektórzy kapitanowie pewnie by wybuchli złością na myśl o tym, że trzy drogocenne torpedy zostały zmarnowane, a mały frachtowiec dalej pływał, ale John starał się opanować. W tej samej chwili zameldowano, że zakończono przeładunek wyrzutni numer 2.
PL_tes - 22 Październik 2016, 21:37
:
Kapitan wygladal na opanowanego, ale wewnatrz az sie gotowal "Pierwszy, OU do mnie. Sprawdzic wszystkie przyzady celownicze oraz torpedy. Czy mamy szanse zaatakowac na kolejny atak? Jezeli tak to strzlamy 1 torpede tak, aby hydorakustyk mogl ja sledzic."
PL_CMDR Blue R - 22 Październik 2016, 22:54
:
Kolejne pół godziny zajęło USS Porpoise na zajęcie pozycji do ataku, tym razem z dziobowej wyrzutni. Pomiary wykonane, cel namierzony. Torpeda wychodzi, skręca na kurs 10, trafia we frachtowiec po minucie. Obliczone przez TDC, na kartce przez oficera oraz pasowało do doświadczeń, które miał kapitan. Idealnie jak na szkoleniu... przynajmniej w teorii.
-Wyrzutnia numer 1. Ognia!
Torpeda opuściła wyrzutnię z charakterystycznym dźwiękiem.
-Opuścić peryskop - rozkazał Moore i spojrzał w kierunku hydrolokatora. Po 20 sekundach padł meldunek:
-Torpeda idzie prosto kursem zero-zero-zero.
Tego się Moore nie spodziewał. Torpedy Mark14 oraz komputer służyły do tego, aby nie musieć celować całym okrętem. I żadna z poprzednich na pewno nie szła prosto przed dziób. A skoro ta nie skręcała, to zapewne tamte także. I możliwe, że pierwsze dwie spudłowałyby nawet bez uniku frachtowca. Iceman zacisnął zęby i rozkazał:
-Podnieść peryskop!
Gdy przycisnął oko do okularu dostrzegł frachtowiec. Szedł prosto przed siebie, a jego załoga najwyraźniej nie dostrzegła kolejnej wystrzelonej w nich torpedy.
PL_tes - 23 Październik 2016, 13:51
:
"Zarty sie skonczyly" warknal kapitan. "Chief, stan akumulatorow? Wystarczy na kolejny atak lub sledzenie celu do wieczora? Lee (Gardner - OU) zasuwaj sprawdzic torpedy. Chce miec pelny raport dlaczego zyroskopy toprped nie dzialaja prawidlowo. Masz 10 minut. Scott co ty na to, aby wyprobowac nasze dzialo w akcji? Mozemy sledzic cel do wieczora i potem wyjsc na pozycje do zaskujacego ataku na powierzchni. To jest niewielka krypa, a my mamy problemy z torpedami."

PS. Finek, chyba brakuje wskaznika stanu akumulatorow. Jak stoimy z czasem. Zrobilismy juz 3 ataki a ty ciagle wyswietlasz czas przed poludniem.
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2016, 17:21
:
Co do akumulatorów: Nie chcę tego liczyć, bo to kłopotliwe, aby to przełożyć na mechanikę. Gdy poziom będzie niewystarczający do dalszego "agresywnego działania", to dam znać

=====================================================================================
Gdy lee zaczął rozkręcać jedną z zapasowych torped, aby sprawdzić działanie żyrokompasu w niej, chief zameldował:
-Akumulatorów wystarczy do wieczora, skipper, ale nie do zmroku. Chyba, że frachtowiec zwolni.
Scotty meldował następny:
-Kapitanie. Sądzę, że o zmroku może być za późno na atak. Japsy mogą przysłać posiłki. Choć z drugiej strony mogą je przysłać i odwołać przed wieczorem również. Ale sądzę, że możemy zaryzykować.
PL_tes - 23 Październik 2016, 20:26
:
"Ok. Wciaz nie znamy przyczyn zawodnosci naszych torped, wiec wdrazamy plan B. Lee niech spokojnie zajmuje sie dalej sprawdzaniem torped, a my przygotowujemy sie do wieczornej akcji nawodnej. Schodzimy na 100 stop i sledzimy cel. Hydro lustruj uwaznie tez okolice. W razie wykrycia nowych kontaktow natychmiast melduj. Wykonac"
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2016, 20:44
:
Wieczorem USS Porpoise pozostawał dość daleko od frachtowca w związku z wyczerpywaniem się energii w akumulatorach. Niemniej wrogi statek wrócił na kurs południowy i wyglądało na to, że nie spodziewał się już ataku.
-Wynurzenie - rozkazał kapitan - Scotty, obsadzić działo. Cała naprzód. Musimy go dogonić. Gdy będziemy blisko, otwórzcie ogień. Strzelajcie ile tylko możecie. Najpierw jednak celujcie w kabinę radiową.

Po krótkim pościgu okręt znalazł się w odległości 10 kabli od frachtowca, gdy Scotty rozkazał otworzyć ogień. Jedni marynarze podawali pociski, a kolejni, w rękawicach ochronnych, odrzucali gorące łuski za burtę. 3 calowe działo co chwilę wyrzucało pocisk w kierunku wrogiego frachtowca, uzyskując pierwsze trafienie już za 3 pociskiem. Z każdą minutą kolejne pociski rozrywały się na frachtowcu, a Porpoise zbliżał się do celu. Z 5 kabli trafiali już praktycznie raz za razem.

Scotty przerwał ostrzał po wystrzeleniu 50 pocisków. Frachtowiec stał w ogniu od dziobu do rufy i powoli przechylał się na burtę. Statek był skończony. To samo uznała pewnie także japońska załoga, która na jednej ocalałej łodzi ratunkowej próbowała uciec z płonącej jednostki. USS Porpoise znajdował się kilkaset jardów od płonącej jednostki, które rozświetlała okolicę czerwonym światłem...
PL_tes - 23 Październik 2016, 21:01
:
"Dzialo, swietna robota." kapitan pogratulowal obsludze dziala. "Radio, czy przechwyciliscie jakakolwiek transmisje z frachtowca? Jak nie to sprobujemy podjac kilku rozbitkow na poklad. Moze uda sie ich przesluchac. Ale nie bedziemy marnowac przy tym duzo czasu, jak beda sie stawac, odplywamy. Za pol godziny zrobimy tez krotkie zanurzenie trzeba sprawdzic okolice czy czegos nam na glowe nie sciagneli. Pierwszy jak ogarniemy ten balagan schodzimy do Gardnera (OU) trzeba koniecznie wyjasnic zrodlo problemow z naszymi torpedami."
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2016, 21:20
:
Choć żaden z Japończyków nie chciał wejść na pokład amerykańskiego okrętu, to chociaż udało się ustalić, że nazywał się Kuramasan Maru (2000 BRT). Nic więcej załoga nie chciała zdradzić. Ani celu przeznaczenia, ani ładunku. Oprócz tego dowiedzieli się, że żona kapitana ma na imię Suzuke. Kapitan Moore nie wiedział jednak, że był to pierwszy zatopiony przez Amerykanów statek podczas wojny na Pacyfiku. Co prawda o palmę pierwszeństwa zatopienia przez aliantów będą trwać kłótnie*, ale na pewno był to pierwszy statek zatopiony przez amerykański okręt podwodny w działaniach wojennych na Pacyfiku.

USS Porpoise czym prędzej oddalił się z miejsca polowania, ale kapitan Moore był niepocieszony. 4 torpedy i 50 pocisków, aby zatopić tak niewielki statek. Gdy okręt znalazł się na głębinie i nasłuchiwano, czy są bezpieczni, kapitan znalazł chwilę czasu, aby spotkać się z oficerem uzbrojenia nad rozkręcaną torpedą. Gardner nie miał jednak dobrych wieści:
-Skipper. Będę szukał rozwiązania całą noc, ale torpedy wyglądają na sprawne. Żyrokompas wygląda na sprawny, stery też. - tu wskazał na wnętrzności - Jestem pewny, że to maleństwo pójdzie dokładnie tam, gdzie będzie miało. A pozostałe - tu rozejrzał się po pomieszczeniu torpedowym - Też je przejrzę, ale wygląda na to, że to ta jedna torpeda była felerna.




*HNLMS K-XVI zatopił tego samego dnia duży trałowiec o tonażu 1000 BRT, ale w dzienniku nie zapisano dokładnej daty, tylko datę i skrótowy opis "wieczorem".
PL_tes - 23 Październik 2016, 21:33
:
"Zrozumialem. Nie sa to pocieszajace wiadomosci w obliczu tylu zmarnowanych torped" Odparl kapitan. "Czy cos jescze wplywa na ustawienie zyroskopu torpedy. TDC, etc.? Sprawdz kazdy odpowiedzialny mechanizm na okrecie. Musimy spowrotem zaufac naszym torpedom. Wez tez kilku ludzi do pomocy." Mimo powaznych klopotow z torpedami, kapitan postaral sie poprawic nastroj zalodze " Panowie trzeba uczic pierwsze zatopienie na wojnie, prosze o wydanie zalodzie okolicznosciowych specjalnych "zapasow" z naszej spizarki" :|| "Tylko nie przecholowac jest wojna" Dodal pierwszy.
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2016, 22:25
:
Gdy następnego dnia USS Porpoise zbliżał się do Hong Kongu, Gardner poprosił kapitana na chwilę pod wyrzutnie i wskazał na jedną rozkręconą skrzynkę.
-Skipper. Nie wiem, czy to tylko fuszerka, czy sabotaż.... Ktoś poprzykręcał kable zupełnie na krzyż. I tak ustawiając torpedę pierwszą, naprawdę ustawialiśmy druga. Pierwszą ustawiało się jako czwartą.
Kapitan zapytał:
-Czyli możesz to naprawić?
Gardner odpowiedział:
-W pół godziny będzie to naprawione, a ja spojrzę, czy na rufie ktoś nie odstawił takiej samej fuszerki. A jak odstawił, to stawiałbym na sabotaż.
PL_tes - 23 Październik 2016, 22:49
:
"Dobra robota. Czy masz moze kogos zaufanego, kto by mial okolo na ten przedzial torpedowy? I mala prosba. O calej sprawie narazie cisza. Czy mozesz przed nastepnym atakiem dyskretnie podejsc i sprawdzic ta skrzynke osobiscie? Jak skonczysz zrob sobie dlusza niz zwykle przerwe na wypoczynek."
PL_tes - 24 Październik 2016, 13:58
:
... ciag dalszy sagi z torpedami. ;)

"Pierwszy chodz na bok." Szepnal kapitan. "Wez dyskretnie liste zalogi i przyjdz do mojej kabiny." W kabinie dowodcy. "Mamy pewne problemy w przedziale torpedowym. Jedna z hipotez wiaze sie z sabotazem. Wiesz o tym ty, ja i drugi (OU) i nikt wiecej. I niech tak zostanie na chwile obecna. Sprawdzimy teraz czy na liscie zalogi nie ma podejzanych osob. No wiesz japonskie pochodzienie, czy cos w ten desen..."
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 15:24
:
Scotty odpowiedział:
-Skipper. Moim zdaniem takie coś damy radę zrobić dopiero w bazie, gdzie są pełne akta. Teraz moim zdaniem bez wzbudzania zainteresowania dalej niż do rodziców nie dojdziemy. A raczej pół-amerykanina nie przyjęliby do służby. Aż tak nisko chyba marynarka nie upadła.
PL_tes - 24 Październik 2016, 20:28
:
"Mam nadzieje" westchnal Jhon. "Chodzilo mi tylko o sprawdzenie na podstawie tego co mamy na okrecie. A chodzic i przepytywac nie bedziemy, nie ma ku temu potrzeby i mam nadzieje nie bedzie."

PS. Czy jest raport z tylnego przedzialu?
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 20:56
:
(nie ma go jeszcze, bo będzie w następnej turze)
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 09:00
:
Inżynier rozkręcał chyba wszystkie śruby w tylnym przedziale torpedowym, starając się znaleźć coś, co mogło powodować błędne działanie rufowych torped, ale nie mógł znaleźć nic. Poprosił o kolejny dzień na sprawdzenie, po tym jak odpocznie, ale i kolejny dzień nie przyniósł nic nowego. Wyglądało na to, że na rufie wszystko jest w porządku.
-Przykro mnie, skipper - powiedział wreszcie poddając się - Ale wychodzi na to, że tylko na dziobie mieliśmy problem z torpedami.
PL_tes - 28 Październik 2016, 13:54
:
"Zrozumialem. Mimo wszystko dziekuje za kawal dobrej roboty. Najprawdopodbniej ktos odwalil fuszerke w porcie. Mimo to mala prosba. Popros swoich zaufanych ludzi, aby miel oko na przedni przedzial przez kilka kolejnych dni."
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 15:28
:
-Tak jest. I na wszelki wypadek, po wykryciu wroga, sprawdzę to jeszcze raz. - dodał odchodząc.

Patrol 14 i 15 grudnia miał bez większych wydarzeń, aż do wieczora 15 grudnia. Wieczorem USS Perch meldował zatopienie ponad 15 000 BRT oraz uszkodzenie okrętu, a niedługo potem dowództwo wydało kilka nowych rozkazów. Z rozkazów dla powracających okrętów można było wyczytać, że pomimo zniszczenia Cavite flotylla bazuje ciągle na Filipinach. Rozkazy dla USS Porpoise (SS-172) nakazywały zmianę strefy patrolowej. Scotty był lekko zdenerwowany, gdy je czytał:
-Skipper, mamy się udać pomiędzy Luzon, a Formozę i tam kontynuować patrol.
Była to ironia losu. Tydzień wcześniej Scotty odradzał zbliżanie się do Formozy, a teraz dostawali rozkazy, aby właśnie tam się udać.
PL_tes - 28 Październik 2016, 17:31
:
"Ok, Wykonac rozkaz dowodctwa. Przenosimy sie w rejon BG11" odparl krotko kapitan.

PS. Ktore hexy obejmuje ten rozkaz? Tylko BG11 czy tez sasiednie?
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 21:17
:
Scotty spojrzał na kartkę i powiedział:
-Tego nie napisali, skipper. Ale chyba cały obszar między Formozą i Luzonem, a więc skraje też.
PL_tes - 28 Październik 2016, 22:51
:
"Ok. To mala modyfikacja planu. Wracamy do pierwotnego zamysly, tj. patrol miedzy BF11 i BG11. Wykonac."


PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 23:20
:
Sektor BG11, 21 grudnia 1941, godziny nocne
Od prawie tygodnia USS Porpoise patrolował te wody, które wydawały się równie puste, jak te koło Hong Kongu. 21 grudnia, około 2:00 USS Porpoise kierował się na północny-wschód, gdy dostrzeżono na trawersie dwa małe cele. Scotty szybko poprosił kapitana na pomost i ogłosił alarm przygotowania do zanurzenia, a gdy tylko kapitan Moore dotarł na pomost, bystrooki wachtowy zameldował:
-Skipper. To mały frachtowiec prowadzony przez pojedynczy niszczyciel.
"Czy mój okręt spotyka tylko same drobnice?" - pomyślał kapitan, spoglądając w ciemność, gdzie starał się dostrzec jednostki, kierujące się na południe. Scotty odezwał się:
-Skipper. To chyba okazja na którą czekaliśmy.
PL_tes - 29 Październik 2016, 15:54
:
"Skupancy, szybko sie ucza. Nawet taki maluch w eskorcie. A moze to cos waznego." szybko w myslach kalkulowal kapitan.

"Pierwszy zarzad alarm bojowy " :||

"Jak jestesmy ustawienieni? Czy musimy wyprzedzac na powierzchni? Jak nie podchodzimy pod cel, po cichu w zanurzeniu. OU wiesz co sprawdzic. Atakujemy ze sredniego dystansu. Cel frachtowiec, 2 torpedy. W miare mozliwosci starmy sie ustawic tak aby wycelowac dziobem. Sonar pamietaj, aby sprawdzic kurst torped po opuszczeniu wyrzutni. Tuz przed atakiem na krotko podnismy peryskop aby potwerdzic kurs i przynaleznosc jednostek (no chyba ze juz mamy pewnosc ze to japsy). Po wystrzeleniu torped natychmiast po cichu schodzimy na 220 i oddalamy sie. Chief jak baterie. Juz naladowane?"
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 16:57
:
Meldunki z poszczególnych działów następowały zaraz po sobie. Baterie, 95, brak informacji o sojusznikach w regionie. Ster 20, otwarcie zaworów, przygotowanie do zanurzenia zakończone. USS Porpoise powoli zszedł w zanurzenie. Okręt znajdował się na dobrej pozycji do podejścia i po 25 minutach wystrzelono dwie torpedy.
-Torpedy biegną uzbrojone i prosto - zameldował hydroakustyk 30 sekund po opuszczeniu przez torpedy wyrzutni.
Scotty spoglądał na zegarek na którym odliczał czas, podczas gdy chief pilnował, aby okręt spokojnie zanurzał się.
-60 sekund do trafienia - zameldował Scotty.
Okręt zanurzał się coraz głębiej, oddalając się od miejsca wystrzelenia torped.
30 sekund.... 20..... 15.... 10..... 5...
Eksplozja była słyszalna wyraźnie na okręcie, wzbudzając ogólnookrętowy entuzjazm, który oficerowie czym prędzej stłumili. Świętować będą mogli później, zwłaszcza, że niszczyciel na pewno zacznie niedługo poszukiwania. I wtedy hydroakustyk zameldował:
-Skipper. Słychać było tylko jedną eksplozję torpedy.
PL_tes - 29 Październik 2016, 19:28
:
"Ok. Co robi niszczyciel? Slyszysz sruby frachtowca?"
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 19:55
:
Hydroakustyk nie mógł jednak nic wychwycić przez hałas panujący w wodzie po eksplozji. Gdy jednak morze się uspokoiło, wychwycił odgłos, zarówno frachtowca, jak i niszczyciela. Niemniej nadzieję budził meldunek:
-Śruba frachtowca pracuje chyba wolniej, niż poprzednio. Możliwe, że jest poważnie uszkodzony.
W tym czasie niszczyciel powoli zbliżał się w ich stronę. Pozostało tylko przeczekać jego poszukiwania i można było zainteresować się kolejnym atakiem. Mijały powolne minuty, podczas których oczekiwano, aż niszczyciel zawróci. I wtedy usłyszano odgłos podobny do pracy hydrolokatora. Hydroakustyk był nim nie mniej zaskoczony, ale po chwili zameldował:
-Skipper. Brzmi jakby niszczyciel nas namierzał.
wut-wut-wut-wut-wut - odgłos maszynowni niszczyciela ciągle wzrastał. Hydroakustyk po chwili zameldował:
-Niszczyciel kieruje się w naszą stronę.
Scotty zamarł, po czym szepnął:
-Jesteśmy bardzo głęboko, skipper. Nawet jak nas namierzy nie powinien nam nic zrobić.
PL_tes - 29 Październik 2016, 20:06
:
"Ok. Spokojnie. Trzymamy glebokosc. Plyniemy bardzo cicho i trzymamy go za rufa. Najwazniejsze jest teraz aby urwac sie temu niszczycielowi"
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 21:00
:
Może i Scotty miał rację, gdy mówił, że na głębinie są bezpieczni, ale Moore nie chciałby się przekonać, jak gorzej by było, gdyby okręt był płycej. Choć, gdy tylko niszczyciel przeszedł nad nimi i zrzucił bomby rozpoczęli unik, powolny okręt nie wydostał się w całkowicie bezpieczne miejsce. Z każdym hukiem bomb okręt drżał i trząsł się, ale kadłub utrzymał się w całości. Ten atak wywarł spore wrażenie na załodze, która od tej pory chyba przestała uważać, że Japsów pokonają z palcem.... w ciemnym miejscu. Moore natychmiast zażądał raportów ze stanu okrętu, ale poza zwiększonym ciśnieniem w wyrzutniach 1 i 3 (świadczące o możliwym ich uszkodzeniu) nic nie zaobserwowano. Obsługa przedniego przedziału torpedowego zapewniła kapitana, że wyrzutnie wytrzymają nawet głębsze zanurzenie i na razie nie musi się nimi przejmować.

W tym czasie woda zaczęła się uspokajać i wkrótce niszczyciel mógł znów uzyskać na nich namiar.
PL_tes - 29 Październik 2016, 21:15
:
"Dobrze. Schodzimy 10 stop nizej. Zejdziemy kolejne 20 stop nizej z unikami jak tylko wrog znow nas namierzy i bedzie zrzucal nad nami bomby. Caly czas absolutnia cisza i cicha praca maszyn nie ulatwimy mu zadania.Sprobujmy odejsc od tego drania" Cicho zarzadzil kapitan i pomyslal. "Niezly jest. Szybko nas znalazl."
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 22:21
:
Choć wróg zapowiadał się na niezłego, to okazał się raczej "szybki". Po 20 minutach kręcenia się wokół okrętu podwodnego, szybko i głośno wycofał się w kierunku, w którym oddalał się frachtowiec. Jego szybka rezygnacja z ataku była tak zastanawiająca, że aż Scotty wyszeptał:
-Skipper, a może on zaraz zawróci i tylko udaje oddalanie się?
PL_tes - 29 Październik 2016, 22:46
:
"Wychodzimy na 150 stop. Hydro sledz niszczyciel i w miare mozliwosci frachtowiec. Jakby zawracal, wracamy spowrotem na 230. Siedzimy na 150 tak dlugo, az wrog sie bezpiecznie oddali. Potem wychodzimy na peryskop sprawdzic okolice. Torpedowy, czy potrzebujecie wynurzenia do sprawdzenia wyrzutni?" Scott chodz na strone. "Nie uwazasz ze to pulapka? Tak niewielki cel chroniony przez wyszkolony niszczyciel. Pozatym, ten hydrolokator mnie zaskoczyl i zaniepokoil. Moze przerwiemy cisze i jak pozwoli czas wyslemy do dowodctwa na zakodowanym krotkie ostrzezenie o nowej broni? Co o tym sadzisz?"
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 22:56
:
Z głośniczka odezwał się głos głównego torpedysty:
-Nie, skipper. Wystarczy peryskopowa.
Podoficer wkrótce po wyjściu na peryskopową, przyszedł z nie najlepszymi wieściami.
-Skipper. Zewnętrzne włazy nie chcą się otworzyć, wewnętrzny w jedynce jest wbity do środka. Podejrzewam, że bez wizyty w doku się tego nie naprawi.
W tym czasie Scotty skończył lustrować okolicę i zameldował:
-Czysto, skipper.
Hydroakustyk także nie miał nowych meldunków. Niszczyciel najwyraźniej wrócił do eskortowanego frachtowca.
PL_tes - 29 Październik 2016, 23:11
:
"Kruche te lajby. Jeden bliski wybuch i uszkodzona polowa wlazow torpedowych" zmartwil sie Jhon.

"Ok, Lee. Moze jak sie wynurzymy spojrzysz jescze raz z zewnatrz i zobaczysz co mozna naprawic? Hydro, co z naszymi celami? Daleko sa? Kurs? Ciagle masz dwa namiary?"

"I nie widac zadnych skutkow naszego ataku, przeciez nasze wspaniale torpedy powinny rozerwac taki cel na strzepy" zdziwil sie kapitan zwracajac sie do pierwszego. "Co ty na to aby obejsc cel i sprobowac jeszcze raz." zapytal podchwytliwie.
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 23:20
:
Lee po chwili odparł:
-Skipper. Pływanie w nocy za burtą okrętu raczej nie jest dobrym pomysłem. Po omacku, w skafandrze, wiele nie zdziałam.
W tym czasie Scotty zaznaczył namiary na nakresie i spoglądając na nie, przystąpił do krótkich pomiarów.
-Skipper. Wygląda na to, że wrogi statek zawrócił do Formozy.... Albo płynie na Pacyfik. Niemniej, to raczej mało prawdopodobne, jeżeli został uszkodzony. Sądzę, że jesteśmy w stanie przechwycić wrogi statek jeszcze przed świtem.
PL_tes - 30 Październik 2016, 22:05
:
"Ok. Sprobujemy ich wyprzedzic. Piewszy ustaw kurs na wyprzedzenie. Tylko ostroznie, trzymaj sie od nich z daleka. Nasz przeciwnik wyglada na doswiadczonego. Masz nie dac sie wykryc, pelna obsada na kiosku. Pilnowac czy nie ma czegos wiecej wokolo. Jak ich wyprzedzimy bedziemy atakowac z zanurzenia. Jak nasz cel bedzie plynal b.wolno zatakujemy z daleka. Jak utrzymuje predkosc, sprobujemy podejsc na srednia".

"Lee do mnie. Wykorzystaj ten czas na zmiane zapalnika na starszy model w czworce. Byc moze uzejemy jej do dobicia. Cos nie mam zufania do tych nowych torped. Ostateczna decyzje jak torpeda pojdzie podejme przed atakiem. Przygotuj tez sprzet do nurkowania. Nie wiadomo jak sie sytuacja wyklaruje. Moze bedzie czas zrzucic okiem na luki tuz przed switem."

"Chief jak stan baterii. Moze wykozystamy jeden silnik na podladowanie. Pamietaj, mozemy pozniej nie miec czasu podladowac?
PL_CMDR Blue R - 30 Październik 2016, 22:19
:
Do brzasku pozostała godzina, gdy USS Porpoise zbliżał się znów do wrogiego statku, który poruszał się ślimaczym tempem. Niszczyciel cały czas kręcił się w pobliżu, natomiast frachtowiec miał wyraźny przechył na burtę z której był uprzednio atakowany.
Scotty przyglądał się z oddali ciemnym kształtom i powiedział:
-Jakby było jasno, to nawet można by ocenić, czy frachtowiec sam nie zatonie w ciągu kilku godzin, skipper.
Moore bardziej teraz interesował jednak zapalnik.
-Co z czwórką? - zapytał przez interkom
-Za 10-15 minut będzie gotowa do strzału, skipper.
Scotty nie wydawał się przekonany.
-Głównodowodzący pewnie będzie niezadowolony, jak się okaże, że wybita dziura jest za mała i trzeba będzie kolejnej torpedy do dobicia... Choć teraz to wątpię, czy ta krypa wytrzyma jakiekolwiek trafienie bez wywrócenia się.
PL_tes - 30 Październik 2016, 22:34
:
"Spokojnie. Chce miec porowanie zapalnikow. Cos ostanio srednio ida nam te ataki i marnujemy toredy jedna za druga. Peryskopowa atakujemy z dwoch mil, 1 torpeda (ta ze starszym zapalnikiem). Po ataku, schodzimy w dol 200 stop. Jak nas znowu zlapie i bedzie przechodzil nad nami znizymy sie o dalsze 30 stop. Cisza i cicho w dol jak zwykle. Wykonac."
PL_CMDR Blue R - 30 Październik 2016, 22:45
:
Trochę później:
-Plus 20.... Plus 30.... - wyliczał XO
Hydroakustyk bezradnie rozłożył ręce:
-Torpeda zmieszała się z hałasem wroga. Nie wiem, czy idzie dalej, czy nie.
Scotty zatrzymał stoper:
-Plus 60, skipper. Nie trafiliśmy.
PL_tes - 30 Październik 2016, 22:49
:
"Lee co jest z twoim torpedami? Moze nastepnym razem zaladujemy kartofle?" Sarkastycznie skwitowal kolejna zmarnowana torpede kapitan. "Sonar. Co z niszczycielem? Chief jaki jest stan baterii? Czy jak poczekamy do switu z kolejnym atakiem, to zostanie mam wstarczajaca rezerwa na reszte dnia? Czy wogle mozemy sprobowac jeszcze raz zaatakowac?"
PL_CMDR Blue R - 30 Październik 2016, 23:24
:
Meldunki napływały kolejno.
Stan baterii pozwalał na atak za dnia, zwłaszcza, że nic nie wskazywało, aby wlekący się frachtowiec przyspieszył, a brzasku spodziewano się lada moment. Istniała nawet szansa na pogoń w zanurzeniu, niemniej mieli energii na najwyżej dwa takie podejścia. Tymczasem niszczyciel według nasłuchu, ciągle kręcił się niedaleko frachtowca, najwyraźniej nawet nie dostrzegając faktu, że ochraniany przez niego statek był niedawno atakowany.
PL_tes - 31 Październik 2016, 00:25
:
do trzech razy sztuka. Atakujemy dokladnie o swicie. Srednia odleglosc. Jedna torpeda z rufowych. Potem sie wycofujemy NIE WAZNE jaki bedzie wynik ataku. Po wystrzeleniu to co zwykle. NIE czekamy I natychmiast zanurzamy sie na 200. Jak nas wykryje I bedzie przejezdzal nad nami schodzimy 30 nizej z unikami. Wykonac.
PL_CMDR Blue R - 31 Październik 2016, 08:23
:
-Ale... jak - pytał sam siebie cicho Scotty, patrząc na oba nakresy bojowe - Skipper. Obie torpedy raczej trafiły. I to po tej magnetycznej z rufowej wyrzutni, bym się spodziewał, że nie wybuchnie, jak coś. Wiadomo, nowe, niesprawdzone. A tymczasem to ona zadziałała. Albo coś jest nie tak ze "starymi, sprawdzonymi" torpedami i zapalnikami, albo po prostu tą z czwórki nie trafiliśmy jakimś cudem.

Zaledwie chwilę wcześniej usłyszano wybuch, gdy Scotty doliczył do "minus 10", a po zakończeniu eksplozji słychać było tylko niszczyciel, który z dużą prędkością przemierzał okolicę.

wut-wut-WUT-WUT-wut-wut

Niszczyciel przechodził za ich rufą, wyraźnie słyszalny na pokładzie. Gdyby nie jego hałasowanie, hydroakustyk mógłby określić więcej szczegółów.
-Skipper - zameldował podoficer - Niszczyciel zrzuca daleko za nami bomby. Około 1 mili.
Scotty spojrzał na szkic nawigacyjny i zameldował:
-Najwyraźniej atakuje nasz ślad po wystrzeleniu torpedy.

Bum, Bum, Bum - dźwięk eksplodujących bomb rozlegał się głucho za rufą zanurzonego okrętu podwodnego. Wrogi okręt zrzucał bomby na oślep, nie wyrządzając żadnej szkody okrętowi. Jedyne, co osiągnął, to nie pozwalał hydroakustykowi na spokojne osłuchiwanie okolicy, gdy eksplozje dudniły po oceanie.
PL_tes - 31 Październik 2016, 12:50
:
"Spokojnie nie martw sie torpedami teraz. Skupmy sie na odejsciu od tego niszczyciela."

"Sonar sledz dalej niszczyciel. Jak dasz rade zrzuc okiem w strone frachtowca, ale niszczyciel to teraz priorytet."
PL_CMDR Blue R - 31 Październik 2016, 14:00
:
Wiele długich minut później (wydające się dniem).

Scotty kreślił namiary i starał się opracować schemat ruchów wrogiego niszczyciela. Na namiarze tym był tyle sekund i silnik pracował, na tym tyle... Nagle chwycił za ołówek i narysował spiralę rozpoczynającą się w punkcie wystrzelenia torped i cicho zaklął:
-Skipper. On musi iść takim kursem. Teraz wszystko pasuje. A to oznacza, że....

Tu chwycił za cyrkiel i patrząc na zegarek zakreślił koło, a następnie wskazując na przecięcie koła, spirali i ich kursu stwierdził:
-Skipper. W tym miejscu się spotkamy.... Mniej więcej....

wut-wut-KLING-Wut-Wut-WUT-WUT-KLING-Wut-Wut-wut-wut

Scotty wskazał na spiralę znajdującą się "dwa przecięcia za nimi"
-Jest mniej więcej tutaj - szepnął. - Jakbyśmy zawrócili, możemy się z nim rozminąć.

Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Jak nie chcieli hałasować, musieli liczyć się z co najmniej dwoma-trzema przejściami niszczyciela w pobliżu. Manewrując mogli zyskać trochę czasu, ale całość zależała, czy Scotty słusznie założył rozpiętość sprężyny, gdyż złym manewrowaniem mogli nie dość, że zdradzić obecność okrętu, ale także wystawić się jeszcze bardziej.
PL_tes - 31 Październik 2016, 20:25
:
:schock Finek na takie pytanie to moge odpowiedziec jakbym siedzial w lajbie i mial wyczucie sytacji. A tak to gdybologia i kostkologia stosowana. :||

"Staraj sie zejsc z tym przeciec. Ale ostroznie, jak jest blisko nas musimy siedziec cicho. Pracujemy z sonarem i wykorzystujemy chwile, kiedy jest glosny i ma nas za rufa."

**Zejscie nizej cos pomoze?
PL_CMDR Blue R - 31 Październik 2016, 20:55
:
(tak, nie oczekuję od ciebie rysowania na mapie uniku, tylko ogólny opis. Coś jak teraz.)). Dokładnie o taką odpowiedź (lub zupełnie inną) oczekiwałem. (gra nerwów :P )

============================================================================


USS Porpoise wciąż oddalał się od miejsca ataku, a niszczyciel zbliżał się szybciej, niż się spodziewał tego XO. Odgłos śrub niszczyciela narastał z każdą chwilą. Nerwowe minuty ciągnęły się. Trwał spektakl dwóch aktorów. Wreszcie, ponad godzinę po ataku, niszczyciel ruszył w kierunku okrętu podwodnego.
-Skipper. Zmienia kurs na zbliżeniowy! Wykrył nas!
KLING-WUT-WUT-WUT-WUT-WUT-WUT
Odgłos śrub narastał, a jednocześnie odgłos "uderzeń" hydrolokatora zanikł. Hydro zameldował o zrzucaniu bomb
-Zanurzenie 30. Ster lewo! - rozkazał kapitan. Okręt zanurzył się głębiej starając się zejść z drogi bomb.
Eksplozje nie były bardzo bliskie, ale wystarczyły, aby porządnie wstrząsnąć okrętem. Kapitan oceniał je na około 100-150 metrów od okrętu za rufą. Na szczęście odbyło się bez większych uszkodzeń. Jedynym uszkodzeniem jakie zaobserwowano, była fontanna wody z wyrzutni numer 1, ale była chwilowo pod kontrolą.
PL_tes - 31 Październik 2016, 21:09
:
*eee... prawie zapomnialem. A mozemy wyrzucic smieci jak w SH4? Jest jakis limit glebokosci?

"Jak tam torpedowy damy rade glebiej sie zanurzyc w razie kolejnego ataku?"

** Skad on my tyle bg chyba juz tydzien atakuje bez przerwy :P
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2016, 10:12
:
(jest zaraz obok bazy, mógł po nowe wrócić)
Do wyrzucenia śmieci. Możesz próbować tego triku. A nuż się nabiorą.

=====================================================================

Meldunek z przedziału torpedowego nadszedł szybko:
-Przeciek jest stabilny. Można zanurzyć się głębiej.

W tym czasie hydroakustyk starał się wśród spienionej wody usłyszeć hałas niszczyciela, ale ten zniknął.
-Chyba nasłuchuje, skipper.
PL_tes - 1 Listopad 2016, 12:17
:
Maszyny stop. Absolutna cisza na okresie tak ze nawet muchy NIE sluchac. Hydro nasluchuj ruszymy sie jak on ruszy.
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2016, 13:35
:
Wreszcie, niszczyciel ruszył, ale poruszał się bardzo ostrożnie. XO patrzył na swoją spiralę i nowe namiary, po czym odłożył ją na bok i szepnął:
-Już nie szuka po niej.
Niszczyciel przeszukiwał okolicę, to oddalając się, to przybliżając się. Różniło się to od poprzedniego ataku, gdy po niecałej godzinie niszczyciel odpuścił.

Bum-Bum

Z oddali dobiegł załogę odgłos eksplodujących bomb głębinowych. Wrogi niszczyciel albo znalazł kolejną ofiarę, albo (co bardziej prawdopodobne) zaatakował "fałszywe echo". Niemniej wciąż kręcił się po okolicy, a nawet czasami dało się usłyszeć jego śruby oraz hydrolokator. Kłopoty zaczęły się około 2 godzin po ataku.

wut-wut-KLING-Wut-Wut-KILNG-WUT-WUT

Hałas niszczyciela zwiększał się z każdą chwilą. Moore nawet nie musiał słuchać do końca hydroakustyka. Chwilę wcześniej wydawało się, że niszczyciel przejdzie niedaleko, ale nagle zatrzymał się i pomimo ciszy na okręcie nasłuchiwał, a od kadłuba okrętu odbijały się fale dźwiękowe. Moore nakazał całkowitą ciszę, ale najwyraźniej nie oszukało to hydrolokatora. Niszczyciel musiał ich wykryć i właśnie ruszał do ataku.
PL_tes - 1 Listopad 2016, 21:09
:
2h I nie zdalismy rady odejsc? :schock Ten dd'ek by zwatpil po godzinie :lol Chyba ze szuka z zemsty ze zatopilismy samego Yamamoto :lol

"Spokojnie. Siedzimy cichutko (1 w.) Maszyny gotowe do ostrego zwrotu w chwili gdy przejdzie nad nami plus 20 w dol. Wypuscic tez " brune skarpety George'a" zurzty olej z kuchni, maszynowni I reszty okretu I kazdy dostpeny smiec. Po manewrze cisza jak makiemm zasial I jak bedzie w miare bezpiecznie, powoli oddalamy sie I podnosimu 30 do gory. trzeba miec margines na kolejny atak."



Ps. Finek litosci za Co to? :lol
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2016, 21:20
:
(nie moja wina, że wylosowałem ci DDka z premią, że jak cię zgubi, to ma jeden ponowny rzut na wykrycie :P I jakoś mu te ponowne wychodzą. Nie dodam, co jeszcze pisze na jego karcie :P )

===========================================================================)

Eksplozje znów wstrząsały Porpoisem. Żadna z bomb nie padała na szczęście blisko i jedyne, co wróg osiągnął atakiem (poza graniem na nerwach załogi) było ponowne otworzenie przecieku z wyrzutni, które załoga okrętu podwodnego tak skutecznie zatamowała niedługo wcześniej.

Gdy woda była jeszcze spieniona, szum śrub niszczyciela był wyraźny, jakby nie oddalał się od miejsca zrzucenia bomb. Jeszcze dziwniejszy był meldunek hydroakustyka, gdy woda uspokoiła się:
-Skipper. Niszczyciel oddala się z dużą szybkością, kieruje się na północ-północnyzachód - po czym zakręcił koło i zameldował - W pobliżu nie ma żadnej innej jednostki.
Scotty był zdziwiony:
-Trzymał nas tak długo i teraz odchodzi zaraz po ataku? Nigdy nie rozumiałem Japsów, Skipper, ale tego nie rozumiem nawet bardziej.
PL_tes - 2 Listopad 2016, 21:45
:
"Uff, udalo sie. Panowie wykonaliscie kawal cholernie dobrej roboty. Chyba zatopilismy tamtego i dalismy rade uciec temu sk..owi" kapitan zworcil sie do obecnych na mostku. "Pozostaje nam tylko sprawdzic okolice i dac odpoczac zalodze. Podnosimy sie do gory, sprawdzimy na peryskopie co sie dzieje do okola. Pierwszy przygotuj plan odpoczynku dla zalogi. Dostali niezly wycisk, ale pokazali charakter. Nalezy im sie. A i jak opoczniesz przygotuj tez raport z dzialania tego eskortowca, zalaczymy go do glownego raportu po powrocie do bazy. Przyda sie naszemy wywiadowi i innym zaloga. Drugi, jak torpedowy z przodu. Damy rade jeszcze patrolowac czy przymierzamy sie do powrotu?" (chodzi głównie o to czy mozemy sie dalej gleboko zanurzac bez zbednego ryzyka)

"Pierwszy podlacz mnie do glosnikow, chce powiedziec pare slow do zalogi."

5 minut pozniej."Zaloga. Tu mowi Wasz kapitan. Wlasnie stoczylismy najciezsza walke o nasze zycie. Przeciwnik okazal sie bardzo wymagajacy, w niczym nam nie ustepowal i mial ch..a ochote skopac nam tylki. Tym bardziej jestem dumny z Was, ze w tych krytycznych chwilach, zachowaliscie chart ducha i opanowanie. Jest wojna i pewnie jeszcze nie raz bedziemy przez to przechodzic, ale jestem pewien ze dzieki waszej wspanialej postawie zawsze wyjdziemy z klopotow obrona reka. Szczegolnie podziekowania naleza sie dla mata Georga z przedzialu diesli. Dzieki twoim skarpetom przeciwnik uznal, ze skonalismy z braku tlenu i nawet nie podjal proby potwierdzenia naszego zatopienia. W dowod tej szczegolnej zaslugi otrzytmujesz specjalna porcje rumu po obiedzie. Gratulacje. CO over". W przedziale diesli gruchnal gromki smiech. Wiesc o dzielnym marynarzu Gorge'u nie schodzila z ust zalogi przez kolejne kilka dni.


Co robimy dalej. To zalezy czy jest dzien czy noc (jak na ostatnim obrazku). Chyba powinien byc dzien, bo mialo switac. Wiec sprawdzamy peryskopem okolice i schodzimy spowrotem na 100 wznawiajac patrol. Jak noc. W zaurzeniu przez pol godziny, upewniamy sie ze jest ok i wynurzenie. W nocy wysylamy krotka, zakodowana wiadomosc o naszym stanie. Jak nie kaza nam wracac. To przechodzimy do BF11 i patrolujemy tam tydzien, potem wracamy do starego schematu patrolowego (BF11 - BG11).
PL_CMDR Blue R - 2 Listopad 2016, 22:00
:
Tak, świt (nie poprawiłem)
=================================================================================

Za dnia usunięto większość uszkodzeń powstałych przy ataku. Na szczęście wyciek z wyrzutni powodowała pęknięcie w uszczelnieniu, co dość szybko naprawiono. Nie licząc tych wyrzutni, okręt był w bardzo dobrym stanie i bez problemu mógł się głębiej zanurzać, co też udowodnił przeprowadzony przy okazji zmiany wacht alarm
Popołudniem porucznik Walters (Scotty) poprosił kapitana na rozmowę na osobności, podczas której powiedział:
-Skipper. Do tej pory nakazywano nam zachować całkowitą ciszę radiową, aby wróg nie namierzył nas. Czy wysyłanie wiadomości jest konieczne? Ci z niszczyciela uważają, że nas zatopili i może uznają, że obszar jest dla nich bezpieczny. A jak Japończycy z Formozy przechwycą wiadomość, będą wiedzieć, że jednak mu się nie udało. A bez szczegółowego opisu uszkodzenia, to ciężko przekazać bazie sensownie, co się nam stało i w jakim stanie jest okręt. No, a bez zatrzymania okrętu na powierzchni przy dobrym świetle lub mocnych latarkach, co chyba pod Formozą nie wchodzi w grę, inżynier nie daje nadziei na naprawienie uszkodzenia. A jak nadamy tylko, że jesteśmy uszkodzeni, to zgodnie z rozkazami kazano nam wtedy wracać. Tylko, czy na pewno nasze uszkodzenia wymagają powrotu, skipper?
PL_tes - 2 Listopad 2016, 22:30
:
"Drugi upewnil mnie ze damy rade. Tak wiec zgadam sie, nie ma potrzeby lamania ciszy. Kontynujemy patrol planowo. Zastap mnie prosze na pare godzin. Jestem na nogach ponad 12h i juz padam ze zmeczenia."
PL_CMDR Blue R - 3 Listopad 2016, 07:49
:
Gdy wieczorem USS Porpoise nawiązał kontakt z bazą w Manili odebrano dużą liczbę niepomyślnych wieści. Japończycy dokonali inwazji na północy Bornego, zajęli znaczną część Davao, a najgorsza była wiadomość pochodząca od USS S-37 patrolującego sektor BF11. Meldunek ten informował o dostrzeżeniu "zgrupowania japońskich statków, kierującą się ku zatoce Lingayen (sektor BF12)". Scotty czym prędzej spojrzał na mapę, gdzie odnalazł rzeczoną zatokę opatrzoną informacjami "głębokość do 100 stóp, nieoznaczone rafy". Zatoka była oddalona o prawie 200 mil od aktualnej pozycji USS Porpoise, a XO nanosząc pozycję wrogiego zespołu, stwierdził:
-Skipper. Nawet jakby kazano nam iść ku zatoce, to na pełnej mocy dotrzemy do niej przed świtem. Japsy o tej porze już się w niej dobrze zabezpieczą... Dlaczego nikt nie zaminował tej zatoki? Przecież to nie obszar dla okrętów podwodnych.
Ledwo Scotty zakończył swoje wywody, gdy otrzymano nowe rozkazy. Po ich rozkodowaniu okazało się, ze dowództwo ma ciut inne zdanie, niż porucznik.
Cytat:
ComSubAsiatic do USS S-37 (SS-142), USS S-39 (SS-144), USS S-40 (SS-145), USS S-41 (SS-146), USS Porpoise (SS-172) X Podjąć wszelkie możliwe działania przeciwko flocie inwazyjnej w zatoce Langayen X

PL_tes - 3 Listopad 2016, 14:10
:
"Niedobrze. Przez tego cholernego Japonca byc moze stracilismy szanse na przechwycenie. Teraz to mleko juz dazylo sie rozlac. Ale nie ma co plakac. Wyznacz nowy kurs. Sektor BF12. Sprobujemy rozpoznac sytuacje w zatoce. Jak nie bedzie szans na wejscie zaczaimy sie w glebszym miejscu, na przyklad u wejscia do zatoki, atakujac zopatrzenie i ewentualne sily powrotne. W drodze do sektora pozwol dobrze wypoczac zalodze. Czeka nas kolejna goraca przeprawa. Wykonac”

“Tak w gruncie rzeczy to sama zatoka jest wygodniejsza dla mniejszych S'ek.” Pomyslal kapitan.

*Tak z ciekawosci czy te starenkie S’ki maja na pokladzie starsze torpedy Mk.10 (slabsze ale duzo bardziej niezawodne) I jest to jakos uwzglednione w grze?
PL_CMDR Blue R - 3 Listopad 2016, 15:46
:
*Propos "tak z ciekawości". Tak. One są o "krok do przodu" jak idzie o niezawodność torped (choć to dlatego, że rozwój MkXIV był krokiem w tył w pewnym momencie :) )
**wymieniono wskazówkę głębokości. Tamta zaczynała być przezroczysta od obracania :)

22 grudnia 1941, południe. Podejście do zatoki Langayen
Tak jak mówił hydro, potwierdził też szybki rzut oka z peryskopu. Niszczyciele krążyły u wejścia do zatoki i nic nie wskazywało, że są to sojusznicze siły. Czołgając się po dnie, okręt miał szansę prześlizgnąć się niezauważony, ale problemem był brak informacji o dokładnej głębokości zatoki. Jeżeli kapitan chciał wejść do zatoki, były
-Ryzykować wykrycie podczas płytkiego zanurzenia za dnia
-Ryzykować kolizję podczas głębszego zanurzenia (za dnia lub w nocy)
-Ryzykować przejście w nocy, gdy płycej zanurzeni nie byli tak widoczni.
Niemniej wykrycie w zatoce byłoby bardzo niekorzystne dla okrętu i załogi z ograniczoną możliwością ucieczki.
Scotty zaznaczył pozycje niszczycieli na mapie i rozłożył ręce:
-Skipper. Chyba pozostanie nam tylko patrolować okolice i nie wpuszczać do zatoki żadnych statków... No i też nie wypuszczać. Może cukrowe łódki się tam wybiorą, ale by jesteśmy chyba za duzi na takie wyprawy.
PL_tes - 3 Listopad 2016, 21:24
:
Tak wiec kontujemy wg. mojego poprzedniego rozkazu:

Cytat:
Jak nie bedzie szans na wejscie zaczaimy sie w glebszym miejscu, na przyklad u wejscia do zatoki, atakujac zopatrzenie i ewentualne sily powrotne. ... Wykonac”


"Zorganizuj tez stala wachte przy hydro w dzien. Wzmacniamy tez wachte na kiosku w nocy i zanurzamy sie co 1h, aby sprawdzic okolice na hydro. Nie mozemy pozwolic sobie na zaskoczenie bo to moze oznaczac pewne klopoty. Przez pierwsze pare dni, szczegolnie sledzimy ruch nieprzyjaciela, moze znajdziemy jakis slaby punkt."

"Szkoda, ze nie mamy jakis min ze soba" dodal po nosem kapitan.
PL_CMDR Blue R - 3 Listopad 2016, 22:49
:
Wyglądało na to, że wróg dobrze umocnił się w zatoce i tylko od Armii Filipińskiej zależało, czy odeprze tą inwazję. Co gorzej i dziwniej, Japsy nie przejawiały większej chęci opuszczania zatoki. Atak USS S-41 przeprowadzony 23 grudnia nie przyniósł żadnego efektu, poza wzmożeniem działalności japońskich niszczycieli, które teraz nie pozwalały nawet na zbliżenie się do zatoki.

Pierwszy kontakt z celem, który mógłby być celem, USS Porpoise miał 24 grudnia około 16:00. Jeden frachtowiec w eskorcie niszczyciela zbliżał się do zatoki. Niestety, źle ocenione zygzakowanie celu spowodowało, że w chwili, gdy kapitan Moore spodziewał się dostrzec burtę frachtowca i zacząć ostatnie przygotowania do odpalenia torped, w peryskopie dostrzegł tylko rufę frachtowca, zmierzającego ku wejściu do zatoki. Dalszy pościg wiązałby się z wejściem do zatoki, co (ku niezadowoleniu wszystkich członków załogi, łącznie z Moorem) spowodowało przestanie pościgu. Niemniej pozwoliło to na pewne rozpoznanie ruchów Japońskich. Statek poruszał się o wiele bliżej brzegu, niż spodziewał się ktokolwiek na pokładzie USS Porpoise.
-Zupełnie jakby mieli dokładne mapy wybrzeża - zauważył Scotty. To niepowodzenie pozwoliło na wyciągnięcie wniosków i już wkrótce Japończycy przysłali załodze zaczajonego okrętu podwodnego prezent Bożonarodzeniowy, lepszy od ciągle napływających złych wiadomości (o upadku wyspy Wake, Hong-Kongu oraz dołączeniu Tajlandii do wojny po stronie Japonii)

Gdy rankiem 26 grudnia hydroakustyk zameldował o odgłosie śrub od strony zatoki, Moore miał nadzieję dojrzeć wkrótce w peryskopie wychodzącą w morze flotę. Tak się jednak nie stało. Hydroakustyk już niedługo przed podniesieniem peryskopu zameldował, że poza niszczycielami, słyszy 1, a najwyżej dwa statki. Po podniesieniu peryskopu, Moore skierował go na wschód. Widoczność, pomimo pochmurnej pogody, była bardzo dobra. Na tle lekko zamglonego Luzonu wkrótce dostrzegł kilka poruszających się kształtów. Co najmniej dwa z nich stanowiły niszczyciele i eskortowce, pilnujące podejścia do zatoki, ale Moora interesowały bardziej te dwa, które zbliżały się w jego stronę. Mniejszy wyglądał na niszczyciel, który najwyraźniej prowadził większą jednostkę, wyglądającą na transportowiec wojsk. Choć kapitan wolałby, aby zaatakowali raczej siły zmierzające do Luzonu, to ten cel praktycznie pchał się im pod wyrzutnie. Scotty z zaciekawieniem, połączonym z pewną dozą niecierpliwości zapytał:
-I co pan widzi, skipper? Flota wyszła z zatoki?



=================================
Ps. mam nadzieję, że wybaczysz mnie, ten fabularny opis pierwszego, nieudanego podejścia?
PL_tes - 3 Listopad 2016, 23:22
:
"Tak Scotty wlasnie sie zbieraja, Co za widok. " Patrzac na skonsternowana mine swego przelozonego, Jhon po chwili dodaje "Zartowalem pewnie oproznili jednego I wlasnie zwalnia miejsce w zatoce. Przygotowac sie do ataku ze sredniej. Przednie wyrzutnie. Obie torpedo. I jak zwykle nie czekamy I po cichu schodzimy na 210 w pogotowiu na manewry unikowowe"

* Czy mozemy opoznic troche atak I odejsc dalej od tego balaganu? Jezeli wiaze sie to z utrata dobrej pozycji to atakujemu teraz.


** A za Co mam sie obrazac? Fajny efekt fabularny zawsze mile widziany.
PL_CMDR Blue R - 4 Listopad 2016, 08:42
:
@"Jezeli wiaze sie to z utrata dobrej pozycji to atakujemu teraz. ".
Tak, odejście wiąże się z kolejną próbą zajęcia pozycji. I ta może się oczywiście nie udać.

===========================================================================

Dwa szarpnięcia świadczyły, że Lee właśnie uderzył z radością otwartą dłonią w czerwony przycisk i sprężone powietrze wyrzuciło dwie torpedy z wyrzutni. Moore po raz ostatni spojrzał w kierunku niszczyciela. Niszczyciel znajdował się obecnie po dalej, niż frachtowiec, przeszukując drugą stronę obszaru, ale wykonywał właśnie zwrot, kierując się na stronę, z której atakował Porpoise. Obserwatorzy z niszczyciela nie powinni spostrzec ataku, zanim nie będzie za późno, a Moore nie dostrzegł wcześniej żadnego samolotu.
-Zanurzenie na 210. Opuścić peryskop.
Stery zostały położone w pozycji ujemnej i okręt zaczął zanurzać się coraz głębiej. Nagle, 30 sekund po opuszczeniu wyrzutni, do uszu załogi dobiegła głośna eksplozja dochodząca od strony w którą szły torpedy. Scotty nie zdążył jeszcze odłożyć przyborów i podnieść uruchomionego już stopera, więc było to zaskoczeniem dla wszystkich. Torpeda miała biec do celu jeszcze całkiem spory odcinek. Nie było mowy o pomyłce i trafieniu w cel. Także trafienie w rafę odpadało. Jedyne, co mogło się stać, to trafienie zanurzonego okrętu podwodnego, albo (co bardziej prawdopodobne) przedwczesna detonacja torpedy. Niezależnie od powodu, były to same złe wieści. Wróg został ostrzeżony o ich obecności, a zalany wodą zbiornik trymowy ciągnął już okręt podwodny w dół, tak, że nie było możliwości rozejrzenia się w sytuacji. Eksplozja miała także kolejny, niebezpieczny aspekt. Przedwcześnie ostrzegła niszczyciel zarówno o ataku, jak i jego kierunku.

wut-wut-wut-wut-wut

Odgłos narastał, gdy niszczyciel z dużą prędkością zbliżał się w kierunku okrętu podwodnego. W tej chwili hałas, który powodował zagłuszyłby orkiestrę dętą, a druga z torped powinna planowa trafić w transportowiec, dając jeszcze większą zasłonę dla uciekającego okrętu podwodnego. Tak się jednak nie stało. Scotty zatrzymał stoper, gdy ten wskazał minus 60 i szepnął:
-Torpeda nie trafiła w cel, skipper.
Obaj wiedzieli, że cel miał wystarczająco dużo czasu na unik.

Niszczyciel zwolnił w pobliżu pozycji zanurzenia okrętu i natychmiast dał się słyszeć odgłos hydrolokatora. Przed tym wiele ich ochronić nie mogło. Wyraźny odgłos pracy urządzenia świadczył, że przeciwnik jest blisko, a obu stron nie oddziela żadna termoklina. Moore próbował obrócić okręt jak najmniejszym profilem, jednak zanim manewr został zakończony, niszczyciel ruszył w kierunku zanurzonego okrętu na pełnej szybkości.
-Niszczyciel atakuje, skipper - zameldował hydro
PL_tes - 4 Listopad 2016, 13:53
:
* Finek znowu sie nad nami zneca :cisza: :||

"Zaloga, przygotowac sie. Jak bedzie nas garbowal, manewr unikowy i 40 w dol. Potem cisza, sprawdzamy co robi, zaczniemy sie oddalac i 30 w gore (na 210 stop) jak tylko nam pozwoli. Sonar sprawdz okolice, mozliwe ze koledzy juz nadplywaja."

** Tak w ramach potwierdzenia. Jakie mamy limity zanurzenia na tej lajbie? 250 to zanurzenie projektowe i ponizej dodatkowy rzut na uszkodznia?
PL_CMDR Blue R - 4 Listopad 2016, 15:41
:
** Tak w ramach potwierdzenia. Jakie mamy limity zanurzenia na tej lajbie? 250 to zanurzenie projektowe i ponizej dodatkowy rzut na uszkodznia?

Tak. Zresztą.... Czytaj poniżej.

=======================================================================

Gdy bomby poleciały w dół, załoga Porpoise'a zaczęła schodzić w dół, co okazało się błędem. Gdy nakazano podnieść stery, celem wyrównania, bomby zaczęły eksplodować, wstrząsając okrętem. Eksplozje były wystarczająco bliskie, aby ludzie tracili równowagę, ale najgorsze było to, co stało się zaraz potem.
-Rufowy ster nie reaguje! - zameldował marynarz obsługujący koło
Chief nie przejął się tym zbytnio, nakazując tylko zwiększyć kąt przednich sterów, gdy kolejna eksplozja wstrząsnęła okrętem. Marynarz chwycił się mocniej pokrętła i wytrzeszczył oczy spoglądając na głębokościomierz, które wskazówka przekraczała właśnie 240 stóp, a okręt dalej pogłębiał przechylenie na dziób.
-240! - krzyknął.
Chief nie stracił zimnej krwi i kazał maksymalnie wychylić dziobowy ster.
-270!
Okręt przestał się pochylać, ale cały czas szedł w dół. Kolejna eksplozja wstrząsnęła rufą okrętu, Chief natychmiast nakazał oprócz sterów, rozpocząć trymowanie zbiornikiem na rufie i dziobie. Powietrze na dziób, woda do tyłu. Silniki wstecz!
Okręt zaczął powoli odzyskiwać trym, gdy wskazówka głębokościomierza wciąż szybko zbliżała się do 300. Chief ni to zameldował, ni to stwierdził:
-Rufowy ster zablokowany w pozycji zanurzenia. Gotowość do szasowania balastów!
Marynarze, czym prędzej zajęli miejsca przy odpowiednich zaworach. Kolejna eksplozja nie wydawała się już tak groźna, gdy okręt zmierzał ku głębinie, jednocześnie odzyskując poziom. Gdy kropla wróciła na wskaźnik, Chief nakazał znów zmienić obroty do przodu, podczas gdy wskazówka mijała 320 stóp. Okręt wolniej, ale cały czas jednak szedł w dół. I wtedy przemówił głośniczek z meldunkiem z dziobu:
-Wyrzutnia 1 przecieka!
Tymczasem wskazówka drgnęła na 330 stopach, a okręt zaczął podnosić dziób do góry. Wskazówka zatańczyła i zaczęła iść do góry. Chief otarł pot z czoła i zameldował:
-Trym odzyskany. 332 stopy. Idziemy w górę.
PL_tes - 4 Listopad 2016, 16:23
:
*Dlaczego zejscie okazalo sie bledem. Jest loteria czy bg ida nizej, wyzej? Pewne znowu atakuje nas jakas menda z premia do premi, etc. :||

"Dobra robota chief. Wracamy na bezpieczna glebokosc, tj. +-240. Czy damy to zrobic bez zbednego halasu? Jak ster damy rade odblokowac? (jak Finek zruca kostka to penie nie :lol ) Czy mozna przynajmniej recznie przestawic w polozenie neutralne. Jak nasz przesladowca, zgubil nas? Pierwszy wystrugaj jakis kurs odejscia, zjezdamy stad."
PL_CMDR Blue R - 4 Listopad 2016, 20:45
:
Nie. Po prostu gdy schodziłeś w dół, twój unik, wrogi atak uszkodził ster. Po prostu :) Plus pytałeś o głębinę. Nie mogłem nie podjąć wyzwania :)

==========================================================================

Choć początkowo udało się ręcznie ustawić ster w położeniu poziomym i wyprowadzić kadłub na głębokość na której przestał już tak mocno trzeszczeć, kłopoty USS Porpoise nie kończyły się. Niszczyciel dalej przeszukiwał okolicę i poszukiwał okrętu. Zabawa w kotka i myszkę trwała i trwała. Gdy już wydawało się, że okręt odszedł od prześladowcy, ten zbliżał się z charakterystycznym klanganiem hydrolokatora i zabawa zaczynała się od początku. Niemniej wróg nie był chyba pewny namiaru, albo nie miał bomb, gdyż po wykryciu nie następował żaden atak. Scotty spoglądał w górę i zapytał:
-Co robimy Skipper? On chyba chce nas tu udusić.
XO trochę przesadzał. Pogoń nie trwała jeszcze dwóch godzin, ale faktem było, że była dość długa i transportowiec odszedł na północ na tyle daleko, że utracono kontakt. Na dodatek podoficer z hydrolokatora zameldował:
-Hałas wielu szybkich śrub od strony zatoki. Chyba wysłali komitet powitalny.
PL_tes - 4 Listopad 2016, 22:34
:
"Jak to co robimy, staramy sie znalesc lukie i uciec jemu i jego kolegom. Sonar, to na powno komitet powitalny czy moze wyprowadzaja grubszego zwierza?"

* A jakie sa (inne) opcje?
PL_CMDR Blue R - 4 Listopad 2016, 23:27
:
Poza pomysłami jak "gacie podoficera", to raczej tylko:
cytuje:
Cytat:
W każdej rundzie kontrataku gracz może wybrać, czy chce, aby okręt zszedł poniżej głębokości konstrukcyjnej (narażając okręt na zgniecenie) oraz, czy podczas ataku chce wykonać gwałtowny i hałaśliwy unik, czy też „standardowe uniki”. Gwałtowne uniki dają 2/3 szans na zmniejszenie obrażeń, ale 1/3 na zwiększenie obrażeń, w tym 1/6 na krytyczne zwiększenie obrażeń.


No, ale teraz chodziło mnie głównie o ten nowy dźwięk

=================================================================

Wkrótce okazało się, że chyba nowe sygnały, to było wyprowadzanie grubszego zwierza. Szybkie śruby skierowały się bardziej ku pełnemu morzu, pozostawiając Porpoise wraz z goniącym ich niszczycielem. Szanse na przechwycenie "grupy zwierza" malały z każdą minutą, którą skradali się, ale niszczyciel nie odstępował ich.


(w skrócie: Jak skradasz się, "grupa zwierza" odejdzie w siną dal)
PL_tes - 4 Listopad 2016, 23:49
:
:) rozbawiles mnie troche. A czym ja mam do nich strzelac :) kartoflami? Przednie puste a ustawic sie tylem to jak liczyc na wygrana w totka. Pozatym my chyba jeszcze walczymy o swoja skore, a moze sie myle. Okret uszkodzony, torpedy na wyczerpaniu, czas urwac sie przesladowcy I wracac do domu/bazy. A gacie bosmana trzymamy na czarna godzinie ;)

"Utrzymyjemy cisza I dalej staramy urwac sie pogoni. Szkoda okazji ale zdrowie I zycie naszej zalogi jest wazniejsze. Nie pierwsza I mam nadzieje nie ostatnia okazje." Jhon Zwrocil sie do pierwszego.
PL_CMDR Blue R - 5 Listopad 2016, 09:41
:
Wiem :) I po to właśnie przechodzi "gruby zwierz" :)

=====================================================================

Gdy "grupa grubego zwierza" zaczęła się oddalać, niespodziewanie od Porpoise'a odłączył się też niszczyciel, oddalając się szybkim biegiem ku północy. Hydro kręcił pokrętłami, starając się oszacować, co znajduje się w okolicy. Po chwili zameldował:
-Co najmniej jeden niszczyciel, daleko, od strony zatoki. Ten, który nas atakował, na północy, daleko, oddala się. Grupa okrętów wojennych, na północnym-zachodzie, daleko. Oddala się.
Scotty mruknął:
-Najwyraźniej ten niszczyciel już tylko nas przetrzymywał, aby wypuścić grupę. Może nie miał bomb? Ale dlaczego nie ściągnął tu kolegi na pomoc?
Trzeci obrócił się z karcącym spojrzeniem i cicho dodał:
-Mało ci było?
PL_tes - 5 Listopad 2016, 12:01
:
"Dobrze. Wznawiamy patrol. Przeladowac torpedy. Chief jestes w stanie sprawdzic i naprawic stery? Jezeli nie, oddalmy sie stad w jakes w miare bezpieczne miejsce i sprawdzimy o zmierzchu (o ile mozemy). Jak stan paliwa? Jaki stan jest wymagany, aby w najgorszym wypadku dociagnac do Surabayi?" kapitan martwil sie coraz bardziej niepewna sytuacja na Filipinach.
PL_CMDR Blue R - 5 Listopad 2016, 14:28
:
Z paliwem był najmniejszy problem. XO licząc zużycie paliwa i to z bardzo powolnym i nieekonomicznym marszem w zanurzeniu, wykazał że posiadali obecnie paliwo na kurs w obie strony (około 20-25 tysięcy galonów potrzeba na rejs przy tej nieekomonii). Naprawy uszkodzeń okazały się jednak ciut trudniejsze. Uszkodzenia wewnątrz zostały naprawione, ale ster dalej nie reagował i wymagane były oględziny w nocy. Na szczęście te wykazały tylko niewielką awarię w części zewnętrznej steru, którą naprawiono, zanim odebrano wiadomości z bazy. Te potwierdzały słuszność wykonania obliczeń zużycia paliwa.

Cytat:
ComSubAsiatic do wszystkich okrętów podwodnych X Baza w Zatoce Manilskiej zostaje opuszczona X Flota Azjatycka przenosi się do Darwin w Australii X Nieuszkodzone okręty przebywające na patrolu na Morzu Południowo-Chińskim mają po zakończeniu wykonywanych zadań wracać do bazy Tjilatjap na południowej Jawie. X Uszkodzone okręty oraz przebywające na patrolach na innych akwenach mają wracać do portu Darwin w Australii XXX


Scotty po zapoznaniu się z wiadomością powiedział:
-To trochę dalej, ale wystarczy nam 30 000 galonów, aby z tej pozycji powrócić do bazy w Darwin.
PL_tes - 5 Listopad 2016, 16:25
:
"Chief, dobra robota."

"Scotty, kiepska sprawa. Darwin to kawal drogi. Posiedzimy tu do konca roku lub do nastepnego ataku i wracamy. Trzeba miec mala rezerwe na powrot, a torped mamy tylko na 1 - 2 ataki. Odsuniemy sie tez troche od wejscia aby zminimalizowac mozliwosc kontakcji z zatoki. A co z Surabaja czy Singapurem, nie ma tam mozliwosci uzupelnienia zapasow i napraw?"
PL_CMDR Blue R - 5 Listopad 2016, 21:15
:
Cytat:
Posiedzimy tu do konca roku


Zawsze pod koniec grudnia ta fraza brzmi ... śmiesznie :) Do końca roku, to w końcu zwykle kawał czasu :)

==================================================================================

Scotty zastanowił się. Ropę pewnie dostaniemy, ale nie wiem, jak z torpedami. Brytyjczycy i Holendrzy chyba nie korzystają z naszych torped, a ich mogą być niekompatybilne z naszymi systemami TDC. Ale to nasz oficer uzbrojenia powinien wiedzieć więcej. Może pan go zapytać, choćby w mesie przy północnym obiedzie.
PL_tes - 5 Listopad 2016, 23:08
:
"Hehe. No tak, pewnie jakbysmy zaladowali te brytyjskie czy holednerskie to od razu poszlaby w gore nasza skutecznosc. Tylko nie mow tego Thomasowi (Hart'owi), bo sie na nas obrazi i nie wypusci na kolejny patrol" zazartowal kapitan. "Surabayia czy Singapur to jest nasz plan B, w razie powaznych klopotow."
PL_CMDR Blue R - 5 Listopad 2016, 23:34
:
Sztorm, który przetoczył się przez okolice Filipin 28 grudnia był jedynym zjawiskiem wartym zapisania w annałach USS Porpoise w kolejnych dniach. Cisza na morzu mocno kontrastowała z działaniami na Filipinach, które były jak najbardziej gorące, gdy siły z południowego Luzonu musiały rozpocząć przebijanie się ku półwyspowi Bataan.

29 grudnia o godzinie 23:30, na okręcie zabił dzwon alarmowy. Wachtowi dostrzegli w blasku prawie pełnego księżyca (5 dni do pełni) duży transportowiec wojsk płynący pod eskortą niszczyciela. Scotty obserwował jednostki, starając się dostrzec, czy na pewno płyną tylko dwie, ale nic więcej nie mógł spojrzeć.
-Skipper - powiedział - Chyba Japsy rozładowali kolejny transportowiec i odsyłają go do domu.
PL_tes - 6 Listopad 2016, 00:14
:
"Alarm bojowy. Zanurzenie. Wachta na dol. Przygotowac okret do ataku. Sonar, jak sie zanurzymy, melduj ile celow przed nami" zabrzmial znajomy glos kapitana.

*Sposob ataku. Jezeli cel oslaniany przez 1 eskortowiec. Po cichu staramy sie go obejsc i podejsc na 1500 yardow (dalej sredni dytans?, tak wogle to jakie sa limity na blisko, srednio i daleko?). Salwa z przednich. Potem jak zwykle nie czekamy tylko od razu sie zanurzamy na 200.
PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2016, 00:58
:
1500 jardów, to już praktycznie bliski. Ale się dostosuje i strzelimy "ciut dalej" ze średniego.
A do zasięgów. Nie chcę robić tego "granicznie". Bo jeżeli na 2000 jardów niszczyciel nas nie wykrywa za dobrze, a na 1990 już tak, to 2000 lepsze. Ale jak wyjaśnić, że na 1990 mam lepszą celność, a na 2000 już gorszą? Toż to tylko niecałe 10m różnicy. Dlatego "blisko to "do mili", średnio to 1-2 mil, daleko to na granicy zasięgu torped. I 1500 jardów to raczej już by blisko było.

=====================================================================

Hydrolokator nie wykazywał obecności innych jednostek w pobliżu, co jednak nigdy nie dawało całkowitej pewności, że nikogo tam nie ma. Niemniej problemy pojawiły się, gdy cel wykonał pierwszy wykryty zwrot w zygzakach, ustawiając się burtą do Porpoise'a. Oznaczało to, że cele nie zbliżają się do Porpoise'a, a zamierzają przejść w odległości wielu kabli od pozycji okrętu.
-Skipper - zameldował XO prowadząc nakres - Z obecną prędkością nie uda nam się go obejść. Musimy przyspieszyć, albo nam ucieknie.* Chyba, że oddamy daleki strzał**.... albo wróg wykona zwrot w naszą stronę.
Moore westchnął. Poprzedni frachtowiec pchał się im prosto pod wyrzutnie, a ten postanowił zrobić im na złość i zamiast płynąć prosto i czekać na torpedę, starał się im jak najbardziej utrudnić zadanie. Nic nie znaczyło, że Japończyk nie wiedział o ich obecności i prawdopodobnie zwrot nie miał nic wspólnego z ich pozycją.


*czytaj. Po cichu, skradając się, nie dasz rady. Ale dasz po garach, to jest szansa.
**pozycję daleką zajmiesz bez problemu na "cichym biegu", "średnią" i "bliską" już z większymi prędkościami. (chyba, że opływasz na powierzchni przed nich).
PL_tes - 6 Listopad 2016, 11:20
:
Jak jeszcze mozemy sie bezpiecznie wynurzyc, to probujemy wyjsc na czolo z zachowniem wszystkich srodkow ostroznosci. Jak nie to sprobujemy podejsc na strzal ze sredniej odleglosci. Jak zrobil zwrot w nasza strone wracamy do planu A.
PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2016, 12:55
:
Wynurzywszy się, USS Porpoise zajął pozycję przed wrogą grupę. Około 1:13 kapitan rozkazał podnieść peryskop i spojrzał w kierunku w którym spodziewał się dostrzec wroga. Choć peryskop nocny służył do takich obserwacji, nie był idealnym narzędziem. W ciemnościach trudno było dostrzec cele, nawet przy poświacie księżyca. Po chwili Moore spostrzegł ciemny kształt transportowca. Nie był jednak w stanie określić ani kursu, ani odległości. Pozostało tylko zdać się na nakres bojowy.
-Namiar! - rozkazał.
XO podał namiar i naniósł go na nakres
-Namiar zgodny? - zapytał kapitan. Scotty był lekko zaskoczony, gdyż zwykle porównania dokonywano w innych warunkach (głównie podczas kreślenia nakresów), a nie tuż przed komendą "gotów". Scotty dokonał szybkich pomiarów i zameldował:
-Zgodny.
-Namiar! - rozkazał ponownie kapitan, a XO podał nowy namiar, który po raz kolejny wprowadzono do TDC.
-Gotowość!
Rozkaz poszedł do przedziału torpedowego, skąd zameldowano poprawność wprowadzenia parametrów:
-Gotów!
-Pal! - rozkazał CO. Oficer przy kontroli ognia tylko na to czekał, aby móc uderzyć otwartą dłonią w wielki czerwony przycisk, odpalając torpedę. Chwilę później to samo uczyniono z drugą torpedą, wprowadzając przesunięcie kątowe względem poprzedniej torpedy. Gdy drugie szarpnięcie poinformowało o wystrzeleniu drugiej torpedy, kapitan rozkazał:
-Opuścić peryskop. Zanurzenie 200 stóp.
Okręt podwodny zaczął przechylać się w dół, kierując się na głębinę. Hydroakustyk cały czas śledził torpedy i po chwili zameldował:
-Torpedy idą uzbrojone i poprawnie*!

1:30
kling....... kling
USS Porpoise płynął cicho na głębinie, podczas gdy niszczyciel przeszukiwał okolicę. W nocy, gdy świecił księżyc ślady torped mogły doprowadzić go do okrętu podwodnego. Moore'a martwił jednak inny fakt. Nie było eksplozji torped.
wut-wut-wut-Wut
Niszczyciel zbliżał się dość szybko, ale zanim Moore wydał rozkazy, hydro zameldował, że niszczyciel zrzucił bomby. Zaraz potem do uszu kapitana dobiegły odgłosy eksplozji. Jak wynikało z nasłuchu, niszczyciel zrzucił te bomby w okolicach miejsca odpalenia torped. Kręcił się później jeszcze chwilę pomiędzy nimi i transportowcem,a następnie z dużą prędkością wrócił do prowadzonego statku, najwyraźniej obawiając się, czy Moore nie podchodzi właśnie do kolejnego ataku.






*Dodatkowy meldunek, że "idą prosto" wprowadzono podczas 2WŚ po problemach z zakręcającymi torpedami.
PL_tes - 6 Listopad 2016, 14:42
:
"Wspaniale, gdzie popelnilismy blad." warknal kapitan. "Jakie szanse na atak z rufowych? Damy podejsc przynajmniej na srednia? Czy jest szansa jeszcze raz ich obejsc?"

*Jak jest mozliwosc, to probujemy jeszce raz ich ostroznie obejsc i ponowic atak z dziobowych. Plan A. Jak jest mozliwosc, to poprawiamy z rufowych na min. sredni dystans. Plan B. Nie ma szans na sensowny atak. Odplywamy do Australii. Plan C.
PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2016, 14:46
:
Scotty stwierdził:
-Skipper. Możemy przejść przed nimi i ustawić się do ataku z rufy. Jest to trochę trudniejsze od ataku z dziobu, ale moim zdaniem powinniśmy mieć szanse. A jak tylko wynurzymy się, to możemy ich przegonić, o ile nas nie wykryją, więc możemy próbować któregokolwiek z planów.
PL_tes - 6 Listopad 2016, 17:53
:
"No jak to, zawsze zaczynamy od planu A, jak jest mozliwy do wykonania. :lol Tylko ostroznie. Tak ustaw momemnt wynurzenia i kurs, aby nas nie wykryli. Wzmocniona wachta. Pokrywamy 360. Topredy przeladujemy jak bedziemy ich mijali na powierzchni. Hydro, all ok? Dalej tylko my i te dwa cele?"
PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2016, 18:12
:
-Nie, skipper. Tylko dwa cele.

USS Porpoise znalazł się na pozycji do ataku minutę po 3:00. Plan ataku był identyczny jak poprzednio, ale podczas podejścia Scotty znalazł prawdopodobny powód braku skuteczności ataku. Jeżeli cel zygzakował wtedy tak samo często, jak teraz, to ataku dokonali w chwili, gdy przeciwnik wykonywał zwrot i torpedy mogły po prostu spudłowac.. Tym razem atak miał nastąpić zaraz po zwrocie. Szczęśliwie zwrot wykonywany na chwilę przed 3:00 ustawił frachtowiec dość dobrą pozycją i Moore mógł liczyć na udany strzał.

Gdy Porpoise mijał 130 metrów, nastąpiła eksplozja lub dwie. Był to czas w którym spodziewano się trafienia i został powitany uśmiechami na twarzy, w odróżnieniu od hałasu śrub niszczyciela, które zaczęły być słyszalne wyraźnie, gdy tylko woda się uspokoiła. W chwilach gdy tylko niszczyciel zwalniał, aby nasłuchiwać, hydroakustyk starał się dosłyszeć także frachtowiec, ale nie był w stanie. Zupełnie, jakby frachtowiec wyparował.

Niszczyciel zrzucił tylko dwie bomby około 3:30 i 3:40, a zaraz potem zaczął oddalać się na północ. Nie odchodził jednak z dużą prędkością. Scotty odezwał się:
-Chyba się nam udało, skipper. Gratuluję.
PL_tes - 6 Listopad 2016, 19:43
:
"Ja rowniez Tobie gratuluje. Choc do pelnego potwierdznia zabraklo dzwieku lamanych grodzi. Nie mozemy tez zapomniec o naszej dzielnej zalodze. Oni rowniez wykonali kawal dobrej roboty." Po chwili na intercomie. "Zaloga tu kapitan, dorwalismy drania. Dobra robota. CO out."

Chwile pozniej. "Hydro dalej czysto? Odchodzimy, jak bedzie w bezpiecznej odleglosci wychodzimy na peryskop rozejrzec sie. Na peryskopowej bedziemy przez kolejne 0.5h. Upewnimy sie czy wszystko ok, potem mozemy sie wynurzyc. Czas wracac do bazy. Scotty, wyznacz kurs powrotny. Jak dotrzemy do bardziej bezpieczniego rejonu, wyslemy krotki, zakodowany meldunek o stanie okretu."

"Poszlo tak latwo, za az ciezko uwierzyc. Ale niech sie ciesza, smak sukcesu zawsze podnosi morale." W myslach dumal kapitan.
PL_CMDR Blue R - 6 Listopad 2016, 20:08
:
-Tak jest, Skipper - powiedział Scotty.

USS Porpoise, który jako pierwszy zaczął zatapiać Japończyków, jako ostatni okręt Floty Azjatyckiej zakończył działanie zakończone stratami dla wroga i jako jeden z ostatnich przerwał patrol. Na patrolu pozostały już tylko USS Sailfish i USS Saury, które nie osiągnęły jednak sukcesów, a same zostały uszkodzone podczas ataków na początku stycznia 1942.

Starcie USS Porpoise z 30 grudnia 1941 kończyło podwodną Bitwę o Filipiny, podczas której flota podwodna zatopiła 7 statków o łącznym tonażu 33 000 BRT, tracąc 3 okręty podwodne (2 złomowane na Filipinach). Holendrzy dołożyli do bitwy swoją małą cegiełkę zatopieniem jednego, dużego trałowca. Flota Azjatycka rozpoczęła swój odwrót...

[post informacyjny]
PL_CMDR Blue R - 8 Listopad 2016, 22:02
:
Przez długie dni USS Porpoise oddalał się od Filipin, starając się oddalić od zasięgu baz wroga. Zajęcie przez Japończyków Davao poszerzało tylko obszar, którego należało się wystrzegać. Wreszcie, 30 dni po rozpoczęciu jednego z najdłuższych patroli jakie odbywał kiedykolwiek amerykański okręt podwodny, USS Porpoise zbliżał się do równika, blisko którego kończyła się 500 milowa strefa.
Scotty kreślił cyrklem pozycje, po czym zameldował:
-Skipper. Jeżeli od wieczora będziemy szli cały czas na powierzchni, to do Darwin dopłyniemy 15 stycznia, mając 16 000 galonów zapasu. W zasadzie to nawet idąc na całej naprzód wystarczyłoby nam paliwa. Dopłynęlibyśmy wtedy około 11 stycznia z niewielkim zapasem.
PL_tes - 8 Listopad 2016, 23:32
:
*No i stuknela 100.

Ciesnine Makasarska (Masakrystyczna :lol ) pokonujemy jeszcze w trybie wojennym (tj. zaunurzenie w ciagu dnia). Jak wyjdziemy na wody Morza Flores wowczas przejdziemy w tryb bardziej "pokojowy". Jezeli chodzi o predkosci, to chyba nie ma jakies waznej potrzeby aby przeciazac maszyny, prawda? Plyniemy normalnie. 15/01 brzmi ok.
PL_CMDR Blue R - 10 Listopad 2016, 08:12
:
12 stycznia 1942, godziny wieczorne
Wkrótce po zachodzie słońca załoga USS Porpoise zaczęła przygotowania do wynurzenia okrętu. Miało być to ostatnie "planowane" wynurzenie przed rejsem na powierzchni ku Australii. Wszystko przebiegało prawidłowo, do czasu, aż hydro zameldował:
-Skipper. Słaby odgłos śrub przed dziobem.
PL_tes - 10 Listopad 2016, 13:51
:
"Hydro, Tylko jeden, zbliza sie, oddala?"

"Scott. To pewnie jeden z naszych, ale mimo to trzeba sprawdzic. Sprobujemy podejsc blizej i zdentyfikowac. Robimy to tak aby nas nie wykryli (wlacznie z zanurzeniem, jezeli to konieczne). Jezeli to bedzie nasz, tez skrycie omijamy. Jest wojna i nie potrzeba nam dodatkowych problemow. Tylko nie zmarnujmy za duzo czasu na to zadanie. Priorytet, to nie dac sie wykryc i naladowac baterie. Wykonac."
PL_CMDR Blue R - 10 Listopad 2016, 14:14
:
Po krótkim zbieraniu informacji wiedziano o celu coraz więcej. Była to jedna jednostka, zapewne niewielka, która poza zasięgiem obserwacji peryskopowej płynęła w kierunku Morza Banda. Także po wynurzeniu się, nie udało się dogonić jednostki, co przy niewielkiej prędkości okrętu nie powinno dziwić. Tymczasem zapadała noc, przez co tracono możliwość dostrzeżenia masztów jednostki. Scotty zaproponował:
-Skipper. Może popłyniemy bardziej na południe. W ten sposób rozminiemy się z tą jednostką.
PL_tes - 10 Listopad 2016, 14:41
:
"Zignorowac i ominac, unikajac wykrycia."
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2016, 12:09
:
16 stycznia 1942, 450 mil od Darwin, świt

Baza do której zmierzał okręt była coraz bliżej, co podniosło morale na okręcie. Zarówno marynarze, jak i oficerowie byli zmęczeni długim patrolem, o wiele dłuższym, niż kiedykolwiek odbywali, a na dodatek pod zagrożeniem atakami wroga, który cały czas posuwał się na południe. Scotty zameldował:
-Skipper. Jutro będziemy meldować chęć wejścia do Darwin. Poinformowałem wachtę, aby w razie wykrycia samolotu nadali sygnał identyfikacyjny.
PL_tes - 13 Listopad 2016, 17:54
:
"Zrozumialem. Kontynuowac bezpieczne podejscie do bazy. Jeszcze chwila i jestesmy w domu."

Po chwili, na stronie: "Scott. Czy myslisz moze o tym aby w jakis szczegolny sposob przygotwac okret do wejscia? Koniec, koncow mamy trzech na koncie, a zaloga dala z siebie wszystko. Chyba nalezy im sie, prawda?."
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2016, 18:09
:
-Nie możemy zrobić 50 mil po basenie portowym? - zapytał głosem proszącego dziecka chief, wskazując na cyfry 4950 - Byłoby ładne 5000 mil na jednym patrolu.
Kapitan Moore znał jednak chiefa za dobrze, aby nie rozpoznać, kiedy robił sobie żarty. Okręt właśnie kończył dokowanie do USS Spearfisha, który stał obok kolejnego okrętu klasy Porpoise, który stał przy USS Holland. Sposób dokowania pozwalał jednocześnie korzystać z okrętu bazy wielu jednostkom, ale jednocześnie uniemożliwiał szybkie ich rozczepianie. Niemniej tutaj nie wyglądało na to, że będą musieli się czegokolwiek obawiać. W odróżnieniu od Filipin, Australijskie Królewskie Siły Powietrzne stanęły na wysokości zadania i osłaniały bazę.

Gdy tylko okręt został zatrzymany, Scotty powiedział:
-Skipper. Zajmę się cumowaniem. Może pan bez obaw udać się do dowódcy, nic się naszemu okrętowi nie stanie pod moją opieką.
PL_tes - 13 Listopad 2016, 18:44
:
"Ok. Ide, wiec odwiedzic starego. Do zobaczenia pozniej."
PL_CMDR Blue R - 13 Listopad 2016, 18:51
:
Kontradmirał* Wilkes powitał kapitana Moore'a z radością:
-Miło was widzieć, kapitanie. Jeszcze tylko wróci Permit oraz Saury i wszystkie okręty, które po 8 grudnia opuściły Cavite będą w komplecie. Jak się wam udał patrol? Uszczknęliście krwi Japsom?








*Coś ComSubAsiatic ma pecha. Najpierw mylę nazwę, a potem także rangę
PL_tes - 13 Listopad 2016, 23:15
:
"Dam hard but we scored some hits, sir." odrzekl kapitan. "Mielismy troche klopotow technicznych i pare ciezkich przepraw z wrogiem ale udalo sie zadac wrogowi straty w postaci trzech zatopinych frachtowcow. Nie sposob rowniez pominac wspanialej postawy mojej zalogi. Dali z siebie wszytko i wlozyli kawal ciezkiej roboty abysmy mogli sie znow spotkac i cieszyc sie z naszych skromnych sukcesow. Sa tez i ciemnejsze strony naszego patrolu. Wrog okazal sie bardzo wymagajacy. Posiadaja bardzo dobrze wyszkolone jednostki, a co grosza ich eskortwce wyposazone sa w sonar. Moj XO, Ltn. Scott Walters przygotowal krotki opis japoniskich taktyk ataku, ktory dolacze do mojego pelengo raportu z misji. Oczywiscie nie jest regula trafic na tak dobrze wyszkolone jednostki ale warto ostrzec naszych kapitanow, aby nie lekcewazyli przeciwnika."

"A jak systuacja na froncie?" dodal po chwili kapitan. "Dajemy rade?"
PL_CMDR Blue R - 14 Listopad 2016, 08:29
:
-Skoro prezydent nakazał nie przerywać sezonu baseballowego, to Ameryka jest bezpieczna. Gorzej jednak wygląda sytuacja na naszym podwórku. Japończycy wgryzają się w Borneo ze wszystkich stron, w zasadzie jeszcze tylko Balikpapan jest ostatnim znaczącym bastionem Holenderskim. Uderzyli też na Celebes, a na zachodzie zbliżają się do Singapuru. Teraz cała nadzieja w zatrzymaniu ich na Barierze Malajskiej. Z dobrych wiadomości można podać taką, że zaczynają do nas docierać posiłki. W przypadku wcześniejszych bitew Japończycy je mieli, nasi sojusznicy, a także my, nie. Utrzymanie Bariery Malajskiej będzie miało kluczowe znaczenie. Singapur to potężna twierdza, ale bez dostaw drogą morską upadnie. Jawa to dla Holendrów druga ojczyzna. Są zdeterminowani, aby jej bronić, a i my wesprzemy ich wszelkimi środkami. Japończycy są zdradzieccy. Dużo ich obecnych sukcesów wynika z zaskoczenia. Ale nie mam wątpliwości, że w ostatecznym rozrachunku przegrają. Bariera Malajska będzie tym kamieniem, na którym połamią zęby.

Co do floty Japońskiej, to słyszałem już takie raporty i bardzo mnie to martwi. Kto wie, co jeszcze przed nami ukrywają. W każdym razie, teraz skupmy się na przywróceniu waszej załodze energii do kolejnego patrolu. Jutro z rana wypłacony zostanie żołd i załoga dostanie przepustki, a od was oczekiwać będę raportu, abym mógł się zapoznać dokładnie z tym, co się działo. Chyba, że jest coś ważnego, co chcecie mnie przekazać, komandorze podporuczniku?
PL_tes - 15 Listopad 2016, 14:19
:
"Dziekuje kontradmirale. Mysle ze to co najwazniejsze juz przedstawilem a niechcialbym zabierac niepotrzebnie Panskiego cennego czasu."
PL_CMDR Blue R - 15 Listopad 2016, 16:27
:
-Z niecierpliwością będę czekał na raport, kapitanie. Już mam dla was wszystkich gotowe odznaczenia bojowe. - powiedział dowódca i pożegnał się. Gdy kapitan wrócił na okręt, minął się z głównym stoczniowcem z Hollanda, który schodził właśnie z okrętu, a Scotty znikał w kiosku okrętu z miną skrzywioną, jakby zjadł wiadro cytryn.

Kapitan spotkał ze Scottym w centrali pełen obaw, czy nie chodziło o wyrzutnię, ale sprawa okazała się jeszcze bardziej błaha.
-Skipper - powiedział XO - Zapytali, czy zabraliśmy ze sobą łuski z działa, aby móc je przetopić w warsztacie. Większość łusek lądowała za burtą, przecież były gorące jak nie powiem co. Ale nie mogli wcześniej wysłać wiadomości, abyśmy zbierali łuski?
PL_tes - 15 Listopad 2016, 21:08
:
Kapitan ledwo powstrzymal sie od parskniecia smiechem. "No tak nastepnym razem trzeba wykombinowac jakis magazynek na te luski. Moze tam w kacie kiosku? Tylko co zrobisz jak w oddali zobaczysz wrogi okret? Chyba bedziemy musieli je napchac w nasze kieszenie i zniesc na dol :lol No nic koniec zartow. Ide przygotowac raport dla szefa. Jak bedziesz mial chwile czasu to podrzuc mi prosze notatki o ktore poprosilem Ciebie po ataku tego pierwszego eskortowca. Zalacze je do raportu. Czy bedziesz chcial zrzucic okiem na raport zanim wyladuje na biurku Wilkesa?


*raport jak znajde chwile wolnego czasu.
PL_CMDR Blue R - 15 Listopad 2016, 22:11
:
-Oczywiście skipper. A ja zapytam inżyniera, czy przy dziale nie może w pokładzie zrobić jakiegoś schowka. Może nawet zalać się wodą. Jak skoroduje, nic złego się nie stanie przecież - powiedział Scotty

*siur, nie ma problemu.
PL_tes - 18 Listopad 2016, 21:49
:
Nastepnego dnia wieczorem w kajucie kapitana. "Scott prosze oto raport z naszego patrolu. Czy masz jakies uwagi? Jezeli nie, to jutro rano laduje na biurku naszego dowodcy"

Cytat:

USS Porpoise - Patrol 1 - raport

-10/12/1941 - rozpoczcie patrolu w trojkacie: BE10, BF10 i BF11

- 12/12/1941 - zaobserwowano samotna jednostke handlowa około 250 mil od Hong Kongu w namiarze 60. Wyznaczono kurs na przechwycenie. Po kiku godzinach zblizono sie na tyle aby rozpoznac jednostke jako wrogi frachtowiec, okolo 2000 BRT. Postaniowino skrycie zaatakowac z bliskiej odleglosci, niestety bez rezultatu. Ponowiono atak z tylniej wyrzutni. 1 torpeda bez rezultatu. Polecono sprawdzic przyrzady pomiarowe. Po sprawdzeniu ponowiono atak z przedniej wyrzutni, 1 torpeda. Polecono obsludze hydrolokatora skupic sie na sledzeniu torpedy. Odnotowano brak reakcji zyroskopu torpedy na wprowadzony namiar. Polecono przerawanie ataku torpedowego, sledzienie celu i przygotowanie do akcji nawodnej o zmierzchu. Dodatkowo polecono sprawdzenie wszystkich urzadzenien odpowiedzialnych za prowadzenie atakow torpedowych, lacznie z samymi torpedami. Dzieki ofiarnej pracy Lee Gardnera, oficera odpowiedzialnego za uzbrojenie, pracujac dzien i noc, udalo sie zlokalowac i naprawic uszkodzenie w postatci zle podlaczonych kabli sterowania nastawmi teorped (dobrze?), tj. zamiast ustawic i strzelac torpede nr.1 ustawialismy torpede nr.3 a strzelalismy nr.1. Po naprawie nie odonotowano wiecej problemow z nastawami zyroskopu. O zmierzchu ponowion atak na cel z wykorzystaniem pokladowego dziala. Akcja artyleryjska przebiegla bardzo sprawnie. Po wystrzeleniu okolo 50 pociskow frachtowiec stanal calkowicie w ogniu i po okolo 10 minutach zatonal, przechylajac sie na lewa burte. Akcja zostala przeprowadzona na tyle szybko, ze wrog nie zdarzyl nadac sygnalow ostrzegawczych i/lub pomocy. Probowano podniesc z wody rozbitkow, jednak zdecydowanie odmowili, po czym natychmiast oddalono sie z rejonu ataku. Ustalono jedynie nazwe jednoski jako SS Kuramasan Maru (2000 BRT).

- 15/12/1941 - Otrzymano meldunek o zmiane rejonu patrolu.

- 21/12/1941 - Kilka dni po dotarciu do sektora patrolowego w nocy okolo godziny 2.00 nawiazno kontakt z dwoma jednostami nawodnymi, kierujacymi się na północny-wschód. Po zblizeniu i identyfikacji celami okazaly sie dosc malym japonski statek handlowy w eskorcie pojedynczego niszczyciela. Przystapiono do ataku ze sredniej odleglosci. Z dwoch wystrzelonych torped trafila jedna powaznie uszkadzajac jednostke (znaczny przechyl na lewa burte i spadek predkosci). Eskortowiec przystapil do natychmiastowego kontrataku. Jego atak byly wyjatkowo niebezpieczny. Podczas ataku wyraznie slyszany byl dzwiek sonaru. Szczesliwie, okret odniosl jedno nie grozne uszkodzenie w postaci zakleszczonych wlazow do dziobowych wyrzutni nr. 1 i 3. Niestety naprawa na morzu okazala sie nie mozliwa. Po odejsciu eskortowca zarzadzono powrot na glebokosci peryskopowa i przeglad sytuacji. Jak juz wczesniej napisalem okazalo sie atakowany cel jest powaznie uszkodzony. Postanowiono ponowic atak i wykrzystac okazje do przetestowania zapalnika kontaktowego. Niestety atak przeprowadzony z bardzo dogodnej pozycji zakonczyl sie niepowodzniem. Szczesliwie uniknelismy wykrycia i ponowilismy probe tym razem z uzyciem standardowego zapalnika. Strzal okazal sie celny. Jednostka wroga prawdopodobnie zatonela. Nie moglismy 100% potwierdzic ze wzgledu na natychmastowy atak wspomnianego wczesniej eskortowca. Wrog rowniez i tym razem wykazal sie bardzo duza inicjatywa. Jego ataki byly bardzo grozne i wykonywanie w sposob bardzo zorganiazowany i przemyslany. W zalaczniku nr.1 przedstawiono sposob ataku i przeszukiwania odnotowany i przygotowany przez mojego zastpce XO Scotta Walkersa. Kontratak trwal dobrze ponad 3h jednak nie zakonczyl sie zadnym dodatkowym uszkodzeniem naszej jednostki. Po ataku i upewnienu sie ze niszczyciel jest w bezpieczniej odleglosci zarzadzono powrot na glebokosc peryskopowa w celu rozeznania sytuacji na powierzchni. Po za oddlajacym sie niszczycielem nie zaobserwowano zadnych innych jednostek w poblizu. Dokladne sprawdzenie miejsca ataku niemozliwe ze wzgledu na pore dnia. Warto zaznaczyc wzorowa postawe zalogi podczas calej akcji. Zadnych oznak paniki, wszystkie polecenia byly wykonywane szybko i sparawnie. Po wynurzeniu o zmierzchu otrzymano rozkaz natychmiastowego udania sie do Zatoki Langayen w celu przeciwdzialania japonskiemu desantowi w tym rejonie. Polecono z pelna predkoscia udac sie we wskazany obszar.

- 22/12/1941 - Znajdujemy sie niedalego wejscia do zatoki. Wejscie szczelnie chronione przez japonskie niszczyciele. Staramy sie znalesc luke ale prawdopodobnie atak jednej z naszych jednostek powoduje wzmocnienie ochorony wejscia w zwiazku z czym mozliwosc wejscia uznajemy za zbyt ryzykowna, podejmuje wiec decyzje aby patrolowac podejscie i atakowac wszystkie jednostki wchodzace i wychodziace z zatoki.

- 24/12/1941 - Okolo 16:00. Nawiazujemy kontakt z wrogim transportowcem wojska w eskorcie 1 jednostki. Proba przechwycenia nieudana.

- 26/12/1941 - O poranku ponownie nawiazujemy kontakt z wrogim transportowcem wojska (okolo 4-5k.BRT) w eskorcie 1 jednostki. Udaje sie zajac dogona pozycje do ataku ze sredniej odleglosci. Z 2 wystrzelonych torped, jedna przedwczesnie wybucha, a druga pudluje. Kontratak japonski jest gwaltowny i skuteczny. Uszkodzone zostaja stery tylne przez co niebezpiecznie schodzimy 80 stop ponizej glebokosci konstrukcyjnej. Ofiarna postawa glownego mechanika i podleglej zalogi pozwala na opanowanie uszkodzen i powrot na bezpieczna glebokosc bez zadnych znaczacych uszkodznien. Przez kolejne kilka godzin eskortowiec utrzymuje niebezpieczna odleglosc caly czas probujac odszukac nas za pomoca sonaru. W koncu oddala sie i tracimy kontakt z obiema jednostkami.

-29/12/1941 - Okolo godziny 23.30. Kolejny kontakt z wrogim transportowcem wojska (ponad 5k BRT) w eskorcie 1 jednostki. Ponownie udaje sie zajac dogona pozycje do ataku ze sredniej predkosci. Atak ze wzgledy na prawdopodobna zmiane kursu celu nieudany. Obie wystrzelone toprpedy pudluja. Kontratak krotki, nieudany. Decydujemy sie wykorzystac warunki nocne, wynurzyc sie i obejsc ponownie cel. Obejscie udane. Ponownie zajmujemy dogodna pozycje do ataku z dystansu okolo 1500 jardow. Tym razem czekamy az cel zakonczy zygzak. Ponowny ataka zakonczony sukcesem. Obe wystrzelone torpedy trafiaja. Sonarzysta traci kontakt z trafiana jednostka. Jednostka prawdopodobnie zatopiona. Krotki polgodzinny kontratak japonski nie pozwala na 100% potwierdzenie. Wychodzimy na peryskop. Brak kontaktu z wrogiem. Z powodu braku torped podejmujemy decyzje o powrocie do bazy.

- 12/01/1942 - Kontakt z niezidentyfikowana mala jednostka. Bezpiecznie omijamy.

- 16/01/1942 - Wchodzimy do bazy w Darwin. Konice patrolu.

Podsumowanie:
- podczas patrolu zatopiono 3 jednostki wroga (w tym dwie prawdopodobnie) o laczmym tonazu 8-9 kBRT.
- wrog posiada sonar
- wrog eskortowce sa czesto dobrze lub bardzo dobrze wyszkolone.
- wrog potrafi zastosowac zaawansowane taktyki wyszukinwania i ataku z wykorzystaniem sonaru - patrz zalacznik 1
- zanotowano jeden przedwybuch
- skuteczniosc torped z zapalnikiem magnetycznym troche ponizej oczekiwan. Cel wielkosci okolo 1,5k BRT trafiony torpeda nie tonie tylko jest ciezko uszkodzony
mimo trafienia w okolicy srodokrecia.
- postawa zalogi wzorowa, brak objawow paniki mimo wielogodzinnych atakow wroga
- nalezy sprawdzic mechanizmy naprowadzania torped tuz przed lub po obuszczniu bazy aby zminimalizowac ryzyko wystopienia problemow, ktore spotkaly okret podczas pierwszego ataku
- kadlub naszego okretu wytrzymal krotkotrwale zejscie na kolo 330 stop bez wiekszych uszkodzen.

Podpisal
Ltn Cmdr Jhon Moore
DO USS Porpoise

Darwin 18/01/1942



* Ale napisalem elaborat :schock :szpaner:
** Z wszystkie bledy ponosze calkowita odpowiedzialnosc. Zero litosci.
PL_CMDR Blue R - 18 Listopad 2016, 22:06
:
Scotty czytał raport i powiedział:
-Może do tego wątku o tym uszkodzeniu połączenia TDC-Wyrzutnie, dołączymy raport inżyniera, jako załącznik. Jak kogoś zainteresuje, to będzie mógł poczytać...., ale te "Konice patrolu" bym poprawił na Koniec patrolu, skipper - dodał Scotty - I pan nie ma na imię John, kapitanie?


*Miało być bez litości :P A jeszcze dowódca tego nie czytał :)
PL_tes - 18 Listopad 2016, 22:47
:
OK. Przed oddaniem poprawiamy to co trzeba i dolaczamy raport inzyniera ;)

*Jak ma sie corke obok to mozna wszystko napisac. :lol
PL_CMDR Blue R - 19 Listopad 2016, 07:13
:
*Jasne :) To teraz spoglądam jako dowódca.

=========================================================================

Ceremonia przyznania odznak bojowych odbyła się na pokładzie USS Porpoise. ComSubAsiatic gratulował załodze zdeterminowanej postawy, która w połączeniu ze wspaniałymi umiejętnościami załogi, skutkowała wspaniałym sukcesem. Okręt również został odznaczony gwiazdą bojową. Po ceremonii załodze wydano przepustki, wypłacono zaległy żołd i polecono zrelaksować się przed następnym patrolem, po czym okręt przekazano załodze rezerwowej. Nie podano dokładnej daty tego patrolu, ale sam fakt, że załoga miała w całości zostać zebrana po 3 tygodniach (9 lutego) raczej nie świadczył, że po tym terminie będą mieli czas wolny. Niemniej zmartwienia Scottiego okazały się słuszne. Niewielkie Darwin było przepełnione marynarzami z okrętów podwodnych floty Azjatyckiej, których pojawienie się w miasteczku było podobne do inwazji. Służby Australijskie stawały na głowie, aby rozwiązać problem, czego jednym z efektów (oprócz zwiększonych dostaw alkoholu i "australijskiego piwa" (które nie było w niczym podobne do amerykańskiego) były zorganizowane wycieczki do innych miast (z głównym punktem w postaci "nieograbionych" barów i restauracji).

Tymczasem słowa pochwalne, które dowódca wygłosił podczas ceremonii znalazły się także w opinii do raportu z pierwszego patrolu USS Porpoise. Nieszczęśliwie znalazło się też w nim zdanie, które później stawało ością w gardle wszystkim podwodniakom:
"Skuteczne ataki przeprowadzone po usunięciu uszkodzeń potwierdzają wysoką skuteczność torped z zapalnikiem Mark VI" - wielokrotnie później przywoływane przez dowódców ze stałego lądu.

KONIEC PATROLU