POLISHSEAMEN

Kierunek Pacyfik PBF - USS Perch (SS-176) - Patrol 1

PL_CMDR Blue R - 19 Październik 2016, 18:24
: Temat postu: USS Perch (SS-176) - Patrol 1
W Zatoce Manilskiej USS Perch nie zdążył spędzić nawet kilku godzin, gdy 8 grudnia otrzymano z lądu nowe rozkazy. Większość okrętów miała oczekiwać na nowe rozkazy, ale nie jego.
Cytat:
ComSubAsiatic* do USS Perch (SS-176) X Udacie się USS Perch na patrol pomiędzy Luzonem (Manilą), a Formosą X Waszym głównym celem są okręty wojenne wroga i flota desantowa X Wiadomości dla okrętów podwodnych będą nadawane w godzinach 22:00-2:00 X Wrogie cele atakujcie bez ostrzeżenia X Pamiętajcie, że w okolicy będą operować sojusznicze okręty podwodne X Nie atakujcie nierozpoznanych okrętów podwodnych X Pamiętajcie, że każdy zatopiony okręt wroga przybliża nas do zwycięstwa X W razie uszkodzenia okrętu, bądź wystrzelenia torped, wracajcie natychmiast do Cavite XXX


Kapitan Firth spojrzał na te rozkazy. Wysyłano go blisko paszczy lwa. Było to na tyle blisko bazy, że zapasami i paliwem nie musiał się martwić. Wszyscy jednak wiedzieli, że Formoza to jedna z baz Japońskich. Można było spodziewać się, że pozostając za dnia na powierzchni, samoloty Japońskie szybko zlokalizują okręt podwodny. A to było ostatnie, czego chcieli kapitanowie okrętów podwodnych.


Przypominam, że mapa jest dostępna zawsze w głównym temacie gry

*W prologu było błędnie podawane Asia, powinno być Asiatic
pingwin9314 - 19 Październik 2016, 18:29
:
Wyznaczyć kurs prędkość średnia, w dzień siedzimy na głębinie co najmniej 100 metrów i szukamy sonarem.
pingwin9314 - 20 Październik 2016, 09:47
:
JBC pisząc wyznaczyć kurs myślałem o BF 11
PL_CMDR Blue R - 21 Październik 2016, 08:10
:
10 grudnia 1941 okręt dotarł w godzinach wieczornych do południowej krawędzi wyznaczonego sektora, a do świtu okręt miał zająć określoną przez kapitana pozycję. Gdy po 22:00 okręt wynurzono, prawie natychmiast odebrano wiadomości z dowództwa:

Cytat:
ComSubAsiatic do wszystkich okrętów X Japonia zniszczyła nadajniki wysokiej mocy w Cavite, łączność będzie nawiązywana tylko w nocy* X Lotnisko Clark zniszczone. Wróg panuje nad przestrzenią powietrzną nad Luzonem X Japonia dokonała inwazji na północny Luzon w okolicach Gonzagi X Wszystkie okręty podwodne operujące w rejonie cieśniny Luzońskiej** mają udzielić wszelkiego wsparcia i pomocy w zatrzymaniu inwazji XXX


XO spojrzał na mapę i powiedział:
-Skipper. Okolice Gonzagi nie są zbadane na głębokość wód, a na mapie jest tylko informacja o występujących tam płyciznach. Jesteśmy w stanie dotrzeć tam w przeciągu nocy na pełnej prędkości, a w zasadzie nawet na standardowej. Co robimy?

*nadajniki te pozwalały na nadawanie wiadomości do zanurzonych okrętów w okolicach Filipin
**Czyli między Luzonem, a Formozą
pingwin9314 - 21 Październik 2016, 16:27
:
Płyniemy tam, średnia prędkość nie możemy zużyć za dużo paliwa, obawiam się że będziemy wracać do portu brytyjskiego na uzupełnienie paliwa, Cavite może upaść w każdej chwili. Obliczyć kiedy będziemy musieli wracać do innej bazy jeżeli Cavite zostanie zdobyte. Nie zbliżać się do płycizn.
PL_CMDR Blue R - 21 Październik 2016, 22:37
:
Najbliższa baza Brytyjska znajdowała się o ponad 1250 mil od pozycji zajmowanej przez Perch, ale (jak wyliczył XO), jeżeli zostanie im 1/4 zbiornika, będą w stanie bez przeszkód dotrzeć do sojuszniczego portu.
Przed świtem 11 grudnia USS Perch dotarł do strefy patrolowej i trzymając się z dala od płytkich wód, kontynuował patrol, nie napotkawszy wroga. Podczas ładowania akumulatorów w nocy z 11 na 12 grudnia na okręt dotarła informacja, że USA są w stanie wojny już nie tylko z Japonią, ale także z Włochami i Niemcami. Zaczęła się wojna obejmująca cały świat.
Następny dzień także mijał bez kontaktu z wrogiem, aż do godziny 16:30, gdy operator hydrolokatora zameldował, że od południa słyszy odgłos śrub okrętowych, dodając, że to prawdopodobnie kilka jednostek.
pingwin9314 - 21 Październik 2016, 22:40
:
Wyłączyć silnik, niech operator dokładnie mi powie ilu ich jest i może wie co tam płynie.
PL_CMDR Blue R - 22 Październik 2016, 16:20
:
Mijały długie minuty, podczas których operator hydrofonu starał się ocenić coś więcej z szumu i zmian kierunku namiarów. Po pewnym czasie złożył meldunek:
-To duża grupa bojowa. Co najmniej 5 okrętów. Kierują się prawdopodobnie na wschód lub północny wschód!
pingwin9314 - 23 Październik 2016, 20:08
:
Kurs na spotkanie, jeśli będziemy bezpieczni wyjdziemy na peryskopową i sprawdzimy cele.
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2016, 20:25
:
Wieczorem w peryskopie kapitan Firth dostrzegł grupę bojową wroga. Z oddali mógł rozpoznać kształt lekkich japońskich krążowników i co najmniej jednego ciężkiego, osłanianych przez niszczyciele. I na tym kończyły się dobre wiadomości.
Po całym dniu w zanurzeniu akumulatory były częściowo rozładowane, dodatkowo grupa poruszała się wyraźnie szybciej, niż USS Perch był w stanie osiągnąć przy zanurzeniu. Firth nie był w stanie jednak oszacować na szybko, czy na powierzchni mieliby szansę pościgu. Skupił się raczej na tym, czy jest szansa ataku i znów się zawiódł. Jeżeli wroga grupa nie zwolni lub nie skręci w ich stronę, torpedy nie miały szans na dogonienie oddalającej się wrogiej grupy bojowej.
pingwin9314 - 23 Październik 2016, 21:06
:
Liczymy na ich zwrot w naszym kierunku, wynurzenie, płyniemy za nimi ale nie zbliżamy się, jeśli skręcą zanurzenie.
PL_CMDR Blue R - 23 Październik 2016, 21:25
:
Alan był niepocieszony. Udało im się niezauważalnie znaleźć się za grupą wroga. Co z tego, skoro ich diesle robiły co mogły, a wróg cały czas się oddalał. Jeszcze przez pewien czas kapitan łudził się, że może z nastaniem ciemności wróg zwolni, jednak jego okręt nie był w stanie utrzymać 20 węzłów, które robiła oddalająca się grupa bojowa.
pingwin9314 - 23 Październik 2016, 22:32
:
Odpuszczamy. ładujemy akumulatory.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 09:44
:
Gdy po naładowaniu akumulatorów okręt został zanurzony, rozpoczął się 13 dzień grudnia. Zwykle w taką piękną, słoneczną sobotę Alan spędzałby czas na świeżym powietrzu. Tu, wewnątrz okrętu podwodnego, czas nie miał znaczenia. Dzień był dla niego czasem snu, a zimne noce czasem pracy, a cykl zaburzało tylko spotkanie wroga.

Alan nie mógł zasnąć. Choć starał się jak mógł, to gdy tylko zamykał oczy ciągle widział przed oczami rozpływającą się w oddali Japońską grupę. Gdyby tylko mógł być ich bliżej, miałby szansę na atak. Wróg wymknął się na jego oczach. Gwizdki wskazujące na zmianę wachty brzmiały głośniej, niż zwykle, ale to musiało mu się tylko zdawać. Leżał na swojej koi i nie mógł zasnąć.

Zbliżała się 10:30, gdy XO przyszedł obudzić kapitana. Nie było jednak potrzeby, gdyż Alan nie spał.
-Skipper - zameldował XO - Kolejna grupa z południa płynie na północ, prawdopodobnie trasą poprzedniej grupy. Prawdopodobnie to flota desantowa, gdyż słychać w niej statki handlowe.
Kapitan skinął głową i rozkazał:
-Kurs na spotkanie. Jeśli będziemy bezpieczni w pobliżu, wyjdziemy na peryskopową i zobaczymy co do nas płynie.

Przed 11:00 w okularze peryskopu ukazała się grupa nawodna. Był to konwój kilkunastu frachtowców pod flagą czerwonego słońca, eskortowany przez co najmniej 4 niszczyciele. Alan przyglądał się jej z daleka, ale mógł tylko dostrzec zewnętrzne frachtowce. W środku konwoju wydawało mu się, że widzi większe cele... Chyba nawet był tam zbiornikowiec. Niemniej bez przedarcia się przez kordon eskorty nie mógł liczyć na skuteczny atak w ich kierunku, a tylko na zewnętrzne cele.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 09:57
:
Średnia odległość, 2 torpedy przednie w duży frachtowiec po jednej w mniejszy, jeśli w pobliżu są dwa niszczyciele po jednej torpedzie rufowej w nie. Kapitan liczył na atak z zaskoczenia.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 10:30
:
Skreślić tylne torpedy namiary przednich te same, po wystrzale obrót cichy.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 10:42
:
-30 sekund - meldował XO, zliczając czas. Alan rozkazał podnieść peryskop i spojrzał w kierunku konwoju. Frachtowce płynęły tak, jak poprzednio.
20 sekund
Jeden z niszczycieli nagle zaczął wykonywać dziwny zwrot. Znajdował się w pobliżu miejsca, gdzie przechodziły torpedy i wyglądało na to, że jego załoga dostrzegła ślady torped.
10 sekund
Alan już cieszył się z ataku. W tak krótkim czasie wróg nie zdoła wykonać uniku. Frachtowce płynące w konwoju musiały trzymać szyk, albo cały konwój uległby rozproszeniu. Okręt oddalał się od konwoju, a dwie rufowe torpedy były przygotowane do strzału i taki samotny frachtowiec, który wyrwałby się w ich stronę mógłby liczyć na "gorące" przyjęcie.
0 sekund
Kapitan zastanowił się, czy nie trzyma zbyt długo peryskopu nad wodą. Powinien go już schować, ale chciał obejrzeć trafienie.
minus 10 sekund
Alan z każdą sekundą był coraz bardziej nerwowy. Powinni już trafić.
minus 20 sekund
-Skipper. Powinniśmy schować peryskop i zanurzyć się. - powiedział XO, podczas gdy w konwoju nic nie wybuchało.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 10:47
:
Sprawdzić przednie wyrzutnie torped, odchodzimy od ataku podążamy za nimi na 100 stopach do czasu aż się nie uspokoją.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 11:00
:
Wrogie niszczyciele zaczęły przeczesywać morze pomiędzy konwojem, a okrętem podwodnym, najwyraźniej zakładając, że atak przeprowadzono z bliższej odległości. Alan wyraźnie słyszał odległe odgłosy bomb głębinowych, które zrzucano z niszczycieli. Albo niszczyciele atakowały wieloryba, albo też zrzucały te bomby licząc na farta i chcąc uspokoić załogi frachtowców. Pozwoliło to też załodze USS Perch na niewykryte wyprowadzenie okrętu z niebezpiecznego obszaru.
Oficer uzbrojenia przyszedł do kapitana i zameldował:
-Wyrzutnie wyglądają na sprawne. Torpedy musiały wyjść tak, jak założono, skipper. Zresztą hydrolokator wykryłby, jakby torpeda zeszła z kursu - tu zwrócił się do podoficera - A torpedy szły, tak jak założono?
-Tak jest, sir - zameldował podoficer na chwilę ściągając słuchawki, po czym wrócił do nasłuchu.
Oficer uzbrojenia wzruszył ramionami:
-Ja nic pomóc nie mogę.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 11:02
:
Kiedy uspokoją się plus godzina, przygotować się do ataku, podchodzimy do nich i zobaczymy co będziemy w stanie zaatakować.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 11:18
:
Było wczesne popołudnie, gdy Perch po raz kolejny wyszedł na głębokość peryskopową w gotowości do ataku. Przednie wyrzutnie zostały przeładowane, a kapitan z pierwszym oficerem zabrali się za szacowanie prędkości i kursu konwoju. Wrogi konwój lekko zmienił kurs, ale nie przeszkadzało to kapitanowi odnaleźć w zewnętrznym pierścieniu dwa dość duże cele. Problemem był tylko fakt, że wyglądało na to, że poprzednie pomiary były dobre, gdyż teraz uzyskano w obliczeniach podobną prędkość.
-A może po prostu wtedy przeszacowaliśmy prędkość, skipper? - zapytał XO - A teraz pędzą na złamanie karku.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 11:21
:
Podchodzimy na średnią odległość do tych dwóch większych frachtowców, po 2 torpedy w każdy. Plus zwrot i ustawiamy się tylnymi wyrzutniami.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 11:33
:
Minus 10...
Alan myślał, że coś go zaraz rozszarpie. Miał daja vu. Znów minął czas zero, a eksplozji nie było. I nagle jednym z frachtowców (#2) wstrząsnęła eksplozja w okolicach śródokręcia, a chwilę później dał się słyszeć huk eksplozji. Załoga wydała z siebie okrzyk radości, dość szybko stłumiony przez czujnych oficerów.
Alan spoglądał na konwój, oczekując dalszych eksplozji, ale te nie następowały. Jedyne, co zmieniło się (oprócz pożaru na trafionym frachtowcu), to fakt, że jeden z niszczycieli odłączył się od konwoju i ruszył mniej więcej w ich stronę.
-Skipper! - krzyknął XO - Musimy schować peryskop! Trzymamy go za długo.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 11:37
:
Chować peryskop schodzimy na 160 stóp, hydrolokator podać czy okręt pęka, przeładować torpedy. Problemy są z mechanizmami w torpedach, musimy to zgłosić jak dotrzemy do bazy. Cisza nie chcę by nas wykryli.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 11:48
:
wut-wut-wut-wut
Alan zaczął żałować, że jeszcze bardziej nie zmienili pozycji. Niszczyciel zbliżył się do nich bardziej, niż ostatnio. Najwyraźniej załoga niszczyciela nauczyła się na ostatnich błędach.
wut-wut-wut-wut
Niszczyciel zaczął krążyć niedaleko nich, najwyraźniej jego załoga spostrzegła ślad spienionej wody. Po pewnym czasie nawet zaczęli zrzucać bomby głębinowe. Pierwsza z nich eksplodowała daleko za Perchem.
WUT-WUT-WUT-WUT
Niszczyciel przechodził blisko nich, praktycznie nad nimi. Nastały nerwowe chwile, ale po chwili szum śrub niszczyciela zmniejszył się
wut-wut-wut-wut
Teraz niszczyciel przeszukiwał obszar przed nimi. Z jednej strony było to dobrze. Wróg nie wiedział gdzie są i szukał ich tam, gdzie ich nie ma. Ale z drugiej strony, gdy będzie wracał do konwoju znów będzie przechodził nad nimi. Operator hydrolokatora znów przeczesał okolicę i zameldował:
-Skipper. Frachtowiec nie zatonął, ani nie wyszedł z konwoju. Żaden niszczyciel nie zbliża się.
Bum.
Przed dziobem w dość dużej odległości eksplodowała bomba głębinowa. Kapitan Firth aż zaczynał żałować załogi tego niszczyciela. Rzucali bomby typowo na chybił trafił.
wut-wut-wut-wut
USS Perch kierował się równolegle do konwoju. Dalsze oddalanie się było obecnie pozbawione sensu, bo wiązałoby się z wpadnięciem prosto pod niszczyciel.
WUT-WUT-WUT-WUT
Niszczyciel znów zaczął się zbliżać.
-Skipper. Zwiększył prędkość. Chyba wraca do konwoju.
WUT-WUT-WUT-WUT
Jak na złość musiał przechodzić akurat nad nimi. Ale wtedy kapitan zastanowił się: "Wróg wraca do konwoju, czy właśnie ruszył do ataku na nich?"
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 12:12
:
Schodzimy na 200stóp, oczekujemy co się stanie.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 12:18
:
WUT-WUT-WUT-WUT-WUT
Niszczyciel przeszedł nad nimi, hałasując tak, że wydawało się, że otoczeni byli ze wszystkich stron. Niektórzy członkowie załogi spoglądali w górę przerażeni, pierwszy raz czując się bezradnymi wobec wroga. Hydrolokacja teraz nie pozwalała nawet ustalić dokładnej pozycji niszczyciela
WUT-WUT-WUT-WUT-WUT
Hałas zaczął słabnąć, najwyraźniej niszczyciel już przeszedł nad nimi. Wtedy też hydroakustyk zameldował:
-Bomba głębinowa! Zrzucił bombę!
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 12:20
:
Głębiej schodzić Głębiej, 260 stóp!
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 12:26
:
USS Perch zaczął przegłębiać się coraz bardziej, gdy drugi oficer nakazał zwiększyć prędkość i pochylenie sterów. Wskazówka głębokościomierza, do tej pory powoli pokonująca odległość między 160, a 170 stóp drgnęła i gwałtowniej zaczęła się poruszać. I wtedy nadeszła eksplozja. Bliska eksplozja.

Dziób okrętu został rzucony jeszcze bardziej w dół, jakby okrętu uderzył w przeszkodę. Huk eksplozji wywołał ból w uszach, a fala uderzeniowa zrzuciła wszystkie niezamocowane przedmioty. Załoganci, którzy nie trzymali się mocno, również zostali rzuceni, niczym zabawki.

-Niegroźny przeciek z wyrzutni numer 1! - zameldowano natychmiast z przedniego przedziału torpedowego, gdy tylko przestało trząść okrętem - Sytuacja pod kontrolą.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 12:29
:
Kontynuować, wrzucić kilka śmieci do wyrzutni nr 3 i wystrzelić niech myślą że nas zatopili.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 12:50
:
Niedługo po wystrzeleniu Alan zastanawiał się, co jest grane. Niszczyciel po ataku nie zawrócił, tylko oddalił się w kierunku konwoju. Prawdopodobnie nawet nie zauważył triku, który próbowali wywinąć. Hydroakustyk nasłuchiwał we wszystkie strony, po czym zameldował:
-Niszczyciel wrócił do konwoju.
Oficer uzbrojenia zjawił się w centrali i złożył meldunek:
-Skipper. Po wystrzeleniu wyrzutni numer 3 nie udało nam się jej zamknąć. Teraz jesteśmy zbyt głęboko na próby, ale gdy znajdziemy się na głębokości peryskopowej lub powierzchni przejrzę te wyrzutnie. Na razie możemy przeładować tylko dwójkę i czwórkę.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 13:19
:
Przeładować 2 i 4 odczekać około godziny i podchodzimy do ataku tyłem. Sprawdźcie 1 i 3. Wynurzenie na 100 stóp.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 13:41
:
USS Perch gonił za konwojem w zanurzeniu, ku niezadowoleniu chiefa, który spoglądał na coraz bardziej opadającą wskazówkę energii w akumulatorach.
-Skipper - zameldował - To musi być ostatni taki atak. Na kolejne podejście w zanurzeniu nie będziemy mieli energii.
Meldunek z przedziału torpedowego także nie napawał optymizmem:
-Wyrzutnie numer 1 i 3 nie otwierają się całkowicie. Musielibyśmy wynurzyć i zatrzymać okręt, aby móc określić, co jest przyczyną. Oczywiście wiem, że teraz to niemożliwe.
XO naniósł najnowszą pozycję na mapę i mierząc odległość dodał:
-Skipper. Powinniśmy już móc dostrzec frachtowce. - po czym spoglądając na oddalającego się oficera uzbrojenia dodał: - Skipper. W tym sektorze nie mamy chyba nawet możliwości, aby za dnia wynurzyć się i dokonać jakichkolwiek napraw. W nocy tym bardziej, jakbyśmy rozświetlili dziób, to tylko byśmy ściągali niepotrzebną uwagę. Chyba to będziemy mogli naprawić dopiero po wycofaniu się z linii.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 14:09
:
Wychodzimy na peryskopowa dowiedzmy się co przed nami jest.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 15:39
:
Uszkodzony frachtowiec zdradzał konwój na kilka mil, ale Japończycy najwyraźniej postanowili podjąć ryzyko. Mogło to oznaczać, że liczyli, że wkrótce ogień zostanie opanowany. Alan miał wrażenie, że konwój zwolnił aby pozwolić uszkodzonemu frachtowcowi dotrzymać tempa. Niemniej, podejście do tego frachtowca było związane ze zbliżeniem się do tego niszczyciela, który narobił im niedawno trochę bałaganu na pokładzie.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 16:30
:
Podchodzimy tyłem wystrzelić po jednej torpedzie, jedna w niszczyciel jedna w uszkodzony niszczyciel obrócić okręt przodem do nich i zobaczymy co się stanie, zamierzam odpalić ostatnie dwie torpedy.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 17:16
:
Jaki uszkodzony niszczyciel? Chyba frachtowiec?
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 17:18
:
Tak tak frachtowiec.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 18:02
:
XO miał jedne wątpliwości:
-Skipper. Będziemy musieli wykonać szybko zawrót w pobliżu wroga. Jeżeli wróg zostanie zaalarmowany podczas tego zawrotu, może nawet nas usłyszeć, gdy będziemy wystawieni (pamiętasz z rozmowy na steam o tym, że peryskop jest wystawiany tylko przed atakiem i tuż przed trafieniem (opcjonalnie, bo z tego można zrezygnować, ale nie dowiesz się, co trafiłeś). A zawrót jak mówiłem, że wystarczająco szybki trochę hałasuje. I może się okazać, że wystawić peryskop, a tu pędzi niszczyciel do ciebie. I pytanie, czy będzie to dobra pozycja do ataku na niego. Na pewno celność będzie jednak niższa.). Nie lepiej po ataku wycofać się?
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 19:00
:
Dobra to wystrzał z wyrzutni tylnych i schodzimy na 200 stóp, po sprawdzeniu czy trafiły.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 19:30
:
(okej. Tylko dla potwierdzenia. Ale zdajesz sobie sprawę, że po takiej akcji jak cię wykryją, to nie możesz kontratakować? Wolę zwrócić uwagę, aby nie było, że pokazałem wady planu "to nie", a potem będziesz żałować, że jakbyś zrobił zawrót, mógłbyś odpowiedzieć ogniem)
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 19:33
:
Ma być normalna prędkość obrotu okrętu.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 19:55
:
-10 sekund.
Bum!
Fontanna wody wyrzucona przez eksplozję wzbiła się w powietrze. Frachtowiec został drugi raz trafiony. USS Perch był już prawie w połowie zawrotu, co martwiło Alana. Co prędzej spojrzał na niszczyciel i zamarł.
Niszczyciel zwiększał prędkość, pędził prosto przed siebie... tylko, że szedł w zupełnie innym kierunku. Podczas gdy oni zaatakowali ze wschodu, niszczyciel szedł na pełnej mocy na południe. To nie miało żadnego sensu. Alan nie miał jednak czasu na dłuższe przypatrywanie się mu, jak chciał nie wystawiać peryskopu na zbyt długi czas.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 19:57
:
Obrócić się do końca, schować peryskop, przygotować namiary na drugi frachtowiec za pomocą hydrofonu.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 20:21
:
XO kreślił namiary kręcąc głową i spoglądając na chiefa, który bezradnie rozłożył ręce. XO zameldował:
-Skipper. Mamy namiary, mamy nową pozycję do zaatakowania, ale bez wynurzenia nie uda nam się zając tej pozycji.
Chief zapropnował:
-Może wynurzymy się, gdy odejdą i spróbujemy obejść ich wielkim kołem?
XO zastanowił się i powiedział do kapitana:
-To chyba jedyna szansa, kapitanie. Bo w zanurzeniu już ich nie dopadniemy. Nie z tymi rozładowanymi akumulatorami, kapitanie.

W tej samej chwili z hydrofonu zameldowano:
-Słyszę łamiące się grodzie. Statek został zatopiony.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 20:23
:
Nie ma opcji byśmy się wynurzyli teraz, albo atakujemy jakieś cele teraz z peryskopowej albo żadnych, mamy możliwość? Jeśli tak wychodzimy na peryskopową.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 20:24
:
-Skipper. Teraz konwój jest pod alarmem i strzelanie to liczenie na szczęście.... Ale nie płyną za szybko. Możemy spróbować wynurzyć się w nocy i zaatakować po raz kolejny.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 20:26
:
Dobrze, wynurzamy się wieczorem płyniemy za nimi lądując akumulatory, kiedy będą wystarczająco naładowane atakujemy. Zajmijcie się wtedy tymi wyrzutniami torpedowymi.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 20:44
:
Do wyrzutni to już wyjaśnione, że bez zatrzymania okrętu i świecenia w ciemności, nie obyłoby się.
=============================================================

21:30
USS Perch szedł śladem konwoju z największą prędkością na jaką pozwalały silniki przy jednoczesnym załadunku akumulatorów. Ciemna noc była jednocześnie przeszkodą, jak i przewagą. 15 węzłów, które ładując akumulatory wyciągał okręt podwodny powinno absolutnie wystarczyć na dogonienie konwoju i przygotowanie do ataku.
Kapitan siedział przy małym, kapitańskim biurku i jadł kolację, gdy usłyszał dziwny świst, dobiegający jakby z za okrętu. Ledwo zdążył podnieść się z krzesła, gdy usłyszał przeraźliwy krzyk pierwszego oficera dobiegający z kiosku:
-ZANURZENIE ALARMOWE!!
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 20:47
:
CO się dzieje? - Kapitan w najszybszym możliwym tępię znalazł się na mostku. Znał już odpowiedź samolot.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 21:02
:
Kolejny świst dał się słyszeć od strony kiosku, aż całość zagłuszył klang zamykanego włazu. Wachtowi czym prędzej odsunęli się, aby nie przeszkadzać, a pierwszy oficer wpadł do centrali i zameldował:
-Skipper. Niszczyciel nas zauważył. Pędzi w naszą stronę i strzela.
Kolejny świst był już bardziej głuchy, ale zaraz po nim dało się słyszeć głuche pluśnięcie i stłumioną eksplozję. Okręt przechylał się, dając nura w dającą osłonę wodę. Ledwo jednak znaleźli się na 60 stopach, dał się słyszeć odgłos niszczyciela:
wut-wut-wut-wut.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 21:03
:
Zanurzenie na 200 stu, awaryjne, zanurzamy się szybko.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 21:08
:
Hałas silników niszczyciela narastał, po czym dał się słyszeć plus zrzucanych bomb głębinowych. Bomby wybuchły, gdy okręt mijał 120 stóp, na szczęście tylko delikatnie wstrząsając okrętem. Gdy okręt zwalniał na 200 stopach, kapitan zapytał szeptem XO:
-Jakim cudem nas wykryli? Nie kazałem zbliżać tak blisko.
XO odszepnął:
-Nie dostrzegliśmy ich... Muszą mieć dobrego czarnego na pokładzie. Dostrzegliśmy ich dopiero, gdy otworzyli ogień, na szczęście aż z nazbyt daleka.
W tym czasie niszczyciel zatoczył koło i najwyraźniej wracał, bo szum pracy jego śrub stał się wyraźnie słyszalny. W tym czasie operator hydrofonu zameldował:
-Niszczyciel. Zbliża się. Namiaru 120 (czyli z prawej strony, lekko z tyłu).*





*bardziej fabularnie, niż znaczeniowo. Bo raczej to skąd podchodzi nie ma większego znaczenia dla ciebie, nie?
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 21:09
:
Schodzimy na 260 i zostajemy aż nie odpłyną, o ile inżynier uważa że mamy możliwość.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 21:11
:
Kolejne przejście niszczyciela odbyło się bez bomb. Niemniej wrogi okręt krążył po okolicy, starając się odpędzić intruza, który skrył się przed nim pod zbawienną osłoną oceanu. Nie rzucał na szczęście żadnych bomb.

Inżynier zapytany o głębokość odparł:
-10 stóp to nie tak wiele. 250 to tak niewiele mniej, a na pewno będzie bezpieczniej, skipper.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 21:13
:
Kontynuować aż odejdą, dokonamy tej nocy ostatniego ataku i wracamy.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 21:39
:
Noc wyraźnie nie sprzyjała Perchowi. Najpierw około północy okazało się, że zgubiono konwój i dopiero zanurzenie okrętu pozwoliło po przeszukaniu okolicy na odnalezienie, że ten wykonał zwrot na wschód. Gdy około 1:40 okręt podchodził w kierunku konwoju, znów dał o sobie znać pech. Konwój skręcił znów na północ, wystawiając ku okrętowi rufy. W dodatku znaleźli się na trasie niszczyciela, który szedł zająć nową pozycję. Szczęśliwie uniknąwszy wykrycia, pechowy okręt znów znalazł się poza konwojem. Ostatni atak cały czas uciekał załodze amerykańskiego okrętu, a załoga miała powoli dość zabawy w kotka i myszkę. XO zaproponował:
-Skipper. Może będziemy tylko trzymać się na uboczu, naładujemy w pełni akumulatory i zaatakujemy z zanurzenia o świcie. Japsów pewnie wymęczy ta noc, a nad ranem będą zaspani.
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 21:41
:
Zaatakujmy około 4 zanim zacznie świtać.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 22:09
:
(Normalnie skaczę do udanej próby lub całkowicie nieudanej (jak to było w nocy, ale skoro chcesz, to proszę (akurat jest pośrednia))

-Głębokość 60 stóp - zameldował XO, gdy okręt zajmował pozycję do ataku. Minęła 4:00 i okręt w zanurzeniu zbliżał się do konwoju. Kapitan Firth miał nadzieję dostrzec coś w ciemności i wreszcie wybrać cele do ataku. Peryskop przebił się przez powierzchnię wody i kapitan mógł spojrzeć w ciemność. Nocna obserwacja nie należała do najprostszych. Za dnia pewnie mógłby przy dobrej pogodzie rozróżnić przynajmniej niektóre statki, teraz jednak wpatrywał się w ciemność. Na tle nieba starał się dostrzec niewielkie ciemniejsze punkty. Najgorsze było jednak to, że wzrok w ciemności płatał figle. Już miał wydać rozkazy wycofania się, gdy dostrzegł ślad dziobowy niszczyciela, ale w porę zorientował się, że to tylko spieniona fala. Wreszcie, po kilku minutach dostrzegł dziwne zniknięcie jasnej gwiazdy z kierunku, w którym spodziewał się zobaczyć konwój. Odruchowo przyparł mocniej do peryskopu i silniej zacisnął drugie oko. Tak. Jakieś ciemne cele poruszały się w oddali. Jeden z nich był większy od pozostałych, ale wszystkie wyglądały masywnie. Na pewno nie był to eskortowiec, choć Alan wiedział, że one tam są.
wut-wut-wut-wut-wut
Alan odsunął się od peryskopu. Czy dzwoniło mu w uszach, czy naprawdę to słyszał.
wut-wut-wut-wut-wut
Wyraźnie słyszał niszczyciel, jednak nikt mu o nim nie meldował. Czyżby miał już zwidy?
-Słychać gdzie jest najbliższy niszczyciel? - zapytał cicho, aby uzyskać potwierdzenie tego, co słyszy. Wolał nie wspominać o zwidach, jeżeli takie były. Meldunek pokazał coś przeciwnego.
-Słyszę go, ale nie mogę zlokalizować, skipper - zameldował operator hydrofonu - Musi być za rufą.
wut-wut-wut-wut-wut
-Skipper? Schować peryskop? - zapytał XO, a w jego oczach Alan widział lekkie przerażenie.

[ważne. W razie podchodzenia test wykrycia będzie przed średnim dystansem, a nie jak zwykle przed bliskim. Atak z dalekiego dystansu na te "opisane cele" możliwy]
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 22:40
:
Schodzimy niżej, zaatakujemy za jakiś czas odczekać.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 23:11
:
Alarm bojowy na USS Perch trwał już 20 godzin. Sam Alan czuł, że sam długo nie pociągnie, ale trzymał się jednego. Przeprowadzić ostatni atak, nawet jak po wszystkim miał paść na pysk i nie wstać przez cały dzień. Jakby nie kawa, którą w dużych ilościach przygotowywał kuk, zapewne Japończycy byliby zaskoczeni natrafiając na okręt ze śpiącą załoga. Alan słyszał, że są podobno jakieś zastrzyki, które pozwalają na wytrzymanie bez snu nawet przez 2 dni, ale niestety, nic takiego nie mieli na pokładzie.

Potrzeba przepuszczania kręcącego się niszczyciela spowodowała, że całe zajmowanie pozycji, które wykonywali od 3 w nocy można było potraktować jako niebyłe. Okręt znów znajdował się kilka mil za konwojem. Gdy o świcie peryskop USS Perch po raz kolejny przebił powierzchnię wody, podczas kolejnej próby zajęcia pozycji do ataku, okazało się, że konwój wykonał zwrot w przeciwną stronę i choć zużyli dużo energii na zajęcie pozycji, znów znaleźli się za konwojem. Podobno piątki 13 były pechowe. Tymczasem niedziela 15-tego była jeszcze gorsza...


[może, aby nie ciągnąć w nieskończoność. Ja wiem, kiedy i czy w ogóle uda ci się zająć pozycję do ataku. Tak jak w nocy wylosowałem atak niszczyciela (na szczęście testy kontrataku się nie udały), tak już testowałem "do przodu" wyjścia na pozycje. Daj czas ostatecznego zawrócenia* i jak do tego czasu zajmiesz pozycję, dam turkę, jak nie, dam turkę, że odpłynąłeś do konwoju


*Oczywiście przyjmuję też opcję "testuj cały dzień". Ale proszę cię. Nie rób tego, podejście po podejściu, bo braknie mnie pomysłów na opisywanie (choć się staram) )
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 23:14
:
Daję czas do 9 rano, jeśli wtedy się nie uda odchodzimy bo wszyscy są wykończeni.
PL_CMDR Blue R - 24 Październik 2016, 23:22
:
[no, prawie, ale....]

Podejście około 6:00 również nie udało się, tym razem przez przechodzący zbyt blisko manewrujący eskortowiec. Podobnie rzecz miała się o 8:00, gdy konwój wykonał zwrot, który uniemożliwił zajęcie pozycji do ataku. Alan miał już wydawać rozkaz do wycofania się, gdy XO, który zmienił kapitana przy peryskopie zameldował:
-Skipper! Skręcają na bakburtę!
Alan czym prędzej dopadł do peryskopu i sam nie mógł uwierzyć. Po tylu udrękach, wróg wykonał zwrot, którym im się wystawił. To był niedzielny dar dla niego. Wiedział, że nie może go zmarnować. Szybko lustrował bakburtę konwoju, szukając dorodnego celu. Po krótkiej obserwacji znalazł dość duży frachtowiec, akurat w chwili, gdy XO kończył obliczenia.
-Skipper. Powinniśmy wyjść na pozycję strzelecką przed 10:00.


[wiem, że PO 9:00, ale na 10:00 wylosowałem możliwy atak, a 9:00 jest pomiędzy testowaną 8:00, a 10:00. Niemniej wiedz, że załoga jest na nogach już od ponad 24h (co poniektórzy)]
pingwin9314 - 24 Październik 2016, 23:24
:
Podchodzimy.
PL_CMDR Blue R - 25 Październik 2016, 07:45
:
-Ster 5 w dół! - krzyknął drugi oficer, starając się wytrymować okręt. Wskazówka głębokościomierza minęła 60 stóp i dalej pięła się ku górze. Szczęśliwie oficer zatrzymał podnoszenie się okrętu, zanim kiosk wyskoczył na powierzchnię i uzyskał trym na głębokości peryskopowej.
-Skipper. 60 stóp - zameldował.
-Podnieść peryskop - rozkazał kapitan. Gdy peryskop się podnosił Alan przetarł oczy. Teraz wszystko zależało od niego. Jak się pomyli przy braniu namiarów, to z ataków nic nie wyjdzie. Peryskop zatrzymał się, a Alan spojrzał przez okular. Poranna mgła już się rozwiała i zaczął się piękny, słoneczny dzień. Konwój znajdował się przed nim, podobnie jak jego eskorta. Niestety, czas porannego zaspania już minął, ale można było liczyć, że załogi niszczycieli także są postawione w stan alarmu od wielu godzin. Kapitan skierował peryskop na najbliższe cele i zaczął podawać odległości do wybranych celów.
pingwin9314 - 25 Październik 2016, 08:43
:
Podchodzimy do tego wielkiego kochasia, atak bliska odległość 2 torpedy z przednich wyrzutni. Peryskop chowamy po wystrzale i powolne schodzenie na głębinę około 160 stóp.
PL_CMDR Blue R - 25 Październik 2016, 09:02
:
-Czwarta, pal! - rozkazał kapitan, spoglądając na wielki kształt frachtowca w okularze peryskopu. Ostatnia torpeda z salwy opuściła wyrzutnie.
-Schować peryskop. Schodzimy na 160 stóp - rozkazał.

Mijali 90 stóp, gdy usłyszano eksplozję trafiającej torpedy. W jednej chwili zmęczenie ustąpiło, gdy kapitan poczuł, że całonocne męczarnie opłaciły się. I teraz za kilka sekund miała eksplodować druga... I nastała taka niezręczna cisza... Przerwana znajomym dźwiękiem
wut-wut-wut-wut-wut-wut
Najwyraźniej obudzili załogę niszczyciela, który zbliżał się w ich stronę. Na powierzchni na pewno ślad po wystrzeleniu torped był łatwo dostrzegalny, więc można się było spodziewać, że zacznie się kręcić po okolicy.

Na okręcie panowała grobowa cisza. Radość z trafienia zamieniła się z oczekiwanie na śmierć lub przeżycie.
WUT-WUT-WUT-WUT-WUT-WUT
Tylko szeptane wiadomości z hydrolokatora przerywały ciszę.
-Jest na 120.... 110.... 90......80..... 70....
WUT-WUT-WUT-WUT-WUT-WUT
-Będzie przechodził nad nami.
PLUSK
-Rzuca bomby - zameldował podoficer




============================================================
I co możesz zrobić? Posłużę się cytatem z instrukcji:
Cytat:
W każdej rundzie kontrataku gracz może wybrać, czy chce, aby okręt zszedł poniżej głębokości konstrukcyjnej (narażając okręt na zgniecenie) oraz, czy podczas ataku chce wykonać gwałtowny i hałaśliwy unik, czy też „standardowe uniki”.
Gwałtowne uniki dają 2/3 szans na zmniejszenie obrażeń, ale 1/3 na zwiększenie obrażeń, w tym
1/6 na krytyczne zwiększenie obrażeń.

A wcześniej pisze, że zwiększenie głębokości poniżej konstrukcyjnej, zwiększa szanse na pozostanie niewykrytym, przy mocnym nadwyrężaniu kadłuba.
pingwin9314 - 25 Październik 2016, 09:05
:
Schodzimy na 260 stóp, schodzenie awaryjne. Normalne uniki.
PL_CMDR Blue R - 25 Październik 2016, 09:20
:
Oficerowie na pokładzie wymielili tylko spojrzenia, ale żaden nie zgłaszał obiekcji. Kadłub zaczął jęczeć, gdy tylko zbliżyli się do 260 metrów. Na dodatek z wyrzutni numer 3 zaczęła skapywać woda morska, niemniej w takim tempie zalałoby ich za miesiąc. Tymczasem pierwsza seria bomb eksplodowała wystarczająco daleko na lewej burcie, aby nie wyrządzić okrętowi żadnych krzywd.

Niszczyciel kręcił się nad okrętem podwodnym dość długo, ale nie zrzucał bomb. Zaczęła się gra nerwów. Czy okręt podwodny cicho oddali się od prześladowcy, czy też niszczyciel wykryje jego. Informacja o odgłosach tonącej jednostki na razie nie wywołała większego entuzjazmu. Wszystkich martwiły jednak pojękiwania okrętu. Każdy dźwięk wydawał się teraz niezwykle głośny. Jęk naprężonego metalu brzmiał niczym krzyk, gdy cisza panująca na okręcie potęgowała jego efekt.

Niszczyciel do tej pory zwalniał, zatrzymywał się, znów przemieszczał się i kolejny raz zatrzymywał. Zbliżała się 12:00, gdy z hydrolokatora napłynął meldunek:
-Niszczyciel przyspieszył. Idzie w naszą stronę.
wut-wut-WUT-WUT-WUT-WUT-WUT-WUT
pingwin9314 - 25 Październik 2016, 09:23
:
Nie zejdziemy głębiej, jak niszczyciel przejdzie co mam nadzieję się stanie wyjdźcie na 220 i spływamy stąd.
PL_CMDR Blue R - 25 Październik 2016, 09:33
:
Niszczyciel przeszedł nad nimi i zrzucił bomby tym razem po prawej burcie okrętu, po czym znów zaczęła się zabawa w chowanego. Okręt podwodny powoli oddalał się, podczas gdy niszczyciel zataczał coraz większe koła, próbując odnaleźć uciekający cel. Wreszcie, około 13:30, hydrolokator wychwycił, że niszczyciel oddala się.

XO odetchnął i opierając się o kolumnę peryskopu szepnął:
-Skipper. Chyba się udało.
pingwin9314 - 25 Październik 2016, 09:42
:
Tak udało się, uciekamy stąd wychodzimy na 180 stóp. - Po daleszym oddaleniu się z okolicy niszczyciela Kapitan wziął mikrofon i ogłosił na całym statku - Jak odejdziemy stąd na wystarczającą odległość pozostawić załogę szkieletową reszta do spania. Panowie ojczyzna będzie z Was dumna, zadaliśmy duże szkody ich okrętom zatapiając ponad okręty o ponad 15 tysiącach ton wyporności. Odegraliśmy się za ten podstępny atak, wracamy do portu. - W nocy wyburzenie, nadamy informację do ,,Cavite?" Zatopiono okręty o łącznej wyporności 15700 ton, okręt uszkodzony prosimy o wyznaczenie bazy gdzie możemy okręt zadokować, sugeruje inny port. - Na razie 100 stóp zanurzenia kierujemy się do Cavite.
PL_CMDR Blue R - 25 Październik 2016, 10:04
:
22:15
-Skipper - zameldował XO - Wiadomość z ComSubAsiatic. - powiedział wręczając kartkę kapitanowi.
Cytat:
ComSubAsiatic do USS Perch (SS-176) X Wspaniała robota! X Wracajcie do zatoki Manilskiej X Po dotarciu zameldujcie się pod Corregidorem (wyspa u wejścia do zatoki - dop. Finka) w godzinach wieczornych XXX

XO zapytał:
-Płyniemy do bazy z największą prędkością, chowając się za dnia? Dojdziemy pod Corregidor wieczorem 17 grudnia, jeżeli tak zrobimy.
pingwin9314 - 25 Październik 2016, 10:28
:
Tak robimy.
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 08:51
:
17 grudnia 1941 w godzinach wieczornych USS Perch znajdował na podejściu do bazy na Corregidorze. Po dostrzeżeniu w miejscu spotkania zaciemnionych okrętów, zgodnie z procedurą wysłano świetlną wiadomość identyfikacyjną, na którą otrzymano pozytywną odpowiedź. Stara kanonierka oczekiwała na nich wraz z innym okrętem podwodnym USS Shark. Okręty w szyku ruszyły powoli w kierunku ciemnej wyspy. Nastroju nie poprawiła załoga kanonierki, nadając krótką wiadomość:
"Uwaga! Japończycy zrzucili miny w zatoce"
XO wyszedł na pomost z przodu kiosku i zameldował:
-Skipper. Załoga chciałaby to wywiesić na peryskopie.
Wyciągnął zza pleców "flagę", na której znajdowały się dwie podobizny statków, dwie małe flagi Japoński i cyfry "15700". Jakby wracali do portu, gdzie czekało na nich gorące przyjęcie, takie udokumentowanie sukcesu miałoby na pewno większy sens, niż wpływając po cichu do zaciemnionej bazy.
pingwin9314 - 28 Październik 2016, 10:11
:
Wywieszamy Felixie wywieszamy, możemy być dumni z naszego patrolu. - powiedział uśmiechnięty kapitan i poklepał go po ramieniu.
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 10:35
:
Flaga łopotała na podniesionym peryskopie, gdy okręt zbliżał się do USS Canopus. Okręt baza okrętów podwodnych stał zakamuflowany zaraz przy brzegu. USS Shark zadokował do okrętu bliżej dziobu, podczas gdy dla nich przygotowano miejsce przy rufie. Ciemność w jakiej odbywało się dokowanie psuła nastrój dumy powracającego z patrolu okrętu. Nikt nie witał okrętu. Dopiero, gdy położono trap i kapitan Firth wszedł do wnętrza okrętu do oświetlonego korytarza, natrafił na "komitet powitalny", dowódca flotylli oraz ComSubAsiatic komandor porucznik John Wilkes oczekiwali na niego. Dowódca okrętów podwodnych floty Azjatyckiej wyszedł do przodu i odpowiadając na salut Alana uśmiechnął się i powiedział:
-Witamy w domu, kapitanie.
pingwin9314 - 28 Październik 2016, 13:48
:
- Witam i Was Komandorze - powiedział uśmiechnięty Alan, dalej salutując, opuścił dłoń. - Melduje się przed panem po patrolu. Informuję że cała załoga jest w bardzo dobrej kondycji.
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 15:02
:
-To dobrze, komandorze. - tu ComSubAsiatic trochę spoważniał - Niestety, nie można tego powiedzieć o naszym zapleczu. Okręt będzie musiał spędzić dni zanurzony w zatoce, aby uniknąć bombardowań. Żółtki przylatują tu codziennie. Wezwałem już inżyniera, aby obejrzał uszkodzenia waszego okrętu i określił, czy można go naprawić w naszych warunkach. Rozgośćcie się na okręcie. Do dnia będziecie przy nim bezpieczni. Z niecierpliwością oczekuję na wasz raport. W końcu to pierwsze zatopienia dokonane przez naszą flotę.
pingwin9314 - 28 Październik 2016, 15:24
:
- Tak jest komandorze! - zasalutował i ruszył by przygotować okręt.
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 16:01
:
Inżynier, który wkrótce odwiedził okręt był dobrej opinii o stanie okrętu.
-Komandorze. Wyrzutnię bez problemu naprawi się za dnia. A co do kadłuba, zejdzie to dłużej, niż jakbyśmy mogli pracować za dnia, ale sądzę, że za 3-4 tygodnie okręt będzie jak spod igły.
pingwin9314 - 28 Październik 2016, 16:03
:
- Dorzucę kilku załogantów i naszego inżyniera do pomocy, postaracie się by był gotowy za 2,5 tygodnia? - Zalicytował kapitan.
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 16:08
:
Inżynier spojrzał na kapitana, jakby patrzył na kogoś głupiego.
-Kapitanie. Ludzi do takiej pracy mamy od groma, a większa liczba osób, tylko sprawi więcej kłopotów. Zna pan powiedzenie "Za dużo kucharzy zepsuje rosół"*? W dwa i pół tygodnia wyrobiłbym się ze stocznią. Ba, wtedy może nawet i w dwa tygodnie. Ale nie wiem, czy zauważył pan, że stocznia została zniszczona i zostały nam tylko warsztaty, które umiejscowiono na lądzie.




*Po Polsku "Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść"
pingwin9314 - 28 Październik 2016, 16:34
:
Dobrze róbcie co się tylko da by naprawić okręt.

Kolejnego dnia kapitan udał się do siedziby Komandora z raportem ręcznie napisanym.

Cytat:
12.12
16:30 wykryto grupe niiemieckich okrętów.
Noc, napotkano grupe kilka lekkich krążowników jeden cięzki z eskorta nsizczyciely, byli zbyt szybcy wypłyneliśmy na powierzchnię i tak ścigaliśmy lecz nie udało się odpuszczono pogoń i powrócono do patrolowania.
13.12
10:30 wykryto grupę
11:00 napotkano grupę desantową kilunastu frachtowców z eskortą niszczycieli.
Dokonano pierwszego ataku ze sredniej odległości
2 torpedy w frachtowiec 9000 BRT
1 torpedy w frachtowiec 2000 BRT
1 torpedy w frachtowiec 2000 BRT
Wykonano obrót byz aatakowac tylnymi wyrzutniami. Torpedy zostały dostzreżone tuż przed trafieniem w cel, przeciwnik nie zdążył wykonać zwrotu, lecz rzadna z torped nie wybuchła bądź nie dotarła do celu.
Niszczyciele zaczeły zrzucac bomby głębinowe zbyt blisko konwoju, uniknięto uszkodzeń.

16:00
dokonano kolejnego ataku ze średniej odległości
2 torpedy w frachtowiec 5500 BRT
2 torpedy w frachtowiec 5500 BRT
Dokonano obrotu, torped niezauważono, tylko jedna torpeda wybuchła uszkadzając frachtowiec nr 2, niszczyciel ruszył do ataku, zrzucał bomby na chybił trafił, jedna z bomb trafiła blisko okrętu, bomba uszkodziła kadłub oraz 1 i 3 wyrzutnię torpedową, wrzucono kilka śmieci do wyrzutni numer 3 by udać iż zostaliśmy zatopieni, lecz niszczyciel nawet tego nie zauważył.

18:00 dokonano kolejnego ataku ze sredniej odległości
1 torpeda w uszkodzony frachtowiec 5500 BRT
1 torpeda w niszczyciel
Okręt schodzi na 200 stóp tuż po tym jak torpedy maja dotrzeć do celu. Torpeda trafiła w frachtowiec niszcząc go, torpeda druga nie dotarła do niszczyciela, wniskuje po tym iż ten popłyną w innym kierunku by nas zaatakować.

21:30 Wachta nie zauważa niszczyciela który kręci się wokół konwoju, dokonano zanurzenia awaryjnego i pozostano na 260 stopach.

Kilka kolejnych prób się nie powiodło

10:00 DOkonano ostatniego ataku z bliskiej odległości.

2 torpedy w frachtowiec 10200 BRT
DOkonano od razu zanurzenia i zejścia na 160 stóp, hydrofon podał iż jedna torpeda trafiła rozrywajac okret na strzępy. Niszczyciel rozpoczął atak, okręt zszedł na 250 stóp, co spowodowało lekki przeciek z uszkodzonych wurzutni, po około 4 godzinach ciągłych ataków niszczyciela w końcu mogliśmy się oddalić z miejsca walki.

PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 16:38
:
Komandor odebrał raport, spojrzał na zawarte w nim dane i powiedział:
-Dobra robota, kapitanie. Postaram się, aby nikt nie zapomniał o tym ciosie. To na pewno podniesie morale po zniszczeniu bazy. A teraz odpocznijcie, o ile można nazwać odpoczynkiem przebywanie na okręcie, który jest remontowany. Jak tylko okręt będzie gotowy, wyjdziecie w kolejny patrol. Jeżeli wasi ludzie potrzebują odpoczynku na lądzie, dajcie mnie znać. Mam awaryjną załogę pod ręką i mogą na czas napraw zaopiekować się Perchem.
pingwin9314 - 28 Październik 2016, 16:43
:
- Prosił bym o to by chociaż na kilka dni załoga dostała przepustki, dobrze by było by odpoczęli. Kapitanie chciałbym zgłosić iż naprawdę są duże problemy z tymi torpedami. Coś jest nie tak, jestem pewny że co najmniej dwie w ogóle nie dotarły do celu, albo nie popłynęły tam gdzie powinny albo nie utrzymały głębokości, musi to zostać sprawdzone, ponieważ z takimi torpedami naszym głównym problemem może być to że będą się szybciej kończyły niż japońce traciły okręty. Skuteczność 3 na 12 to jest naprawdę niska, a wiem że załoga zrobiła wszystko tak jak powinna i że namiary i obliczenia prędkości konwoju były dobre.
PL_CMDR Blue R - 28 Październik 2016, 21:22
:
Komandor spojrzał na dowódcę Percha i odparł:
-Komandorze. Torpedy były testowane. Zapalnik też. 3 na 12, z czego... - otworzył raport - Strzelacie salwami do konwoju... Więc 6 jest możliwe, że spudłowaliście. Zostają 3. Piszecie raz o zauważeniu was. Wiec tu mogła 1-2 zostać ominięte. Jedna w niszczyciel, który się chyba was spodziewa. To, że atakowaliście konwój z dużego dystansu* usprawiedliwia wasze strzelanie salwami. Do tego kontratakująca eskorta, więc rozumiem, że nie mieliście możliwości sprawdzania dokładnie jak idą torpedy. Ale obecnie największym problemem z torpedami jest ich brak. Jakbyście mieli wypływać jutro na patrol, to statystycznie dostalibyście tylko 6 torped. Możecie przekazać jakieś konkrety o torpedach, czy mam przekazać do Stanów, że jeden mój kapitan strzelał salwami z kilku mil do zygzakującego konwoju i twierdzi że trafił więcej, niż co czwartą i trzeba to sprawdzić. Jeżeli są jakieś problemy, kolejni kapitanowie też je dostrzegą. Ale to, że na wasze 3 ostatnie torpedy, tej do niszczyciela nie liczę, trafiają dwie, a nie trafia tylko ta z salwy, raczej mówi, że problemem są same salwy, a nie torpeda.





*Ale nie dużej odległości (dop. Finke)
pingwin9314 - 29 Październik 2016, 00:22
:
Jeśli torpeda by dotarła do niszczyciela ten wiedział by gdzie jesteśmy, więc wnioskuję że niszczyciel albo nie zauważył torpedy która go uderzyła i nie wybuchła albo torpeda nie spełniła swojego zadania i nie dotarła do celu. Lecz żadna z tych opcji nie jest dobrze, proszę poczekać i zobaczyć że meldunki innych kapitanów będą podobne, jestem tego pewny. Kolejna rzecz z mojej wiedzy torpedy miały wybuchać pod okrętami tak by łamać ,,stępki?" okrętom lecz pierwsza która trafiła w frachtowiec nie spowodowała jego złamania lecz podpalenie, co oznacza że ona uderzyła w okręt a nie wybuchła pod nim. - Firth czekał na odpowiedź, a jeśli ta nie nastąpi salutuje i wychodzi.
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 09:45
:
-O ile torpeda trafiła w środek okrętu, kapitanie - powiedział dowódca - Przecież jakby nie trafiła w środek, to logiczne, że go nie złamie. Ale ten większy frachtowiec z waszego raportu wynika, że zatonął po jednej torpedzie, więc raczej zapalnik zadziałał jak należy. Uważacie, kapitanie, że torpedy idą płycej, niż powinny i zamiast pod statkiem, wybuchają po uderzeniu w burtę?
pingwin9314 - 29 Październik 2016, 10:35
:
Jest to prawdopodobne, prawdopodobne jest także to iż torpedy mogą nie trzymać wysokości w drugim kierunku czyli mogą iść zbyt głęboko i nie wykrywać okrętów. Lecz nie mogę tego sprawdzić by być pewnym ponieważ myślę że Japończycy nie będą chcieli współpracować.
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 14:17
:
-Kapitanie, jak mówicie, że to może być wszystko, to wiele to nie pomoże. Jak płyną za głęboko, to by nie wybuchały, ani nie zapalały statków, jakby szły za płytko, to by wybuchały. Poczekam, co zameldują inni kapitanowie. Może kapitan Hardy rzuci na sytuację trochę świeżego światła. To wszystko, odmaszerować!
pingwin9314 - 29 Październik 2016, 15:15
:
Kapitan zasalutował i opuścił siedzibę Komandora i pomaszerował obserwować prace nad remontem jego łodzi podwodnej.
PL_CMDR Blue R - 29 Październik 2016, 17:48
:
Gdy wieczorem następnego dnia kapitan wrócił na Canopusa, dowódca dywizjonu, komandor porucznik Stuart Murray, zaprosił załogę USS Perch na małą uroczystość. Uroczystością było przyznanie oficerom okrętu Insygniów Patrolu Bojowego Okrętów Podwodnych*, a okrętowi pierwszej gwiazdy bitewnej**. Choć wkrótce te odznaczenia miały stać się bardzo powszechne, to jednak fakt, że oni i ich okręt dostali je jako pierwsi, stawiało załogę okrętu na zaszczytnym, pierwszym miejscu otwierającym długą listę.




*Przyznawana za każdy patrol BOJOWY (tzn. z walką z wrogiem lub wykonanie powierzonej misji). Później dopinano do niej gwiazdki.
**Przyznawana za każdy patrol bojowy okrętowi. Okręt mógł je zbierać w nieskończoność.
pingwin9314 - 30 Październik 2016, 00:09
:
Nie pozostaje nic innego tylko się cieszyć.
PL_CMDR Blue R - 31 Październik 2016, 19:27
:
22 grudnia 1941, godziny wieczorne
Kapitan Fifth nadzorował naprawy okrętu, co tylko doprowadzało do irytacji głównego inżyniera, który najwyraźniej uważał, że zna okręt lepiej od inżyniera pokładowego, ale poza tymi drobnymi zgrzytami prace postępowały bardzo sprawnie. Niemniej kilka rzeczy nie dawało spokoju Alanowi. Jedną ze spraw były torpedy. Był pewny, że trafił większą ilością, niż uważało dowództwo, a w dodatku krążyły plotki, że na USS Shark nie wybuchła żadna z torped, co było powodem powrotu okrętu do bazy. Drugą niepokojącą rzeczą były informacje o postępach Japońskich. Cesarstwo dokonało inwazji na Davao (jedna z większych wysp Filipin), wylądowali na Borneo, a krążyły też plotki, że na wschodzie oceanu zajmowali wyspę za wyspą. Do tego te codzienne naloty zmuszały Percha do pozostawania w zanurzeniu za dnia i spowalniały pracę. Morale nie podniósł także powrót USS Spearfisha, którego kapitan załamał się podczas ataku. XO musiał przejąć dowodzenie na okręcie i wrócić do bazy. Szczęściem w nieszczęściu w bazie był jeden kapitan bez okrętu, kapitan pechowego USS Sealiona, zbombardowanego ponad tydzień wcześniej.

22 grudnia przyniósł jednak dość specyficzne powroty. Do bazy wrócił USS Sculpin z pękniętym kadłubem, a także USS Swordfish. O ile większość osób była bardziej zainteresowana jakim cudem USS Sculpin ocalał mimo pęknięcia w kadłubie (uratowany przez szczęśliwą pogodę, która ograniczyła widoczność i pozwoliła okrętowi na ucieczkę na powierzchni), Alan lepiej zapamiętał powrót Swordfisha, przez pewne wydarzenie, które nastąpiło wkrótce potem.

Po zdaniu raportu ComSubAsiatic, komandor podporucznik Chester C. Smith, dowódca okrętu, złożył wizytę Alanowi na Perchu. Już jego pierwsze pytanie zabrzmiało dziwnie:
-Thorn, możemy porozmawiać na osobności? - Chester wydawał się dziwnie poddenerwowany.
pingwin9314 - 31 Październik 2016, 21:52
:
- Po odmaszerowaniu na ubocze gdzie nie było nikogo. - Słucham Panie komandorze, coś się stało?
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2016, 10:05
:
Dowódca USS Swordfish rozejrzał się wokół i powiedział:
-ComSub nakazał mnie o tym nie mówić, ale słyszałem, że miałeś coś podobnego i wolę cię ostrzec. Wiem jedno. Nie wszystkie torpedy wybuchają. Ba! Nie wszystkie idą prosto! Torpeda z trójki zakręciła koło i trafiła mój okręt. Jakby wybuchła, to nie rozmawialibyśmy tutaj, a mój Swordfish byłby w luku Davy Jonesa*. To była jedna salwa. Zatopiłem ten frachtowiec, ale prawie też zatopiłem siebie. Muszę cię o tym ostrzec. Uważaj po wystrzeleniu. Jak torpeda zatoczy koło, a nie zauważysz tego w porę, to możesz się storpedować i nawet nie zauważyć.




*Czyli na dnie oceanu.
pingwin9314 - 1 Listopad 2016, 10:31
:
Trzeba coś zrobić z tymi torpedami bo naprawdę możemy zginąć z własnych rąk. Dobrze dziękuje za informacje jak by co nie rozmawiałem z Panem, nie chcę by miał Pan komandor jakieś problemy, dziękuję za informacje.
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2016, 10:40
:
-Tylko, co. Próbowałem różnych rzeczy. Ale raz te cholery wybuchają, a raz nie. Ja miałem szczęście. Wybuchła na Japońcach, na mnie nie. Przy odrobinie pecha mogłoby być odwrotnie. Ja mam swoje podejrzenie.... Zapalnik magnetyczny działa, ale nie działa kontaktowy. Okręt podwodny uderzony w burtę nie wywołał eksplozji, za to frachtowiec pod stępką aktywował zapalnik. Moim zdaniem trzeba te torpedy puszczać głębiej, niż zwykle, aby tylko zapalnik magnetyczny zadziałał. Jak wyjdę na następny patrol sprawdzę to po cichu.
pingwin9314 - 1 Listopad 2016, 10:57
:
Ja mam inne spostrzeżenia, wydaje mi się ze torpedy nie utrzymują wysokości, ponieważ torpeda właśnie przy kontakcie wybuchła podpalając frachtowiec a nie wybuchła pod nim łamiąc go, po za tym zaatakowałem jedn,ą torpedą niszczyciel, wiem ze ta płynęła cały czas do celu, lecz niszczyciel nawet jej nie zauważył, a ona nie wybuchła, wiem ze nie zauważył jej, bo kiedy druga torpeda wysadziła frachtowiec ten ruszył na wschód kiedy my atakowaliśmy od północy. Może ta torpeda ma kilka mechanizmów które nie działają jak należy? I czasami nie działa ten czasami nie działa ten? Jeśli jest to prawdą musimy być bardzo ostrożni i kazać hydroakustykom śledzić torpedy, kiedy te zaczną zawracać zanurzyć okręt na dużą głębokość i liczyć na to że nas nie wykryją.
PL_CMDR Blue R - 1 Listopad 2016, 13:46
:
Nie trzymają WYSOKOŚCI? To twoje torpedy latają? (rozumiem, że chodziło o "trzymanie głębokości"?
========================================================================

Komandor podporucznik rozłożył bezradnie ręce:
-Jeżeli jest tak jak mówisz, to ktoś za to chyba odpowie głową. Przecież jak nie działa w torpedzie masa rzeczy, to strzelanie to loteria. To już chyba trzeba będzie wynurzać się obok wroga i obrzucać okręty torpedami, aż przekroczy się ich wyporność. Dobrze, Thorn, pójdę już, zanim szef zacznie coś podejrzewać. Porozmawiamy po następnych patrolach. Może uda się ustalić, co jest nie tak. Bo jedno jest pewne. Coś jest nie tak.
pingwin9314 - 1 Listopad 2016, 19:50
:
- Postarajmy się zrobić dodatkowe ,,próby" w warunkach bojowych, trzeba sprawdzić czy wpływa na nie np temperatura wody, chociaż to są rzeczy które nie powinni sprawdzać kapitanowie w warunkach bojowych a osoby które ją przygotowywały na tyłach gdzie nie ma zagrożenia. Zastanawia mnie czy kiedykolwiek zrobili testy z uzbrojonymi torpedami. - kapitan cicho westchnął - Zobaczymy Chester co z Tego wyjdzie, do zobaczenia, myślę że już w innym porcie bo Filipiny nie wytrzymają do końca remontu Mojego okrętu...