POLISHSEAMEN

Książki, zdjęcia, filmy wojenne oraz ciekawostki historyczne - U-571

pawel198804 - 16 Kwiecień 2008, 11:06
: Temat postu: U-571
Obejrzałem ten film wczoraj na Polsacie i ciekawi mnie co o nim myślicie.
Jak dla mnie początek i koniec do kitu, w środku dość ciekawie.
Zauważyliście jakieś błędy filmowców?
Ja mogę się podzielić jednym spostrzeżeniem:

UWAGA KTO NIE OGLĄDAŁ NIECH NIE CZYTA TEKSTU PONIŻEJ :)

W ostatnich scenach filmu, gdy okręt dostaje na wynurzeniu, zalewa przednie przedziały, które załoga odcina. Chwilę później, okręt tonie, tyle, że rufą w dół. ;)
PL_Matrose - 16 Kwiecień 2008, 13:45
:
Dla mnie wieśniacko wybuchł ten niszczyciel, jakoś nie naturalnie... I chyba na początku przerobili ten swój okręt na niemiecki o ile się nie mylę... :schock
pawel198804 - 16 Kwiecień 2008, 15:01
:
No właśnie nie jestem pewien, czy przerobili, czy to był jakiś u-boot z demobilu, na co wskazywałyby te wszystkie przeżarcia przez rdzę.
SD_Konrad - 16 Kwiecień 2008, 15:21
:
Bledow jest sporo w tym filmie miedzyinnymi:
Zaloga amerykanaska lepiej prowadzi okret niemiecki od zalogi niemieckiej(troszke to dziwne parawda?)
w pierwszej scenie jakims cudem slysza niszczyciel ktory plynie na nich od rufy sonarzysta wrzeszczy do kapitana: "Niszczyciel, namiar 180!"(rowniez dziwne prawda?), choc sa w ruchu...
PL_Sheep - 16 Kwiecień 2008, 21:07
:
Ten film to jeden wielki błąd
PL_Marco - 16 Kwiecień 2008, 21:46
:
pawel198804 napisał/a:
No właśnie nie jestem pewien, czy przerobili, czy to był jakiś u-boot z demobilu, na co wskazywałyby te wszystkie przeżarcia przez rdzę.


W jednej chwili gdy płyną na powierzchni dziób wyskakuje na tyle że dokładnie widać że to przerabiane było z okrętu kasy S (mieliśmy taki jedne w flocie podczas II WŚ od Brytyjczyków, a ci dostali go wczesnej od Amerykanów, czyli byliśmy trzecim właścicielem.
ORP Jastrząb

I podpisuje się pod tekstem
Cytat:
Ten film to jeden wielki błąd

sOnar - 23 Lipiec 2008, 09:44
:
Święte słowa Sheep.

Ten film to totalna pomyłka. Śmiałem się niesamowicie z owego niszczyciela przerobionego z jakieś dziwnej jednostki. Samo zrzucanie bomb z tak wysokiej rufy byłoby dla niego tragiczne w skutkach. Płyną goście z USA w stronę Afryki a wschodzące słońce buja na północy aż miło :lol - jak to zobaczyłem to się za głowę złapałem. Ech szkoda rozwijać temat bo nie ma tam rzeczy do której nie można się przyczepić. Brakowało jedynie tam jeszcze aby ich wyratowali na skuterach wodnych z gwiazdką USA. Szkoda że tyle roboty włożono w tak badziewny scenariusz (sic!)

Porażka, porażka, porażka... :slabe
PL_Marko Ramius - 23 Lipiec 2008, 12:35
:
Ja się pytam, gdzie byli Ci genialni dowódcy, którzy zatapiali pod wodą wrogie OP tylko za pomocą namierzania pasywnego :) Jakby podczas wojny było takich więcej...

Inny motyw w tym filmie, za co nie szanuję tejże produkcji to sposób załatwienia rozbitków, przez niemiecki okręt. Dla mnie to jakiś kawał. O ile pamiętam jest tylko jeden udokumentowany przypadek ostrzelania rozbitków przez niemiecki okręt, za co zresztą Brytyjczycy wymierzyli sprawiedliwość po swojemu.

Cały ten film opiera się na propagandowym przedstawieniu amerykańskich marynarzy jako bohaterów, zaś niemieckich jako podłe zwierzęta, które mordują niewinnych ludzi.
sOnar - 23 Lipiec 2008, 19:58
:
Racja...

Po drugie amerykanie mieli tyle wspólnego z zdobyciem Enigmy co dzikie świnie ze sky-divingiem. Przywłaszczyli sobie rozbicie kodu japońskiego Purpla - a przecież to Rejewski z ekipą rozbił Enigmę.

'Na ni ne no ru i tak da lej' - tym się różnił purple na klawiszach od niemieckiej enigmy :)

Teraz oficjalnie sobie zgarnęli odbicie Enigmy no i naród USA jest happy.

Co do okrętów w nim występujących czytałem gdzieś na necie że zbudowali według planów takowe 2 wrogie dla siebie jednostki w najdrobniejszym szczególe. Jest tylko jeden problem .

Dziwne, że nic o nich nie słychać jakoby były udostępnione do zwiedzania czy chociaż oglądania.

W zezłomowanie takiego czegoś bym nie uwierzył i tak. Ciekawe więc czy to był mit czy prawda.
PL_tnnn - 23 Lipiec 2008, 20:27
:
sOnar napisał/a:
Co do okrętów w nim występujących czytałem gdzieś na necie że zbudowali według planów takowe 2 wrogie dla siebie jednostki w najdrobniejszym szczególe. Jest tylko jeden problem .
Dziwne, że nic o nich nie słychać jakoby były udostępnione do zwiedzania czy chociaż oglądania.
W zezłomowanie takiego czegoś bym nie uwierzył i tak. Ciekawe więc czy to był mit czy prawda.


Alez U-571 istnial fizycznie... Oto i on wykorzystany ponownie w filmie Statek Widmo jako HMS Scorpion :)
sOnar - 23 Lipiec 2008, 21:30
:
Nie widziałem tego filmu. Hmmm. Pewnie kolejny badziew w stylu: U571, W rękach wroga ect.

Fajnie dowódca uboota morsem nadawał. Oj był ubaw. Wystukał może 3 chaotyczne i mało zrozumiałe litery a gościu tren z tego wyczytał...

Nie wiedziałem, że wśród niemców byli kamikaze poza projektem: V-1c Reichenberg, który nie wypalił w przeciwieństwie do japońskiej jego wersji :)
PL_Marko Ramius - 23 Lipiec 2008, 22:29
:
Okręt widmo to nawet nie badziew. Co powiesz na okręt podwodny podróżujący w czasie? :) Opętany okręt chciałbym dodatkowo zaznaczyć ;)
PL_tnnn - 23 Lipiec 2008, 22:43
:
sOnar napisał/a:
Nie widziałem tego filmu. Hmmm. Pewnie kolejny badziew w stylu: U571, W rękach wroga ect.


Hehe... Nie. To byl natywnie brytyjski sub... Klasy U zapewne ;)
Pozniej go tylko cos opetalo. I co chwila przenosilo w czasie. I zatonal. I sie wynurzyl. I atakowalo go niemieckie lotnictwo. I COS zatopil (tj ubota pod woda). I przeplynal przez pole minowe w obwodzie kaliningradzkim :) I...
sOnar - 23 Lipiec 2008, 23:15
:
PL_tnnn napisał/a:
Hehe... Nie. To byl natywnie brytyjski sub... Klasy U zapewne ;)
Pozniej go tylko cos opetalo. I co chwila przenosilo w czasie. I zatonal. I sie wynurzyl. I atakowalo go niemieckie lotnictwo. I COS zatopil (tj ubota pod woda). I przeplynal przez pole minowe w obwodzie kaliningradzkim :) I...


O Bosh-e! Oni to chyba na niezłym kwasie to musieli pisać. Koleś miał niezłe halo. Dziwne że mu się lampki na choince nie popaliły - albo już dawno ma wyjarane.

Widzę że kolejny amerykański badziew 'wypełzł na powierzchnię' DVD.

Te słowa o nawiedzonym okręcie zalatują mi 'Ciśnieniem'. Tam też straszyło na subie :lol

Neronie! Co Ty na to?

...a Neron pokazał :slabe

:lol
PL_tnnn - 23 Lipiec 2008, 23:52
:
sOnar napisał/a:
Te słowa o nawiedzonym okręcie zalatują mi 'Ciśnieniem'. Tam też straszyło na subie :lol


Bo to bardzo trafne porownanie :)

A swoja droga to garsc ciekawostek z 'Cisnienia':

Kod:
Wnętrza modułów projektowano w oparciu o wygląd różnych części USS Silversides. Każdy z nich musiał być około 25% większy od oryginału, aby pomieścić kamerę i oświetlenie.


Hmm... U-96 w Das Boot tez byl wiekszy?

Kod:
Na okręcie podwodnym w czasie II wojny światowej akumulatory były wypełnione materiałem łatwopalnym, dlatego nie można było na nim palić papierosów i używać ognia. Podobnie miała (i ma do dziś) się sprawa z pastą do butów - nie używa jej się ze względu na niemożliwość usunięcia z okrętu zapachów.


Hmm... Wydaje mi sie, ze akumulatory to glownie olow, kwas siarkowy (H2SO4) i woda destylowana... Zadne z nich latwopalne nie jest. Chodzi o to, ze przy ladowaniu i rozladowaniu wodor mogl sie wydzielac?

Kod:
Specjalista od efektów specjalnych Peter Chiang rozpoczął realizację swojego zadania od obejrzenia tylu filmów o okrętach podwodnych, ile tylko zdołał znaleźć.
:lol
PL_Marco - 24 Lipiec 2008, 15:57
:
Z tego ca czytałem to zbudowano 3 modele, jeden w skali 1:1 a reszta mniejsze.
Wybudowano także min. sztuczne jeziorko, osobne przedziały...
Petersen miał bzika na punkcie realizmu, podobno aktorzy podczas kręcenia filmu
byli albo na planie, albo zamknięci w pokojach, co miało przekładać się na fakt co by byli bardziej bladzi itp.
Tych ciekawostek było masę, ale w tej chwili nie jestem w stanie ich z najść.


Było nie było, Das Boot jest filmem kultowym i zawiesił poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko...
Storm - 24 Lipiec 2008, 16:54
:
To pytanie - czy jest jakikolwiek inny film, który warto obejrzeć...? Takiej klasy realistycznej jak "Das Boot" - w tematyce okrętu podwodnego?
sOnar - 24 Lipiec 2008, 20:35
:
W takim razie ciekawe ile ubootow samoistnie sie zapalilo - skoro w wielu opisach wojennych pisali, ze niekontrolowane luki swietlne szalaly tam czesto.

Przepraszam za brak polskich fontow ale jestem tu z Linux Ubuntu 8.1 Live CD. Zaraz go instaluje ech
PL_Marco - 24 Lipiec 2008, 22:30
:
sOnar napisał/a:
W takim razie ciekawe ile ubootow samoistnie sie zapalilo - skoro w wielu opisach wojennych pisali, ze niekontrolowane luki swietlne szalaly tam czesto.


:schock to jakieś pytanie do mnie ?

tnnn napisał/a:
Hmm... Wydaje mi sie, ze akumulatory to glownie olow, kwas siarkowy (H2SO4) i woda destylowana... Zadne z nich latwopalne nie jest. Chodzi o to, ze przy ladowaniu i rozladowaniu wodor mogl sie wydzielac?



Tu chodziło o to że gdy z uszkodzonych akumulatorów wydostawał się elektrolit
(37% roztwór kwasu siarkowego)
i zmieszał ze słoną wodą (o którą na okręcie podwodnym nietrudno) powstawał
kwas solny (HCI) a ten atakował płyty ołowiane i powstawał chlor.
Chlor jest żółto-zielonym gazem około dwa i pół razy cięższym od powietrza, o nieprzyjemnym, duszącym zapachu, silnie trującym.
I to on był niebezpieczny dla załogi okrętu podwodnego.

Łatwo wyobrazić sobie sytuacje, atak bombami głębinowymi, okręt podwodny zostaje uszkodzony, niby kończy się na niewielkich przeciekach, lecz zostaje także rozbitych kilkanaście akumulatorów, zostają zalane wodą. Wydziela się chlor i okręt szybko musi się wynurzyć.

W filmie Das Boot jest scena gdy po ataku niszczyciela mieli właśnie taki problem. mechanik wtedy wylania się z dolnego pokładu w masce gazowej, wokół chyba unosi się właśnie zielonkawy dymek (robiący za chlor) i mówił że niektóre baterie rozbite i wydziela się chlor.

PS. A potem krzyczy "torpedy po 25 tyś marek a niema drutu za 5 fenigów" (coby połączyć sprawne ogniwa). :8)

PPS. Pozdrawiam moje nauczycielki Chemii :kroliczek:
PL_tnnn - 25 Lipiec 2008, 01:11
:
PL_Marco napisał/a:
Tu chodziło o to że gdy z uszkodzonych akumulatorów wydostawał się elektrolit (37% roztwór kwasu siarkowego)
i zmieszał ze słoną wodą (o którą na okręcie podwodnym nietrudno) powstawał
kwas solny (HCI) a ten atakował płyty ołowiane i powstawał chlor.


Nie, nie - wlasnie nie o to chodzilo. Odnosilem sie do tej "ciekawostki" ze akumulatory "byly latwopalne" (i to wcale nie uszkodzone) przez co byl zakaz uzywania ognia. Gdzies na uboat.net wyczytalem ze przy ladowaniu/uzywaniu z baterii mogl sie wydzielac wodor... ale co jeszcze mialo byc tam latwopalnego? I do tego tez odnosil sie post sOnara :)
Grom - 25 Lipiec 2008, 20:37
:
PL_tnnn napisał/a:
Nie, nie - wlasnie nie o to chodzilo. Odnosilem sie do tej "ciekawostki" ze akumulatory "byly latwopalne" (i to wcale nie uszkodzone) przez co byl zakaz uzywania ognia. Gdzies na uboat.net wyczytalem ze przy ladowaniu/uzywaniu z baterii mogl sie wydzielac wodor... ale co jeszcze mialo byc tam latwopalnego? I do tego tez odnosil sie post sOnara :)

Pewna załoga polskiego okrętu podwodnego przekonała się na własnej skórze jak łatwopalne są akumulatory. Rzeczywiście chodzi o wodór wydobywający się z baterii podczas łądowania. Projekt "Jennifer" dotyczył wyciągnięcia wraku sowieckiego o.p., który zatonął na skutek wybuchu baterii akumulatorów.
PL_tnnn - 26 Lipiec 2008, 02:59
:
Grom napisał/a:
Pewna załoga polskiego okrętu podwodnego przekonała się na własnej skórze jak łatwopalne są akumulatory. Rzeczywiście chodzi o wodór wydobywający się z baterii podczas łądowania. Projekt "Jennifer" dotyczył wyciągnięcia wraku sowieckiego o.p., który zatonął na skutek wybuchu baterii akumulatorów.


I o to wlasnie pytalem :)
A ktorego to polskiego okretu? I jesli mozna lopatologicznie - skad i jak duzo sie tego wodoru wydziela?
PL_Marco - 26 Lipiec 2008, 12:53
:
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. Ale trzeba mieć na uwadze że normalne akumulatory kwasowo-ołowiowe nie są do końca szczelne i trochę tego wodoru się zawsze wydostaje. Dodając do tego że tych akumulatorów musiało być sporo i sporej wielkości, to na okrętach stosowano odpowiednie systemy wentylacji (i by się zgadzało, okręt na pow. ładowanie baterii i wentylacja pomieszczenie gdzie się znajdują).

Nie wiem jakie systemy były używane do ładowania aku. na okrętach podwodnych w
czasie II WŚ ale, aby dobrze naładować akumulator należy to robić w odpowiedni sposób co by szybko go nie zniszczyć (odpowiednim prądem, w odpowiednim czasie). Lecz przecież nie zawsze była taka możliwość.

Gdy przesadzimy z ładowaniem możemy doprowadzić do "zagotowania" elektrolitu
i wtedy wydzielają się bardzo duże ilości wodoru.
Grom - 26 Lipiec 2008, 20:58
:
Cytat:
A ktorego to polskiego okretu?

Na Żbiku nastąpił wybuch.
Cytat:
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości.

Nie o pracę lecz o ładowanie chodzi. W trakcie łądowania wydzielają się spore ilości wodoru.
PL_Marco - 26 Lipiec 2008, 21:54
:
Grom napisał/a:

Cytat:
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości.

Nie o pracę lecz o ładowanie chodzi. W trakcie łądowania wydzielają się spore ilości wodoru.


Jak najbardziej, głownie wydziela się podczas ładowania i umknęło mi o tym napisać.

A tak przy okazji to może ktoś wie o jakim nap. był prąd na U-bootach ? I ciekawe czy wykorzystywali kadłub jako przewód ?
sOnar - 27 Lipiec 2008, 05:15
:
Właśnie. Co do tych pożarów to Grom na Sępie taki (eksplozja ogniw) pożar pochłonął 7 ofiar ale Żbiku nie słyszałem aby coś się paliło...

PL_Marco napisał/a:
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. Ale trzeba mieć na uwadze że normalne akumulatory kwasowo-ołowiowe nie są do końca szczelne i trochę tego wodoru się zawsze wydostaje


Marco. Musi się wydostawać ponieważ każdy akumlator by rozwaliło przy ładowaniu. Zachodzą reakcje chemiczne i wydziela się ciepło. Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu ect.

Wychodzi na to, że im częstsze takie łuki elektryczne były tym bezpieczniejszy był okręt - bo jak taka iskra przeskoczyłaby przy dużym stężeniu wodoru wymieszanego w pomieszczeniu z tlenem - to żaden kadłub takiej eksplozji nie wytrzyma. To to samo co w kopalni przy metanie. Bum i pozamiatane.

Oczywiście że wykorzystywali kadłub jako masę ale wymagało to i tak klamrowania całego okrętu aby ta masa była pewna. Lubisz mrugające choinki bo ja nie.... a durnego techno szkopy z gramofonu nie słuchali :lol

Dodatkowo na kadłubie taka masa z wodą była idealnym filtrem prądów pasożytniczych dla urządzeń pokładowych zawierających w sobie pentody :)

przepraszam za poprawki ale ta klawiatura mnie wykończy
PL_Marco - 27 Lipiec 2008, 11:52
:
sOnar napisał/a:

PL_Marco napisał/a:
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. Ale trzeba mieć na uwadze że normalne akumulatory kwasowo-ołowiowe nie są do końca szczelne i trochę tego wodoru się zawsze wydostaje


Marco. Musi się wydostawać ponieważ każdy akumlator by rozwaliło przy ładowaniu. Zachodzą reakcje chemiczne i wydziela się ciepło. Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu ect.




I komu tu to mówisz, ja to napisałem dla innych.
sOnar - 27 Lipiec 2008, 14:03
:
ahhhhhhhaaaaa
Grom - 27 Lipiec 2008, 18:07
:
sonar napisał/a:
Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu

Nadmiar czego ? :lol

Po krótce. Akumulatory mogą być dwojakiego rodzaju, zasadowe i kwasowe. Podczas ładowania baterii akumulatorów następuje rozszczepianie się cząsteczek H2SO4 na jony dodatnie i ujemne (bodajże H2 + i SO4 -), które skupiają się wokół płyt ołowianych. Płyty ołowiane przenoszą potencjał elektryczny, jedne dodatni, drugie ujemny. Im więcej jonów dodatnich i ujemnych skupi się przy płytach tym mogą one dłużej podawać plus bądź minus. I właśnie o te uwolnione w czasie ładowania cząsteczki wodoru się rozchodzi, z których część będąc lżejszymi od powietrza zwyczajnie w postaci bąbelek zbiera się i odparowuje. Dlatego też akumulatory się starzeją i czasem trzeba dolewać do nich wody.

No chyba, że ja już zapomniałem ze szkoły jak to z tą elektrolizą było, ale na miescu sonara nie liczyłbym na to. :szpaner:
sOnar - 27 Lipiec 2008, 18:20
:
W sumie to to samo tyle że zagłębiając się w temat. Na skutek procesów cieplnych przy tym się tworzących elektrolit także odparowywuje. Wody się dolewa ale destylowanej. Proces renowacji tychże akumlatorów nazywa się odsiarczaniem
Grom - 27 Lipiec 2008, 18:26
:
sOnar napisał/a:
W sumie to to samo tyle że zagłębiając się w temat.

Nie jest to samo bo elektrolit to roztwór kwasu siarkowego. I nie dzieje się nic przez procesy cieplne tylko przez przyłożenie napięcia. Gdyby proces cieplny miał jakikolwiek wpływ to dlaczego nie zagotować elektrolitu? Zdaje się, że reakcja elektrolizy jest Ci nieznana. Ciepło jest skutkiem elektrolizy, a nie odwrotnie.
sOnar - 27 Lipiec 2008, 18:37
:
Weź mnie nie rozbawiaj Twoimi kolejnymi i nie pierwszymi natrętnymi wręcz próbami przywalenia się do mojej osoby.

Jakby ktoś nie wiedział, że procesy cieplne zachodzą przez proces ładowania. Każdy o tym wie kto miał do czynienia z akumulatorami. Takie rzeczy to wiedzą łebki po 7-10 lat a Ty hamerykę odkrywasz.
Grom - 27 Lipiec 2008, 18:45
:
sOnar napisał/a:
Weź mnie nie rozbawiaj Twoimi kolejnymi i nie pierwszymi natrętnymi wręcz próbami przywalenia się do mojej osoby.

Trzeba rozróżnić natrętne próby przywalania od udowodnienia, że piszesz nieprawdę. Skoro nie wiesz do końca o co chodzi, nie udawaj Greka. Ja wiem, że dla Ciebie różnica pomiędzy wymianą argumentów, a kłótnią jest żadna. Dla mnie to zwykłe udowodnienie, że nie wiesz. Nie przejmuj się od teraz będziesz wiedział, to niewstyd nie wiedzieć.
sOnar napisał/a:
Jakby ktoś nie wiedział, że procesy cieplne zachodzą przez proces ładowania.

Dokładnie. Tylko nie procesy cieplne powodują uwalnianie się elektrolitu, a przyłożone napięcie powoduje rozpad kwasu i uwalanianie wodoru, który jest łatwopalny. Ciepło co nawyżej przyspiesza zbieranie się wodoru w bąbelkach, i tu jest jego pośredni wpływ.
sOnar napisał/a:
Każdy o tym wie kto miał do czynienia z akumulatorami. Takie rzeczy to wiedzą łebki po 7-10 lat a Ty hamerykę odkrywasz.

Dokładnie jest jak mówisz, tą amerykę odkryłem uczęszczając do technikum elektrycznego. Do dziś jestem związany zawodowo z prądem i po kilkunastu latach praktyki wydaje mi się, że wiem conieco więcej na ten temat od łebków 7 - 10 lat, i z całą pewnością lepiej wiem od Ciebie.

[ Dodano: 27 Lipiec 2008, 18:53 ]
A no i zapomniałem napisać, że przyznanie komuś racji jakoś przekracza Twoje możliwości. Znaczy się omnibus.
sOnar - 27 Lipiec 2008, 19:10
:
Wiesz co - technikum? Tak późno? Ja od siódmego roku życia byłem szkolony przez wujka przy jego Junaku. Mając 10-12 lat to instalacje w motocyklach powodowały we mnie uśmiech. Potrafiłem renować, naprawiać instalację, ustawiać zapłony, regulować mechaniczne regulatory napięcia. W swoim życiu brałem udział w renowacji ponad 30 starych motocykli które gdzieś stoją w prywatnych kolekcjach z datami 1908 - 1968. W nich także robiłem elektrykę od początku. Nic nie wspominam o ożywianiu regulatorów, wytwornic, magdyn, prądnic, wytwornic WN - czyli popularnych iskrowników których robiłem na stosy a daty na nich obejmowały początki 20 wieku, obu wojen itd. Dodaję do tego 9letni staż krótkofalowca/konstruktora z honorowym dyplomem IARU na koncie. Zaliczoną mam nawet instalację oświetleniową motocykla z wytwornicą karbidową dwu strumieniową. Studia i technikum elektroniczne też mam na koncie. Także nie mów mi o wiedzy z technikum Grom - bo sobie ubliżasz. Owszem masz potężną wiedzę o morzu - ale praktyką w temacie elektryki/elektroniki/łączności nigdy mnie nie dogonisz - ponieważ zacząłem ją jako małolat a nie młodzieniec i po dziś dzień jestem w tym fachu.
Grom - 27 Lipiec 2008, 19:19
:
sOnar napisał/a:
Wiesz co - technikum? Tak późno? Ja od siódmego roku życia byłem szkolony przez wujka przy jego Junaku. Mając 10-12 lat to instalacje w motocyklach powodowały we mnie uśmiech. Potrafiłem renować, naprawiać instalację, ustawiać zapłony, regulować mechaniczne regulatory napięcia. W swoim życiu brałem udział w renowacji ponad 30 starych motocykli które gdzieś stoją w prywatnych kolekcjach z datami 1908 - 1968. W nich także robiłem elektrykę od początku. Nic nie wspominam o ożywianiu regulatorów, wytwornic, magdyn, prądnic, wytwornic WN - czyli popularnych iskrowników których robiłem na stosy a daty na nich obejmowały początki 20 wieku, obu wojen itd. Dodaję do tego 9letni staż krótkofalowca/konstruktora z honorowym dyplomem IARU na koncie. Zaliczoną mam nawet instalację oświetleniową motocykla z wytwornicą karbidową dwu strumieniową. Studia i technikum elektroniczne też mam na koncie. Także nie mów mi o wiedzy z technikum Grom - bo sobie ubliżasz. Owszem masz potężną wiedzę o morzu - ale praktyką w temacie elektryki/elektroniki/łączności nigdy mnie nie dogonisz - ponieważ zacząłem ją jako małolat a nie młodzieniec i po dziś dzień jestem w tym fachu.

I jako wyskiej jakości specjalista nie masz zielonego pojęcia dlaczego akumulatory potarfią wybuchnąć. W sumie czemu tu się dziwić cała Polska tak właśnie "fachowo" działa. :szpaner:
Sonar, a nie skończyłeś przypadkiem jeszcze z 5 fakultetów w tym jednego na AMW i nie masz stopnia admirała broni podwodnej ?
P.S.
Dziękuję za dyskusję. Jak zywkle jakiś nawiedzony coś musi pochrzanić.
sOnar - 27 Lipiec 2008, 19:28
:
Grom. Szanujmy się nawzajem i szanujmy swoją wiedzę ponieważ każdy z nas jest dobry w danej dziedzinie. Owszem - napisałem prawdę. Po prostu miałem okazję siedzieć w tym od malucha. Kwestia przypadku. W polsce panuje jedno przysłowie u ludzi w fachu: Na lakierze się nie jeździ. Ci to to wyznawali zawsze jeździli. Ci co się zagłebiali za bardzo w teorię - trzymali swe maszyny unieruchomione w puzlach a w finale je sprzedawali za bezcen. Tym ludziom nie dało się przemówić - to wyrzuć i kup nowe. Dlatego my jeździliśmy po zlotach a oni stali. Daję sztamę Grom. Każdy z nas jest dobry w swojej dziedzinie więc trzeba się nawzajem szanować. Ja szanuję Twoją, uszanuj i moją. Pozdrawiam i nie przeszkadzam

:papapa:
PL_Matrose - 28 Lipiec 2008, 08:26
:
Zaraz coś znajdziemy...
PL_Szylol - 8 Sierpień 2010, 21:10
:
Ten film jest nawet dobry, mimo iż przedstawia nieprawdziwą historię. Jednak nic nie przebije Okrętu :)