POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-455 Patrol 1

PL_CMDR Blue R - 24 Styczeń 2015, 15:47
: Temat postu: U-455 Patrol 1
Cytat:
Oberleutnant Udo von Dodna
Gratuluję objęcia dowodzenia nad U-455.
Pod koniec grudnia skierujecie swój okręt na Atlantyk, do kwadratu AK4, skąd będziecie brać udział w operacjach zwalczania żeglugi. Po powrocie do Francuskiego portu St. Nazarie okręt zostanie dołączony do nowo formowanej 11 flotylli U-Bootów.
Życzę wam powodzenia na pierwszym patrolu, jako dowódca U-Boota.
Korvkpt. Herbert Sohler, dowódca VII flotylli U-Bootów


Standardowo:
Torpedki, trasa, (średnio = normalnie dla mnie, czyli za dnia na powierzchni)
majama - 24 Styczeń 2015, 16:42
:
- Do dna! - krzyknął Udo von Dodna zakańczając toast na wieczorze szkoleniowym z oficerami - A jutro bedziemy sie poznawać dalej ustalając szczegóły załadunku okrętu. Oto moje propozycje na pierwsze wyjście w morze:

Torpedy z przodu 2 elektryczne do wyrzutni, zapasowe z przodu to 4 elektryczne i reszta gazowoparowych, z tyłu tylko gazowoparowe.
Wychodzimy z prędkością normalną do sektora AN63,
dalej prędkość ostrożna do AF79, AF77, AM24, AL24,
tu zmiana na predkosc normalną do AK43 gdzie zaczniemy patrolować na prędkości minimalnej.

Zaraz po wyjściu w morze zrobimy próbny alarm. W czasie podróży będziemy testowali regularnie zdolności załogi i okrętu wg harmonogramu.
PL_CMDR Blue R - 24 Styczeń 2015, 17:04
:
Tak tylko przy okazji, to "normalny" i "ostrożny", to styl poruszania jest w zasadzie. Ale wiem, o co chodzi.

Proszę o potwierdzenie torped (wariant a) czy b) (ten ma tą wadę, że torpedy w wyrzutniach nie mogą być serwisowane i z czasem zmniejsza się ich celność (np. przez wolniejsza prędkość).)
majama - 25 Styczeń 2015, 14:46
:
Torpedy w porzadku wg typu a. Jesli sa brane zmniejszone szanse na trafienie w wyniku pelnego kompletu torped to nie wiedziałem wczesniej.

Mam plan na ten pierwszy rejs taki żeby potestowac zachowanie załogi w morzu, a przy okazji poznac możliwości okrętu. Do ataków zamierzam podchodzic ostrożnie biorac pod uwage małe doświadczenie załogi.

Ile realnych dni mamy do stycznia kiedys wyruszam w rejs?
PL_CMDR Blue R - 25 Styczeń 2015, 14:53
:
Elektryki tylko. Bo te wymagają serwisowania. Dlatego też parogazówki ładuję do wyrzutni bazowo (bo tak historycznie ładowano, bo te nie wymagają doładowywań). W książce o życiu na U-Boocie o tym doczytałem, że na początek w wyrzutniach były parówki, bo elektryki wymagały częstego serwisowania, a zabierano torpedy wypełniając szczelnie pomieszczenie.

==========================================================

A dni zostało... 0. Dziś robię nową turę wieczorkiem. Co prawda to nie styczeń, a "druga połowa grudnia", ale jak tylko w Biskajach wychodzących pod Hamerykę nie zaatakują, to i twoje wyjście zrobię.
PL_CMDR Blue R - 25 Styczeń 2015, 21:22
:
(Post informacyjny, nowe rozkazy nie wymagane)

Przejście przez Morze Północne i obejście Wielkiej Brytanii nie pozwalało na zbyt wiele czasu na ćwiczenia, aż wreszcie okręt wyszedł na otwarte i zimne wody Atlantyku. Wtedy dopiero kapitan mógł na poważnie zabrać się za swoją załogę. Choć brakowało im doświadczenia bojowego, byli jednak należycie przygotowani do czekającego ich zadania. Zanurzenie próbne dokonano w czasie "zadowalającym", choć na pewno dało się go jeszcze poprawić. Okręt sprowadzony na głębokość testową nie wykazał najmniejszych przecieków i wszystko wskazywało, że jednostka będzie dobrze służyła podczas działań bojowych.

Święta na Morzu nie były tym, czego kapitan oczekiwał, ale noworoczny prezent w postaci komunikatu od nadciągającym w region patrolowy U-455 sztormie był jeszcze gorszy.
PL_CMDR Blue R - 26 Styczeń 2015, 16:48
:
Szotrm przetaczający się na Północnym Atlantyku nie należał do lubianych przez kapitanów, jednak na tym patrolu okazał się dobrym sprawdzianem załogi. Każda godzina spędzana na powierzchni wymagała hartu załogi, który załoga U-455 posiadała w wystarczającej ilości. Kapitana mogło tylko radować, że sztorm nie unieszkodliwił jego załogi.
majama - 26 Styczeń 2015, 18:39
:
Jak tylko sztorm zacznie cichnąć zróbmy test zejścia na 220 metrów na dużej prędkości, aby w razie kłopotów mieć wiekszą sterownośc. Trzeba sprawdzic czy okręt wykonano solidnie.
Potem ćwiczenia z obsługi działka przeciwlotniczego, alarmowego zamurzenia i przeładowanie torpedy na czas. Wyniki zapisywać i porównamy do drugiej zmiany oraz do nastepnych dni. Chce wiedziec czy załoga robi postępy.

Przy wyjściu na powierzchnie nadamy też standardowy komunikat do bazy o funkcjonowaniu jednostki.
A teraz czekajmy do końca sztormu oszczędzając paliwo. Hydroakustyk przesłuchuje okolice, nigdy nie wiadomo co w tym sztormie błądzi po morzu wokół nas.
PL_CMDR Blue R - 27 Styczeń 2015, 21:40
:
Sztorm minął bez żadnych kontaktów z wrogiem, ale załoga, ku zaskoczeniu i radości kapitana, radziła sobie podczas niego bardzo dobrze. Co prawda kilka razy oficerowie musieli doprowadzać do porządku wachtę, która traciła zdolność obserwacji otoczenia, ale jak na pierwszy rejs podczas takiego sztormu marynarze sprawili się bardzo dobrze.

Gdy sztorm zaczął cichnąc dokonano testowego zanurzenia na 220 metrów. To nie wyszło już tak idealnie. Na 200 metrach pojawił się przeciek na rufie i chief polecił zmniejszyć zanurzenie, aby ekipa naprawcza mogła ocenić szkody. Okazało się, że jedna z tulei ręcznego steru przepuszcza wodę przy głębszym zanurzeniu, co zostało odnotowane w dzienniku jako wymagające naprawy po powrocie do portu. Ale wszystkich bardziej zainteresowało drugie wydarzenie podczas zanurzenia.

Funkelmaat, przeszukując okolicę w czasie, gdy ustalano rozmiar zniszczeń, usłyszał szum na północ od U-Boota. Choć dźwięk był słaby, funkel był gotów postawić wszystko, że był to konwój.

I wieczór pokazał, że się nie mylił. Krótko po zachodzie słońca, w ostatniej poświacie wieczora wachta zauważyła dymy na horyzoncie. Zapadły już ciemności, gdy U-Boot znalazł się w pobliżu zmierzającego na wschód konwoju.
majama - 28 Styczeń 2015, 17:42
:
Załoga! Trafiliśmy na duże zgrupowanie celów.
Nadamy wiadomośc o spotkaniu konwoju, może nasi to wykorzystają. Jeśli nie dostaniemy w godzine żadnej odpowiedzi to tej nocy odpalimy swoje pierwsze torpedy.
Gdyby była jakas reakcja dowództwa albo innego ubota to może poczekamy na posiłki i dopiero wtedy zaatakujemy. Do Anglii długa droga.

Nadac komunikat i utrzymywac sie na granicy widoczności z boku konwoju. Kurs na wschód.
Aha: i wymienic z przodu torpede elektryczna na parowogazową. One sa szybsze więc łatwiej trafic, lepsze do nocnych ataków.
PL_CMDR Blue R - 28 Styczeń 2015, 20:53
:
Po godzinie wszystko było gotowe. Rozkazy z dowództwa flotylli także pozwalały na atak:

Cytat:
od: BdF
do: U-455
U-130 jest w zasięgu i zmierza w waszą stronę. Macie pozwolenie na atak. W miarę możliwości utrzymać kontakt.

majama - 28 Styczeń 2015, 21:32
:
hmm... Mało konkretnie, nie wiemy za ile godzin czy dni ktos moze tu dotrzec, w takim razie atakujemy, idziemy na zbliżenie gdy niszczyciele zrobia jakąs dziure, atak z powierzchni, daleki dystans, odpalamy torpedy 1, 2, 3 po jednej do każdego z duzych statków i zaraz zwrot, odpalamy torpede rufową do najbliższego celu i dajemy chodu, zanurzenie w momencie pierwszej eksplozji na 150m i cichy bieg.

Potem bedziemy sie starali utrzymac namiary i raportowac co 12 godzin położenie i kurs celu.
PL_CMDR Blue R - 28 Styczeń 2015, 22:19
:
Gdy ustawiono się do odpalenia piątej torpedy i przekazano namiary, sytuacja zmieniła się diametralnie przez jeden krzyk: NISZCZYCIEL!

Eskortowiec znajdował się milę od U-Boota i wyraźnie kierował się w ich stronę. Nie było czasu na obserwowanie trafień. Jednocześnie z poleceniem odpalenia torpedy, kapitan polecił zanurzyć okręt głęboko. Nie wydawało się to jednak zbyt pomocne, gdy azdyk trafił U-Boota.

Bomby dogoniły U-Boota na 110 metrach. Potężne wstrząsy wprowadzały kadłub U-Boota w drżenie, ale ten nie poddawał się w odróżnieniu od jednej z rur chłodzenia diesli, która nagle pękła nad silnikiem elektrycznym, zalewając maszynownię elektryczną strumieniem wody.
majama - 28 Styczeń 2015, 22:23
:
Zatamowac przeciek, wypompowac wode, i caly czas ćwiczymy uniki. jak sie tylko da to cichy bieg, zanurzenie 190m.
PL_CMDR Blue R - 28 Styczeń 2015, 22:40
:
Moment, gdy od strony konwoju usłyszano głuchy odgłos eksplozji i późniejszy meldunek o odgłosie pękających grodzi były jedynymi radosnymi momentami długiej ucieczki, która czekała załogę U-Boota. Nikt nie wpadał w panikę, co cieszyło kapitana, ale sytuacja nie była godna pozazdroszczenia.

Przeciek stawał się coraz bardziej kłopotliwy, czasowo wyłączając lewoburtowy. Wodę przepompowywano do zęzy, skąd, gdy tylko można było, wyrzucano ją z użyciem głośniej pompy. Niszczyciel nie odpuszczał. Nie udawało się mu (albo im?) uzyskać jednak dobrego kontaktu i każdy atak kończył się bez zrzucenia bomb. Czas powoli mijał, aż wreszcie, chyba z 3 godziny po rozpoczęciu ataku, Funkelmaat mógł zameldować, że słyszy dwa-trzy odchodzące niszczyciele.
majama - 28 Styczeń 2015, 23:23
:
Nie mogli tu za długo zostac bo zostawiliby konwój bez osłony na środku oceanu.

Trzeba nasluchiwac gdzie jest konwój i isc ich tropem. Na powierzchni spróbujemy przeladowac torpedy i obejrzec przecieki.
Prawdopodonie nie dowiemy sie co zatropilismy i czy to byl jedne z tych trzech najblizszych czy cos bardziej w glebi konwoju. Zameldujemy jednak przy pierwszym z planowanych komunikatów radiowych zatopienie jednej jednostki handlowej wroga... i uszkodzeniu okrętu w swoim pierwszym rejsie. (Juz nie jest taki nowiutki, lecz lekko poturbowany.)

-Załoga! wznieśmy toast za pierwsze wymiganie sie smierci i za pierwsze zatopienie. Otworzymy cos co wziąłem na taka specjalna okazję. - tu kapitan Udo podniósł do góry butelke wina z jego rodzinnych winnic w Bawarii, których to koszyk przemycił na pokład.

- Nalezy sie Wam i mi odpoczynek po akcji, wachtowi i akustyk niech sledzą konwój, utrzymujmy sie poza zasięgiem wzroku, i utrzymac pory meldowania do bazy o polozeniu wroga. Może U-130 lub inni tego potrzebują. Dziękuję moja załogo - krzyknął Udo von Dodna coraz bardziej przekonany do tego że ma szczęście do ludzi i dostal naprawde dobra ekipę do załogi.
PL_CMDR Blue R - 29 Styczeń 2015, 07:45
:
U-455 kołysał się w ciemności na falach. Gdy tylko okręt znalazł się na powierzchni przeciek zatrzymał się (prawo naczyń połączonych, proszę czytelników), umożliwiając jego całkowite zatamowanie przecieku i naprawienie awarii silnika, choć wymagało to kilku godzin pracy i wymiany kawałka instalacji.

U-130 odezwał się w nocy, że jeżeli konwój nie zmieni kursu powinien dopaść go nad ranem. Pozycja meldowana przez U-455 nie była jednak zbyt dokładna, gdyż brak kontaktu wizualnego stwarzał pewien błąd, jednak w takiej odległości w jakiej obecnie musiał znajdować się U-130 nie było to większym problemem.
majama - 29 Styczeń 2015, 16:12
:
Podgońmy teraz ostro konwój na powierzchni, aby tej nocy go przescignąc bokiem i wejśc rankiem na jego trasę lub chociaz z boku. Jeśli U-130 znajdzie sie w zasięgu to może jego atak dac nam szanse łatwego wejścia do konwoju lub nasze pojawienie ułatwi to jemu. Chociaż... eskorta raczej nie pójdzie całymi siłami w strone domniemanej pozycji jednego ubota. Zobaczymy czy pogoda, nasza pozycja i układ eskorty pozwoli na podejście. Wróg ma przewage liczebną, tylko zaskoczenie daje nam szanse. Załadować 4 torpedy elektryczne na przód. Byc może dopiero w dzien wyjdziemy na dogodną pozycje, a byc może całkiem zrezygnuje z ataku bo eskorta nie dopuści.

Co godzine zanurzenie na 20m dla przeczesania okolicy i kontrolowania połozenia celów. Byłoby niedobrze gdybysmy nieoczekiwanie weszli od tyłu w środek konwoju, albo sie od niego zbyt odsunęli bo zmienil kurs.
PL_CMDR Blue R - 29 Styczeń 2015, 17:23
:
Bliżej północy, niedługo po tym gdy U-455 wyszedł na powierzchnię, kapitan mógł być pewny, że oto są przed konwojem. I to zbyt blisko nawet. Flara, która poszybowała w niebo wyraźnie miała za zadanie go oświetlić. Zanurzenie po raz kolejny było jedynym ratunkiem, a niszczyciel był jeszcze daleko, gdy po raz kolejny znikali pod wodą.
majama - 30 Styczeń 2015, 16:44
:
Jak nie ma zaskoczenia, to nie ma ataku. Byc może maja radary i widza nas w ciemnościach. Trzeba wyprzedzic ich więcej i wyczekiwac w zanurzeniu na ich domniemanym kursie. Spróbujemy sie ustawic tak za 2 dni.
PL_CMDR Blue R - 30 Styczeń 2015, 21:10
:
Łatwiej było powiedzieć, trudniej wykonać. Konwój kluczył, niszczyciele krążyły po okolicy, cały czas zmuszając U-Booty do coraz to dalszych obejść. Pierwszej nocy U-455 stracił kontakt z konwojem i tylko U-130 jeszcze przez godzinę utrzymywał kontakt, który jednak utracił podczas nieudanego ataku. Przez kolejny dzień uzyskiwano tylko rzadkie i niepewne kontakty dźwiękowe z konwojem, ale nie udało się ich potwierdzić. O świcie 7 stycznia pewne było, że konwój uszedł im obu.

Nawigator o poranku zwrócił się do kapitana:
-Możemy zostać na Atlantyku jeszcze przez 3 dni patrolu. Góra 5, ale tylko, jeżeli powoli będziemy kierować się do bazy. Później powinniśmy wracać do Francji.
majama - 31 Styczeń 2015, 11:37
:
Kontynuujemy patrol kierując sie na południe
PL_CMDR Blue R - 1 Luty 2015, 12:56
:
Była spokojna noc. U-455 spokojnie płynął przez kwadrat AJ96. Ocean wydawał się pusty jak zawsze. Za kilka godzin U-455 miał nadać swój meldunek o pozycji, a nawigator powoli wyliczał drogę powrotną (jeżeli U-Boot miał pokonać Biskaje w zanurzeniu najbliższy dzień był ostatnim dniem patrolu), gdy nagle odebrano rozkazy:
Cytat:
Od: BdF Do: U-455
Poinformować, o możliwości dołączenia do ataku na konwój wykryty przez U-582


Otrzymanie rozkazu spowodowało mały zamęt. Jakiego konwoju? Szybko przeglądano stare wiadomości, które nie były do nich adresowane i wreszcie odnaleziono ten meldunek sprzed godziny. U-582 odnalazł konwój idący na południe w kwadracie AK18. Pozycja ta była oddalona od obecnej pozycji U-455 o 950 kilometrów, więc nikt nie przejmował się tym meldunkiem, skierowanym do znajdujących się bliżej U-Bootów, ale dowódca flotylli był najwyraźniej innego zdania.
majama - 2 Luty 2015, 17:56
:
Dając całą naprzód utrudniamy sobie obserwacje i jednoczesnie inni nas łatwiej wykrywają. jednak rozkazy trzeba wypelnić (chociaż kapitan nie ufal do końca w rozeznanie dowództwa).
- Cala naprzód do domniemanej pozycji konwoju. Może uda sie nam go spotkac i cos zdziałamy. Nasłuchiwać komunikatów radiowych i dekodować treść wszystkich jak najszybciej po otrzymaniu.
PL_CMDR Blue R - 2 Luty 2015, 18:37
:
Pierwszy oficer spojrzał tylko na mapę i powiedział:
-Kapitanie, to przecież prawie dwa dni drogi na pełnej prędkości. Nie powinniśmy zawiadomić dowództwa, że nie dojdziemy? Albo przynajmniej podać, że zajmie to ponad 30 godzin?
majama - 3 Luty 2015, 17:28
:
Jesli konwoj by zmierzal w naszym kierunku to jest szansa że go spotkamy. Bardziej prawdopodobne że się nie uda, ale może cos innego znajdziemy albo poprostu otrzymamy w tym czasie jakies nowe informacje o sytuacji.
PL_CMDR Blue R - 3 Luty 2015, 18:12
:
6 godzin później.

Pierwszą złą wiadomością był fakt, że U-582 zgubił konwój prawie od razu po odnalezieniu, więc cała wyprawa była na nic.

Nawigator z niezbyt zadowoloną miną zabrał się na nowo za obliczanie poziomu paliwa i wreszcie mógł zameldować:
-Jak zawrócimy teraz, możemy być spokojni, że na Biskajach nie braknie nam paliwa. Możemy też kontynuować patrol przez 3 dni, ale wówczas musimy przejść przez Biskaje oszczędzając paliwo, co ograniczy nasza możliwość do zanurzania, Herr Kaleun. Wyznaczyć kurs poszukiwawczy jeszcze na kilkadziesiąt godzin, czy już wyznaczyć trasę do Francji?
majama - 5 Luty 2015, 17:37
:
Kurs do portów Francji. Nie znamy tej drogi jeszcze więc trzeba byc gotowym na niespodzianki.

Wysłac informacje o niskim stanie paliwa i decyzji powrotu do dowództwa.
PL_CMDR Blue R - 5 Luty 2015, 18:14
:
Dowództwo potwierdziło wkrótce odbiór meldunku. Patrol U-455 powoli zmierzał do końca. Okręt z każdą godziną zbliżał się coraz bliżej Zatoki Biskajskiej, posiadającej już swoją niesławę poprzez silne patrole ZOP Coastal Command
PL_CMDR Blue R - 7 Luty 2015, 13:12
:
18 I 1942 zastał U-455 na podejściu do zatoki Biskajskiej. Przed kapitanem stanęła decyzja, czy pokonać te niebezpieczne wody w wynurzeniu za dnia, czy nie. Pogoda nie była najlepsza, co było pewną przewagą, ale wiele mogło zmienić się przez najbliższe kilka dni, które miało zająć pokonanie niebezpiecznego akwenu.
majama - 8 Luty 2015, 11:40
:
Na ile sie da to idźmy po dwoda w dzień.
PL_CMDR Blue R - 14 Luty 2015, 12:30
:
Taki sposób przejścia na pewno był bezpieczniejszy i pozwolił uniknąć losu kilku innych U-Bootów które zaginęły podczas powrotu. Wody zatoki biskajskiej z każdym dniem stawały się coraz bardziej niebezpieczne, a francuska część Luftwaffe zdawała się pojawiać tylko na paradnych lotach nad Paryżem.

Herbert Sohler osobiście pojawił się, aby powitać wracającego z patrolu U-455. Chociaż za kilka dni okręt miał zostać przekazany do 11 flotylli, to jednak okręt ciągle należał do jego flotylli.

Powitanie było przyjemną częścią, ale było też przejściem z działań morskich do pracy za biurkiem, po której dopiero miał nastąpić urlop.
majama - 17 Luty 2015, 19:49
:
Podczas patrolu U-455 i jego załoga dokonała udanego ataku na wrogi konwój gdzie zatopiono jedną jednostke o nieznanym tonażu i typie.
Okręt doznał tylko powierzchownych usterek.
Załoga sprawowała się dzielnie.
PL_CMDR Blue R - 18 Luty 2015, 19:16
:
Sohler następnego dnia poprosił kapitana do siebie. Jego uwagę przykuł dość ogólnikowy fragment raportu:
Cytat:
ataku na wrogi konwój gdzie zatopiono jedną jednostke o nieznanym tonażu i typie.
Okręt doznał tylko powierzchownych usterek.

-Czy mógłbyś trochę to rozwinąć? Lew się też pewnie będzie czepiał o to samo.
majama - 19 Luty 2015, 19:17
:
Co mam rozwijać? usterki sa nieduże, ale cos tam do naprawy sie znajdzie.
Cos zatopione tak jak napisałem, nieznane.
PL_CMDR Blue R - 19 Luty 2015, 19:22
:
-Kapitanie, chodziło mnie o atak. Nie trafiliście w ten statek w który celowaliście? Zmusili was do przedwczesnego zanurzenia? Do każdego rejsu dopisuję opinię o kapitanie i nie chcę być nieuczciwy i wskazywać błędy, gdzie ich nie ma, dlatego chcę dowiedzieć się, co się wtedy działo, bo ten zapis w raporcie jest aż nazbyt skromny.
majama - 21 Luty 2015, 10:43
:
Więc było to tak że w czasie ataku kilku celów z powierzchni zaobserwowaliśmy płynący na nas niszczyciel i trzeba było się zanurzyc bez obserwacji trafień. Samo zdarzenie każe nasuwac przypuszczenie że wrogie eskortowce dyspunuja wyposażeniem do wykrywania ubotow na powierzchni podczas nocy.
PL_CMDR Blue R - 21 Luty 2015, 15:13
:
Rozumiem kapitanie. Dziękuję za wyjaśnienie. To wszystko - powiedział dowódca, po czym po wyjściu kapitana napisał na kartce:

"Dowódca podczas patrolu dowodził w sposób prawidłowy"