POLISHSEAMEN

Szare Wilki PBF - U-571 - Patrol 7

PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 15:09
: Temat postu: U-571 - Patrol 7
Cytat:
Kapitanie Wennemann
Zgłoście się 9 kwietnia 1943 o godzinie 10:00 do dowództwa flotylli
Korvettenkapitän Fritz Fereuenheim


Gdy o wyznaczonej porze Klaus zgłosił się do willi, Fereunheim zaprosił go do środka, wraz z czekającym już Kapitänleutnantem Wilhelmem Zahnem, którego okręt chyba pół roku spędził na wymianie silników we włoskiej stoczni. Dowódca flotylli poprosił kapitanów do stolika z mapami, na którym znajdowały się drewniane klocki oznaczające U-Booty oraz czerwone i niebieskie określające front w Tunezji.

-Panowie, nie jest dobrze. Jak pewnie słyszeliście, Brytyjczycy przerwali linię Mereth... W zasadzie było to kwestią czasu, Rommel cały czas się cofał... Z drugiej strony Amerykanie po klęsce w lutym zebrali siły i przeszli do ponownej ofensywy.... Już spotkali się z brytyjczykami... i nie będę ukrywał, że upadek Afryki wydaje się już kwestią czasu... - tu podniósł wzrok, aby spojrzeć na kapitanów - I naszym zadaniem jest wspomóc Wehrmacht, aby jak najdalej odsunąć tą klęskę w czasie.
Luftwaffe przykłada wszystkie wysiłki na utrzymaniu korytarza wodnego i powietrznego do Tunisu, natomiast naszym zadaniem jest powstrzymanie zaopatrzenia armii Amerykańskiej przez blokadę portu w Algierze i Oranie. - tu westchnął - Niestety, wróg dobrze wie o znaczeniu tych portów i pilnuje ich jak oka w głowie... Zwłaszcza Algieru... Oran jest na tyle daleko, że równie dobrze mogliby wozić zaopatrzenie z Casablanki... Algier ma pierwszorzędne znaczenie.... - Fritz rozłożył ręce - Niestety, pełno tam teraz samolotów i patroli... Ale im dalej na zachód, tym jest jeszcze gorzej... Większość U-Bootów wraca do La Spezia z przynajmniej połową zapasu torped... Nie dlatego czasami nawet, że nie mieli do czego strzelać, a z powodu uszkodzeń. Tak więc powtarzam was to po raz chyba setny. Macie wystrzelić 5 torped, aby zatopić mały frachtowiec. Strzelajcie! Torpedy to jedyne, czego nam tutaj nie brakuje. Pod Algierem są teraz dwa okręty, ale sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. U-83 miał dołączyć, ale dopadły go samoloty i teraz ledwo wraca do domu...
Niestety, ale w blokadzie Algieru jesteśmy sami. Włosi chyba stchórzyli i zabrali się za blokadę Tobruku, Aleksandrii, Benghazi i Trypolitanii... Tłumacza się, że znają te wody, bo to ich, albo miało być ich. Tunezji nie znają... Uważam inaczej, ale nie będę się kłócił.... Tak samo flota nawodna. Nie wyjdzie, aby stoczyć bitwę... Może to i lepiej, bo na poprzednich bitwach raczej dostawali więcej łupnia, niż go dawali, a sama obecność tych okrętów powstrzymuje brytyjczyków przed swobodnym pływaniem....

I tak wygląda wasza sytuacja i rozkazy.... Macie jakieś pytania?
PL_Cmd_Jacek - 11 Wrzesień 2015, 16:15
:
Czyli wybór sektora pozostaje w mojej gestii ? CH8 ?
PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 20:15
:
Po to tutaj się zebraliśmy. Tak, chodzi głównie o CH8... W gestii kapitanów zostawiam podjecie ryzyka wyprawy do CH7.

Zahn odparł: Ja chyba pozostanę przy CH8... Załoga trochę nie pływała, zdążyli potracić niektóre odruchy, wiec lepiej nie ryzykować.
PL_Cmd_Jacek - 11 Wrzesień 2015, 20:30
:
Ostatnim razem nie dotarłem do CH8, może tym razem się uda.
PL_CMDR Blue R - 11 Wrzesień 2015, 20:50
:
Gdy odprawa zakończyła się, Fritz odprowadził kapitanów do drzwi, po otwarciu których zobaczono kapitana "zapalenie gardła" Gelhaara, który rozmawiał z adiutantem dowódcy.
Fritz był wyraźnie zaskoczony:
-Gelhaar? Przecież nie wzywałem pana..
Dowódca U-45 obrócił się do dowódcy i powiedział:
-W zasadzie już mi pański adiutant wyjaśnił sprawę...
-A o co chodziło, kapitanie?
-Doszły mnie słuchy, że okręty B mają być wycofywane z linii, ale już dowiedziałem się, że naszej flotylli to nie dotyczy, bo nie odeślemy okrętów do Rzeszy.
-Zgadza się kapitanie, tak samo U-83 (okręt treningowy VIIC flotylli, używany także jako okręt liniowy, dop Finek). Wszystko zostaje po staremu.
Wkrótce trójka kapitanów schodziła przez ogród willi w kierunku portu. Sielską atmosferę psuły tylko zakopane w ogrodzie działa przeciwlotnicze, ale i tak La Spezia wydawała się błogim miejscem. Niestety, już wkrótce wszyscy z nich musieli opuścić malowniczy port i udać się na patrole

(Jacuś, trasa wyjścia jest potrzebna)
PL_Cmd_Jacek - 11 Wrzesień 2015, 21:29
:
Dobrze, wychodzimy z portu:

OSTROŻNIE: CJ16 CJ15 CJ17 CJ41 CJ44 CJ47 CH69 CH92 CH91 CH58

Poszukiwanie CH82 CH81
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 15:11
:
-Herr Kaleun.... - powiedział pierwszy oficer - U-552 zameldował się do dowództwa... Jest pod portem już....
Kapitan był tym lekko zaskoczony. Wyszli z portu prawie równocześnie, a oni byli dopiero w połowie drogi. Choć, jeżeli U-552 nie szedł "ostrożnie"... to byłby w stanie wyrobić się w takim czasie.
PL_Cmd_Jacek - 12 Wrzesień 2015, 18:28
:
Łowcy Krzyża.

Celem jest dostarczenie torped na miejsce przeznaczenia, czyli burty statków alianckich. Aby tego dokonać, musimy się podkraść niezauważenie. Nie chcę powtórki z poprzedniego razu. Rozkazy pozostają takie same. Płyniemy ostrożnie.
PL_CMDR Blue R - 12 Wrzesień 2015, 21:51
:
Bycie Łowcą Krzyża tym razem okazało się opłacalne. U-571 był jeszcze o dwa dni drogi od Algieru, gdy U-552 nadał wiadomość o zauważeniu konwoju i przystąpił do ataku. U-206 też był za daleko, więc tylko U-552 atakował i wkrótce nadał wiadomość o zatopieniu jednego parowca.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 09:03
:
22 kwietnia 1943, godzina 23:21
Klaus wspiął się na kiosk, aby zobaczyć meldowany kontakt na własne oczy. Przed nimi w ciemnościach poruszały się ciemne kształty. Pierwszy wiedząc, że kapitan jeszcze je widzi niewyraźnie zameldował:
-Dwa niszczyciele z przodu, zbiornikowiec, parowiec i jeszcze co najmniej jeden niszczyciel z tyłu.
PL_Cmd_Jacek - 14 Wrzesień 2015, 12:55
:
Nareszcie szczęście się do nas uśmiechnęło. Podchodzimy na średnią odległość i atakujemy. Posłać 4 torpedy do dużego zbiornikowca.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 13:51
:
Gdy jedna z torped eksplodowała na dziobie zbiornikowca, Klaus wiedział, że źle oszacowali prędkość celów. Nie było jednak czasu na świętowanie. Załoga niszczycieli właśnie dowiedziała się o ich ataku...
-Zanurzenie! - rozkazał Klaus, gdy w niebo poszybowały flary.
Załoga U-571 spisała się na medal, sprowadzając okręt na głębinę w czasie porównywalnym z najlepszymi wynikami na treningach. Niestety, wkrótce nad głowami U-571 zdał się słyszeć szum śrub, turbin i azdyku. Początkowo wydawało się, że uda się wyprowadzić okręt niezauważenie, ale wtedy jeden z niszczycieli uzyskał dobry namiar i ruszył do ataku. Przechodził właśnie nad nimi, gdy nagle nastąpił ogromny huk. Bomby zaczęły eksplodować, jakby były wystrzeliwane z jakiegoś działa.... a zaraz po nich dołączyły do nich "klasyczne" opadające beczki. Choć trafienia były bliskie i mocno wstrząsnęły okrętem, ich siła wydawała się o wiele słabsza o tych klasyków, które posypały się chwilę później.
Szczęśliwie na pokładzie załoga utrzymała pełną sprawność bojową i poza przeciekiem z peryskopu bojowego, nie zaobserwowano większych uszkodzeń... Klausowi udało się doprowadzić okręt do porządku. Załoga zatamowała wkrótce przeciek, zanim spieniona woda uspokoiła się pozwalając na kolejny atak. I wtedy smolarz złożył straszliwy meldunek:
-Tracimy paliwo!
PL_Cmd_Jacek - 14 Wrzesień 2015, 14:10
:
Pięknie. Glebokie zanurzenie. Cisza na okrecie.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 15:54
:
Gdy posypały się bomby, U-571 był zanurzony na 200 metrach, co i tak nie pozwoliło na uniknięcie ataków. Bomby eksplodowały w pobliżu, a przeciążony kadłub jęczał i zgrzytał... Wydawało się nawet, że miejscami trzaska. Bomby spadały naprawdę blisko, rzucając okrętem na wszystkie strony. Talerze, żarówki i ludzie lecieli na podłogę, a z kolejnymi wstrząsami, także i zamocowane zapasy wyrywały się z mocowań. Jedna z torped odczepiła się z zaczepów i zaczęła latać po przedziale torpedowym, a kucharz próbujący się utrzymać na drzwiach toalety, wraz z nimi poleciał do maszynowni... A bomby dalej leciały. Niszczyciele musiały nachodzić kolejno i rzucać bomby po sobie. W ciemności, kapitan starał się utrzymać studni peryskopu, słysząc ze wszystkich stron krzyki i huk. I nagle nastała cisza, a światło zamrugało i zapaliło się. Wnętrze okrętu wyglądało, jak krajobraz po bitwie. Ranni i zabici leżeli na pokładzie, wraz z żywymi. Kapitan wraz z pierwszym oficerem jako pierwsi podnieśli się, Chief zaczął korygować głębokość schodzącego na 220 metrów U-Boota, aby sprowadzić go na bezpieczniejsze 200 metrów. Pierwszy rozejrzał się naokoło i powiedział tylko:
-Ja (cenzura)!
Po czym rzucił się w kierunku rozbitej szafki, aby znaleźć apteczkę, tak potrzebną rannym do udzielenia pomocy.
PL_Cmd_Jacek - 14 Wrzesień 2015, 16:00
:
Pozostajemy na tej głębokości i powoli odchodzimy.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 17:52
:
Przewaga głębokości miała tą zaletę, że zarówno bomby musiały lecieć dłużej, jak i powiększali "ślepy stożek" eskortowców. Kadłub jednak nie wydawał się tym faktem zadowolony, jęcząc i skrzypiąc... Pewne było, że powoli ciśnienie zyskuje przewagę nad osłabianym ciosami okrętem. Pytaniem było, ile jeszcze mieli czasu.
Eskortowce nie mogły ich obecnie odnaleźć, ale cały czas kręciły się pobliżu, próbując odzyskać kontakt z U-Bootem.
PL_Cmd_Jacek - 14 Wrzesień 2015, 20:18
:
Wytrzymajmy jeszcze chwilę, pozostać na tej głębokości. Cisza i powolne odejście.
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 22:02
:
Gdy tylko nieszczyciele odpłynęły, Klaus polecił wyprowadzić okręt na płytsze zanurzenie. Nadwyrężony kadłub U-571 kolejny raz swoją trwałością uratował im życie. Godzinę później byli znów na powierzchni. Na horyzoncie widać było płomień, świadczący, że na zbiornikowcu musiał wybuchnąć pożar. Niezbyt szkodliwy jednak, skoro jednostka uciekała.
Stan U-571 nie wyglądał jednak najlepiej. Osłona mostka wyglądała jak po ostrzale artyleryjskim, w kadłubie zewnętrznym obok zbiornika widniała wielka dziura, przez którą z przebitego zbiornika powoli upływało cenne paliwo, zdradzając także pozycję okrętu. Przeciek z peryskopu został całkowicie zatrzymany po poprawieniu uszczelnienia. Oprócz bałaganu na okręcie źle wyglądała także sprawa załogi. Jeden bosman i 3 marynarzy poniosło śmierć, a dwóch dalszych bosmanów i dwóch marynarzy było poważnie zranionych, tak, że pierwszy oficer uznał, że nie powinni brać udziału w wachtach okrętowych.
Za cenę uszkodzenia jednego zbiornikowca, alianci zdezelowali im okręt i pozbawili ich szóstej części załogi. Nie był to dobry wynik
PL_Cmd_Jacek - 14 Wrzesień 2015, 22:05
:
Rannych opatrzeć, a martwych pochowamy w morzu.

Jaki status zbiorników ? Ile mamy paliwa ?

Przeładować torpedy. Co z tym zbiornikowcem ? Wypadł z konwoju, czy płynie dalej ?
PL_CMDR Blue R - 14 Wrzesień 2015, 22:06
:
[z tej odległości widać tylko płomyczek, zbliżyć się do niego?
A paliwo... zużycie za okres będzie większe. I dopiero po 1 okresie można obliczyć o ile]
PL_Cmd_Jacek - 15 Wrzesień 2015, 08:26
:
Dobra próbujemy się zbliżyć do tego płomyczka.
PL_CMDR Blue R - 15 Wrzesień 2015, 09:04
:
Znajdowali się ciągle daleko od płomienia, gdy pierwszy, obserwując go przez lornetkę, powiedział:
-Ktoś jest obok... Chyba eskortują go....
PL_Cmd_Jacek - 15 Wrzesień 2015, 12:47
:
Spróbujemy wyjść na dużą odległość i salwą kolejnych 4 torped dobić go.
PL_CMDR Blue R - 15 Wrzesień 2015, 13:52
:
Gdy U-571 wychodził na pozycję wyjściową, jeden z matrósów zameldował, że za zbiornikowcem płynie jeszcze jeden cel. Kapitan z pierwszym wysilili wzrok i nagle dostrzegli ciemny kształt... Ciężko było powiedzieć, czy to szczęście, czy nie, ale parowiec trzymał się w szyku ze zbiornikowcem. Oba zwolniły, ale kontynuowały marsz. Klaus mruknął:
-Ktoś tam na górze lubi mi utrudniać...
Klaus nie lubił marnować okazji, a teraz miał znów dwa cele... Czy zatopić jeden i mieć większą pewność, czy spróbować bezczelnie zatopić oba - przemknęło mu przez głowę.
PL_Cmd_Jacek - 15 Wrzesień 2015, 15:30
:
Pomyślałem, Jak ginąć, to przynajmniej wiedząc za co. Nie mogę wrócić z pełnymi wyrzutniami.

Załoga celujemy ze wszystkich wyrzutni:

wyrzutnia 1 i 2 - zbiornikowiec
wyrzutnia 3,4 i 5 do parowca
PL_CMDR Blue R - 15 Wrzesień 2015, 18:14
:
-Piąta poszła - zameldował pierwszy oficer, zdejmując UZO z mocowania. Już nie będzie im potrzebny do strzelania, a przeszkadzałby tylko w sprawnym zanurzaniu. I nagle stało się niespodziewane. Jeden z Matrosów obserwujący przeciwną burtę wrzasnął przerażony:
-NISZCZYCIEL! TARANUJE!
Klaus obrócił głowę i spojrzał w ciemność z tamtej strony. W tej chwili do jego uszu, przez stukot diesla U-Boota, przebił się odgłos pracującej turbiny. Wennemann nie widział jednak żadnego okrętu i to było najgorsze. Unik mógł teraz wykonać tylko chybił trafił. Nawet nie wiedział, jak daleko jest niszczyciel. Czy zdążą się zanurzyć, czy zanurzenie tylko spowolni ich marsz i uniemożliwi unik. Do przodu, czy wstecz? W prawo, czy w lewo? Decyzję musiał podjąć w ułamku sekundy, nie było czasu na pytanie kogokolwiek o sytuację....

Do wyboru:
a) cała naprzód/cała wstecz
b) ster lewo na burt/ster prawo na burt
c) zanurzenie/nie zanurzamy się

Proszę o wybór w a), b) i c) I tylko to, bez wielkich opisów.
PL_Cmd_Jacek - 15 Wrzesień 2015, 20:22
:
Cała naprzód, ster w stronę przeciwną do eskortowca, zanurzenie.
PL_CMDR Blue R - 15 Wrzesień 2015, 20:40
:
Matrosi znikali we włazie, gdy kapitan po raz ostatni podniósł głowę znad osłony kiosku i zamarł. Niszczyciel, zbliżający się od boku, kierował się ku dziobowi. Teraz liczyła się prędkość zwrotu... I wtedy do uszu kapitana dobiegł chlupot wody uderzającej o przecinacz lin... Zanurzali się, a wiec okręt miał większy opór. "Uderzy!" przemknęło kapitanowi przez myśl, gdy pierwszy oficer szarpnął go za nogę:
-OKRĘT ZANURZA SIĘ!
Klaus momentalnie ocknął się i rzucił się do włazu, aby zamknąć go od środka. Huk maszyny niszczyciela był potężny, wydawało się, że otacza okręt i wtedy nastąpiło uderzenie. Okręty musiały zewrzeć się pod dużym kątem, gdyż niszczyciel wyraźnie pociągnął U-Boota. Kapitan starał się utrzymać równowagę, gdy dziób okrętu poszedł mocno w dół.... Zgrzyt metalu świadczył o tym, że niszczyciel przetaczał się właśnie po ich dziobie. Nagle U-Boota aż podniosło, gdy ciężar zluzował się, ale wtedy zaczął się drugi akt dramatu, gdy eksplodowały wyrzucone z okrętu dwie bomby głębinowe... Ich eksplozja nastąpiła pod okrętem, wyrzucając go na chwilę nad wodę, po czym ciężar wody w zbiornikach znów pociągnął okręt pod wodę....
PL_Cmd_Jacek - 15 Wrzesień 2015, 20:48
:
cała naprzód zejść na 180 metrów i cisza na okręcie.

Co z torpedami ?
PL_CMDR Blue R - 15 Wrzesień 2015, 21:04
:
Funkelmaat przeklął, gdy zorientował się, że hydrofon został uszkodzony, a pierwszy oficer spojrzawszy na zegarek powiedział:
-Dwie minuty do trafienia.
Mijali 150 metrów, gdy dały się słyszeć odległe eksplozje... Było ich co najmniej 3... I wtedy Klaus usłyszał huk nad sobą. Podniósł oczy w górę i z przerażeniem zobaczył, jak wręga kadłuba sztywnego pękła i pozbawiony oparcia "strop" zaczął wyginać się. Kadłub U-571, tyle lat znoszący ciosy zadawane przez aliantów, pierwszy i ostatni raz poddał się...

Świtało, gdy niszczyciele przerwały akcję poszukiwania U-Boota. Choć doszło do staranowania, dowódca grupy nie był przekonany do zatopienia, mimo, że dowódca taranującego niszczyciela zapewniał, że jakby U-Boot nie został zatopiony, to jego kapitan zaatakowałby unieruchomiony zbiornikowiec.

Tuż po świcie zaczęto holować uszkodzony zbiornikowiec do portu. Okręt z amunicją, tak ważną dla działań wojennych, zniknął w nocy w kuli ognistej, gdy dwie torpedy rozerwały burtę, a trzecia wpadła w środek ładowni... Był to ostatni atak Klausa Wennemanna.

Ten dowódca, służący na U-Bootach od początku wojny (a od 1941 jako samodzielny dowódca) w 8 samodzielnych patrolach zatopił 65200 BRT wrogiego tonażu oraz niemiecki łamacz blokady Spreewald. Jeżeli doliczyć także do tego tonaż zatopiony przez Andreasa von Hyakintosa, Klaus Wennermann brał udział w zatopieniu prawie 200 000 BRT. Los chciał jednak, aby w ostatnich tygodniach kampanii Tunezyjskiej, ten człowiek zginął...
pepe - 15 Wrzesień 2015, 23:15
:
Składam najszczersze kondolencje dla rodziny Klausa Wennemanna.
PL_Cmd_Jacek - 16 Wrzesień 2015, 11:03
:
Niestety błędna decyzja i zbyt duża wiara w szczęście doprowadziły do tragedii.