Kierunek Pacyfik PBF - USS Perch (SS-176) - Patrol 5 PL_CMDR Blue R - 19 Marzec 2017, 21:31 : Temat postu: USS Perch (SS-176) - Patrol 5
28 grudnia 1942. 14:00
"Percifield to jednak biurokrata" - myślał Alan przez całą noc. Specjalnie spieszył się, aby być w Pearl Harbor dzień wcześniej i jedyne co usłyszał, to, że dowódca przyjmie go dopiero następnego dnia... I to o 14:00.
Komandor porucznik Percifield, powitał Alana ciepło, jakby nie dostrzegając tego, co wydarzyło się wcześniej. Zaprosił Alana, aby usiadł i jakby nigdy nic zapytał, co u rodziny, czy urlop był udany i nawet zdobył się na żart, że jak tak dalej Alan co patrol będzie latał do USA do Marynarka zbankrutuje na nim. Wreszcie przeszedł do ważniejszej części:
-Komandorze poruczniku Firth, miałem sporo problemów, aby zdobyć dla was odpowiedni obszar łowiecki, zwłaszcza, że 22 DOP zajęła obszar Karolin i Marianów.... Ale "zwolniło się" miejsce i chciałbym was wysłać tutaj. - powiedział zataczając palcem na mapie obszar, na południe od Guam - Droga z Marian do Truk oraz dobrze wam znana wyspa Guam. Co wy na to? pingwin9314 - 19 Marzec 2017, 22:44 :
- Komandorze,, po ostatnim patrolu, mogę powiedzieć jedno, jestem za całym sercem - uśmiechnął się Alan. On chyba też starał się nie pamiętać poprzednich niesnasek z komandorem, wszystko to było problemem wadliwych torped i sprawa mogła znów wy0płynąc, lecz na razie nie zamierzał się tym przejmować. - Komandorze, proszę dać mi znać jeśli sprawdzone zostanie moje przypuszczenie w sprawie torped kontaktowych iż mają krótszy zasięg. Jestem ciekaw czy to był na pewno powód nieudanego ataku. PL_CMDR Blue R - 20 Marzec 2017, 07:50 :
-Jak tylko będzie coś wiadomo, damy wam znać. Na razie Biuro Uzbrojenia analizowało wasze raporty i szukało dziury w całym. pingwin9314 - 20 Marzec 2017, 08:46 :
- Oni nigdy nie poczuwają się do odpowiedzialności i szukają dziury w całym, a teraz komandorze odmeldowuję się - Alan zasalutował i opuścił pokój. PL_CMDR Blue R - 20 Marzec 2017, 09:05 :
pingwin9314 napisał/a:
- Oni nigdy nie poczuwają się do odpowiedzialności i szukają dziury w całym
Hłe, hłe, hłe - już nie mogę doczekać sie twojego powrotu i raportu Biura ws. tych torped
Felix siadł do mapy, gdy tylko Alan streścił odprawę. Kreślenie nie trwało długo.
-To całkiem dobra lokalizacja, skipper. Dwa tygodnie w jedną, dwa tygodnie w drugą i trzy tygodnie patrolu pomiędzy.... Plus rezerwa paliwa na 3 dni. Prześlizgniemy się jak ostatnio pomiędzy Wake i wyspami Marshalla i powinno być bezproblemowo. pingwin9314 - 20 Marzec 2017, 09:13 :
- Bardzo dobra trasa, na pewno wystrzelamy wszystkie torpedy. Wszystkie torpedy zapalniki kontaktowe z góry mówię. PL_CMDR Blue R - 20 Marzec 2017, 09:16 :
-Tak jest! - odpowiedział XO
Okręt opuścił bazę w Pearl Harbor we wtorek, 29 grudnia, wczesnym popołudniem w towarzystwie niszczyciela, który dotrzymał okrętowi towarzystwa aż do wieczora. Noc minęła bez większych przeszkód.
Tuż przed świtem, gdy życie na okręcie powoli koncentrowało się na zapachach z mesy, gdzie kuk szykował śniadanie, operator radaru zameldował:
-Skipper. Kontakt lotniczy. 4 mile. pingwin9314 - 20 Marzec 2017, 09:30 :
Przygotować się do nadania sygnału rozpoznawczego. PL_CMDR Blue R - 20 Marzec 2017, 09:40 :
Rozkaz jednak okazał się trudny do wykonania. W ciemną noc, tylko radar wykrywał samolot i dopiero o świcie udało się dostrzec w oddali krążący samolot. Ten nie zbliżał się jednak do okrętu podwodnego, to znikając, to pojawiając się na horyzoncie przed okrętem. Felix stwierdził:
-To zapewne nasz. Pewnie lotnicy też mają jakiś radar i w nocy nas odnalazł. pingwin9314 - 20 Marzec 2017, 13:56 :
Jak się zbliża nadać sygnał. PL_CMDR Blue R - 20 Marzec 2017, 15:08 :
Samoloty jednak nie zbliżały się do okrętu podwodnego, wymieniając się tylko, gdy jeden wracał do bazy. Samoloty pojawiły się także i 31 grudnia około południa, ale później okręt został sam... pingwin9314 - 20 Marzec 2017, 15:10 :
Uhmencie, bo nie widzę bym miał sens wydawać dodatkowe rozkazy. PL_CMDR Blue R - 1 Kwiecień 2017, 22:07 :
To był długi rejs po pustym oceanie. Odkąd ostatni raz rozstali się z sojuszniczym samolotem, nie napotykali nikogo. Wreszcie, 13 stycznia, dotarli na krawędź strefy patrolowej. Felix rozłożył mapę okolicy i powiedział:
-W którym miejscu się zaczaimy na wroga, skipper? pingwin9314 - 1 Kwiecień 2017, 23:42 :
Myślę że powinniśmy zrobić to co ostatnio czyli patrol na zachód od wysp: CE14 - CE15 PL_CMDR Blue R - 8 Kwiecień 2017, 21:26 :
Radar to wspaniały wynalazek - z tym zgadzał się na pokładzie każdy - ale dobra wachta jest warta więcej - dodawał pierwszy oficer. I miał rację.
Całość zaczęła się blisko północy, gdy księżyc zaczął wynurzać się zza horyzontu. Wtedy to wachta dostrzegła coś podejrzanego na tarczy. Wyglądało to jak dym. Radar obecność celu potwierdził chwilę później. Czy operator zaspał, czy rzeczywiście wykrył go po wachcie pozostawało zagadką, dość, że gdy obudzono Alana, okręt na pełnej mocy zbliżał się do wroga. Kawę podano już na pomoście, gdzie Alan obserwował cel, który pojawił się na tarczy księżyca. Jakby byli dwie mile bliżej, mogliby zaatakować nawet z zanurzenia, jednak tarcza księżyca cały czas się podnosiła, a wróg znikał w ciemności przed wzrokiem... ale nie przed radarem.
Jednak zanim wróg skrył się przed wzrokiem w ciemności, Alan mógł dobrze się przyjrzeć celom. Był to mały konwój. Dwa statki, które pilnowały trzy eskortowce. Dwa z nich wyglądały na niszczyciele, natomiast trzecią jednostką był jakiś uzbrojony kuter, jednostka o znikomej sile ognia. Felix uśmiechając się powiedział:
-Skipper. Nasz pierwszy łup. pingwin9314 - 9 Kwiecień 2017, 01:07 :
Poslijmy nasz pierwszy łup na dno, atak z zanurzenia, średnia odległość, po 2 torpedy. PL_CMDR Blue R - 9 Kwiecień 2017, 15:18 :
Kilkanaście minut później:
-Minus 10.... Minus 15... Minus 20... - odliczał Felix, ale żadna eksplozja nie następowała. Hydrolokacja wskazywała, że wróg jest idealnie na namiarze, ale nic się nie działo. Gdy Felix doliczył do minus czterdziestu, przestał liczyć i zaskoczony powiedział:
-Pudło, skipper? pingwin9314 - 9 Kwiecień 2017, 19:44 :
Jeszce raz takie samo podejście taki sam wystrzał, musimy zastanowić się nad podzieleniem zapalników i montowaniem po dwa takie i dwa takie. PL_CMDR Blue R - 9 Kwiecień 2017, 19:59 :
Ponad 2 godziny później
Cztery szarpnięcia i cztery rybki w wodzie, mknące do celu. Felix tym razem miał ciut mniej zapału, gdy liczył sekundy do trafienia.
-30 sekund... 20 sekund...
I wtedy jak grom z jasnego nieba spadł meldunek z hydrolokacji:
-Skipper. Tu hydro. Cele zmieniły kierunek. Oddalają się od nas.
Skoro hydro to wykrył, to oznaczało, że torpedy płynęły w siną dal... i tylko łutowi szczęścia mogliby zawdzięczać jakiekolwiek trafienie. Felix westchnął i odłożywszy stoper powiedział:
-Co za pech... To już 8 torped i nic! pingwin9314 - 9 Kwiecień 2017, 20:42 :
Kolejne podejście, strzelamy kontaktowymi w mniejszy, magnetycznymi w większy. Mamy pecha na tym patrolu. PL_CMDR Blue R - 9 Kwiecień 2017, 21:33 :
Felix spojrzał na zegar i powiedział:
-Skipper. Nie zdążymy przeładować torped przed świtem, nie licząc zmiany zapalnika, a i zajęcie pozycji chwilę nam zajmie. Albo będziemy musieli ich wyprzedzić i spróbować zaatakować za dnia, albo utrzymać kontakt przez cały dzień. pingwin9314 - 9 Kwiecień 2017, 21:42 :
Zaatakujmy za dnia. PL_CMDR Blue R - 10 Kwiecień 2017, 07:26 :
Z pamiętnika Japońskiego dowódcy niszczyciela:
"(...) Całą noc miałem dziwne wrażenie, że jesteśmy atakowani... Dziwne. Przecież nic się nie dzieje (...)"
O świcie, w promieniach wschodzącego słońca (nie mam akurat obrazka, więc wybacz, że na obrazku jest inna pogoda), gdy USS Perch oddalał się poza horyzont od wroga, Alan mógł przyjrzeć się ściganym statkom, które były trochę mniejsze, niż wydawało się w nocy. Pierwszą myślą Alana było stwierdzenie, że pierwszą salwę musieli spudłować, gdyż są to mniejsze cele i źle liczyli nakres, po czym sam się złapał, że przecież nie mierzyli odległości wielkością statków, a radarem i hydrolokatorem, a te działają niezależnie od wielkości celu.
USS Perch utrzymywał się na horyzoncie, śledząc wizualnie tylko maszty jednostek i zdając się na wskazania radaru. Wreszcie, około 8:00, oficer torpedowy zameldował:
-Skipper. Wyrzutnie dziobowe przygotowane zgodnie z rozkazem. W trójce i czwórce są przygotowane zapalniki magnetyczne. pingwin9314 - 10 Kwiecień 2017, 07:36 :
Kontynuujemy, kontaktowe do mniejszego, magnetyczne do większego, średnia odległość, atak zz zanurzenia ale to oczywiste. PL_CMDR Blue R - 10 Kwiecień 2017, 08:10 :
Alan stał przy opuszczonym peryskopie i czekał, aż Felix zacznie odliczać czas.
-30 sekund - zaczął po chwili odliczać XO, więc Alan rozkazał podnieść peryskop. Gdy peryskop został podniesiony, Alan dostrzegł cele.
-15 sekund....
-10 sekund...
-5 sekund...
Zanim ktokolwiek na okręcie usłyszał eksplozję, Alan zobaczył błysk na dziobie frachtowca. Potem nastąpił huk i w niebo poleciała fala szczątków i spienionej wody. Wtedy też nastąpiła druga eksplozja, jednak nie było powodu do radości. Druga torpeda wybuchła przedwcześnie, najwyraźniej na skutek wpływu pierwszej. Alan wyraźnie dostrzegł, że jej fontanna była bliżej nich. Jednak wreszcie miał trafienie. Przeniósł peryskop na mniejszy cel... i bezskutecznie czekał. Żadna eksplozja nie następowała. Alan szybko obrócił peryskopem w prawo i lewo, zauważając, że wrogie okręty zbierają się do poszukiwań okrętu. Ślady spienionej wody na pewno ich doprowadzą do miejsca ataku, więc należało się szybko wynosić. pingwin9314 - 10 Kwiecień 2017, 09:17 :
Powoli się oddalamy na 250 stopach. PL_CMDR Blue R - 10 Kwiecień 2017, 10:25 :
Niszczyciele przypłynęły, jak przewidywano i zrzuciły kilka bomb w pobliżu miejsca ataku, bardziej dla podniesienia morale marynarzy, niż rzeczywistego ataku. Przez ponad dwie godziny trzymały się w pobliżu, ale nie udało im się odnaleźć zanurzonego głęboko okrętu. W tym czasie hydro, w przerwach od nasłuchiwania, zlokalizował też frachtowce. Jeden z nich, zapewne mniejszy, kontynuował rejs mniej więcej po starym kursie, natomiast większy zwolnił i sądząc po namiarach kierował się ku Guam lub Saipanowi, odległemu o niecałe 150 mil. Wróg ani myślał jednak dać Amerykanom szansy na strzelanie do kaczek i niszczyciele też rozdzieliły się, kierując się ku obu frachtowcom.
Felix zwrócił się do kapitana:
-Jeżeli idzie o unikanie eskorty to mamy szczęście, ale jeżeli idzie o torpedy... Nie rozumiem skipper. Pominę już te wystrzelone podczas zwrotu, ale osiągamy ledwie 10% celności. pingwin9314 - 10 Kwiecień 2017, 12:36 :
Z zapalnikami kontaktowymi najwidoczniej też są problemy, ruszamy za większym, niech tylny przedział zamontuje zapalniki magnetyczne, przynajmniej tamte jak trafią to zadadzą większe obrażenia. PL_CMDR Blue R - 10 Kwiecień 2017, 16:01 :
Pierwszy problem zaczął się, gdy wyszli na głębokość peryskopową: Radar SD natychmiast wykrył samolot w odległości 3,5 mili. pingwin9314 - 10 Kwiecień 2017, 23:16 :
Płyniemy za celem zanurzeni, wolał bym nie zostać wykryty przez samolot. PL_CMDR Blue R - 11 Kwiecień 2017, 07:44 :
To był nerwowy dzień. Kilkukrotne próby wyjścia na powierzchnię kończyły się wykryciem samolotu i dopiero o zmroku okręt mógł zostać wynurzony. Na szczęście uszkodzony statek także płynął powoli i przez cały dzień pokonał zaledwie połowę odległości do bezpiecznego (dla niego) portu.
Silniki USS Perch musiały pracować na pełnych obrotach, aby nadgonili stracony czas, ale wreszcie, około 23:00, udało im się dogonić uciekający cel. Felix zameldował:
-Przedział rufowy melduje obie torpedy z zapalnikami magnetycznymi gotowe do strzału. pingwin9314 - 11 Kwiecień 2017, 16:09 :
Atak ze średniej odległości jedna torpeda. PL_CMDR Blue R - 11 Kwiecień 2017, 21:23 :
Jakby to była jedyna taka torpeda, Alan założyłby, że spudłował ją. Ale przecież wystrzelili już masę torped, a efekty były zerowe. Felix skończył liczyć czas, na minus 30 sekundach i spojrzał na Alana, jakby spoglądanie przynosiło odpowiedź. Alan wrócił do spoglądania przez peryskop, choć nie liczył na dostrzeżenie eksplozji. Frachtowiec powoli ukazywał rufę, a niszczyciel zawracał... i wyglądało na to, że gwałtownie zwiększa prędkość. Chyba spostrzegli ślad torpedy... pingwin9314 - 12 Kwiecień 2017, 08:24 :
Schodzimy na 250 i oddalamy się. PL_CMDR Blue R - 12 Kwiecień 2017, 08:46 :
Kadłub zaczął jęczeć i skrzypieć, gdy przekroczyli 200 stóp. Nie były to odgłosy lubiane przez załogi, gdyż świadczyły o dużym wytężeniu elementów kadłuba, ale nie mogli też nic na to poradzić.
Niszczyciel wkrótce zbliżył się do ich pozycji i usłyszeli odgłos pracującego sonaru. Wróg przeszukiwał wody w pobliżu miejsca ataku. Najpierw prawdopodobnie wykonał koło, a potem.... zaczął płynąć mniej więcej śladem Percha, zataczając najwyraźniej duże łuki, aby przeszukać jak największą przestrzeń wody.
Felix skrzywił się:
-Gość wie, co robi - szepnął.
Ogromna przewaga prędkości niszczyciela nad zanurzonym okrętem dała o sobie wkrótce znać, gdy niszczyciel znalazł się niebezpiecznie blisko okrętu podwodnego. Alan ustawiał okręt mniejszym profilem do wroga, jednak Perch wlókł się niemiłosiernie. Wrogi niszczyciel był na ich flance, gdy nagle gwałtownie przyspieszył, a szum jego śrub słychać było na całym okręcie.
-Wróg ruszył do ataku, skipper! - zameldował hydro. pingwin9314 - 12 Kwiecień 2017, 11:46 :
Spokojne uniki. PL_CMDR Blue R - 12 Kwiecień 2017, 12:06 :
Zaczęła się walka, gdy posypały się pierwsze bomby. Okrętem wstrząsało, światło migotwało, ale wszystko było mniej więcej w porządku... do trzeciego ataku. Tym razem nie były to wstrząśnięcia, a trzęsienie ziemi. Bomby spadały bardzo blisko okrętu, a ludzie musieli trzymać się, aby utrzymać się na pozycjach. Kadłub w kilku miejscach zaczął przeciekać, światło zgasło, a na dodatek hydrofon się zablokował na jednej i tej samej pozycji.
O ile z przeciekami załoga zaczęła sobie radzić przy świetle latarek, o tyle awaria hydrofonu w zasadzie ogłuszała okręt podwodny.... pingwin9314 - 13 Kwiecień 2017, 00:11 :
Kompletna cisza, udawajmy dziurę w wodzie. PL_CMDR Blue R - 13 Kwiecień 2017, 07:45 :
Sytuacja z każdą chwilą się coraz bardziej pogarszała. Wrogie ataki były niezwykle celne, a przecieki z każdym atakiem się powiększały. Elektrycy robili, co mogli, aby przywrócić oświetlenie, ale na każdą naprawioną awarię powstawały dwie nowe. Unikanie wroga także było utrudnione, gdyż mogli tylko zgadywać z którego kierunku nadchodzi wróg.
Bomby, które spadły około 12:00 były najgorsze. Eksplozje musiały być naprawdę bliskie, bo rzucały okrętem i załogą na prawo i lewo, w górę i w dół. Alan ledwo utrzymywał równowagę, podobnie jak reszta załogi. Żadna z latarek podczas eksplozji nie świeciła na wskaźniki, co jeszcze bardziej pogłębiało zamęt. Gdy eksplozje się skończyły, Alan przez chwilę myślał, że najgorsze za nimi, ale wtedy zorientował się, że okręt jest mocno przechylony na dziób, a na dodatek z dziobu napłynęły meldunki o dużych przeciekach. Scott skierował latarkę na głębokościomierz i wykrzyknął:
-270! Idzie powoli w dół!
Załoga natychmiast zabrała się do ratowania okrętu, ale wówczas stało się najgorsze. Stery głębokości nie reagowały... Pozostała im jedna możliwość utrzymywania głębokości... zbiorniki balastowe. Ale ta metoda miała kilka wad, wśród których najważniejszą była niemożliwość dokładnego szacowania głębokości na której okręt będzie wytrymowany, zwłaszcza w połączeniu z przeciekami. Sytuacja na USS Perch nie była zbyt wesoła. pingwin9314 - 13 Kwiecień 2017, 10:15 :
Trymować. Załadować śmieci do wyrzutni torpedowej i wystrzelić. PL_CMDR Blue R - 13 Kwiecień 2017, 12:26 :
Z USS Perch było naprawdę źle. Okręt zaczynał przejawiać coraz więcej kłopotów w prowadzeniu i nic na to nie mogli poradzić. Felix zaproponował:
-Skipper. Proponuję zmniejszyć głębokość zanurzenia. Rzucają bomby głęboko, to jedną serię bomb możemy ominąć.. I zaraz po ich zrzuceniu wystrzelić te śmieci. Wtedy chyba będziemy mieli największe szanse, że uwierzą w naszą sztuczkę. pingwin9314 - 13 Kwiecień 2017, 16:18 :
Dobrze zróbmy tak. PL_CMDR Blue R - 13 Kwiecień 2017, 17:06 :
wut-wut-wut-WUT-WUT-WUT
Niszczyciel nadchodził nad bezbronny okręt podwodny, którego załoga szykowała się do dość ryzykownej operacji. Serce każdemu podchodziło do gardła, na samą myśl o ryzyku, jakie podejmowali.
-Zrzuca bomby! - zameldowano wkrótce przed eksplozjami, które wstrząsnęły okrętem. Pomiędzy eksplozjami wystrzelono ładunek z wyrzutni, a co bardziej religijni marynarze (których liczba na pokładzie zwiększała się z każdą chwilą) w modlitwach powierzali swoje życie Bogu i tym brudnym skarpetkom, pustym puszkom i połamanej szafce, które wystrzelono.
-Silniki stop! - rozkazał XO i zapanowała cisza, przerywana tylko skapywaniem wody do zęzy.
Czy Japończycy nabiorą się na tą sztuczkę i nie będą marnować cennych bomb na zatopiony okręt?
Mijały długie minuty, a wszyscy spoglądali na sufit, jakby mogło to pomóc. Czy się udało, czy też nie. Wtedy też usłyszeli zbliżający się okręt. Zagadką pozostawało, czy atakował, czy tylko nad nimi przepływał. pingwin9314 - 13 Kwiecień 2017, 22:47 :
Nie pozostaje nic innego jak czekać. PL_CMDR Blue R - 14 Kwiecień 2017, 10:41 :
Ciosy, które na nich spadły świadczyły, że wróg raczej nie dał się nabrać, a przynajmniej wolał się upewnić. Bomby dokładnie obramowały okręt, wszystkie światła zgasły, a błyski spod podłogi świadczyły o uszkodzeniu akumulatorów. Okrętem rzucało na wszystkie strony, ludzie latali po pokładzie jak szmaciane lalki. Najgorsze były jednak meldunki. Silniki kolejno gasły, woda wdzierała się do wszystkich przedziałów, a co najgorsze, okręt zaczął bezwładnie odpadać ku głębinie, ciągnięty przez rufę. Gdy chief skierował latarkę na głębokościomierz, jego wskazówka szybko zbliżała się do 300 stóp... pingwin9314 - 14 Kwiecień 2017, 20:23 :
Trymować zbiorniki. Musimy to przeżyć. PL_CMDR Blue R - 14 Kwiecień 2017, 20:28 :
Mini sprecyzowanie, bo nie wiem, czy wiesz:
Masz 2 takie możliwości:
Trymować = tak uzupełnić zbiorniki powietrzem, aby pozostać mniej więcej na ustalonej głębokości (co jednak zajmuje dużo czasu)
Szasować = szybko wypełnić zbiorniki powietrzem. Okręt szybko opuści głębinę, ale... wyskoczy na powierzchnię. Bo to manewr ratunkowy.
Trymować, czy szasować? pingwin9314 - 14 Kwiecień 2017, 21:11 :
Trymować, wypływać na powierzchnie to nie jest dobry pomysł. PL_CMDR Blue R - 14 Kwiecień 2017, 21:24 :
Hmmm.. Wiesz, co. Zapomniałem ostatnio dodać obrazka
Więc jeszcze raz zapytam, tym razem z obrazkiem. Bo groźny sytuacji nie przedstawiłem odpowiednio. Wybacz. Obrazek dodam też do właściwego postu. pingwin9314 - 14 Kwiecień 2017, 21:28 :
Trymować. Jak jest możliwość namierzyć i wystrzelić torpedę w niszczyciel. PL_CMDR Blue R - 14 Kwiecień 2017, 21:35 :
Załoga natychmiast przystąpiła do wykonywania poleceń.
-Trymujemy na 200! - wykrzyknięto rozkaz. Otwarto zawory wtłaczając do zbiorników pewną dawkę sprężonego powietrza, po czym je zamknięto. A oczy wszystkich spoglądały na wskazówkę głębokościomierza. Każdy siłą woli chciał ją nagiąć do góry, ale ona zwalniając szła w dół. Chief rozkazał wtłoczyć większą ilość sprężonego powietrza. Wskazówka tymczasem zwalniała swój upadek.... i wtedy nastąpił punkt krytyczny...
Dowództwo długo nie chciało przekazać informacji o stracie do prasy. Wciąż liczono, że nielubiany przez przełożonych, ale skuteczny kapitan powróci. Wreszcie, pod koniec marca przekazano tą wiadomość do prasy... ostrożnie informując o nieznanym losie załogi... Gdy w 1945 roku Japonia skapitulowała, US Navy poznała dalszy los okrętu....
[ciąg dalszy po uhmnięciu lub komentarzu] pingwin9314 - 14 Kwiecień 2017, 21:36 :
uhm? PL_CMDR Blue R - 14 Kwiecień 2017, 22:00 :
Niszczyciel Cesarskiej Marynarki Ōshio od chwili pierwszego ataku na Perch miał dość dobry namiar na okręt podwodny. Załoga Perch'a nie mogła wiedzieć o tym, że z uszkodzonego zbiornika wydostawała się ropa, idealnie oznaczając kierunek w którym uciekał okręt podwodny. Jeżeli niszczycielem dowodziłby kiepski kapitan, mieliby szansę ucieczki, ale kapitan Hara należał do weteranów Cesarskiej Marynarki. Kilkukrotnie starł się już z USS Perch, o czym nawet nie wiedział, w walkach o Filipiny i Indie Wschodnie. Do tej pory to załoga USS Perch była górą, ale ten raz, szczęście sprzyjało Japończykowi. Ślad torped zaprowadził go do okrętu wroga, a już pierwszy atak pozwolił na dokładne namierzenie celu. Hara nauczył się przez wojnę, że lepiej zaatakować raz za dużo, niż raz za mało. Oficerowie na pokładzie Ōshio uznali, że okręt wroga został zatopiony, gdy na powierzchni pojawiły się szczątki, ale Hara nie był przekonany. Polecił wykonać kolejny atak, po którym mieli poczekać chwilę i odejść. Wkrótce po wybuchu bomb, przy pomocy hydrofonu wykryto huk implodującego kadłuba, który dotarł do punktu krytycznego.
Choć Hara był krytykowany za dodatkowy atak, gdyż jak sądzono już pierwszy atak spowodował zatonięcie wrogiego okrętu, niektórzy uważali, że ta decyzja zasadziła o losie USS Perch, a pierwsze szczątki mogły być tylko zmyłką. W styczniu 1943 USS Perch odszedł na wieczny patrol.
Komandor porucznik Alan Christian ,,Thorn" Firth zapisał się jednak w historii US Navy jako dobry kapitan. W najgorszym okresie wojny zatopił transportowce wroga o łącznym tonażu 35 000 BRT (choć w zgłoszeniach przedstawił ponad 58 000 BRT, nie licząc ostatniego, pechowego patrolu) oraz uszkodził przynajmniej dwa duże transportowce.
Choć jego wynik został przyćmiony przez kapitanów w dalszej części wojny, to okazał się najlepszym kapitanem Floty Azjatyckiej.
Firth został za swoje czyny odznaczony Brązową (przyznaną 30 stycznia 1943, a więc już po śmierci kapitana) oraz Srebrną Gwiazdą, a ostatecznie także i Purpurowym Sercem....
Historia USS Perch dobiegła końca. pingwin9314 - 14 Kwiecień 2017, 22:03 :
[*] RIP [*]