Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
"Wielka ucieczka" |U-BOOTY: VIIB (1940) CZAS MISJI: 2 godz|14/06/1940 g. 16:00|POGODA: zachmurzenie umiarkowane,wiatr slaby|Nikt niespodziewal sie, ze wojska hitlerowskie beda tak konsekwentnie podbijaly kolejne panstwa, a ich marsz wydaje sie juz nieprzerwany. Nadszedl czas na Francje. Ten dysponujacy najwieksza armia w Europie kraj, wskutek zdrady rzadu rowniez ugina sie pod naporem zolnierzy spod czarnego krzyza.|Wierni swej ojczyznie nieliczni zolnierze, na predce formuluja konwoj i postanawiaja przedrzec sie do Algierii by tam probowac polaczyc sie z wojskami angielskimi.|Niestety przeprawa przez Morze Srodziemne jest narazona na spotkanie licznych w tym rejonie okretow podwodnych.|Z Gibraltaru wyruszaja patrole lotnicze ktore maja wspomoc uciekajace wojsko francuskie, jednak sily wroga rowniez dysponuja wsparciem lotniczym.|Dla zolnierzy francuskich ta wielka eskapada jest jedyna szansa by kontynuowac wojne z faszystowskim najezdza.
|---ODPRAWA---|Wojska francuskie zmuszone zostaly przez nasza armie do poddania sie, lub ucieczki. Juz czas by nasi dowodcy zapisali swoja czesc w kartach historii i zapewnili nam w ten sposob niepodzielne wladanie w tym rejonie swiata!|Dysponujcie najnowoczesniejszymi jednostkami. Zwyciezca moze byc tutaj tylko jedna strona, niech beda nia okrety Ubootwaffe!|Powodzenia! |PL_David i PL_Szczur!
PL_CMDR_Blue_R - SURV
-Coastal Merchant 1 997 t
-Coastal Merchant 1 991 t
-Small Tanker 4 248 t
-C2 Cargo 6 395 t
-Fiji Light Cruiser 10 725 t
-Armed Trawler 530 t
PL_Marco - SURV
-Flower Corvette 950 t
-Hunt I Destroyer 1 000 t
-Flower Corvette 950 t
-J Class Destroyer 1 690 t
-Blac Swan Frigate 1 250 t
wiesio1966 - SURV
-J Class Destroyer 1 690 t
PL_Zyziek_B - KIA nieliczony
No po tym jak DD potłukł mi nowiuśkie szkła do manometrów wpadłem w szał i zmieniłem priorytet polowania, każda blaszanka która zbliżyła się do mnie na odległość mniejszą niż 700m słono za to zapłaciła. Na koniec skończyły sie DD (wokół mnie nie było żadnego nie wiem coś nie chciały podejść) to odpaliłem do mercha trafiłem, ale go nie zaliczyło
Kapitan otarł pot z czoła i po raz kolejny rozejrzal się po okręcie. Nie cierpiał długich oczekiwań, a tym razem kazali im czekać. Dwa razy musiał przepuścić frachtowce przed nosem, ale rozkaz był wyraźny: Mieli czekać. Wiedział, że gdzieś w pobliżu czai się Marco, Zyziek i Wiesio. 4 U-Booty miały blokować Tulon. I wreszcie 14 czerwca około 16:00 nadszedł długo oczekiwany rozkaz: ATAKOWAĆ!
Kapitan czytał pierwszą część radiogramu, podczas, gdy oficer tłumaczył kolejną. Z portu w Tulonie wychodzi konwój z francuskimi uciekinierami, którzy chcą dołączyć do brytyjczyków. Dużą część transportu stanowili żołnierze i ogromna ilość materiałów wojennych. Były to pozostałości największej armii w Europie. Kapitan z radością odłożył telegram i już widział statki płynące w linii na tle zachodzącego słońca. Piękny widok tuż przed atakiem. Porucznik Unterhorst przerwał pisanie i zszkowoany spojrzał na to co napisał.
-Co się stało, Udo? - zapytał kapitan U-47. Poruczniok zaczął czytać. "UWAGA ! Znajdujecie sie francuskim polu minowym !" Porucznik spojrzał na kapitana, który zerwał się i pędził na mostek. Jedyne, co mógł zrobić, to poinformować załogę, aby patrzyła także na wodę przed nimi. Wolał nie wpaść na bombową niespodziankę. Chwilę później jego pierwszy OW przyniósł resztę wiadomości. Jedyną nowością była wzniamnka o płynącym w konwoju okręcie szpitalnym.
-SAMOLOTY! - krzyknął jeden z marynarzy.
W stronę U-47 dość nisko leciały 3 brytyjskie samoloty. Kapitan natychmiast rzucił się do przygotowanego karabinu i polecił zwiększyć prędkość i rozpocząć uniki. Wolał nie nurkować w polu minowym. Wziął na celownik pierwszy samolot w szyku i nagle kapitanowi przyszła do głowy dziwna myśl. Nie strzelił. Cały czas mierzył w pierwszy samolot, śledząc jego ruch.
-Kapitanie? - odezwał się Udo, który miał prawo podejrzewać, że kapitan nie wiedział co robi.
-Spokojnie... - odezwał sie Blue R
Gdy tylko pierwszy samolot przeleciał ponad nim kapitan skierował karabin na następny. Ten także przeleciał ponad U-Bootem. Załoganci patrzyli zszokowani, jak 3 brytyjskie maszyny przeleciały wysoko ponad U-Bootem i skierowały się w stronę lądu. Kapitan uśmiechnął się.
-Tommies spieszą się na herbatkę o piątej... - cała załoga na mostku wybuchnęła śmiechem i wróciła do swoich zajęć. Kapitan jeszcze przez kilka minut śledził lot myśliwców, po czym zabezpieczył karabin.
U-47 dalej pruł wody ciepłe wody morza śródziemnego. Niedługo potem zobaczyli na horyzoncie dym. Konwój był tuż przed nimi. Kapitan polecił zanurzyć się i przygotować okręt do niebezpiecznego rejsu.
-Udo! - odezwał się do swojego OW - Ty siedź na wachotwym. Staraj się zobaczyć co jest przed nami. Zobaczysz minę, to każ ją uniknąć, niezależnie od tego, co ja będę robił.
Kapitan poszedł do kiosku, gdzie zajął pozycję przy drugim peryskopie. MIał nadzieję, że wrogowie nie zobaczą jego okrętu w przejrzystych wodach, gdyż wiedział, że w polu minowym na marne szanse na ucieczkę.
Dowódcy eskorty mieli jednak inne zmartwienie na głowie. Samolot rozpoznawczy z HMS FIJI, ochraniającego konwój przed włoskimi jednostkami, znalazł U-Boota i obrzucił bombami. Niedługo potem jeden z brytyjskich niszczycieli zauważył U-Boota wynurzającego się blisko jego pozycji. Natychmiast polecił go ostrzelać. Nie zwrócił jednak uwagi na ciemną smużkę zbliżającą się do jego burty. Marco popełnił bład wynurzając się, ale miał tez sporo szczęścia. Torpeda trafiła w śródokręcie niszczyciela, zamieniajac go w kulę ognia. Marco wiedział, że nie ma szans na ukryty atak. Wycofał się, a za nim podążyła większość eskorty.
U-47 miał ułatwione zadanie. Uzbrojony kuter nie posiadał wystarczającego sprzętu, aby go odnaleźć, ale cały czas pływał w okolicy starając się wypatrzeć peryskop lub ciemny kształt okrętu podwodnego. Blue R miał wielkie szczęście, że raz spudłował. Torpeda przeszła niedaleko francuskiego mercha i trafiła w płynący w dalszym rzędzie holenderski. Mały statek, pod wpływem wybuchowego ładunku, wyleciał w powietrze. Jednak załoga kutra uznała, że U-Boot wszedł w środek konwoju.
Kilkanaście minut później potęzna eksplozja targnęła rufą HMS FIJI, urywając obie śruby. Okręt nabrał mocnego przechyłu i dość szybko zaczał tonąć. Załoga wpadła w panikę i zaczęła czym prędzej opuszczać skazany na zagładę okręt. Blue R przyglądał się swojemu trafieniu z wielką satysfakcją. To była jego ostatnia torpeda, którą mógł wystrzelić. Kolejne były przeładowywane, lecz potrzebny na to czas pozwoliłby krązownikowi na oddalenie się.
Załoga kutra ruszyła na pomoc rozbitkom. Kapitan małej jednostki miał nadzieję, że okręt, który zajmie się ratowaniem rozbitków będzie pozostawiony w spokoju. Był w odległości kilkuset metrów od rozbitków, gdy U-47 wynurzył się z morza. Załoga okrętu podwodnego natychmiast rzuciła się do działa i skierowała je w stronę kutra. Kapitan kutra zrozumiał, że U-Boot rzucił mu wyzwanie. Polecił zawrócić okręt i ostrzelać go z dział. Nie wiedział, że trafił na mistrza działa.
pierwszy pocisk trafił tuż przed kutrem, następny tuż powyżej linii wodnej. Kapitan nie celował jednak poniżjej jej. Celował w działo. Załoga kutra odpowiedziała ogniem, jadnak jej załoganci nie spodziewali się znaleźć pod tak celnym ostrzałem. W całej kanonadzie tylko 2 razy trafili w cel, nie zadając mu poważniejszych uszkodzeń.
-OGNIA! - krzyknął kapitan spoglądając na cel. Pocisk odłamkowy trafił tuż za działem wyrzucając obsługujących je marynarzy wysoko w górę, następny pocisk poszybował prosto w mostek. Wrodzy marynarze starali sie odpowiedzieć seriami z karabinów maszynowych, lecz gdy tylko kolejny pocisk trafił w mostek zrozumieli, że ich okret jest skazany na zagładę.
W tej chwili na U-Boota posypał się istny grad pocisków. Od strony konwoju w jego stronę mknął niszczyciel klasy HUNT, nieprzerwanie strzelając ze wszystkich dział. Kapitan U-47 kazał szybko zanurzyć okręt. Kolejne pociski i odłamki trafiały w U-47, gdy ten zanurzyał się w wodach morza śródziemnego. Plama ropy, która została na powierzchni tylko utwierdziła kapitana niszczyciela, że zatopił wrogiego U-Boota. Niszczyciel popłynał w stronę rozbitków.
Niecałą godzinę później pokiereszowany U-Boot wynurzył się. Niszczyciel odpłynął już z rozbitkami, więc był bezpieczny. Skierował się na otwarte morze, aby nastychmiast po opuszczeniu rejonu, gdzie mogło istnieć pole minowe, skierować się do bazy. Blue R stał na mostku i obserwował poszarpany kadłub okrętu.
-Przynajmniej żyjemy - powiedział do niego Unterhorst.
-STATEK! NAMIAR 300! Odległość średnia - krzyknął marynarz na wachcie. Blue R wbiegł na mostek i spojrzał w daną stronę. Rzeczywiście. Pośród pustego morza stał statek i spuszczał szalupy. Blue R szybko zauważył charakterystyczny kolor i czerwone krzyże.
-To statek szpitalny - poinformował załogę. Przez lornetki obserwowali, jak potęzna jednostka bardzo powoli zanurza się, pomimo pracujących na pełnych obrotach pomp, a na pokładzie działy się dantejskie sceny. Nic nie mogli zrobić. Powoli oddalili się, wiedząc, że duża ilość rannych zginie.
Po wojnie nie udało się ustalić, kto storpedował okręt szpitalny. Marco i Finek zaprzeczają, Zyziek musiał wcześniej się wycofać. U-Bootwaffe uznała to za prowokację Francuzów. Dziś tafienie przypisuje się Wiesiowi.
Na ja też nie. Nawet fotkę zrobiłem, jak go rozpoznałem
(ogólnie często robię fotki. Na dzień dzisiejszy mam 494 bitmapy na łączną sumę 1,08GB. TYLKO Z BOTH'a)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum