Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
W piątek, 24 maja, brytyjska admiralicja postanowiła przerwać operację norweską. Churchil oświadczył "(...) Trzeba jednak doprowadzić do zdobycia Narviku, aby móc zburzyć port i osłonić nasz odwrót." 27 maja znaczne siły alianckie wchodzą do Vestfiorden i o godz. 23.30 otwierają ogień na bronione przez Niemców wybrzeże w rejonie Narviku. Po tym przygotowaniu artyleryjskim, o godzinie 0.15, siły alianckie wdzierają się wreszcie, po dwutygodniowych walkach, do Narviku. Jednak już od 24 godzin alianccy dowódcy mają w kieszeni rozkaz wysadzenia urządzeń portowych w powietrze i wycofania się a Narviku.
We wtorek, 4 czerwca, rozpoczyna się operacja "Juno". Wysłane na północ pancerniki Scharnhorst i Gneisenau, ciężki krążownik Admiral Hipper oraz kilka U-Bootów mają przechwycić transportowce z wycofującymi się z rejonu Narviku alianckimi żołnierzami. Tym razem po raz kolejny udaje się pancernikom wyjść z Kilonii tak niepostrzeżenie, że brytyjska Admiralicja nie dowiaduje się o tym. W czasie, gdy Royal Navy jest zajęta ubezpieczaniem transportowców z wycofującymi się z Narviku Aliantami, niemieckie okręty docierają do Trondheim.
W piątek, 7 czerwca, dowództwo niemieckiej wojny morskiej dowiaduje się o odwrocie aliantów z Narviku. W odpowiedzi na tę wiadomość dowódca floty, admirał Marschall, postanawia zaatakować brytyjskie konwoje na pełnym morzu. Do tego zadania wyznaczone zostają wszystkie dostępne siły. W sobotę, 8 czerwca, o godzinie 16.00 dochodzi do starcia, zwanego bitwą pod Jan Mayen.
===Patrol===
O 16:05 kapitan Tnnn (U-106) zauważył oddalające się szybko jednostki i zawiadomił resztę jednostek. Gdy wiadomość do pozycji dotarła do Gneisenau, poprosił dowództwo o przekazanie na U-106 depeszy następującej treści:
"Przekażcie U-106, że wiemy, gdzie jesteśmy"
Niedługo później, jakby na wezwanie U-106, pancerniki zostały wykryte przez samolot zwiadowczy Royal Navy, jednak został zestrzelony, nim zdążył podać pozycję grupy uderzeniowej.
Około 16:30 obserwatorzy na pancernikach zbliżyli się do dymu na horyzoncie, który okazał się brytyjskim lotniskowcem HMS Glorious, eskortowanym przez niszczyciele HMS Ardent i HMS Acasta. Potężny okręt, któremu przydzielono jako eskortę zaledwie dwa niszczyciele, od chwili zauważenia go przez niemieckie pancerniki nie miał żadnych szans. Miał on co prawda na pokładzie kilka samolotów torpedowych Swordfish, jednakże na pokładzie znajdowały się także ewakuowane z Norwegii myśliwce, które uniemożliwiły prowadzenie operacji lotniczych. Całkowicie zaskoczeni brytyjczycy czynili rozpaczliwe wysiłki, aby uzbroić te samoloty i wysłać je na wroga. Jednak ich los jest przesądzony. Spowity dymem lotniskowiec tonie po krótkiej wymianie ognia. W jego ślady idą dwa niszczyciele, którym jednak udało się odpowiedzieć torpedami, z których jedna trafia Scharnhorsta. Niemiecki zespół zostaje zmuszony do wycofania się do Trondheim, przez co nie może uczestniczyć w ataku na brytyjski konwój z wycofującymi się wojskami, który znajduje się w pobliżu.
Konwój, w którego skład wchodzi krążownik HMS Devonshire, wiozący na swym pokładzie króla Norwegii, zostaje w tym samym czasie wykryty przez U-99 (kapitan Andrev). Kapitan podaje jego pozycje i decyduje się na atak z głębokości peryskopowej w świetle dnia. W tym samym czasie U-43 (kapitan Wilk) zauważa dym na horyzoncie i podaje jego pozycję. Znajdujący się w pobliżu U-106, kieruje się na ten namiar, nie zauważając, że pozycja podana przez U-99 i U-43 różnią się. Przez tą pomyłkę trzy U-Booty rozproszyły się. U-43 i U-106 skierowały się w kierunku samotnie płynących polskich statków: tankowca ST Crazy Finek i rudowca SS Warszawa, natomiast U-99 samotnie zaatakował konwój.
Jednak podczas zajmowania pozycji U-Boot został zauważony przez niszczyciel ORP Błyskawica, który natychmiast kontratakował. Na pomoc polskiej jednostce przyszedł niszczyciel eskortowy typu HUNT HMS Hunteress i razem obrzucały U-99 bombami. U-99 odciągnął od konwoju część eskorty, jednak żaden inny U-Boot nie mógł tego wykorzystać. U-99 przetrwał ten atak i po odejściu niszczycieli, ruszył na powierzchni śladem konwoju, próbując ściągnąć do konwoju okoliczne U-Booty.
W czasie, gdy U-99 był obrzucany bombami U-43 zaatakował samotne statki. Kapitan Wilk zorientował się o pomyłce, ale widząc, że U-99 podał pozycję konwoju, nie wysłał sprostowania, przez co U-106 dalej zmierzał w złym kierunku. Kapitan Wilk nie wiedział, że jego TDC nie działał, przez co wystrzelił do rudowca SS Warszawa dwie pełne salwy torped, z których żadna nie trafiła. Polskie jednostki zaczęły ostro zygzakować, przez co kapitan Wilk miał utrudnione zadanie. Dodatkowo od strony konwoju przybył niszczyciel HMS Zulu, który odebrał wołanie o pomoc. Niszczyciel wykrył U-43 i długo obrzucał go bombami głębinowymi.
Kapitan Tnnn (U-106) dostrzegł niedługo po 17:30 polskie statki i HMS Zulu, obrzucającego kogoś bombami głębinowymi i zaatakował, co opisał w meldunku wysłanym do BdU
17:35 Zaobserwowałem wrogi konwój złożony z małego tankowca oraz rudowca, eskortowany przez 2 niszczyciele. Na hydrofonie namiar na kolejne jednostki wojenne. O 17:53 odpalam salwę 4 torped w płynący jako drugi rudowiec. Zaobserwowałem jedno trafienie oraz jedną eksplozję na celu, jednak prawdopodobnie przedwczesną. Pozostałe dwie torpedy wybuchły jedna przed dziobem a druga za rufą rudowca. Rudowiec (7800 BRT) uszkodzony. Kontynuuję poszukiwania konwoju z rodziną królewską.
Uszkodzenia od torpedy nie były wielkie. Torpeda wybiła dziurę i zalała pustą ładownię. Ponieważ statek płynął bez ładunku, udało mu się uciec z opresji. Niedługo później zgłosił się U-99, który w końcu mógł nadać meldunek, gdy ścigające go niszczyciele odpłynęły. Jego meldunek był dość dokładny, co Doenitz określił w swoim dzienniku jako "zbyt dokładny miejscami".
17:28 Konwój na horyzoncie, podchodzimy. Uchwycono główny cel - lekki krążownik typu Norfolk, kąt kursowy 90°, odległość 2300. Szacowany kurs konwoju S-SW.
17:29 Ostrzelano nas! Niszczyciel eskorty zauważył nasz peryskop, jego skuteczny ogień uszkodził nam lekko kiosk. Decydujemy się zrezygnować z ataku wykonując alarmowe zanurzenie. Niszczyciel obrzucił nas bombami głębinowymi - szczęśliwie niecelnie, skończyło się na nerwowym oczekiwaniu. Utrzymujemy stałe zanurzenie ok. 100m, gdyż niszczyciel próbuje nas wykryć.
Mamy nadzieję, że pozostałym członkom wilczego stada udało się dokonać ataku.
Utrzymujemy kurs W. Po oddaleniu się niszczyciela spróbujemy ominąć konwój pod osłoną nocy i powtórnie zbliżyć się do konwoju, próbując ponownie wykonać postawione cele.
===Epilog===
BdU rozkazało wszystkim okolicznym U-Bootom przechwycić ten bardzo ważny konwój. U-99 i U-106 otrzymały zakaz atakowania konwoju, aż do czasu przybycia innych U-Bootów. W okolicy znajdowało się kilka U-Bootów, w większości udających się na Atlantyk. BdU najbardziej zależało, aby posiadające znakomicie wyszkolone załogi U-53 i U-123, które jako jedyne przeżyły atak HMS Warspite na Narvik, mogły zaatakować konwój. Atak prowizorycznie związanego wilczego stada "Koenig" miał przypaść na noc z niedzieli na poniedziałek.
Komentarz Finka
Cytat:
Przyznam, że nie widziałem, czy śmiać się, czy płakać. Zaczęło się niewinnie. Mojego stojącego na uboczu U-Boocika zaatakował losowo generowany samolot. Problem, ze niedługo potem ściągnął kumpli na pomoc i zrobili mi z rufy jesień średniowiecza. Przez pewien czas musiałem iść w zanurzenie. Pominę detal, że gracze pogonili wpierw na sojuszniczymi BB. W końcu jednak wykryli i zaatakowali. Andrev (U-99, nowy) bardzo ładnie zaatakował, ale brakło niewiele. Trochę za płytko zatrzymał się i kiosk wyskoczył ponad wodę, tuż przed polskim DD. Wilk mnie zaskoczył. Straciłem z nim kontakt, nie odpowiadał na Ventrillo i wykonywał "dziwne" ataki... W skrócie: Strzelał w statek, a nie przed niego. Zły kąt, czy co? Sytuację uratował Tnnn, który wystrzelił z dużej odległości 4 torpedy (jak dodał, pierwszy raz z tak dużego dystansu). I gdyby nie strzelił salwą (a strzelił, aby mieć szansę na trafienie) zaliczyłby 4 trafienia. I tak bardzo ładnie. No, to zaczynamy pierwszą w tej serii kampanii misję łączoną... W środę kontynuacja ataku.
(...)
To było straszne, nigdy nie widziałem starego tak wściekłego. To był nasz pierwszy patrol bojowy, w którym doszło do kontaktu z nieprzyjacielem. Wszystko szło dobrze do momentu wynurzenia na peryskopową. Według mnie sprawę zawalił starszy mat Vogel, który obsługiwał sonar. Nie wykryć idącego na nas niszczyciela!
Bosman wyznaczył mu nagrodę: przez tydzień czyści wychodek poza swoją kolejnością, aha, no i nie może pokazywać się kapitanowi na oczy, bo w oczach starego od razu pojawia się morderczy błysk.
Cała złość starego skierowana została na tego przemądrzałego osła, Spilkiego. Spilke podobno wynurzył okręt na 10m (według pierwszego oficera za szybko żeśmy wychodzili na peryskopową), jednak stary żądał 13m. Chwilę potem ostrzelał nas niszczyciel.
Stary się wściekł. Podobno nie zdążył wprowadzić danych do kalkulatora torpedowego, a miał jak na widelcu krążownik herbaciarzy z jakimś tajnym ładunkiem. W sumie go rozumiem, załoga też się zgadza że bezpieczeństwo okrętu było ważniejsze niż jakiś stary krążownik.
Stary latał potem z lugerem po całym pokładzie szukając tego osła Spilkego, który akurat podczas ataku obsługiwał ster głębokości. Spilke tymczasem leżał schowany w spiżarni w worku po kartoflach. Dobrze że mu Arie pomógł, bo mogło to się skończyć dla niego bardzo smutno. I tak ma chłop już przechlapane u załogi bo naraził okręt na niebezpieczeństwo. Niszczyciel wroga krążył nad nami przez blisko dwie godziny próbując nas wykryć.
Stary potem zamknął się w swojej kabinie z jakąś butelczyną, potem podobno płakał ale myślę że są to tylko takie plotki. W każdym razie gdy bosman zapukał do drzwi jego kabiny usłyszał tylko "wypier..ać".
Pierwszy oficer i wachtowy mają nadzieję że jeszcze przechwycimy konwój. Meldunki wyglądają obiecująco, ale co ja tam szaraczek mogę wiedzieć...
1. Na poczatku nie widzialem zadnych jednostek a jedynie je uslyszalem na hydrofonie - zameldowalem o kontakcie na okret(y) wojenne. A to, ze nasza grupa nawodna robi tyle halasu co lozyska w pustej puszce...
2. Nie otrzymalem transmisji dotyczacej dostrzezenia wlasciwego konwoju od U99 a jedynie informacje o zaobserwowaniu dymu od U43. Prawdopodobnie U99 nadal ja kiedy znajdowalem sie w zanurzeniu i nasluchiwalem. Informacja od U43 pokrywala sie z moim nasluchem wiec zaatakowalem. To co okreslilem jako "kolejne jednostki wojenne" bylo prawdopodobnie wlasnie poszukiwanym konwojem (ale biorac pod uwage odleglosc i mozliwosc ataku zaatakowalem to co bylo w zasiegu).
3. HMS Devonshire nie byl przypadkiem typu County (nie ma po prostu County w SHIII?)?
Dokladniejszy raport niebawem
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_tnnn 14 Wrzesień 2008, 16:49, w całości zmieniany 1 raz
Heh, to ja jeszcze chcialem zaraportowac ze mam problem z torpedami bo nie dosc ze nie trzymaja glebokosci (torpedy ustawione byly na 7,1m przy zapalniku megnetycznym - jak wpadla do ladowni pustego rudowca to musiala niezle pojsc do gory) oraz detonuja sie w zupelnie losowych momentach - niezaleznie od przeplynietej odleglosci.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum