POLISHSEAMEN Strona Główna POLISHSEAMEN
**** Forum Klanowe PolishSeamen ****

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Zaproszenie

 Ogłoszenie 


ZAPRASZAMY NA SERWER GŁOSOWY DISCORD


Uwaga ! Uwaga ! W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen. Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego. Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika. Adres się nie zmienia. Dalej jest to

www.forum.polishseamen.pl

Zachęcamy wszystkich do ponownego zarejestrowania się u nas i do czynnego udziału w naszej społeczności.

Przepraszamy za problemy. Pozdrawiamy Administracja PolishSeamen.

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Kampania Multiplayer - patrol 16 - Na spotkanie konwoju
Autor Wiadomość
BdU




Kraj:
germany

Wiek: 86
Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 24
Skąd: Kriegsmarine

 #1  Wysłany: 24 Grudzień 2008, 15:28   Kampania Multiplayer - patrol 16 - Na spotkanie konwoju

===Prolog===

W ostatnich dniach września dowództwo rozmieściło grupę Rossbach (21 U-Bootów) na zakładanej trasie konwoju powrotnego ON-203. Alianccy kryptolodzy przechwycili ten rozkaz i na skutek tego wysłano samoloty dalekiego zasięgu , aby potwierdziły rozmieszczenie grupy na pozycjach. Kiedy z samolotów zauważono U-448 i jeden z nowo przybyłych z Francji okrętów, konwój skierowano bardziej na północ, omijając linię patrolową. ON-203 dotarł do Ameryki nie atakowany. BdU przesunęło zatem zatem grupę tak, aby przechwyciła dwa inne konwoje powrotne, ON 204 i ONS 19, których spodziewano się około 1 października. Alianci, którzy niedługo później uzyskali potwierdzenie pozycji grupy, skierowali konwoje inną trasą, a nad linię patrolową wysłano dużą ilość samolotów dalekiego zasięgu. Statki dopłynęły bez przeszkód do Ameryki, a w krótkim czasie cztery okręty typu VII poszły na dno z całymi załogami.

Rankiem 4 października amerykański lotniskowiec eskortowy Card z grupy wspierającej eskortę konwoju UGS-19 otrzymał informację o mającym się odbyć spotkaniu "Mlecznej Krowy" U-460 z innym okrętem podwodnym. Pilot Avengera wykrył grupę czterech okrętów podwodnych i zaatakował, jednak nie uszkodził żadnej jednostki. Wkrótce pojawiły się trzy inne samoloty z Carda (dwa myśliwce i bombowiec torpedowy). Piloci myśliwców, pomimo silnego ognia przeciwlotniczego z 29 luf, ruszyli do natarcia, zmuszając trzy "siódemki" do zanurzenia. Ebe Schnoor, dowodzący U-460 początkowo pozostał na powierzchni, ale kiedy myśliwce podziurawiły mu kiosk i zdziesiątkowały obsługę pomostu, także zanurzył się w ślad za pozostałymi. Niestety, nikt nie osłaniał mu tyłów, co pozwoliło zaatakować go ponownie, tym razem torpedą Fido, która zatopiła U-Boota z całą załogą. Na Atlantyku pozostała jedna "Mleczna Krowa" typu XIV, U-488.

Utrata U-460, który miał zasilić okręty grupy Rossbach, była kolejnym ciężkim ciosem dla atlantyckich planów U-Bootwaffe. Cztery okręty typu VII grupy, którym kończyło się paliwo, znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. BdU odwołało więc U-488 z rejsu na Azory, gdzie miał zaopatrywać okręty płynące lub wracające z dalekich rejonów patrolowania. "Krowa" miała jak najszybciej skierować się na północ, na pomoc grupie Rossbach, dwa ze znajdujących się w najgorszej sytuacji okrętów typu VII miały wracać do bazy, a dwa kolejne tankować w pierwszej kolejności. W oczekiwaniu na U-488 grupa Rossbach (obecnie 14 okrętów) przemieściła się 6 października na nową pozycję, z której miała przechwycić dwa konwoje idące do Wielkiej Brytanii: HX-259 i SC-143. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, alianci skierowali HX-259 na południe, omijając linię patrolową. Konwój SC-143, składający się z 39 statków, ochraniała silna eskorta 9 okrętów (niszczyciel Icarus, fregata Duchkorth, pięć korwet, trałowiec i uzbrojony kuter) oraz pomocniczy lotniskowiec HMS Rapana. Dodatkowo wzmocniono ją czterema niszczycielami 10 Grupy Wsparcia (trzy brytyjskie Musketeer, Orwell, Quartzon oraz polski ORP Orkan). Konwój, który miał służyć jako przynęta, świadomie skierowano w sam środek linii patrolowej.

===Patrol===

Jego pierwszy ruch wykrył ranny Werner Techand na powracającym do kraju U-731. Pierwszy meldunek, mówiący o płynącym na wschód niszczycieli, ściągnął nocą z 8 na 9 października w tamten rejon 9 U-Bootów*. Kilka z nich osiągnęło sukces, który jednak drogo kosztował:

-Niszczyciele HMS Orwell i HMS Muskeeter zauważyły wynurzonego U-666 (Frankdark), który zanurzył się po ich spostrzeżeniu. Dwa niszczyciele rzuciły 14 bomb nastaniowych na wybuchy na głębokości około 40-60 metrów, które zniszczyły U-666. Z okrętu nikt nie ocalał.

-Kapitan Andrev (U-615) dwukrotnie wszedł do konwoju, zatapiając torpedą akustyczną niszczyciel HMS Muskeeter (zginęło 157 z 200 członków załogi) oraz brytyjski frachtowiec SS Celtic Star (5500 BRT) oraz uszkadzając frachtowiec SS Gogra (5600 BRT). Został jednak poważnie uszkodzony i musiał zrezygnować ze śledzenia konwoju.

-U-88 (Kolosm) i U-292 (Mirko), dwa okręty wyposażone w Chrapy, podeszły przed konwój w zanurzeniu, atakując z głębokości peryskopowej. Kapitan Kolosm trafił dwa statki (w tym jeden tankowiec) o łącznym tonażu 17000 BRT, które poszły na dno, ale sam został wykryty przez fregatę Duchkorth, obrzucony jeżem oraz bombami głębinowymi i w konsekwencji zatopiony z całą załogą. Niektórzy historycy jednak kwestionują zatopienie U-88 przez fregatę, podając przyczynę zatonięcia jako "nieznaną", a zatopienia przypisując U-666, który mógł wydostać się z opresji i zaatakować ponownie. U-292 zatopił trzy statki (w tym dwa tankowce) o łącznym tonażu 27500 BRT, jednak sam został wykryty przez polski niszczyciel ORP Orkan, staranowany i zmuszony do wynurzenia. Krążące w pobliżu niszczyciele i korwety otworzyły do niego ogień ze wszystkich dział. U-292 szybko zniknął pod wodą i nikt więcej o nim nie słyszał. Wśród szczątków znaleziono matrosa Joahima Nemezisa, który został podjęty z morza, potwierdził tożsamość U-Boota oraz zdradził aliantom "wiele cennych informacji". Po wojnie Joahim Nemezis tak wspomina ostatnie chwile U-292:

Dochodziła 17:00. Ciągle wspominaliśmy nasz ostatni atak**, gdy nagle okazało się, że znajdujemy się przed konwojem. Kapitan polecił zanurzyć okręt i poczekać. Minuty ciągnęły się niemiłosiernie, ale w końcu zaatakowaliśmy. Siedziałem w przedziale rufowym i czekałem. Po odgłosach radości i z przekazywanych wiadomości, wiedzieliśmy, że trafiliśmy dwa tankowce, które zniknęły w kuli ognia, oraz zatopiliśmy jeszcze jeden statek. O 19:26 siedzieliśmy na peryskopowej ładując torpedy, gdy nagle wokół nas rozpętało się piekło. Najpierw usłyszeliśmy szum szybkich śrub niszczyciela, a potem odgłos uderzenia, okrętem zaczęło rzucać, wszystko, co nie było zamocowane zaczęło latać po okręcie, do tego zgasło światło i w pobliżu zaczęły wybuchać bomby głębinowe. Na dziobie doszło do przecieków. W ciemnościach czuliśmy, że okręt opada dziobem pod mocnym kątem, kapitan krzyczał, aby szasować zbiorniki. Bardzo się baliśmy. Nasza latarka skierowana była na głębokościomierz, którego wskazówka ciągle opadała. Nagle zatrzymała się i rozpoczęła szybko zmierzać do zera. Słyszeliśmy krzyki kapitana "ZALEWAĆ! NIE MOŻEMY SIĘ WYNURZYĆ!", nic to nie dało. Okręt wyskoczył na powierzchnię, jak korek. Rzuciliśmy się do włazu, aby opuścić ostrzeliwany okręt, nie myśleliśmy wtedy o niczym. Pamiętam, że kapitan chciał jeszcze walczyć. Kazał zanurzać okręt. On chyba postradał zmysły. Wydostałem się na pokład i moim oczom ukazał się straszliwy widok. Niszczyciele krążyły wokoło, kierując w naszą stronę wszystkie reflektory i działa. Franz dostał serię, która rzuciła nim w stronę kiosku, niczym szmacianą lalką. Ja nie wiedziałem co robić. Stałem jak zamurowany, a wokół mnie latały pociski. Dopiero, gdy pokład zniknął mi pod wodą, odzyskałem świadomość. Widziałem, jak podziurawiony U-292 znika pod wodą, zanurzając się na dziób. Nie wiem, czy ktoś zamknął właz, czy zanurzali się w wodą wlewającą się do kadłuba. Myślałem tylko o jednym: "PRZEŻYĆ!" Mnie się udało, jako jedynemu.***

-U-206 dwukrotnie próbował wejść do konwoju, nie osiągając większych sukcesów. Dopiero około 4:00 udało mu się przemknąć do konwoju, zatapiając torpedami niszczyciel HMCS Icarus. U-206 przypisuje się także zatopienie parowca SS Afrika (8000 BRT), jednak nie jest to potwierdzone. U-206 zaatakował konwój razem z U-615 z prawej flanki i zaginął. Prawdopodobnie został zatopiony, którąś ze zrzuconych bomb głębinowych, jednak zatapiająca go jednostka nie zauważyła w nocy śladów zatopienia.

-U-556 został zauważony przez polski niszczyciel ORP Orkan i zmuszony do zanurzenia. Udało mu się jednak uciec i storpedować szwedzki parowiec SS Radmanso (2500 BRT). Niedługo później wachta korwety HMS Flower zauważyła w świetle brzasku wystający ponad wodę kiosk U-Boota. Mały okręcik ruszył, aby staranować wroga i obrzucić go bombami głębinowymi, co doprowadziło do zatopienia jednostki. Zaraz po ataku na powierzchni pojawiły się szczątki świadczące o zatopieniu okrętu, na podstawie których zidentyfikowano U-556. Jednak HMS Flower poniósł podczas taranowania duże uszkodzenia i musiał odłączyć się od konwoju i samotnie popłynąć na Islandię.

-U-999 (Frankdark) został wykryty radarem przez niszczyciel HMS Orwell, który wraz z fregatą HMS Duckworth ruszył do ataku. U-999 zauważył zbliżające się eskortowce i zanurzył się, odpalając w kierunku napastników salwę 4 torped. Dwie z nich trafiły we fregatę, która "została pochłonięta przez kulę ognia". HMS Orwell obrzucił U-Boota bombami, jednak bez większego efektu. U-Bootowi udało się wydostać z pułapki. Nad ranem został jednak zauważony przez korwetę HMCS Blue, podczas odpalania niecelnych torped w kierunku widocznych na horyzoncie statków. U-999 został ponownie zmuszony do zanurzenia i obrzucony bombami głębinowymi, które tym razem okazały się celne. Po ataku na powierzchni pojawiła się plama ropy. Niektórzy historycy twierdzą, że HMS Orwell zatopił U-999, natomiast korweta HMCS Blue zatopiła U-206. Biorąc pod uwagę ostatnią znaną pozycję U-206 i miejsce zatopienia U-Boota przez HMCS Blue, bardziej prawdopodobna wydaje się pierwsza wersja.

-U-960 i U-62 długo starały się dojść do konwoju, jednak bez żadnych efektów. U-62 dwukrotnie podchodził do konwoju, jednak eskortowce zmuszały go do ucieczki. Ścigany i obrzucany bombami głębinowymi przez 8h U-62 zgubił konwój i mocno uszkodzony wymknął się pogoni. U-960 (kapitan Pawliczek) ścigany przez samoloty również nie był w stanie dojść do konwoju. Po ataku 3 Avengerów Pawliczek meldował o "poważnych uszkodzeniach" i "tonięciu okrętu". Wkrótce jednak dał znać, że na pokładzie "wszystko w porządku" i że wraca do Francji.

===Epilog===

Ta bitwa oraz późniejszy atak na konwój ONS-20 dowództwo U-Bootwaffe słusznie oceniło jako porażkę. Dowództwo wiedziało tylko o 3 zatopionych statkach i 1 niszczycielu, podczas gdy utracono aż 9 U-Bootów, co było znaczącym zwycięstwem Aliantów. Niemieccy podwodniacy, ścigający po morzach konwoje, przekonali się na własnej skórze, że pozostawanie na powierzchni, nawet w tak bardzo oddalonych rejonach północnego Atlantyku, było dla nich równie samobójcze, co rejs na powierzchni na wodach Zatoki Biskajskiej. W dowództwie panowało jednak przekonanie, że rzekomy sukces grupy Leuthen zrównoważył późniejszą porażkę grup Rossbach i Schlieffen. Sprawiło to, że nie zamierzano ograniczać, ani odwoływać działań na północnym Atlantyku.


*U-62 (Syguła), U-88 (Kolosm), U-206 (Pablo107), U-292 (Mirko), U-556 (Masa250), U-615 (Andrev), U-666 (Frankdark), U-960 (Pawliczek) oraz U-999 (Frankdark)
**U-292 zatopił samotnie płynący grecki frachtowiec SS Polyktor, któy przypadkiem znalazł się w pobliżu konwoju.
***W chwili śmierci kapitan Mirko miał na swoim koncie 12½ zatopionego statku o łącznym tonażu 63800 BRT oraz 3 niszczyciele. Około 45% tonażu zatopił w swoim ostatnim patrolu.

Komentarz Finka
Cytat:
Na początek sprawa techniczna:
Raport pisany w takiej pełnej formie, to niby "raport pisany przez badacza wiele lat po wojnie". Coś jak Clay Blair: Hitlera Wojna U-Bootów. Natomiast informacje w grze lub krótkie raporty i instrukcje są pisane z poziomu wiedzy BdU. Do czego piję? Otóż, nie byłem w stanie wykonać raportu z misji 16a i dołączyłem ją do tej. Ale napisałem małego posta, aby poinformować graczy o misji łączonej i dałem tam informację, jakie macie teraz straty i ile zatopiliście. A że jedyny raport z zatopieniami dostałem od Andreva, to wstawiłem jego dane... No i się zaczęło. Masa osób mnie ścigała, gdzie zniknęło 45000 BRT Kolosma i Mirka. Jeszcze zostałem opieprzony, że Syguła też zginął, a w raporcie 14b:
patrol 14b - Koniec Złotych Czasów

Cytat:
"U-61 wszedł do konwoju i podobnie jak U-205 zaatakował kilkukrotnie. Trafił kanonierkę HMS Northern Gem, która przepływała obok parowca SS Lorient (prawdopodobnie celem był parowiec, jednak kanonierka znalazła się w złym miejscu o złym czasie), oraz motorowiec MT Bengkalis (6500 BRT). Motorowiec przechylił się na rufę i zatonął w przeciągu godziny. Nikt nie zginął. W drugim ataku Sygule udało się lekko uszkodzić parowiec SS Metris (8000 BRT), który jednak pozostał w konwoju. …..Po ataku HMS Sunflower na powierzchni pojawiła się plama oleju i szczątki świadczące o zatopieniu U-Boota. Z U-61 nikt nie ocalał.**”

W tamtym przypadku, pewnie Syguła przesłał Ci raport telepatycznie. :)
Finek - wiesz co to jest konsekwencja w postępowaniu i równe traktowanie wszystkich. Chyba nie?


Z tym, że nikt nie spojrzał w tabelę wojenną (pisaną z wiedzy BdU), gdzie U-61 wynosi od tamtego raportu:
Cytat:
24. +(IX42-V43) PL_Syguła (U-61) 0 BRT, 0 pkt
*

Więc moje pytanie: Czy coś nie tak?
Owszem, w opisie jest. Bo Ralph Blue piszący dzieło "Wojna U-Bootów z Rozkazu Fuhrera" analizując dokumenty dotyczące ataku na ten konwój, zauważył, że jest "linia strat", która nie pokrywa się z żadnym z U-Bootów. A że nie przeżył jeden, to wyraźnie on zatopił. Ale jakbym pokazał wam tabele, to się okaże, że SS Metris to wcale nie trafienie Syguły, tylko niezgłoszony FAT jednego z kapitanów. Pisząc raport i bawiąc się w BdU i w badacza staram się zrobić to tak, jak mogłoby wynikać z dokumentów. Np. Weźcie ten raport. Nie ma ani słowa, że Masa250 zatopił Pablo107, ani, że Kolosm sam się trafił. Bo skąd mam to wiedzieć? Właśnie... Te 2 trafienia są ciekawe... Masa po prostu spudłował i trafił Pablo. Rozerwał mu oba silniki z tego co widziałem. Kolosm wystrzelił FAT z krótkim czasem prostoliniowego biegu i ... wszedł na trasę wracającej torpedy... No, a poza tym to coś dużo Chrapowników poginęło... Ps. Andrev jako jedyny przeżył z zatopieniami. Gratuluję nowych Chrap!
Ps2: Jedna Mea Culpa do tego raportu BdU... Jeszcze Andrev zgłosił, ze widział zatopienie tankowca... Ale i tak niewiele by to zmieniło... Ale nie nadał w pierwszym raporcie. Dlatego prośba:
Dawajcie w raporcie zatopienia, które widzieliście, jeżeli (jako gracz) wiecie, że choć 1 osoba zginęła. Ułatwi to pracę.


*Wiem. Temat był dziś zmieniany. Ale poproście admina, niech wam wyciągnie kształt postu z czasu, gdy U-61 tonął (chyba jeszcze historii edycji nie zerowali). Będzie dokładnie taki sam. Zero. Bo nie dostałem raportu.


Następny patrol (nowa misja):
27 grudzień 2008, sobota
godzina 21:00


1.JPG
16a: Frank pod ogniem
Plik ściągnięto 23 raz(y) 18.41 KB

2.JPG
16a: Mirko zatapia parowca do którego właśnie torpedę odpalił Pablo107
Plik ściągnięto 18 raz(y) 39.27 KB

3.JPG
16a: Andrev dobija parowca
Plik ściągnięto 22 raz(y) 29.3 KB

4.JPG
16a: FAT Kolosma właśnie skręca w lewo
Plik ściągnięto 25 raz(y) 22.23 KB

5.JPG
16a: Dosłownie chwilę wcześniej Mirko zapytał, czy może wyjść. Do śmierci pozostały 3 minuty
Plik ściągnięto 26 raz(y) 39.17 KB

6.JPG
16b: Andrev obrzucony bombami
Plik ściągnięto 22 raz(y) 17.35 KB

7.JPG
16b: Pablo107 zatapia C3
Plik ściągnięto 16 raz(y) 25.41 KB

8.JPG
16b: Zauważony na powierzchni
Plik ściągnięto 23 raz(y) 18.95 KB

9.JPG
16b: Masa250 trafia Pablo107
Plik ściągnięto 24 raz(y) 18 KB

10.JPG
16b: Tuż przed ostatnią śmiercią
Plik ściągnięto 27 raz(y) 26.75 KB

 
     
PL_Andrev 
Konteradmiral






Kraj:
poland

Imię: And
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 4398
Skąd: Gůrny Ślůnsk

 #2  Wysłany: 24 Grudzień 2008, 21:54   

Okręt podwodny U-615 typu VIIC delikatnie stuknął o nadbrzeże portowe. Obsługa portu rzuciła cumy a następnie został podany trap na pokład. Kapitan okrętu rozejrzał się wolno po nabrzeżu. Oprócz służb technicznych, dziś nie było nikogo kto by witał powracający z patrolu okręt. No cóż, trudno się dziwić. Pogoda nie najlepsza – zimno, silny wiatr, pochmurne niebo no i dodatkowo niejawny termin powrotu do domu...
Ale rodziny marynarzy ucieszą się pewnie z powrotu swoich chłopów...

Tradycyjna wymiana koszulek (tfuuu....) znaczy zdanie okrętu służbom technicznym i kapitan powolutku oddalił się w kierunku kantyny oficerskiej, na tradycyjną, ulubioną szklaneczkę szkockiej. Co prawda dowódca flotylli chciał widzieć kapitana zaraz po powrocie do portu, ale co tam... szkocka ważniejsza.

Andrev, obecnie kapitan U-615, w nadobnym spokoju którego nie był w stanie zakłócić gwar panujący w kantynie, sączył już trzecią szklaneczkę szkockiej, gdy nagle otwarły się drzwi wejściowe. Radosny gwar, jeszcze przed chwilą panujący w kantynie mocno przycichł.
Dowódca flotylli, Marco, o tradycyjnie bladej karnacji i przekrwionymi oczami rozejrzał się powoli po sali. Wejściu dowódcy towarzyszyło kilka chichotów na temat stanu dowódcy wynikłego z jego nad wyraz intensywnego związku z jego sekretarką, ale Andrevowi było już (a właściwie dziś) wszystko jedno. Kolejny łyk szkockiej delikatnie podrażnił gardło i przełyk.
Marco wreszcie dojrzał nowoprzybyłego - twarz dowódcy rozciągnął uśmiech, po czym on sam ruszył do kapitana świeżo przybyłego okrętu.

- Francis, to samo dla mnie! Czołem Andrev – wybacz że nie było mnie na nabrzeżu gdy wróciłeś, ale zatrzymał mnie telefon z Berlina. Jak było relacjonuj, póki jesteś na świeżo – Marco wydawał się być szczerze zainteresowany, coż, brak morza wyraźnie mu doskwierał...
W głowie Andreva odgłos grzechotu kul karabinowych powoli przetworzył się w słowa, a te z kolei zostały -nie bez trudności- sklejone w zdania.
- Cześć– Andrev siorbnął ze szklaneczki – mały tonaż.
- Dobra, dobra. Chodzi mi o sam patrol, a nie o to ile żeś zatopił. A tym co było z pewnością jest tu... – Marco klepnął w teczkę, którą Andrev przyniósł ze sobą – ...no i było w raportach. A ja pytam o twoje prywatne zdanie.
- Było ciężko. Bardzo – Andrev nie był zbyt skory do zbyt osobistych wyznań – dwa razy nam się ledwo udało ujść cało.
- Mhmmm– mruknął Marco zasępiony, po czym pociągnął łyk szkockiej. Rozmowa się wyraźnie nie kleiła. Marco spróbował z innej strony:
– Wiesz, ponieśliśmy duże straty w ataku na ten konwój. Naprawdę duże. Jesteś jednym z nielicznych, którzy zdołali zaatakować i powrócić... ale wywiad doniósł, że w ataku zatopiliście znacznie więcej jednostek, niż w oficjalnych raportach. Ot, np. do dziś nie mam meldunku kto zatopił ten tankowiec T2, który zaraportowałeś... a wywiad twierdzi że do portu Angoli nie dopłynęło kilka takich statków.
- Naprawdę? No coś podobnego... – Andrev ponownie siorbnął szkocką, nawet nie ukrywając braku zainteresowania. Zmęczenie i stres podczas ataku zrobiły swoje.
- No a jak było, opowiadaj – wiesz że cenię twoją prywatną opinię.

Tak to był argument. Opinia doświadczonego weterana podwodniaka. Andrev na chwilę zamknął oczy. Ujrzał ponownie sylwetkę zbliżającego się niszczyciela, uderzającą po chwili w jego okręt, a później przed oczami pojawiła się ponownie walka załogi z zalewającą okręt wodą.

- Za pierwszym podejściem było wręcz doskonale. Udało nam się wejść w konwój. Niestety w międzyczasie zmienił on kurs, a w nas uderzył niszczyciel eskorty. Na szczęście nic groźnego – najedliśmy się tylko strachu. Myśleliśmy że zacznie rzucać bomby, ale nas nawet nie zauważył. Płynąłem w zanurzeniu w odległości około 800 metrów równolegle z C2. Dałem rozkaz do przeładowania torped. Wychodzę potem na peryskopową a on jest już przede mną, jakieś 100-200 metrów. Cóż, zaważyła różnica prędkości - wiesz zresztą sam jak wolne są te nasze okręty w zanurzeniu... Potem mnie przyuważyli i trochę postrzelali... ale nie było źle.

- A drugie podejście? Wspominałeś w raporcie o uszkodzeniach i eskorcie...

- Po odejściu postanowiłem zaatakować ponownie. Dostrzegłem, że jakiegoś uboota zaatakował niszczyciel, a byłem od niego jakieś 3 lub 3500. Poszedłem w zanurzenie i znowu szedłem z niską prędkością. Wyszedłem później na powierzchnię, ale dorwał mnie niszczyciel eskorty, ten sam, który chyba wcześniej atakował naszego. Dość poważnie mnie wtedy uszkodził - miałem poważny przeciek na rufie. Wody było po uda. Na szczęście moi chłopcy się dzielnie sprawili i szybko załatali dziury. Gdy wyszedłem na peryskopową widziałem tylko eskortę wokół siebie. Dramat. Posłałem torpedy w przypuszczalną pozycję konwoju, potem w eskortę i wycofałem się. Było naprawdę ciężko tym razem.

Marco pociągnął zamyślony ze szklaneczki. Usłyszane wiadomości go wyraźnie nie ucieszyły.
- A powiedz, oczywiście rozmawiamy prywatnie – zastrzegł Marco – co według Ciebie jest największym problemem naszych okrętów?
- Na pewno jest to niska prędkość podwodna i wysoka wykrywalność na powierzchni. Więcej akustyków także by się przydało, bo są one naprawdę groźną bronią przeciwko eskorcie. Jak wynurzyłem się przy drugim podejściu na peryskopową, to wokół mnie pływało chyba z pięć niszczycieli tropiąc naszych...

Andrev popatrzył w pustą szklaneczkę – jeszcze jedną szkocką! A właśnie, a co z tymi, no... z tym usprawnieniem, co to eksperymentalnie miały dwa ubooty? Sprawdziły się?

Marco się trochę zmieszał – wiesz co, o takich sprawach to porozmawiamy u mnie w biurze. Mam też coś nowego... ale o tym później. Wpadnij do mnie z raportem – klepnął Andreva po ramieniu, wychodząc z kantyny.

Andrev popatrzył na oddalającą się sylwetkę przyjaciela i swojego dowódcy. Musiało coś nie wypalić z tą nowością. To było chyba pierwsze użycie bojowe tego usprawnienia – jak ono się nazywało? ...Andrev zastanowił się chwilę... a tak, chrapy. Z tego co pamiętał, działały one do jakiejś głębokości, a ostatnio była dość wysoka fala w czasie ataku. Co innego próby na morzu a co innego użycie w akcji... spokojnie, może coś później będzie wiadomo. Wszystkiego się dowiemy u dowódcy...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Ogłoszenie: Kampania Multiplayer "Od Pekingu po Brest"
Tabela Wojenna i rozkazy
PL_CMDR Blue R Kampania multiplayer SH III 0 6 Październik 2008, 21:02
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów Przyklejony: Kampania multiplayer - informacje o pakiecie
PL_husarz111 Kampania multiplayer SH III 4 1 Wrzesień 2008, 19:55
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów Przyklejony: Kampania Multiplayer "Od Pekingu po Brest" - KIA?
PL_CMDR Blue R Kampania multiplayer SH III 5 25 Wrzesień 2009, 20:39
PL_tnnn
Brak nowych postów Przyklejony: Jak podać pozycję swoją / konwoju
PL_Andrev Kampania multiplayer SH III 4 24 Październik 2008, 14:10
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów Przyklejony: Gra 1 - (brak konwoju) - "Jubilee i Pedestal"
14-31 VIII 42
PL_CMDR Blue R Admirałowie Arktyki PBF 8 12 Październik 2016, 12:19
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów Przyklejony: Kampania "Paradise Lost"
Ogłoszenia, dyskusje
PL_fox6 Kampania multiplayer SH III 3 15 Listopad 2012, 18:59
PL_Daritto
Brak nowych postów Kampania multiplayer - patrol 5c
I koniec misji łączonej
PL_CMDR Blue R Kampania multiplayer SH III 6 23 Wrzesień 2008, 20:45
PL_tnnn


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group