Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 2 Październik 2009, 13:54 Sen: U-Boot, Gdynia i Hitler
Ale dziś miałem durny sen... I to kolejny w przeciągu 2 tygodni w klimatach II Wojna Światowa-Fiction... O ile poprzedni był w klimatach "komandos chce pokazać, że jest dobrym Niemcem i topiąc w kanale wrogie okręty, stara się dostać za wielką gródź do twierdzy w której jest super broń, aby wykraść ją dla aliantów", to ten był ... dziwny... Posłuchajcie sami:
Zaczęło się pod Gdynią. Zbliżamy się U-Bootem do portu po patrolu. Wszyscy cuchną... Na końcu Gdyńskiego nabrzeża stoi fabryka przetworów rybnych. Choć wiemy, że to cuchnie, wdychamy ten zapach, który dla nas jest jak perfumy. Przybijam do nabrzeża i zostawiam okręt pod opieką porucznika, a sam idę w głąb nabrzeża... Mijam jadłodalnię na otwartym powietrzu. Białe, siatkowe stoliczki, białe parasole. Widzę, jak ludzie jedzą kotlety mielone z ziemniakami i surówką. Wspominam, jak tu dobre dają jedzenie i decyduję, że po służbie muszę tu wpaść i zjeść tego mielonego. Patrzę na stojący przy nabrzeżu niszczyciel (Błyskawica?) i nagle zauważam, że mija mnie, idąc w drugą stronę, moja mama i babcia. Jednak nie zwracam na nie uwagi, zadzierając nosa.. Czemu nie chciałem się przywitać w mundurze kapitana U-Boota? Bo ja wiem? Co dziwne planuję potem je znaleźć i porozmawiać... Ale jeszcze nie teraz...
Dochodzę do końca nabrzeża i skręcam w lewo. Idą brzegiem, mijam kolejne zakłady produkcyjne. Typowy brud portowego miasta (dziwne... tam chyba w Gdyni jest plaża). I dochodzę do stojącego nad brzegiem wysokiego hotelu. Przy stoliczku przed jego wejściem wychodzącym na plażę, siedzi mój dowódca (co ciekawe jest to Przemo [PL_U-96]) oraz.... Hitler... Gratulują mi patrolu, zapraszają do stolika. Siedzimy przy kawie i popychamy pierdoły [jak na zlocie klanu normalnie]. Nagle Hitler zauważa, że ten niszczyciel, który płynie wzdłuż brzegu, to chyba nie jest nasz... Przemo potwierdza, że to Angielski niszczyciel. Nagle niszczyciel skręca w naszą stronę. Zapada lekka panika, co robić? Kłamię, że widziałem tu niedawno peryskop i może oni polują na tego U-Boota? Jednak, gdy niszczyciel zbliża się jeszcze bliżej, jego zamiar lądowania przy hotelu staje się jasny. Uciekamy za hotel i wyglądamy, co się dzieje. Niszczyciel staje tuż przy brzegu, spuszcza trapy i zaczynają z niego wychodzić angielscy żołnierze.
-To inwazja. - stwierdza Hitler. Myślimy, co robić dalej. Czy ukryć się w hotelu i liczyć, że odpłyną, czy też uciekać... Gdy alianci zaczynają wchodzić do hotelu, decydujemy się wiać. Przebiegając na widoku aliantów, wbiegamy za najbliższy płot (na szczęście nas nie widzą). Za płotem znajduje się pusta działka, na której pijany niemiecki żołnierz piknikuje... Biegniemy dalej. Za następnym płotem trafiamy na skrzyżowanie dróg. Po drugiej stronie są 2 bloki. Jeden to szpital wojskowy, drugi to sztab. Hitler decyduje udać się do sztabu. Przemo prosi o chwilę czasu i bierze mnie za mundur i ciągnie do szpitala. W środku są ranni żołnierze, tłoczno. Ale Przemo bierze jakiś druczek z półki na ścianie, wypisuje kilka słów, po czym wpada do pierwszego lekarza, mówiąc żołnierzom, że to zajmie chwilę. Pokazuje mu druczek i pyta go, czy podpisze się pod tym. Lekarz zaprzecza. Pyta drugiego w tym samym pokoju. Ten też zaprzecza. Idziemy do kolejnego pokoju. Tutaj doktor się zgadza podpisać, ale potrzebuje "potwierdzenia". Mam oddać krew. Próbuje mi przebić skórę. Igła jest za mała. Bierze igłę dla konia. Też ma problem, ale widzi już żyłę. DRUGĄ igłą, przebija się przez skórę i wbija w żyłę. Mówi jednak, że mam krzyczeć, panikować, aby krew się zbuzowała. Krzyczę, że mam już tego dość, wyślijcie mnie do domu, płaczę, wydziwiam. Lekarz pobrał krew i mówi, że może podpisać dla mnie te "Wariackie Papiery". Zaskoczony chcę pytać, co się dzieje, ale się obudziłem....
Ki pieron? Zastanawiam się, co mogło spowodować ten sen... Pomyślmy. Wieczorem zjadłem rosół, potem oglądałem 4 odcinek PQ-17, następnie zdjąłem wachtę, zapisałem kolejny wpis w dzienniku pokładowym, wykąpałem się i przed snem rozmyślałem nad scenariuszem RPG w klimatach III wojny światowej (dziś o 16L00 prowadzę), gdzie gracze chcą uciekać z okrążenia konwojem (jest ich 6) składającym się z M1A1, 2 ciężarówek, UAZ'a i motocykla z koszem.... Może stąd te głupoty?
Imię: PrZeMO
Ulubiona Gra: DW, SH2 vs DC, Imperium Galactica Pomógł: 21 razy Wiek: 45 Dołączył: 28 Maj 2005 Posty: 2456 Skąd: SOSNOWIEC CITY / Warszawa
Hmm... Dzisiaj snilo mi sie, ze objalem dowodztwo nad U-8 i wraz z U-6 poplynalem na patrol (treningowy). Wszystko pieknie ale dlaczego to U-8 bylo typu VIIB?!
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#10 Wysłany: 4 Październik 2009, 17:34
Składam oficjalny wniosek o założenie działów: "Szpital Psychiatryczny" oraz "Odwyk". Cięższe przypadki trafiałyby na ten pierwszy, lżejsze na drugi. Moderatorami zostaliby nasi najbardziej doświadczeni kompani.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Ostatnio zmieniony przez PL_Cmd_Jacek 4 Październik 2009, 17:34, w całości zmieniany 1 raz
Sny się zdarzają każdemu. Jeden user, to mi powiedział (jak przeczytał mój), że jemu raz się śniło, że gonił go DD, miał malowanie jak rekin i nagle tymi zębami go chwycił i zaczął szarpać U-Boota
Jesteśmy szaleni. Wszyscy... Bo kto jest normalny?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum