Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Punktualnie o 20:15:53 rozpoczela sie ceremonia losowania pierwszej misji w rankingu WIOSNA 2011. Sierotka oczywiscie zostal znow niejaki PL_tes . Wylosowalismy misje "Santa Maria" autorstwa sOnara. Rok zwiastowal duzo emocji, ktorych nie brakowalo.
v
1943.05.05 godzina 4:30. Cholera wczesnie rano, ale nastroje pozytywne. Niedawno zdobylismy cenny ladunek amerykanskiego "soku z gumijagod" i morale zalogi skoczylo o 200%.
Wkrotce morale skacze jeszcze wyzej, bo oto sonar meldyje wiele kontaktow na 340. Kapitan w gescie radosci rozdziela pierwsze porcie zbawiennego trunku. I morale podskakuje o kolejne %% . Padaja szybkie komendy, ale zaloga dziwnie reaguje. Na szczescie udaje sie sprawdzic i skalibrowac kalkulator pokladowy.
"I dziemy do attakuuu!!!" pada komenda. Podchodzimy skrycie do konwoju.
Niestety radio wylapuje zla wiadomosc. Oto nasz piewszy towazysz broni tonie. Oczywiscie po patroolu nasciemniamy ile on natopil i Bdu nada mi wiele odzanczen
Podobno zauwazyl UFO i sie lekko zagapil
Kapitan Daritto zauwaza jakies dziwne rekordy. Czyzby tez zdobyli "sok z gumijagod"?
Tymczasem nasz nawigator upojony naszym "sokiem z gumijagod" popelnia ogromna gafe i wylatujemu sporo poza konwoj.
Nie ma to tamto kapitan wlacza swojskie bity i wczuwa sie w sytuacje.
Atakujemy!!! Pierwszy cel "Cargo Streamer". 3,3km. A h... tam. Strzelamy. Kalkulator obliczyc predkosc.
"8,05882353km" pada szybko. O cholera niezly ten trunek. "Pierwszy wprowadzic dane". Ziuuuut.... Odpalamy pierwsza rankingowa torpede.
Po paru lykach soku podniecony sonarzysta mielduje "Torpeda w celu", a po chwili "Wroga jednostka tonie". "Huurrraaa!!!" pada na okrecie.
Po chwili sonar meduje. "Eeeee, chyba rabnelismy w DD'ka" Eeeee, dobre i to stwierdza kapitan i zarzadza rozdanie kolejnych porcji soku.
Ale nie ma czasu na swietowanie. Dwa szybkie lyczki. I pod celownik wchodzi kolojny merch. "2917m" melduja spece od soczku. I kolejne torpeda zasuwa w kierunku celu.
"lum, bach lubudu" kolejna laduje w celu.
Wielka czarna chmura pojawia sie nad celem. Ale odziwo ten zasuwa dalej. "Poprawic dziada" zarzadza kapitan. Szykie pobliczenia, kolejna w drodze. Dlugie 7 minut i kolejne "lubudubu" oznajmia trafienie. Tym razem ma dosyc.
Potezna eforia. Sok leje sie strumieniami, ale bystry kapitan przez mgle dostrzega jescze wiekszy kasek. "Arrow Tanker" juz widac ten blysk w oku. "Odleglosc?" "3....ble ble 6.... 5...... 2..... metra" padl nieprzytomy OU. A kij strzelamy.....
"Trafiony!!!!" Spadl z sonaru sonarzysta (jego tez juz trafilo). "Chyba tonie" wydusil ostatkiem sil. Jeeeeejuuuuu cieszy sie nawalony w trzy d.... mechanik. "Ale sypnie blachami" dodaje pierwszy.
Kapitan jescze raz parzy przesz szkol. "O cholera ich tam wiecej" Ostatkiem sil zaawaza Ore Cariera. " Wszsytko na na niego" bezladna obsluga stara sie zaladowac torpedy.
O dziwo jedna trafia.
Ale ten ciezko uszkodzony odplywa dalej. Rownie "ciezko uszkodzona" zaloga ubota ma juz dosyc. "Kierunek Berlinnnn... ups Hamburg" zdolal tylko wydusic kapitan i padl pod naporem fali soku z gumijagod......
KONIEC....
PostScriptum
Do dzis nie wiadomo ci sie stalo z dzielnym kapitane Daritto. Podobno oni tez przechwycili czesc zapotrzenie "Made by USA" i sluch po nich zaginal....
Ech, a tak bardzo chcialem wziasc udzial w rankingu , a tu klops . Mozna tylko pozazdroscic .nieudalo , sie mi zalapac na inauguracje . Biedny blaszak pada powoli , a tu sie zaczyna rozkrecac, az lezka w oku sie kreci.
Imię: Stasiek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 2 razy Wiek: 52 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 432 Skąd: Polska
#3 Wysłany: 2 Marzec 2011, 14:45
Z dozą sporego optymizmu wypłynąłem na kolejny patrol,jakoś ostatnio nie szło mi najlepiej więc miałem nadzieję że po przerwie jakoś będzie
Jednak nie było różowo po obraniu kursu płynąłem w zanurzeniu , postanowiłem wyjść na powierzchnię jednak szybko zostałem zmuszony do zanurzenia ponieważ zauważyłem kłęby czarnego dymu.Obstawa konwoju natychmiast zaczęła poszukiwania intruzów(czyli nas),i jako pierwszą ofiarę dopadli sOnara Jeden z niszczycieli próbował mnie namierzyć jednak na szczęście po paru pingach odpłynął a ja bezpiecznie podążałem w kierunku konwoju.Miałem kiepską pozycję i na domiar złego praktycznie musiałem gonić konwój rozpocząłem atak w odległości 2,5-3 km od niego i zaczynając od połowy jego długości,czoło konwoju odpłynęło i nie było nawet co marzyć o dobrej pozycji.Odpalałem torpedę za torpedą jednak tylko jedna zaliczyła trafienie na szczęście dla mnie cel został zniszczony.Konwój odpływał więc sfrustrowany niepowodzeniem postanowiłem odejść w bezpieczną głębinę.Niestety pod koniec otrzymaliśmy komunikat o zatopieniu PL_Daritto jednak nie ustalono przyczyny zatopienia być może była to zabłąkana torpeda sojusznika faktem jest że nikt z nas nie ma potwierdzonego zatopienia sojuszniczej jednostki,więc może w/w Kapitan otrzymał trafienie "jeża" trudno obecnie to ustalić .
SH3Img@1-3-2011_21.18.38_812.jpg mogłem tylko podziwiać innych
I znów wezwało morze - tak więc po zamustrowaniu się na okręt i osiągnięciu pozycji w rejonie patrolu spokojnie oczekiwałem meldunków na temat zbliżającego się do nas konwoju. Po niedługim czasie pojawiły się pierwsze słupy dymu na horyzoncie - niestety, należały one do eskortujących ogromny konwój DD. Po obserwacji elementów ruchu eskortowców obrałem kurs na zbliżenie do konwoju. Udało mi się wyminąć niebezpiecznie blisko szperające DD - to jednak dzięki sOnarowi, który w rekordowym czasie zaliczył KIA właśnie od obserwowanych przeze mnie DD.
Do konwoju podszedłem od jego lewego trawersu. Pozycja nawet dobra, więc powoli się zbliżałem. W tym czasie swoje Dance Macabre rozpoczął Tes. Tu chciałbym poddać dyskusji kwestię kontroli dopingowej wśród kapitanów. Kapitan Tes zdecydowanie przedobrzył z witaminami, bo celność jego ataków była pierońsko dokładna - tak, jakby widział kąty w trójwymiarze )) A i z mową było cos nie tak hehehe.
Po podejściu na odległość 1.5 Km od konwoju zdecydowałem się na rozpoczęcie ataku. Pierwszy merch oberwał salwą dwóch torped i gwałtownie eksplodował idąc momentalnie na dno. Jako, że wredne DD zorientowały się gdzie jestem i podjęły agresywny pościg puściłem FAT`a w środek konwoju i salwowałem się ucieczką w głębiny. po jakimś czasie dostałem komunikat o trafieniu FAT`em, jednak nie potwierdzony zatopieniem. Nie wiem nawet w co trafiłem...
No i tu zaczyna się ciekawostka. Po przeładowaniu torped i zlokalizowaniu najbliższego mercha na hydro rozpocząłem powolne wynurzenie na cichym biegu przy prędkości 1-2 węzły. W trakcie wynurzenia przeszukiwałem standardowo ocean w poszukiwaniu czających się DD - nie było zagrożenia, choć co jakiś czas otrzymywałem jakiś słaby, zagubiony ping. I teraz akcja - nagły wstrząs, JEDNA eksplozja i gwałtowny wyrzut do obserwatora potwierdzający KIA na miejscu. W jednej chwili, z pełno-sprawnego okrętu miałem totalny wrak. Nie zdążyłem nawet przełączyć się na kontrolę uszkodzeń - zobaczyłem tylko komunikat o zniszczeniu baterii, silników i zbiorników paliwa. Co mogło spowodować podobny efekt? Nie wiem - po wyrzuceniu do obserwatora nie widziałem wokół wraku DD, nie było innych jednostek atakujących mój okręt. Zauważyłem tylko sygnaturę torpedy Wolfx, jednak muszę zweryfikować swoje twierdzenie, że oberwałem sojuszniczą torpedą. W momencie trafienia znajdowałem się na głębokości około 20-22 metrów - chyba za głęboko na centralne trafienie torpedą?
Tak więc pozostanie to dla mnie zagadką. Mam nadzieję, że więcej mnie to nie spotka, bo już wczoraj się potężnie wkurzyłem. Powtórka by mi popsuła zabawę.
Ogólnie - świetny patrol inauguracyjny. Dużo akcji, rekordowy KIA sOnara, szaleństwo Tesa i "ryki" rozczarowania po kolejnych pudłach Reaven`a - oto przepis na klimatyczną rozgrywkę
BRAWO
_________________ Baretki zwycięzcy:
KIA KIA KIA KIA KIA
Ostatnio zmieniony przez PL_Daritto 2 Marzec 2011, 15:50, w całości zmieniany 1 raz
Imię: Stasiek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 2 razy Wiek: 52 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 432 Skąd: Polska
#5 Wysłany: 2 Marzec 2011, 16:08
PL_Daritto napisał/a:
Zauważyłem tylko sygnaturę torpedy Wolfx, jednak muszę zweryfikować swoje twierdzenie, że oberwałem sojuszniczą torpedą. W momencie trafienia znajdowałem się na głębokości około 20-22 metrów - chyba za głęboko na centralne trafienie torpedą?
Bardzo mi przykro PL_Daritto z powodu zdarzenia jeśli byłeś tak głęboko 20-22 metrów to raczej nie ma takiej możliwości żeby to była torpeda no chyba że opadająca której skończył się napęd..... ale nie jestem aż takim fachowcem w temacie więc trudno mi stwierdzać takie fakty .
Nie wiem gdzie była reszta stada i nie widziałem jak sytuacja wyglądała faktem jest że takie przypadki (zatopienie sojusznika) zdarzają się nie od dziś jednak są całkowicie przypadkowe i niezamierzone.....w każdym bądź razie na zdrowie i powodzenia na kolejnych patrolach .
Imię: Paweł
Ulubiona Gra: SH III/ Moh:AA/ i wiele innych Pomógł: 2 razy Wiek: 38 Dołączył: 13 Paź 2010 Posty: 357 Skąd: Sosnowiec
#6 Wysłany: 2 Marzec 2011, 16:38
Dobra troche ochłonąłem po tym wczorajszym rozczarowaniu i wk... Więc myśle że moge sie wypowiedzieć obiektywnie ufff.
Generalnie fajna, ciekawa i bardzo wymagająca misja, zagrana w doborowym towarzystwie. I wszystko było by fajnie gdyby nie jak zwykle moja głupota ... otóż po minięciu DD (dosłownie może o 20m) spokojnie kierowałem sie w strone konwoju który był dość daleko (mój pierwszy namiar to odległośc 3300m do celu. Konwój jeszcze nie zygzakował więc postanowiłem zebrac wszystkie namiary i spróbować strzału z tak dużej odległości. Wywaliłem więc 2 torpedy w kilka sekund po moim odpaleniu usłyszałem eksplozje, cpt Tes zaliczył pierwsze trafienie. Oczywiście konwoj zaczął zygzakować i moje dwie torpedy wypuszczone wcześniej poszły do bigosu. Dwie kolejne torpedy posłałem w kierunku cargo streamera z czego tylko jedna trafiła nie powodując jednak (poza pożarem) większych uszkodzeń.
Niezrażony niepowodzeniem umknąłem pingującym mnie niszczycielom, i zaczołem przeładowywać torpedy (płynąc z prędkością 1W) kiedy zauważyłem że DD powoli skręca w moim kierunku popełniłem niewybaczalny błąd, WCISNĄŁEM "Z".
Oczywiście nie przemyślałem tego iż podczas przełączania sie na cichą prace automatycznie zmienia się prędkość na 3 W... $#%@#%$
I tak oto zakończył się mój udział w ataku na szybko oddalający się konwój.
Seria bombardowań spowodowała spore znisczenia między innymi rufowych wyrzutni torpedowych. Nie pozostałem jednak dłużny i dorwałem drania który tak mnie nękał.
PS. Jeśli chodzi o kwestje dopingu Tesa to dajcie chłopakowi spokój (bo wyjdzie na jaw że ja codziennie pływam na dopingu hahaha)
_________________ "Najsłabszym pkt najsilniejszych jest ich niepohamowana pewność siebie..."
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#7 Wysłany: 2 Marzec 2011, 18:33
No i po pierwszym patrolu. Tesu jechał na dopalaczach i ... wyszedł na tym najlepiej . Świetny opis .
Daritto nie ma co się przejmować, ale chyba kolczaty jeż Cię załatwił. One tak mają .
Pozdrowionka i mam nadzieje do zobaczenia na patrolu, może w końcu uda mi się zagrać z Wami.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Jeśli ton mojego opisu wywoływał wrażenie, że mam komuś coś za złe, bądź jestem obrażony na cały świat to stanowczo i kategorycznie dementuję takie wnioski )
Nic z tych rzeczy! Prócz klasycznego wkur****zenia oraz opadu szczęki żadnych innych negatywnych emocji nie było i nie będzie W patrolu SHIII zdarzyło mi się to po raz pierwszy i zaskoczyła mnie "gwałtowność" zejścia z tego ziemskiego padołu Żeby tak bez ostrzeżenia? Tak od razu? Takie jedno BUM i kapota??? Zero kultury Wam powiem Obserwując poprzednią edycję rankingu, gdzie W_Wilk systematycznie wyłapywał "przyjacielskie cygara" zawsze spodziewam się takiego obrotu spraw. W końcu to WOJNA!
Myślę, że atak stada bez dowódcy, czyli niejako bez koordynacji ataku, powoduje istnienie wysokiego ryzyka trafienia sojuszniczej jednostki. Mam to więc wkalkulowane
Dziś się zrewanżuję hehe.
Yyyy, źle zabrzmiało - mam na myśli że wypróbuję technikę stosowania dopingu oraz zemszczę się na merchach
_________________ Baretki zwycięzcy:
KIA KIA KIA KIA KIA
Ostatnio zmieniony przez PL_Daritto 3 Marzec 2011, 08:35, w całości zmieniany 1 raz
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#9 Wysłany: 3 Marzec 2011, 21:11
PL_Daritto napisał/a:
Tu chciałbym poddać dyskusji kwestię kontroli dopingowej wśród kapitanów. Kapitan Tes zdecydowanie przedobrzył z witaminami, bo celność jego ataków była pierońsko dokładna - tak, jakby widział kąty w trójwymiarze )) A i z mową było cos nie tak hehehe.
Hehehe, ta buteleczka czekala od swiat na rozpieczetowanie. Jako ze okzaja zacna i zacny trunek (bardzo polecam), zrobilem sobie 2 szklaneczki. Efekt pod koniec patrolu humor mi baaardzo dopisywal. Az dziw, ze jeszcze bylem w stanie zrobic raport.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum