Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
8 Stycznia 1941 roku Oberleutnant Gerhard Wolff dotarł do Lorient. Zanim udał się do dowództwa obszedł nabrzeże, gdzie cumowały okręty. Przy dużej części z nich kręciły się ekipy stoczniowe i trwała zażarta praca.
Jedyne, co mógł powiedzieć to, że niewiele się tu zmieniło przez ostatnie tygodnie.
Godzinę później zameldował się w dowództwie. 15 stycznia miał wyjść w morze i czekało go przed tym jeszcze sporo pracy. Musiał tylko zameldować się i zabrać do pracy. Adiutant przyjął przybycie porucznika i nagle stało się coś nieoczekiwanego. Poprosił Gerharda, aby chwilę poczekał i chwycił za telefon. Wolff czekał powoli spacerując po holu i nagle wychwycił pojedyncze słowa:
-(...) z Cohausz'em........ Tak....... ........... Flottillenbefehlshaber...... ........ Tak, Herr .......... ......... Już tu jest...... ......... Przekażę.
Gdy odłożył słuchawkę, zwrócił się do porucznika.
-Proszę udać się do hotelu pod Biała Mewą. Korvettenkapitan Cohausz z pierwszej chce się z panem spotkać.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#2 Wysłany: 25 Październik 2014, 10:18
Nadal więc pozostawał jeszcze tydzień do wyjścia w morze, większość załogi balowała pewnie jeszcze gdzieś w Niemczech bądź co bardziej prawdopodobne - we Francji.
Gerhard wzruszył ramionami i odpowiedział:
-Już idę, tylko jeszcze wypiję tę kawę.
Dojście do hotelu spacerkiem zajmowało jakieś 20 minut i po tym czasie Wolff stał już u wejścia do hotelu, strzeżonych przez wartownika. Od razu widać było że dobrze trafił.
Nadal się nie spiesząc skierował się pod wskazaną lokalizację i będąc pod drzwiami Korvettenkapitana - zapukał.
Obecny dowódca 1 flotylli przyjął kapitana gościnnie, zaproponował coś do picia, prosił, aby usiadł, pytał o ogólne sprawy związane z rodziną, z załogą. Porucznik zdawał sobie jednak dobrze sprawę, że rozmawia z szefem, co trochę zmuszało go do wymuszonej grzeczności. I nagle padło pytanie, które obudziło Wolffa z odgrywanej grzeczności pełnej formułek:
-Jak widzicie swoją przyszłość w 1-szej? Czy zamierzacie przenieść się do innej?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#4 Wysłany: 25 Październik 2014, 13:47
- Majorze, dopóki pływam na okręcie tej klasy, to nie potrzebuję żadnych przenosin. Jedyną dogodniejszą bazą jaką mogę sobie teraz wyobrazić jest Brest, ale podobno dopiero prowadzone są prace by ten port przystosować. Prosiłbym tylko o nie przenoszenie mnie z powrotem do Kilonii. To zbyt daleko. Poza tym nie mam innych próśb majorze.
Właściwie to o Breście właśnie mowa. Trwają przygotowania, aby była to główna baza Kriegsmarine we Francji. Już w zeszłym miesiącu zawinął tam Admiral Hipper. A w najważniejszej bazie, musi znaleźć się pierwsza flotylla. Nasza flotylla będzie przechodziła reorganizację. Okręty typu IIC będą wysyłane do rezerwy z początkiem wiosny, a ich miejsce
zajmą nowe okręty. W marcu zapewne powrócicie do 1-szej flotylli na stałe, gdy tylko Brest pozwoli na zarządzanie flotyllą U-Bootów. Prawdopodobnie też dostaniecie nowy okręt, bo IID chyba zajmą miejsce flotylli z Bergen wtedy. Tak wiec proszę, nie dajcie się zatopić, puki jesteście "wypożyczeni" drugiej.
Zacznę od zdania na które nie odpowiedziałeś w poprzednim patrolu:
(ps. mam nadzieję, że "sir" to ty dopisujesz tak sobie zamiast Herr Korvettenkapitän, a nie zwracasz się tak do dowódcy? )
Oberleutnant Gerhard Wolff
Przygotujcie okręt do wyjścia w morze 15 stycznia 1940. Waszym głównym zadaniem będzie patrolowanie rejonu południowo-zachodniego podejścia (kwadraty BE3 i BF1). Samotne statki macie atakować bez ostrzeżenia. W przypadku napotkania konwoju waszym zadaniem jest śledzenie wroga i meldowanie o jego pozycji. Nie podejmować ataków na eskortowane cele bez pozwolenia, za wyjątkiem okrętów wojennych
Korvkpt. Heinz Fischer , 2 Flotylla U-Bootów
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#10 Wysłany: 26 Październik 2014, 14:29
Wydaję dyspozycje.
-bierzemy ze sobą 6 torped T1
-pomęczyć magazyny o dodatkowe racje żywieniowe i wodę pitną. Chcę wyjść w morze na dłużej niż zwykle
-zapytać o dostępność Flak C/30 Zwilling - zagrożenie ze strony wrogiego lotnictwa rośnie
-Inżynier ma mi zameldować jaki model baterii mamy zainstalowany. Są to stare 36-ki czy 44 ?
1) Załadowane
2) Racje na okręcie wystarczą na 30 dni
3) 2 Flotylla nie dostała takich działek. Posiada tylko pojedyncze 20mm (dla IID i VIIA) oraz 37mm (dla IX). Montaż niemożliwy. Zalecenie stoczniowe: W przypadku ataku lotnictwa, zanurzać się.
4) Okręt był wodowany w maju 1940 i posiada najlepsze obecnie dostępne dla IID baterie.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#12 Wysłany: 26 Październik 2014, 15:03
To cóż... czekamy na załogę i w morze.
Rozkazy dla nawigatora:
Docelowym kwadratem jest BF 14. Idziemy tam prędkością patrolową trasą: BF51 -> BF19 -> BF15 -> BF14
*od kwadratu BF15 zachować szczególną ostrożność. Na widok JAKICHKOLWIEK samolotów dajemy nura na 20 minut.
*dalsze rozkazy po osiągnięciu celu
*możliwe iż znajdziemy się na płytkich wodach. Musimy wykorzystać nasze atuty, gdy dostrzeżony zostanie JAKIKOLWIEK brytyjski okręt lub patrolowiec (nawet jeśli to motorówka torpedowa) - zanurzenie tak by od dna dzieliły na jakieś 2 metry i cicha prędkość, ew. maszyny stop.
17 I 1941 roku, na granicy BF14 i BF15
U-138 powoli skradał się po wodach Południowo-Zachodniego Podejścia. Mglista pogoda tylko pogłębiała depresyjny klimat opustoszałego, a niegdyś tak ruchliwego szlaku wodnego.
Kapitan nie wiedział, czy cieszyć się z tej kiepskiej widoczności, czy też być zadowolonym z jej maskujących walorów.
Była 14:03, gdy pierwszy oficer zawołał kapitana na mostek i oznajmił, że na prawym trawersie przed chwilą we mgle widać było jakiś okręt podwodny. Obecnie na trawersie było widać tylko gęsta mgłę.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#14 Wysłany: 30 Październik 2014, 00:05
/rozkazy i spostrzerzenia/
Pogoda nam sprzyja. Bez dwóch zdań. Trzeba to wykorzystać.
-Panowie, mam dla Was komunikat. Płyniemy przez Morze Irlandzkie. Wiem że większości kapitanom by się taki czyn w głowach nie mieścił - ale mamy pewną przewagę. Cholernie ciężko nas namierzyć, brytyjczycy nie będą się nas spodziewać, a my uderzymy w ich żeglugę przybrzeżną i znajdziemy ich konwoje, co ułatwi zadanie innym dowódcą. Mam nadzieję że mi ufacie.
Na razie kierujemy się w kierunku wyspy Man, bliżej raczej Irlandii aby unikać okrętów wojennych wroga. Naszym celem jest pozycja ok 50 km na południe od wyspy Man. Tam się ukryjemy, będziemy czekać na konwoje wychodzące z Liverpoolu. Polujemy wyłącznie na osamotnione statki.
/co do okrętu podowodnego - zignorować, zanurzyć się tylko na 30 min na głębokość 50 metrów/
/następnym razem proszę sektorami, bo bez mapy to ja okolic WB nie znam (teraz mam dostęp do mapy, jak na kompa siadłem)/
Kwadrat AM89. Brzask
U-138 powoli wchodził w kanał Św. Jerzego. Zbliżał się pierwszy dzień w pobliżu tego wąskiego przejścia (choć jak pokazała historia były jeszcze gorsze miejsca). Sądząc z zagęszczenia ruchu powietrznego o jakim meldowano, tutaj powinno być jeszcze gorzej. Kapitan już zastanawiał się, czy nie zanurzyć U-Boota, gdy trzymający wachtę bosman zameldował:
-Dym na horyzoncie!
Czas potrzebny na dotarcie do celu nie powinien sprawić im kłopotów, puki nie wstanie słońce, a możliwość zatopienia statku już tutaj też nie była złym pomysłem. Okręt Wolffa zaczął zbliżać się do celu. Słońce zaczęło wychylać się zza horyzontu, gdy dwie sylwetki stały się dostrzegalne... Niewielka jednostka eskortowa prowadziła na południowy-zachód sporych rozmiarów tankowiec.
R36 - U-138a.jpg Słońce powinno być niżej, ale nie mam takowego obrazka
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#16 Wysłany: 30 Październik 2014, 09:07
Nie podejmujemy ataku.
Oszczędzamy teraz paliwo, pasywnie przeszukując sektor, mała prędkość, zanurzenie co godzinę, lub w razie jakiegokolwiek kontaktu. O każdym konwoju wypływającym Z WB - meldujemy (podajemy szacowaną ilość frachtowców, eskorty, prędkość i kurs)
Atakujemy jedynie pojedyńcze, nieeskortowane statki handlowe.
Znaczy AM89? Czy chcesz pasywnie (zmniejszę zużycie paliwa, ale i szanse wykrycia celów przez brak patrolowania) patrolować, gdy dotrzesz do wyznaczonego przez się sektora (granica AM92 i AM68)?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#18 Wysłany: 30 Październik 2014, 10:36
aa, pomyłka, myślałem ze jestem już w AM68. Nadal tam płynę, ostrożnie i powoli - a przeszukiwanie zacznę dopiero gdy będziemy u celu (czyt. 50 km na południe od wyspy Man)
Idę o zakład że jest tam na tyle duże zagęszczenie żeglugi (w końcu to bramy Liverpoolu) - że nie muszę ryzykownie latać od granicy do granicy wystawiając się na wykrycie. Jeśli taktyka będzie nieskuteczna to ją zmienimy.
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_fox6 30 Październik 2014, 10:41, w całości zmieniany 2 razy
U-138 zanurzył się i tylko szum oddalających się śrub był już dowodem spotkania. Wieczorem U-Boot wynurzył się i kontynuował swój marsz na powierzchni.
AM94 18 I 1941, godziny nocne
W nocy dostrzeżono światła Tuskar Rock, która będąc na neutralnym gruncie pracowała cały czas. Odtąd nie było już odwrotu. Wpływają w kanał Świętego Jerzego. Nawigator patrzał na mapę i ołówkiem krążył od Kornwalii do Rosslare.
-Ja bym tu postawił pola minowe.... Więc zapewne jakieś tu są.
Wachta w tym czasie dostrzegła idący na północ, blisko Irlandzkich brzegów oświetlony frachtowiec, który początkowo wzięto za jedno ze świateł na lądzie i dopiero po zbliżeniu rozpoznano jako jednostkę. Niewielki parowiec, szedł wraz prowadzącym go holownikiem na północ.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#20 Wysłany: 30 Październik 2014, 11:07
Płyniemy w wynurzeniu na ten frachtowiec, naturalnie żadnych świateł, fajek, ani nic w tym guscie. Nie powinni nas zauważyć.
-Fritz (Wachtowy) - jak tylko będziemy wystarczająco blisko, to określcie banderę tego handlowca.
Na miny na razie nie ma rady ( w nocy). W dzień musimy być maksymalnie czujni i przez najbardziej oczywiste miejsca do zaminowania przechodzimy w zanurzeniu + peryskop wachtowy do obserwacji okolicy. Może to wystarczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum