Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Oberleutnant Richard becker
Przygotujcie okręt do wyjścia w morze nowym okrętem U-571 pod koniec czerwca 1941. Waszym głównym celem jest dotarcie do kwadratów CF 1-3-CG 1-2 (zachód od Hiszpanii) i zwalczanie wrogiej żeglugi. Pamiętajcie, że nie jesteście sami. W przypadku wykryciu wroga należy zebrać wilcze stado i atakować razem. Zabrania się wkraczania U-Bootów do cieśniny Gibraltarskiej (kwadrat CG9).
Korvkpt. Herbert Sohler, Dowódca VII Flotylli
Nowy okręt jest gotowy w Kiel do wyjścia w Morze. (Przed dotarciem do Hiszpanii musi przejść przez Morze Północne (1 zwyczajnie/2 ostrożnie) oraz zachodnie podejście (1 zwyczajnie/2 ostrożnie) a także południowo-zachodnie podejście (1 zwyczajnie (plus od razu ruch na mapie Hiszpanii)/1 ostrożnie)
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#2 Wysłany: 14 Grudzień 2014, 19:21
1. Mój awans jak rozumiem to dostałem zaocznie podczas urlopu?
2. Mam nadzieję że nie ma planów by losy U-571 były takie jak w filmie o tym samym tytule (słabym zresztą) ?
---------------------
---------------------
Becker stawił się w Kiel jeden dzień przed wyznaczonym terminem wypłynięcia na trzeci w jego karierze patrol. Wcale nie prosił się o nowy okręt - U-53 idealnie spełniał jego oczekiwania, widać jednak nie miał w tej kwestii nic do powiedzenia.
Kwestia załogi była tu największą kością niezgody. Wszyscy matrosi zostali na U-53, podobnie jak większość podoficerów, oraz pierwszy oficer, który również otrzymał awans. Być może wkrótce dostanie własny okręt. Tak więc obecny skład przedstawiał się tak:
Cytat:
Zaloga:
Oficerowie:
Kapitan: Kapitänleutnant zur See Richard Becker
Pierwszy oficer (oficer wykonawczy, uzbrojenia): Leutnant zur See Herbert Sach
Drugi oficer (Wachoffizier): Leutnant zur See Friedrich Hartwig
Trzeci oficer (glówny mechanik - Leitender Ingenieur): Fähnrich zur See Hans Jurgen
Glówni Podoficerowie:
Nawigator: Obersteuermann Jurgen Wolf
Bosun: Oberbootsmann Ernst Rademacher
Diesel Obermaschinist Hans-Joachim Rahmlow
Electro Obermaschinist Erwin Franz
Szczerze mówiąc Becker był trochę przerażony ilością załogi. 45 ludzi - nawet tylu nie potrzebował. Jedyna szansa w tym, że po pierwszym patrolu część zostanie przeniesiona. Może dowództwo chciało z Beckerem przetrenować paru ludzi - w końcu patrol nie zapowiadał się strasznie - dużo paliwa stracą już na starcie, tylko po to, by dotrzeć do strefy patrolowej.
Tym razem kapitan osobiście nadzorował załadunek zapasów na swój okręt. Miał nowego Pierwszego, ale nie zmieniało to niemiłych wspomnień i wpadki z mlekiem. Po udanym załadunku, nadszedł czas na rozmowę z nawigatorem. Kolejny nowy człowiek.
[do nawigatora]
-Witaj. Jurgen Wolf, tak? Dobrze Jurgen, przedstawie Ci swój pomysł na dotarcie do wyznaczonego kwadratu, a Ty jako specjalista dopracujesz szczegółowo tę trasę. Słuchaj więc, a najlepiej sobie gdzieś zapisz. Po wyjściu z Kilonii, pełną prędkością przepływamy przez kanał, potem pełna prędkość aż do AN65. Ostrożną prędkością kierujemy się na płn-zachód do kwadratu AN27. Nadal będąc ostrożnymi do AF78, potem AM32, AM25, AM41iii na połdunie aż do CF33. Od BE6 wracamy do pełnej prędkości. Zrozumiano?
[do magazyniera/kwatermistrza]
Załadunek torped:
Do wyrzutni dziobowych 4 T1, do przednich magazynów 6 T2 - do zewnętrznego dziobowego T1.
Do wyrzutni rufowej T1, do magazynu wewnętrznego i zewnętrznego T2
Clipboard02.jpg
Plik ściągnięto 47 raz(y) 62.29 KB
Ostatnio zmieniony przez Becker 14 Grudzień 2014, 19:25, w całości zmieniany 1 raz
1. Mój awans jak rozumiem to dostałem zaocznie podczas urlopu?
2. Mam nadzieję że nie ma planów by losy U-571 były takie jak w filmie o tym samym tytule (słabym zresztą) ?
1. Nie. Finek kopiował tekst i nie zmienił.
2. Nie. A akurat U-571 losowo wybrałem z puli U-Bootów wchodzących do linii w lipcu (tj. już po próbach i wszystkim)
3. Kurs zrozumiały.
U-571 od prawie 2 tygodni opływał dookoła Anglię. Coraz bliższy był zbawienny punkt na mapie, gdy mogli wreszcie rozwinąć skrzydła. Kapitana kusiło, aby zmienić decyzję i jeszcze na wysokości Irlandii płynąć w wynurzeniu za dnia, ale poranek 6 lipca 1941 pokazał, że jeszcze nie można czuć się bezpiecznie. Wachta zauważyła samolot, gdy tylko słońce zaczęło wyłaniać się zza horyzontu. Chociaż samolot nie zrzucił żadnych bomb, to jednak jego obecność działała niczym przypomnienie "nie jesteście tu bezpieczni"
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#5 Wysłany: 15 Grudzień 2014, 20:34
Sytuacja miała swoje zalety - Becker mógł lepiej poznać swoją po części nową załogę. Okazało się iż jest to zlepek rekrutów i weteranów - mało kto znał się przed rozpoczęciem patrolu, ale teraz, po dwóch tygodniach się to niejako zmieniło.
[do pierwszego]
-Utrzymujmy kurs i rozkazy. Dopóki nie zrównamy się z miastem Brest, to nie ma mowy o szybkiej, beztroskiej podróży.
-Herr, Kaleun. A co zrobimy jak dostaniemy się już pod Hiszpanię?
-Boże, Herbert, czy nie uczyli Cię przynajmniej podstaw? Co ty przeszedłeś, trening dla czołgistów? Czy na kucharza? Jeśli to drugie to współczuję... W każdym razie nie zaserwuję Ci teraz lekcji pod tytułem "co my właściwie tu robimy" bo po prostu nie mam czasu.
-Ale Kaleun...
-Żadnego ale, Herb. Zmień lepiej Friericha na mostku.
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#7 Wysłany: 18 Grudzień 2014, 22:53
Na pokładzie panowała dziwna atmosfera. Trochę wiało nudą, marynarze krzątali się przy codziennych obowiązkach, pierwszy nadzorował właśnie smarowanie torped, a z głośników leciała właśnie piosenka: Piosenka
[do radiotelegrafisty]
-Nie było żadnych meldunków o konwojach w naszej okolicy? Mamy szansę na coś się załapać? Jeśli nic nie było to nadaj do BDU krótką wiadomość z podaniem naszej pozycji. Niech wiedzą że jesteśmy już na pozycji.
[do nawigatora]
/rozkazy na jeden dzień w grze/
-Płyniemy dalej do CF 39. Zanurzenie co 2 godziny w celu nasłuchu. Mam mieszane uczucia do tej właśnie strefy patrolowej, ale to nie ja wydaję rozkazy.
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#9 Wysłany: 20 Grudzień 2014, 13:22
Nudy. Nic się nie dzieje.
[do nawigatora]
- Przeczeszemy dokładniej wszystkie kwadraty z tego sektora. Tu na mapce (mapka 1) odręcznie nabazgrałem o co mi chodzi. Najchętniej popłynąłbym dalej na południe w pobliże cieśniny, ale rozkazy są jednoznaczne i chyba nawet sensu nie ma prosić o ich zmianę.
[do radiotelegrafisty]
- Standardowo nadaj:
Cytat:
OD: U-571
DO: BDU
Od kilku dni patrolujemy kwadraty CF3. Brak jakiejkolwiek aktywności wroga. Płyniemy na wschód.
-Herr Kaleun. Wyliczyłem, że jak skończymy wyznaczony przez pana cykl przeszukiwania zostanie nam paliwa w sam raz na powrót - zameldował nawigator.
BdU także nie zapomniało o U-571, potwierdzając odebranie nowego kursu U-571.
Jednakże nie licząc Portugalskiego trawlera, który napotkano rankiem 18 lipca, okolica była pozbawiona jakichkolwiek celów. Ryzyko tego niezbyt chwalebnego powrotu z pełnym ładunkiem torped zaczynało być coraz bardziej prawdopodobne.
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#11 Wysłany: 21 Grudzień 2014, 19:18
Becker spojrzał na zegar umieszczony wewnątrz centrali. Wskazówki nieubłaganie goniły jedna drugą. Chciałby mieć więcej czasu, wiedział jednak że teraz to nie zależy od niego. Najchętniej w tej sytuacji sam dobrałby sobie strefę patrolową... ale kapitan nie może robić takich rzeczy. Ma tak naprawdę bardzo ograniczoną swobodę i to Beckera dobijało.
Na stoliku leżał wniosek, a na nim list. List od brata który otrzymał tuż przed wypłynięciem z portu. Myślał teraz o nim. Rzucił jeszcze raz na niego okiem - w górnym rogu znajdował się symbol, narysowany odręcznie, jednak bardzo proporcjonalny:
[obrazek na dole]
Brat się postarał.
Wracając do szarej rzeczywistości, Becker kazał nadać standardowy meldunek i wydał dyspozycje na cały dzień, nie miał bowiem ochoty nic już dzisiaj robić. Kurs pozostawał niezmieniony, liczył że coś jeszcze upolują.
offermann_hans-werner.jpg
Plik ściągnięto 19911 raz(y) 464 Bajtów
Ostatnio zmieniony przez Becker 21 Grudzień 2014, 19:20, w całości zmieniany 1 raz
20 Lipca 1941 był wyjątkowy. Nie chodziło tylko o dotarcie wojsk Niemieckich do Dniepru i Dźwiny, ale także sukces kapitana Beckera.
Tak długo tułał się pod Hiszpanią i już tracił nadzieję w to, że zobaczy wroga na tym patrolu. Nawet namiar na hydro wydawał się "neutralnym Portugalczykiem". I gdy o 10:00 uzyskano kontakt, kapitan nie chciał wierzyć, czy na pewno nie śpi. Oto na południe szedł brytyjski konwój, zbliżając się do pozycji U-571. Los się chyba wreszcie do niego uśmiechnął.
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#13 Wysłany: 23 Grudzień 2014, 16:50
Kapitan Becker niemal zapał z zachwytu. Konwój. Wreszcie. Kolejna szansa do poprawienia wyniku.
-Herb, czy oni kierują się na nas?
-Nie do końca, jednak bez problemu możemy ich kurs przeciąć.
-Tak zrobimy. Chcę byśmy znaleźli się dokładnie na trasie konwoju. Wtedy zanurzymy się na 90 metrów, wyłączymy silniki, ustawimy się do nich dziobem i będziemy liczyć że nas nie wykryją. Kiedy eskortowce nas miną, możemy bezpiecznie wyjść na peryskopową w samym środku konwoju. Co o tym sądzisz Herb?
-Ja... wspaniały plan.
-Taak, właściwie to po co Cię pytałem. Idź lepiej zobacz czy przedział torpedowy funkcjonuje jak należy.
[do radiooperatora]
-Zaraz będziemy się zanurzać, dlatego nadaj szybki komunikat o pozycji konwoju, jego kursie i szacowanej prędkości. Przy odrobinie szczęścia, nasi dorwą go ponownie na wysokości Biskajów.
Plan był śmiały, jako że zawsze istniało ryzyko wykrycia, dużo zależało od hydroakustyka... żeby poprawnie przekazał kiedy minie ich eskorta i żeby przypadkiem nie pozostawać dokładnie przed niszczycielem, wtedy bowiem ryzyko przypadkowej wiązki ASDICA było wyższe.
Przypadek rządził wojną. Czy to nie przypadek, że wpadli na trasę konwoju? Czy to nie przypadek, że niszczyciel szedł praktycznie prosto na U-Boota i czy większym przypadkiem nie było, że obsługujący azdyk podoficer to, że mają namiar zobaczył w ostatniej chwili? I czy przypadek nie rządził, że rzucili tylko dwie bomby, zanim U-73 znalazł się pod statkami konwoju? Przypadek rządzi wojną.
Becker wiedział, że ich znaleźli. Przecież przypadkowo nie zrzucili dwóch bomb, prawie na U-571. Szczęśliwie los rzucił ich prawie pod frachtowce, które dały im czasową osłonę. To był szczęśliwy przypadek. Jednak niszczyciel nie poddawał się i ciągle starał się dojść do U-Boota.
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#15 Wysłany: 23 Grudzień 2014, 21:48
To nie będzie proste. Konwój daje nam ochronę, szczególnie od nasłuchu, jednak nadal preferowałbym dokonać ataku.
-Pierwszy! Na peryskopową, powoli, miejmy nadzieję że zgubią namiar i nie złapią go ponownie. Gdy znajdziemy się w środku konwoju, to raportować natychmiast o dostępnych celach. Będziemy na tej głębokości bardzo krótko i strzelać będziemy "na oko". Raus!
Atmosfera była napięta, zapewne większość załogi wolała by odpuścić łowy w tak skrajnie niesprzyjających warunkach, ale widzieli na twarzy kapitana zdeterminowanie i nic się nie odzywali. Atak niszczyciela na tak małej głębokości mógł oznaczać natychmiastową zgubę...
Gdy peryskop przebił powierzchnię wody, pierwszą zrobioną rzeczą był szybki rzut oka na okolicę. Zza dużego parowca właśnie wychodził niszczyciel i był w odległości niecałych 200 metrów biorąc kurs na U-Boota. Gdyby atak następował w nocy, może nie zauważyłby peryskopu, ale z takiej odległości załoga niszczyciela musiałaby być ślepa, by nie dostrzec peryskopu. Ta jednak była postawiona w stan alarmu. Pocisk skierowany w peryskop świadczył, że zobaczono ich. Mimo chęci trafienie w cel wielkości peryskopu było prawie niemożliwe, jednak zmusiło Beckera do zanurzenia okrętu. Bomby rzucone przez niszczyciel były chaotyczne, ale rzucały okrętem na prawo i lewo. Obersteuermann Jurgen Wolf stracił równowagę i poleciał rzucony siłą pobliskiej eksplozji wprost na wskaźnik zanurzenia używany na płytkich wodach, rozbijając głową szklaną osłonkę. Becker chwycił podoficera i już chciał wołać Wolfa robiącego za medyka pokładowego, aby zajął się rannym, lecz w porę zorientował się, że przecież go właśnie bezwładnego trzyma. Bosman natychmiast podskoczył do kapitana i jako pomocnik Wolfa chwycił go i zabrał z jednym matrosem na koję. Kapitan stał na chwiejącym się okręcie w poplamionym krwią ubraniu. Niszczyciel odchodził, aby dokonać zawrotu, hydroakustyk meldował, że jego hałas nakłada się z innym... prawdopodobnie niszczyciel właśnie zygzakował między parowcami, które również musiały ratować się zwrotami, które łatwo mogły rozerwać szyk konwoju.
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#17 Wysłany: 24 Grudzień 2014, 02:22
Cóż, nawet jesli nie udało się przeprowadzić skutecznego ataku - to te parowce mogą nam się jeszcze przydać. Póki będziemy pod nimi pozostawać, możliwości eskorty gwałtownie maleją.
-Cała naprzód, zanurzamy się na 210 metrów! -Becker wykrzykiwał komendy- zwrot o 90 stopni, dopóki nie osiągniemy głębokości, będziemy iść tym samym kursem co konwój. Potem, gdy już wyciszymy okręt, zwrot o 30 stopni lewo na burt i powoli odchodzimy od konwoju.
Teraz nastały chwile grozy, eskorta nie zdołała do tej pory skutecznie zaatakować, jednak mogło się to zmienić w każdej chwili. Pozostawała przytłaczająca niepewność...
Najgorszy był moment, gdy ostatnie parowce przeszły nad U-571. Możliwość osłony minęła. Jeżeli eskorta miała namiar na U-Boota i nie mogła atakować przez obecność parowców, ta przewaga uciekiniera się skończyła.
Funkmaat meldował, że niszczyciele krążą jak sępy po okolicy, ale szczęśliwie na uciekniera najbliższe minuty pokazały, że zgubili ich, choć byli zdeterminowani, aby odzyskać kontakt.
Imię: Dawid
Dołączył: 30 Paź 2014 Posty: 52 Skąd: skąd
#19 Wysłany: 24 Grudzień 2014, 17:55
-Miejmy nadzieję że nas nie znajdą ponownie. Korygujmy kurs co 15 sekund.
Straty nie wydawały się zbyt rozległe. Wszystko funkcjonowało poprawnie, był meldunek o kilku minimalnych przeciekach, jednak nawet jeśli kadłub trzeszczał w boleściach, to nic nie wskazywało na to by miał pęknąć.
- Herb, obierzmy kurs na zachód i gdy na 100% zgubimy pościg to się wynurzamy. Możliwe że podejmiemy jeszcze jeden atak. W nocy.
Na szczęście kal kapitana eskorta nie odnalazła kontaktu i wkrótce mógł ruszyć za konwojem. Pogoda zaczęła się psuć jeszcze przed wieczorem, co było zarówno korzystne, jak i niekorzystne. Osłona deszczu na pewno przydawała się podczas ucieczek, ale też ograniczała widoczność, która dla śledzenia konwoju była niezwykle ważna. Załoga jednak utrzymywała kontakt z konwojem. Pogoda jednak wydawała się płakać na Wolfem, którego nie udało się uratować.
Wieczorem kapitan polecił zanurzyć U-Boota, aby potwierdzić namiar na konwój, po czym skierował U-Boota wprost na konwój. Widoczność była mocno ograniczona, ale wreszcie w ciemności dostrzeżono kształt statku. U-571 mógł wyjśc na pozycję strzelecką, gdy nagle pierwszy zapytał:
-Czy ktoś widzi jakieś inne statki? Przecież przed nim i za nim powinno coś iść.
Prawdą było, że parowiec zdawał się iść sam. W ciemnościach niedaleko mogły znajdować się inne statki, ale równie dobrze mogli wpaść na marudera.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum