Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 3 Luty 2015, 23:39 Patrol nr 49 "Białe na szarym sunie po niebieskim Czarn
Patrol nr 49 - "Białe na szarym sunie po niebieskim Czarnym"
Godzina losowania: 20:30
Start serwera: wtorek 03.02.2015, godz: 20:30
Cytat:
"Białe na szarym sunie po niebieskim Czarnym"
12 I 1944, 8:00
U-Booty: IIA 1944, zawodowcy
Tło historyczne:
Głównym przeciwnikiem nieco zapomnianej przez historię 30 Flotylli U-Bootów z Konstancy, były siły ZSRR, a głównie ich Flota Czarnomorska.
Na skutek upadku w 1942 Sewastopola i Noworosyjska Flota Czarnomorska musiała zostać ewakuowana na Kaukaz, gdzie nie posiadała jednak odpowiedniego zaplecza.
Pomimo braku zaplecza prowadziła operacje aż do końca wojny, wspierając min. radzieckie kontrataki.
Odprawa:
Z końcem roku Rosjanie odbili Noworosyjsk i jeżeli wierzyć wywiadowi, przenosza właśnie flotę do odbudowywanych doków w Noworosyjsku, gdzie chcą poddać ją remontowi.
Teraz jest nasza szansa. Większość sił Floty Czarnomorskiej wyszła w morze. Zajmijcie pozycje przed portem w Noworosyjsku i udanych łowów!
PL_CMDR Blue R
I tak biali kapitanowie na szarych okrętach sunęli po niebieskim Morzu Czarnym
Patrol odbyty na kaczuchach. Po podaniu pozycji konwoju przez Kanarona, okazało się, że jest ok. 30km od niego. Niestety kaczuchy płyną max 13w, więc dopiero po półtorej godziny dostrzegłem dymy. 5 minut przed końcem miałem wreszcie okazje strzelić torpedami. Do Cargo Streamera puściłem magnetyka pod kil. Po udanym trafieniu strzeliłem drugi raz, okazało się, że niepotrzebnie, bo po pierwszej rybce nabrał wody i zatonął. Ostatnią torpedę strzeliłem szybko do ruskiego pancernika (ok. 9000BRT) i trafiłem w rufę. A potem patrol się skończył.
Cargo trafiony.jpg
Plik ściągnięto 8 raz(y) 124.66 KB
SH3Img@3-2-2015_22.28.12_615.jpg
Plik ściągnięto 6 raz(y) 161.6 KB
SH3Img@3-2-2015_22.28.14_784.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 149.39 KB
aaa, to tylko ptaszek.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 39.23 KB
aa tu jeszcze jeden.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 32.6 KB
tu kolejny.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 34.61 KB
Ale fruwa.jpg
Plik ściągnięto 5 raz(y) 31.85 KB
Ptaszek upierzony.jpg
Plik ściągnięto 3 raz(y) 38.97 KB
Ostatnio zmieniony przez PL_CMDR Blue R 4 Luty 2015, 08:23, w całości zmieniany 1 raz
Ja źle wszedłem. Jak zobaczyłem dym uznałem, że to konwój i zbliżyłem się do DDków goniących Olka. Skierowałem się na konwój, ale co olek zgubił DD i te wracały nade mną do konwoju, to dawał się wykryć i te znów wracały. I tak w kółko nade mną.
Pod koniec patrolu wystrzeliłem salwę 3 torped do cargo steamera, ale trafiłem Arrowa w sam dziób. Niestety odszedł, a próba dobicia zakończyła się niepowodzeniem.
Może jakby nie Olek cały czas przeciągający nade mną DD to bym lepiej wyszedł.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#3 Wysłany: 4 Luty 2015, 10:20
Spełniłem swoje zadanie: pokazałem Olkowi jak to jest i sprowadziłem na niego dd-eki Ale po kolei:
Płynę tam gdzie powinien być konwój. Olek jest blisko. Nikt nie może się czuć bezpiecznie. Tym bardziej, że... Kaczki.
Po krótkiej wymianie zdań, gdy pewien fakt mnie dość tak zdenerwował, zacząłem się zastanawiać, czy nie zabawić się w Olka na Olku.
Olek nasłuchuje. Po pewnym czasie, który określam, jako "średnia czasu nasłuchu" (czyli, żeby mimo wszystko nie przeszkodzić, mi kiedyś tyle czasu dawano na nasłuch, a raczej obracanie hydrofonu o kilka stopni między rozmowami) pytam się cicho i kulturalnie czy ktoś czegoś nie widzi. I, Olek, gwarantuję ci, że to nie było, jak to określiłeś, "darcie ryja", bo tak się składa, że JA NIE MAM RYJA i zaznaczam, że w przyszłości takiej obrazy nie będę tolerował. Z góry wszystkich uspokajam: jeśli będę hostem to nie opuszczę w takiej sytuacji serwera, nie zepsuję wszystkim zabawy.
Mówisz, Olek, że miałeś głośno głośniki i zrobiło się głośno w pokoju, lub boisz się, że głośniki eksplodują. No cóż, uszy cię na pewno nie bolały, a jeśli to nie tak jak mnie... Ja mam słuchawki, dość dobre, czyli mocne. Wyobraź sobie jak mnie uszy bolały gdy miałem takie słuchawki na uszach, na ful i coś nasłuchiwałem. Musiałem je zrzucić. Mimo, że były na podłodze to ja i tak bardzo głośno i wyraźnie cię słyszałem. A uszy bolały mnie do końca patrolu. To było gdy miałeś głośniej mikrofon, prosiłem wtedy żebyś ściszył. Mówiłeś, że nie zrzucisz gry na pasek. Zrozumiałem, myślałem, że poczekasz aż skończę, ale mówiłeś dalej...
Ale już widziałem dym i zacząłem podawać pozycję. Pozostałem trochę za długo na powierzchni i Rusek mnie widział. Zanurzenie na peryskopową, kiosk nad wodą, zanurzenie na 14 m. jestem na 10. Może być.
Mimo wszystko jednak widzę konwój. Nie jestem pewien czy zawrócić na Olka. Ale gdy DD-ek mnie namierzył nie miałem wyboru. Z niszczycielem na karku się nie pcham do konwoju i nie utrudniam innym roboty. A to, że płynąłem w stronę Olka to tylko "praca zespołowa", bo jak to Olek określił "gra zespołowo, nie utrudnia gry wszystkim, tylko Kanaronowi". No to teraz ja też gram zespołowo. Nie utrudniam gry innym tylko tobie.
Tak się złożyło, że pierwsze bomby boczne porządnie mnie wyrzuciły w górę. Dobrze, że byłem głębiej niż "peryskopowa" dla kaczki. Uszkodzona pompa główna, 36% integralności, urwana antena hydrofonu...
Schodzę na 66 metrów, czyli językiem kaczki przy 1w.: 50 metrów.
Płynę dość długo (około 2 kilometrów) robiąc uniki i czasem przyspieszając i pływając między 60 i 50 metrami. W pewnym momencie oprócz silników dd-eka i milknącego azdyku usłyszałem elektryczny silnik U-Boota. I tak pływałem przy Olku. Do momentu gdy przez nieuwagę za długo trzymałem pełną moc i zszedłem na 62 metry, co spowodowało moje zgniecenie.
Na obserwatorze wyszło, że byłem nad Olkiem, a nie jak sam twierdził, że mój dd-ek jest daleko, a ten nad nim płynął pomóc mojemu. Choć nawet jakby tak było to i tak ja bym go sprowadził na Olka, czyli na jedno wychodzi.
Niestety jednak to Ruskie, czyli jak zatonąłem to uciekli do konwoju... Olek jednak nie pozwolił im się oddalić. Wynurza się i dd-eki do niego wracają. Olek się zanurza i płynie pełną parą do konwoju nie ruszając steru kierunku i głębokości. Tymczasem 3 dd-eki przepływają nad nim, taranują go ale bomb rufowych nie mają. Tylko boczne. I dlatego Olek czuł się bezpiecznie. Ale skoro tak to po co ciągnie ich wszystkich do konwoju. Tu już wiedziałem, że gdybym zgubił tego dd-eka i wracał do konwoju to i tak bym zatonął: Olek by mi ich sprowadził ponownie... Czyli "gra zespołowa".
Wreszcie Olek postanawia "pobić rekord prędkości przy wynurzeniu kaczki". Schodzi na 160 metrów, by "wziąć rozbieg", ale kaczka tego nie wytrzymuje. Wraca na 140 i stwierdza, że to za mały rozbieg i z tylko sobie znanych powodów zatrzymuje silniki.
Ruskie zrzucają dalej średnio celne bomby. Ale w końcu jeden wyłapał na jakiej głębokości jest Olek, zrzucił i jedna wybuchła dokładnie na głębokości Olka i praktycznie 10 metrów obok rufy. Stery odpadły i bąbelki. Na kilka minut przed końcem.
Jeśli zaś chodzi o konwój, to Finek posłał salwę, tylko jedna rybka trafiła, ściślej mówiąc to tankowiec staranował torpedę...
PS: Z tego co widzę to nie napisałem tego za ostro. Dziś raczej nie płynę, z dwóch powodów: jadę na narty i wątpię żebym się wyrobił, a do tego potrzebuję spokoju, bo pojawił się drobny problem z układem chłodniczym w moim przyszłym aucie. Czyli jestem chodząca bomba zegarowa. A nie chcę skończyć jak w poprzednim sezonie...
Olek, gwarantuję ci, że to nie było, jak to określiłeś, "darcie ryja", bo tak się składa, że JA NIE MAM RYJA i zaznaczam, że w przyszłości takiej obrazy nie będę tolerował.
???
Co tam się działo, jak mnie chwilę nie było? To o to poszła taka cała sytuacja?!
Cytat:
A to, że płynąłem w stronę Olka to tylko "praca zespołowa", bo jak to Olek określił "gra zespołowo, nie utrudnia gry wszystkim, tylko Kanaronowi". No to teraz ja też gram zespołowo. Nie utrudniam gry innym tylko tobie.
Kurka wodna... To ja myślałem, że to przypadek, a to celowe działanie było?
Kanaron. Jako osoba odpowiedzialna za ranking muszę przywołać cię do porządku. To co zrobiłeś było bardzo nie fair, a w ogóle zasada "ktoś mi robi na złość, to ja robię na złość jemu", to jest poniżej poziomu, który uważam, że osoba kryjąca się pod nickiem "PL_Kanaron" reprezentuje.
Ja chcę nauczyć olka "grania w klanie". Cały czas staram się mu wskazywać, o co chodzi. Ale twoja metoda moim zdaniem będzie miała odwrotny efekt.
Cytat:
PS: Z tego co widzę to nie napisałem tego za ostro. Dziś raczej nie płynę, z dwóch powodów: jadę na narty i wątpię żebym się wyrobił, a do tego potrzebuję spokoju, bo pojawił się drobny problem z układem chłodniczym w moim przyszłym aucie. Czyli jestem chodząca bomba zegarowa. A nie chcę skończyć jak w poprzednim sezonie...
Masz rację. Ochłoń, odpocznij. Jak masz wybuchnąć i ma dojść do awantury w klanie, to lepiej zrobić sobie trochę przerwy, niżby miało dojsć do czegoś, co potem inni by żałowali.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#5 Wysłany: 4 Luty 2015, 16:38
Nie no do awantury to raczej nie dojdzie ja jestem spokojny człowiek.
W każdym bądź razie no sory że tak sie zdenerwowałem ale miałem siostrę co ledwo usneła na dole.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#6 Wysłany: 5 Luty 2015, 11:15
Piszę to drugi raz, bo wczoraj wieczorem byłem wykończony i źle się czułem. Jednak katar, narty, żelki i auto nie idą w parze... Tak wiec się streszczę, a resztę powiem przed jakimś patrolem.
1. Tak Finku, między innymi o to poszło.
2. Masz rację, to mimo wszystko był przypadek, ale napisałem jakby to było celowe, a silnik elektryczny słyszałem przez chwilkę. Nie dogoniłbym Olka. Płynął z pełną prędkością, ja ostrożnie i przyspieszałem tylko gdy azdyk ucichł. W jakim kierunku później płynąłem to nie mam pojęcia... straciłem hydrofon a kursu samego konwoju nie byłem już pewien. Może płynąłem równolegle, może prostopadle, a może na niego. Byłem pewien, że Olek wpłynie od frontu lub flanki bliżej frontu, bo tam mniej więcej płynął gdy go widziałem. Podejrzewam, że płynął na punkt, który podałem i na mnie używając OW. A ja się oddalałem od konwoju. Może też niedokładnie wyznaczył pozycję konwoju i nie płynął z wyprzedzeniem.
3. Przerwa to dobry pomysł. Najprawdopodobniej wrócę w weekend.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum