Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Oberleutant Adolf von Kanaron
Wasz naprawiony okręt weźmie w operacji Wilczego Stada na Północnym Atlantyku. Przygotujcie okręt do wyjścia na Atlantyk w pierwszym tygodniu listopada. Wilcze Stado zbierze się na Atlantyku w kwadracie AK4 około drugiego tygodnia miesiąca i wtedy też do niego dołączycie.
Fregattenkapitän Andreas von Hyakintos, dowódca 11 flotylli U-Bootów
(Krzyż Biskajski posiadasz przez całą trasę)
(Trasa i Torpedki. Przypominam, że wypuszczają cię z Bergen)
5 XI 1942
U-356 przechodził pomiędzy Islandią i Wyspami Brytyjskimi. Panowała kompletna cisza, mącona tylko przez stukot Diesli. Minęło już kilka dni, odkąd 6 U-Bootów opuściło Norwegię. Dość szybko okręty rozproszyły się i szły samotnie.
Dochodziła 16:00, gdy nagle wachta krzykiem ostrzegła załogę we wnętrzu okrętu o niebezpieczeństwie.
-ALAAAARM!!!!!! - rozległo się po okręcie. Tupot nóg, hałas dzwonków i zalewanych zbiorników, mieszał się z wydawanymi rozkazami, uderzeniem wpadającego do centrali krzyża oraz meldunkami.
Wreszcie okręt znalazł się na bezpiecznej głębinie i wtedy pojawił się pierwszy problem. Wachta była pewna, że zbliżał się samolot, jednak operator krzyża Biskajskiego twierdził, że nie zostali namierzeni przez żaden radar.
Dalszy rejs upływał bez przeszkód. 6 listopada na pokładzie U-356 odebrano dziwną wiadomość. Wszystkie U-Booty płynące za nimi, miały zawijać do Norwegii. Coś działo się na rzeczy.
Dochodził 7 listopad 1942. Okręt od tygodnia szedł po zimnych wodach Atlantyku. Nawigator narzekał na gęstą pokrywę chmur, ale zliczał pozycje i był bardzo zadowolony, gdy podczas chwili prześwitu słońca okazało się, że pomylił się tylko o 1,2 mili. Jednak im bliżej byli kwadratu AK4, tym coraz bardziej zbliżała się chwila, gdy należało wybrać konkretny kwadrat w tym sektorze.
U-356 dotarł do wyznaczonego kwadratu 12 listopada i w tym samym dniu spadła na nich jak grom z jasnego nieba wiadomość, Karl "Lew" Dönitz został zdjęty ze stanowiska dowódcy U-Bootów. Wiadomość ta była wielkim szokiem. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw, wobec ich ulubionego dowódcy.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#9 Wysłany: 12 Lipiec 2015, 14:01
-Panowie, nie jestem dobry w przemowach, więc powiem po prostu to co mam do powiedzenia, bez zbędnej przedmowy. Karl Dönitz został zdjęty z dowództwa. Ale my jesteśmy tu po to by zatapiać aliantów, więc mimo to róbmy swoje najlepiej jak potrafimy.
13 listopada 11:40
Na pokładzie U-356 panowała zwykła, codzienna krzątanina. Radzik odbierał wiadomości, oficer wachtowy, nie pełniący wachty je rozkodowywał. W większości nie były to informacje do nich lub mało potrzebne im wiadomości. Nagle pierwszy, pełniący teraz obowiązek rozkodowującego, zwrócił się do kapitana.
-Herr Kaleun. U-261 jest też w naszym kwadracie i znalazł właśnie konwój.
Adolf spojrzał mu zza ramienia. Wiadomość była kierowana do BdU i zawierała pozycję konwoju, ale nie zawierała kursu, prędkości, ani wielkości celu. Jednak był to ten sam sektor.
Szybkie spojrzenie na mapę poprawiło humor Adolfa. Konwój znajdował się niecałe 20 mil od nich.
Kapitan wraz z wachtą pod okiem drugiego oficera stali na pomoście z lornetkami, wpatrując się w horyzont, który zajmowały tylko chmury. Nagle z dołu pierwszy oficer zawołał:
-Herr Kaleun. Może pan podejść do kabiny radiowej? Jest... mały problem.
Adolf nie lubił takich sytuacji. Teraz, gdy w każdej chwili z mgły mógł wyłonić się cel, był do czegoś potrzebny. Przez chwilę walczył z myślami, ale zwyciężyła opcja, że jak teraz nie zejdzie, to po zauważaniu wroga już tym bardziej.
Chwilę później najmłodszy z trójki braci von Kanaron znalazł się na dole.
-Co jest takiego pilnego, pierwszy?
Pierwszy oficer wskazał dłonią na dziennik radiowy:
-Herr Kaleun. BdU nie nadało potwierdzenia odbioru wiadomości z U-261. W Rzeszy chyba nie wiedzą, co tu się dzieje...
Adolf wzruszył ramionami. To chyba radzik z U-261 powinien się tym zająć.
-... a U-261 przestał nadawać.
Ta część już brzmiała poważnie. Nagle od strony centrali przyszedł meldunek:
-Krzyż Biskajski wykrył promieniowanie!
Zejście na głębinę obyło się bez niespodzianek. U-356 gładko zszedł na założoną głębokość, hydroakustyk wkrótce odnalazł ślad konwoju przed nimi, a poza tym, nie stało się zupełnie nic...
Nie minęło wiele czasu po wynurzeniu (w zasadzie ledwo starczyło czasu na wysłanie meldunku z potwirdzeniem odbioru), gdy znów krzyż zaczął ostrzegać o promieniowaniu.
Ledwo U-Boot został zanurzony, gdy radiooperator podał kapitanowi kartkę.
-Herr Kaleun. Odebraliśmy to tuż przed zanurzeniem.
Adolf spojrzał na kartkę. Było na niej napisane:
Cytat:
BdU do U-356 X Podajcie pozycję i kurs konwoju X Naprowadzić pozostałe okręty stada XXX
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum