Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
2 Flotylla okrętów podwodnych, 21 dywizjon okrętów podwodnych, komandor porucznik Wilis Percifield.
Alan stanął przed drzwiami i jeszcze raz spojrzał na nową, błyszczącą tabliczkę. "Dlaczego każde nowe dowództwo od razu na początku zmienia numerację i dowódców" - pomyślał, spoglądając na nazwisko swojego nowego dowódcy. Nic nie mógł na to jednak poradzić, zapukał do drzwi i wszedł do środka. Sekretarz komandora przywitał kapitana i zaprosił do biura dowódcy, który oczekiwał już na kapitana.
-Komandorze podporuczniku Firth, jak miło pana widzieć - powiedział Percifield zapraszając kapitana, aby usiadł, po czym powiedział - Jak zapewne pan wie, pański okręt wkrótce ma wyjść w morze i w tej sprawie pana wezwałem. Chciałem omówić wszystkie szczegóły, zanim wyjdzie pan w morze, gdyż będzie to dość nietypowy patrol. Otóż, nasza flotylla zostaje przenoszona do Pearl Harbor i najbliższy patrol będzie połączeniem patrolu bojowego i transferu. To znaczy, że wyjdzie pan w morze z Australii, będzie patrolował wyznaczony sektor, a następnie przejdzie spod jurysdykcji ComSubSoWesPac pod dowództwo ComSubPac i wróci do Peral Harbor, gdzie okręt zostanie poddany remontowi, który przegapiliście w marcu w Cavite, w związku z utratą tej bazy. Tutejsze zaplecze nie pozwala nam na przeprowadzenie pełnego remontu, więc wszystkie naprawy będą dokonane na Hawajach. Ja również do was dołączę na Hawajach, gdy tylko wyprawię wszystkie pozostałe okręty.
W każdym razie, do rzeczy. Waszą strefą patrolową jest obszar pomiędzy Mindanao i wyspami Palau na południowej części morza Filipińskiego. Jest to obszar przez który Japonia przewozi ogromną ilość zasobów przeznaczonych dla wojsk walczących w Nowej Gwinei. Cel waszego zadania jest prosty. Macie zatopić każdy statek i okręt japoński w zasięgu wzroku, a następnie wrócić na Hawaje. Czy macie jakieś pytania?
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#2 Wysłany: 20 Grudzień 2016, 15:26
Rozumiem zadanie Panie komandorze, mam tylko pytanie jeśli chodzi o mój poprzedni raport, czy zapoznał się Pan z nim? Chodzi o to czy ktoś w końcu zainteresował się wadliwością części torped, ponieważ procentowo bardzo mało torped dociera do celu, a po za jednym błędem obliczeniowym więcej błędów nie stwierdzono, a liczyłem po patrolu czy mieliśmy dobre namiary.
-Czytałem ten raport.... I nie chciałem tego poruszać, ale skoro poruszacie, to muszę was zapytać... Skoro po pierwszym ataku zauważacie, że torpedy mają wady... To dlaczego do bazy nie dowieźliście żadnej z wadliwych torped? Uznaliście, że lepiej wystrzelić wadliwe torpedy i szanse na poznanie przyczyny tych wad, bo "może" traficie w cel? Wystarczająco wiele czytałem i słyszałem o waszym dowodzeniu. Że nie interesuje was wojna, wasza załoga, tylko wasze cholerne "konto zatopień". Jakbyście dostali 100 torped, z których jedna działa, to byście wystrzelili te 100 torped, aby tylko tą jedną zatopić jakiś frachtowiec. I potem domagali się od innych, aby badali torpedy. I dziwili się, że nikt nie chce oddać swoich.
Ale admirał zaczął własne śledztwo. I mam nadzieję, że wkrótce ono da rezultat. Więc w odróżnieniu od was, sztab interesuje się tym problemem. Chyba, że chcecie, aby wasze torpedy poszły do badań, a wy popłyniecie bez torped do Pearl Harbor?
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#4 Wysłany: 20 Grudzień 2016, 19:08
Komandorze, do momentu trafienia torpedami nie wiem które z torped są wadliwe, gdybym mógł wyłowić torpedy które nie dosięgły celu to bym je przywiózł. Nie wiem dlaczego uważa Pan że nie zależy mi na mojej załodze, zależy mi i dbam o ich bezpieczeństwo w trakcie walk. Dlaczego uważa Pan ze nie interesuje mnie wojna?
-A wiec uważacie, że jak połowa waszych torped nie działa, to należy drugą wystrzelać? A chodzi o nasze rozmowy. Załodze należy się odpoczynek, was tylko interesuje, aby jak najszybciej wyjść w morze, aby "zbierać chwałę". Chętnie byście ucięli im przepustki, zagonili w tym czasie do prac, które ich nie dotyczą, aby tylko przyspieszyć wyjście okrętu o kilka dni, abyście mogli "topić statki". Myślicie, że do nas w sztabie nie docierają te informacje, jak interesujecie się, czy "jesteście pierwsi"? Ta wojna nie toczy się dla waszej przyjemności, a dla pokonania wroga. Dlatego powtarzam pytanie. Zgadzacie się na wyładowanie torped, które zapiszecie jako "zmarnowane" w jakiś atakach, aby móc je przetestować?
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#6 Wysłany: 20 Grudzień 2016, 20:03
Komandorze czy Pan uważa że ja zarzucam Panu i Komandorowi Colclough'towi zbagatelizowanie sprawy? Nie, nie zarzucam tego wam, to wyższe dowództwo to z Waszyngtonu nie zgadzało się na przetestowanie torped w warunkach bojowych a nie Panowie, ponieważ jak to stwierdzono torpedy Mark VI powinny być okryte tajemnicą i nikt o nich nie powinien wiedzieć. Teraz pozostawienie torped nic nie da ponieważ torpedy i tak trzeba przetestować w warunkach bojowych, proponuje bym z moją załogą dokonali ataku na atrapę torpedami bez ładunku wybuchowego, lub z głowicami ćwiczebnymi, tak byśmy sprawdzili czy torpedy utrzymają głębokość, co ja uważam ze może być problemem, ale także i by sprawdzić czy zadziała zapalnik, wtedy bez strat w torpedach możemy przetestować wiele razy atak na okręt, dobrze by było by zrobić to na głębszych wodach tak około 30 metrów by nurkowie mogli ja wydobyć i by atrapa płynęła.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 20 Grudzień 2016, 20:10, w całości zmieniany 2 razy
-Komandorze podporuczniku. Takie próby robili w Stanach. Nic z nich nie wynika. Kontradmirał Lockwood zażądał wydania dokumentacji z tych prób, aby przeanalizować, co tam może być, a my wciąż mamy mało torped i admiralicja nakazuje nam używać torped tylko do walki. Jak w Waszyngtonie zobaczą wpis, że torpedę "zmarnowano" na próbę, to kontradmirał Lockwood by odpowiadał przed nimi za marnowanie zasobów.... Choć wystrzelenie torpedy z głowicą ćwiczebną i wydobycie jej... może to jest pomysł... Ale to już raczej nie dla was. Zorganizowanie takiego ćwiczenia trochę zajmie... Ale przekażę ten pomysł admirałowi. Może inny okręt wykona taką próbę...
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#8 Wysłany: 20 Grudzień 2016, 20:26
Komandorze wiem że zorganizowanie takiej próby trochę potrwa, ale jestem skłonny zaczekać jeśli to miało by nam dać w końcu rozwiązanie co z tymi torpedami jest nie tak, dzięki zamontowaniu głowic ćwiczebnych torped nie stracimy a gdyby nawet jakaś została utracona można to zgłosić jako niecelne trafienie, a wydaje mi się ze nie każdy dowódca OP zgodzi się na takie zadanie. Zależy mi na tym by warunki tych testów były jak najbliższe warunków bojowych, oczywiście dokonywanie ataku z peryskopowej da radę zrobić, ale ataki gdzie pod kilem ma się jeszcze 300 stóp już nie damy rady zrobić jako że wolimy nie tracić torped których mamy bardzo mało, ale w moje opinii lepiej stracić nawet 2-3 torpedy, ale by potem nie tracić w trakcie ataków na jeden patrol jakiś 8-10.Komandorze jeśli to pomoże i Pan by tak wolał, mogę sam pójść razem z Panem z tą propozycją do Admirała Lockwooda.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 20 Grudzień 2016, 20:28, w całości zmieniany 1 raz
-Kapitanie. Wy sobie dobrze radzicie z atakowaniem tymi torpedami, więc lepiej popłyńcie. Zorganizowanie takiej operacji może zająć nawet dwa-trzy tygodnie. Ale przekażę waszą propozycję. Wróćmy do waszej misji. Czy macie jeszcze jakieś pytania?
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#10 Wysłany: 20 Grudzień 2016, 21:18
Myślę że brak komandorze, jestem gotowy do patrolu i życzę powodzenia z próbami, mam nadzieję że w końcu dojdziemy jakie wady mają te torpedy, jeśli góra nie che tego sprawdzić to my musimy wziąć sprawę w swoje ręce. - uśmiechnął się kapitan. - Myślę że do zobaczenia za jakieś półtora miesiąca w Pearl Harbor.
Felix był ostoją entuzjazmu. Po prostu radość tryskała z niego na wszystkie strony, jak z konduktu żałobnego, gdy ślęcząc nad mapą powiedział:
-Serio tak brzmią rozkazy, kapitanie? - zapytał patrząc na mapę - To w sumie samej drogi będzie ponad miesiąc.... Jak znajdziemy tydzień czasu na patrol... może 10 dni... to będzie dobrze...
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#12 Wysłany: 20 Grudzień 2016, 21:31
No cóż to jest bardziej transfer niż patrol bojowy, ale nie martw się Felixie, w takiej drodze na pewno wpadniemy na wrogą flotę i wystrzelamy nasze torpedy - uśmiechnął się Alan. - Ważne że płyniemy a nasza załoga jest wypoczęta.
Gdy Alan znalazł się na morzu, kłopoty z nowym dowódcą pozostały na lądzie, za jego plecami. Może i Alan użył ciut niewłaściwego słowa, ale nerwowość dowódcy była nieuzasadniona. Owszem. Alan interesował się wynikami innych. Od chwili, gdy wstąpił do Marynarki powtarzano mu i innym "Masz być najlepszy". A skąd miał wiedzieć, czy jest najlepszy? Ale nie znaczyło to, że chciałby, aby inni nie osiągali sukcesów. Chciałby, aby wszyscy je osiągali... Aby powstrzymali Japońską agresję mogli wrócić na utracone terytoria. Nie było to tak, że nie interesowała go wojna. Ale wojnę podwodną wygrają tylko, jak wszyscy będą "najlepsi". Teraz musiał pokazać, że taki jest.
Przez kolejne dni okręt zmierzał na północ, ku nowej terenom okupowanym przez Japończyków, będąc tylko biernym obserwatorem. Radio donosiło o zbombardowaniu Japonii przez bombowce pułkownika Dolittle'a, a niedługo potem o walkach pod wyspą Wake. Alan chciał, aby tamtejsi podwodniacy wrócili z ogromnymi sukcesami. Wtedy mógłby znów się starać, aby ich "pokonać", a ich sportowa, zdrowa rywalizacja przysłużyłaby się wojnie, bo szybciej pokonaliby Japonię.
Pierwszy kontakt z celem identyfikowanym jako "wrogi" nawiązali wczesnym popołudniem 29 kwietnia, gdy USS Perch szedł przez morze Savu, zbliżając się do cieśniny Ombari, którą miał dostać się na morze Banda.
-Szybka śruba. Prawdopodobnie eskortowiec. Namiar 45.
Dopóki namiary pozostawały na namiarach innych, niż 340 do 20, ani nie zbliżały się, nie należało się nimi przejmować (chyba, że szukało się kłopotów lub eskortowców). Choć od kilku dni okręt poruszał się w obszarze zagrożenia, to to spotkanie świadczyło o właściwym rozpoczęciu walki z wrogiem. Dość szybko udało się ustalić, że jak utrzymają kurs, powinni rozminąć się z Japończykiem (innego narodu się tu nie spodziewano) i wejść w głąb wód Japońskich, a był to dopiero pierwszy krok, gdyż cieśnina w dalszej części zwężała się, ograniczając obszar manewru.
Nie był to jedyny taki kontakt, którego unikali przez następne dni, gdy pokonywali cieśninę Ombari. Nocą z 30 kwietnia na 1 maja okręt pokonał na powierzchni najcieńszy jej fragment i wpłynął na głębsze i szersze akweny Morza Banda. Oto sforsowali mur otaczający posiadłości Japońskie, a przed nimi zaczynały się wody Japońskie. Odtąd pewne było, że każdy okręt nawodny będzie wrogi. Wiadomości, które odebrali wieczorem rzucały nowe światło na sytuację. Corregidor, ostatni bastion amerykański na Filipinach poddał się Japończykom, pod Wake lotnictwo US Navy zatopiło aż 6 pancerników wroga, choć Japsom udało się po raz kolejny dokonać desantu na Wake. Wśród wiadomości była także i taka, że komandor podporucznik Jack Karpinsky został odznaczony Krzyżem Marynarki za zatopienie Fuso (było to pierwsze tak wysokie odznaczenie dla podwodniaków podczas tej wojny) oraz nowe rozkazy dla USS Perch:
Cytat:
ComSubSoWesPac do USS Perch (SS-176) X Zmiana rozkazów X Wasza nowa pozycja patrolowa to obszar Morza Molucca X W strefie patrolowej spodziewany jest wkrótce wzmożony ruch związany z przerzutem wojsk okupacyjnych do bariery Malajskiej i wycofaniem wojsk uderzeniowych X Podczas działań w strefie nie podejmujcie żadnych działań bojowych przeciwko japońskim statkom handlowym X Dozwolone cele ataku to eskortowane transportowce wojsk, konwoje, zespoły bojowe (krążowniki, lotniskowce i pancerniki dop. Finka) X Po pierwszym ataku, o ile nie będzie podejrzenia, że Japonia nie dowiedziała się o ataku, celem dalszych ataków mogą być wszystkie jednostki X W przypadku podejrzenia, że wróg nie dowiedział się o obecności okrętu, wytyczne dotyczące dozwolonych celów pozostają w mocy XXX
Po raz pierwszy podczas wojny w wiadomości było wiecej właściwego tekstu, niż "zapychaczy" (USNavy nadawała zawsze o 22:00 długie wiadomości. W przypadku, gdy nie było więcej do nadania, początek i koniec wiadomości zapychały mało znaczące wiadomości. Chodziło o to, aby Japończycy po samej długości wiadomości nie rozpoznali, że coś się kroi. Więc np. mogło się otrzymać relację z meczu futbolu w środku, której była np. tylko 1 informacja ważna (oczywiście tylko ona była zapisywana).
T05_USS Perch_a.jpg
Plik ściągnięto 15565 raz(y) 39.22 KB
T05_USS Perch.jpg Słabo widać, ale na odznace jest też 1 gwiazdka
-O ile innym stylem bycia można nazwać mordowanie kogo popadnie, skipper - powiedział Felix, nie podnosząc wzroku znad mapy, nad która prowadził obliczenia - Nie chciałbym mieć takich sąsiadów. A z Niemcami? Jak wywieszą białą flagę, to mogą mieszkać nawet naprzeciwko mnie.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#20 Wysłany: 27 Grudzień 2016, 01:13
- Tak ale nie wiem czy by ci pasowało kiedy by zarzucili żydowskie korzenie i Cię rozstrzelali, lub zamknęli w obozach koncentracyjnych. Japońce prowadzą wojnę z większym rywalem, muszą prowadzić wojnę totalną ponieważ jest to ich być albo nie być. Uważam ze oboje są sąsiadami obok których nie chciał bym mieszkać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum