Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Konrad
Wiek: 56 Dołączył: 31 Maj 2005 Posty: 251 Skąd: London
#21 Wysłany: 25 Lipiec 2008, 20:37
PL_tnnn napisał/a:
Nie, nie - wlasnie nie o to chodzilo. Odnosilem sie do tej "ciekawostki" ze akumulatory "byly latwopalne" (i to wcale nie uszkodzone) przez co byl zakaz uzywania ognia. Gdzies na uboat.net wyczytalem ze przy ladowaniu/uzywaniu z baterii mogl sie wydzielac wodor... ale co jeszcze mialo byc tam latwopalnego? I do tego tez odnosil sie post sOnara
Pewna załoga polskiego okrętu podwodnego przekonała się na własnej skórze jak łatwopalne są akumulatory. Rzeczywiście chodzi o wodór wydobywający się z baterii podczas łądowania. Projekt "Jennifer" dotyczył wyciągnięcia wraku sowieckiego o.p., który zatonął na skutek wybuchu baterii akumulatorów.
Pewna załoga polskiego okrętu podwodnego przekonała się na własnej skórze jak łatwopalne są akumulatory. Rzeczywiście chodzi o wodór wydobywający się z baterii podczas łądowania. Projekt "Jennifer" dotyczył wyciągnięcia wraku sowieckiego o.p., który zatonął na skutek wybuchu baterii akumulatorów.
I o to wlasnie pytalem
A ktorego to polskiego okretu? I jesli mozna lopatologicznie - skad i jak duzo sie tego wodoru wydziela?
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. Ale trzeba mieć na uwadze że normalne akumulatory kwasowo-ołowiowe nie są do końca szczelne i trochę tego wodoru się zawsze wydostaje. Dodając do tego że tych akumulatorów musiało być sporo i sporej wielkości, to na okrętach stosowano odpowiednie systemy wentylacji (i by się zgadzało, okręt na pow. ładowanie baterii i wentylacja pomieszczenie gdzie się znajdują).
Nie wiem jakie systemy były używane do ładowania aku. na okrętach podwodnych w
czasie II WŚ ale, aby dobrze naładować akumulator należy to robić w odpowiedni sposób co by szybko go nie zniszczyć (odpowiednim prądem, w odpowiednim czasie). Lecz przecież nie zawsze była taka możliwość.
Gdy przesadzimy z ładowaniem możemy doprowadzić do "zagotowania" elektrolitu
i wtedy wydzielają się bardzo duże ilości wodoru.
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 26 Lipiec 2008, 17:25, w całości zmieniany 1 raz
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości.
Nie o pracę lecz o ładowanie chodzi. W trakcie łądowania wydzielają się spore ilości wodoru.
Jak najbardziej, głownie wydziela się podczas ładowania i umknęło mi o tym napisać.
A tak przy okazji to może ktoś wie o jakim nap. był prąd na U-bootach ? I ciekawe czy wykorzystywali kadłub jako przewód ?
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 26 Lipiec 2008, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
sOnar [Usunięty] Kommodore
#26 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 05:15
Właśnie. Co do tych pożarów to Grom na Sępie taki (eksplozja ogniw) pożar pochłonął 7 ofiar ale Żbiku nie słyszałem aby coś się paliło...
PL_Marco napisał/a:
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. Ale trzeba mieć na uwadze że normalne akumulatory kwasowo-ołowiowe nie są do końca szczelne i trochę tego wodoru się zawsze wydostaje
Marco. Musi się wydostawać ponieważ każdy akumlator by rozwaliło przy ładowaniu. Zachodzą reakcje chemiczne i wydziela się ciepło. Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu ect.
Wychodzi na to, że im częstsze takie łuki elektryczne były tym bezpieczniejszy był okręt - bo jak taka iskra przeskoczyłaby przy dużym stężeniu wodoru wymieszanego w pomieszczeniu z tlenem - to żaden kadłub takiej eksplozji nie wytrzyma. To to samo co w kopalni przy metanie. Bum i pozamiatane.
Oczywiście że wykorzystywali kadłub jako masę ale wymagało to i tak klamrowania całego okrętu aby ta masa była pewna. Lubisz mrugające choinki bo ja nie.... a durnego techno szkopy z gramofonu nie słuchali
Dodatkowo na kadłubie taka masa z wodą była idealnym filtrem prądów pasożytniczych dla urządzeń pokładowych zawierających w sobie pentody
przepraszam za poprawki ale ta klawiatura mnie wykończy
Ostatnio zmieniony przez sOnar 27 Lipiec 2008, 05:29, w całości zmieniany 8 razy
No wodór wydziela się podczas pracy akumulatora, są to nieduże ilości. Ale trzeba mieć na uwadze że normalne akumulatory kwasowo-ołowiowe nie są do końca szczelne i trochę tego wodoru się zawsze wydostaje
Marco. Musi się wydostawać ponieważ każdy akumlator by rozwaliło przy ładowaniu. Zachodzą reakcje chemiczne i wydziela się ciepło. Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu ect.
Imię: Konrad
Wiek: 56 Dołączył: 31 Maj 2005 Posty: 251 Skąd: London
#29 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 18:07
sonar napisał/a:
Niestety musi być odprowadzenie nadmiaru odparowanego elektrolitu
Nadmiar czego ?
Po krótce. Akumulatory mogą być dwojakiego rodzaju, zasadowe i kwasowe. Podczas ładowania baterii akumulatorów następuje rozszczepianie się cząsteczek H2SO4 na jony dodatnie i ujemne (bodajże H2 + i SO4 -), które skupiają się wokół płyt ołowianych. Płyty ołowiane przenoszą potencjał elektryczny, jedne dodatni, drugie ujemny. Im więcej jonów dodatnich i ujemnych skupi się przy płytach tym mogą one dłużej podawać plus bądź minus. I właśnie o te uwolnione w czasie ładowania cząsteczki wodoru się rozchodzi, z których część będąc lżejszymi od powietrza zwyczajnie w postaci bąbelek zbiera się i odparowuje. Dlatego też akumulatory się starzeją i czasem trzeba dolewać do nich wody.
No chyba, że ja już zapomniałem ze szkoły jak to z tą elektrolizą było, ale na miescu sonara nie liczyłbym na to.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Grom 27 Lipiec 2008, 18:08, w całości zmieniany 1 raz
sOnar [Usunięty] Kommodore
#30 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 18:20
W sumie to to samo tyle że zagłębiając się w temat. Na skutek procesów cieplnych przy tym się tworzących elektrolit także odparowywuje. Wody się dolewa ale destylowanej. Proces renowacji tychże akumlatorów nazywa się odsiarczaniem
Imię: Konrad
Wiek: 56 Dołączył: 31 Maj 2005 Posty: 251 Skąd: London
#31 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 18:26
sOnar napisał/a:
W sumie to to samo tyle że zagłębiając się w temat.
Nie jest to samo bo elektrolit to roztwór kwasu siarkowego. I nie dzieje się nic przez procesy cieplne tylko przez przyłożenie napięcia. Gdyby proces cieplny miał jakikolwiek wpływ to dlaczego nie zagotować elektrolitu? Zdaje się, że reakcja elektrolizy jest Ci nieznana. Ciepło jest skutkiem elektrolizy, a nie odwrotnie.
_________________
sOnar [Usunięty] Kommodore
#32 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 18:37
Weź mnie nie rozbawiaj Twoimi kolejnymi i nie pierwszymi natrętnymi wręcz próbami przywalenia się do mojej osoby.
Jakby ktoś nie wiedział, że procesy cieplne zachodzą przez proces ładowania. Każdy o tym wie kto miał do czynienia z akumulatorami. Takie rzeczy to wiedzą łebki po 7-10 lat a Ty hamerykę odkrywasz.
Imię: Konrad
Wiek: 56 Dołączył: 31 Maj 2005 Posty: 251 Skąd: London
#33 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 18:45
sOnar napisał/a:
Weź mnie nie rozbawiaj Twoimi kolejnymi i nie pierwszymi natrętnymi wręcz próbami przywalenia się do mojej osoby.
Trzeba rozróżnić natrętne próby przywalania od udowodnienia, że piszesz nieprawdę. Skoro nie wiesz do końca o co chodzi, nie udawaj Greka. Ja wiem, że dla Ciebie różnica pomiędzy wymianą argumentów, a kłótnią jest żadna. Dla mnie to zwykłe udowodnienie, że nie wiesz. Nie przejmuj się od teraz będziesz wiedział, to niewstyd nie wiedzieć.
sOnar napisał/a:
Jakby ktoś nie wiedział, że procesy cieplne zachodzą przez proces ładowania.
Dokładnie. Tylko nie procesy cieplne powodują uwalnianie się elektrolitu, a przyłożone napięcie powoduje rozpad kwasu i uwalanianie wodoru, który jest łatwopalny. Ciepło co nawyżej przyspiesza zbieranie się wodoru w bąbelkach, i tu jest jego pośredni wpływ.
sOnar napisał/a:
Każdy o tym wie kto miał do czynienia z akumulatorami. Takie rzeczy to wiedzą łebki po 7-10 lat a Ty hamerykę odkrywasz.
Dokładnie jest jak mówisz, tą amerykę odkryłem uczęszczając do technikum elektrycznego. Do dziś jestem związany zawodowo z prądem i po kilkunastu latach praktyki wydaje mi się, że wiem conieco więcej na ten temat od łebków 7 - 10 lat, i z całą pewnością lepiej wiem od Ciebie.
[ Dodano: 27 Lipiec 2008, 18:53 ]
A no i zapomniałem napisać, że przyznanie komuś racji jakoś przekracza Twoje możliwości. Znaczy się omnibus.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Grom 27 Lipiec 2008, 18:58, w całości zmieniany 2 razy
sOnar [Usunięty] Kommodore
#34 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 19:10
Wiesz co - technikum? Tak późno? Ja od siódmego roku życia byłem szkolony przez wujka przy jego Junaku. Mając 10-12 lat to instalacje w motocyklach powodowały we mnie uśmiech. Potrafiłem renować, naprawiać instalację, ustawiać zapłony, regulować mechaniczne regulatory napięcia. W swoim życiu brałem udział w renowacji ponad 30 starych motocykli które gdzieś stoją w prywatnych kolekcjach z datami 1908 - 1968. W nich także robiłem elektrykę od początku. Nic nie wspominam o ożywianiu regulatorów, wytwornic, magdyn, prądnic, wytwornic WN - czyli popularnych iskrowników których robiłem na stosy a daty na nich obejmowały początki 20 wieku, obu wojen itd. Dodaję do tego 9letni staż krótkofalowca/konstruktora z honorowym dyplomem IARU na koncie. Zaliczoną mam nawet instalację oświetleniową motocykla z wytwornicą karbidową dwu strumieniową. Studia i technikum elektroniczne też mam na koncie. Także nie mów mi o wiedzy z technikum Grom - bo sobie ubliżasz. Owszem masz potężną wiedzę o morzu - ale praktyką w temacie elektryki/elektroniki/łączności nigdy mnie nie dogonisz - ponieważ zacząłem ją jako małolat a nie młodzieniec i po dziś dzień jestem w tym fachu.
Ostatnio zmieniony przez sOnar 27 Lipiec 2008, 19:11, w całości zmieniany 1 raz
Imię: Konrad
Wiek: 56 Dołączył: 31 Maj 2005 Posty: 251 Skąd: London
#35 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 19:19
sOnar napisał/a:
Wiesz co - technikum? Tak późno? Ja od siódmego roku życia byłem szkolony przez wujka przy jego Junaku. Mając 10-12 lat to instalacje w motocyklach powodowały we mnie uśmiech. Potrafiłem renować, naprawiać instalację, ustawiać zapłony, regulować mechaniczne regulatory napięcia. W swoim życiu brałem udział w renowacji ponad 30 starych motocykli które gdzieś stoją w prywatnych kolekcjach z datami 1908 - 1968. W nich także robiłem elektrykę od początku. Nic nie wspominam o ożywianiu regulatorów, wytwornic, magdyn, prądnic, wytwornic WN - czyli popularnych iskrowników których robiłem na stosy a daty na nich obejmowały początki 20 wieku, obu wojen itd. Dodaję do tego 9letni staż krótkofalowca/konstruktora z honorowym dyplomem IARU na koncie. Zaliczoną mam nawet instalację oświetleniową motocykla z wytwornicą karbidową dwu strumieniową. Studia i technikum elektroniczne też mam na koncie. Także nie mów mi o wiedzy z technikum Grom - bo sobie ubliżasz. Owszem masz potężną wiedzę o morzu - ale praktyką w temacie elektryki/elektroniki/łączności nigdy mnie nie dogonisz - ponieważ zacząłem ją jako małolat a nie młodzieniec i po dziś dzień jestem w tym fachu.
I jako wyskiej jakości specjalista nie masz zielonego pojęcia dlaczego akumulatory potarfią wybuchnąć. W sumie czemu tu się dziwić cała Polska tak właśnie "fachowo" działa.
Sonar, a nie skończyłeś przypadkiem jeszcze z 5 fakultetów w tym jednego na AMW i nie masz stopnia admirała broni podwodnej ?
P.S.
Dziękuję za dyskusję. Jak zywkle jakiś nawiedzony coś musi pochrzanić.
_________________
sOnar [Usunięty] Kommodore
#36 Wysłany: 27 Lipiec 2008, 19:28
Grom. Szanujmy się nawzajem i szanujmy swoją wiedzę ponieważ każdy z nas jest dobry w danej dziedzinie. Owszem - napisałem prawdę. Po prostu miałem okazję siedzieć w tym od malucha. Kwestia przypadku. W polsce panuje jedno przysłowie u ludzi w fachu: Na lakierze się nie jeździ. Ci to to wyznawali zawsze jeździli. Ci co się zagłebiali za bardzo w teorię - trzymali swe maszyny unieruchomione w puzlach a w finale je sprzedawali za bezcen. Tym ludziom nie dało się przemówić - to wyrzuć i kup nowe. Dlatego my jeździliśmy po zlotach a oni stali. Daję sztamę Grom. Każdy z nas jest dobry w swojej dziedzinie więc trzeba się nawzajem szanować. Ja szanuję Twoją, uszanuj i moją. Pozdrawiam i nie przeszkadzam
Imię: Szymon
Ulubiona Gra: Silent Hunter III i V, Seria Mass Effect, Seria Assassin's Creed
Wiek: 29 Dołączył: 29 Sty 2010 Posty: 428 Skąd: Żywiec
#38 Wysłany: 8 Sierpień 2010, 21:10
Ten film jest nawet dobry, mimo iż przedstawia nieprawdziwą historię. Jednak nic nie przebije Okrętu
_________________ http://www.youtube.com/user/jajcarzek
"Dobry trening w walce z konwojem, jest dla mnie więcej wart, niż najlepszy urlop" Gunther Prien, dowódca U-47
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum