Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
1 września 1939 roku o godzinie 6:30 doszło do pierwszej bitwy z udziałem U-Bootwaffe, zwanej potyczką pod Danią. Pod koniec sierpnia 3 polskie, nowoczesne niszczyciele ORP Burza, Błyskawica i Grom rozpoczęły plan Peking, wycofując się do Wielkiej Brytanii, aby uniknąć zniszczenia na skazanej na przegraną obronie wybrzeża. Wczesnym rankiem, gdy wojska niemieckie wkroczyły do Polski, wodnosamolot Luftwaffe odnalazł polskie niszczyciele i przesłał informację o ich pozycji do Kriegsmarine. Na przechwycenie tych sił wyznaczono grupę uderzeniową Kriegsmarine, ale tylko niszczyciel Z-31 oraz trzy U-Booty typu IIA*( z których dwa należały do szkolnej flotylli) zdołały przechwycić dywizjon.
Tuż po 6:00 U-3 zgłosił zauważanie pancernika Royal Navy, co spowodowało przerażenie w OKM. Szybko jednak kapitan poprawił raport, dodając, że marynarz, który zauważył cel, pomylił mały frachtowiec z ciężką jednostką. W tym samym czasie wodnosamolot Arado zauważył dwie grupy statków, kierujące się do Skandynawii. Tuż za jedną grupą zauważył statek pod polską banderą**, co natychmiast zostało przekazane na U-3. Jednak pilot popełnił fatalną pomyłkę, nie podając informacji o drugiej grupie. U-3 odnalazł drugą grupę i nie patrząc na banderę odpalił salwę torped do płynącego z tyłu grupy brytyjskiego parowca SS Charger. Szczęśliwym trafem żadna z torped nie trafiła w cel, niemniej atak został zauważony. Kapitan parowca polecił skręcić na północ i oddalić się od U-Boota. Widząc, że parowiec ucieka Wilk wystrzelił do niego pozostałe torpedy, ale i te chybiły. O nieszczęśliwej pomyłce dowiedział się dopiero po powrocie do bazy.***
Śledzone przez wodnosamoloty polskie niszczyciele płynęły prosto do paszczy lwa. Polscy kapitanowie wiedzieli, że czas ucieka i słusznie podejrzewali, że spotkane wcześniej siły Kriegsmarine ich ścigają. Niemniej nie zdawali sobie sprawy, że siły te były 6 godzin za nimi. Chcąc jak najszybciej wydostać się z zagrożenia, jakie stwarzała bliskość Rzeszy, dowódca dywizjonu polecił udać się najkrótszą drogą do Wielkiej Brytanii. Zupełnym przypadkiem na ich drodze znajdowały się dwa U-Booty, które miały przechwycić uciekający z Hamburga polski tankowiec ST Crazy Finek.
Pierwszym dowódcą Kriegsmarine, który przechwycił polskie niszczyciele był kapitan Zyziek (U-2). Odpalił salwę torped w kierunku kolumny niszczycieli, ale żadna z torped nie trafiła w cel. Wiedząc, że jego okręt nie ma szans na dogonienie niszczycieli kapitan Zyziek kontynuował pościg, mając nadzieję, że szczęście będzie mu sprzyjało. W tym samym czasie niszczyciel Z-31 przechwycił mały polski parowiec SS Wigry, który płynął za niszczycielami. Załoga zatopiła okręt, a niszczyciel ruszył w dalszy pościg za polskimi siłami, zostawiając rozbitków na pastwę losu.
Kapitan U-28 zbliżał się do niezidentyfikowanego statku, który wziął za tankowiec (prawdopodobnie był to uciekający do Norwegii ST Crazy Finek), ale otrzymawszy informację, że polskie niszczyciele kierują się w jego stronę, zawrócił. Prawdopodobnie ta decyzja uratowała polski tankowiec, który dostał się bezpiecznie do Norwegii. Tuż po 6:30 U-28 zauważył zmierzające w jego stronę niszczyciele i ruszył w ich kierunku na powierzchni.
Obserwatorzy z ORP Błyskawicy zauważyli zbliżający się okręt i otworzono do niego ogień z dział. U-28 zanurzył się i z niewielkimi uszkodzeniami przystąpił do ataku. Nie trafił jednak żadnego niszczyciela, a polski kontratak zatopił okręt. Był to pierwszy U-Boot utracony w tej wojnie, zaledwie dwie godziny po rozpoczęciu działań wojennych. Kontratak pozwolił niszczycielowi Z-31 zbliżyć się do polskich jednostek i otworzyć ogień. Wywiązała się krótka wymiana ognia, podczas której niszczyciel Z-31 został poważnie uszkodzony i musiał się ratować ucieczką na płyciznę, gdzie okręt zatonął, ale został szybko podniesiony i wrócił do służby na początku 1940 roku. W wyniku ostrzału niemieckiego Niszczyciela uszkodzone zostały niszczyciele ORP Burza i Grom (na tym drugim wybuchł pożar, który dość szybko opanowano).
Polskie niszczyciele skierowały się do Wielkiej Brytanii, gdy w pobliżu nastąpiła podwodna eksplozja. Była to jedna z dwóch ostatnich torped z U-2, który zbliżył się do polskich jednostek i zaatakował je. Nie do końca wiadomo, co spowodowało eksplozję torpedy, ale zaalarmowało to niszczyciele, które oddaliły się klucząc. Bosman Tomczak, który znajdował się na rufie Błyskawicy, zauważył zbliżającą się do okrętu torpedę. We wspomnieniach napisał:
"Serce mnie stanęło, gdy biały ślad zbliżał się do burty naszej jednostki, czas zatrzymał się, gdy usłyszałem głuche stuknięcie, gdy torpeda trafiła nas w okolicy rufy. Jednak nie nastąpiła żadna eksplozja. Torpeda wyskoczyła z wody, znów do niej wpadła i popłynęła dalej. Oddaliliśmy się czym prędzej."
Pierwszy dzień wojny szedł wyjątkowo nie po myśli OKM. Z czterech jednostek, które przechwyciły wroga dwie zostały wyeliminowane, jedna przez pomyłkę zaatakowała jednostkę neutralną, a czwarta, pomimo skutecznego wystrzelenia torpedy do polskiego niszczyciela, nie odniosła sukcesu. Za cenę utraty dwóch okrętów (jeden później uratowano) siły niemieckie zatopiły jeden parowiec i uszkodziły (w tym jeden ciężko) dwa niszczyciele. Ta potyczka pokazała, że U-Booty nie nadają się do służby patrolowej, co (jak sie okazało, nie po raz ostatni) zignorowano w planach przyszłych operacji U-Bootów.
*U-2 (kapitan Zyziek), U-3 (kapitan Wilk) oraz U-28 (kapitan Irek)
**Był to polski rudowiec SS Warszawa, który bezpiecznie dotarł do Norwegii.
***Obok zobowiązań wobec Polski, atak na SS Chargera był jednym z powodów wypowiedzenia Niemcom wojny przez Wielką Brytanię. Brytyjscy politycy sprytnie wykorzystali atak, do uzasadnienia zbrojnej ochrony swoich obywateli. Niemniej incydent ten został szybko zapomniany po ataku na Athenię 3 września 1939 roku.
Komentarz Finka
Cytat:
Nie jest tak źle. Szkoda, że Zyziek przestawił zapalnik ostatniej torpedy z magnetycznej na kontaktową. Mógłby zatopić jeden niszczyciel. I dobrze, że Wilku nie trafiał. Zatopienie neutralnej jednostki byłoby gorsze, od jej przestraszenia. I mam nadzieję, że Finek jako samolocik zwiadowczy się wam podobał. W miarę możliwości (Niemiec) będę chyba częściej robił za samolocik. Oczywiście nie spodziewajcie się takiej pomocy na środku Atlantyku.
Tabela rankingowa i rozkazy w osobnym temacie.
Data następnej gry:
3 Września 2008
Godzina 22:30
1.JPG Irek. Było nie wystawiać kiosku
Plik ściągnięto 23 raz(y) 44.5 KB
3.JPG Wilk i SS Charger
Plik ściągnięto 19 raz(y) 55.16 KB
6.JPG Zyziu. Było strzelić magnetykiem
Plik ściągnięto 21 raz(y) 33.34 KB
5.JPG Parowiec SS Mistas (Wielka Brytania) ratuje rozbitków
Plik ściągnięto 22 raz(y) 25.23 KB
4.JPG Crazy Finek ucieka do Norwegii. A Irek prawie go miał.
Imię: Jacek Pomógł: 2 razy Wiek: 56 Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 161 Skąd: Jaworzno
#2 Wysłany: 3 Wrzesień 2008, 13:33
Panowie na moją prośbę ustalono godzinę następnego patrolu na 2230 , jednak pozmieniało się i jestem dostępny wcześniej , jeżeli Wam pasuje to proponuję 2000. zyziek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum