Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Zawsze będę pisał pozytywnie o SS - ale tylko o dywizjach stricte militarnych.
Posta pisałem w pospiechu i lekkim zdenerwowaniu...To ss coś tam to miało być Totenkopf, nie wspomnę o Waffen-SS a Einsatzgruppen?Twoje dywizie stricte militarne wsławiły się niezła rzezią na froncie wschodnim...Nie mam nic przeciwko stwierdzeniu że żołnierze niemieccy czy radzieccy wspaniale walczyli przed obrona ziem takich czy siakich, tylko jak tu ocenić mam która zaraza była lepsza?gorsza?I dlaczego niby Niemcy mieli bohatersko się bronic przed armią czerwona?Odwrócę pytanie: czy to nie bohaterski atak armii czerwonej przyniósł upadek rzeszy?Panowie tak można w nie skończoność.Jedno jest pewne obie armie były nastawione na podbój o charakterze totalnym.Tylko uwzględnij to że zabijali za przyzwoleniem cywilów,jeńców wojennych...Owszem nie wszyscy, nie można generalizować ale te Twoje dywizie ss to na potęgę...Nie mam tylko wiedzy z książek z Lo, czytam również publikacje związane z IIWŚ, ale nie jestem teraz w stanie Tobie rzucać jakimiś danymi, datami, ponieważ nie jestem w domu i nie mam dostępu do dokładnych danych i pisze to co pamiętam.A skoro SS jest uznane za organizacje przestępczą to za darmo tego nie dostało...W końcu to nie wermacht strzegł Obozów Koncentracyjnych...
PS: Pozdrowienia z byłego ZGR..Pewnie wiesz co to za grupa;] mogliśmy się już gdzieś spotkać w terenie(niestety rozpadła się mi grupka;/)
Imię: Timo Hallmann Pomógł: 4 razy Wiek: 106 Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 458 Skąd: Berlin
#22 Wysłany: 3 Marzec 2009, 21:30
mój pradziadek co siedział w obozie koncentracyjnym w Żabikowie opowiadał mi tez o tym co robili Rosjanie i Niemcy i mimo to ze siedział w niemieckim obozie mówił mi ze Rosjanie byli dużo gorsi
według konwencji okręt podwodny powinien się wynurzyć i pozwolić załodze opuścić statek/okręt, a czy zatapianie statków cywilnych, szpitalnych było godnym czynem honorowego oficera?Oczywiście w czasie wojny poświęcenie sprawie i fanatyzm żołnierzy jest w cenie...Można oceniać żołnierzy walczących przeciwko żołnierzom...Odstępstwa od tej normy powinny spotykać się z potępieniem..
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#24 Wysłany: 3 Marzec 2009, 21:35
Niektórych antyniemiecko mógł nastawić p.Rokita, którego bili Niemcy
"Ratujcie mnie! Biją mnie Niemcy! Ratujcie mnie!...Ratujcie mnie!...Proszę państwa! Państwo są Polakami! Ratujcie mnie!"
Oczywiście nie wszyscy z nich byli Polakami, ale nie to jest istotne! Jak ten (przepraszam) mógł nas tak skompromitować! Mały offtop
EDIT.
Przepraszasz czy nie słownictwo proszę trzymać na poziomie.
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 3 Marzec 2009, 22:13, w całości zmieniany 2 razy
Imię: Timo Hallmann Pomógł: 4 razy Wiek: 106 Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 458 Skąd: Berlin
#25 Wysłany: 3 Marzec 2009, 21:36
SD_Konrad napisał/a:
Twoje dywizie stricte militarne wsławiły się niezła rzezią na froncie wschodnim...Owszem nie wszyscy, nie można generalizować ale te Twoje dywizie ss to na potęgę...W końcu to nie wermacht strzegł Obozów Koncentracyjnych...
Nie napisałem ze nie zrobiły masakry wiem ze zrobiły bo nienawidziły bolszewików i właśnie dla tego byli w ss tak jak napisałem wcześniej. Wermacht nie strzegł obozów KL dla tego że Hitler nie ufał im do końca.
NIe porównujmy kto był gorszy, obie armie były złe...Obie dokonywały zbrodni i łamały umowy i postanowienia między narodowe.Jestem Ciekaw jak byś się Ty(czy ja) zachował jak by na Twoich oczach zabili matkę, brata a siostrę zgwałcili(nie ważne która strona) czy zniszczyli miasto i wygnali chen daleko, i do tego byś był pod nieustannym drylem psychicznym,sadze że również byś pałał żądzą zemsty i nienawiścią do wroga.Mojej Babci pomógł i żołnierz niemiecki w 40 roku zabrał ja z pod ściany do rozstrzelania(Radomsko koło Częstochowy) a potem jak wracała do polski z obozu w Niemczech to rosyjski oficer dal jej ciuchy i jedzenie więc( a było wtedy bardzo zimno), w obu armiach byli ludzie i "ludzie"Fakt że Rosjanie grabili i palili Kościoły pałace itp... ale czy Niemcy nie robili tego samego?
Imię: Timo Hallmann Pomógł: 4 razy Wiek: 106 Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 458 Skąd: Berlin
#27 Wysłany: 3 Marzec 2009, 21:44
SD_Konrad napisał/a:
NIe porównujmy kto był gorszy, obie armie były złe...Obie dokonywały zbrodni i łamały umowy i postanowienia między narodowe.Jestem Ciekaw jak byś się Ty(czy ja) zachował jak by na Twoich oczach zabili matkę, brata a siostrę zgwałcili(nie ważne która strona) czy zniszczyli miasto i wygnali chen daleko, i do tego byś był pod nieustannym drylem psychicznym,sadze że również byś pałał żądzą zemsty i nienawiścią do wroga.Mojej Babci pomógł i żołnierz niemiecki w 40 roku zabrał ja z pod ściany do rozstrzelania(Radomsko koło Częstochowy) a potem jak wracała do polski z obozu w Niemczech to rosyjski oficer dal jej ciuchy i jedzenie więc( a było wtedy bardzo zimno), w obu armiach byli ludzie i "ludzie"Fakt że Rosjanie grabili i palili Kościoły pałace itp... ale czy Niemcy nie robili tego samego?
tnnn, darowanie sobie takich filmów to jest okrajanie historii.
Tzn jakich filmow? Ja nie mam nic przeciwko puszczaniu filmow dokumentujacych tamten okres. Za bzdure uwazam tez prawo panujace w niemczech (np dot replik broni czy odznaczen i mundurow z 2ws). Jednak remiksy z radosnie hajlujacymi ss-manami z hitlerem w tle uwazam za przesade.
Finek napisał/a:
Czyli, jeżeli np. polski frachtowiec został storpedowany przez asa U-Bootwaffe, to nie wolno powiedzieć o nim (kapitanie tego U-Boota), że był świetnym żołnierzem (marynarzem/kapitanem/oficerem/itd), który dzielnie walczył z wrogiem?
(...)
Z tego co wiem żołnierzy powinno oceniać się za wierność i dzielność w boju, a nie z politycznego punktu widzenia.
(...)
Ale sama ocena żołnierzy, gdzie to, czy był dobry/zły zależy od tego, po której stał stronie, to dla mnie głupota.
No ok. Witmann, Rommel, Prien, Kretschmer, wiele innych nazwisk - zolnierze wybitni, dzielni, etc. Ale to nazwyajmy ich po nazwiskach (ew po oddzialach) a nie pokazujmy pieknych parad z kompaniami honorowymi i hitlerem w tle jak w tym filmiku...
Cytat:
Bo czy niektóre trudy niemieckich żołnierzy próbujących zatrzymać pochód Armii Czerwonej nie można określić jako bohaterskie?
Mozna. A czy niektore trudy niemieckich zolnierzy zdobywajacych Warszawe nie mozna okreslic jako bohaterskie?
fox6 napisał/a:
Niemcy też nie byli przesadnie okrutni(...)
No taaak... A tak na powaznie to jak juz ktos napisal - w obu armiach byli ludzie i Ludzie.
Ja tylko ze swojej strony zauwaze, ze najpierw jedni dzielni wojacy zamordowali mi czesc rodziny a pozniej ci drudzy co to nie mogli sie zdecydowac czy wyzwalaja czy napadaja rozkradli majatek.
A tak gwoli nazwisk - to co powiecie o tym panu (+ ciekawa dyskusja) - Hein Severloh
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_tnnn 3 Marzec 2009, 22:08, w całości zmieniany 1 raz
Powiem tak: nie nam to oceniać, pewnie jakbym był na jego miejscu, nieważne jakiej narodowości to na pewno robiłbym to samo...Nie miał wyjścia...zresztą kto z nich miał?Ci miali rozkaz atakować, a drudzy bronić się...(piszemy o tym przypadku nie odnosząc się w tym momencie do poprzedniej dyskusji)
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#30 Wysłany: 3 Marzec 2009, 22:38
Nie popełnił on żadnej zbrodni. W ciągu 9 godzin zabił mnóstwo żołnierzy, był skuteczny, miał dobre stanowisko. Dostał rozkaz i go wypełnił, dla mnie jest prawdziwym żołnierzem.
a Ci którzy zginęli nie byli prawdziwymi żołnierzami? zauważ że on strzelał do kaczek...
Fox-doucz się, zastanów się co piszesz...Kołcz...Tobie również polecam oderwać się troszkę od książek o jednostkach frontowych, a zajrzeć do książki np Borowskiego, albo Rozmowy z Katem...Może i masz 18 lat i jesteś w grupie rekonstrukcyjnej, ale to nie oznacza że wiesz wszystko.Czytam Twoje posty po raz drugi i widzę że jesteś wręcz zafascynowany armią niemiecką.
Ostatnio zmieniony przez SD_Konrad 3 Marzec 2009, 22:59, w całości zmieniany 1 raz
Imię: Timo Hallmann Pomógł: 4 razy Wiek: 106 Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 458 Skąd: Berlin
#32 Wysłany: 3 Marzec 2009, 22:55
każdy wykonywał swoja robotę najlepiej jak to potrafi... słyszałem już o tym panu i na discovery kiedyś leciał film dokumentalny z nimi byli na plaży Omaha i pokazywali gdzie byli i co robili. Ciesze się ze się zaprzyjaźnili to jest wspaniałe ze dawni wrogowie znajdują wspólny język w końcu zbliżyła ich do siebie wojna jeden i drugi robili to co im kazano wypełnili rozkazy starli się przeżyć i powstały więzy które mogą powstać tylko w walce.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#33 Wysłany: 3 Marzec 2009, 23:04
nie piszę że nie byli. Ten artykuł jest napisany w taki sposób, że nie wyjdzie z tego żadna porządna dyskusja
Co masz na myśli pisząc doucz się? Możesz sprecyzować?
Imię: Timo Hallmann Pomógł: 4 razy Wiek: 106 Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 458 Skąd: Berlin
#34 Wysłany: 3 Marzec 2009, 23:30
SD_Konrad napisał/a:
...Kołcz...Tobie również polecam oderwać się troszkę od książek o jednostkach frontowych, a zajrzeć do książki np Borowskiego, albo Rozmowy z Katem...Może i masz 18 lat i jesteś w grupie rekonstrukcyjnej, ale to nie oznacza że wiesz wszystko.Czytam Twoje posty po raz drugi i widzę że jesteś wręcz zafascynowany armią niemiecką.
nie czytam tylko książek o jednostkach frontowych. rozmowy z katem czytałem nie napisałem że wiem wszystko bo nie jestem alfa i omega ale na temat ss wiem sporo. Czy zafascynowany owszem jestem zafascynowany armia niemiecka w szczególności właśnie wafffen ss z tym ze jestem apolityczny. A jestem zafascynowany bo mieli najlepsza technikę jak na ówczesne czasy,bardzo mnie tez interesują kamuflaże ,a poza tym była to porządna armia z doskonałym sprzętem i wola walki co powinno cechować każdego żołnierza niezależnie od nacji i narodowości.
A czy niektore trudy niemieckich zolnierzy zdobywajacych Warszawe nie mozna okreslic jako bohaterskie?
Jeżeli weźmiemy definicję bohaterstwa, to i tak i nie. (pominę, że jest kilka definicji)
Weźmy pewną postać historyczną. Chmielnicki. Czy jest bohaterem? Dla Polaków niezbyt, dla Ukraińców owszem (bohater narodowy). I teoretycznie tylko ktoś całkowicie wyzbyty wszelkich uprzedzeń (istnieje ktoś taki?)
Cytat:
czy zatapianie statków cywilnych, szpitalnych było godnym czynem honorowego oficera
Propos szpitalnych... Czytałem, że w 1945 roku jeden U-Boot storpedował frachtowiec, a Brytyjczycy podali, że niby to był szpitalny i na tego oficera posypały się gromy. Jakoś o statkach szpitalnych, że były celem nie słyszałem (chyba, że ci Brytyjczycy strzelający do U-Bootów holujących rozbitków <w sumie ciężko określić je... Ale chyba okręty ratujące rozbitków podlegały> A detal, że okręty ratownicze (zwłaszcza z HF-DF) były pełnoprawnymi okrętami wojennymi....)...
A co do cywilnych. Porównajmy.
Oblężone miasto X. Żołnierz stoi na warcie. Nagle drogą gna w jego stronę cywilna ciężarówka. Jeżeli zdradzi swoją pozycję, to sam może zostać zabity lub też ciężarówka może mu się wymknąć... Rodzi się problem. Strzelać, czy nie. A jeżeli takie cywilne ciężarówki z zaopatrzeniem dla oblężonych jadą setkami w dwie strony, a oblegający nie może zatrzymać każdej? Rodzi się wielki problem. Pominę detal, że strefa nieograniczonej wojny podwodnej była w trakcie wojny podana oficjalnie... Ci cywile wpływali na pole bitwy... Więc co dziwnego, że byli pod ostrzałem? Pierwsza wojna światowa (druga zresztą też) pokazała, że cywilny statek może też być pułapką... I w sumie ciężko powiedzieć, czy torpedowanie frachtowców było godne, czy nie... Zresztą, zachęcanie kapitanów frachtowców do taranowania U-Bootów sprawiało, że frachtowiec też mógł okazać się niszczycielską jednostką. To tak, jakby żołnierz musiał podejść na 1 metr do cywila z pałką i dopiero po sprawdzeniu dokumentów (załóżmy, że tej pałki nie może odłożyć) mógł zadecydować, co dalej. Cywil mógł również okazać się wrogą pułapką, albo zaatakować. I przewaga zasięgu broni palnej przepada. Ryzyko, nie? A przy niewielkiej liczebności, to był problem.
Propos konwencji. Dla Brytyjczyków była na rękę, skoro mieli przewagę na powierzchni wód. Rzesza była w tej sytuacji pod ścianą, więc ciężko się dziwić ich metodom
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum