Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#2 Wysłany: 3 Lipiec 2009, 15:32 Re: Taktyka ataku na grupe bojową ...
witmanne napisał/a:
myślę tu o ich przechwyceniu wykruciu i ataku, jaki cel najlepiej najpierw atakować największy ?
Po pierwsze poprawiać błędy (np. stosować firefoxa i poprawiać podkreślone słowa...)
Po drugie, podchodzisz do tego tak samo jak do konwoju, tylko o wiele szybszego, co oznacza, że masz tylko 1 szansę na atak w miejscu przechwycenia
Po trzecie wybierasz ten cel, który wiesz, że zdołasz zatopić. Jeżeli na 8 torped trafiasz 1, to jaki sens atakować np. pancernik? Lepiej wtedy zatopić krążownik...
tak tylko raz się spotkałem z sytuacją że atakowałem lotniskowiec.... on miał krążownik lekki i 3 niszczyciele eskorty. I gdy pancernik uszkodziłem, płynął z prędkością 5 kn, więc miałem czas na zejście na dno i załadowanie ponowne torped i zatopienie drania.
Sorty za błędy
_________________ przegrać bitwę to nie to samo co być zwyciężonym
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#5 Wysłany: 4 Lipiec 2009, 15:50
Jedyną grupą bojową, jaką zaatakowałem do tej pory (GWX3 - 1943rok), była grupa poszukiwawcza - 4 DD + lotniskowiec eskortowy. Miałem szczęście, dobra pogoda, płynął prosto na mnie stosunkowo wolno - 9w.
Wystrzeliłem 4 torpedy, z czego 3 trafiły - poszedł na dno, zaś ja ponad 6 godzin uciekałem, na szczęście udało mi się.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
ja miałem wiecej szczesia już w 40 roku atakowałem Hooda masakra, cieżko drania zatopić - nie udało mi się.
a kontakt o nim i o wielu innnych grupach operacyjnych otrzymałem z radia, nawet w zanurzeniu pływam na 20 metrach. Problem zaczyna się dopiero ze zlokalizowaniem wzrokowym celu
_________________ przegrać bitwę to nie to samo co być zwyciężonym
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#8 Wysłany: 17 Lipiec 2009, 22:18
Storm87 napisał/a:
Ja dorwałem Hooda i Nelsona w 1939. Płynęły bez eskorty. Nelson poddał się po 3 torpedach, Hood po 4.
Nu? A jak to się ma do tzw. mniej lub więcej zbliżonego realizmu?
Jaki poziom trudności?
A wytrzymałość na torpedy?
Skuteczność niemieckich torped w 1939?
Ciężkie okręty bez jakiejkolwiek eskorty?
Jeden dostał a drugi nie próbował uciekać?
W SH4 już w misji szkoleniowej jak Mogami dostrzeże torpedy to daje na maksa maszyny - albo hamuje, w zależności od biegu torped... A ja się głupi cieszyłem że mi merchy po 4tys BRT łaskawie "schodzą" po dwóch torpedach...
Imię: Paweł
Ulubiona Gra: SH3 + GWX 2.1 Pomógł: 13 razy Wiek: 37 Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 684 Skąd: Tarnów
#9 Wysłany: 18 Lipiec 2009, 00:08
PL_Andrev napisał/a:
Storm87 napisał/a:
Ja dorwałem Hooda i Nelsona w 1939. Płynęły bez eskorty. Nelson poddał się po 3 torpedach, Hood po 4.
Nu? A jak to się ma do tzw. mniej lub więcej zbliżonego realizmu?
Jaki poziom trudności?
A wytrzymałość na torpedy?
Skuteczność niemieckich torped w 1939?
Ciężkie okręty bez jakiejkolwiek eskorty?
Jeden dostał a drugi nie próbował uciekać?
W SH4 już w misji szkoleniowej jak Mogami dostrzeże torpedy to daje na maksa maszyny - albo hamuje, w zależności od biegu torped... A ja się głupi cieszyłem że mi merchy po 4tys BRT łaskawie "schodzą" po dwóch torpedach...
Realizm powiedzmy 100%. Widok zewnętrzny mam zostawiony, by się móc napawać. Strzelałem z bardzo bliska (ok. 500 metrów), bo wiedziałem że przy takiej prędkości (było ponad 20 kt) raczej jej poprawnie nie policzę. Strzelałem z zapalnikiem magnetycznym, na stępkę (pierwsze torpedy). Jak się okazało nie policzyłem tego idealnie, oszacowałem że będą płynąć wolniej. Z 2 torped dedykowanych Hoodowi w śródokręcie (miałem ciche nadzieje na zniszczenie, lub poważne spowolnienie drania, by potem bezkarnie dobijać) trafiły obie, ale dużo bardziej ku rufie (ostatnia pod samymi śrubami). Tak czy inaczej naped Hooda padł. Dwie kolejne dla Nelsona poszły idealnie na dziób tylko dlatego, że Nelson gwałtownie "przyhamował". Tak to by poszły w środek. Jedna trafiła miodzio, druga rykoszetem od kadłuba. Jako że unieruchomiony Hood poważnie go zblokował, zdążyłem się w tym czasie obrócić bokiem i zasadzić mu kolejnego magnetyka z rufy, na czuja, bo płynął najwyżej kilka węzłów. Tym razem trafiłem. I obydwa unieruchomione. Spokojnie mogłem się oddalić kawałeczek, zająć dogodną pozycję, wyzerować żyroskop i na namiar podobijać kolosy torpedami ustawionymi na zap. kontaktowy. Nelson zszedł po jednej dodatkowej (3), Hood aż po dwóch (4).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum