Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Paweł
Ulubiona Gra: SH3 + GWX 2.1 Pomógł: 13 razy Wiek: 37 Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 684 Skąd: Tarnów
#5 Wysłany: 30 Styczeń 2010, 13:02
Co do pól minowych, niemal na pewno są jakieś poletka, ale nie jestem pewien. Dawno tam nie pływałem. Poniżej peryskopowej w każdym razie lepiej nie schodzić bez potrzeby. Dość często tą trasą śmigają zespoły uderzeniowe, zwykle jakiś krążownik lub dwa w asyście kilku niszczycieli (miałem dwa udane ataki na wrogi task force w tym rejonie, łącznie zatopiłem 2 krążowniki lekkie i poważnie uszkodziłem ciężki, kl. Kent chyba). Ale za każdym razem miałem nieprzyjemności, bo niezbyt głęboko, a lata wojny były późniejsze. W 1939 można spokojnie zaryzykować przy wyższej fali. Zwykle pływają ok 18 węzłów z południa na północ.
Teren jest dość bogaty "konwojowo" Zarówno w Kanale Północnym jak i św Jerzego mogą się napatoczyć konwoje płynące z Afryki do przemysłowego Liverpoolu. Bardziej na południe mogą się też trafić konwoje i pojedyncze statki płynące do Bristolu. Obydwa porty mają obfity ruch, tak więc mogą być niezłe, choć ryzykowne łowy. Są też i jednostki przybrzeżne, holowniki, kutry i trawlery wszelkiego rodzaju. Przypominam, że zgodnie z umowami międzynarodowymi ataki na jednostki przybrzeżne są niedopuszczalne.
Uwaga na neutrale! Sporo tutaj neutralnych Irlandczyków, nawet na neutralne konwoje się wpada. Amerykańce też się mogą trafić, w końcu zachodnie wybrzeże, a wymiana handlowa dość intensywna. Przy ataku na irlandzką flotę na niebie mogą się pojawić Hurricane'y spod znaku koniczyny, warto mieć to na uwadze.
Co do wrogich patroli. Na północy mniej groźne jak na południu (bliskość kanału robi swoje). Pojedyncze niszczyciele lubią tu sobie śmigać i wszczynać alarmy na pokładzie. Ale częściej będzie się wpadało (głównie w kanale św Jerzego) na szybkie i wredne kutry torpedowe, które przy odpowiednio wysokiej fali mogą się "podkraść" bardzo blisko do U-Boota (miałem akcję, że załoga zobaczyła kuter torpedowy gdy był 2 km od nas i już do nas strzelał) Jak załoga szybko się połapie, to można się z kutrem postrzelać, jeśli ma się dobre oko (+plus aktualizowane informacje od WO o odległości zanim znajdziemy się w zasięgu jego działek i WKM-ów. Kutry mogą się trafiać grupami, tak do 5 jednostek, ale to rzadkość. Oczywiście mogą też ściągnąć nam na głowę większe jednostki. O samolotach wspominać nie muszę, jak nas raz wykryją, to będą starać się nam umilać regularnie drogę. Na szczęście w 1939 nie ma tego dużo, głównie Hurricane'y czasem Swordfish jakiś lub iny Kingfisher.
Co do przejścia, sugeruję podobną taktykę co przy La Manche - w dzień 1/3 naprzód na peryskopowej, w nocy na całej naprzód, płynąć na pałę jak najszybciej. W nocy w 1939 praktycznie nic nie lata, to przynajmniej ten problem mamy z głowy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum