Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
"Srodkowy Atlantyk"
U-BOOTY: VIIC (1944) CZAS MISJI: 2 godz
17/06/1944 g. 5:00
POGODA: calkowite zachmurzenie, dosc silny wiatr
Jeden z konwoji atlantyckich z ladowniami pelnymi sprzetu wojennego i paliwa mimo przechwyconych meldunkow z pozycjami wilczych stad natknol sie na jedno z nich. Konwoj pospiesznie zmienil kurs na polnoc, lecz jest juz za pozno aby wyrwac sie z pulapki.
---ODPRAWA---
Na wasze stado dosc nieoczekiwanie wpadl jeden z kowoji atlantyckich. Pamietajcie kazdy statek, a w raz z nim na dno poslany ciezki sprzet, czolg i amunicja odciazy nasze wojska na ladzie.
PL_Tes - KIA • JCButler Class "USS Key" - 1350
---------------------------------------------------
Razem: 0 + 1350
Majama - KIA
Szylol - KIA
PL_Cmd_Jacek - KIA
<<Content Generator: "Raport SH3" by PL_Mirko>>
KIAtrol trwający 45 minut - no comment
EDIT (na specjalne życzenie Finka)
No dobra co by tu można powiedzieć o tym patrolu. Płyniemy w kierunku namiarów na hydro. Nagle łubudubu - Harpe zgłasza KIA. Płynę dalej, nagle ping ping , łubudubu i ja zgłaszam KIA. Za chwilę znowu łubudubu i Szylol zgłasza KIA . Potrzeba było dwóch łubudubu by zatopić Majamę. A Tes ? ... usłyszał Bum Bum i grzecznie wyraził swoje niezadowolenia. Po 45 minutach mogliśmy rozpocząć nowe losowanie.
SH3Img@20-2-2010_21.12.10_799.jpg
Plik ściągnięto 153 raz(y) 17.46 KB
SH3Img@20-2-2010_21.12.13_379.jpg
Plik ściągnięto 140 raz(y) 23.31 KB
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Ostatnio zmieniony przez PL_Cmd_Jacek 20 Luty 2010, 23:54, w całości zmieniany 2 razy
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#3 Wysłany: 21 Luty 2010, 00:42
Chesz epicki opis smierci..... £$£%$£^£%&^%%££$%^^ wiecej nie zagram tej misji. Nawet nie wiem jak zginalem Podobno asy RAFu, idealnie trafily i od razu zatopily mnie na 17-18m. Ktos powiedzial ze DD'ek z bocznych do przodu naparzal, normalnie cuda. Szkoda komentaza na to cos. Drugi i ostatni raz marnuje nerwy na ta misje.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#4 Wysłany: 21 Luty 2010, 01:12
He he, dobra misja ale wogole nie pograliśmy. Przeczuwając co sie szykuje wystrzelilem 3 torpedy w nadchodzace eskortowce ale bez efektu. Potem bylo naprawianie uszkodzen i zatopienie w kolejnych atakach. Zostało nam tylko obserwowac jak tes dochodzi do ataku trafia trzykrotnie statek ale jedna torpeda nie wybucha a ten szczesciarz po dwoch explozjach odplywa, a zaraz potem Tes ginie po ataku niszczyciela (podobno byly tez samoloty).
Po pierwszym trafieniu (podobno jeż) ledwo wyrabialem z naprawami przecieków.
Potem bylo coraz gorzej:
[ Dodano: 21 Luty 2010, 01:33 ]
Tak ogólnie to mało gramy w tych ostatnich latach wojny, jest trudno ale można wszystko skompensowac w misjach dodając duży wiatr albo podając w opisie orientacyjny kurs konwoju (np. NWW) wtedy da sie wypracowac moze pozycje do ataku i uciec eskorcie. Te lata to inna gra, lepiej ne podchodzic z przodu na peryskopowej tylko wynurzac sie w środku konwoju z głebin albo atakowac z boku.
Tak ogólnie to mało gramy w tych ostatnich latach wojny, jest trudno ale można wszystko skompensowac w misjach dodając duży wiatr albo podając w opisie orientacyjny kurs konwoju (np. NWW) wtedy da sie wypracowac moze pozycje do ataku i uciec eskorcie
No racja. I ten zaznaczony punkt został spełniony.
Owszem. Wiatr jest słaby, ale mając kurs konwoju można zapolować
Zobaczymy. Tylko 1 próba (potem jeszcze mogę z kimś kto rozbucha konwój popłynąć).
Będę edytował na bieżąco.
5:00 - konwój o kursie N na 200 od mojej pozycji. Kierujemy się tam z prędkością odpowiednią do warunków (mała naprzód to maksimum). Głębokość zanurzenia 14 metrów.
5:08 - konwój na hydro przemieścił się na namiar 180-230. (o 10 stopni na zachód). Jestem lekko z prawej flanki. Kierujemy się na 230 stopni.
5:15 Konwój od namiarów 310 do 17. Poprawiamy kurs o 10 stopni w prawo.
5:20 - Niszczyciel na 30. Konwój od 10 do 300. Trzymamy kurs. Ps. Muzyka się zmieniła, którą wielu wyłącza
5:22 Dym na 320.DD włączam cichą prędkość. Idzie w moją stronę. Skręcamy o 30 stopni w lewo. Idziemy równolegle...
5:24 Prędkość 1 węzeł. Mijamy DD. Choć będzie ciężko.
5:27 - Zrobił zwrot na mnie i Zauważył mnie. Zanurzenie. Bomby. Lekkie przecieki. Akustyk do DD
5:35. Kurs N. 170 metrów. Cicha prędkość. Uszkodzenia naprawione. Nowe bomby. Nowe uszkodzenia. P-lotki zniszczone. Płyniemy zyzgakiem.
5:37. Tym razem bomby daleko. Przynajmniej 2 DD mnie atakują.
5:40 - Bomby bez pingowania. Daleko.
5:45 - Bomby daleko. Konwój na namiarze 220-270. Wchodziłem z flanki. Kurs na 300. Cały czas cichy bieg i zygzaki
6:00 - Kurs W. Frachtowce od 330-240. Głębokość 15 metrów.
1 uszkodzony DD na 270. Drugi na 240. Konwój na 340. Widzę rudowca.
6:03 - FAT do rudowca z 1,5km
6:04 - Nie zauważyłem wynurzenia na 12 metrów i peryskop wystawał jak Choinka. DD gna w moją stronę. Rzucił bomby. Wyrzuciło mnie na powierzchnię. Salwa torped do konwoju i zanurzenie alarmowe.
6:06 - 40 metrów. Bomby. Urwało rufowe stery
6:08 - 100m. Rzucają niecelne bomby
6:09 - Wyrzutnia numer V przeładowana
6:10 - 180 metrów
6:12 - Cały czas słyszę Pingi, ale nikt nie atakuję. Przechodzę pod tym uszkodzonym?
6:14 - Bomby
6:15 - 190 metrów. Zygzakuję góra-dół (170-200m)
6:16. Trzęsie. 198 metrów. Bez uszkodzeń. Cichy bieg
6:17 190m. Nowe bomby, nowe uszkodzenia
6:19 - Kompresor naprawiony. Cichy bieg
6:20 - Bomby. Żadna nie trafia.
6:23 - Bomby. Daleko
6:24 - Wykryli nas. Pingują bezpośrednio. Trzęsie. 190 metrów
6:25 -200m. Bomby. Trzęsie.
6:30 - Ciche pingi. Bomby. 180m.
6:31 - Eksplozje daleko
6:35 - Konwój od 80 do 180. Kurs przeciwny. Nie ma sensu się wynurzać. Bomby. Odległe, płytkie? eksplozje.
6:40 - Muszę odejść od kompa na obiad. 175m
6:55 - Wróciłem.
Misja ciekawa. Bardzo mi się podobało. Żałuję, że nie było nikogo, kto by mógł wykorzystać fakt, że odciągnąłem większość eskorty, gdy wyrzuciło mnie na powierzchnię.
A tak to tylko 1 uszkodzony DD i 1 uszkodzony Rudowiec.
Straty: Wszystkie rufowe stery, Anteny na pokładzie, p-lotki, Chrapy.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#7 Wysłany: 21 Luty 2010, 13:53
Brak dalszych relacji. Czyli trup?
Wiem że takie misje nie sa popularne dla wielbicieli statystyk z wielkimi tonazami, ale w praktyce tak było że w '44 wykrycie ubota najczesciej konczylo sie jego zatopieniem, ewentualnie wynurzeniem z wielkimi uszkodzeniami i poddaniem zalogi. Brak wabików pomniejsza jeszcze te nasze szanse.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#8 Wysłany: 21 Luty 2010, 14:34
Finek kpisz sobie prawda? Ja na spokojnie moge SAM kazda misje przeplynac i dla mnie to zaden wyznacznik. Ale zostawmy juz prosze ten temat, bo generuje nie potrzebne emocje.
Ta misja jest dla samobojcow, bo w 1944r. zmusza do wplyniecia do konwoju, co konczy sie na 99% smiercia.
Finek dla twojej wiadomosci. Wszedlem do konwoju spokojnie omijajac eskorte. Glownie dzieki kolegom, ale to szczegol. Z tego co Jacek mowil to chyba? wykryly mnie samoloty (oczywiscie, te co lataja w deszczu i kazdej wichurze), przygnaly DD'ka, ktory dalmierzem laserowym oznaczyl moja pozycje i pozwoli na precyzyjny zrzut laserowo kierowanych bomb klasy JDAM. Tak naprawde do tej pory nie wiem kto i jak mnie zatopil bo na pewno nie eskorta.
PS. Nie jestem wielbicielem tonazy i 100 razy bardziej lubie dobra zabawe w kotka i myszke na >100m niz tysiace ton BRT.
PS. Jacek prosze zamknij temat, zeby przypadkowo nie wygenerowac niepotrzebnych emocji.
Nie. Czyli 7:00 koniec gry. Uciekłem. DD odpłynęły.
Cytat:
Brak wabików pomniejsza jeszcze te nasze szanse.
To racja, ale nikt do tej pory nie znalazł jak je naprawić. A W SH4 działają ponoć dobrze...
@Tes.
Cytat:
Finek kpisz sobie prawda? Ja na spokojnie moge SAM kazda misje przeplynac i dla mnie to zaden wyznacznik.
Nie kpię. Testuję.
Testowałem wykrywalność i skuteczność eskorty.
Uciekłem 2x. Raz po wykryciu i obudzeniu eskorty. (mam 100% pewności, że to nie ktoś rozbuchał eskortę, tylko ja sam) Raz po tym, jak po wyjściu na powierzchnię (bomby wyrzuciły mnie) gnało na mnie chyba 4-5 DD, a ja byłem z uszkodzonymi sterami. A więc DA SIĘ uciec. To zostało przetestowane.
Wejścia do konwoju, to wiadomo.
Raz ci ktoś ściągnie DD na głowę, raz ktoś ci odciągnie eskortę. Tego NIE DA SIĘ sprawdzić. Ale da się sprawdzić, jak sobie radzi eskorta, nie rozpraszana przez inne U-Booty. I radzi sobie całkiem dobrze, ale DA SIĘ uciec.
Więc ten etap misji działa bardzo dobrze. A więc nie można autorowi misji zarzucić, że misja jest źle zrobiona. A jeżeli ktoś ściągnął eskortę, rozbuchał ją, gdy ktoś przechodził obok, itd. To autorowi ciężko brać odpowiedzialność za takie misje, bo on nie wie, czy wejście tam Finek, Jacek i Wolfx, czy wejdzie Wilk i inne tego typu osoby.
Ale sprawdziłem jedno. Misja działa dobrze. Jest możliwość ataku. Przyznam, że gdyby kogoś ganiali, to może miałbym łatwiej, a może moje wyrzucenie na powierzchni podczas testów, by spowodowało, że ktoś inny wejdzie. Tego nie wiem.
Ale misja jest dobrze zrobiona i działa poprawnie. KIA nie jest gwarantowane.
A że to 1944 rok i łatwo o KIA to inna sprawa.
Cytat:
Ta misja jest dla samobojcow, bo w 1944r. zmusza do wplyniecia do konwoju, co konczy sie na 99% smiercia.
Ojej. To ja chyba setki razy trafiłem na ten 1%. I mniej razy trafiłem w 99%. 1%>99%?
A co do wykrycia ciebie. Jak wysoko trzymałeś peryskop? Czy jakiś frachtowiec strzelił ci w peryskop/coś w ten deseń? Byłeś na 17 metrach. Zanurzałeś się, czy wychodziłeś?
A co do cytatu:
Przepraszam. Czy ja dobrze rozumiem zarzut? Że w 1944.... MASZ ZAATAKOWAĆ KONWÓJ?
Wiesz, co. Nie dziwię się, że SH5 będzie kończyło się na 1943 roku...
Cytat:
PS. Jacek prosze zamknij temat, zeby przypadkowo nie wygenerowac niepotrzebnych emocji.
Tes. Tylko, że jedyną osobą, która się denerwuje, jesteś ty. Ale o co? Że Finek przetestował misję, czy da się w niej uciec? Bo tego nie rozumiem.
Ja też mógłbym się wściekać na misję sOnara, gdzie poległem. Ale nie wściekałem się, bo misja była dobrze zrobiona. A też, jak pamiętasz, to nas nieźle przegonili. Niewiele brakło, a byłoby 7 KIA (a było 6)...
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#10 Wysłany: 21 Luty 2010, 15:29
Tak Finek jak zawsze masz 100% raczje. Wykryles takny spisek tesa, tak naprawde plynalem na powierzchi i przez przypadek mnie wykryli. Cala tajemnica, EOT.
Tes... Na razie to pokazujesz, że ciebie naprawdę nie interesuje, co się stało i jak tego uniknąć, a jedyne, co ci się nie podoba, to to, że ciebie zabili.
A jeżeli inaczej, to jak mam czytać twojego posta?
Był KIAtrol. Popłynąłem zobaczyć, jak to wygląda - źle, Finek kpi sobie z graczy. CZYM NIBY?
Zostałeś wykryty. Finek chce się dokładnie dowiedzieć, co się stało, czy był to błąd, czy nie - źle. Finek obraża gracza tym pytaniem. CZYM NIBY?
Zwróć uwagę, że nie napisałem nic o twojej śmierci jeszcze. Na razie pytam, bo jestem ciekawy. A to TY odczytujesz, że JA uważam, że zginąłeś przez własną głupotę, a nie np. przez błąd.
No, ale skoro jesteś zdania, że nie należy sprawdzać, co się stało, to proszę bardzo.
Ale nikt naprawdę tego do końca nie widział? Może ktoś to widział dokładnie?
EDIT
Dołączam tabele, skoro nie ma żadnych zastrzeżeń
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#12 Wysłany: 21 Luty 2010, 17:13
tes napisał/a:
Tak Finek jak zawsze masz 100% raczje. Wykryles takny spisek tesa, tak naprawde plynalem na powierzchi i przez przypadek mnie wykryli. Cala tajemnica, EOT.
Jako nieżywy obserwator patrzylem na tego DD zanim Cie zaatakowal. Płynął bardzo wolno, wyraznie nie wiedzial gdzie jestes i nasluchiwal. Kierowal sie jednak dobrze, prosto na twoja pozycje, byc moze wtedy byly tam samoloty co rzucily bomby i to mu ostatecznie wskazalo punkt ataku. Spokojnie nadplynal nad twojego ubota, odpalil najpierw serie z bocznych wyrzutni po obu bokach, potem rzucil z rufowych. Zjechalem kamerą po explozjach na twoj okret i wygladal na trafiony, duzo wyciekow powietrza i paliwa swiadczylo o uszkodzeniach, opadales szybko niżej. Przed atakiem nie zauwazylem sladu twego peryskopu, czyli raczej cie wypingowal niz zauwazyl.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum