Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Kapitänleutnant Franc von Kanaron
Podwodna blokada Wielkiej Brytanii jest niezwykle ważna. W styczniu liczymy na duże sukcesy na zachodnim podejściu. Wyjdziecie w morze 10 stycznia 1940 i udacie się do kwadratu AL32.
Korvkpt. Hans Ibbeken, 2 Flotylla U-Bootów
Proszę wybrać torpedy, które zostaną załadowane do magazynów.
U-27 od początku wędrówki był prześladowany przez samoloty, które znacząco spowolniły jego rejs. Szczęśliwie moneta losu się odwróciła i U-27 otrzymał wiadomość, że Luftwaffe zauważyła konwój zmierzający w Norwegii do Wielkiej Brytanii w pobliżu U-Boota. O zmroku wachtowi dostrzegli dymy na tle poświaty i wkrótce ich oczom ukazał się konwój
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#5 Wysłany: 18 Marzec 2014, 07:36
- Zanurzenie peryskopowe!
- Jawohl!
- Johann, podpłyń powoli na 1,5 km, i poślij 3 torpedy do dużego parowca (6000-9000) i jedną do małego parowca (4500-5500). Melduj o wszystkim.
Zaraz po wystrzeleniu salwy torped, załogę przeszedł dreszcz.
PING!
Rozległ się dźwięk uderzania impulsów Azdyku o kadłub. Niszczyciel idący daleko na boku konwoju szczęśliwie znalazł się w pobliżu właściwego miejsca.
-Zanurzenie 130 metrów! - nakazał kapitan i U-Boot szybko zszedł na głębinę.
Bomby wybuchnęły w pobliżu, jednak z wielką precyzją, uszkadzając (jak się potem okazało) tylko lufę działa pokładowego i uniemożliwiając dalsze strzelanie. Jednak wśród eksplozji hydrofon wyłapał odgłos jednej eksplodującej torpedy.
Nie wiadomo, czy Niszczyciel nie był pewny namiaru, czy miał inne zadania, ale pozwolił U-Bootowi ujść bez większych uszkodzeń. Gdy U-27 znów się wynurzył, okazało się, że oberwał tylko belgijski parowiec, który wypadł z konwoju, ale pod eskortą kontynuował swój rejs, skręcając do Anglii, podczas gdy konwój szedł dalej na zachód. Kapitan stanął przed ciężkim wyborem, łatwiejszym od wybrania torped do załadowania (zwłaszcza, że miał tylko parogazowe).
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#7 Wysłany: 19 Marzec 2014, 07:33
Kapitan zaczyna żałować wyboru torped.
-Johann, ładuj torpedy, daję ci możliwość wyboru.
-Jawohl! A co z konwojem?
-Pod osłoną nocy jeszcze raz zaatakujemy konwój, Belga zostawiamy w spokoju, ta eskorta może nas wykryć. 3 torpedy do dużego parowca, jedna do małego 4500-5500 BRT.
Johann zaśmiał się spoglądając na 5 parogazowych torped.
-Dobra, chłopcy. Tej z lewej nie ładujemy! Ruchy!
Franz von Kanaron znów wprowadził okręt między statki konwoju i zaatakował duże cele. Szczęśliwie dla niego, tylko 1 torpeda nie trafiła i oba statki zatonęły. Więcej szczęścia było z ucieczką, która udała się bezproblemowo.
Opuszczając konwój, kapitan dostrzegł nagle ogromny tankowiec, który płynął w środku konwoju.
-Ah, mieć jeszcze z 4 dziobowe - rzucił pod nosem, gdy załoga zameldowała - ostatnia torpeda dziobowa w wyrzutni.
Poza nią U-27 posiadał jeszcze tylko 1 załadowaną torpedę na rufie, 1 zapasową, niesprawne działo 88mm oraz działko 20mm. Trochę mało na taki cel, jeżeli nie wykorzystają ich w 100%.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#9 Wysłany: 19 Marzec 2014, 15:44
Kapitan ma do podjęcia bardzo ciężką decyzję: czy atakować duży tankowiec wszystkimi torpedami jakie mamy? Czy atakować mniejsze cele? Czy oddalić się.
Co się działo w głowie kapitana: Szansa, że zatopimy tankowiec jedną torpedą jest znikoma, podczas obrotu na pozycję do strzału z rufowej wyrzutni możemy zostać wykryci, tym bardziej, że eskorta wie o naszej obecności.
Można zaatakować z dalekiego dystansu mniejszy cel, który zatonie po jednej torpedzie i po cichu się wycofać. Ale niestety jest szansa, że spudłujemy, a na naszej drodze może stanąć jeszcze jakiś okręt.
Oraz pozostaje opcja wycofania się. I to jest najlepsze aktualne rozwiązanie przy założeniu, że coś jeszcze napotkamy na drodze. Jednak jest jeszcze działo... Mamy dobrego mechanika, może jest minimalna szansa, że zreperuje działo, gdybym tylko wiedział co nie działa.
Jest jeszcze spory kawałek do przepłynięcia, a my mielibyśmy wszystkie torpedy wystrzelić? Nie, nie atakujemy. I oby mechanik coś z działem zrobił.
-Johann, oddalamy się od konwoju. Żądam też porządnych raportów co się stało z działem, może zepsuło się coś co da się zastąpić, mamy na pokładzie torpedy 25 tys. marek każda, musi się coś znaleźć. Trzeba je naprawić, choćby prowizorycznie. Wystarczy mi gwarancja, że wystrzeli i przy okazji nie wybuchnie niszcząc nam cały pokład.
Trzeba wysłać też meldunek o pozycji konwoju, może ktoś jest w pobliżu, wyślij jeszcze nasz status do dowództwa.
Ostatnio zmieniony przez PL_kanaron 19 Marzec 2014, 15:49, w całości zmieniany 2 razy
O świcie Johan przybył do kapitana z raportem.
-Herr Kaleun, mam bardzo złe wieści. W dziale skrzywiła się lufa. Nie jestem w stanie tego wyklepać na morzu (Polacy dali by radę!). Działa nie uda mi się naprawić bez całkowitej wymiany lufy, a nie mamy zapasowej. Musielibyśmy spotkać innego U-Boota i poświęcić pół dnia na wymianę. Ale to chyba nie wchodzi w grę.
U-27 powoli zmierzał do strefy patrolowej, gdy otrzymał wiadomość od BdU z prośbą o podanie stanu torped. W zasięgu U-27, U-48 odnalazł zmierzający do Anglii konwój. Kapitan U-27 musiał podjąć decyzję, czy chce atakować konwój (lekko okłamać o stanie torped), czy też podać prawdę i zapewne obejść się smakiem, jeżeli U-48 nie utrzyma kontaktu.
U-27 przebijał się przez coraz wyższe fale, zwiastujące zbliżanie się do sztormu. I niestety, był to fakt. Mniej więcej w połowie drogi do pozycji konwoju, otrzymano złe wieści. U-48 na skutek sztormu stracił kontakt z konwojem, ale próbuje go odzyskać. U-27 też włączył się do poszukiwań, ale pośród sztormu było to zadanie zakrawające na cud. Niestety, cud się tym razem nie zdarzył i konwój uszedł U-Bootom.
Przez cały dzień i noc sztorm rzucał małym okręcikiem jak zabawką. Marynarze z radością witali każde zanurzenie, które pozwalało choć na chwile powstrzymać kołysanie okrętu.
Rankiem 18 I 1940 roku widoczność się poprawiła, choć morze ciągle przelewało się ogromnymi falami nad U-Bootem. Punktualnie do bólu o 8:00 U-27 zanurzył się. Wtedy też Joahim, siedzący za hydrofonem zameldował:
-Herr Kaleun! Konwój! Niedaleko! To może nawet być ten sam!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum