Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
"Ruch lewostronny"
28 X 1939, 20:00, pogodnie
U-Booty: IIA, zawodowcy
Tlo historyczne:
W marcu 1938 roku Admiralicja brytyjska doszla do wniosku, ze system konwojowy moze okazac sie potrzebny od samego poczatku wojny.
Poczynajac od 6 wrzesnia 1939 roku Konwoje Wschodniego Wybrzeza plywaly codziennie miedzy Tamiza, a Firth of Forth.
Ich przeciwnikiem byly ograniczone do 18 dniowej aktywnosci, osiagajace predkosc 13 wezlow U-Booty typu II
Odprawa:
W okolicy Hartlepoolu Anglicy umiescili pola minowe i aby zapewnic ciagly ruch wyznaczyli dwa tory ruchu w okolicach portu.
To dobra wiadomosc, gdyz mamy pewnosc, ze tymi trasami beda poruszac sie duze ilosci statkow.
Wysylamy was w okolice lewostronnego "skrzyzowania" pod Hartlepool. Mozecie zatapiac wszystkie jednostki Brytyjskiego Imperium oraz Francji i Polski, a takze wszystkie zaciemnione lub eskortowane jednostki.
Oswietlone jednostki neutralne oraz wszystkie liniowce z rozkazu Hitlera maja pozostac nieatakowane.
UWAGA! MISJA ZAWIERA ZATAPIALNE C2!
PL_CMDR Blue R
Patrol rozpoczal sie od ... "relaksujacej kapieli". Coz, dzieki temu na wpol wynurzonego ubota zauwazyla fregata. Na szczescie skonczylo sie na niewielkich zarysowaniach. Konwoj byl dosc blisko. Wejscie spokojne. Co lepsze cele juz na dnie, ale udalo sie wyluskac sie dwa smakowite kaski. Eskorta czujna i dosc skuteczna. Zagonila nas na reszte patrolu pod wode.
Dzieki za gre.
W patrolu udzial wzieli:
PL_Kanaron - KIA
PL_U-55 - SURV • Small Tanker (light) "Crazy Finek" - 4292 • Tanker T3 "Gasolina" - 11418 • Troop Transport "Rosterbury" - 8084
---------------------------------------------------
Razem: 23794 BRT
Imię: "Niewierny"
Ulubiona Gra: seria SILENT HUNTER, seria TOTAL WAR Pomógł: 5 razy Wiek: 48 Dołączył: 18 Lis 2008 Posty: 949 Skąd: Zagłębie Sosnowiec
#2 Wysłany: 1 Kwiecień 2014, 16:06
Witam.
Dzisiaj patrolu nie zagram - ale mogę Wam "zahostować".
Także jak coś Kanaron to sygnał i stawiam basiora.
Pozdrawiam serdecznie - Adm. Lütjens
_________________ "Chciałbym się pożegnać, nigdy już nie wrócę. Jeśli się weźmie pod uwagę przewagę Brytyjczyków, nie jest prawdopodobne, abyśmy to przeżyli...". - Admirał Günther Lütjens
"Krew, pot i żelazo" - motto marynarzy pancernika "Bismarck"
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#3 Wysłany: 1 Kwiecień 2014, 18:15
Oki, jak się ekipa zbierze to dam znać. Co do patrolu:
A miałem tak dobrą passę, naprawdę nienawidzę kaczek...
Płynę na powierzchni na namiary z hydro. Po dość długim podejściu widzę coś na horyzoncie- dym Ale trochę niewiele jak na konwój. Podpływam i o mało nie zatopiłem Old Passangera, bo był na idealnej pozycji i do tego zaciemniony. Na horyzoncie widać kolejny okręt, a w zasadzie tylko dwa pływające, świecące punkty. Nadal nie konwój. Płynę ponad całą naprzód przed siebie, gdy widzę, że jeszcze się niszczyciel kręci. Ale nie płynie na mnie. Zwalniam do 0,8 w. i po kilku sekundach robi zwrot w moją stronę Dziwne... Sprawdzam czy nie mam kiosku wynurzonego (choć z tej odległości i tak by nie wykrył), no ale jeszcze schowany.
Jestem na 10 metrach, daję zanurzenie na 15, jestem na 10, daję na 20, jestem na 10, daję na 25, jestem na 10 Straciłem zbyt wiele czasu, był już blisko, a ja byłem tuż pod wodą. Wszystko na jedną kartę. Zanurzenie, jak to nie pomoże to chyba tylko zwiększenie prędkości mi pozostanie, czyli dam się wykryć. Na szczęście "Zanurzenie" pomogło, ale tak powoli się zanurzałem, że pingi były na 25 metrach, pluski na 40, wybuch na 45, żadna bomba nie trafiła. Robię uniki i zaskakuje mnie zarówno zachowanie mojego U-Boota, jak i zachowanie eskorty.
Po każdym uniku zmniejszałem prędkość i zostawałem na aktualnej głębokości, po usłyszeniu plusków dawałem zanurzenie, ponad całą naprzód i robiłem unik. Kaczka zamiast natychmiastowo się zanurzyć najpierw wynurzała się o jakieś 1-2 metrów, potem na krótko pozostawała na aktualnej głębokości i powoli się zanurzała. No coś tu nie gra, przez to traciłem około 5 sekund, czyli na unik nie zostawało wiele. W końcu oberwałem i tyle z tego było.
Co do zachowania eskorty to normalnie miałem wrażenie, że załoga eskortowca to elite (ewentualnie troszkę niższa), a to był początek wojny. Pamiętam jak poprzednio płynąłem tą misję to po pierwszych bombach eskorta została za mną, teraz choćby nie wiem jakie uniki robiłem to cały czas mnie wykrył ponownie.
[quote="PL_kanaron"]Zwalniam do 0,8 w. (...)
Co do zachowania eskorty to normalnie miałem wrażenie, że załoga eskortowca to elite (ewentualnie troszkę niższa), a to był początek wojny.
Z całym szacunkiem. Na 0,8w chciałeś utrzymać trym i jeszcze manewrować? To prędkość do "zawieszenia się". Jak chcesz manewrować to 2-3w potrzeba.
A co do Elite na początku wojny?
Bo to brzmi jak gracz co mówi "Ale jak to rekruci w 1944 roku? Wtedy to weterani powinni być".
Akurat historycznie to w 1944/1945 ciężko o doświadczoną załogę. Za to Brytyjczycy nie mieli zielonych załóg w 1939 roku. Ich głównym błędem było niedocenienie ataków z wynurzenia oraz głębokości zanurzania się U-Bootów, a nie braki wyszkolenia.
Co do niszczyciela. A może kogoś wykrył i stałeś na drodze? Albo peryskop?
I może to i jakiś elitarny był?
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#5 Wysłany: 1 Kwiecień 2014, 19:31
Co do prędkości, to dzięki, tego nie wiedziałem, ale co w takim razie zrobić gdy jest realne ryzyko wykrycia? Przy 2-3 w. raczej usłyszą.
O załogach w 39 to też nie wiedziałem, dzięki
Ja nie byłem między kimś, Zbyszek odchodził od konwoju, Tesu był między handlowcami, ja płynąłem w stronę konwoju, a niszczyciel płyną równolegle ze mną, tylko w przeciwnym kierunku i kawałek dalej, tak więc oddalał się od konwoju. Nawet gdyby zrobił zwrot to ja byłem w takiej odległości, że nie wykryłby mnie. Po kilku bombach postanowiłem odpuścić konwój, byleby przeżyć, więc nawet jakby płynął do konwoju po kilku "zrzutkach" na mnie toby mnie zostawił z tyłu.
Oczywiście każda metoda ma swoje wady:
Wiszenie na peryskopowej = jak cię wykryją, ciężko wiać
Wiszenie w zanurzeniu = nie wiesz, do końca co dzieje się po okolicy i ciężko atakować.
Ale i zalety (czyli, że nie ma wady drugiego). Ja zwykle na głębinie 2w robię. Wtedy okręt ślimaczy, ale jako tako działa... Taki kompromis miedzy prędkością, a cichością.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum