Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
27 lipca - otrzymano informację o konwoju, dołączamy do ataku,
30 lipca - atakowany przez eskortę,
2 sierpnia - atak na konwój, zatopiono parowiec 8000 BRT, atakowany przez okręty eskorty
3 sierpnia - okręt poważnie uszkodzony wskutek działań eskorty, praktycznie brak możliwości operacyjnych
3 sierpnia - powrót do bazy
12 sierpnia - podejście do portu
-------------
Wynik patrolu: 3 statki o łącznym tonażu 20.800 BRT.
Brak istotnych zastrzeżeń do pracy torped, zarówno parowych jak elektrycznych.
Mimo całkiem niezłego wyniku patrolu, to pozostający w pamięci widok odznaczanego znajomego z U-48 stanowił niezły cios dla morale kapitana. Jeszcze raz przebiegł oczami na raport z patrolu, po czym wsadził go do koperty i oddał sekretarce.
Ano, może wizyta w kantynie poprawi trochę humor. Podwodniacy już pewnie szaleją. Szarży nie wypada, ale popatrzyć zawsze miło.
Wizyta w kantynie była owocna. Można było wiele dowiedzieć się o toczącej się wojnie. Brytyjczycy kapitulację Francji odebrali jako atak na nich i rozpoczęli działania wojenne przeciw Marynarce Francuskiej. Kontradmirał osobiście, choć może nieco kontrowersyjnie, biorąc pod uwagę ostatnie walki z Francją, opowiadał się, za pomocy Francji w odparciu tego zdradzieckiego ataku i zmianie postanowień traktatowych.... Nie okupowanie większości Francji, ale sojusz z Francją przeciwko zdradzieckiej Anglii, która tylko udawała ich sojusznika. BdU nadstawił swojego karku, teraz wszystko zależało od tego, czy Hitler przytaknie, czy uzna to za niestosowne. Niektórzy kapitanowie nawet twierdzili, że to tylko zagrywka polityczna, aby przekonać marynarkę Francuską i ich marynarzy, która zostawała rozbrojona, do pomocy w wojnie, która wtedy może zakończyć się jeszcze szybciej.
Nagle jeden z kapitanów zwrócił się do Matsumo:
-Korvettenkapitänie, a co pan myśli o tych nalotach na Anglię? Poddadzą się, czy trzeba będzie inwazji?
Matsumo poprawił kapitana, że jest tylko Kapitänleutnantem i miał mówić dalej, gdy ten odparł:
-To jeszcze nie powiedzieli wam? Przyszły rozkazy, a wśród nich jest pozytywnie rozpatrzony wniosek naszego dowódcy o awansowanie was i Hjacynta.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#65 Wysłany: 19 Lipiec 2014, 08:02
Cudownie - pomyślał Matsumo, oficjalnych gratulacji brak i oficjalnego pisma też brak.
O takich rzeczach jak awans człowiek dowiaduje się dopiero w kantynie...
Ostatnio zmieniony przez PL_Andrev 19 Lipiec 2014, 08:03, w całości zmieniany 1 raz
W tej samej chwili Heinz Fisher siedział w swoim biurze otoczony papierami. Większego bałaganu nie widział od wielu lat.
U-49 był na morzu bez paliwa, a na dodatek wszystkie U-Booty wysyłano powyżej Irlandii, spodziewając się wyjścia floty ze Scapa Flow, która spodziewała się wyjścia niemieckich pancerników. Podwójne spodziewanie się było tym, czego on nie lubił. Przekładał papiery z jednego stosu na kilka. Ten już niepotrzebny, ten do archiwum, ten do wysłania, ten do zignorowania. U-49 chce zatankować pod Francją, a najbliższy U-Boot wychodzi za tydzień... Rozkaz admirała zakazujący incydentów z Francuzami, to do ważnych... Skargi na to, że rzeczy z Niemiec jeszcze nie dotarły.. Na to, że muszą nosić eks-brytyjskie mundyry. O tym wspomni w ogólnym rozkazie do wszystkich jutro, pismo na stos niepotrzebny... Raport z ataku na konwój.
U-26 odnajduje konwój.
U-50 dołączą i przejmuje śledzenie
U-26 atakuje. 1 zatopienie. 8000 BRT
U-48 dołączą.
U-26 kończy atak. Chce przekazać atak U-50.
U-50 nie odpowiada. Nie wysłał żadnego meldunku o pozycji konwoju.
U-48 atakuje, U-26 śledzi
U-48 śledzi, U-26 atakuje
U-50 zgłasza się poza konwojem i ponownie dołącza
U-26 nie zgłasza się (a obok znajdował się dopisek, prawdopodobnie utracony)
U-48 atakuje po raz drugi
U-50 przerywa atak z powodu uszkodzeń i braku torped.
U-48 nie ma torped i przerywa atak. W dwóch atakach zatopił 22000 BRT
U-50 zgłasza zatopienie 8000 BRT
Zaraz pod tym znajdowało się drugie pismo. Raport Matsumo w którym stwierdzał, że atakował konwój.
Cudownie - pomyślał Heinz, oficjalnych informacji podczas ataku brak. O takich rzeczach jak atak człowiek dowiaduje się dopiero 10 dni po bitwie z raportu kapitana.
Ale w wyciągu z meldunków nie ma nic o tym, że U-50 atakuje. Można to wyczytać między wierszami, gdy U-50 dwa razy nie zgłasza się, a potem nie ma nagle torped. Na dodatek całość uzupełniało kolejne pismo. Heinz Fischer podniósł leżący na rozkazie awansowania Matsumo druk. Była to skarga, że Matsumo dwa razy doprowadził do niebezpiecznej sytuacji, która spowodowała uszkodzenie okrętu i zmarnowała szanse na atak i tylko dzięki odrobinie szczęścia zatopiono ten 1 parowiec. Dowódca flotylli zebrał papiery w 1 stosik i położył na miejscu na bardzo pilne. Podniósł słuchawkę i zadzwonił do sekretarki:
-Herr Fauke? Proszę o przekazanie kapitanowi Matsumo, że jutro ma się do mnie zgłosić.
(...)
Gdy Matsumo zgłaszał się do dowódcy był przekonany, że chodzi o awans. W końcu, co od niego jeszcze mógł chcieć Fischer? Dowódca flotylli przywitał się z nim, ale dość szybko w rozmowie przeszedł do sedna:
-Gdy w połowie lipca razem atakowaliście konwój, czy U-26 kapitana Scheringera lub U-48 von Hyakintosa, którzy koordynowali atak, przesłali wam pozwolenie na atak? Nie wysyłaliście też żadnych meldunków o pozycji konwoju, gdy dostaliście rozkaz śledzenia go. Możecie mi powiedzieć, co się działo podczas tego ataku?
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#67 Wysłany: 19 Lipiec 2014, 20:33
Zgodnie z rozkazem dołączyliśmy do konwoju. Po dostrzeżeniu celów i synchronizacji ataku z U-26 postanowiliśmy zaatakować, aby zdezorganizować eskortę. Podczas ataku zostaliśmy wykryci i to na nas skupił się atak anglików. Stąd też nie byliśmy w stanie śledzić konwoju.
Po nawiązaniu ponownie kontaktu z konwojem zaatakowaliśmy, kierując się na namiary wysyłane przez bodajże U-48, więc śledzenie było już prowadzone.
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się czegoś takiego jak pozwolenia atak. Sytuacja zmieniała się z minuty na minutę i tylko na bieżąco można ocenić sytuację czy jest możliwość ataku, czy też nie.
Ostatnio zmieniony przez PL_Andrev 19 Lipiec 2014, 20:38, w całości zmieniany 1 raz
Nie spodziewałeś się... - Heinz wziął jedną kartkę, która przypominała dziennik wiadomości z U-50 i przeczytał głośno:
22:47... czyli kilkanaście minut przed atakiem U-26, o którym mówimy....
Do U-26 i U-50. U-26 ma zaatakować konwój. U-50 powinien nadawać jego, to jest konwoju, pozycje. U-50 może zaatakować, gdy U-26 znów zacznie nadawać.... pozycję konwoju oczywiście.
O tym, że wy atakujecie dowiedzieliśmy się dopiero od was w bazie. Wiecie na czym polega atak wilczym stadem? U-48 mógł nie odnaleźć konwoju, jak przestaliście nadawać oboje! To, że go odnalazł, to duża zasługa szczęścia, że już był wystarczająco blisko. A co, jakby był dalej od konwoju? Jeszcze nie zebraliście się wokół konwoju, a już się rozpadliście na osobne ataki. Przy odrobinie pecha U-48 wogóle by nie zaatakował konwoju.
Poza tym, jeden z członków waszej załogi powiedział, że pierwszy atak wam nie wyszedł, bo byliście blisko eskortowca, gdy ktoś inny zaatakował i tym samym jak eskortowce zaczęły szukać wroga, to was od razu zauważyły i ostrzelały. Myśleliście, co by się stało, jakbyście byli tuż przy nim?
Kapitanie Matsumo. Mam rozkaz, nie wolno o nim wspominać na razie nikomu, poza dowódcami U-Bootów, żeby wypuścić na przełomie września i października jak najwięcej U-Bootów razem, aby łącznie zaatakowały konwój. To rozkaz kontradmirała po tym, jak 3 ostatnie ataki na konwoje zakończyły się, delikatnie mówiąc, potężnym zlaniem U-Bootów przy niewielkich sukcesach. Jeżeli podczas tego ataku nie uda się zorganizować walki, strzelania w jednej chwili, czy też śledzenia konwoju, to cała operacja idzie na marne. Wie pan, kapitanie o tym, że kilka osób załogi uznało pana za samobójcę i egoistę, gdy bez kontaktu z innymi atakował pan konwój? Miał pan wiele szczęścia, ale jakby go brakło, to nie rozmawialibyśmy tu, a ja bym codziennie kazał wywoływać U-50.
Potrafi pan na przykład spędzić, zgodnie z rozkazem 2 dni na boku konwoju, nie atakując go? Czy w pierwszej chwili, jak podczas tego ataku, wyrwie się pan do ataku i wilcze stado może zgubić konwój, jak się panu nie powiedzie?
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#69 Wysłany: 19 Lipiec 2014, 22:09
Kapitanowi huczało w głowie. Takiej reprymendy się nie spodziewał, a jedynie pochwał pod swoimi wynikami. Samobójca? A ten egoista to już chyba lekka przesada... Chciał coś jeszcze powiedzieć na temat torped, ale zdecydował się chyba na jedyne najlepsze rozwiązanie rzucając słowa nad głową dowodzącego:
- Jakie rozkazy?
BTW. Dobra, koniec z alkoholem podczas trwania misji.
Ostatnio zmieniony przez PL_Andrev 19 Lipiec 2014, 22:10, w całości zmieniany 2 razy
Fischer chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi, zebrał się w sobie i powiedział tylko:
-Nie zepsuć tej październikowej operacji. A teraz jeszcze... zbierzcie załogę w sali do odpraw, o ile można tak nazwać ten dawny teatrzyk. Mam jeszcze 2 sprawy do całej załogi.
Spotkanie w "sali odpraw" przebiegło w lepszej atmosferze. Był szampan, wino, oficjalne przyznanie awansu i wielu innych odznaczeń dla całej załogi, a także opowieści o U-49, pierwszym U-Boocie któremu brakło paliwa na powrót do bazy. Krążyła o tym masa różnych wersji, od tego, ze nawigator był pijany i nie zważał na paliwo, po wyciek paliwa na oceanie. Dodatkowo następny rejs wyznaczono dopiero na przełom września i października, więc załogę czekała długa przepustka.
Ale w beczce miodu, jest też łyżka dziegciu. Pierwszy oficer na pokładzie również dostał awans i własne dowództwo. Oznaczało to, że odejdzie z pokładu U-50.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#71 Wysłany: 20 Lipiec 2014, 08:46
PL_CMDR Blue R napisał/a:
Ale w beczce miodu, jest też łyżka dziegciu. Pierwszy oficer na pokładzie również dostał awans i własne dowództwo. Oznaczało to, że odejdzie z pokładu U-50.
No, że doświadczony oficer odchodzi, 2OW awansuje na jego miejsce, a wy dostajecie nowego 2OW, zapewne zaraz po szkole.... Tak jakby w SH3/4 odebrano ci doświadczonego oficera za ponad 1000 punktów, a dano takiego darmowego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum