Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Kilkanaście godzin później U-95 wszedł do portu. Kapitan Matsumo stał dumnie na mostku, pod łopoczącymi na silnym wietrze chorągiewkami. To był patrol, jakiego oczekiwał. Orkiestra grała dumnie, koledzy wydawali się bardziej radośni niż zwykle, nawet pielęgniarki były piękniejsze. A może to fakt odbycia najdłuższego patrolu tak na niego wpływał? Czy też może te sukcesy. Wtedy zobaczył coś, co psuło ten idylliczny wygląd.
W głębi nabrzeża stał okręt typu VII o strasznie pokiereszowanym kadłubie i rozerwanym mostku. Wyglądało na cud, że tamten okręt wrócił do bazy. Rzucono cumy, Looff jako pierwszy wszedł na pokład, aby pogratulować załodze i już zachwalał medale, które otrzymają. Karl Dönitz jakby tu był, wręczałby osobiście medale i to od razu na okręcie, Looff wolał jednak zostawić to na później i dać umęczonym załogom chwilę odprężenia.
Pierwszy oficer przejął U-95, gdy kapitan wraz z dowódcą zeszli na ląd do oczekującego na nich mercedesa. Czarny samochód udał się w kierunku budynków dowództwa. Looff po raz kolejny gratulował Matsumo patrolu, zupełnie jakby Andree wykonał coś niezwykłego. Kapitan zapytał o to i dostał dopowiedź, która wiele wyjaśniała.
Karl Dönitz po powodzeniach październikowych stad próbował w listopadzie zawiązać kolejne, ale te poniosły sromotną klęskę, co prawda głównie za sprawą szwankującej współpracy Włosko-Niemieckiej. Powodzenie tego Wilczego Stada wskazywało, że taktyka się sprawdza nie tylko podczas październikowego zaskoczenia, ale też teraz, kilka miesięcy później.
Dotarli do zabudowań bazy, gdzie Looff ze znaną sobie gościnnością osobiście odprowadził kapitana pod kwatery i polecił, aby odświeżył się, a wieczorem z załogą zgłosili się do "sali tronowej" (jak nazywano wielką salę, gdzie wręczano odznaczenia) na uroczystość z okazji udanego powrotu U-95 do bazy. To przypomniało Matsumo widok prawie zniszczonego U-Boota w bazie i musiał zapytać, co się stało. Looff nagle spochmurniał:
-Nie wiedziałeś? To U-93. Prawie zatopili ich, gdy ściągali Scheera na konwój.
-93? Von Hyakintos? Nic mu nie jest?
Looff nie odparł od razu, co było złym znakiem:
-Lekarze mówią, że do lata będzie w pełni sił, ale obecnie jest w szpitalu, ciągle nie w pełni przytomny.
Oficjalna część powitania odbyła się w typowy dla siebie sposób. Zaczęło się od uroczystego wręczenia medali i odznaczeń, przeszło w toasty, skończyło się na niezbyt cywilizowanej imprezie.
Następnego dnia kapitan ledwo przyszedł do siebie, gdy przybył posłaniec, informując, że Looff chciałby się zobaczyć z kapitanem, zanim ten wyjedzie na przepustkę.
Matsumo, gdy tylko ogarnął się, udał się do Looffa, nieświadomy, co od niego chce jego przełożony. Rozmowa jak zwykle zaczęła się od spraw okołopatrolowych i Andree tylko czekał, aż Looff przejdzie do rzeczy. I wreszcie przeszedł:
-U-95 wyjdzie następnym razem w morze w marcu. Wykorzystajcie dobrze ten urlop. Mam jeszcze jedną jedną prośbę. Dostałem prośbę od biura informacyjnego, aby na jednym z okrętów zaokrętować na jeden rejs korespondenta wojennego, który uwieczni jednego z naszych bohaterów. Wybór był prosty. Ty, albo Prien. Prien jednak już jest zbyt.... medialny. Można nawet uznać, że obecnie on jest naszą główną twarzą. Chciałbym pokazać Rzeszy także innych, wyjątkowo dobrych kapitanów. I chciałbym, abyście zgodzili się na dołączenie w marcu do załogi waszego okrętu korespondenta.
Looff rozłożył ręce.
-Wiem tylko tyle, że trwają pracę nad ulepszoną torpedą elektryczną. Za dużo osób narzeka na jej słabe osiągu, a torpeda parogazowa ułatwia wykrycie U-Boota. Podobno są jakieś "obiecujące efekty", ale nie widziałem jeszcze takiej torpedy na oczy, a nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie.
Kapitanie Matsumo. Jak wiesz, ja również jestem podwodniakiem. Wylądowałem za biurkiem nie dalej, jak kilka miesięcy temu, więc powiem, jak podwodniak, podwodniakowi.
Słyszę ciągle o nowinkach technicznych, o pracach nad radarem dla U-Bootów do działań nocnych, nad nowymi silnikami, nowymi torpedami. Ale dopuki nie zobaczę działającego urządzenia, uznam, że go nie ma. Oczywiście ciągle się słyszy, że już nowe zapalniki zostały opracowane, ale ciągle ich nie widzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum