Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
A paliwo kurczyło się w zastraszającym tempie, gdy U-27 idąc na pełnych obrotach zmierzał w kierunku konwoju. Inżynier robił co mógł, aby silniki nie rozpadły się, wyciskając z nich każdy koń mechaniczny. Nadszedł świt 10 lutego 1941, dzień w którym spodziewano się dołączyć do konwoju.
Kapitan wstał wcześnie rano i popijając kawę, czytał meldunki wysyłane przez inne U-Booty do BdU. Pierwszej nocy stado wyrwało z konwoju 25 000 BRT, druga była ciut gorsza, tylko 15 000 BRT, jednak do konwoju dopiero teraz zbliżał się zarówno U-27, jak i wezwany spod Wielkiej Brytanii U-147. Jakby 3 zaginione U-Booty mogły jeszcze tam być, to chyba nic by z tego konwoju nie zostało.
W centrali panował zwykły ruch wachtowy. Pomocnik nawigatora stawiał kolejne kreski i cyrklem odmierzał odległość. Zauważywszy kapitana zameldował:
-Spodziewana godzina przechwycenia konwoju to 14:30, Herr Kaleun.
Franz potwierdził przyjęcie wiadomości skinięciem głowy i skierował się na pomost, gdzie był aż do 10:13. Wtedy to jeden z matrosów krzyknął:
-SAMOLOT!
Chief spokojnie spoglądał na zegarek i głębokościomierz i gdy wskazówka minęła głębokość zanurzenia odparł z całkowitym spokojem.
-Nowy rekord, Herr Kaleun. O całą sekundę szybciej.
Franz zastanowił się, czy nie zwrócić uwagi chiefowi za nadmierny spokój, z drugiej strony wiedział, że zahartowana prawie półtoraroczną służbą liniową załoga U-27 działała niczym szwajcarski zegarek. Z taką załogą, to można byłoby nawet ryzykować stoczenie walki z samolotem. No, może jakby U-27 miał coś więcej, niż to pojedyncze działko 20mm to mogłoby być niewystarczające na przestarzałe maszyny, a co dopiero na tą wielką łódź latającą.
Bomby głębinowe spadły na wodę zdecydowanie zbyt późno, aby mogły wyrządzić jakąś krzywdę U-27 i poza drobnymi wstrząsami kadłuba nie wyrządziły żadnych szkód.
30 minut po wynurzeniu sytuacja powtórzyła się, ale tym razem samolot nie zrzucił bomb. U-27 znów wyszedł na głębokość peryskopową, a pierwszy stanął za peryskopem. Chwilę go obracał, aż powiedział:
-Jest. Krąży tam, na wschód od nas. Chyba wie, że nam się spieszy.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#30 Wysłany: 6 Listopad 2014, 08:07
-Tylko dwie... Nie jesteśmy na lądzie, żeby na dzień dobry zrzucił jedną 1000 kg. Pewnie ma 250 ewentualnie 500, tylko po co... Jeśli jest przystosowany do zwalczania U-Bootów to może dali mu 100. Tak czy siak jeszcze tam coś ma. Wystarczy jedna celna bomba lub seria ze wszystkich karabinków by nas bardzo poważnie uszkodzić... A my takiego sporego samolotu raczej nie zestrzelimy za pierwszym podejściem z naszego działka. No nic kontynuujemy patrol pod wodą... Może odpuści.
Jak nie podano inaczej do konkretnego miejsca, to jest tak. Wysokie chmury, fale jak to nam Atlantyku w tej porze roku (trochę buja).
Ps. Liczyłem w odpowiedzi na konkret, a nie "tak".
Bo ja teraz nie wiem, jakie premie dodać do rzutów, a te zależą od czasu zanurzania (a rzucane, czy samolot nie znajdzie).
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#34 Wysłany: 6 Listopad 2014, 09:26
-Zanurzenie na 70 m. Co 45 minut wyjście na peryskopową, jeśli samolot w zasięgu wzroku ponowne zanurzenie na 70, jeśli samolot nie jest w zasięgu wzroku przez 20 minut wynurzamy się pozostając w pełnej gotowości do zanurzenia alarmowego.
Już po pierwszym wyjściu na peryskopową nie było śladu po samolocie, którego polit najwyraźniej uznał, że U-Boot już nie wyskoczy na powierzchnie wkrótce po ataku i odpuścił. U-27 znów został położony na kurs w kierunku ostatniej odebranej radiowo pozycji. Ta pochodziła sprzed kilku godzin, ale wkrótce spodziewano się nowej. Ta jednak nie nadchodziła. Jeden z U-Bootów meldował za to, że przez lotnictwo stracił kontakt z konwojem, kolejny, że jest uszkodzony i musi odpuścić. U-123 nie zgłaszał się aż do wieczora, gdy nadał informację, że dwa niszczyciele W&V goniły go kilka godzin i stara się odzyskać kontakt z konwojem. Utrudniało to znacząco odnalezienie konwoju i już Franz miał wydać rozkaz zanurzenia przed zapadającym zmierzchem, gdy wachta zobaczyła jakiś dym na horyzoncie. Okazja dostrzeżenia celów w ostatnich światłach dnia zmusiła kapitana do porzucenia planu zanurzenia na najbliższy czas. Wkrótce okazało się, że oprócz dymu parowca widać też ślad dymu z mniejszej jednostki, możliwe, że eskortowca. Przed myśli kapitana przeszła myśl: Czyżby właśnie ich znaleźli?
Pech jednak zdawał się prześladować kapitana, gdy w zapadających ciemnościach dotarli wreszcie pod źródło dymu, to okazało się, choć ciężkie do uwierzenia, pojedynczym, w dodatku niewielkim, parowcem, idącym pod osłoną samotnego niszczyciela.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#36 Wysłany: 6 Listopad 2014, 10:07
-Nie mamy szczęścia... Podchodzimy na średnią odległość, jedna rybka do handlowca. Zaraz po wystrzeleniu torpedy schodzimy na peryskopową i się oddalamy. Nie trafimy- trudno, trafimy- trzeba będzie uciec przed eskortą.
Franz najchętniej wsadziłby głowę do peryskopu, gdyby mogło to cokolwiek pomóc. Torpeda pędziła do celu, a w peryskopie nic tylko ciemność.
-10 sekund do trafienia - zameldował pierwszy oficer.
Chwilę potem w peryskopie pojawiło się światło, po którym do uszu kapitana dotarł odgłos eksplozji. Świetlny punkt na chwilę oświetlił nadbudówkę parowca. Trafienie było wyprowadzone idealnie. Chwilę potem kapitan dostrzegł także płomienie, które oświetlały fragmentarycznie cel i nagle nastąpiła kolejna eksplozja, przypominająca eksplozję kotła. A później nastała ciemność. Los parowca był jednak przesądzony, co wkrótce potwierdził nasłuch. Nabierając coraz więcej wody, parowiec przewrócił się i zatonął. Niszczyciel bezskutecznie przeszukiwał okolicę, ale nie odnalazłszy U-27 podjął kilkunastu ocalałych z parowca i odszedł na wschód, zostawiając osamotnionego U-Boota.
Mimo, że po zanurzeniu czasami łapano kontakt z konwojem, przed świtem ani U-123, ani U-27, ani także idącemu od Wielkiej Brytanii U-147 nie udało się go odnaleźć. Świt za to przyniósł wzrost aktywności Coastal Command, które zamieniło U-Booty z myśliwych w zwierzynę. Około 12:00 U-123 nadał wiadomość:
Cytat:
Do Wilczego Stada Neptun.
Przerwać poszukiwania konwoju i meldować stan okrętu i liczbę torped. Podać też ilość i rodzaj zatopionych statków. Okręty zdolne do dalszej walki, skierować się do wyznaczonych sektorów
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum