Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Niestety, pomimo chęci U-95 nie udało się nic zdziałać. Ocean, pusty jak od wielu miesięcy, budził się do gniewu, coraz bardziej uniemożliwiając akcję ratunkową, aż BdU nakazało przerwanie akcji. Tylko U-123 zgarnął bardziej liczebną ilość rozbitków. W innych przypadkach liczba uratowanych mieściła się na palcach jednej ręki. Werner był tym faktem zawiedziony, ale nie opuszczała go pogoda ducha. "Nie teraz, to kiedy indziej" - powtarzał.
Do rozkazów (i mapy w temacie głównym):
Jeżeli chcesz iść na Atlantyk, paliwa starczy na tydzień poszukiwań na czerwonym kręgu i odpowiednio mniej czasu na kolejno kolorowych kręgach (3 dni na ostatnim), a później trzeba wracać. Możesz też zostać na płd. zachodnim podejściu i liczyć, że sztorm minie, zanim paliwo będzie nakazywało powrót.
Gdy U-95 opuścił zasięg wrogiego lotnictwa, a woda w miarę się uspokoiła, Werner zabrał się za ponowne montowanie kamer, które miały filmować akcję U-95. Matsumo był jednak niezbyt zadowolony. Wciąż nie osiągnięto nic.
Był 21 kwietnia 1941, gdy radiooperator zameldował, że U-51 znalazł konwój. Kapitan spoglądał na mapę. Powinni móc dotrzeć do niego w przeciągu niecałych 2 dni. Możliwe, że wieczorem 22 kwietnia 1941 mogliby nawet już zaatakować.
Szczęśliwie zebranie stada trochę zajęło i atak pierwszej nocy nie wyczerpał możliwości U-Bootwaffe. Pozwoliło to U-95 na dotarcie w pobliże konwoju, ku radości Wernera, który od kilku tygodni oczekiwał zobaczenia dymu na horyzoncie.
Niebieskie pola - można zająć.
Atak za dnia/w nocy (decyzja)
Oraz ustalić podejście, a wtedy już podam ILE WIDAĆ i jak się ustawiły inne U-Booty.
Zapada noc. Następuje atak. Podejście i potem:
a) jeżeli nie wchodzicie do środka konwoju, to które z celów
b) jeżeli wchodzicie do środka konwoju (pola wewnętrzne) dostaniecie przybliżone wielkości celów
Werner żałował, że nie może robić zdjęć, z tego podejścia. Szczęście i umiejętności kapitana Matsumo pozwoliły im wpłynąć pomiędzy frachtowce w chwili, gdy niszczyciele zaczęły kogoś szukać poza konwojem. Światło, skierowane raczej na zewnątrz konwoju, nie pomagało im wcale. Przed U-95 w ciemności majaczył się ciemny kształt potężnego tankowca i kilku innych jednostek. Nadeszła pora na tak oczekiwany atak.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#35 Wysłany: 2 Grudzień 2014, 18:18
- No, Werner - teraz niech pan uważa:
- Po 2 torpedy na te dwa wielkie, które się nakładają. Zwrot i atak na najmniejszy cel z torpedy rufowej.
- Torpedy poszły! - doleciał cichy okrzyk i okręt szybko zaczął zmieniać kurs.
- Nie zanurzymy się?
- Na to zawsze będzie czas, panie kapitanie, cierpliwości... - przygotować się do zanurzenia...
Eksplozja tankowca trafionego dwiema torpedami oświetliła scenerię pozwalając Wernerowi na nakręcenie tego swoją ręczną kamerą. Zaraz potem kolejna torpeda trafiła w duży cel, ale idąca zaraz za nią kolejna torpeda nie wybuchła. Parowiec tylko nieznacznie zaczął się przechylać, omijając pękający na pół tankowiec i kierując się kursem na U-Boota, który teraz na pewno był widoczny.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#37 Wysłany: 2 Grudzień 2014, 18:52
- Alaaaarm!
- Szybko na 30 metrów! Ile do uderzenia przez torpedę rufową?
Jeżeli nie ma eskorty omijamy tankowiec i wychodzimy na peryskop. Spróbujemy go dobić, jak tylko chłopaki przeładują chociaż jedną torpedę.... chyba że nam pogonią kota.
Werner, na pana miejscu zabezpieczyłbym film. Możliwe że nadarzy się kolejna okazja, ale jakiś przeciek może panu zniszczyć materiał.
- Hydro?
-Minus 5, Herr Kaleun - zameldował oficer, gdy kapitan zamykał właz. Trafienia jednak nie było. U-95 zanurzył się zgodnie z poleceniem.
Hydro pracował tak uparcie jak mógł, ale pojawiły się kłopoty. Eskortowce najwyraźniej rzucały bomby po całej okolicy. W tym hałasie nie dało się nawet określić, co one robią. Raport zawierał się w słowach "Na powierzchni jest gorąco".
Gdy kapitan wystawił peryskop na powierzchni nie było już tak jasno. Plama ropy dopalała się, a na jej tle poruszały się cienie, jednak ich określenie było wielce ryzykowne. Kapitan obracał peryskop, gdy meldowano, że wyrzutnia numer 1 jest gotowa, ale ciągle nie widział żadnego celu. Oby choć teraz flarę wystrzelili. Nagle zobaczył rufę statku. Na namiarze 30 szedł parowiec, na rufie którego załoga walczyła z pożarem. Choć dziób okrętu skrywała ciemność, można było dostrzec przechył na rufę. Był to jedyny cel, który wyraźnie było widać w peryskopie, ale też jedyny cel, który mógł w tych ciemnościach pomóc oddalonym od konwoju śledzić jego ruchy... przynajmniej do czasu aż załoga nie ugasi pożaru. Sama rufa nie pozwalała jednak na określenie wielkości jednostki, ale na pewno nie był to malutki parowiec.
Z dookoła U-Boota wciąż dochodziły odgłosy odległych eksplozji. Atak trwał.
-Druga gotowa, Herr Kaleun! - zameldował pierwszy. Razem z rufowym aparatem, to były już trzy.
-Wynurzenie!
U-95 w otoczeniu spienionej wody znów pojawił się na powierzchni. Kapitan jako pierwszy wypadł na kiosk, a zaraz za nim pędził pierwszy oficer ściskając lornetę UZO. Kapitan spojrzał na prawo - frachtowiec idący równolegle, a więc szli właściwym kursem. Spojrzał w lewo, niszczyciel wyprzedzał U-95 w odległości około 1 mili idąc równolegle i świecąc reflektorem w przeciwną stronę, oświetlając kolejny wyprzedzany frachtowiec.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum