Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#23 Wysłany: 19 Grudzień 2014, 13:54
-Pół zanurzenie, załoga w gotowości do awaryjnego zanurzenia, wyprzedzamy ich, ustawiamy się rufą, podpływamy na średnią odległość, atakujemy liniowiec i zanurzenie.
Odnalezienie konwoju nie było trudne. Liniowiec musiał być bardzo cenny, gdyż cały konwój zwolnił, aby utrzymać go w swoich szeregach. Przechył okrętu świadczył o znacznych uszkodzeniach, ale jeszcze utrzymywał się na wodzie.
-Nie mogą dojść do Gibraltaru - pomyślał Franz, prowadząc swój okręt.
-Niszczyciel z prawej - zameldował jeden z Matrosów. Kapitan spojrzał bardziej z odruchu, niż z prawdziwej potrzeby w tamtą stronę. Niszczyciel wyraźnie szukał wroga.
"Wsadziliśmy kij w mrowisko" - pomyślał von Kanaron - "Ale bez królowej go nie wyciągnę!"
U-553 wchodził coraz głębiej w szeregi wroga, aż wreszcie udało się zająć pozycję do ataku.
-Namiar 170...Odległość 2,5. Kąt 90... - meldował pierwszy, gdy nagle w niebo poszybowała flara. Ktoś musiał dostrzec ich obniżoną sylwetkę. Franz miał sekundę na decyzje.
-STRZELAĆ! ZANURZENIE!
Pierwszy oderwał celownik UZO od podstawy, ale krzyczał dalej:
-KĄT 90 LEWA, PRĘDKOŚĆ 5!
Matrosi wpadali do środka, gdy drugi zameldował:
-GOTOWE!
-STRZELAĆ! - powtórzył kapitan, wpadając do włazu. Torpeda opuściła wyrzutnię, gdy pierwszy oficer zatrzasnął właz do kiosku. Nagle potężna siła zatrzęsła U-Bootem, zrzucając kapitana i pierwszego oficera z drabinki. Franz wiedział, że czas nie jest ich sprzymierzeńcem. Wskazówka głębokościomierza zdawała się stać w miejscu. Dopiero, gdy minęła głębokość zanurzenia zdawała się przyspieszyć.
-Kapitanie! Mamy przeciek w maszynowni!
-Precyzyjniej!
Przeciek nie okazywał się na razie groźny. Niewielki, ale ciągły strumień wody z potężnym impetem wlewał się do maszynowni elektrycznej. Na szczęście woda wpływała do zęzy nie zalewając maszyn. Smolarz miał swoją teorię:
-Musieli nas trafić, przecieka obok rur spalinowych.
W tym czasie U-553 zbliżył się do 60 metrów. Pierwszy huk uznano za trafienie bomb głębinowych, ale drugi okazał więcej czujności:
-Kapitanie, trafiliśmy w cel.
Kapitan spojrzał na zegarek. Teraz mniej więcej powinni trafić w cel, a na dodatek niszczyciel jeszcze nad nimi nie przeszedł. Jego śruby dopiero teraz zaczynały młócić wodę nad U-553.
-70 metrów, Herr Kaleun - zameldował chief, obecnie przejęty sprowadzeniem U-Boota jak najgłębiej, zanim polecą bomby głębinowe.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#25 Wysłany: 19 Grudzień 2014, 16:07
-Tradycyjne uniki, pozbyć się przecieku, cisza na okręcie, zanurzenie na 150 o ile uszkodzenia nie są zbyt poważne. Oddalmy się stąd.
Tonie czy trzeba poprawić?
Hydroakustyk oderwał się od śledzenia niszczycieli i zaskoczony spojrzał na kapitana. W ogóle się nie przejmował parowcem, gdy te zbliżały się.
-Jeszcze nic nie słychać, Herr Kaleun.
I wtedy zaczął się atak. Okrętem rzucało na wszystkie strony, gdy kolejne niszczyciele przechodziły nad nimi, ledwo pozbierali się po jednym ataku, gdy następował drugi. Światła przestały działać już przy drugim ataku, a te następowały jeden po drugim. Woda musiała już wrzeć na powierzchni. Trzeci atak pchnął U-Bootem w głębinę, niczym zabawką tak, że ledwo chief zdołał powstrzymać opadanie okrętu. Nagle otwarły się z hukiem drzwi do maszynowni. Wpadł szef smolarzy i spanikowanym głosem wydarł się:
-KADŁUB ROZERWANY! ZALEWA SILNIKI!
Zagotowana woda dawała chwilę spokoju od niszczycieli, ale trym okrętu został zaburzony. Coraz cięższa rufa zaczęła ciągnąć U-Boota, podczas gdy woda cały czas wlewała się do wnętrza. Chief ratował sytuację sprężonym powietrzem, którego ciśnienie cały czas spadała, ale okręt nie chciał wyjść powyżej 60 metrów.
-Zużyj wszystko! - wykrzyknął jeden z marynarzy, ale chief zaprzeczył.
-Reszty potrzeba na wynurzenie!
W tej chwili z przedziału elektrycznego strzelił snop iskier, mieszając się z krzykiem załogi. Lewy silnik elektryczny wskutek zwarcia przestał działać, pozbawiając okręt połowy napędu, a przechył osiągnął już 15 stopni i dalej się powiększał. Próba zatkania przecieku zdawała się nic nie osiągać. I wtedy stało się najgorsze.
WUT-PING-WUT-PING-WUT-PING-WUT-WUT-PING
Przekładało się jedno po drugim, gdy jeden niszczyciel atakował, a drugi czekał na swoją kolej. Bomby wybuchły na poziomie przechylonej pod kątem 20 stopni rufy, podrzucając ją do góry. Chwilowe wyrównanie trymu było dobrą wiadomością, fakt, że przy okazji runęła konstrukcja, którą starano się tamować przeciek i woda znów zaczęła wlewać się z większym impetem już nie. Iskry skakały z ostatniego sinika, gdy morska woda uderzyła w niego, ale silnik nie zgasł. W centrali latarki wypadły ludziom z rąk i poturlały się pod pompę, która z ogromnym hałasem starała się wypompować wodę z U-Boota. Pingi przestały odzywać się, gdy bomby wytworzyły ścianę pęcherzy wokół U-Boota, ale była to chwilowa poprawa. Mat torpedysta wpadł do centrali i zanim ktokolwiek zareagował rzucił się w kierunku zaworów szasowania wydając z siebie nieludzki ryk. Pierwszy zachował tyle przytomności, że prawie leżąc przy stole nawigacyjnym kopnął go w kostkę. Mat upadł na twarz i poleciał w kierunku rufy. Wydał z siebie jeszcze bardziej zwierzęcy ryk, pomieszany z płaczem. U-Boot znów zaczął wracać do przegłębienia na rufę.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#31 Wysłany: 19 Grudzień 2014, 20:55
-SPOKÓJ PANOWIE! Tamować przeciek, ranni na koje, pompa bez zmian, mata uciszyć, silni do maszynowni, reszta na dziób, wiejemy z tego konwoju. Ile mamy sprężonego powietrza i jakie zanurzenie wytrzymamy?
Drugi atak był gorszy, bo wycelowany w dziób. U-553 po raz kolejny uzyskał poziom, ale wskazówka głębokościomierza wskazała 90 metrów i zaczynała spadać, gdy kolejne już eksplozje bomb następowały powyżej zanurzonego U-Boota. Drugi silnik elektryczny również odmówił posłuszeństwa, a spomiędzy akumulatorów strzelały łuki elektryczne.
-ZALEWA AKUMULATORY!
Kolejny łomot rzucił wszystkich w załodze na podłogę. Kapitan trzymając skurczowo latarkę skierował ją na głębokościomierz. 100 metrów.
Na 110 metrach U-Boot znów utrzymał trym, a nawet podniósł się na 100 metrów. Niszczyciele jeszcze chwilę kręciły się po okolicy, a hydroakustyk zameldował, że słyszy tonącą jednostkę. Było to jedyne pocieszenie na pokładzie, gdy nagle przy kolejnej serii iskier, padły całkowicie rufowe akumulatory, zalewane przez wodę. Okręt znów zaczął opadać, pompa zaczęła krztusić się z braku energii. Wtedy kapitan podjął spóźnioną decyzję:
-Szasowac balasty!
Wskazówka głębokościomierza drgnęła i zaczęła wspinać się do góry. Na pięćdziesięciu metrach zaczęła zwalniać i na trzydziestu stało się najgorsze. U-Boot był już zbyt ciężki i zaczął opadać ku głębinie przy przerażonych krzykach załogi. Ocean obszedł się z nimi łaskawie, gdy wreszcie nastąpiła implozja kadłuba, pozbawiając ich szybko życia....
W tym czasie w gęstym dymie z płonącego parowca niszczyciele próbowały nie wpaść na siebie przy prawie zerowej widoczności i odnaleźć U-Boota, który wyrwał im ponad 15 000 BRT z tego niezwykle ważnego dla Tobruku konwoju....
I tak zginał Franz von Kanaron, najskuteczniejszy kapitan z dawnych VIIA. Po wojnie przyznano mu zatopienie 135 450 BRT, w tym jeden lekki krążownik....
9 września 1939... Podejście do Londynu. Była mglista noc, gdy HMS Dragon zbliżał się w kierunku portu. Załoga w większości wyszła na pokład, ciesząc się, że oto wrócili do Anglii w chwili, gdy będą tak potrzebni w wojnie z Nazistowska Rzeszą. W oddali widzieli już siebie z rodzinami na ostatniej przepustce przed prawdziwym patrolem bojowym. Niedawno opuścili Gibraltar uważając, że Niemcy skapitulują na samą myśl przed starciem z nimi. Tak się jednak nie stało. I wtedy nagle potężna eksplozja z prawej burty pchnęła kadłub lekkiego krążownika w lewo, prosto ku kolejnej minie. HMS Dragon zatrzymał się po obu eksplozjach i nabierając wody przewrócił się w ciągu kilku minut. Akcja ratownicza była utrudniona ze względu na obecność min, które postawił Franz na swoim U-27. Wielka Brytania nie przyznała się do tej straty i aż do śmierci Franz von Kanaron nie wiedział, co osiągnął swoją pierwszą misją....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum