Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#41 Wysłany: 20 Styczeń 2015, 16:56
Sprawdzimy wasze papiery wsadzimy was do szalup i odcholujemy wasjak najbliżej brzegu Irlandii nie dowieziemy was bardzo blisko bo kończy nam sie paliwo. Damy wam zapas zywności i wody, bądźcie gotowi w razie jakby bombowce nadleciały odcinamy was i sie zanurzamy
Podwójna wachta na mostek oblona Plot w gotowości
-Papiery? - wrzasnął aż mechanik, wskazując na szczątki - Są na dnie! Wy Niemcy, topicie statki, aby sprawdzić jego papiery? A to nie powinno być najpierw?
kapitan chwycił za ramię narwanego mechanika i starając się uśmiechnąć powiedział:
-Uspokój się. Wybaczcie, jest trochę nerwowy.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#43 Wysłany: 20 Styczeń 2015, 17:38
Spokojnie powiążcie szalupy podcholujemy was na ile starczy paliwa damy wam trochę zapasów.
(finku podczas przejścia biskaji zanurzamy się i stoimy przez dzień przez noc doładowujemy akumlatory włączyć co 2 żarówkę)
(streszczenie z Venciaka)
Kapitan odwrócił się do pierwszego i rozkazał:
-Wsadź ich do szalupy i ciągnij za nami.
Świt zastał U-73 110 mil od Irlandii. Wkrótce też wachta zauważyła Sunderlanda, który zbliżał się w stronę starej pozycji U-Boota. Kapitan rozkazał kontynuować, ale obserwować samolot. W świetle poranka U-Boot mógł zostać niedostrzeżony. Maszyna przez długi czas nie zmieniała kursu, ale nagle wykonała zwrot ustawiając się za U-Bootem.
-Przygotować działko. Wycelować w niego. Może zauważy szalupy.
Samolot podchodził od rufy, przechodząc w lot nurkowy. Kapitan miał tego dość.
-Otworzyć ogień!
2cm działko odezwało się szczękiem, wysyłając pociski w kierunku nadlatującego samolotu. Marynarze na szalupie zaczęli krzyczeć z przerażenia, gdy potężny kadłub przeleciał nad nimi, a ciężki, beczkowaty kształt oderwał się od maszyny i spadł do wody tuż przed dziobem. Eksplozja prawie zatrzymała U-Boota, pchając go w stronę szalup, ale po sekundzie silniki przezwyciężyły napór wody i znów ruszyły U-Boota przed siebie. Marynarz zaczął zmieniać magazynek, gdy kapitan rozkazał:
-Lampa na pomost! Nadać im, że mamy rozbitków na holu! Niech ci idioci przestaną strzelać - wskazał na samolot.
Brytyjska maszyna nie wyglądała na przerywającą atak, zakręciwszy przygotowała się od ataku z burty, ignorując błyskające światło, którym marynarz morsem nadawał sygnał. W odpowiedzi odezwały się karabiny maszynowe samolotu, a od strony U-Boota po raz kolejny odezwało się działko. Marynarz z wachty, który był obok kapitana nagle rzucił się do tyłu, uderzając o osłonę pomostu. Dopiero w tej chwili dało się zauważyć ślad po pocisku, który rzucił go do tyłu. Potężny kadłub Sunderlanda rósł z każdą chwilą, gdy nagle z jego silnika strzelił ogień. Momentalnie pilot zwolnił cały posiadany ładunek i zaczął podnosić maszynę, aby uniknąć uderzenia w morskie fale. Działko p-lot zamilkło, gdy pocisk karabinowy trafił obsługującego go marynarza, a kapitan zamarł widząc, że samolot spadając może staranować U-Boota. Odruchowo schylił się, gdy spód maszyny przeleciał dosłownie kilka metrów nad jego głową. Ale eksplozje nadeszły z drugiej strony, gdy zrzucone bomby eksplodowały kilkanaście metrów obok U-Boota, zarzucając okolicę odłamkami.
Paulssen podniósł się i rozejrzał dookoła. Pochylony na prawe skrzydło samolot nabierał wysokości oddalając się od U-Boota i ciągnąc za sobą pióropusz dymu. Atak zakończył się, choć jego efekt był dość niszczycielski. Dziobowe wyrzutnie były uszkodzone, kadłub został pokiereszowany bombami, a 5 marynarzy odniosło rany, z czego 3 poważnie. Wróg został tylko uszkodzony i oddalał się.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#45 Wysłany: 20 Styczeń 2015, 19:02
Panowie sprawdzić wyrzutnie zdjąć rannych z pomostu Wysłać niekodowany komunikat
Cytat:
Do Royal Navy I Costal command
Idioci wysłałem wam wiadomość że ich ratuje a wy wysyłacie na mnie samolot zraniliście 5 ludzi ludzie w szalupach są przerażeni co wy myślicie że niemiec to kłamie jestem takim samym żołnierzem jak wy.Za chwile podam wam pozycje do kturej będziemy cholować rozbitków.Idioci.
Przekazać do szalup niech rozłożą Amerykańską flagę jak tylko nadleci kolejny .
Ostatnio zmieniony przez PL_olek0849 20 Styczeń 2015, 19:06, w całości zmieniany 1 raz
Albo kilka samolotów krążyło cały czas po okolicy, albo właśnie pół Coastal Command krążyło w pobliżu U-73, zmuszając go do pozostawania w zanurzeniu przez dzień. Na szczęście samoloty mają ograniczony zasięg latania i wieczorem musiały odlecieć, zostawiając U-73 samego. Wreszcie można było poświęcić czas na naładowanie akumulatorów oraz ruszenie w kierunku bazy. Był też czas na połączenie się z dowództwem.
-To on? - zapytał bombardier, uzbrajając bomby.
-Na pewno. Ucieka do mamusi - zapewnił dowódca. - Od słońca i na niego.
Huk eksplodujących bomb, które obramowały U-Boota był ogłuszający, a wstrząsy zrzuciły śpiących z koi. Świt ten nie należał do przyjemnych. Obolały kapitan podniósł się na nogi, gdy do centrali wpadł pierwszy oficer. Jego czoło było poranione i na podłogę ciekł strumień krwi. Załoga w centrali idealnie spełniła swoje zadnie, zanurzając okręt, zanim zszokowana załoga mogła zareagować. Zeszli na 40 metrów i wtedy kapitan zauważył, że poza opatrywanym pierwszym, nikt nie zszedł z mostka. Pierwszy odparł:
-Ocaliła mnie studzienka peryskopu. Pozostali nie żyją. Zaszedł nas od słońca. Ostrzelał i obrzucił bombami.
Kapitan spojrzał na zegar. Byli w złym miejscu o nieodpowiedniej porze. Dzienny pościg wyczerpał akumulatory i mieli zanurzać się za 5 minut. Te 5 minut wystarczyło, aby przeciwnik zadał im cios, pozbawiając kolejnych marynarzy.
W tym czasie z rufy nadpłynął kiepski meldunek. Miska olejowa prawego diesla była zniszczona i z silnika uciekało cenne smarowidło. Mechanik natychmiast zabrał się do naprawy, ale jego przekleństwa świadczyły, że zostali pozbawieni połowy napędu.
Smolarz coś chodził zamyślony cały dzień. Coś liczył, coś mierzył, przepłukiwał zbiorniki paliwa... Wreszcie wieczorem 24 listopada, gdy U-Boot się wynurzył, obszedł cały pokład i wracając zdał raport:
-Kapitanie, przestrzelili nam zbiornik paliwa. Już go opróżniłem do zbiorników wewnętrznych, ale z moich obliczeń, braknie nam paliwa 100 mil od St. Nazarie. Nawet najoszczędniej na akumulatorach nie pokonany tego dystansu. Utkniemy na podejściu do portu.
BdU (a może los) tym razem wydawało się sprzyjać kapitanowi. Polecono U-73 podać dokładną pozycję. Uszkodzony U-102, wracający do Lorient, znajdował się w pobliżu. Polecono obu jednostkom spotkać się wieczorem i przekazać z U-102 potrzebne paliwo.
Kapitan von Klot-Heydenfeldt przybył swoim uszkodzonym U-Bootem o wyznaczonej porze i przekazał paliwo Paulssenowi.
Gdy paliwo przepompowywano między jednostkami, drugi oficer z U-102, ten sam, który przepłynął na U-73 z liną do cumowania, zapytał swojego odpowiednika na U-73:
-Co wam w zasadzie się przytrafiło?
Drugi spojrzał na kapitana, jakby nie wiedząc, co odpowiedzieć.
-Samolot nas zaatakował na powierzchni.... - powiedział drugi. Gość na pokładzie pokiwał ze zrozumieniem i rzekł:
-Zaszedł was tak, że go nie zauważyliście?
Drugi znów spojrzał na kapitana i w zasadzie samo jego spojrzenie mówiło samo za siebie. Gość zaskoczony odparł:
-Chyba nie podjęliście walki?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum