Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Oberleutant Adolf von Kanaron
Gratuluję objęcia dowództwa nad U-356. Pochodzicie z rodziny, która odznaczyła się w zaszczytny sposób w naszej wojnie i liczę, że i wy dotrzymacie tradycji, zadając nieprzyjacielowi potężne straty. Wasz okręt weźmie w operacji Wilczego Stada na Północnym Atlantyku. Przygotujcie okręt do wyjścia na Atlantyk 1 września 1942. Wilcze Stado zbierze się na Atlantyku w kwadracie AK5 około 12-15 września i wtedy też do niego dołączycie.
Fregattenkapitän Andreas von Hyakintos, dowódca 11 flotylli U-Bootów
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#2 Wysłany: 6 Kwiecień 2015, 18:47
-Torpedy elektryczne do magazynów. Płyniemy pełną prędkością do AK5. Przez Biskaje ostrożnie. Chyba, że urządzenie testowane przez starszego brata będzie na pokładzie, to wtedy pełną prędkością.
Gdzie ty przez Biskaje się pchasz? Krzyż masz, ale jak ty chcesz do Biskajów płynąć?
Kanał Cesarza Wilhelma-> Wybrzeże Niderlandów-> Kanał? BdU zabrania takich rejsów, bo są pola minowe. Północą. Pomiędzy Scapa Flow i Islandią wychodzimy.
-SZASOWAĆ JEDYNKĘ! - krzyczał chief starając się odzyskać kontrolę nad opadającym w dół okrętem, nabierającym bocznego przechyłu. Tylko jego latarka oświetlała pomieszczenie, skacząc pomiędzy wskazaniami - ZAMKNIJ TEN ZAWÓR DO CHOLERY! - krzyknął do wpół ogłuszonego marynarza. Jego oszołomienie stanowiło teraz wielki kłopot, nie zamknął w porę zbiornika i nabierali mocnego przechyłu. Sytuacja nie była tak spokojna, jak przed kilkoma minutami:
Zaledwie 10 minut wcześniej Erich stał pod włazem. Wskazania krzyża zagoniły ich pod wodę, ale kapitan był wdzięczny, że w porę ich ostrzegło o ataku. Spędzili już wystarczająco dużo czasu pod wodą. Gdy tylko U-356 wynurzył się, kapitan jako pierwszy wyszedł na pomost. Zaraz po nim wyszedł pierwszy oficer, zabierając się za montowanie krzyża.
-Krzyż! - pomyślał kapitan i rozejrzał się wokół. - Jest! - zauważył w półmroku krzyż ze złamanym jednym ramieniem i leżącego na nim bosmana, z którego przestrzelonej ręki potokiem tryskała krew, którą próbowali zatamować jego koledzy. Kolejny marynarz krzyczał na koi oficerskiej. Wszystko przez jeden samolot.... Wróciło wspomnienie zaledwie sprzed kilku chwil.
Kapitan podniósł lornetkę do oczu, a zaraz za nim na pomost weszli matrosi. Jeszcze oficer nie zdążył zamocować krzyża, gdy jeden z nich krzyknął:
-FLUGZEUG!
Kapitan spojrzał w tym kierunku i zamarł na widok podchodzącego do ataku myśliwca. Potem sprawy potoczyły się szybko. Kule rykoszetowały o cały mostek, gdy starali się schować za osłoną. Jakimś cudem on i oficer, który pierwszy rzucił się do włazu nie odnieśli obrażeń. Dwóch matrosów jednak zginęło, a kolejnych dwóch odniosło poważne rany.
Teraz walczyli o utrzymanie okrętu. Były to ciężkie chwile, ale chief stanął na wysokości zadania. Ledwo sytuacja się ustabilizowała, a elektrycy przywrócili oświetlenie dotarły nowe wieści. Jedna z torped z przedziale dziobowym poluzowała się i podczas ataku, niczym taran, latała po przedziale. Jeden marynarz nie żył (razem już trzech), a kolejny był ciężko ranny. Razem dawało to 3 zabitych, jednego w stanie krytycznym i 3 w stanie ciężkim. Do tego okręt na pewno odniósł uszkodzenia. Kto obserwował niebo przez peryskop przed wynurzeniem? Pierwszy. Ten sam, który teraz opatrywał jednego z marynarzy.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#8 Wysłany: 8 Kwiecień 2015, 16:43
-Płyniemy do Bergen (mam nadzieję, że tam nas zreperują, jak nie to do Kiel).
Nadaj komunikat, że wracamy i gdzie wracamy z powodu strat w załodze, uszkodzeń okrętu i Metoxa. Dodaj też o ciężkim stanie kolejnego marynarza. Podaj naszą pozycję i poproś o eskortę.
Po wynurzeniu okazało się na dodatek, że okręt zostawia za sobą ślad ropy. Baza w Bergen (jak ostatnio często zresztą) przyjęła U-356, ustawiając go w kolejce "za Mleczną Krową", a "przed kolejnym U-Bootem uszkodzonym na Morzu Północnym".
3 września, w trzecią rocznicę wypowiedzenia wojny przez Royal Navy, U-356 zawinął do fiordu, gdzie też eskortowany został zaprowadzony do "stoczni". Stocznia to było może zbyt wielkie słowo. Bergen, choć stanowiło główną bazę 6-tej flotylli, wyglądało raczej na warsztat remontowy dla całej U-Bootwaffe. Wszystkie U-Booty, którym nie udało się wyjść z Niemiec, o ile nie zatonęły, trafiały tutaj.
Po zadokowaniu z pokładu wyniesiono 4 zmarłych (jeden z marynarzy zginął 3 godziny po ataku) oraz trójkę marynarzy w stanie krytycznym. Inżynier ze stoczni przyszedł i z miną "znów to samo", zajął się oględzinami okrętu.
-Tu się załata.... Ten wyciek? Sami mogliście go zatamować... Jakbyście tylko zatrzymali się...
Adolfowi jego gadka działała na nerwy, ale starał się być spokojny.
-Metoxa ściągnie się z Niemiec następnym kutrem... Jak skończymy z krową, to zajmiemy się też wami. Narzuci się siatki maskujące i nie będzie was widać....
Von Kanaron zadał wreszcie pytanie:
-To kiedy mogę ruszyć w dalsza drogę?
Inżynier zapalił papierosa, podrapał się po głowie i rzucił, jakby od niechcenia:
-Październik lub listopad, o ile dowiozą części.
Jeszcze tego samego dnia Fregattenkapitän Heinrich Liebe przyjął Von Kanarona. Ta rozmowa była już milsza, gdyż Liebe chociaż kojarzył rodzinę Von Kanaronów i ich zasługi. Nadzieja na to, że znajomości pchną szybciej naprawy spełzła jednak na niczym. U-Boot typu XIV, tak potrzebny na Atlantyku, znajdował się obecnie w doku Bergen, gdzie miał najwyższy priorytet. Najwyraźniej ktoś, kto zajmował się planowaniem nie wziął pod uwagę, że U-Boot może po prostu nie wyjść na Atlantyk przez działanie wrogiego lotnictwa.
Liebe miał też związane ręce. Jego flotylla była ubogą krewną pozostałych flotyll. Początkowo posiadała tylko 6 okrętów do funkcji patrolowych i wspierania ciężkich jednostek i dopiero niedawno osiągnęła stan 12 okrętów, gdy front północny ugrzązł, a konwoje do Rosji bezczelnie zaczynały paradować na Arktyce. Jego zaplecze nie było duże. Przez cały czas wojny stacjonowały tu tylko Kaczki IIC i IID, a później pojedyncze okręty. Duża część sprzętu znajdowała się w Narviku, gdzie 6-ta flotylla posiadała okręt naprawczy i wysunięta bazę.
Obecnie w Bergen znajdowało się 14 jednostek, z czego tylko 4 należały do 6-tej flotylli. Reszta to byli "pechowcy", tacy jak von Kanaron właśnie. Wszystkie te jednostki wymagały "natychmiastowych" napraw, a zaplecze flotylli było obciążone do granic możliwości. Liebe robił co mógł, ale nie był w stanie zorganizować nic więcej, niż dostarczenie następnym transportem "zastępstwa" za utraconych marynarzy i obietnicy, że gdy tylko z Niemiec dowiozą potrzebne części i "Mućka" wyjdzie z doku, nada naprawie U-356 wyższy priorytet.
Ps. Jak nie chcesz nic "próbować", to możesz wyklepać raport. BdF na pewno zainteresuje, co i dlaczego się stało.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#12 Wysłany: 9 Kwiecień 2015, 10:04
Zastanawiałem się nad powrotem do Kiel, gdzie od razu miałbym Metoxa i wszystkie naprawy, ale z takimi uszkodzeniami i stratami może lepiej nie. Poza tym... lotnictwo.
A raport będzie jak tylko uporządkuję co było pierwsze:
1.
Cytat:
Zaledwie 10 minut wcześniej Erich?? stał pod włazem. Wskazania krzyża zagoniły ich pod wodę, ale kapitan był wdzięczny, że w porę ich ostrzegło o ataku. Spędzili już wystarczająco dużo czasu pod wodą. Gdy tylko U-356 wynurzył się, kapitan jako pierwszy wyszedł na pomost. Zaraz po nim wyszedł pierwszy oficer, zabierając się za montowanie krzyża.
2.
Cytat:
Kapitan podniósł lornetkę do oczu, a zaraz za nim na pomost weszli matrosi. Jeszcze oficer nie zdążył zamocować krzyża, gdy jeden z nich krzyknął:
-FLUGZEUG!
Kapitan spojrzał w tym kierunku i zamarł na widok podchodzącego do ataku myśliwca. Potem sprawy potoczyły się szybko. Kule rykoszetowały o cały mostek, gdy starali się schować za osłoną. Jakimś cudem on i oficer, który pierwszy rzucił się do włazu nie odnieśli obrażeń. Dwóch matrosów jednak zginęło, a kolejnych dwóch odniosło poważne rany.
3.
Cytat:
-SZASOWAĆ JEDYNKĘ! - krzyczał chief starając się odzyskać kontrolę nad opadającym w dół okrętem, nabierającym bocznego przechyłu. Tylko jego latarka oświetlała pomieszczenie, skacząc pomiędzy wskazaniami - ZAMKNIJ TEN ZAWÓR DO CHOLERY! - krzyknął do wpół ogłuszonego marynarza. Jego oszołomienie stanowiło teraz wielki kłopot, nie zamknął w porę zbiornika i nabierali mocnego przechyłu. Sytuacja nie była tak spokojna, jak przed kilkoma minutami:
4.
Cytat:
Teraz walczyli o utrzymanie okrętu. Były to ciężkie chwile, ale chief stanął na wysokości zadania. Ledwo sytuacja się ustabilizowała, a elektrycy przywrócili oświetlenie dotarły nowe wieści. Jedna z torped z przedziale dziobowym poluzowała się i podczas ataku, niczym taran, latała po przedziale. Jeden marynarz nie żył (razem już trzech), a kolejny był ciężko ranny. Razem dawało to 3 zabitych, jednego w stanie krytycznym i 3 w stanie ciężkim. Do tego okręt na pewno odniósł uszkodzenia. Kto obserwował niebo przez peryskop przed wynurzeniem? Pierwszy. Ten sam, który teraz opatrywał jednego z marynarzy.
I gdzie to:?
Cytat:
-Krzyż! - pomyślał kapitan i rozejrzał się wokół. - Jest! - zauważył w półmroku krzyż ze złamanym jednym ramieniem i leżącego na nim bosmana, z którego przestrzelonej ręki potokiem tryskała krew, którą próbowali zatamować jego koledzy. Kolejny marynarz krzyczał na koi oficerskiej. Wszystko przez jeden samolot.... Wróciło wspomnienie zaledwie sprzed kilku chwil.
Pasowałoby na końcu, ale między 1 i 2 też pasuje. Chyba, że zastanawiam się jakie uszkodzenia odniósł krzyż, lub go po prostu szukam, wtedy mi pasuje między 2 i 3 lub 3 i 4...
W sumie to mi do raportu nie jest potrzebne, ale chcę mieć jasność sytuacji.
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_kanaron 9 Kwiecień 2015, 10:06, w całości zmieniany 1 raz
1) Metox ostrzega, zanurzacie się
2) Wychodzicie
3) Atak lotniczy
4) Zanurzenie awaryjne
5) Krzyż na sam koniec... O't 1 złamanie. Poskleja się.
To z Krzyżem to, że nagle kapitan zastanowił się, czy w tej panice i zamieszaniu ktoś zabrał antenę Metoxa.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#14 Wysłany: 11 Kwiecień 2015, 12:16
Raport:
Wypłynęliśmy z bazy w Kiel.
Na Morzu Północnym wynurzyliśmy się pod wrogi samolot, którego oficer nie zauważył przez peryskop.
W skutek ataku straciliśmy 3 marynarzy, jeden w stanie krytycznym również nie przeżył, kolejnych trzech było ciężko rannych.
Okręt został uszkodzony, Metox złamany, zbiornik balastowy lekko uszkodzony i zostawialiśmy ślad ropy.
Pod eskortą wpłynęliśmy do Bergen w celu naprawy i uzupełnienia załogi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum