Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Kapitanie Wennemann
Zgłoście się 20 stycznia 1943 o godzinie 12:00 do dowództwa flotylli
Korvettenkapitän Fritz Fereuenheim
Kwatera dowództwa mieściła się w białej, położonej na wzgórzu willi, skąd rozpościerał się piękny widok na port. Gdy o wyznaczonej porze Klaus zgłosił się do dowódcy, ten zaprosił go do pokoju z mapami.
-Kapitanie Wennemann - zaczął dowódca - nie będę przed wami ukrywał, że sytuacja w Afryce jest.... kiepska. Amerykanie na dobre rozgościli się w Algierii i powoli prą w kierunku Tunezji, gdzie lądują nasze wojska. Ten szlak jest narażony na ataki okrętów podwodnych z Malty. Jedynej bazy Royal Navy w okolicy, którą na dodatek włosi mogli zająć 2 lata temu. Ale co się stało, to się nie odstanie.
Z drugiej strony mamy spokój. Rommel zatrzymał pochód Brytyjczyków. Zniszczenie portu w Benghazi zatrzyma ich na jakiś czas... Oby do czasu kontrofensywy, jak w zeszłym roku. Bardziej mnie martwią jednak Amerykanie.
Francuska Afryka Północna ma bardzo strategiczne znaczenie. Nie dość, że odcinają nas skuteczniej od dostaw U-Bootów przez Gibraltar, to jeszcze, jak zajmą Tunezję, całkowicie odblokują Maltę. - tu uderzył palcem w port w Algierze (CH947)
-Tu jest główna tętnica Amerykanów... Aortą jest Gibraltar, ale kwadraty CG9 i CH7 możemy spisać na straty. Za dużo samolotów, za dużo okrętów. Wracając do Algieru. Tu ląduje paliwo i zaopatrzenie dla Amerykańskiej armii. Bez paliwa nie można poruszać na pustyni zarówno wojsk, jak i zaopatrzenia. Bez tego ofensywa Amerykańska się załamie i nasze wojska będą mogły przejść do kontrataku.
Kapitanie. Waszym zadaniem będzie atakowanie statków zmierzających do Algieru. Tak. Do Algieru. Lepiej zatopić jeden statek z zaopatrzeniem, niż dwa wracające pod balastem. Do czasu aż wróg będzie wiedział o waszej obecności unikajcie ataków na statki płynące do Gibraltaru. Nie przejmujcie się torpedami. W związku z zatrzymaniem ataków na Atlantyku, jak ostatnio przywieźli nam torpedy, to wystarczy ich do przyszłego roku. Macie wystrzelić 10 torped, aby mały tankowiec nie doszedł do Algieru. Strzelajcie. Wolę, abyście zmarnowali 9 torped, niż wrócili z 9 torpedami na pokładzie.
Nie będę ukrywał, że to niebezpieczny akwen. Z pięciu wysłanych tam ostatnio U-Bootów, tylko dwa zdołały zaatakować wroga. Reszta wróciła z kompletem torped i większymi lub mniejszymi uszkodzeniami. Masa wrogich samolotów, włoskie wsparcie woła o pomstę do nieba, a Luftwaffe zajęta jest ochroną konwojów do Tunezji. Będziecie działać przez większość czasu sami... a nawet jakby były w pobliżu inne U-Booty, nie będzie czasu na formowanie stada - tu westchnął, podparł się pod boki, spoglądając bez słowa na mapę, po czym spojrzał na kapitana i dodał:
-Macie jakieś pytania?
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#2 Wysłany: 27 Sierpień 2015, 20:17
Patrząc na mapę, będę miał wolną rękę w CH8, zgadza się ?
Czy będę jedynym okrętem w tym sektorze ?
Co do okrętu, nakazałem Pierwszemu zająć się przygotowaniem do wyjścia. Załadujemy torpedy elektryczne w każde wolne miejsce. Wychodzę natychmiast, gdy załoga się stawi, a mechanicy wyniosą się z mojego pokładu.
Będziemy plynąć ostrożnie przez CJ1; standardową prędkością CH39, CH6 i znowu ostrożnie CH5 i CH8. Następnie będziemy patrolować CH81, CH82 i CH83
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
-Kapitanie. Na w związku z uszkodzeniem dwóch okrętów, co miały wam dotrzymać towarzystwa, będziecie sami. Sądzę, że w przeciągu tygodnia będę w stanie wam dosłać 1-2 okręty. Całość zależy od prac stoczniowych.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#4 Wysłany: 27 Sierpień 2015, 20:25
Rozumiem, wyruszam natychmiast jak przygotowania się zakończą.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
U-571 był już gotowy do zanurzania. Drugi oficer skończył już redagować i kodować wiadomość, gdy pierwszy zameldował:
-Jeden z okrętów podwodnych zanurza się... Drugi to chyba U-Boot!
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#8 Wysłany: 28 Sierpień 2015, 15:31
Do jasnej cholery o co znowu chodzi. Funkel wysyłaj wiadomość do BdU. Zanurzamy się i obserwujemy, przez peryskop.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Gdy wystawiono peryskop, kapitan dostrzegł, że oba okręty jeden za drugim w odległości kilkuset metrów szły na powierzchni, idąc poprzecznie do kursu U-571 w odległości, która nie pozwalała na atak. Jeden z nich Klaus był w stanie rozpoznać z daleka. Wyposażony w tylko 3 wyrzutnie torpedowe U-83 klasy VIIB, pierwotnie przeznaczony na okręt treningowy 29 flotylli, a ostatecznie służący na linii, jak i inne okręty. Jego charakterystyczny drugi, mniejszy kiosk mieszczący działko przeciwlotnicze nie pozwalał na pomylenie go z inną jednostką.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#10 Wysłany: 28 Sierpień 2015, 17:39
Co za bałagan. Przecież dowództwo wie, że w okolicy czają się obce okręty podwodne, a nie powiadamia mnie przed wyjściem o podobnym zdarzeniu.
Rozkazy są jasne, nie atakować niezidentyfikowanych okrętów. Tym raz wiemy, że to nasi. Ale nie będę zmieniał meldunku.
Wracamy, na swój kurs. Oddalmy się trochę i po wynurzeniu wracamy na uprzednio ustalony kurs.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Po wynurzeniu U-571 mógł nadrobić zaległości w wiadomościach.
Dowództwo 29 flotylli wysłało wiadomość adresowaną do U-83, 206 i 571, że na pewno spotkali siebie i prosząc o sprecyzowanie w raporcie do bazy "zachował się podejrzanie". Wiadomość nosiła dopisek "powtórzenie drugie", więc co najmniej 2 wiadomości nie zostały odebrane przez U-571. W wiadomości nadanej przez funkela nie było słów "zachował się podejrzanie", więc musiało to tyczyć się jakiejś nieodebranej wiadomości. Jednak w eterze nie nadawano żadnych dodatkowych powtórzeń, co wskazywało, że nie tyczyło się to wiadomości słanej do nich.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#12 Wysłany: 28 Sierpień 2015, 18:54
Funkel nadaj wiadomość do FdU: "nasza pozycja + kontynuujemy przejście na pozycję"
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
31 I 1943, okolice Algieru
Patrol trwał już ponad 10 dni, a poza spotkaniem z dwoma U-Bootami, rejs U-571 obywał się bez kontaktu z innymi jednostkami. Pogoda pogorszyła się. Chmury zasnuły niebo, stwarzając nastrój ponurego dramatu, ale nie zmieniało to rytmu pracy na okręcie. Czy to naoliwienie (i tak zwykle nieużywanych) czterech luf dwóch podwójnych działek 2cm, czy to ćwiczebne zanurzenie, czy też posiłki, nadające rytm dnia.
Zbliżało się południe. Kapitan Wennemann stał na mostku z lornetką przy oczach, licząc, że lada moment zauważą wrogi transportowiec wojsk lub zbiornikowiec. Wehrmacht w Tunezji bardzo na nich liczył.
I w takiej chwili jeden z Matrosów dostrzegając wynurzającego się zza chmur Hudsona krzyknął:
-SAMOLOT, 150!
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#14 Wysłany: 28 Sierpień 2015, 21:21
AAALLAAAAARMMMMMMM!!!!!!!!!
CAŁA NAPRZÓD !!!! AWARYJNE ZANURZENIE !!!! SCHNELL SCHNELL SCHNELL !!!!!!!!!!
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Kapitan ryglował właz, gdy usłyszał hałas przelatującej nad nimi maszyny. Zanim huk bomby rzucił nim o ścianę kiosku, zdążył tylko zerknąć na głębokościomierz. 8 metrów. Nie zdążyli.
Potężny huk eksplozji dochodził zaraz zza burty U-571, rzucając nim na bok, niczym zabawką. Kapitan nie był w stanie ustać na nogach, podobnie jak większość załogi. Nawet najmocniej zamocowane rzeczy nie wytrzymały tego uderzenia, z rumorem rozsypując się po okręcie. Światło zgasło, dodając tylko dramaturgii całej sytuacji. Okręt jeszcze chwiał się, gdy Klaus stanął na nogi na nierównej powierzchni i zapalił latarkę. To, co zobaczył przeraziło go. Oto przed nim znajdował się na ścianie właz... właz w podłodze kiosku, prowadzący do centrali. U-571 miał potężne przechylenie na dziób, a ludzie i zapasy z impetem pędziły po centrali w kierunku dziobu.
-SZASOWAĆ!!!! - krzyczał chief trzymając się studzienki peryskopu, ale żaden z marynarzy nie był w stanie chwycić zaworów.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#16 Wysłany: 28 Sierpień 2015, 22:19
Pierwszy WYRÓWNAJ okręt. Głębokość 60 metrów. Mechanik bierz zespół i zatamuj ten przeciek. On nie ma więcej amunicji.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Mimo krzyków kapitania, nikt nie był w stanie działać normalnie, a okręt szedł do dna. Drugi huk dobiegł od dziobu, gdy U-571 uderzył w dno, a chwilę później, niczym walący się budynek zwalił się na kil. Dopiero teraz załoga była w stanie działać. Elektryk szybko znalazł zwarcie, przywracając światło, a przeciek, jak pojawił się podczas nurkowania, tak sam się zatrzymał, gdy wyrównali położenie na położonym na 200 metrach dnie.
Choć wnętrze okrętu wyglądało jak po huraganie, to doprowadzenie go do stanu używalności zajęło względnie niewiele czasu. Kadłub sztywny zachował integralność, choć było pewne, że cios mocno go nadwyrężył. Wszystkie urządzenia wewnątrz okrętu wyglądały na sprawne. Także załoga, poza jednym wyjątkiem, nie poniosła większych ran, niż otarcia i drobne ranki... Poza jednym wyjątkiem. Główny inżynier, ze zmiażdżoną nogą wykrwawiał się, ale drugi oficer natychmiast przystąpił do próby ratowania towarzysza. Po chwili złożył meldunek kapitanowi:
-Kapitanie, tego kikuta nie sposób zabandażować. Musimy mu amputować nogę!
Kapitan wiedział, co to oznacza. Nikt na okręcie nie był chirurgiem, a i warunki do sterylnych nie należały. Zwłaszcza teraz, gdy na całym okręcie rozrzucone było całe zaopatrzenie, począwszy od zapachowych śrub, aż po skrzynie z zapasami. Jedyne, za co kapitan mógł być wdzięczny losowi, to fakt, że okręt wytrzymał, a i załoga (poza krzyczącym z bólu inżynierem) zachowała karność podczas tego niebezpiecznego spotkania.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#18 Wysłany: 28 Sierpień 2015, 23:26
Zatamować przeciek i zająć się rannymi.
Spokój nie będzie kolejnego ataku, bo Hudson już nie ma więcej amunicji.
Przeczekamy dwie godziny i spróbujemy podnieść okręt. Niestety uszkodzenia są poważne, musimy wracać do bazy.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Załoga dwie godziny sprzątała wnętrze okrętu, a robocie nie wydawało się końca, gdy wczesnym popołudniem U-Boot znów znalazł się na powierzchni. W ruch poszła natychmiast pompa, opróżniając z zęzy wodę i namoczony, świeży chleb, którego większość zapasów wylądowała w zęzie, zostawiając załogę z puszkowanym chlebem. Choć z zęzy wybrano co większe elementy, pompa co chwila szalała, gdy jakaś pomarańcza została przez nią wciągnięta i przerabiana na okrętowy drink, który wylatywał za burtę. Choć ciężko było to sobie wyobrazić, pokład okrętu wyglądał jeszcze gorzej, niż wnętrze okrętu. 88-ka zniknęła, zostawiając po sobie tylko kawałek mocowania, część relingów ogródka zimowego zniknęła, przecinak sieci był pęknięty, brakowało praktycznie całych anten i tylko działka 2cm ocalały z pogromu, groźnie celując w niebo, jakby grożąc samolotowi. Pierwszy oficer zabrał się za mocowanie zbitego na nowo (po spotkaniu ze skrzynią pomarańczy 2 godziny wcześniej) krzyża Biskajskiego i nagle doznał olśnienia.
-Herr Kaleun.... Przecież... krzyż nas nie ostrzegł o ataku!
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#20 Wysłany: 29 Sierpień 2015, 11:00
Masz rację Pierwszy, coś jest nie tak. Funkel sprawdź dokładnie, czy prawidłowo podłączyliśmy wszystko.
Jak tylko przygotuję meldunek, to zakodujesz go i wyślesz.
Zaatakowany i ciężko uszkodzony przez samolot. 1 zabity i 5 rannych w tym 1 ciężko. Wracam do bazy. Wennemann.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum