Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
O poranku 20 grudnia 1941 grupa weszła w obszar niezwykle gęstej mgły, które utrudniała utrzymanie szyku. Victorious był ledwo widoczny z pokładu King George V, podobnie jak znajdujące się po bokach niszczyciele. Szczęśliwie mgła najwyraźniej przeszkadzała także U-Bootom, które do tej pory szły za konwojem, a wkrótce po wejściu konwoju w obszar mgieł, przestały się zbliżać do konwoju, najwyraźniej nie mogąc dokładnie zlokalizować go w tej mlecznej zasłonie.
Wkrótce otrzymano wiadomość z dowództwa, która nakazywała utrzymać kontakt z konwojem do wieczora, a następnie zwalniała TF3 do powrotu do bazy. Jednak sytuacja paliwowa nie wyglądała najlepiej i jeżeli tylko wiceadmirał Kanaron nie wymyślił czegoś, to wszyscy będą wkrótce wymagali holowania.
Powrót do Scapa Flow okazał się kłopotliwy tylko ze względu na problemy paliwowe podległych mu jednostek. O ile U-Booty zostały z tyłu i nie złapały idącego za nimi konwoju QP, to jednak sztormowa pogoda utrudniała bunkrowanie, a jeden z niszczycieli przeszedł w stan dryfu, gdy brakło mu paliwa na kilka godzin przed bunkrowaniem.
Operacja ratowania TF3 na morzu okazała się udana, jednak zaangażowała przesadnie duże siły, których użycie nie mogło ujść niezauważenie Admiralicji.
Niemniej Thomas mógł się czuć zadowolony. Jeżeli nie liczyć bardzo powierzchownego uszkodzenia lotniskowca operację przeprowadził bez strat własnych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum