Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 14 Maj 2016, 22:50 Wiceadmirał Frank Kanaron, dowódca Home Fleet
Wsi spokojna, wsi wesoła, aż chciało się rzec, gdy samochód wiózł Kanarona przez wiejskie krajobrazy Anglii. Wkrótce samochód zjechał z głównej drogi i skierował się do rozległej posiadłości. I tu dopiero wojna, którą zostawił w Scapa Flow, zdawała się do nich wracać. Teren był posiadłości otoczony był przez żołnierzy, a i sprawdzanie dokumentów było prowadzone w sposób wojskowy.
Gdy stali tak przed bramą, nagle minęły ich trzy osoby ubrane w stroje do gry w golfa. Drugi strażnik poprosił ich o dokumenty. W tej samej chwili, gdy żołnierz oddawał dokumenty Frankowi, salutując i życząc udanego pobytu, drugi żołnierz oddał też dokumenty golfistom, dodając, że "mam nadzieję, że gra była udana, sir" i wtedy Frank usłyszał znajomy głos marszałka Harrisa, odpowiadający, że gra się udała.
Frank nie mógł jednak słyszeć dalszej części rozmowy, gdyż samochód ruszył, aby zawieźć go pod główne wejście.
Pod wejściem na Franka czekał podoficer i kilku żołnierzy. Żołnierze natychmiast zajęli się bagażem, a podoficer pomógł Frankowi z "zameldowaniem się" oraz zaprowadził Franka do jego pokoju. Rozmiar posiadłości robił wrażenie. Musiała chyba zostać zbudowana specjalnie dla bali na setki szlachetnych głów. Pokoje przeznaczone dla Kanarona były dość duże, jeden przeznaczony na sypialnię, drugi jako pokój gościnny i do pracy. Porucznik, gdy już żołnierze z bagażami wycofali się, powiedział:
-Jakby pan czegoś potrzebował, proszę mnie poinformować. Jeżeli potrzebuje pan map, to mamy przygotowane wszystkie mapy, jakie mogą być potrzebne, ale jak jest jakaś bardzo wyjątkowa mapa, której pan potrzebuje, to prosiłbym o informację o takowej potrzebnie dzień wcześniej, abyśmy mogli je dostarczyć tu z Londynu. Mogę panu w czymś jeszcze pomóc, sir?
-Frank, pozwól do nas - odezwał się znad stolika Lord Pound, siedzący wraz z kilkoma amerykańskimi admirałami, z których Frank kojarzył tylko admirała Harolda Starka, jeden z szefów sztabu admiralicji US Navy. Gdy Frank dołączył, Pound przedstawił go towarzystwu, dodając:
-To jego okręty trzymają Kriegsmarine w szachu.
Po czym przedstawił pozostałe osoby z towarzystwa: Admirała Starka, dowódcę sił morskich Marynarki Stanów Zjednoczonych w Europie (tego stanowiska Frank nie znał), Wiceadmirała Royala Ingersolla, głównodowodzącego Floty Atlantyckiej oraz wiceadmirała Adolphusa Andrewsa, dowódcę Wschodniej Granicy Morskiej (cokolwiek by to dla Franka oznaczało).
Wszyscy admirałowie wymienili się uprzejmościami, po czym Pierwszy Lord Morski zapytał:
-Przyznam, że spodziewałem się ciebie dopiero jutro, Frank. Jak minęła podróż?
Kanaron. Jedną tylko rzecz muszę zrobić, aby ta konferencja nie ciągnęła się miesiąc. (przyznam, że liczyłem na inną odpowiedź).
Jak postawię cię przed jakąś sytuacją, a twoja odpowiedź jest "niewchodząca" w daną sytuację (wide poprzednia), to ja będę od razu leciał do następnej sytuacji.
===========================================================================
Rozmowa wkrótce zeszła na temat Bitwy na Morzu Koralowym i utraty Lexingtona.
-Tak więc obecnie mamy 4 lotniskowce na Pacyfiku oraz dwa, Waspa i Rangera na Atlantyku. - powiedział admirał Stark - O ile sytuacja na Pacyfiku ciągle się zmienia, to na Atlantyku zaczyna się stabilizować. Martwi mnie tylko Béarn. Im więcej atakujecie posiadłości Vichy, tym więcej marynarze w Martynice mówią o akcji odwetowej. Nasz rząd naciska na Francuskie Antyle aby zachowały neutralność i wszystko wskazuje, że francuzi ugną się. Nie mogą liczyć na posiłki, a nie jest to duży garnizon, ani nowocześnie uzbrojony, więc sądzę, że do niczego nie dojdzie, ale do czasu rozwiązania tego problemu, najważniejsze konwoje potrzebują silnej eskorty. Jakby lotniskowiec, Jeanne d'Arc i Émile Bertin wyszły w morze, to mogą narobić sporego zamieszania. Sytuacja na Atlantyku nie wygląda jednak tak źle. Ranger będzie trzymać Francuzów w szachu, a jak ustąpią, wesprze działania w Afryce i na Morzu Śródziemnym. Niemniej Wasp musi popłynąć na Pacyfik i będziemy potrzebować także waszego wsparcia przeciwko Japończykom.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#8 Wysłany: 15 Maj 2016, 11:43
No chciałem od razu zacząć od "wreszcie nam się coś udaje" i przejść na rozmowę o modernizacji okrętów, szkleniu załogi i obronie przeciwlotniczej (o ile o tym mówisz) ale stwierdziłem, że jednak tego nie powiem, bo może rozmawiali na jakiś temat to im nie będę specjalnie tematu zmieniał.
=============
(A tu raczej nie mam co do powiedzenia przed lordem, nie ja chyba decyduję co i czy mam odesłać na Pacyfik, szczególnie w obecnej sytuacji).
Lord Pound oponował w rozmowie, że "nawet, jeżeli okaże się niemal pewne, gdzie Japończycy uderzą, to jak wykryją duży ruch w tamtą stronę, mogą zmienić plany i uderzyć w inne miejsce. Ale obiecał porozmawiać z admirałem Somerville o tej sytuacji. Wtedy też Lord Pound zwrócił uwagę na wiceadmirała Kanarona informując towarzystwo o fakcie, że zaraz po konferencji Frank będzie podniesiony do godności szlacheckiej za swoją ofiarną służbę dla króla i kraju. Spotkało się to z gratulacjami od pozostałych admirałów, po czym towarzystwo zaczęło się rozchodzić, zaczynając od Lorda Pounda, który pożegnał się jako pierwszy.
No, inżynierów to tu nie ma.
A jest jeden z admirałów, co chciałeś porozmawiać. Dowódca Floty Atlantyckiej. Bo ten od granicy, to chyba nie. A szefa amerykańskiej floty w Europie chyba nie chcesz łapać?
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#12 Wysłany: 15 Maj 2016, 15:52
(Racja, więc do Ingersolla):
Panie wiceadmirale, chciałbym się zapytać o Wasze techniki szkolenia przeciwlotniczego. Zespół TF39 osiągnął na ostatnim patrolu duży sukces zestrzeliwując dużą ilość wrogich maszyn przy stracie własnej uszkodzonego jednego niszczyciela, podczas gdy nasze jednostki na tym samym akwenie i w starciu z tymi samymi samolotami osiągają mierną skuteczność w eliminacji wrogich maszyn i tracimy wiele jednostek w tym te najważniejsze. W ostatnim czasie przez wrogie lotnictwo straciliśmy lotniskowiec eskortowy i lotniskowiec Victorius.
<myśli> U-Booty latają?
Bo torpedowiec klasy VIIC przyleciał i zatopił Victoriousia. </myśli>
============================================================================
-Miło mnie słyszeć o dobrym poziomie naszego zespołu, jeszcze TF39, bo zmieniamy mu numerację na 99, ale też z przykrością słucham o kiepskich wynikach Królewskiej Marynarki, zwłaszcza, że na nasze szkolenie wpływały wasze doświadczenia z wojny i zastosowanie radarów przeciwlotniczych* - tu Ingersoll zaczął opisywać fakty, które Kanaron dobrze znał. Era Drednotów się kończyła. Lotnictwo stawało się głównym przeciwnikiem dla pancerników. Im dłużej trwała rozmowa, tym bardziej Kanaron orientował się o jej bezsensowności. Ani on, ani Ingersoll nie zajmowali się szkoleniem i mogli tylko rozmawiać o ogółach szkolenia, które wyglądało podobnie. Jedyne, co wychodziło różne, to fakt, że Amerykańskie centrale obrony przeciwlotniczej skuteczniej wykonywały zadania, ale żaden z nich nie znał odpowiedzi dlaczego. Jednak na sam koniec wiceadmirał Ingersoll zaproponował:
-Może ktoś odpowiedzialny za szkolenie z waszej floty powinien odwiedzić nasz ośrodek i zobaczyć osobiście, gdzie jest jakaś różnica. Na pewno taka wizyta pomoże w zwiększeniu skuteczności obrony przeciwlotniczej na waszych okrętach.
*Np. na HMS Prince of Wales. Szkoda tylko, że to tak awaryjny sprzęt, że np. PoW jak został zaatakowany to 75% takich radarów nie działało.
Aaaaa... Że zaczniesz dziś... Bo ja wyobraziłem sobie:
Środek szkolenia artyleryjskiego na pancerniku. Drrr.
Instruktor: Przepraszam.... Halo? .. Przy telefonie panie admirale.... Jak to za 10 minut mam samolot do USA?
============================================================================
Czekanie na połączenie telefoniczne trwało bardzo długo. Chyba każdy wieczorem do kogoś dzwonił. Wreszcie udało się jednak przekazać informacje i Frank mógł w spokoju pójść spać.
14 maja 1942
Frank przy śniadaniu spoglądał na plan konferencji na dziś. Sytuacja wojenna w Europie. Nie wyglądało to na coś, co może go zainteresować, ale wtedy też zauważył jeden punkt, który go bardzo interesował zawsze (zwłaszcza w nacisku dlaczego nie akurat w Norwegii) "Bombardowania strategiczne Bomber Command".
Przez pierwsze godziny Frank myślał, że jednak to był błąd. Mógł usłyszeć o dywizjach piechoty i pancernych USA, które już dotarły do Wielkiej Brytanii, o czym mówił Generał Major (**) Dwight D. Eisenhower; o tym, że Rosjanie kontratakują pod Kharkovem i to przemysłowe miasto wkrótce ma być odbite, o manewrach na 100 000 żołnierzy, w których uczestniczą też oficerowie USA, prowadzonych przez jakiegoś generała Montgomerego, szczegółach wspólnych manewrów USA-UK, które opisywał Marszałek polowy sir Alan Brooke... I tak zeszło do obiadu.
-Tu jesteś, admirale - powiedział Admirał Sir Max Horton, dosiadając się bez pytania do Kanarona - A ja przez pół dnia szukałem cię. Gratuluję zostania komodorem Orderu Łaźni. Należało ci się już dawno.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#18 Wysłany: 15 Maj 2016, 20:19
(Dlaczego Horton i Harris są na "H"... Gdyby nie to, że jeden to marszałek, a drugi admirał tobym zaczął rozmowę od bombardowania Norwegii )
Dziękuję, admirale. W sprawie tego konwoju. I tak wypłynie gdy wrócę więc możemy teraz o nim porozmawiać. Przyznaję, że pomysł jest bardzo dobry. Od dłuższego czasu się zastanawiałem jak wywabić wroga z bazy. Sądzę, że można to zrobić tak:
Silny Amerykański zespół będzie płynął za konwojem, być może połączę go z naszym pancernikiem, konwój będzie daleko z przodu. Ich jedyną eskortą będą trzy eskortowce klasy Hunt i dwa lub jeden niszczyciel Amerykański. Mają lepszą technologię zwalczania lotnictwa niż nasza flota. Oni też byli atakowani przez lotnictwo i sporo zestrzelili przy uszkodzeniu jednego niszczyciela, a my tu tyle jednostek tracimy.
Więc gdy amerykańskie niszczyciele będą skutecznie odpędzać samoloty znad konwoju wróg będzie musiał wysłać flotę, wtedy Twoje okręty ich atakują. A wtedy konwój zawróci i Amerykanie z naszym pancernikiem i Twoimi okrętami zrobią resztę. Przypomnij mi jeszcze admirale, kiedy okręty podwodne miały atakować i czy dobrze pamiętam, że mieliśmy umieścić w konwoju okręt podwodny?
-Dokładnie. Byliby w konwoju i ruszyliby do ataku, gdy dostrzeżono by wroga, który zacznie atak na konwój. Jak Niemcy dopadną konwój, nie będą bawić się w opływanie go dookoła, tylko zapewne ruszą naprzód na pełnej parze. I raczej nie będą spodziewać się, że z tego konwoju dwa okręty podwodne, jeden bardziej na prawej flance, drugi na lewej, odłączyły się, zanurzyły i ruszają do ataku. Szkopy toczą walkę z niszczycielami, które stawiają zasłonę i umykają, a tu nagle ŁUPS, nasze okręty podwodne atakują z zaskoczenia.
Cały problem z okrętami podwodnymi to fakt, że podczas bitwy są mało ruchliwe. Wiec to wróg musi do nich się zbliżyć. Zresztą dlatego też na Atlantyku nie jest aż tak tragicznie, jakby mogło się wydawać. U-Boot musi być na dobrej pozycji do ataku aby zaatakować. Tu odwrócimy rolę. To wróg podejdzie pod nasze okręty, które będą na niego czekały.
W chwili wolnej między kolejnymi kęsami, wiceadmirał zapytał:
-Admirale. A gdzie pan był cały ranek? Liczyłem, że siądziemy spokojnie nad jakimś trunkiem, a nie nad zupą, a tymczasem nigdzie pana znaleźć nie mogłem.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#20 Wysłany: 15 Maj 2016, 20:35
Byłem na konferencji, liczyłem, że usłyszę dlaczego BC nie może wykonywać bombardowań strategicznych Norwegii, ale na razie się przeliczyłem. Ale na pewno, admirale, będzie jeszcze okazja siąść gdzieś spokojnie i porozmawiać lub pójść na golfa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum