Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 23 Wrzesień 2006, 15:52 Pierwszy patrol w wilczym stadzie
Witajcie kochani
Po przetestowaniu systemu połączenia i łączności postanowiłem przepłynąć rejs testowy. Najpierw miał być pojedynek z Boolo, ale po 30 minutach mama mnie wygoniła do sprzątania i nie doszedł do skutku patrol.
Jednak wczesnym popołudniem udało mi się złapać Lisiu'a i rozegrać partyjkę. Po chwili dołączył jeszcze Teo (nie zauważyłem przez 15 minut, że jestem sam, bo nowy serwer się zakłada ) i zagraliśmy jeszcze raz...
Wsiadłem na U-2347 (typ VII...ee....D?), Teo na U-2939 (typ XXI), a Lisiu miał na nas polować na USS Benson.
Okazało się, że jestem w doskonałej pozycji do ataku. Szybko złapałem kontakt z wszystkimi statkami (Teo pędził na złamanie karku, aby dopaść konwój przede mną).
Już 10 minut po wejściu na peryskopową nad naszymi głowami zaczęły latać samoloty.
07:09
> Dziennik Kapitański: OStatni wpis: Wynurzam się, aby zobaczyć, co się dzieje
> Na na serio. Ani mi się ni wynurzać pod te samoloty
Potem odleciały niewiadomo gdzie.
> 7:15 sytuacja okreslona. Dwa U-Booty kontra konwoj z jednym niszczycielem
> Okret wojenny gna z przodu jakby sie palilo. Chyba trafi na u-2939 jak tak
> będzie plyna dalej. A moj u-2347 po cichu podplynie do konwoju...
Sytuacja wyglądała, jakby USS Benson namierzył U-XXI, gdyż szybko płynął w jego stronę. Otwarła mi się znakomita droga do konwoju, jednak nie przestałem się skradać, aby nie zmarnować szansy.
> 7:25 Niszczyciel chyba wie, że tu jestesmy. Staje i nasluchuje zazarcie... Pewnie
> te samoloty zauwazyly ktoregos z naszych....
> 7:28 Kontakt wizualny z niszczycielem.
Nie mogłem tego nie napisać... Wiem, że to typowa taktyka, ale normalnie niszczyciel nie zachowywał się tak przez cały rejs... Dość, że ciągle się skradałem. Słyszałem U-2939, a on mnie nie.
Nagle tata zagonił mnie do roboty i przegapiłem atak Teo na Lisiu'a. USS Benson poszedł na dno... Po dołączeniu do gry i zauważeniu straty:
> Do odważnych swiat nalezy...
07:49 Na nowej głębokości: 4 metrów
Postanowiłem zaatakować na powierzchni. Nie zauważywszy, że nie miałem zaznaczopnego wpisu nacisnąłem enter... Jedna torpeda zmarnowana. Następnie wystrzeliłem torpedę w tankowiec i taki statek szary z dwoma kominami... Nie widziałem czerwonych krzyży... Na szczęście trafiłem tylko statek pasażerski, a potem dobiłem go z działa.
.... Mój pierwszy łup w grze sieciowej... 20.000 BTR statek Mayflower
Godzinę po rozpoczęcii gry było po wszystkim
> Więc po wszystkim U-2939 zatopil frachtowce i niszczyciela, a ja tankowiec
> Z konwoju pozosta;y dwa statki z rannymi. Wracam do bazy
2 transportowce+tankowiec na konto Teo + Lisiu, 1 statek zatopił się w kolizji, a ja złapałem jednego pasażerskiego...
Żałuję, że nie mogłem zobaczyć walki Teo z Lisiu oraz że nie przyspieszyłem trochę. Co prawda Teo miał lepszy statek, ale może udałoby mi się złapać dwa cele. Ale jak na pierwszą grę chyba nie było źle.
Poza tym miło było pogadać i powalczyć z żywym.... Strasznie się bałem tego niszczyciela, na którym był Lisiu, ale dzięki Teo niepotrzebnie.
Już w pełni złapałem sterowanie w SH2 po przyzwyczajeniu do SH3... SH2 ma jeszcze jedną wielką zaletę od SH3... Można samemu poprowadzić dziennik...
Ciesze się, że mogłem wypłynąć i z niecierpliwością czekam na dalsze rejsy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum