Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Lt. Cdr John "Iceman" Moore oczekiwał na rozkazy cały dzień, co było irytujące. Wreszcie 9 grudnia 1941, tuż przed świtem, otrzymano krótką wiadomość z rozkazami:
Cytat:
ComSubAsiatic* do USS Porpoise SS-172 X Udacie się USS Porpoise na patrol pomiędzy Luzonem (Manilą), a Hong Kongiem X Waszym głównym celem są okręty wojenne wroga i flota desantowa X Wiadomości dla okrętów podwodnych będą nadawane w godzinach 22:00-2:00 X Wrogie cele atakujcie bez ostrzeżenia X Pamiętajcie, że w okolicy będą operować sojusznicze okręty podwodne X Nie atakujcie nierozpoznanych okrętów podwodnych X Pamiętajcie, że każdy zatopiony okręt wroga przybliża nas do zwycięstwa X W razie uszkodzenia okrętu, bądź wystrzelenia torped, wracajcie natychmiast do Cavite XXX
Porucznik Walters (XO) dodał:
-Paliwem i zaopatrzeniem bym się nie martwił, skipper. To patrol u bram domu.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#2 Wysłany: 19 Październik 2016, 22:50
"Ok Scotty. Spojrzmy na mape. Obszar naszego patrolu jest tu, tu i tu." Wskazal Jhon zakrzyzykowane pola.
Mysle, ze rozrzucenie patrolu po tak duzym obszasze jest nieefektywne i skupimy sie na patrolowaniu w poblizu naszej wyspy. Tam gdzie wrog najprawdopdobniej moze wysadzic desant. Zatem proponuje ograniczyc obszar patrolowy do kwadratow (szescianow ) BF11 i BG11. Co o tym sadzisz?
Zastanawialem sie tez nad BG12, ale to juz na wodach przybrzeznych i mysle ze na chwile obecna nie warto niepotrzebnie narazac okretu. Przechodzimy na tryb wojenny. Jak wiesz, jestesmy caly czas w zasiegu wrogiego lotnictwa, wiec w dzien poruszamy sie w zanurzeniu zgodnie z zaleceniami dowodca (ponizej 100 stop). Sprobojemy troche czasu nadorobic w nocy, ale wachta ma byc caly czas w pogotowiu. W poblizu sektora i w sektorze patrolowym zanurzamy sie na krotko w rowniez w nocy, aby wylapac cos na hydro. Wyznac prosze odpowiednie odstepy czasowe. Masz jakies pytania i uwagi do naszego planu. Jezeli nie pozstaje mi wydac rozkaz: "Execute".
Scotty spojrzał na mapę, na rozkazy i kolejny raz na mapę.
-Skipper. Nie wiem, czy sektor BG11 na pewno pasuje pod wydane rozkazy... to na krawędzi naszego sektora, a na dodatek to pod samą bazą wroga na Formozie, będzie tam na pewno dużo samolotów. - Scotty wydawał się nie przekonany do rozkazów, ale Moore znał ten jego marudzący ton. XO nie był chętny takim rozkazom, ale było pewne, że je wykona bez narzekania, gdy będą ustalone jako ostateczne.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#4 Wysłany: 20 Październik 2016, 22:26
"W sumie masz racje, nie w te strone sie zapedzamy" Zmieszal sie kapitan. "Jestem juz prawie dobe na nogach i caly czas mysle o zagrozeniu z Formozy" Modyfikujemy wstepny plan i patrolujemy przejscie miedzy Luzonem i Hong Kongiem wg. nastepujacego klucza:
"Jak widzisz wyberamy dosc ryzykowna opcje przejscia blizej Formozy. Wrog juz pewnie przygotowuje atak na nasze bazy i nie ma czasu na podchody. Trzeba jak naszybciej przechwycic ewentualny desant. Ze wzgledu na bezposrednia bliskosc wrogiej bazy wyznacz nasza trase patrolu tak, aby szecian BF10 pokonywac w ciagu nocy. W dzien patrolujemy bedziemy blizej naszych sojuszniczych baz czy to w Hong Kongu czy to na Filipinach (kwadraty BF11 i BE10). Moze dadza nam jakos oslone z powietrza. Tryb patrolowy bez zmian. Wykonac"
10 grudnia 1941, USS Porpoise zbliżał się do strefy patrolowej, mijając po trawersie zatokę Lingayen. Gdy o 22:00 okręt został wynurzony, odebrano raport sytuacyjny.
Cytat:
ComSubAsiatic do wszystkich okrętów X Japonia zniszczyła nadajniki wysokiej mocy w Cavite, łączność będzie nawiązywana tylko w nocy* X Lotnisko Clark zniszczone. Wróg panuje nad przestrzenią powietrzną nad Luzonem X Japonia dokonała inwazji na północny Luzon w okolicach Gonzagi X Wszystkie okręty podwodne operujące w rejonie cieśniny Luzońskiej** mają udzielić wszelkiego wsparcia i pomocy w zatrzymaniu inwazji XXX
Scotty zamyślił się:
-Skipper. Płynąc wzdłuż wybrzeża na pełnej prędkości, możemy tam dotrzeć w ciągu nocy, ale jest kilka problemów. To poza naszym sektorem, a także to - tu wskazał na mapę, gdzie okolica była pełna nazw "głębokość nieznana, uwaga płycizny". Nie była to okolica "gościnna" dla okrętów podwodnych.
*nadajniki te pozwalały na nadawanie wiadomości do zanurzonych okrętów w okolicach Filipin
**Czyli między Luzonem, a Formozą
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#6 Wysłany: 21 Październik 2016, 21:36
"Cholera, az gardlo sciska ze nie mozemy pomoc. Nasze zadanie to pilnowac wschodnia flanke. Niech radio uwaznie nasluchuje i natychmiast meduje o nowych rozkazach."
12 grudnia 1941, południe
Około 250 mil od Hong Kongu
Brak wiadomości był w przypadku rejsu USS Porpoise najgorszą wiadomością. Nie wiedzieli nic. Napięcie na okręcie było mocno odczuwalne... i przygnębiające. Apatia udzielała się załodze. I wtedy nastąpiła iskra, która obudziła załogę.
-Kapitanie. Kontakt. Handlowy. Namiar 60. - zameldowano.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#8 Wysłany: 21 Październik 2016, 22:52
"XO kurs na przechwycenie. Sonar tylko jeden kontakt? Zbliza sie czy oddala? Daleko?" Blyskawicznie rzucil kapitan. "Peryskopowa, zrobimy szybka lustracje okolicy. Cel powinien byc w zastegu wzroku. Trzeba rozpoznac jednostke, wyznaczyc kurs i wprowadzic dane do TDC. Potem sledznie w zanurzeniu." Dodal.
Gdy po raz pierwszy wystawiono peryskop, kapitan dostrzegł tylko mały dymek na horyzoncie. USS Porpoise sprowadzono znów na ponad 100 stóp i skierowano ku celowi. Druga obserwacja przeprowadzana po pewnym czasie wykazała ciut więcej informacji. Statek szedł kursem zbliżeniowym, najwyraźniej planując przejść około 1 mili od pozycji okrętu podwodnego. Podczas trzeciego wystawienia peryskopu, kapitan mógł dojrzeć więcej detali. Japońska flaga powiewała nad małym statkiem. Odległość była wystarczająca do zebrania informacji do ataku, ale jakby kapitan mógł przyjrzeć się jednostce z około 1000-2000 jardów, na pewno by mógł powiedzieć więcej. Na szczęście wyglądało na to, że wróg nie wiedział o ich obecności i choć frachtowiec zapewne zygzakował, zbliżał się powoli ku zaczajonemu "morświnowatemu" okrętowi.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#10 Wysłany: 22 Październik 2016, 19:51
"A wiec wrog i do tego samotny. All hands battlestations. Przygotowujemy sie do strzalu z bliskiej odleglosci (o ile to mozliwe), 2 torpedy. Wprowadzic dane do TDC. Kolejne 2 tropedy w pogotowiu. Wykonac."
-10 sekund do trafienia - zameldował XO, gdy po wystrzeleniu dwóch torped, czekano na efekt.
-Podnieść peryskop - nakazał "Iceman" i gdy tylko peryskop przebił przez powierzchnię wody, przytknął oko do okularu. I pożałował, że spojrzał. Frachtowiec wykręcał się do nich rufą, najwyraźniej zauważywszy ślady torped. Pytanie brzmiało, czy wykręcał za późno, czy jednak wystarczająco wcześnie.
-0 sekund - zameldował XO.
Spoglądania było już wystarczająco dużo. Samym patrzeniem, nie mógł nic zrobić. A eksplozję by i tak usłyszał.
-Opuścić peryskop - nakazał kapitan, gdy XO zameldował:
-Minus 10 [sekund].
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#12 Wysłany: 22 Październik 2016, 20:15
"Cholera. Zaklnal po cichu kaptan. Jak to to mozliwe, przeciez strzelalismy prawie "point blank". Przygotowac tylne wyrzutnie. Ponawiamy atak. 1 torpeda. Nie damy draniowi uciec"
Zanurzony okręt podwodny przez pewien czas musiał ścigać się z frachtowcem, ale na szczęście frachtowiec nie należał do królów prędkości. Kapitana martwił jednak poziom energii w akumulatorach. Okręt mógł iść szybko pod wodą, ale tylko przez ograniczony czas i każda minuta była na wagę złota. Gdy znaleźli się na trawersie frachtowca, kapitan rozkazał wykonać zwrot o 90 stopni i wyjść na peryskopową. Po podniesieniu peryskopu uśmiechnął się. Wrogi statek był dokładnie tam, gdzie się go spodziewał, cały czas uciekając w linii prostej od poprzedniej pozycji ataku. Najwyraźniej wróg nie spodziewał się, że okręt go wyprzedzi.
-Odpalić torpedę numer 6! - rozkazał Iceman. 1200 jardów, które torpeda miała do pokonania, to była niewielka odległość. Tym niemniej znów po odpowiednim czasie nie nastąpiła eksplozja. John nie mógł tego pojąć. Nie mógł spudłować z tak bliska. Żałował, że strzelali za rufę. Strzelając przed siebie, mógłby kazać hydroakustykowi śledzić torpedę i może usłyszałby, co się z nią dzieje. Niektórzy kapitanowie pewnie by wybuchli złością na myśl o tym, że trzy drogocenne torpedy zostały zmarnowane, a mały frachtowiec dalej pływał, ale John starał się opanować. W tej samej chwili zameldowano, że zakończono przeładunek wyrzutni numer 2.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#14 Wysłany: 22 Październik 2016, 21:37
Kapitan wygladal na opanowanego, ale wewnatrz az sie gotowal "Pierwszy, OU do mnie. Sprawdzic wszystkie przyzady celownicze oraz torpedy. Czy mamy szanse zaatakowac na kolejny atak? Jezeli tak to strzlamy 1 torpede tak, aby hydorakustyk mogl ja sledzic."
Kolejne pół godziny zajęło USS Porpoise na zajęcie pozycji do ataku, tym razem z dziobowej wyrzutni. Pomiary wykonane, cel namierzony. Torpeda wychodzi, skręca na kurs 10, trafia we frachtowiec po minucie. Obliczone przez TDC, na kartce przez oficera oraz pasowało do doświadczeń, które miał kapitan. Idealnie jak na szkoleniu... przynajmniej w teorii.
-Wyrzutnia numer 1. Ognia!
Torpeda opuściła wyrzutnię z charakterystycznym dźwiękiem.
-Opuścić peryskop - rozkazał Moore i spojrzał w kierunku hydrolokatora. Po 20 sekundach padł meldunek:
-Torpeda idzie prosto kursem zero-zero-zero.
Tego się Moore nie spodziewał. Torpedy Mark14 oraz komputer służyły do tego, aby nie musieć celować całym okrętem. I żadna z poprzednich na pewno nie szła prosto przed dziób. A skoro ta nie skręcała, to zapewne tamte także. I możliwe, że pierwsze dwie spudłowałyby nawet bez uniku frachtowca. Iceman zacisnął zęby i rozkazał:
-Podnieść peryskop!
Gdy przycisnął oko do okularu dostrzegł frachtowiec. Szedł prosto przed siebie, a jego załoga najwyraźniej nie dostrzegła kolejnej wystrzelonej w nich torpedy.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#16 Wysłany: 23 Październik 2016, 13:51
"Zarty sie skonczyly" warknal kapitan. "Chief, stan akumulatorow? Wystarczy na kolejny atak lub sledzenie celu do wieczora? Lee (Gardner - OU) zasuwaj sprawdzic torpedy. Chce miec pelny raport dlaczego zyroskopy toprped nie dzialaja prawidlowo. Masz 10 minut. Scott co ty na to, aby wyprobowac nasze dzialo w akcji? Mozemy sledzic cel do wieczora i potem wyjsc na pozycje do zaskujacego ataku na powierzchni. To jest niewielka krypa, a my mamy problemy z torpedami."
PS. Finek, chyba brakuje wskaznika stanu akumulatorow. Jak stoimy z czasem. Zrobilismy juz 3 ataki a ty ciagle wyswietlasz czas przed poludniem.
Co do akumulatorów: Nie chcę tego liczyć, bo to kłopotliwe, aby to przełożyć na mechanikę. Gdy poziom będzie niewystarczający do dalszego "agresywnego działania", to dam znać
=====================================================================================
Gdy lee zaczął rozkręcać jedną z zapasowych torped, aby sprawdzić działanie żyrokompasu w niej, chief zameldował:
-Akumulatorów wystarczy do wieczora, skipper, ale nie do zmroku. Chyba, że frachtowiec zwolni.
Scotty meldował następny:
-Kapitanie. Sądzę, że o zmroku może być za późno na atak. Japsy mogą przysłać posiłki. Choć z drugiej strony mogą je przysłać i odwołać przed wieczorem również. Ale sądzę, że możemy zaryzykować.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#18 Wysłany: 23 Październik 2016, 20:26
"Ok. Wciaz nie znamy przyczyn zawodnosci naszych torped, wiec wdrazamy plan B. Lee niech spokojnie zajmuje sie dalej sprawdzaniem torped, a my przygotowujemy sie do wieczornej akcji nawodnej. Schodzimy na 100 stop i sledzimy cel. Hydro lustruj uwaznie tez okolice. W razie wykrycia nowych kontaktow natychmiast melduj. Wykonac"
Wieczorem USS Porpoise pozostawał dość daleko od frachtowca w związku z wyczerpywaniem się energii w akumulatorach. Niemniej wrogi statek wrócił na kurs południowy i wyglądało na to, że nie spodziewał się już ataku.
-Wynurzenie - rozkazał kapitan - Scotty, obsadzić działo. Cała naprzód. Musimy go dogonić. Gdy będziemy blisko, otwórzcie ogień. Strzelajcie ile tylko możecie. Najpierw jednak celujcie w kabinę radiową.
Po krótkim pościgu okręt znalazł się w odległości 10 kabli od frachtowca, gdy Scotty rozkazał otworzyć ogień. Jedni marynarze podawali pociski, a kolejni, w rękawicach ochronnych, odrzucali gorące łuski za burtę. 3 calowe działo co chwilę wyrzucało pocisk w kierunku wrogiego frachtowca, uzyskując pierwsze trafienie już za 3 pociskiem. Z każdą minutą kolejne pociski rozrywały się na frachtowcu, a Porpoise zbliżał się do celu. Z 5 kabli trafiali już praktycznie raz za razem.
Scotty przerwał ostrzał po wystrzeleniu 50 pocisków. Frachtowiec stał w ogniu od dziobu do rufy i powoli przechylał się na burtę. Statek był skończony. To samo uznała pewnie także japońska załoga, która na jednej ocalałej łodzi ratunkowej próbowała uciec z płonącej jednostki. USS Porpoise znajdował się kilkaset jardów od płonącej jednostki, które rozświetlała okolicę czerwonym światłem...
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#20 Wysłany: 23 Październik 2016, 21:01
"Dzialo, swietna robota." kapitan pogratulowal obsludze dziala. "Radio, czy przechwyciliscie jakakolwiek transmisje z frachtowca? Jak nie to sprobujemy podjac kilku rozbitkow na poklad. Moze uda sie ich przesluchac. Ale nie bedziemy marnowac przy tym duzo czasu, jak beda sie stawac, odplywamy. Za pol godziny zrobimy tez krotkie zanurzenie trzeba sprawdzic okolice czy czegos nam na glowe nie sciagneli. Pierwszy jak ogarniemy ten balagan schodzimy do Gardnera (OU) trzeba koniecznie wyjasnic zrodlo problemow z naszymi torpedami."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum