POLISHSEAMEN Strona Główna POLISHSEAMEN
**** Forum Klanowe PolishSeamen ****

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Zaproszenie

 Ogłoszenie 


ZAPRASZAMY NA SERWER GŁOSOWY DISCORD


Uwaga ! Uwaga ! W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen. Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego. Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika. Adres się nie zmienia. Dalej jest to

www.forum.polishseamen.pl

Zachęcamy wszystkich do ponownego zarejestrowania się u nas i do czynnego udziału w naszej społeczności.

Przepraszamy za problemy. Pozdrawiamy Administracja PolishSeamen.

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Boolo
26 Wrzesień 2007, 00:31
Złote Czasy U-Bootwaffe
Autor Wiadomość
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #1  Wysłany: 7 Październik 2006, 14:25   Złote Czasy U-Bootwaffe

Lipiec 13, 1943

2:30

CMDR Blue R oparł się o peryskop (z pozdrowieniami dla Lisia :lol ) i rozejrzał po ciemnych wodach zatoki meksykańskiej. Dziś wieczorem wszystkie okręty powinny zająć pozycje i zorganizować popisowy atak. Główny Inżynier wychylił się z włazu, po czym podszedł do osłony mostka i zapalił papierosa. Jak na razie było cicho i spokojnie. Ale to się miało wkrótce zmienić.

Rząd USA nie umiał zabezpieczyć swoich statków tak, jak rząd Wielkiej Brytanii. Po zatoce statki pływały bez eskorty, a nieliczne niszczyciele przemierzały zatokę wzdłuż i wszerz, próbująć złapać kontakt z U-Bootem i zatopić go. Lepszy efekt osiągnęliby, zbierając statki w konwoje i pilnując ich jak oka w głowie. W końcu U-Booty ciągnęło do statków jak muchy do miodu.

4:20

Powoli zaczęło świtać. CMDR Blue R pogonił załogę, aby szybciej kończyli palić. Wolał, aby jego U-512 nie dryfował na powierzchni, gdy słońce wzejdzie nad horyzont. Nagle do jego uszu doszedł odgłos disli. Kapitan spojrzał w tamtą stronę i zobaczył, jak U-871 Bobika oddala się od niego. Po chwili drugi okręt zanurkował i zniknął z pola widzenia. Jedynie piana zdradzała miejsce, gdzie przed chwilą płynął okręt.

-Gdzie jest Teo... - mruknął do siebie kapitan. Jego okręt powinien dotrzeć tu już kilka godzin temu. - Może na U-785 mieli jakąś awarię i został z tyłu? A może zginął? - CMDR Blue R bardzo chciał nadać wiadomość do kapitana, z którym płynął na pierwszym, treningowym rejsie, ale powstrzymał się. Ryzyko przechwycenia informacji przez wrogi wywiad było ogromne...

13:20

Nieświadome niszczyciele przepłynęły nie dalej niż 6.000 jardów od pozycji, gdzie w głębinie czekał U-512. Żaden z kapitanów nie wiedział, jak blisko wroga byli.
-Bez komentarza - mruknął Lisiu spoglądając na rozkazy. Około 22 przez miejsce, które patrolował miały przepływać 4 grupy statków, którym niszczyciele miały zapewnić bezpieczeństwo. Kapitan niszczyciela nawet nie wiedział, czy wróg znajduje się z zatoce...
-To jak szukanie igły w stogu siana - podsumował

14:50

-Kapitanie! Silnik sprawny. Awaria usunięta! - zameldował główny inżynier do Teo. Jego okręt od dłuższego czasu stał w dużej odległości od miejsca zbiórki. Teo był pewny. Nawet na pełnych obrotach spóźni się o kilka godzin. A więc akcja zacznie się bez niego. Jednak nie zamierzał zostawić kolegom całej roboty.
-Cała naprzód! - rozkazał. Dwa silniki ożyły, wprawiając dryfujacy kadłub w ruch....

20:00

U-512 wynurzył się. Pogoda sprzyjała atakowi. Morze było wzburzone, a niebo zachmurzone. CMDR Blue R jako pierwszy opuuścił wnętrze okrętu i odetchnął świerzym powietrzem.
-Przewietrzyć okręt! Przygotować się do akcji. Za kilka godzin zaczynamy.
Nie często załoga wachtowa z taką chęcią opuszczała ciasne wnętrze okrętu. Natychmiast też przystąpili do obserwacji. Kapitan oparł się o osłonę mostka. Ostatnio nie miał szczęscia. Od 6 patroli nie zatopił żadnego cennego statku. Dziś postanowił to zmienić.

21:00

-Mark! Andrew! Jesteśmy bezpieczni - rzucił przez radio kapitan tankowca Esso Gasoline do kapitanów płynących z nim dwóch tankowców. - Tutaj okręty wroga raczej się nie zapuszczają. Kto ostatni w porcie, ten frajer! - dodał i rozkazał zwiększyć obroty. Wiedział, że jego tankowiec jest najszybszy, a towarzystwo dwóch wolniejszych jednostek działało mu na nerwy. Mark i Andrew płynący burta w burtę spojrzeli na siebie. "To idiota" - mówiły ich spojrzenia. Oba tankowce ustawiły się w linii i dalej kontynuowały swój marsz ku brzegowi Ameryki

22:00

U-512 czekał już na peryskopowej. Sonarzysta cały czas informował kapitana o ruchach niszczycieli i statków handlowych. CMDR Blue R miał dokładny plan sytuacyjny. Niedaleko na południe od niego za godzinę miały przepłynąć 3 statki handlowe, dwie godziny później dość daleko na północ od niego, ale w zasiegu okrętu miał przepływać kolejny. Oprócz tego dość daleko na południe od niego (i zdecydowanie poza zasięgiem) płynął dość duży konwój, przeznaczony zapewnie do Wielkiej Brytanii.

Niszczyciele zapewne supią się na eskorcie tego tłuściocha - myślał - Te dwa pozostałe cele będą wiec łatwe - chwycił za mapę i zaczał liczyć. Jeżeli uda mu się dorwać niski konwój około 23, to przed północą powinien jeszcze zaatakować ten samotny frachtowiec.
-Alarm bojowy! - krzyknął. - Kierunek południe. Cichy bieg!
Śruby zaczęły powoli mielić wodę i popychać okręt do przodu.

22:15

Kapitan opuścił peryskop i przywoławszy drugiego OW polecił mu pilnować powierzchni.
-Jeżeli zobaczysz niszczyciel zanurzamy się. Jeżeli frachtowiec atakujemy. Jasne?
Oficer potwierdził, a CMDR Blue R wrócił na swoją koję. Był niewyspany. Nerwy nie pozwoliły mu zasnąć podczas dnia, więc teraz to się na nim mściło/
-Oby się tylko udało.... - mruknał do siebie i chwycił za "Moją drogę do Scapa Flow", którą zabrał na rejs.

22:30

Przelot bombowca tuż nad U-512 i meldunki z sonaru zaniepokoiły kapitana . Czy pilot zauważył peryskop? Dlaczego te frachtowce się rozdzielają? I dlaczego ten niszczyciel, co pilnował 3 frachtowców, a potem popłynął do samotnego statku płynącego na północ, zawrócił i walił prosto na niego? - wszystko składało się do jednego. Został wykryty.

Przez chwilkę jeździł cyrklem i linijką po mapie, oceniając sytuację.
-Cała naprzód! - rzucił zdecydowanie
To była loteria. Według obliczeń kontakt z frachtowcami i z niszczycielem miały nastąpić w tym samym czasie plus minus 5 minut. Właśnie to plus minus go denerwowało. Jeżeli minus będzie na korzysć niszczyciela, a plus na korzysć frachtowców, będzie nieciekawie

22:40
-TANKOWIEC NA KURSIE! - krzyknął drugi oficer. "Finek" zerwał się koi i natychmiast zastąpił OW na stanowisku.
-Gdzie niszczyciel? - krzyknął do sonaru, w chwili, gdy zauważył drogi statek.
-Płynie powoli. Chyba nas nie słyszy!
Kapitan przyjrzał się dwóm bezbronnym ofiarom. Miał w panie dopaść jeszcze płynący z przodu tankowiec, ale ten wyrwał się do przodu.... wprost pod topredy Hartmanna. -Przygotować sie do zwrotu. Odpalamy wszystko co mamy! - rzucił kapitan przygotowując rozwiązanie torpedowe....

Mark podszedł do bulaju i spojrzał na płynący za nim statek Andrewa. Oba statki płyneły w zaciemnieniu, przez co ciężko było rozpoznać je w tych ciemnościach. Mark powrócił na mostek, gdy nagle usłyszał z tyłu dwie głośne eksplozje.
-Storpedowali go! - krzyknął jeden z marynarzy.
-Ster w prawo! Do oporu! Cała naprzód! - krzyknął kapitan. Po chwili ten sam marynarz wskazał na prawą burtę - TORPEDY! - Mark zbladł. Białe ślady zbliżały sie porostopadle do jego statku. Gdyby odbił w lewo mógł je wyminąć. W jego sytuacji mógł ją już tylko gruntownie podsumować.
-Oh, Shit!

Kapitan Esso Gasoline był poddenerwowany. Wpłynęli na obszar, który miał być bezpieczny, a tymczasem dwa płynące za nim frachtowce oberwały 5 torpedami, a Esso Petrol płynący na wschód również zameldował atak torpedowy i opuszczenie statku. Jednak jedna rzecz go uspokajała. Wiedział, ze Okręty podwodne mają długą przerwę w salwach, a jego okręt był szybszy on nich. Dodatkowo w jego pobliżu znajdował się niszczyciel. Do czasu, aż torpedy Hartmanna rozerwały jego okręt na pół, czuł się bezpiecznie.

23:05

U-512 oddalał się coraz bardziej od niszczycieli, a jego kurs już za 40 minut miał przeciąć samotny statek. CMDR Blue R był pewny, że zatopi okręt. Będzie miał tyle czasu, że nawet, jeżeli nie trafi torpedami, to będzie mógł się wynurzyć. W końcu i tak będą wiedzieli, że tam jest, ale zanim dopłyną do niego minie sporo czasu. Jedyne czego musiał się wystrzegać to powierzchni. Jeżeli DD wykryłyby go radarem, mogłyby dotrzeć zbyt wcześnie. Lecz jego żadzę żelaza zastopował huk z maszynowni i meldunek:
-Awaria prawego silnika! Musimy go wyłączyć!

CMDR Blue R kazał zatrzymać statek w głębinie i naprawić uszkodzenia. To był koniec ataku. Drugi OW przejął dowodzenie nad okrętem. Po naprawieniu silników miał wynurzyć okręt, przewietrzyć i przenieść torpedy z zewnętrznych magazynów do wewnętrzych. Przed 6 okręt znów miał zniknąć pod wodą i udać się na nowe żerowisko. CMDR Blue R upadł na koję i zmęcznie dało w końcu o sobie znać. Zasnął jak dziecko

Epilog

Wieczorem następnego dnia wszystkie 3 okręty stada zebrały się na nowym żerowisku. U-512 miał na koncie 2 frachtowce, U-871 dużego frachtowca i 2 ścigające go niszczyciele, a U-758 Teo'a miał tylko 1 tankowiec, który przypadkiem trafił na jego kurs. Jednak kapitanowie byli dobrej myśli. Ta noc miała przynieść podobne żniwo, co poprzednia.
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
Ostatnio zmieniony przez Boolo 7 Październik 2006, 15:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
PL_Marco 



Kraj:
poland

Imię: Kamil
Pomógł: 45 razy
Wiek: 39
Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 2746
Skąd: Będzin

 #2  Wysłany: 7 Październik 2006, 14:45   

Niema co świetnie się :czytam: takie opisy :juppi: :ok: :wszystkook:


PS. aż mi żal że niepłynołem :zawstydzony:
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #3  Wysłany: 7 Październik 2006, 15:23   

Jeżeli na SUBie to żałuj, jak na DD to na szczęście :8) Bo byś może Suby upilnował....
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
 
 
     
PL_Jacenty 




Kraj:
poland

Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 15
Skąd: Gorzów Wlkp.

 #4  Wysłany: 7 Październik 2006, 20:19   

Teraz mozna sobie pofilozofowac co by bylo gdyby, jako eskorta podjelismy taka decyzje a nie inna i ponieslismy tego konsekwencje, nie chcialbym sie usprawiedliwiac ani nikogo z plynacych na DD ale obszar jaki mielismy do upilnowania we 3 i ilosc samotnych i porozrzucanych merchow byl delikatnie mowiac za duzy, nie mniej jednak gratuluje dobrego tonazu..
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #5  Wysłany: 8 Październik 2006, 11:01   

Owszem, można.

Ale gdy 1 osoba pilnowała 3 frachtrowców, uznałem, że tego samotnego spisaliście na straty. Jakie było moje zdziwienie, gdy nagle DD zawrócił i popłynął do drugiego.

A potem skierował sie w moją stronę i usłyszałem asdisk. Myślałem, że mnie znalazł, więc cała naprzód i zaatakowałem... Potem dowiedziałem się, że wcale mnie wtedy nie wykrył.
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
 
 
     
PL_Hartmann 
Stabsoberbootsmann




Kraj:
poland

Imię: Maciej
Wiek: 43
Dołączył: 31 Maj 2005
Posty: 241
Skąd: Poznań

 #6  Wysłany: 9 Październik 2006, 10:36   

PL_CMDR Blue R napisał/a:
Czasami nie da się obejsć bez strat i lepiej ponieść małe, niż całkowite.... Wtedy MOŻE stracilibyście tylko 1 statek zatopiony przez Teo..


Jak już inni powiedzieli można gdybać, więc przyhamuj trochę! Lepiej ponieść małe straty niż całkowite?! Moim zdaniem to bezczelne stwierdzenie! Chcesz mi powiedzieć, że mieliśmy szczęście, że całych grup konwojowanych nam nei zatopiliśćie? PANOWIE! Gry rankingowe gramy dla wspólnej miłej zabawy, a drobne poczycie współzawodnictwa ma to tylko dodatkowo uprzyjemniać, więc wszelkiego rodzaju przechwalanie się proszę zachować dla siebie i trzymając się zasad fair play doceniać przeciwnika.

Misja trudna, ale baardzo ciekawa, Suby miały sprzyjającą pogodę którą potrafiły wykorzystać, ale stwierdzenia, że mieliście szczęście, że was nie zatopiliśmy jest chyba trochę przesadzone. Proszę o odrobine rozwagi.
_________________
Kapitänleutnant Hartmann
Kommandant von U-56
V - U-Boot Flotilla "Emsmann"
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #7  Wysłany: 9 Październik 2006, 11:04   

Ja sie nie przechwalam, tylko zwracam uwagę. Ja początkowo myślałem, że tak zareagujecie, bo moim zdaniem to było logiczne.

Nie chodziło mi o to, co piszesz:
Chcesz mi powiedzieć, że mieliśmy szczęście, że całych grup konwojowanych nam nei zatopiliśćie?

Nie o to mi szło... Jeżeli tak to odczytałeś, to przepraszam...
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Czasy chwały i upadku
PL_CMDR Blue R Wasza twórczość 0 13 Listopad 2006, 09:34
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów Flotylle Szkolne U-bootwaffe na terenie Polski.
Ogromniasta prośba o pomoc.
Grom Historia I i II wojny światowej na morzach i oceanach 0 27 Październik 2005, 17:07
Grom


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group